Na swoim przykładzie powiem, jak kupowałem kiedyś WSK'e z 1969 roku miałem ten sam problem. Dokumentów nie było, ale sprzedający deklarował, że są zgubione - pojechałem do wydziału komunikacji i potwierdziłem te informacje. Sprzedający dostał potwierdzenie z wydziału komunikacji o zagubieniu dokumentów. Spisaliśmy umowę, zrobiłem przegląd i normalnie na podstawie tych kwitów dostałem tablice i dowód, ubezpieczyłem na siebie i po wszystkim, ale czy fundusz do sprzedającego się odezwał to nie mam pojęcia. A tak na marginesie to pojazdy powyżej 40 lat nie podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu OC - jak stoi pod kocem to nie trzeba płacić, jak jeździsz to sobie wykupujesz i śmigasz.

To mi trochę naświetliliście co i jak motorek to nic specjalnego bo simson z roku 76 albo 78 czyli już chyba łapie się na te 40lat. Zaleta taka (lub też wada) że nikt nim nie jeździł od bardzo dawna myślę że po stanie wojennym już stał. A stał cały czas pod dachem więc może nie będzie tragedii a szkoda żeby skończył na złomowisku.

Tadzik - czyli jak ktoś miał luke z OC (np. 2 miesiące od maja do lipca) w roku 2017, w tym roku np. w lutym sprzedał motocykl, nie został poinformowany o wszczęciu postepowania z funduszu to temat jest już pozamiatany?
Wątpie. Wybacz jeśli czegoś nie doczytałem na szybko

To jeszcze raz:
"Kontrole spełnienia obowiązku zawarcia umowy OC przeprowadzane są przez organy obowiązane i uprawnione do jej przeprowadzenia za rok bieżący i nie są przeprowadzane wstecz"
Czyli jeśli wszczęli w roku 2018 to nie mogą Cię ukarać za brak OC w 2017. Jest tam w poprzednim moim poście cytat maila od pracownika UFG.

Hej panowie to i ja zapytam w temacie obeznanych ludzi mam 3 motocykle do poskładania jeden to simson z 57 r i 2 komarki z lat 64 i 71 do każdego nie mam papierów dostałem je od kumpla a ten odziedziczył po dziadku ani on ani ja nie wiemy czy były rejestrowane na dziadka i gdzie są papiery do nich coś czytałem że można je zarejestrować na zabytki potrzeba jedynie zaświadczenie z policji że motor nie był kradziony opinia rzeczoznawcy i do wydziału cywilnego na rejestrację ale czy tak to wygląda to nie wiem dlatego piszę do was.
Mógłbym kupować ramy z papierami ale ceny tego są nie za fajne a motorki chcę dla córek robić więc jak najniższym kosztem wolałbym to ogarnąć.

Powiem tak. Wszystko da się zrobić. Mój ojciec ma Ursusa C325 z 1962 i należy do klubu zrzeszającego takich fanatyków. Mają tam gościa co im te wszystkie ciągniki rejestruje.a wiadomo jak to kiedyś było. Ciągników nie rejestrowali lub składali z części a teraz chcą legalnie rejestrowac jako zabytki.

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

ciekawy temat. tez mam takie problemy z kilkoma maszynami.