Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Blachowkrętny i łysobrody - szukając szutrowej nirwany [Albania 2014] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=22872)

mikelos 18.01.2015 19:00

Blachowkrętny i łysobrody - szukając szutrowej nirwany [Albania 2014]
 
Prolog

Wszystkie tracki z Albanii do pobrania

Znamy się od lat, jeździmy od lat i niestety z wiekiem nie mądrzejemy (to opinia mojej żony). Zamiast wygodnie szlifować asfalty cycatymi beemami, spać w czystej pościeli w pachnących hotelach i podrywać młode laski podążamy w przeciwną stronę. Wsłuchujemy się w grzechot kamieni pod kołami, śpimy tam gdzie zastanie nas noc, głuszymy staruszki strzałami w tłumiku.

Na potrzeby tej relacji, poczciwy nick luki.gd zamieniłem na "Blachowkręta". Na zakończenie naszej wycieczki w 2012 do Turcji i Gruzji, luki.gd zafundował sobie stalową biżuterię w nodze. W ramach testów obciążeniowych był łaskaw puścić się w swawolny sylwestrowy taniec i nowy rok 2013 przywitał ponownym złamaniem - tak, zgadliście - dokładnie tej samej nogi. Za karę dostał kawał blachy + tuzin śrub i bana na motor w sezonie 2013.

"Łysobrody" to ja, poczciwy mikelos. W ramach buntu czterdziestolatka, od czerwcowego spływu kajakowego zapuściłem brodę i łypiąc okiem udawałem hipstera. Moja męska atrakcyjność wzrosła ale tylko w moich oczach - żadna laska tego nie potwierdziła - przynajmniej na trzeźwo :( Miałem taki sprytny plan, by w ramach rekonwalescencji namówić tego blaszanego drwala na powrót do dwóch kółek. Od wiosny molestowałem go obscenicznymi zdjęciami nieprzyzwoicie pięknej Albanii i Albanek co to oglądaliśmy z Barwinkiem w 2013.

Podstęp się udał, Blaszany zaczął szukać motoru - bo miało być na lekko i w ogóle lajtowo. Ja pieściłem swoją DRkę, kupiłem wypasione kostki, duży zbiornik Acerbisa, zafundowałem kanapę u misztrza Zetjonnego i zrobiłem solidny przegląd własnymi ręcami.

Blachowkręt szukał, dumał, cmokał, oglądał, negocjował - w końcu kupił. Nie żeby normalny motocykl, o nie - to byłoby zbyt ludzkie. Wygrzebał gdzieś frankensztajna ze stajni BMW, coś co kiedyś producent nazwał GX450 ale potem wpadło w łapy szalonego spawacza. Tenże spawacz, mistrz zawiłej formy artystycznej o dłoniach o zręczności pawiana, wyspawał zbiornik paliwa pojemności tankowca - drobne 30 litrów - prosto pod dupskiem. By zachować równowagę w brzydocie, nadział na ryj resztki plastikowego kubła na śmieci a całość obkleił naklejkami podnoszącymi moc. Brzydkie to było jak skrzyżowani świni ze śmigłem, ale gdzieś tam przebijał się jednak czysty błysk geniuszu. Blachowkręt zapakował gadzi pomiot na lawetę i przyjechał do mnie.


Dzień 1 Warszawa>Balaton
Opis przygotowań do samego wyjazdu wam daruję, u nas nie ma w tym nuty romantyzmu ani szaleństwa. Jest plan, jest lista gratów do zabrania, nic nie jest zostawione na ostatnia chwilę. Ziew. Więcej czasu zajęło nam zapakowanie gratów na tył krótkiego padżeraka, potem szybki cmok-cmok z żoną i w drogę.

https://lh4.googleusercontent.com/-Y...o/P1050784.JPG


Nie wiem po jaką cholerę, ale postanowiliśmy zatankować paliwo do moto jeszcze w Polsce. Radość Blaszanego była niezmierna - zatankować 30 litrów do moto - to robi wrażenie na każdej kasjerce ;)

https://lh5.googleusercontent.com/-e...o/P1050787.JPG

Lecimy standardowo z W-Wy na Cieszyn, na Słowacji rytualny obiad w Hotelu na Skałce - polecam. Ceny nie zabijają i można się dogadać - nie to co na Węgrzech.

https://lh6.googleusercontent.com/-V...o/P1050790.JPG

Nocą docieramy na camping nad Balatonem. Padżerak jest mocny ale nie szybki, do tego toczymy się na terenowych gumach no i ciągniemy na lawecie kurna tankowiec. Do tego pada, mgła i jakieś zwierzaki łażą po drodze - słowem - jedziemy dostojnie. Camping za dnia okazuje się przesympatyczny (Camping Mandel), rozsądni ludzie (czyli nie my) zostali by tu zamiast szukać kurna kamieni i kurzu.

https://lh6.googleusercontent.com/-O...o/P1050792.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-v...o/P1050795.JPG

Dzień 2 Balaton > Serbia
Objeżdżamy Balaton (nuda) i pchamy się w stronę granicy z Serbią. Korek na granicy w przeciwną stronę przypomina nam, że strefa Schengen to wynalazek lepszy od Świętego Mikołaja - działa przez 365 dni w roku. Gdzieś po drodze robimy postój, upalnie, niebiesko, wakacyjnie. W Serbii jedziemy wyrobem autostradopodobnym - dziury, łaty, uskoki - puzzle a nie autostrada.

https://lh5.googleusercontent.com/-e...o/P1050796.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-_...o/P1050797.JPG

Im bardziej na południowy zachód Serbii, tym drogi węższe. W dolinach widać ślady letnich powodzi. Po ciemku trafiamy nad sztuczne jezioro. Nawigacja stara się nas uparcie poprowadzić do niby campingu ale stroma szutruwa nie daje szans na zawrócenie z przyczepą. Cofamy się do wioski, jest noc, pada, podpytujemy w sklepiku o nocleg. Podobno serbski nie jest trudny, ale za cholerę nie idzie się dogadać. Wszyscy są bardzo mili i pomocni, ściągają nastolatkę która zna angielski. Dzięki gościnności gospodarza rozbijamy namiot w ogródku, walimy po trzy kolejki śliwowicy z gospodarzem i walimy się spać. Pada.


https://lh4.googleusercontent.com/-I...o/P1050802.JPG

Dzień 3 Serbia > Albania
Dopiero rano rozglądamy się po okolicy, nadal popaduje a ciemne chmurzyska ciągną brzuchami po drzewach. Plan był taki by pojeździć po okolicy, ale my chcemy do ciepła - szybka decyzja - spieprzamy przez Czarnogórę do Albanii i atakujemy góry z tamtej strony. Wcześniej jednak czas na śniadanie i kawę...

https://lh4.googleusercontent.com/-K...o/P1050801.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-b...o/P1050806.JPG

... a po kawie, to wiadomo co jest następne - nieuniknione staje się realne. Lawirując na palcach, walcząc o lepszą przyczepność wypinamy dupska w sławojce w standardzie 1 gwiazdki. Ta jedna gwiazdka jest za daszek - przynajmniej na łeb nie pada.


https://lh6.googleusercontent.com/-I...o/P1050804.JPG


Przejazd przez Serbię i Czarnogórę pamiętam słabo, z każdym kilometrem robi się cieplej i mniej wilgotno i o to nam chodzi. Jadę tą trasą drugi raz w ciągu miesiąca, więc moja odporność na widoki jest przytępiona.


https://lh3.googleusercontent.com/-B...o/DSC03318.JPG

Z nudów walę fotki wystawiając łapę nad dach. Bohaterami pierwszego planu jest snorkel i antenka jego mać.

https://lh5.googleusercontent.com/-N...o/DSC03320.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-W...o/DSC03324.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/DSC03333.JPG


Po drodze odwalamy jeszcze akcję dobrego samarytanina. Czarnogórcy mocno zdziwieni że się zatrzymaliśmy. W aucie dzieciaki i kobity, silnik nie działa, klima nie działa, akumulator kaput. Sprawnie odpinamy przyczepę, obrót padżeraka, maska w górę i po minucie temat jest załatwiony. Wciskają nam kasę do ręki, my nie chcemy - uśmiech i w drogę.

https://lh5.googleusercontent.com/-G...o/DSC03341.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-f...o/DSC03345.JPG

Taka scenografia - tunel, woda, wąwóz - tylko kolejność się zmienia. Przed Podgoricą zatrzymujemy się w knajpie na obiad - gorąco jak cholera, dobrze że wiatr trochę pomaga.

https://lh4.googleusercontent.com/-S...o/DSC03350.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-x...o/P1050839.JPG

A gdyby tak palnąć się po obiedzie do basenu przy knajpie - wywalą czy dopiszą do rachunku ? Wcinamy jakieś plejskawice albo inne mięsiwo, tłuste, mało warzyw ale sycące. W końcu nie jesteśmy tu by zwiedzać kuchnie tylko ciskać kamienie i wzniecać kurz.

https://lh3.googleusercontent.com/-T...o/P1050836.JPG

Za Podgoricą podziwiamy przemysłowe uprawny winogron, granica z Albanią jest tuż tuż - nie czas na zwiedzanie winnic. Jezioro Szkoderskie od strony północnej to raczej bagnisko, raj dla ptaków i wędkarzy.

https://lh4.googleusercontent.com/-d...o/P1050849.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-G...o/P1050859.JPG

Sprawnie mijamy przejście graniczne w Hani i Hoti - Albanio witaj ponownie. Mam jakieś niesprawdzone waypointy na spanie na południowo-zachodnim brzegu jeziora. Jedziemy przez Shkoder, Blaszany podziwia Albańską architekturę i infrastrukturę. Ja czuję się jak pilot Hołowczyca, znam uliczki Shkodru jak przedszkolak własną kieszeń w której zgubił piątka na lody.

https://lh4.googleusercontent.com/-9...o/P1050882.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-M...o/P1050877.JPG


https://lh3.googleusercontent.com/-n...o/P1050860.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-J...o/P1050872.JPG


https://lh4.googleusercontent.com/-0...o/P1050879.JPG

Drugi brzeg jeziora okazuje się jedną wielką drogą w budowie - padżerak dumnie podskakuje, motocykle kiwają się na boki jak emeryt na widok listonosza. Kurz, chrzęst kamieni, zachód słońca i zero szans na robicie namiotu. Jest jedna knajpka, mają skrawek trawnika do dyspozycji, dalej już tylko koniec drogi, brama i zaczyna się znowu Czarnogóra. Zawracamy na 15 razy, laweta graweruje asfalt w łowicki wzorek. Zawracamy do Shkodru.

https://lh5.googleusercontent.com/-S...o/P1050863.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-H...o/P1050864.JPG

Mijamy Shkoder, wracamy kilka km na północ, odbijamy w stronę jeziora i po kilku km szutru lądujemy na najprawdziwszym campingu. Wokół landki, gelandy, padżeraki - w kibelku ciepła woda i prysznic, jest WIFI i bar z zimnym piwem nad brzegiem. Raj.

https://lh3.googleusercontent.com/-M...o/P1050884.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-a...o/P1050883.JPG


Wywalmy cały bajzel z padżeraka, rozbijamy namiot, porządkujemy graty, coś jemy, zimne piwo pieni się w butelce - po 3 dniach pełzania jesteśmy na miejscu. Wieczorem idziemy z ekipą Polaków z Subaraków do baru - wszyscy w koło są nieźle pacnięci - nie ma ani jednej normalnej fury. Radosny grymas nie złazi nam z gęby - teraz już tylko dwa koła, szutry i nirwana.



https://lh4.googleusercontent.com/-0...o/P1050890.JPG

trzykawki 18.01.2015 20:15

Cie chopie.... dakarówki przy tym wynalazku .... szacunek. Zajefanie się relacja zaczyna dawaj dalej !!!

KORNIK 18.01.2015 20:21

Całkiem obiecująco się zaczyna:lukacz:

puntek 18.01.2015 20:59

siedzę i czytam i czekam - fajnie stopniujesz :)

jacoo 18.01.2015 22:38

czytałem wszystkie "wypociny" spod Twej ręki....tzn klawiatury:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Bedzie fajnie. Wiem.

CZEKAM(y)!!!!:umowa::umowa::umowa:

!marysia! 19.01.2015 07:02

Ale jaki nie ogolony, i bez krawata. Napewno będzie jakaś awantura. Napewno :D
Dawaj, dawaj :umowa:

voxan69 19.01.2015 08:10

Czekamy na dalszy ciąg :at:

!marysia! 19.01.2015 09:51

A czy wiecie, że w Serbii na "wygódkę" mówią "polish toilet" ? Hęę....... :D

lukaszrys 19.01.2015 09:57

Mmmm.... niesamowita inspiracja :d

rumpel 19.01.2015 10:06

http://vukajlija.com/poljski-klozet/195664


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:19.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.