Kolejna już 4. Królowa CRF1100 Mady.
4 Załącznik(ów)
Jako że moja sytuacja życiowa uległa zmianie i mam dla kogo żyć, postanowiłem zmienić poyebanego KTM na coś, na czym mam większe szanse na uniknięcie kolejnych złamań kończyn...
Nie było innej opcji musiała to Hąda, choć podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki to celowałem w crf1000 z pierwszych lat, bo bez elektroiki, bo znam na wylot, bo miałem do niej dużo gratów typu płyta pod silnik, zawias itp. miałem plan, żeby wywalić niedziałający wg. mnie abs i tc, włożyć powercommandera decat a może i owiewkę rally... ogólnie troszkę sobie ją zgrzebać. Jednak ceny 1000 zamiast spaść powędrowały w górę, i jakoś nie uśmiechało mi się dawać za 5letni sprzęt z nalotem 50tyś tyle za ile kupiłem nową w 2017r... w szczególności że za 5-6tyś więcej miałem nagraną demówkę 1100 z bieżącego roku. Już byłęm umówiony na wpłatę zaliczki kiedy to Machoni podsyła mi linka, że pojawiła się ona, jak to zwykle bywa na drugim końcu Polski, ale od pierwszego właściciela i ubrana we wszystko co oferował salon H. Załącznik 109327 Ok, ale jechać taki kawał po niepewne moto... pasuje żeby ktoś to wcześniej obejrzał. Z tego miejsca chciałbym podziękować Muszelowi że mu się chciało podjechać. Dostałem zielone światło, kupiłem bilet na pierdolino Kraków-Gdańsk i jazda. Załącznik 109328 Załącznik 109329 Załącznik 109330 Po przyjeździe na miejsce moim oczom pokazuje się Ona-Królowa. |
Polecam się.
Dawaj foty obecnej zmoty bo coś mi się wydaje, że tylko 1/2 została:) |
Jak to się nie wchodzi to tej samej rzeki? Za mną już pięć KTM LC4 i trzy XRV 750. I w sumie to było tak na zmianę LC4,XRV,LC4... Od kiedy mam LC8 to trochę się ze zmianami uspokoiłem :D
Ale gratulacje!!! Ładna ci ona. |
I kupiłeś swoją? Hehe
KTM kończyn nie łamie, zebra i owszem |
1 Załącznik(ów)
Pamiętam jak miałęm pierwszą XRV i przymierzałem się do zakupu 950adv. Puszek mi mówił 'kupisz ktm to się połamiesz, wszyscy moi znajomi co się z afryk na KTM przesiedli to się połamali...'
Kupiłem 950 i rok póżniej miałem pamiątkę w postaci dwóch śrub w kolanie. Ale to inna historia. Jako, że odebrałem moto w piątek w południe pod Gdańskiem zamiast wracać się na strzałą do domu postanowiłem wykorzystać sytuacje i nadrobić zaległości towarzyskie u pewnego dżentelmena w Łomży i pozwiedzać później Podlasie. Załącznik 109336 To był ten okres upałowo-burzowy więc po dokonaniu formalności zacząłem co prędzej oddalać się od Trójmiasta bo z północy nadciągały czarne chmury do tego parówa i 32st. Wskoczyłem na s7 i stwierdziłem że przelecę przez mazury. Obrałęm cel Mrągowo. Początkowo fajnie się jechało tempomacik na 160kmh i sobie lecę, droga mija uczę się obsługi całej elektroniki i stwierdzam że nie taki diabel straszny i po 30min mogę powiedzieć, że ogarniam. Zajeżdżam na tankowanie i pojawia się pierwsza drama pod tytułem 3kufry i gmole heed.... |
9 i pół litra?:D
|
Nie, nogi brakło
|
złej baletnicy to i rąbek u spódnicy ......:haha2:
|
Za "Czarny kot, biały kot" Kuszturicy - "To może być początek wspaniałej przyjaźni":)
|
To cytat z Casablanki, tylko był użyty u Kusturicy ;)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.