Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Mongolia 2016 - cebulaki (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=29364)

Mateusz93 03.07.2017 18:11

Sesja sesją, ale co z relacją? :D

Pisać, pisać! :drif:

Fihu 25.01.2019 01:24

Skoro nagroda na najdłuższy przestój w relacji jest już nasza, można pisać dalej.
Czuje się trochę w obowiązku, sam sporo czytam, mówcie co chcecie ale to inspiruje. Są różne wyjazdy, budżety, ludzie, założenia, środki podróży. Przedstawię nasz wyjazd najlepiej jak potrafię, z mojej perspektywy, Maciek podobnie. Może akurat ktoś wyciuła sobie parę tygodni wolnego pomiędzy nową a starą pracą i pojedzie, to nie jest kosmos.

Można śmiało omijać części opisu średnio związane z wyjazdem, lub zwyczajnie nudne. Można negować, mowa nienawiści w moją stronę również tu nie przeszkadza ;] Luz bluz.

Czasem będzie podział na dni, czasem nie. Podróż nie składała się z poszczególnych dat w kalendarzu które można opisać od deski do deski oraz z etapów zaplanowanych wcześniej. Dobra, za cienki jestem żeby pisać wszystko dokładnie po kolei w należytym porządku. Ale fakt, mało co tutaj było zaplanowane, po prostu wiedzieliśmy czego oczekujemy od podróży – dokładnie tego samego jak się później okazało.
Uprzedzam, że z czasem będę dopisywał swoje spostrzeżenia oraz sytuacje które miały miejsce wcześniej. Drobne notatki były sporządzane ołówkiem w zeszycie, na kolanie wieczorem/nocy, przy wódce i cebuli, serio. Później już w ogóle, tak bardzo nic nie musieliśmy, że i to sobie odpuściliśmy (że pisanie).

Molek 25.01.2019 01:34

Dawaj kierowniku

matjas 25.01.2019 12:42

dobra - jak Fihu skończy to przyjdzie pora na Finlandię w kajakach. będę się czuł w obowiązku! :D

Fihu 13.02.2019 00:40

Tak szybko nie skończę, spokojna głowa. Sporo piszę ostatnio, także jeszcze z miesiąc i konkretnie zaczniemy tworzyć. Jak się spodoba to jeszcze w tym roku ktoś tam podskoczy i sam opowie ;)


No i wstajemy, komary tną jak diabli, ale co z tego skoro pogoda piękna i coś w środku każe rwać do przodu. Więc pakujemy manatki, coś jemy i w drogę.

Odnośnie jedzenia. Bardziej paszy – bo to jest lepsze określenie naszego jedzenia. Tak to często bywa, że jeśli przywiązujesz uwagę do jednej rzeczy, cała reszta leży. To jest po prostu wyprawa, i często brakowało przywiązania uwagi do nawet tej jednej rzeczy, jedzenia. Coś jest, to jest, jemy. Nie ma? Może to i lepiej? Przynajmniej będzie. Ciekawe co. Gdzie?
Tak więc z jedzeniem nie mieliśmy większych problemów, tak naprawdę z niczym nie było problemów. Na prawdę, czasem po prostu czegoś nie było i tyle – ale będzie ;) Śniadanie o godz. 13 gdy o godzinie 8 byliśmy w drodze, czemu nie. Nie ma zapojki/przepojki/zakuski, coś wymyślimy. Rano w stepie po owocnych nocnych rozmowach nie masz nic do jedzenia poza szprotami w oleju z zimną gazowaną wodą? Spoko, jedz, i sraj dalej niż widzisz (a drzew nie ma) – ale nie uprzedzajmy faktów.

To jest właśnie wstępny zarys wyjazdu. Bez kombinowania, to samo siedzi w człowieku bo przecież jedziemy do Rosjjiii, Mongolii, kuuurde stary, Ty wiesz że ja o tym ciągle marzyłem?!
A że nie do końca masz warunki żeby jechać, i kase? Masz czas.

Co do kasy, takie np. łożyska, część wymieniona, część w sakwach (i zdublowane) + tuleja kwaczki wytoczona i utwardzona (skoro chłopakom pękła na Podlasiu to i dalej na wschodzie chyba może). Opony – kostki nowe na bagaż tył, zmienimy jak będzie potrzeba, opony szosowe to u mnie przód Shinko (czy coś takiego za 50zł używana/nowa, chyba nawet od Artura) a tył to jakiś Metzeler, i tu chyba padł rekord, o ile pamiętam był to trzycyfrowy dot (98 rok? Nie chce Wam tak szybko na początku opowieści nawijać makaronu na uszy więc tą informację postaram się jeszcze sprawdzić, ale na pewno była konkretna :D). Kudłaty postawił na klasykę gatunku w połączeniu dwóch stylów – Majtas e07 na przodzie oraz Anake 2 z tyłu, też niezłe kartofle ;) Ale ale, napędy mamy nowe, olej nawet wymieniliśmy ;) Takie na przykład moje sakwy, które kupiła mi moje dziewczyna w ciuchu, 10zł za dwie sztuki, nówki sztuki! Bo z metką, jakieś wojskowe tak jak by większe kostki z brezentu. Przymocowałem na trytki do zesmarkanego do kupy stelaża – sprawdziły się doskonale. W środek pakowałem przede wszystkim części zapasowe których było sporo ponieważ sporo rzeczy nie zostało zrobione przed wyjazdem, dętki, narzędzia. Całość w zielony worek z demobilu (chyba z 12zł/szt więc już robi się grubo). Cewki, moduły, zębatki, śruby, łożyska, spinki, klocki, klamki, membrany, regulator – wszystko było oddzielnie opakowane w folie. Do dziś nie wiem czy sakwy szybciej namakały czy schły – myślę że tempo podobne. Powiedzmy że schły szybciutko, fajniej brzmi ;) Aaa zapomniałbym jeszcze o przymocowanym 4 litrowym baniaku oleju Mot*la (żeby nie było że reklama, bo nie dostałem ani złotówki ) rano w dzień wyjazdu na gumę i siatkę bagażową – olej z filtrem na wymianę! Hehhh na wymianę ;)

mareksz007 13.02.2019 09:28

O... to nie były przygotowania po taniości.

Dylan 13.02.2019 17:57

Czekam na dalszą część!

Molek 21.04.2019 20:33

Co jest cebulki?

pattryk 22.04.2019 00:19

Dawaj k><>[ szybko

majo 30.04.2019 10:31

Czyta się. Jestem z Was dumny. Będzie dalszą część?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:24.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.