Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Kresy -skąd się wzięli Sami Swoi (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=16081)

ATomek 16.01.2013 20:15

Kresy -skąd się wzięli Sami Swoi
 
Jest coś lekkiego, przyjemnego, ulotnego a jednocześnie dającego oparcie we wszystkim, co dotyczy Kresów dawnej Rzeczypospolitej.
Może to wspomnienia z dzieciństwa, wspomnienie świetności dawnej Ojczyzny, wspaniałych kart historii wraz z historią konkretnych ludzi...
Coś, do czego chętnie wracam i zmierzam.

Zakładając ten wątek liczę, że pojawią się w nim opowieści z Kresowych podróży i te związane z Waszymi korzeniami, jak opisane w wątku o Hucie Pieniackiej.

"Sami swoi".
Już kolejne pokolenie widzów zachwyca się filmem "Sami swoi" nakręconego według scenariusza Andrzej Mularczyka.
Przy odrobinie dobrego humoru naśladujemy kresowy język, przytaczamy cytaty życiowych mądrości bohaterów zza Buga.
Pamiętamy pierwszą filmową scenę z podróży pociągiem załadowanym dobytkiem i żywym inwentarzem jadącym przez ziemie odzyskane. Tułają się tak 40 dni w poszukiwaniu swojego miejsca. W zasadzie, to SWOJE pozostawili tam, gdzie "nawet niebo ma inny błękit". I odnajdują nowe miejsce, gdzie osiadł ich stary sąsiad. Ten nierozłączny element ich starego życia- "Wróg, ale swój!" Przecież ich miejsce było tam, gdzie i on- za miedzą!

A czy ktoś z Was zastanawiał się skąd konkretnie się wzięli Sami Swoi?
Skąd przyjechali, skąd pochodzi ta ziemia w lnianym woreczku na szyi jak skarb największy?
Skąd ten karabin, co to z niego zamek wylata, ale zawsze pod ręką,"bo sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być i tak po naszej stronie"
Skąd przywieźli ten język- choć śpiewny, to w mowie twardy?
Do jakiego miejsca tęsknili zasypiając?
Skąd?

"Każdy żyje jak umie" to nowy tekst starej historii.
Książka napisana w 2011r przez Andrzeja Mularczyka zdradza odpowiedź.
Znajdziemy w niej opis dawnej ojczyzny Kargula i Pawlaka obok okoliczności ich przyjścia na świat, dzieciństwa i dorastania do życiowych wyborów obok Rusinów i Żydów, okrucieństwa 1940 roku, aż do tragedii opuszczenia swojej ojcowizny.

Jak dla mnie, to doskonała inspiracja do jazdy na Podole w poszukiwaniu przedwojennych Krużewników. Wsi już może nie być, ale zostały pola, lasy rzeki i na pewno cmentarze.
Może ktoś jeszcze zainspirowany książką tam dotrze i znajdzie jaki ślad po nich. A może i przy okazji swój ślad- to miejsce rodzinne, dokąd najdalej sięga rodzinna pamięć?

czosnek 16.01.2013 21:17

3 lata temu udało mi się dotrzeć do miejscowości na Ukrainie gdzie mieszkał i był dyrektorem szkoły mój pradziadek. Niestety dom spłonął ale byłem w szoku gdy znalazła się się babcia, którą pradziadek uczył. Świetne uczucie gdy trafia się do miejsca znanego tylko ze wspomnień i opowiadań dziadka. Drugi wyjazd miałem do Lwowa gdzie odnalazłem kamienicę gdzie później mieszkali dziadkowie i gdzie pradziadek został zastrzelony przez ruskiego żołnierza z koszar naprzeciwko. Poszedłem na uczelnie dziadka, którą znałem ze zdjęć a na koniec udało mi się odnaleźć groby na Łyczakowie, które doprowadziłem do porządku. Polecam takie włóczęgi śladami przodków a najlepiej w taką podróż wybrać się samemu. Jeszcze czeka na mnie kilka miejsc.


Co do Samych Swoich to podczas mojego ostatniego pobytu w Wilnie poznałem pana Kazmirza, który nie dość, że z wyglądu cały Kargul to mówił z akcentem prosto z filmu. Gdyby nie to, że w filmie było wyraźnie "zza Buga" to upierałbym się, że "sami swoi" pochodzili z Wileńszczyzny

myku 16.01.2013 21:18

Jak dobrze pamietam to Kabat z ADV chwalil sie kiedys ze byl w Kruzebnikach :D.

czosnek 16.01.2013 21:24

Autor "Samych swoich" pochodził z Boryczówki (Borychivka) w okolicach Trembowli i podobno to są jego książkowe Krużewniki.

Misza 16.01.2013 21:40

Z Trembowli a dokładnie z wioski Mytnica to moje przyjechali. Ta jedna strona bo druga to z białorusi dzisiejszej

ATomek 26.06.2013 16:28

13 Załącznik(ów)
Tegoroczna majówka była zimna i deszczowa ale co i rusz z nadzieją spoglądałem na niebo na wschodzie i z każdą chwilą bardziej wydawało mi się, że gdzie jak gdzie, ale tam musi być pogoda. Upewniałem Aśkę, że ulewę widzę aby do Lublina a dalej już co najwyżej jakieś chmury, żeby nie było za gorąco!
Wiara czyni cuda: za Chełmem witało nas nieśmiało słońce.
Nie spieszyło nam się nigdzie i dopiero na przejściu granicznym w głowie pojawiła się koncepcja wycieczki.
Zawróciliśmy na pięcie przed granicznym szlabanem w Dorohusku i pojechaliśmy dalej po polskiej stronie w kierunku na Zosin: po drodze Dubienka, Starosele, Matcze, Bereżnica.. Bug wije się malowniczo po lewej stronie, ale pod nogi też trzeba uważać

Załącznik 41091

Załącznik 41092



Wołyń.
Magiczna kraina nierozerwalnie związana z polską państwowością plemienną, późniejszą potęgą Rzeczpospolitych, słynącą z zasobnych ziem i wysokiej, dla tak wielu najwyższej ceny ich utrzymania.
Samym jego centrum był Gródek koło Hrubieszowa zwany Wołyniem, stąd późniejsza nazwa krainy historycznej między Bugiem, Prypecią, Horyniem i Słuczą na zachodzie.

Na naszej drodze Horodło.
To jeden z wielu Grodów Czerwieńskich pamiętający czasy Bolesława Chrobrego, ale słynący jako miejsce Unii Polsko Litewskiej w 1413r.

Unia była przełomem w sąsiedztwie i Polski i Litwy z Białorusią (Wielkie Księstwo Litewskie) i doprowadziła do późniejszej jej potęgi.


Załącznik 41093

Ciekawe to dzieje, jednak tym razem chciałbym opowiedzieć o innej historii związanej z Horodłem.
Jest późna jesień roku 1861. W Królestwie Polskim nasilają się carskie represje.
Polacy chcący zamanifestować swój patriotyzm zjeżdżają się z całego kraju, by uczcić kolejną rocznicę Wielkiej Unii. W liczbie ok.20tys zbierają się i maszerują na Horodło. Wojska carskie w strachu zamykają bramy miasta kierując tłum na nadbużańskie błonia. Tam ludzie spontanicznie usypują z ziemi wielki kopiec i na jego szczycie stawiają dębowy krzyż.
Był to wielki narodowy zryw, po którym władze carskie zniszczyły kopiec jako jego symbol, Horodłu odebrały prawa miejskie a w Królestwie Polskim wprowadziły stan wojenny.
Już za rok, w styczniu 1863r wybucha Powstanie Styczniowe.

Załącznik 41094

Załącznik 41095

Załącznik 83036

Dziś nie ma tu ani zamku, ani miejskiego ratusza.
Horodło jest wsią z resztkami zamkowych wałów a strzegące dawnej bramy zamkowej kamienne lwy dziś wylegują się w parku

Załącznik 46705

Załącznik 41097

Załącznik 41098

Załącznik 41099







Późnym popołudniem wjeżdżamy na kordon w Zosinie.
O żadnej kolejce nie ma mowy, bo jesteśmy tylko my. Dzisiaj Prawosławie świętuje Wielki Piątek.
Pogranicznik zwraca mi uwagę na stale świecące się światło stop. Chyba jakieś zwarcie po zabawie w nadbużańskim błocie… Szukam, kombinuję a to kask zawieszony na lusterko naciskał klamkę…
Krajobraz znacznie różni się od tego z Ukrainy zachodniej: teren bardziej pofałdowany, ale też robiący wrażenie większych przestrzeni, taki wielkogabarytowy, majestatyczny. Miłe jest jego urozmaicenie: nagły stromy podjazd, za którym nie wiadomo co czeka; kępa drzew, mostek, staw, stado chałup, złote kopuły cerkwi.

Włodzimierz Wołyński.
W miejskim parku młodzieniec na ścigu popisuje się przed dziewczynami. Widząc nas na światłach, przecina skwerek i podjeżdża 'przybić piątkę'. Brakuje mu niestety paru centymetrów, wychyla się i przewraca maszynę. Pomagam mu podnieść, oglądamy straty, odpalamy
-Nie ma sprawy- mówi- to nie mój motocykl, to kolegi.
Przejeżdżamy jeszcze kilkadziesiąt km i dzień się kończy. Widzę pod lasem jakąś polanę. Przejeżdżam przez rów i z bliska pokazuje się duży staw w kształcie S Tu nocujemy.
Namiot, drewno na ognisko.. spieszymy się, bo na niebie zbliża się do nas czarna ściana co i rusz rozcinana zygzakami błyskawic. Z lasu nadjeżdża terenówka i po chwili witamy się z właścicielem tego zakątka i jego synem. Cmokają na nasz sprzęt, ale zapewniają, że zaraz tu będzie prawdziwa wołyńska nawałnica i radzą nam przenieść się do ich przyczepy, bo nas zmiecie. Trochę nam się nie chce, bo już wszystko ogarnięte, ale zrywa się wiatr i zaczynamy rozumieć ich troskę.
-tam jest wsio; i swietło jest i dywan..* zachęcają


*tapczan to po ruski- dywan
dywan to- kawior
a kawior to po prostu- ikra :)

No i jak tu odmówić? Za kilka minut byliśmy z całym majdanem pod dachem i dopiero wtedy lunął deszcz. Gospodarze na odchodne pokazali, gdzie rano mamy zostawić klucz i odjechali.

Załącznik 41100

Załącznik 41101

Załącznik 41102

Położyliśmy się spać, ale nie przypuszczaliśmy, że w przyczepie mieszka ktoś jeszcze..

Mirek Swirek 26.06.2013 16:35

Pięknie :) Tomku śmiało, czekam na jeszcze :Thumbs_Up:

Złom 26.06.2013 17:24

A ja zainspirowany ATomkiem ściągnąłem sobie audio booka "Każdy żyje jak umie" i wchłonąłem to opowiadania jednym ciągiem prawie! Bardzo polecam!

Lewar 26.06.2013 17:27

ATomku, zawsze świetnie mi się czyta Twoje kresowe perełki, czy myśmy już ze sobą pili ?

Mhv 26.06.2013 19:08

Ja z ATomkiem piłem na pewno, ale już tak dawno to było..trza znowu..;)
Super się czyta..jak zawsze.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:46.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.