Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=7835)

Neno 08.11.2010 23:28

Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010]
 
05.11.2010.
Jest piątek, tygodnia koniec i początek. Na tarczy kilka minut po 19-tej :) Kończę pracę, a jako, że jestem już spakowany o 20 tej siedzę już na motocyklu i mknę w stronę Piaseczna. 140 km mija miło i po 22 melduję się w umówionym miejscu. Poniżej ja i mój wielbłąd :D

http://i51.tinypic.com/2m85raw.jpg

Pakowanie motocykli trwa przez najbliższe 1.5h.
Każdy dostaje gustowną naklejkę od Sławka, niektórzy po dwie a inni po 3 :D

http://i54.tinypic.com/34gvvj8.jpg

Jeszcze tylko krótka odprawa i o 1 AM lecimy ku naszej przygodzie.
Nasz "skład" gdzieś na parkingu w Serbii.
http://i52.tinypic.com/212wx2q.jpg
Dystans 140km.

06.11.2010.


Po, można powiedzieć, całodobowym przelocie meldujemy się w jakimś przydrożnym bułgarskim hotelu z parkingiem gdzie odsypiamy trudy samochodowej podróży. Auto z przyczepką zostawiamy oczywiście na parkingu i obiecujemy po nie wrócić za ok 15 dni. Koszt parkingu za auto i przyczepę 4 euro/doba.


07.11.2010
Budzimy się ok. 9, robimy szybkie przepakowanie, objuczamy kto tam czym ma nasze rumaki i zbieramy się pomaleńku do drogi.
Jeszcze nie ruszyliśmy a już jest.. taaaak , to ona... przednia dętka... i jej dziura :)
Na szczęście mimo że dziś dzień święty - niedziela, znajdujący się obok zakład wulkanizacyjny jest czynny. Mija niewiele ponad 30 minut i już nawijamy pierwsze kaemy na obczyźnie.
Cel, mimo że nie odległy, osiągamy dopiero o 19. A to na granicy nam zeszło, a to obiad,

http://i54.tinypic.com/2wgzqfq.jpg

a to ubieranko.... temp. spadła z +25 w dzień do marnych +11. Robimy szybkie fotki...

http://i53.tinypic.com/29ngmmp.jpg

http://i52.tinypic.com/2nh1gsg.jpg

http://i55.tinypic.com/15rnno6.jpg
...i ruszamy szukać noclegu. Ceny zabijają, opuszczamy więc stolice i na obrzeżach lokujemy się w hotelu z parkingiem za też nie małe pieniądze.
Dystans 600km.


08.11.2010.
Pobudka o 7:30, szybkie śniadanko i lecimy dalej. Oczywiście do granicy z Syrią nie dolatujemy bo znów jak nie obiad to zapierd**** po rżysku :D Jak nie foto...

http://i53.tinypic.com/2z4zeo0.jpg

http://i53.tinypic.com/73cxtd.jpg

http://i54.tinypic.com/i5ycxx.jpg

...to video :D Ale jak się ma na 4 osoby 4 kamery i 5 a może 6 aparatów ??? hmm a może więcej tylko chłopaki boją się pokazać co mają w tych kufrach :D No cóż, świat oszalał a my z nim :) Dzień kończymy wcześnie bo już o 16. Powód przednie koło..... Na szczęście to tylko mój lokalny serwis motocyklowy nie dokręcił śrub trzymających przednią ośkę i koło złapało luz. Dobrze, że przed wyjazdem dolałem olej ( po wymianie było za mało ) i poluzowałem łańcuch bo ekipa była by o jeden motocykl skromniejsza, a ja biedniejszy o kilkanaście stówek. Tak, to ten sam serwis... Chyba teraz motocykl oddam do serwisu już tylko na regulacje zaworów, ale do innego, nie lokalnego ;)
No nic... motocykl naprawiony, my wykąpani, chłopcy napici ( Efez w cenie 6PLN sprzedawali naprzeciwko Motelu) więc poszli spać :) Mi kazali pisać relację, bo jak nie to mi jutro tylną ośkę poluzują :D Ja w strachu, ja niewinny, ja nie wiem gdzie mam tylne koło , nie wspominając o tylnej ośce a co mowa jeszcze o jej dokręceniu :)
Dystans 510km


Plan na jutro : dobrze się wyspać (mi to raczej nie wyjdzie - pobudka za 5h, ale czego nie robi się dla sławy :D), bardzo dobrze najeść i jeszcze bardziej niż bardzo dobrze się wyjeździć :) A tak na poważnie to chcemy dojechać do granicy z Syrią i nawet ją przekroczyć, czyli skromne 750km przed nami + 3-4h na granicy. Kurde... chyba im te aparaty zaraz zarekwiruje puki śpią :D A śpią :) Słychać, nawet tych z sąsiedniego pokoju :D

Domiśka 08.11.2010 23:37

miło się czyta i ogląda..czekam zatem na kolejne foty i "wieści z frontu" :Thumbs_Up:jakby co to pomogę;)

Bartasso 09.11.2010 08:15

czekam na więcej:) bo zapowiada się obiecująco:)

graphia 09.11.2010 08:17

dawaj Neno.... :D

rumpel 09.11.2010 08:34

foty zachecajace, dawaj ....

majki 09.11.2010 09:08

Dajesz, jest fajnie. :D

Rychu72 09.11.2010 10:31

no i ...... co dalej? :drif:

Misza 09.11.2010 20:12

Jak to co? Dojechał do Syrii i już mu się nei chce pisać tylko wsysa klimat całym jestestwem :)

Neno 14.11.2010 06:12

Oj długo by pisać, tempo takie, że nie ma czasu fotek ściągnąć z karty, relację staram się pisać na bieżąco bo emocje potem opadają i się zapomina niektóre rzeczy. Klimaty wciągamy, jak pisze Misza, jest po prostu bosko.

Neno 14.11.2010 06:55

09.11.2010
Jakoś udało im się mnie obudzić i po bardzo wczesnym śniadanku wyruszamy. Wjeżdżamy w bardzo piękne i w miarę wysokie góry, pokonujemy m.in. przełęcz 1890mnpm. Oczywiście dwupasmówką :D Ruch nie wielki, drogi okazałe , nawierzchnia czasem nierówna, czasem jak by jakaś podejrzanie śliska, może to te kamyki ? Nie wiem … Widoki przepiękne:

http://i52.tinypic.com/a5lza.jpg

Za bardzo się tym nie przejmując tniemy po 120-130km/h a w Turcji jak wiadomo dla motocykli przewidziano max. 70kę … :( Stąd też 2x zatrzymuje nas patrol policji ale z braku argumentów (nie mieli radarów) i znajomości języków obcych salutują nam tylko na odchodne :)
Śmigamy więc dalej po przełęczach a w górach jak to w górach – stacji paliwowych raczej mało a dodatkowo okazało się, że te co są, nie maja benzyny – tylko ON i LPG :( I takim sposobem kończy mi się paliwo. Dobrze, że kolega miał pełen kanister więc mnie poratował. Na najbliższej stacji tankujemy do pełna, jemy obiad i śmigamy na syryjską granicę gdzie po wypełnieniu kilku kwitków, odwiedzeniu kilkunastu okienek i wydaniu niezliczonej ilości „zielonych” wjeżdżamy do tegoż egzotycznego dla nas kraju. Cała odprawa trwała 199 minut :)

Za granicą napełniamy nasze puste już zbiorniki (2.7 zł/litr) i lecimy szukać hotelu w Aleppo. Jest już 22.30... a tu ruch w najlepsze – co 2 auto ma źle ustawione światła a te które mają dobrze to jadą na światłach drogowych lub przeciwmgielnych :) Sajgon ! Jakoś te 45 km mija i wbijamy się w miasto. Po stukroć Sajgon ! Kilka czerwonych świateł, kilkanaście obtrąbionych samochodów, kilkudziesięciu omal nie rozjechanych przechodniów świadczy o tym , że wtopiliśmy się w tłum :) Szybko znajdujemy hotel, wciągamy coś na ząb, krótka pogawędka o tym co jutro i idziemy spać. Jest po 2 … a za oknem nadal ruch, kebabownię „Mr. Chicken” naprzeciwko naszego taniego (10$/osoba) ale obskurnego hotelu zamknęli chyba ok 1.
Dystans : 710km.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:57.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.