Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Końcowi sezonu stanowczo NIE, czyli w poszukiwaniu SŁOŃCA [Bałkany, 2012] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=15260)

Rychu72 08.11.2012 08:36

Końcowi sezonu stanowczo NIE, czyli w poszukiwaniu SŁOŃCA [Bałkany, 2012]
 
1 Załącznik(ów)
Cisną mnie różne podejrzane elementy żeby coś skrobnąć więc coś skrobie o szybkim wypadzie. ;)
Sobota
Dzisiaj miałem wyjeżdżać, ale, że dołącza do mnie kumpel przesuwamy termin o jeden dzień. Mechanik w piątek skończył remont silnika (wymiana pierścionków) w jego 21 letniej jamashce terefere i sobota jest na testy.
Testy są trochę w ciężkich warunkach, bo zaczyna walić śniegiem. W każdej chwili spodziewam się, że Piotrek zrezygnuje, ale ….. nie.... jest twardy i przy tej wariackiej pogodzie robi 400 km.
Wieczorem sam zaczynam myśleć, czy nie odpuścić….. nie chce znowu wpakować się w gips….. mam małe zamieszanie pod pokrywką.:dizzy::dizzy::dizzy:
Wieczorem opady trochę słabną, patrzę na prognozę i niedziele zapowiadają bez opadów, jednak drogi całe zawalone śniegiem. Dzwonie do dyżurnej w drogach krajowych i pytam jaki jest stan drogi do Raciborza…… „Pada śnieg to jest biała” słyszę.
Dzwonie do Piotrka…. głos ma nieco zdołowany …. nie dziwie się……. Czekam na magiczne słowa, czyli „Pier… olę nie jadę”….. ale nic takiego nie mówi…. cud!!!
Umawiamy się, że zdzwonimy się jutro o 9 i będziemy decydować co dalej.

mishieck 08.11.2012 09:31

Dawaj, dawaj... :lukacz:

Brambi 08.11.2012 11:14

no i ?

Rychu72 08.11.2012 15:29

4 Załącznik(ów)
Niedziela
Budzę się o koło ósmej. Przesunięcie czasu i mamy siódmą. Patrzę przez okno, jest nieciekawie..... +1 stopień.......dosypało z 10 cm. L
Ubieram się, wskakuje w puszkę, jadę na zwiady. Ogólnie nie jest źle, tylko trochę błota pośniegowego. Wracam na chatę i dzwonie znowu do dyżurnej krajówek żeby mi powiedziała jak tam dróżka bliżej Raciborza. Dyżurna stwierdza, że spokojnie przejadę.
Uświadamiam ją, że mój środek transportu to nie puszka tylko motor. Babka mówi, że zadzwoni do oddziału w KKoźlu i oddzwoni. Po pół godzinie mam telefon, że jak nie polecę dwieście to powinienem dać radę. J
Dzwonie do Piotrka i ugadujemy się na dziesiątą na CPN ie.
Szybkie śniadanie i uzbrajam się we wszystko, co mam i co może mi uratować ( a nie musi ) dupsko w razie dzwona.
Załącznik 35319
Czekam na Piotrka na stacji ....... coś go nie widać. Mieszka na wiosce pod Opolem, więc może tam gorsze warunki drogowe. Dzwoni…… nie umie się ubrać, bo jak jedno założy to w drugie się nie mieści. Jak się wcisnął we wszystko to nie umie wejść na moto. Miałem to samo i ledwo co przerzuciłem nogę przez moto J.
Stoję jak ta cipa i czekam. Ilość termociuchów powoduje, że zaczyna mi pot spływać po dupie.
W końcu słyszę warkot terefere i …….. jaki piękny oldschoolowy kondom…….. też taki chce. Produkcja chyba w tym samy roku co jamaha. J
Załącznik 35320
Dodam, że to pierwszy sezon Piotrka, a na przygotowanie do wyjazdu miał trzy dni. Co mógł to kupił, co mógł to pożyczył. W kwestii przygotowania motocykla w pełni zaufał mechanikowi.
Jest jedenasta. Tankowanie i ruszamy……. zaraz pod Opolem stoją pany policjanty i …….. cieszą miski widząc dwóch …… powiedzmy normalnych inaczej.
Załącznik 35321
Jedziemy raczej easy, z dużą dozą nieśmiałości. Błoto pośniegowe trochę podnosi adrenalinę. W duchu sobie kółko powtarzam „Wolniej jedziesz, dalej zajedziesz”. Na blacie całe 60 km/h. :)
Za Kędzierzynem kolejne pany policjanty…. tym razem w radiowozie….. jeden wystawia rękę…… pier..olę nie hamuje…. pewnie tylko pozdrawia. Na szczęście nic nie błyska i nie wyje. :)
Docieramy do Ostravy, gdzie już jest pełny luzik, bo mamy highway i …….. zaczyna wychodzić słońce….huuuurarrrra. Wniosek: Rzeczpospolita Polska nie opłaciła podatku od słoneczka.
Dymamy 120 – 130 km/h, ale Piotrek traci czucie w rękach i trzeba robić częściej przerwy na rozgrzanie. Nie chcę go wku…iać i nie mówię mu, że moje są prawie poparzone od zbyt wydajnych Dayton. J
Załącznik 35322
Na jednej ze stacji brak czucia w łapkach powoduje ukręcenie kluczyka wlewu korka. Na szczęście stacyjka i wlew korka mają osobne kluczyki, ale …….. teraz zostaje tankowanie przez kranik za pomocą strzykawki…… za dwa dni będzie pod korek. :D.
Pejter przeżywa załamkę. Przyglądam się i nie jest źle. Biorę superwypasionego multitoola, trochę gmeram śrubokrętem i …….zamek puszcza……uffffff … jesteśmy dalej w grze J
Do Gyoru u Hungarów autostradowa nuda. Śniegu nie widać, ale jakieś chmurki nie zaciekawe. Zaczyna się ściemniać i zastanawiamy się co dalej. Cisnąć po ciemku jeszcze 300 stówki pod Serbie, czy dolecieć stówkę do Balatonu i tam kimać. Wybieramy to drugie. Jedziemy koło 10 km i mam dosyć. Duży ruch, oślepianie i niewidoczne zakręty w kiepskich światłach Afryci. Zjeżdżamy gdzieś w bok i wbijamy się do jakiegoś moteliku. Tam spotkałem moją kolejną życiową miłość……prysznic z gorącą wodą……..najchętniej bym tam został do rana.
Szybko padamy. Prawie całą noc leje…..a przynajmniej tak mi się wydawało.

Brambi 08.11.2012 15:37

:D ale kondon genialny :D
czad malina

Aldo Raine 08.11.2012 15:45

Zwariowane Wariaty :dizzy:

Orzep 08.11.2012 16:03

...żądam dalszego ciągu!!! ;)

Włóczykij 08.11.2012 16:04

Podziwiam za determinację!
Czekam na dalszą relację!

raf 08.11.2012 16:09

Dawaj Rychu:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Miras Sc 08.11.2012 19:23

No co ty Rychu, już skończyłeś ?????? Dawaj dalej :lukacz:


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:44.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.