Zakaz jazdy moto w niedzielę i święta?
 

No i zaczęło się, Fassi może wytłumaczysz o co chodzi w tym temacie, bo jak znam życie to za chwilę skopiujemy dobre niemieckie rozwiązanie.
W skrócie napiszę, że Bundesrat zamierza ograniczyć możliwości poruszania się motocyklami w niedzielę i święta. W skrócie, bo robią za dużo hałasu i nie są dość eko.
Sprwa jest dość poważna i niemieccy motocykliści zaczęli już protestować:
https://www.openpetition.de/petition...sO5jn-53Fpur-0

Czy elektryczne motocykle są eko i mogą jeździć? :D

Sent from my SM-J600FN using Tapatalk

Hmm, muszę zacząć myśleć jakby tu Junaka przerobić na prąd... :)

Widziałem lokalnie (okolice Wurzburg) taki zakaz w Niemczech. Fajna droga, mnóstwo zakrętów itp.
Zakaz był w piątek od południa do (chyba) niedzieli 21.00.

w Poznaniu jest przynajmniej jedna droga z takim zakazem

W Gdyni główna ulica Świętojańska od lat ma zakaz wjazdu motocykli.

W szwarzwaldzie jest kilka dróg z ograniczeniem w weekendy i święta.
Z jednej strony to branie tematu na skróty, znaczy ktoś się skarży to zakazać i rozwiązane. Pewnie można by postawić jakieś ekrany czy coś, ale to już kosztuje jakieś Euro!
Z drugiej natężenie ruchu motocyklowego w górach w Niemczech, Szwajcarii,Austrii, Włoszech czy Francji jest bardzo duże, szczególnie weekendami. Jak taki przysłowiowy Hans mieszka przy drodze która ma zakrętów jak mrówków, a akurat nie spełnia wymagań terenu zamieszkania, to nie dziwie się ze jest w...ny. A nawet jak jest teren zabudowany, to znajdą się tacy, co przelecą przez miejscowość na 2 a może i 1nce, żeby dobrze wyjść z "bloków" po wyjechaniu poza teren zabudowany.

Ostatnio w Austrii też trafił się watażka, który napisał na swoim profilu, że powita motocyklistów olejem rozlanym na drodze, szczegóły tutaj: https://mobil.krone.at/2153697 Wysypało się na niego morze hejtu na FB i uważam, że to za mądre nie jest, bo prowokuje do działania takiego typa.

W skrócie brońmy swoich praw, ale szanujmy innych!

Problemem jest głośność motocykli. Hałas takie Afryki jest nieporównywalny z hasałem 1,5 litrowego choopera. Władza jednak lubi iść na łatwiznę więc zamiast ograniczenia decybeli zakaz wszystkiego.

Loud pipes save lives...

A teraz jest przerypane.

Zakazy które są od lat na niektórych ulicach w Polsce nie są tam bez powodu. W Poznaniu choćby na Krysiewicza lub na Garbarach widnieje ponieważ znajduje się tam szpital a zabudowa "kamieniczna" potęguje hałas.