Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Lejdis (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=45)
-   -   "Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=3308)

ucek 15.05.2009 21:32

"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis
 
Lejdis w terenie czasem nie mają za lekko - o co to, to nie! (ale z drugiej strony, kto powiedział, że zawsze należy iść na łatwiznę? ;)).
Proponuję, aby w tym tamacie, dzielić się doświadczeniem i wypracowanymi patentami, ułatawiającymi nam brudny (i ten nieco czystszy-wyprawowy) life.
Co okazało się być super rejli, a co miast fanfary dało jeno nikczemne piardnięcie? :)


Jesli chodzi o mnie, to tytuł nr 1 zgarnąłby camelbak.
http://www.decathlon.com.pl/PL/pleca...itry-75984076/
Jeżdżenie bez niego w ciepłe dni, było wyrafinowaną torturą (narastajace odwodnienie, skutkujace pod koniec dnia mega bólem baniaka) i ciągłym wybijaniem z rymtu (postój - zdejmowanie plecaka - wyciąganie butelki - zdejmowanie kasku - 4 łyki - zakładanie kasku - chowanie butelki- zakładanie plecaka - jazda) :mur:
Taki zgrabny camelbaczek z Decathlonu nie kosztuje dużo, wszystko się w nim mieści, dobrze się układa na plecach i generalnie jest bardzo rejli. Zimą wyjmuję z niego bukłak na wodę i wrzucam termos z herbatą - bo by mi rurka ..zamarzła ;)

Nr 2, to mufki, zwane torbami lub onucami:
http://lh5.ggpht.com/_EeXMib1TL44/Sg...0/IMG_2489.JPG
http://lh3.ggpht.com/_EeXMib1TL44/Sg...0/IMG_2518.JPG
Rarytasy dla takich strasznych zmarźluchow, jak ja :Thumbs_Up:
W zimie grabiały mi łapy nawet w neoprenowych mega total wypasionych rękawicach, szybko tarciłam kontrolę nad przednim heblem, sprzęgłem, gazem i przez to - radochę z jazdy. Wybitnie rejli cordurowe torby szyte specjalnie na endurowe kierownice z handbarami, dały mi komfort zimowej jazdy, o jakim nie śniło się waszym filozofom ;)

nr3, to szyny kolanowe EVS RS7.
http://lh3.ggpht.com/_EeXMib1TL44/Sg...91832-full.jpg
Do 2005 r pomykałam w zwykłych nakolannikach UFO. Potem nieopatrznie zostawiłam kilka więzadeł w pewnym malowniczym miejscu pod Warszawą i zyskałam dużo czasu na różne przemyślenia (w sumie 2 lata rehabilitacji).
RS7 mają chyba najlepszy współczynnik ceny do jakości (szyny, to jednak bardzo luksusowa technologia rejli..). Moje po 4 latach nadal dzielnie chronią to, co zostało z kolan - po milionach gleb stwierdzam, że kocham je miłością wielką i czystą :)
Minusy - trudno dobrać je dla osób niewysokich, bo są dość długie - ja mam prawie 180 cm wzrostu i sięgają mi +/- dotąd:
http://lh3.ggpht.com/_EeXMib1TL44/Sg...91835-full.jpg
Ofc, są szyny jeszcze bardziej rejli - WEB EVS i Asterisk Cell

nr 4, to buty Sidi Crossfire :rules:
http://www.dirtbikebitz.com/sidi-cro...ck-p-1043.html
kto nie zna, niech żałuje - kapeć lekki, mocny, mało przesiąkliwy (no.. trzeba się uprzeć), szybkoschnący, z zawiasem dającym stopom czułość i precyzję baletnicy. Poprzednie kapcie robiły mi permanentnie tatar z dolnych kończyn, a po wolnych przestrzeniach pomiędzy kostkami, a skorupą - hulał wiatr.
Swoim Sidikom składam dziękczynne pokłony i wielbię pod niebiosa po każdej jeździe.

..i to by były (chyba?) już wszystkie moje rejli "odkrycia" do tej pory ;)
macie jakieś swoje sprawdzone, fajne patenty?

7Greg 15.05.2009 21:49

A gdzie czysto Lejdisowskie tematy? Chusteczki, papier toaletowy, krem-żel-oczy-na noc, że nie wspomnę o suszarce do loków? ;) :)

BABA 16.05.2009 10:03

no dobra, to przyłączę sie do tematu
jako że latam na swym smerfie dopiero od marca, więc nie mam doswiadczenia odnośnie tego, co jest najlepsze....ale zdążyło mnie już oświecić odnośnie paru rzeczy, czyli czego już nie kupie, albo jakie to będzie nastepnym razem, albo co było dla mnie dobrym posunięciem itd...

w mojej opinii:
- nie kupywać gogli z pojedynczą szybą, są ok jak się jaździ, ale jak się stanie to dupa i są całe zaparaowane, a jak się chłodniej robi, to parują nawet w czasie jazdy :vis:>>> czyli następne będą z podwójną czy jak im tam

- zawsze będę mówić i będę zdania, że buty to podstawa i pierwsza rzecz jaką trza zakupić wyjeżdżając w teren to są buty>>>>> ja mam buty SIDI saber, dają radę, ale przy pierwszej kałuży przemakają, ale w sumie mi to tam wisi, następne jakie kupie na pewno będę na zawiasie i w mocniejszej budowie, zapięcia metalowe of course ( plastkowiych już by nie było :p )

- jazda do końca życia już tylko w zbroi i bluzie na to, spodnie enduro + ochraniacze na nogi i te fajne gacie z protektorami, które musze zakupić ( generalnie jest przyjemnie niegorąco w czasie jazdy w porównaniu do jazdy w ciuchach takich zwykłych turystycznych)

- rękawice jak najbardziej cienkie i ciasne, szczególnie jeśli chodzi o wewnętrzną część dłoni, ale takie , żeby szwy nie wrzynały się pod paznokcie .. no i żeby szybko schły

- i zawsze kalesony , spodnie nie kleją się do tylka, ochraniacze nie obdzierają skury, i takie tam, a nie czuje specjalnie zebym sie w nich bardziej grzała

- i na pewno wzmocnienia w handbarach >> u mnie są i widzę, że gdyby nie wzocnienia to już bym tych plastkiów nie miała:p

- i lepiej nauczyć się od razu palić na kopa , nawet jeśli się ma rozrusznik...można założyć że ten za chwile przestanie działać albo padnie w najmniej oczekiwanym momencie i już się sam nie naprawi .... i generalnie przy zakupie juz nigdy nie zasugeruję się rozrusznikiem, na kuta ten akumulator

... i ot to parę moich złotych myśli jakie zrodziły się przy porannej kawie :)

PS. chusteczki, srajtaśma, lokówki, garderoba, oleje, smary, paliwo mieszczą się w bagarianie :oldman: i nie jest to żadna sztuczka ani technologia rejli :p

ucek 17.05.2009 22:50

Cytat:

Napisał BABA (Post 58112)
..i lepiej nauczyć się od razu palić na kopa , nawet jeśli się ma rozrusznik...można założyć że ten za chwile przestanie działać albo padnie w najmniej oczekiwanym momencie i już się sam nie naprawi .... i generalnie przy zakupie juz nigdy nie zasugeruję się rozrusznikiem, na kuta ten akumulator

BABA, lejesz miód na moje serce :webers: normalnie zawsze mnie rozwala, gdy niezmiennie i uparcie poleca się dziewczynom (szczególnie poczatkujacym) sprzęty z rozrusznikiem? co one jakies upośledzone ruchowo są? nie nauczą sie kopać?? :confused:
Wyjątek, to babeczki na tyle malutkie, że nie dostaną do kopki w jej najwyższym punkcie (ale znam i takie spryciary, co ekwilibrystykę jogową w takich sytuacjach odstawiają :eek: i kopią)
ps. może spróbuj gogle Progrip - żadna para nigdy mi nie zaparowała, niezależnie od ilości szybek (no.. poza wytargiwaniem niuńka z jakiegoś syfu w zimie - ale to każde by zaparowały :(). Fakt, że kiedyś podwójna szybka uratowała mi oko przed wyłupieniem kierownicą - skończyło się tylko na złamaniu i szyciu, więc to zacna rejli technologia.


Przypomniało mi się jeszcze o innych podchodzących pod rejli stuff'ach:
- bielizna termoaktywna - cieniutka na lato i grubaśna na zimę. W lecie chroni przed wychłodzeniem na szybkich odcinkach trasy, tego, co się totalnie spociło na trasy tej odcinach specjalnych.. ;) Zimowa - pozwala zredukować do niezbędnego minimum liczbę warstw i odprowadzić wilgoć.
Ja pomykam w Brubecku i po kilku innych nietrafionych bieliznach, ta okazała się być bardzo zacna. Podobno wypuścili linię Dirt Biker - trzeba przetestować.

- podnóżki Las Vegas (zwane też Elvisami - z bardzo widocznego powodu :))
http://lh4.ggpht.com/_EeXMib1TL44/Sg...0/IMG_0815.JPG
http://lh5.ggpht.com/_EeXMib1TL44/Sg...0/IMG_0799.JPG
Wgryzają się w podeszwy z siłą nacisku szczęk Pitbulla. W śliskim błocie i w śniegu z grudkami lodu, można docenić pełnię ich możliwości czepnych.
/raczej da się bez nich żyć:)/

- laminowane mapy Expressmap.
http://www.e-map.pl/index.php?kat=6
Jestem im wierna odkąd okazało się, że można je spokojnie wepchnąć w takie sprytne miejsce na kierownicy pomiędzy przednim plastikiem, a wyświetlaczem i nie dość że woda im nie straszna, to nawet górskie wertepy ich stamtąd nie są w stanie wytrząść :Thumbs_Up: Nie trzeba za każdym razem sięgać do plecaka :)
Do tej pory mają pokaźny zbiór fajnych miejscówek do latania, z całkiem dobrym odzwierciedleniem rzeczywistości. mam nadzieję, że rozszerzą ofertę..

chinol 18.05.2009 09:22

Ja to może Lejdis nie jestem ale miałem moto bez rozrusznika.
najfajniej jest jak zgaśnie pod górkę np.po glebie - cudownie się kopajką kopie. nalezy tylko pamiętać aby moto przewróciło sie tak ze po postawieniu stoimy po stronie kopniaczka ;)
No i czasem jak jest z 25 stopni, a moto się zalało (np.po glebie) i tak kopiemy kopiemy i kopiemy to sobie myślimy "nie kupie już moto bez elektr. startera" ;)
a z kasku pot... kap... kap... kap... na buty ;)

a i grząski teren bagienko jakieś po oski, to tez sobie kopiemy jak się da. bo np. kopajka opiera się o bagienko ;) i nie chce dojść do końca.

teraz wiem ze bez rozrusznika kupie tylko rower ;)

a kopie się przecież lekko i przyjemnie ;) i często nawet odpala za pierwszym razem ;)

Dzieju 18.05.2009 10:44

:haha2: a no własnie chciałbym zobaczyć kobitkę co tak sobie kopie
w takiej sytuacji
..... no ale jak by co ...to po co ten rozrusznik....;)

Jola 18.05.2009 13:51

Super temat, tym bardziej, że jestem na etapie "odziewania" siebie i moto we wszelkie dobrodziejstwa w technoligii bardziej lub mniej rejli. Doświadczeniem zatem się nie podzielę. No może jedynie wypowiem sie w temacie hanbarów. Zakupiłam najzwyklejsze, plastikowe hanbary Polisporta i jeden złamał mi się przy 8 wizycie w terenie- przy niewielkiej prędkości (no bo ja w "żłobku" motocyklowym jeszcze ;)) na nawierzchni z przewagą piasku, lewa osłona pękła na pół. Rozjuszyło mnie to bardzo! Ale na kierownicy już mam zamontowane nowe, z aluminiowym rdzeniem. Mam nadzieję, że przetrwają moje przyszłe gleby :):):)

BABA 18.05.2009 14:14

no z tym kopaniem to powiem tak...

... po pyrze siadł mi całkiem rozrusznik, na majówkowym wypadzie na Pustynie Błędowską kopanie wychodziło w ekstremalnych sytacjach, i to dosłownie było ćwiczenie Jogi :vis: ale wyjścia nie było, trza było kopać i to nie raz z pomocą chłopaków, bo często już noga zastygała w bolesnym skurczu z kolanem pod brodą ....a jak mi zdechł w połowie pionowej sciany, to moto ściągałam na dół a kopanie już było u podnóża górki :p

jeszcze tylko bagna nie zaliczyłam, ale widziałam DaVe'a , który niestety żeby odpalić, musiał kata wyciagnąć z tej bryndzy, bo kopniak nie dochodził

ucek 18.05.2009 17:52

Panowie,uspokójcie emocjonalność ;):) przecież każdy skrzat z endurowego przedszkola wie, że:
- po pierwsze primo - jak gaśnie na podjeździe, to nie wina moto, tylko jeźdźca - albo dzida za mała, albo ratowania sprzęgłem nie było, albo pozycja była do bani i korzonek/ kamyczek / piaseczek upodlił ridera i maszynę. Może najpierw technika, a nie od razu na Everest? :p
- po drugie primo - jak już zgaśnie, to się nie kopie bez sensu w połowie podjazdu (blokując kolegów endurzystów), tylko wskakuje na wścieklaka i na luzie/ sprzęgle zjeżdża na dół (wytrawni chłopcy którzy wiedzą jak, potrafią odpalić w trakcie owego zjazdu bez kopania). No.. chyba że się ktoś boi braku hamowania silnikiem ;):p
Za to można potem honorowo łyknąć następny podjazd na raz.
- po trzecie primo - w bagnie, błocie i innych diabelskich wymysłach, po to ma się tę empatię kobiecą (= wczucie w potrzeby maszyny) i palce drobne, delikatne (wrażliwość na każdym milimetrze skóry), by sprzęgłem czule operować i do owego zgaszenia nie dopuścić. Z drugiej strony zawsze należy przodem przepuścić rycerskiego kolegę - jak już ugrzęźnie po kanapę, to go z wielką gracją brzegiem bagna objeżdżamy i sięgamy po aparat, by miał czym się potem chwalić na naszej-klasie :D
- po czwarte primo - kopanie rzeźbi muskulaturę obręczy dolnej, a że tyłek jak u Jagienki, to w moim wieku, już nie lada rarytas, to będę kopać, póki mnie doszczętnie osteoporoza nie pokręci..:)


A żeby nie było, że tylko OT, to przypomniało mi się coś totalnie do bani.
Otóż babskie ciuchy FOX, są :Thumbs_Down::Thumbs_Down::Thumbs_Down:
Ok, są śliczne i bardzo kobiece, ale materiały i wykonanie odbiega od męskich odpowiedników. Jeśli kupować dobre ciuchy - to tylko męskie - mają wszystkie rejli protektory / gąbki / siatki / ściągacze / wzmocnienia, gdzie trzeba.
Drugim minusem, babskich ciuchów FOX jest dziwaczna rozmiarówka - niby to na hamerykańskie, duże baby i powinny być wielkie, ale wciśnięcie zbroi na siatce w rozmiarze S, pod babską bluzę w rozmiarze L, to ekwilibrystyka z końcowym efektem różowej parówy :haha2::haha2::haha2:
Pewnie za wielką wodą baby na motorach nie jeżdżą jak my - w zbrojach, tylko w babskich, różowych buzerkach FOXA (widziałam taki - o jaki piękny! ;)) zakładanych NA bluzy..
cbdo

chinol 18.05.2009 19:37

no powstrzymałem się co by nie urazić lejdis.Bo to twarde sztuki są ale teraz dodam wiadomo ze jak zrobicie słodka minkę i rozłożycie łapki z bezsilności . to las rak s... i pomoc nadejdzie (nadjedzie)
ok nie zaśmiecam już tematu
apelując o rozważny zakup z opcja elektryczny rozrusznik ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:26.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.