Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Polska (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=75)
-   -   Podlaska majówa (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=23836)

ferdek 06.05.2015 22:50

Podlaska majówa
 
9 Załącznik(ów)
Coś cisza ostatnio w moim ulubionym dziale, więc opiszę pokrótce naszą majówkę, żeby zachęcić Was do opisywania swoich mini podróży po naszym pięknym kraju :at: :)
Środa.
Agi TDR stoi w garażu wyszykowana do drogi, tydzień wcześniej na wyprawie do Skierniewic ;) wyrzygała się jedna laga, ale dzięki szybkiej pomocy kumpla usterka została usunięta. Wieczorem odbieram Tenerkę od Szparaga, wszystko wskazuje na to, że powinna wytrzymać planowaną podróż ;) Powrót do domu, pakowanie... WRRRÓĆ! Pakowanie zostawiamy na rano i siadamy do romantycznej kolacji przy piwie i chipsach ;)
Czwartek
Pobudka skoro świt ;), szybkie pakowanie niezbędnych rzeczy i w drogę. Jeszcze tylko sprawdzenie dokumentów dla zasady... w tenerce brak przeglądu :mur: Najpierw do Rembertowa zostawić klucze do kota u brata, później tankowanie w Zielonce, przegląd i już o 11-tej wyruszamy w stronę Wołomina. Kilometry uciekają spod kół, mkniemy zawrotną prędkością 80km/h trasą na Tłuszcz. Z Tłuszcza wiochami, szutrami dociaramy do drogi 62. Trasy dokładnie nie pamiętam, bo kluczyliśmy, a za nawigację służyło google maps odpalane od czasu do czasu, żeby się zorientować, w którym kierunku jechać. Motocykle dają radę, Aga także dzielnie znosi jazdę po różnych nawierzchniach. Drogą 62 dojeżdżamy do S8, przejeżdżamy Bug i wiemy, że od teraz zaczyna się nasza wielka przygoda :D
Dla Agi jest to w zasadzie pierwszy wyjazd na motocyklu, do tej pory ćwiczyła na placu oraz robiliśmy krótkie wycieczki wokół komina, zaś ostatecznym sprawdzianem przed wielką majówkową wyprawą był weekendowy wypad do Skierniewic tydzień wcześniej. Do chwili obecnej nawinęła na koła TDR jakieś 500km.
Zaraz za Bugiem zjeżdżamy z S8 i kierujemy się przez Turzyn, Brańszczyk, Stare Budy, Tuchlin, Udrzyn do Broka. Tutaj musimy odpuścić kluczenie po wioskach, ponieważ chcemy (no dobra, ja się uparłem) zwiedzić muzeum rolnictwa w Ciechanowcu, które jest otwarte tylko do 16-tej. Ciśniemy więc przez Małkinię prosto na Ciechanowiec. Dojeżdżamy na miejsce po 14-tej i zostajemy dołączeni do wycieczki, która już zaczęła zwiedzanie. Po chwili się odłączamy, chcąc zobaczyć stare chałupy i pogłaskać kuca. Zgubiliśmy się na tyle skutecznie, że "naszą" wycieczkę odnajdujemy dopiero na drugim końcu skansenu, przy młynie. Muzeum robi wrażenie, jest naprawdę duże i obejście wszystkiego zajmuje prawie dwie godziny. Po drodze przyłącza się do nas ciężarna kotka :) i nie odstępuje Agi na krok. Oczywiście mi najbardziej podobały się machiny rolnicze :) Ciekawa była również ekspozycja związana z weterynarią.
Po opuszczeniu muzeum jedziemy do Ciechanowca na obiad. Zjadamy placek podlaski, robimy zakupy w biedzie i ruszamy w dalszą drogę. Przez Trzaski i Pobikry udajemy się do Ziołowego Zakątka w Korycinach, gdzie postanawiamy spędzić noc. Tego dnia mamy jeszcze czas na zwiedzenie terenu. Dziki, świnki, roślinki i takie tam. Wieczór spędzamy nad stawem, popijając piwko. Znów przybłąkał się do nas jakiś kot, Aga chyba je przyciąga.
CDN.

RonDell 06.05.2015 23:05

Fajnie:Thumbs_Up:

Rebel 07.05.2015 00:23

Lajkuje :Thumbs_Up: ;)

Ivi 07.05.2015 14:51

Pięknie, jakie wszystko znajome ;)

qbaRD07 07.05.2015 15:44

Mnie też sie podoba i fajnie sie czyta.

tedix86 07.05.2015 16:27

Czekamy na dni nastepne

renant 07.05.2015 16:49

Widziałem Was na wysokości skansenu w Białowieży jak przejeżdżaliście obok, najpierw Tenerka a potem za nią TDR-ka. Fajnie się zapowiada relacja, czekam na dalszy ciąg.

ferdek 07.05.2015 21:46

10 Załącznik(ów)
UWAGA - powyższy post zawiera spoiler, proszę go nie czytać ;)
Dzięki za miłe słowa, cieszę się, że Wam się podobają moje wypociny, a jeszcze fajniej będzie jak uda się zainspirować kogoś do odwiedzenia miejsc, w których byliśmy.
Piątek
Koguty budzą mnie przed 5 rano, mimo to czuję się wyspany, pewnie świeże podlaskie powietrze tak na mnie działa. Aga budzi się nieco później, robimy śniadanie mistrzów czyli bułki z serkiem almette. Aga wypomina mi, że nie wziąłem w biedzie pomidora. Po śniadaniu schodzimy do knajpy na kawę. Pakujemy mandżur na motóry i idziemy pogłaskać kudłatą krowę i zrobić fotki z ptactwem. Zdecydowanie polecam Ziołowy Zakątek, klimatyczne miejsce i dużo ciekawych rzeczy, niestety na zgłębianie tajników zielarstwa nie mieliśmy już czasu.
Do Bielska jedziemy przez Siemiony, Czarną Cerkiewną i Średnią, Dołubowo, Sielc, Chojewo, Truski, Skrzypki Duże, Bolesty, czy jakoś tak ;) Przy cerkwi w Szastałach robimy krótki postój. Tego dnia zdecydowana większość trasy przebiega drogami szutrowymi i nieutwardzonymi, w związku z czym banan nie schodzi z twarzy :hehehe: Sielankowe widoki są niczym balsam dla duszy mieszczuchów. Pogoda dopisuje, wbrew prognozom, które zapowiadały deszcz. Motocykle świetnie się spisują poza asfaltem, pomimo zdecydowanie nieodpowiednich opon. TDR dzięki niskiej wadze, a Tereska dzięki temu, że jest zajebistym motocyklem i ma super jeźdźca hehe :D
Teraz oprócz google maps mamy do dyspozycji mapę rowerową Podlasia w skali 1:200 tys, co znacznie ułatwia nawigację.
Wjeżdżamy do Bielska Podlaskiego, Aga tankuje a ja sprawdzam poziom oleju, jest w porządku. Na stacji spotykamy autochtona na motórze, od którego uzyskujemy informacje wywiadowcze i ruszamy dalej. Robimy rundkę po mieście, fotografujemy się przy cerkwi, po czym lecimy przez Sobótkę, Zubowo i Kożyno do Gorodczyna, gdzie wjeżdżamy na niebieski szlak rowerowy, którym jedziemy aż do Narwi. Za Narwią przeskakujemy na szlak czerwony, z którego w Suszczy skręcamy na Juszkowy Gród. Głód powoli zaczyna dawać się we znaki, mamy nadzieję, że gdzieś nad jeziorem Siemianowkim uda się coś oszamać. W Rybakach dowiadujemy się, że niestety nici z naszych planów. Jedziemy więc zobaczyć plażę i tamę, po drodze mijamy klimatyczny bar Disco Czar :) niestety zamknięty. Aga stwierdza, że dość tego zwiedzania, chce jechać do Narewki na obiad. Zgadzam się z nią w 100% i jako główny nawigator wyprawy wybieram najkrótszą drogę ;) przez Stary Dwór, Mostki, Siemianówkę i Olchówkę :) Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, mamy słitaśne fotki na torach i nawet jedną wspólną z wyjazdu, zrobioną przez zaczepionych turystów.
Z burczącymi brzuchami i obłędem w oczach wpadamy do Narewki, by się dowiedzieć, że jest tu tylko wielki zajazd z hotelem, zupełnie bez klimatu. Co to, to nie. Nie po to tyle wycierpieliśmy, żeby zapchać kałduny byle gdzie. Wpadamy w prędkość ponaddźwiękową cisnąc do Hajnówki.
Tutaj w końcu znajdujemy fajną knajpkę i zamawiamy żurek i kartacze, które Adze nie przypadły do gustu. W czasie, gdy czekamy na strawę, na zewnątrz rozpętuje się piekło. Na szczęscie ulewa jest krótkotrwała, przechodzi w ciągu kilkunastu minut. Wydzwaniamy do agroturystyk w Białowieży w poszukiwaniu noclegu, ale wiadomo, długi weekend. W końcu udaje się znaleźć w gospodarstwie agroturystycznym Relax w Teremiskach. Najedzeni i zregenerowani ruszamy na zwiad do Białowieży. Krótka przejażdżka w tę i z powrotem, po czym jedziemy na nocleg. Na podjeździe wita nas właściciel, proponuje garaż dla motocykli, oprowadza po domu, zaprasza na lampkę wina, gdy się rozpakujemy. Oczywiście z propozycji korzystamy. Pozostali goście już siedzą od jakiegoś czasu. Gdy się ochładza, idziemy do sauny za domem, siedzimy do późnych godzin nocnych.
To był udany dzień :Thumbs_Up:

ferdek 07.05.2015 21:51

6 Załącznik(ów)
I jeszcze kilka fotek, bo się nie mieszczą w jednej wiadomości.

mareksz007 07.05.2015 23:13

Ferdek byliście i żadnej wiadomości nie zapodałeś? A gdzie bimber? degustacja? podlaski przewodnik?
pisz dalej

ferdek 08.05.2015 09:58

Marek, zanudziłbyś się z nami, jechaliśmy naprawdę powoli. Chyba, że byś dołączył rowerem ;) To pierwsze kroki Agi na motocyklu i już sama moja obecność wystarczająco ją stresuje. Poza tym jest zawzięta, a nie chciałem, żeby próbowała nie być "gorsza" i jechać szybciej niż pozwalają jej umiejętności. Dlatego też VIR-a odpuściliśmy.
Ale zrobiła już spore postępy i myślę, że następnym razem już się odważymy wyjść do ludzi ;) Na pewno będziemy w lipcu na Podlasiu z namiotem, obiecuję, że damy znać.

ferdek 08.05.2015 21:42

5 Załącznik(ów)
Sobota
W czasie pakowania gratów na motocykle odkrywam, że bagażnik w Tenerce zaczyna pękać :Sarcastic: Wzmacniam go dodatkowymi trokami, nie wygląda to przekonująco.
Ruszamy w stronę rezerwatu żubrów, stąd to rzut beretem. Niestety moje obawy okazują się słuszne, bagażnik z jednej strony pęka na dobre, a z drugiej niewiele mu brakuje. Mamy jeszcze trochę czasu do otwarcia rezerwatu, biorę się za robotę. Jak najwięcej rzeczy z kufra przeładowuję do plecaka, zaś sam kufer przymocowuję na miejscu pasażera. Minusem Tenerki jest to, że kierunki sa przymocowane do bagażnika, nie chciałbym ich urwać. Tworzę misterną konstrukcję z troków, ekspanderów i dużych trytytek, efekt jest oszałamiający :D Powinno wytrzymać, ale mam nadzieję, ze nie spadnie deszcz, bo przeciwdeszczówki zostały w kufrze.
Idziemy zwiedzać rezerwat. Oprócz żubrów jest sporo innych leśnych żyjątek, łosie, jelenie, sarny, dziki, wilki, a nawet ryś. Fajnie jest oglądać rezerwat zaraz po otwarciu, bo większość turystów w Białowieży jeszcze trzeźwieje, więc nie ma tłoku, a zwierzęta mają swieżo wysypaną paszę przy ogrodzeniu, więc można obejrzeć je z bliska.
Z Białowieży jedziemy w stronę Hajnówki, oglądamy miejsce, w którym naziści rękoma sterroryzowanych przez siebie niemieckich żołnierzy zamordowali 142 mieszkańców Hajnówki (sarkazm).
W Hajnówce skręcamy na Kleszczele, ale zaraz odbijamy z głównej drogi na Orzeszkowo, Wojnówkę, Opakę Dużą i Czeremchę. Część drogi wiedzie po dziurawym asfalcie, martwię się o kufer, który co jakieś czas zsuwa się na siedzeniu do przodu i muszę odpychać go dupą. W połlowie drogi okazuje się, że bagażnik pękł już na dobre, dokładam więc dwie duże trytyki wzmacniające konstrukcję i jedziemy dalej. Teraz jest dużo lepiej, droga szutrowa i leśna, robimy słit focię przy granicy.
Za Czeremchą wskakujemy na zielony szlak rowerowy, którym jedziemy wzdłuż granicy aż do Mętnej, w której odbijamy w stronę Niemirowa. Oboje jedziemy już na rezerwie. W Niemirowie przeprawiamy się promem przez Bug, i udajemy się do najbliższego CPN-u :D do Janowa Podlaskiego. Spalanie Tenery 4,2 zaś TDR-ki 3,8. Jest spoko :)
Po zatankowaniu motórów pytamy autochtona, gdzie tu można coś zjeść. Gość poleca pizzerię w mieście. Wiedział co mówi, bo pizza była naprawdę bardzo dobra, i tak duża, że nie daliśmy rady całej oszamać. Stadninę koni odpuszczamy i wracamy w stronę Bugu. Jedziemy wzdłuż rzeki do mostu, przejeżdżamy znów na podlaską stronę i jedziemy drugim brzegiem do Mielnika.
W Mielniku Sajgon. O znalezieniu miejscówki do spania można zapomnieć, dzwoniłem wszędzie i dupa. Długi weekend. Dobra, próbujemy Serpelice. Jest! Ośrodek Ostoja, mają wolny kartonowy domek, bierzemy. Dzida na prom, może zdążymy. Dupa. 10 minut zabrakło, jedziemy znów naobkoło ;) przez most. Ośrodek zalatuje mocno poprzednim ustrojem, czyli tak, jak lubię. Niestety cena już współczesna. Idziemy nad rzekę wypić piwko i powciągać świeżego powietrza, później siedzimy przy ognisku. W nocy dupska trochę nam zmarzły, ale prawdziwy adwenczurer zimna się nie boi hehe ;P

ferdek 08.05.2015 21:49

7 Załącznik(ów)
I jeszcze fotki

Rebel 08.05.2015 22:01

Robiliśmy z kumplem tą traskę ze dwa lata temu. W Mielniku wpadliśmy jeszcze do kopalni kredy a prom w Niemirowie jeszcze nie kursował więc objazd mieliśmy do Siemiatycz.

Zmyler 14.05.2015 22:56

Super opis ,miło się czyta ,muszę zrobić kiedyś tą trasę.Ale masz piękną tą tenerkę -ja sprzedałem parę miesięcy temu swoją( mocno spanachaną tylko silniczek cycuś ) i już żałuję .


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:07.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.