Jesienna szarówa
2 Załącznik(ów)
No to widze, ze zmiana czasu daje dobrze po dupie. Po robocie zimno, ciemno i mokro.
Macie jakieś lepsze sposoby niż np: 1. Poranna przejazdzka motorem, bo po robocie nie da rady. 2. Ogladanie zdjęć z wakacji. 3. Planowanie wyjazdu na nastepny rok. 4. Przygotowanie motoru do nastepnego sezonu. |
Sprzątanie garażu. A następnie gmeranko przy bajkach. :)
|
Uwaga - będzie poważnie chociaż nie smutno.
Mnie w tym roku świetnie postawiła na nogi diagnoza nowotworowa rzucona w trakcie badania ot tak sobie, pewnie ów lekarz ma takich pacjentów na pęczki więc nie silił się na zindywidualizowaną delikatność. Miałem dwa tygodnie przerażenia, strachu i nieprzespanych nocy. Potem przyszły wyniki histopatologii i diagnoza okazała się błędna. To co przeżyłem dało mi potężnego kopa tyłek, pozwoliło na przewartościowanie różnych sytuacji i rzeczy w życiu dotychczasowym jak i planowanym. To co do tej pory jawiło mi się jako "problem" teraz widzę bardziej jako niedogodność. Przestałem przejmować się drobiazgami z pracy czy z życia rodzinnego. Zacząłem szukać jasnych stron nawet gdy czasem chce mi się płakać. Nie życzę nikomu takiego doświadczenia chociaż zdaję sobie sprawę, że rożnie w życiu bywa i nowotwory często nie są jedynie pozycją w statystykach ale realnie dotykają nas lub naszych bliskich. Przepraszam za pozornie smutny wydźwięk odpowiedzi ale słowo daję, wolałbym żebyście bez takich "przygód" potrafili docenić, że możecie nawet w czasie pochmurnego, deszczowego dnia wyjść na motocykl czy przejść się z ukochanymi osobami i zmoknąć do suchej nitki na zimnym deszczu. Umiejętność docenienia tak prostych rzeczy bez impulsu podobnego do mojego to chyba spora sztuka, ponieważ nie znam zbyt wielu osób które to potrafią. |
Dobre!
No nie mamy na co narzekać. A do listy to; Sport. Mniej alkoholu, o dziwo. Zaczynać robotę z rana i kończyć wcześniej. |
Mysle, ze recepta jest bardzo prosta - znaleźć sobie inne zainteresowania ;-)
W tym roku zrobiłem co prawda +17 tys. km, ale nawet nie wiem, kiedy do tego doszło, bo na codzien już w ogole nie jezdze motorem - brak czasu. A wiec czym się zajmuje? Godzinami cwicze na fortepianie etudy Chopina oraz rozmaite utwory Prokofiewa i Rachmaninowa. Na razie efekt marny, ale może kiedyś cos z tego będzie. Plusem muzyki jest to, ze nie trzeba tankowac, naprawiac, zmieniac opon, zastanawiać się nad wyborem gmoli itp. A kiedy znow zrobi się cieplo i ladnie, to na jakiś czas odstawie to wszystko i zajme sie motocyklowaniem. Nie chciałbym/nie moglbym sie zajmować tylko motocyklami. Wole wszystkiego po trochu. Przez to w zadnej dziedzinie nigdy w zyciu nie osiagnalem mistrzostwa, ale tez z poziomu amatora zajmuje sie tylko pewna mala frakcja, która mi sie naprawdę podoba. Kurcze, ja to chyba jakims pogiętym hedonista jestem. |
Ty Jełopie! Mamy podobnie... z tą różnicą, że u mnie gitara. Normalnie świetna ucieczka jak se można samemu cos popitolić lub z kumplami zrobić jam session stoned rocka ;) Potajemnie ćwiczę jazzowe progresje. Świetne jest zdobywanie takiej wiedzy i umiejętności
|
@yeuop @Misza ależ wam zazdroszczę umiejętności grania na instrumentach! Tyle lat za mną, a nigdy nie starczyło cierpliwości aby nauczyć się chociaż trochę grać na przykład na gitarze, a siostra grała kiedyś, moja druga połówka gra... Jakoś zostaję przy słuchaniu na przykład Rachmaninowa :Thumbs_Up:
|
Wiesz co, tu nie chodzi chyba o umiejętność grania na instrumentach tylko o to co z tej umiejętności wychodzi. W moim przypadku najfajniejsze jest to jak muzyka zaczyna wchodzić w ten najidealniejszy moment... gdy rytm, brzmienie, melodia zaczynają brzęczęć w uchu środkowym. Pobudzony jest jakiś tam ośrodek odczuwania w mózgu, wydzielają się substancje chemiczne i jesteś jak naćpany. Tylko, że muzyką. I najlepsze jest to, że sam jesteś za to odpowiedzialny.... Równie dobrze, możesz się w ten trans wprowadzić jak indianin prostym bębenkiem.
|
Neo.
do podobnych wniosków doszedłem , na szczęście bez takich zdrowotno/psychicznych doświadczeń(póki co), szalenie cieszą mnie drobne rzeczy(przyjemnostki), wiekszość moich znajomych (życiowo mierzących wysoko) uznaje mnie za pojeba, a mito tito |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:25. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.