Las nie dla ludzi
|
I tak doszliśmy do tego że 0,5% społeczeństwa może się panoszyć na cudzym terenie mając w doopie prawo własności. Kupić jurtę i wyprowadzić się do Mongolii pozostaje.
|
Myślę, że nie ma co histeryzować, myśliwi byli od zawsze i nikomu nie przeszkadzali. Jestem przekonany, że przypadki wyproszenia właściciela będzie można policzyć na palcach jednej ręki. Za całą sytuację należy winić pseudoekologów, którzy od jakiegoś czasu lubują się w organizowaniu "spacerów" w czasie polowań, po czym dumni z siebie, że uratowali dzika jadą na big maca.
|
Wolę na swoim terenie myśliwych niż dziki. Strach dzieci z domu wypuścić, tak się toto rozpanoszyło.
|
Jak bym miał dziki na swoim terenie, to zaproszę sobie myśliwych ,żeby je odstrzelili, ale jak mam włąsny las i takie kutafony mogą sobie bez mojej zgody po tym lesie polować, a wręcz nawet jeśli bym ich wyprosił , mają większe prawa ode mnie , to znaczy ,że grubo jest z tym coś nie tak. To się nazywa wymiana elit ?
|
Nie ma o czym gadać - jest to wprost ograniczenie prawa własności. Rozumiem konieczność regulowania populacji zwierząt w odniesieniu do pól uprawnych czy terenów miejskich, ale do tej pory nie trzeba było prawa ograniczającego możliwość dysponowania swoją własnością.
Także jak mi wejdą na działkę, każę sp...lać i widłami pogonię, gdzieś mam takie prawo. |
Czy przypadkiem nie weszła ustawa o obronie własnego terytorium?
Jak intruz wejdzie to mamy prawo się bronić , bandyta może się teraz przebrać za "myśliwego"i udawać polowanie. Może potraktować jego wtargnięcie jako napad , zawsze można powiedzieć że się nie wiedziało co to za przebieraniec. Czy ktoś zgłębiał możliwości działania w takiej sytuacji? |
Pola lasy w większości są prywatnymi dzialkami. I nikt wam po podwórku nie będzie biegał z flinta.
|
Cytat:
Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka |
Mam znajomka który ma " troche" H (łąki i lasu)
Teren nie ogrodzony - tu jest klucz Pewnego dnia, robiąc objazd kontolny, zobaczył w brzezinie kilku gości którzy siedzieli z powyciąganymi flintami. Podchodzi do nich i grzecznie zapytuje co robią na jego terenie, bo wiecie panowie tu dzieciaki biegają i domowe zwierzaki luzem, szkoda żebyście ubili. Panowie udają że go nie widzą nie słyszą- nie ma ich - tak się zakamuflowali ;) Niewiele myśląc, wydzwonił policję że u niego na posesji siedzi kilku uzbrojonych gości I nie chce z nim rozmawiać. Przyjechali funkcjonariusze z AT :D powyciągali myśliwych z krzakówi i spisali. Panowie smutni na odchodne rzucili znajomemu tekst: Jak którykolwiek z twoch psów opuści teren to go ustrzelimy... Jak żyć? |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:42. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.