Matka ma pretensję do córki, że nie ma męża. Bardzo się zdenerwowała, kiedy zobaczyła ją w łóżku z wibratorem. Mamo - powiada córka - nie chcę męża, mam jemu gotować, prać. Wolę wibrator. Następnego dnia córka się zdenerwowała widząc matkę pijącą wódkę i wibrator na stole. Mamo, co ty robisz? Matka odpowiada: A co z własnym zięciem nie mogę się napić?
Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop, pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małżonka oburzona podnosi lament: -Jasiek, czyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zimę ni mają, a ty se ptaka stroisz?! Cześć stary, słyszałem, że się ożeniłeś. - Ożeniłem się... - Musisz być szczęśliwy? - Muszę. Mąż pyta się żonie : Kochanie gdzie byłaś? Żona odpowiada: - Na cmentarzu. Mąż na to : - Na cmentarzu? Po co? Żona odpowiada: - Byłam na cmentarzu żeby mnie strach przeleciał bo w domu nie ma kto !!! Facet w sklepie myśliwskim kupuje broń, ogląda przymierza, chodzi w tę i z powrotem, Już się prawie zdecydował na sztucera, i testuje do niego lunetę. sprzedawca też mu aktywnie pomaga, oglądają i nagle sprzedawca zaczyna się śmiać: - Wie pan, ta luneta jest bardzo dobra, można zobaczyć baraszkującą na tamtej polance parkę. Facet zaciekawiony patrzy i nagle poczerwieniał. - To moja żona! A to dziwka! Dobrze pan strzela? Sprzedawca: - No całkiem nieźle. - Dam panu 10 000zł jak pan strzeli w łeb tej suce a jemu jaja odstrzeli. No to sprzedawca przymierza, celuje, celuje i w pewnej chwili znowu zaczyna się śmiać. - Z czego pan się śmieje, niech pan strzela! A sprzedawca na to: - Teraz da się to zrobić jednym strzałem. |
- Jak nazywa się kogoś w budynku Sejmu, kto jest uczciwy, etyczny i inteligentny?
- Uczestnik wycieczki szkolnej... Jakie były ostatnie słowa towarzysza Koncuniewa przed popełnieniem samobójstwa? - Towarzysze! Nie strzelajcie! Francuz dzwoni do swojego przyjaciela w Moskwie: - Cześć Iwan, słyszałem, że u was strasznie zimno, -50 stopni! - Nie... tak zimno nie jest... najwyżej -20... - Niemożliwe Iwan, w CNN pokazywali, że jest u was -50 stopni poniżej zera! - Pierre... mówię ci, jest najwyżej -20 a nie -50! - Przecież sam widziałem w CNN Iwan, reporter stał na Placu Czerwonym i pokazywał termometr, sam widziałem, -50 stopni! - Aaaaaa... No chyba że na zewnątrz ! Jest impreza u informatyków, wódka leje się szerokimi pasmami. Dwóch hackerów pije bruderszafta. - To co? Mówmy sobie po IP |
Franek, dzisiaj mija 30 lat od naszego ślubu. Może zarżnąć kurę?
- A co ona winna? |
:lol19:
|
1 Załącznik(ów)
Coś dla Pań ...
Załącznik 2391 |
Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoje, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie. Taaak? A co się stało? Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek. -No i jaka to różnica? - Cztery pięćdziesiąt Mówi blondynka do koleżanki: - Wczoraj wchodzę do kuchni a mój mąż siedzi na taborecie i wali sobie konia! - I co?! Zrobiłaś mu awanturę? - Nie - zrobiłam mu laskę - lepiej umyć zęby niż podłogę... Pedał chciał zrobić niespodziankę swojemu kochasiowi i na pośladkach napisał jego inicjały B B. Gdy przyszedł opuszcza gacie a kochaś się pyta Kto to jest BOB ? |
Rodząca kobieta została za późno zabrana do szpitala i poród trzeba było odbierać na szpitalnym parkingu. Poród się udał, jednak kobieta aż rozpłakała się ze wstydu.
- Niech się pani nie martwi, dwa lata temu mieliśmy tu kobietę, która musiała urodzić w szpitalnej windzie - pociesza ją pielęgniarka. - To też byłam ja !!! - rozpłakała się jeszcze głośniej kobieta. Przed operacją.... - Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował? - Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam... Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi: - Panie doktorze, żona mnie ciągle zdradza, a mnie rogi nie rosną. - Panie, to tylko przenośnia - mówi lekarz. - Uff, to dobrze, bo już myślałem, że mam niedobór wapnia... Przychodzi chłop do lekarza i trzyma się za klejnoty rodzinne: - Panie doktorze, worek żech se stargoł o bronę! - Mosznowy? - Ni mom... Siedzi sobie u dentysty na fotelu facet. Dentysta go męczy godzinę, dwie, po czym wyciera sobie pot z czoła i pyta pacjenta: - To co, robimy przerwę na papierosa? Uzyskawszy zgodę pacjenta, lekarz wziął kleszcze i wyrwał mu jedynkę. Niewidomy mężczyzna wchodzi przez pomyłkę do baru dla lesbijek, odnajduje drogę do baru i zamawia drinka. Po chwili zagaduje barmankę: - Hej, opowiedzieć ci kawał o blondynce? W barze zapada cisza. Kobieta siedząca obok niego mówi: - Zanim opowiesz ten kawał, powinieneś coś wiedzieć. Barmanka jest blondynką, ochroniarz jest blondynką i ja też jestem blondynką z czarnym pasem karate. Poza tym kobieta, która siedzi obok mnie, jest kulturystką, a dziewczyna po twojej prawej stronie zapaśniczką. Nadal chcesz opowiedzieć ten dowcip? Niewidomy zastanawia się chwilę i odpowiada: - Nieee, skoro musiałbym go powtarzać aż pięć razy. Przychodzi blondynka do nowego mieszkania drugiej blondynki. - Zobacz jakie super urządzenie mam na ścianie. Pstrykam raz, mam światło, pstrykam drugi, światła nie ma - chwali się gospodyni. - A gdzie to światło się chowa? - pyta odwiedzająca. Na to gospodyni prowadzi ją do kuchni, otwiera lodówkę i mówi: - O, tutaj. Słyszeliście historię o wilku blondynie, który wpadł w sidła? Odgryzł sobie trzy łapy i nadal był uwięziony... |
Podchodzi informatyk do fortepianu i ogląda wnikliwie:
- Hmm, tylko 84 klawisze, z czego 1/3 funkcyjnych, wszystkie nieopisane, chociaż... shift naciskany nogą. Oryginalnie. Rozmowa weteranów sieci: - Jak leci? - Super, tylko palce mnie strasznie bolą. - A, co się stało? - Wczoraj na czacie mieliśmy imprezę i całą noc śpiewaliśmy. Na jednej z plaży RPA wzburzenie wywołał widok murzyna jadącego na nartach wodnych za motorówką, którą prowadził biały. Gdy motorówka dobiła wreszcie do brzegu wokół zebrał się tłum białych, złorzecząc kierowcy. Ten wyszedł na plażę, spojrzał na nich z pogardą i rzekł: - Na polityce to może się znacie ale na łowieniu rekinów ani trochę! Spotyka się dwóch kolesi: - Gdzie idziesz? - Na wódkę. - Dobra, namówiłeś mnie. Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie: - Klinika? - Pomyłka, prywatne mieszkanie. Za krótka chwilę ponowny telefon: - Klinika? - Nie do cholery! Prywatne mieszkanie! - Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana. Policjant do kolegi: - Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana? - Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, spytaj się go. Policjant, podchodzi i pyta: - Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana? - To taka rokokowa kokota. Drugi policjant pyta go po powrocie: - I co ci powiedział? - Eee tam, to jakiś jąkała. Na ławce w parku policjant czytający książkę wykrzykuje co chwilę: - Cholera! To nie może być! Zupełnie inaczej niż myślałem!.. Po chwili siedzący obok mężczyzna nie wytrzymuje i pyta z zainteresowaniem: - Co pan czyta? - Słownik ortograficzny... |
Po kilku latach nauczycielka chemii spotyka swojego ucznia, najwiekszego głąba w klasie:
-Jasiu co porabiasz w życiu?? -A Pani Proferor wykładam chemie. -Nooooo bardzo się ciesze, a gdzie tą chemie wykładasz?? -W biedronce Pani Profesor. Do lekarza przychodzi kobitka i mówi, że chce się zapłodnić in vitro. - Ale pan wie, chciała bym żeby był jak Schwarzenegger... mięśnie i w ogóle. - Nie ma sprawy. - Albo nie, lepiej jak Jim Carrey, żeby w jego towarzystwie każdy się dobrze bawił, wie pan. - Oczywiście, da się zrobić. - Albo wie pan co? Niech będzie jak Jack Nicholson, tak Nicholson, ten demoniczny uśmiech. - Nicholson, tak? Na pewno? - Ooo tak, na pewno! Babka już pod narkozą, a lekarz stoi nad nią i rozpina rozporek: - Ja ci dam, *****, Nicholsona, ja ci daaam... Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się na szczycie góry. Ich celem było oczywiście uratowanie wszystkich ewentualnych ocalałych. Gdy wreszcie wspięli się na sam szczyt odnaleźli miejsce wypadku. Na pogorzelisku siedział sobie mężczyzna oparty o drzewo, obgryzając kość. Gdy wyssał już z niej szpik rzucił ją na ogromny stos innych kości i wówczas zauważył ekspedycję ratunkową. - Mój Boże jestem uratowany! - krzyknął. Członkowie ekspedycji wstrząśnięci patrzyli na miejsce katastrofy. Wszędzie poniewierały się obgryzione kości. Z całą pewnością znaleziony mężczyzna musiał zjeść wszystkich swoich towarzyszy. Widząc niemy zarzut w ich spojrzeniu mężczyzna krzyknął: - Nie możecie mnie za to sądzić... Czy to źle że chciałem żyć?! Na to szef ekspedycji odpowiedział: - Nie mamy zamiaru osądzać cię za to, co było niezbędne do przeżycia. Ale ja pier.dole, twój samolot rozbił się dopiero wczoraj! |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:17. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.