Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Afryka 11 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=9364)

Lupus 05.05.2011 08:35

Afryka 11
 
Już mnie nie ma, moja głowa jest gdzieś w Rabacie a serce w okolicach Mopti. Jestem zmęczony, a przede mną długa Droga. Załatwianie spraw związanych z wyjazdem w trakcie "normalnego" życia jest nieco męczące, dlatego też jestem niezmiernie wdzięczny wszystkim którzy pomogli mi przetrwać ten czas, a to okolicznym czarnuchom, którzy podjęli mnie wódką i ogniskiem, tak że na 2 dni wróciłem do Domu (moja głowa), Zbyszkowi Szatanowi, za okazane serce, przekładające się na kasę. Dziękuję też Fassiemu za operację berlińską - Czadersko Sudańską bitwę z Jego Eminencjami i niejaką Wielką Dupą. Fassi, dziękuję! Pastor, to całkiem inna sprawa, bez niego wyjazd byłby jak Eintopf. To on przygotował deser i oprawę, i jako główny Panzerwerkmacher odział mnie w zbroję. Nie piszę tu o innych aspektach, które pozwalają nazwać go swoim Przyjacielem. Poprosiłem go o podawanie informacji o moich postępach Afrykańskich. Jedyny sposób komunikacji jaki jest w miarę pewny to sms tam gdzie jest zasięg, czyli małogdzie, dlatego też proszę go o ubarwienie suchych relacji pachnącym sosem Przygody. Błagam też Elwooda o relacje z trasy - tylko on potrafi opisać fascynująco całkiem nudną dzień po dniu Drogę. Oczywiście wszelkie fantasmagorie i odpały co najmniej dozwolone.
Do rzeczy. Moja Droga zaczyna się za progiem i za nim mam nadzieję się skończy. Ma trwać 2 miesiące z hakiem. Ten hak to taki trochę góralski jest. Afrykę zaczynam od Maroka a kończę na Egipcie, jak Allah pozwoli. Nie mam CPD bo się Szwajcarzy wystraszyli afrykańskich zadymek i nielzja, tak że sprawa Egiptu pozostaje otwarta. Do Nigru lecę "starą" drogą, potem...
Jezioro Chad spróbuję północną stroną. Tam nie ma granic, w ogóle nie ma nic, nawet informacji. Zainteresowanych odsyłam do Google Earth. Czad i Sudan (Darfur) to absolutny koniec świata - naszego. Sam jestem ciekaw jak to będzie. A potem już sam nie wiem, może Etiopia. Zobaczę jak dam radę ja i sprzęt. Jest nas dwóch i Droga, to Ona wyznacza cel i jak to kobieta - zmienną jest.
Do zobaczenia
Lupi de Luck

matjas 05.05.2011 08:55

szerokości Kolego. niech dobre Bogi prostują zbyt ostre zakręty na Twej drodze.
ja na pewno będę słał w Twoją stronę dobrą energię myśląc jak Ci tam idzie.
trzymam kciuki!

matjas

Ola 05.05.2011 08:59

Trzymaj się Lupus. Sam tam nie będziesz, a przynajmniej wirtualnie - będziemy z Tobą. Powodzenia i spełniaj swoje marzenia.

Pozdrawiam

sambor1965 05.05.2011 09:04

Naprzód Lupus. Mamy nadzieję, że nie będziemy wyruszać na poszukiwania! Znasz zasady, wszyscy wiemy, że dasz radę. Samych pozytywnych wrażeń życzę!

Mirmil 05.05.2011 20:01

Powodzenia!
Trasa marzenie!juz teraz poklony za podjecie pomyslu trawersu afryki,a jak ja przejedziesz,to piwo przy kazdej okazji.
Co tam piwo, conajmniej 40% i dobra zagrycha!!

A SPOTa masz?bo fajnie by bylo podgladac,gdzie sie aktualnie znajdujesz?

fassi 06.05.2011 00:32

Lupusie Luckusie,
nie dziekuj za nic, pomagasz innym to dostaniesz z nadwyzka kiedys z powrotem. Zakop w piachu pustynii to co cisnie w srodku, pozdrow usmiechniete dziewczyny mijane po drodze i wracaj calo aby z nami podzielic sie tym czego tak malo i kazdy tego szuka.

pozdrufka

fazi

ps. paszport wyjezdza za godzine :D .

Pastor 06.05.2011 07:59

No i pojechał.
Wyjechał wczoraj z tą swoją niesmiertelną misją niesienia uśmiechu smutnym duszom.
Po drodze stwierdził że pierwsza smutna dusza do pocieszenia jest w Świdnicy. No to przyjechał pocieszać. Misjonarz cholerny... ;)
Dzisiaj rano zalazł z wyra i podłączył sie gębowo do kranu. Sieć wodociągowa odnotowała gwałtowny spadek ciśnienia. Urwał mi wirniczek z wodomierza, a trzy najbliższe hydranty zapadły sie pod ziemie. To się nazywa wilcze pragnienie... :)
Bełkotał cos że musi jeszcze po jakiś paszport pojechać na autobanę. Jak wiadomo w USA pieniądze leżą na ulicy, a w Polsce paszporty lezą na autostradach. Ot, co kraj to obyczaj.
No i do Szparaga jeszcze miał zajrzeć po zapinke do łańcucha. Szparag - strzeż sie! Pod żadnym pozorem nie bądź smutny bo Ciebie tez bedzie pocieszał i rano będziesz wyglądał jak ja teraz! Tym bardziej że u mnie dostał dwie zapinki, więc to ewidentna ściema :D

Teraz pewnie jest już gdzieś na A4.
Wieczorem kimnie gdzieś w niemcowie.
Potem w Barcelonie. Dzień albo dwa.
W następny poniedziałek chce być w Rabacie.
A potem dalej.
Dalej.
dalej...

Niech Cię niesie ta rzeka. Powodzenia.

:bow:

szparag 06.05.2011 17:17

Potwierdzam był :). Zapinki dwie zanabył, kawę wypił, dostał chusteczki do szyby na otarcie łez, przedmuchaliśmy filterek lekko smarując air-boxa i poszedł w siną, a raczej niemiecką dal :):). Pastor - szacun za gmole, mega zajebisty patent.

Elwood 10.05.2011 20:30

Sensacyjne wieści z trasy.
 
Miało być nudnie w Europie, a nie jest.
Przypadki lubią chodzić po ludziach. Taki przypadek wdepł w naszego Szakala w Bensacon.
Kupiwszy wina i pewnikiem oliwki i pewnikiem pomidory i pewnikiem kawalek sera (o tym nie pisał, ale znam drania), nasz Lupi de Luck zaległ, jak mu się wydawało w "niczyim" ogródku.
Ogródek okazał się nie "niczyi" tylko pewnego jegomościa, co to wcześnej zaprosiwszy gości sam nadużyl wina i poszedl był załatwić się w ogrodzie.
France mają spore ogrody, o czym nie widzial Lupi.
Na początku wybuchła afera, ale po chwili... Zbiegło się całe towarzystwo i po krótkich tłumaczeniach nasz Szakal został... zaproszony na dogasającą imprezę. Niestety obecnośc Lupiego spowodowała wzniecenie jej żaru do granic. Naszego bohatera coś łupało w krzyżu, czy gdzieś, ale okazało się, że na wszelkie przypadłości faktycznie najlepsze jest wino.
Najlepsze okazało się jednak na koniec. Mesje Szakal, jak zwykle miał farta i trafił do domu, w którym urodził się sam Wiktor Hugo.
Mało tego, uwiódł swoją skromnością żonę gospodarza do tego stopnia, że dostał pokój dziecinny małego Wiktora, w którym nikt nie ma prawa sypiać!
Pech w tym jednak był taki, że łóżko miało 140cm a pijana żona gospodarza chciała się z naszym Lupim koniecznie z nim razem położyć.
Oficjalnie Lupi spał jednak w namiocie... tak twierdzi.

Kolejne newsy niebawem!

Pastor 16.05.2011 08:58

Stary Wilk idzie planowo - planował być w Rabacie w poniedziałek i jest. Zależało mu bo turbanowe urzędasy zaczynają szczęsliwie łykend w połowie tygodnia i jakby był później to musiałby czekać na załatwienie kwitów na dalszą drogę.
Poza tym dalszy plan zakłada jazdę bez planu i dobrze Mu z tym :)

Zdrowia!
:hello:


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:42.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.