Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Ucieczka na południe, czyli jak pojechaliśmy na Korsykę pod koniec września 2020 r. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=38156)

consigliero 24.09.2020 11:15

Ucieczka na południe, czyli jak pojechaliśmy na Korsykę pod koniec września 2020 r.
 
Podobno każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku, no ale dlaczego zawsze musi się to wiązać z chaosem , przynajmniej w moim wykonaniu

jochen 24.09.2020 16:39

Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale nie jest to tylko Twoja przypadłość...

stopa-uć 24.09.2020 16:50

Dopisuję się do listy.
Zawsze przed wyjazdem jest milion spraw do ogarnięcia.

Proszę o zdjęcia z wycieczki-ucieczki.

ciał

matjas 24.09.2020 16:54

na początku był chaos :D

ja może mam gonitwę ale jak już wyjadę za wiochę to mam w dupie. jak zapomniałem to zapomniałem.

dawaj bo ten Twój chaos to pewnie taki chaosik tylko :D

consigliero 24.09.2020 21:32

2 Załącznik(ów)
Mam taką nadzieję że jak ruszymy będzie lepiej. Na razie ogarnąłem większość, choć muszę przyznać że najwięcej miejsca zajęły graty do turystyki, mam nadzieję że je wykorzystamy. Taka na ten przykład, podkładka pod namiot zajęła jedną nadstawkę. Nasze rzeczy to prawy kufer a gdzie upchać aparat, ładowarki? Na koniec ogarnąłem fryzurę i soczewki, musiałem sobie przypomnieć jakie parametry mam na prawym i lewym oku. Dla pamięci sobie zapiszę tutaj, prawe 110. Niestety futerał na okulary został w Krakowie. Kuchenka i utensylia kuchenne tylny kufer, bochenek chleba i chałka która wyszła z pieca pół godziny temu, pójdzie na prawy kufer między klapki i przeciwdeszczówkę. Jeszcze dziś mieliśmy montaż szaf a mnie podkusiło aby kupić regał Gent z BRW. Tego który to zaprojektował a dokładniej stworzył instrukcję jej złożenia, powiesiłbym za jaja. To puzzle wymaga identyfikacji elementów a one są nieoznaczone i łatwo złożyć coś do góry nogami. Mój przypadek to błąd przy szufladach zauważony po postawieniu regału . Rozwiązanie to rozbieramy szafkę a ja nawierciłem nowe otwory pod szyny szuflady. Podejrzewam że drugi raz składana szafka by się rozpadła. Skończyć musiałem bo głowa by mnie nie puściła dalej. Drugi raz już się bym nie skusił na niską cenę, wolę zapłacić za mebel z drewna a nie z tego oklejonego gówna, nad którym straciłem tyle czasu a on, znaczy ów mebel niszczy się od samego patrzenia na niego

Wojtec 24.09.2020 21:41

Żaden chaos.
A żelazko wyłączyłeś?
Doczytałem teraz że jeszcze jesteście w domu.
Zapytam najwyżej za parę dni.

zimny 24.09.2020 21:54

Consigliero - no pechowo z tym BRW. Ja miałem podobne doświadczenia i od lat a także teraz postawiłem na Ikeę. Dwie szafy PAX indywidualnie wymyślone, 3,75 i 2m składałem ze 4-5 dni w lipcu ale jak się kuma sysyem ikei (a dużo ich mebli już składałem) to naprawdę 10x przyjaźniejsze. I logiczne, tylko w instrukcję dokładnie patrzeć trza.

Oczywiście, stolarz na wymiar Cię wyśmiewa, koło drewna nawet nie stało ale... relacja cena do tego co się otrzymuje w kwestii działania i funkcjonalności naprawdę dla mnie jest spoko. Od 12-15 lat tych mebli używam ich różnych i nie narzekam.

BRW miałem, zawiodłem się. Nawet dwa razy i nigdy już więcej. Udanej wyprawy!

Tank 24.09.2020 21:59

Przyczepności życzę.:)

Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka

consigliero 24.09.2020 22:52

Cytat:

Napisał zimny (Post 698581)
Consigliero - no pechowo z tym BRW. Ja miałem podobne doświadczenia i od lat a także teraz postawiłem na Ikeę. Dwie szafy PAX indywidualnie wymyślone, 3,75 i 2m składałem ze 4-5 dni w lipcu ale jak się kuma sysyem ikei (a dużo ich mebli już składałem) to naprawdę 10x przyjaźniejsze. I logiczne, tylko w instrukcję dokładnie patrzeć trza.

Oczywiście, stolarz na wymiar Cię wyśmiewa, koło drewna nawet nie stało ale... relacja cena do tego co się otrzymuje w kwestii działania i funkcjonalności naprawdę dla mnie jest spoko. Od 12-15 lat tych mebli używam ich różnych i nie narzekam.

BRW miałem, zawiodłem się. Nawet dwa razy i nigdy już więcej. Udanej wyprawy!

Co mnie najbardziej zdziwiło, bo już jedną witrynę mam od nich ale kupiona dużo wcześniej. Otwieram pudełka a tam nie ma żadnej instrukcji, myślę sobie niemożliwe, na pudełko jak wół stoi rysunek, czytaj instrukcję. Zadzwoniłem do nich i już automat mnie poinformował aby sobie instrukcję ściągnąć, no robiłem patrząc w komputer. Ikea to inna półka tam nie ma możliwości popełnienia błędów jak się jest w miarę ogarniętym, ale na BRW się zawiodłem. Jeszcze jak zamawiałem to dostępność była 3 dni, to pomyślałem fajnie, szybko zrobię i będzie. Pojawiła się wczoraj, a już prawie zrezygnowałem i szkoda że pojechałem ją odebrać, bo nie było warto. W pewnym momencie gdy się zorientowałem że popełniłem błąd, miałem ją ochotę po prostu wyrzucić z domu.
Nie ukrywam że jadę bez planu, może mam jeden punkt ramowy, Gran Sasso, a co dalej zobaczymy.

matjas 24.09.2020 23:10

Skoro było już o zelazku to jeszcze Jezuska w stopkę :)
Jedzcie już:)

Adagiio 25.09.2020 07:11

Plan masz dobry, piękne góry pojeździłem tam trochę, mój kolega ma dom w Assergi. Jakby Ci się przedłużyło to wpadnij na cafe do Romy. Jestem od 7 wieczorem, gdybyś miał jakieś zaległości w zwiedzaniu to masz odpowiedni okres na nadrobienie. Brak turystów i kolejek wszędzie.
Udanego wypadu.

consigliero 25.09.2020 21:21

4 Załącznik(ów)
W zeszłym roku miała być słoneczna Sycylia, teraz ciepła Italia, na razie się na to nie zanosi. Niekoniecznie trzeba się wybrać do Hiszpanii aby zobaczyć morze wiatraków, wystarczy tylko wjechać do Austrii, Austrii a nie Asturii. Przy okazji żona podzieliła się ze mną swoimi przemyśleniami na temat wiatraków, no ale to osoba dla której liczby i litery mają kolory, a wiatraki są niewolnikami które ktoś powinien uwolnić. Przemyślenia na temat jazdy motocyklem w celu aby pokonać dystans z punktu A do B, ulegają u mnie radykalizacji, jest przesrane. Bo albo ja jeżdżę za wolno albo reszta za szybko. W Polsce to jeszcze bym zrozumiał bo wiadomo, najlepsza kawaleria świata, husaria itp ale w Czechach przy jeździe w deszczu mając 130 na liczniku dalej mnie wyprzedzają, ....... busy. Jeszcze ta temperatura 14 stopni, o wietrze nie wspomnę bo ten tylko wychładzał. Zatrzymaliśmy się na stacji aby się napić kawy i zatankować. Niby jest reżim sanitarny ale jedni w maskach inni nie, podobnie zresztą w Austrii. Spoglądam na mapę i wygląda że ciepło i w miarę pogodnie jest w zasadzie na końcu włoskiego buta. Nigdy tam nie byliśmy ale nie wiem czy jest tam co oglądać, gdyby nie ramy czasowe może najlepiej byłoby ruszyć do Afryki . No i jakoś sobie na razie nie wyobrażam rozkładania namiotu w takich warunkach jak dzisiejsze.

Adagiio 26.09.2020 06:08

Trafiłeś na front, który przyniósł pierwszy śnieg tej jesieni w górach. I według meteo.it ma być słabo w pogodzie w najbliższych dniach, burze, trąby powietrzne i sporo deszczu. Na południu IT do połowy października do 30 stopni i ładna pogoda to raczej norma.

pawel_sz 26.09.2020 12:18

Jedź. To jest piękna kraina. Każdy znajdzie tam, zawsze, coś interesującego dla siebie. Od lat bywam, czasem dłużej, czasem krócej ale jeszcze nigdy sie nie zawiodłem.
Zresztą jak i Sycylią.
p.
ps
czekam na fotorelację :Thumbs_Up:

consigliero 26.09.2020 16:01

4 Załącznik(ów)
No a co szanowni państwo uważają gdyby to była Korsyka? Gdzie jeździć, co zobaczyć, bo akurat mapy tego rejonu nie wzięliśmy. Jakieś urokliwe miejsca warte spenetrowania? Obecnie padamy trochę ze zmęczenia, żona nawet zaległa na całkiem przyjemnej wykładzinie na promie. Analizując stan pogody wychodzi że na wyspach temperatury są stabilniejsze, nie ma zbyt dużych różnic między nocą a dniem. Mam nadzieję że będzie gdzie pojeździć, wszak dużo motocyklistów wybiera tą wyspę a mniej sąsiednią Sardynię. Podejrzewam że wpływ mają na to góry których jest więcej co obiecuje więcej zakręconych ścieżek. Już raz siedzieliśmy w Savonie w porcie z zamiarem dotarcia na Korsykę ale wtedy był lipiec, biletów na prom nie było i przed promem było mnóstwo niemieckich kamperów, co bardzo zniechęcało żonę. Wtedy wybraliśmy Cinque Terra i było super, może teraz też ta Korsyka będzie super mając w perspektywie spokojne objechanie wyspy połączone może z wypoczynkiem. Nasze wyjazdy określam często jako wyjazd do roboty, bo nie ma wylegiwania, celem jest jazda. Na razie nie mam pomysłu gdzie zalec na dzisiejszą noc ale pewnie coś znajdziemy, fajnie jakby było to miejsce z dobrą kuchnią, bo promowa fisch and chips oraz italiańskie kopytka z gorgonzolą zaległy i wymagają czegoś mocniejszego na trawienie a u nas w bagażach tylko sprzęt turystyczny.
Analiza warunków pogodowych polegała tylko na tym co w internecie dostępne, ale przez kolejne dni raczej nigdzie szału nie ma, warunki na morzu też są odczuwalne bo jest fala i wiatr, mam nadzieje że panowie zamknęli wszystkie grodzie bo widziałem, zdjęcia nie posiadam bo żona byłą zła że ich szpieguję, jak 20 chłopa próbowało domknąć jedne bo chyba hydraulika siadła. To pewnie było też powodem opóźnienia bo długo auta wyjeżdżały a nas długo wpuszczali. Na szczęście nas wpuścili jako ostatnich i mamy to pokonania tylko furtę dziobową a ta raczej powinna się otworzyć. Co do korony to muszę przyznać że na sałatki jest rygor w pomieszczeniach poruszamy się w maseczkach a przy zamawianiu tego pożal się Boże jedzenia, jeden z kucharzy zwrócił uwagę żonie na nie zasłonięty nos. Wejście po bilet jak u nas do szpitala, badanie temperatury obowiązkowo, wjazd na terminal też badanie temperatury ale możliwe są dwa scenariusze, żona ściągnęła kask i pomiar na czole oczywiście musiała założyć maskę, sposób prostszy to zamknięcie kasku i pomiar po wewnętrznej stronie ręki tuż nad dłonią. Zobaczymy pewnie jak Francuzi do tego podchodzą. Na razie dalsze południe musi trochę poczekać, choć znając siebie różnie może być.
Tak mam uchwyt do ładowania i muszę powiedzieć że ładuje mając Google map jako nawigację cały dzień , a zdjęcie bo mi się prawie same dwójki przed wjazdem na prom pojawiły cztery i zero można potraktować jako dwie dwójki


Próbowaliśmy się ratować kawą


Ale po krótkim okresie euforii


Kontratak nastąpił bardzo szybko


consigliero 27.09.2020 13:50

7 Załącznik(ów)
Dziś wychodzi na to że będzie dzień wewnętrzny. Pogoda stabilna, niski pułap chmur i leje, pozdrawiamy twórców aplikacji pogodowych oraz austryjaków, którzy mają dziś prom na wyspę a my tutaj wylądowaliśmy głównie dzięki nim. Z rzeczy pozytywnych, nie leje się nam na głowę, negatywną rzeczą jest że namiot nam się na pewno nie przyda, śpiwory tak ale namiot to był błąd. Ten namiot to kropelka która przelała czarę goryczy, bo plecak musiałem przypiąć do kufra centralnego, a to zwiększyło jego wysokość. Jest to o tyle kłopotliwe że Beata ma duży problem aby zająć miejsce pasażera. Obecnie zalegliśmy w domku mobilnym dwa kilometry od drogi głównej. Przyznam że miałem duże wątpliwości czy tam wjeżdżać bo ścieżka rozmyta a na jej poboczu co jakiś czas tablice na czerwono, gdzie przelotnie patrząc zrozumiałem tylko niebezpieczeństwo śmierci, a może to dotyczyło wchodzenia w te skały bo może jakieś żmije się czają. Spaliśmy prawie do 10 bo nie było się do czego spieszyć na zewnątrz, teraz wertujemy internet w poszukiwaniu tego co jest atrakcją Korsyki, co zobaczyć i co zjeść, wiemy mniej więcej ale gdyby ktoś coś wiedział to i te rady przyjmiemy. Jeszcze na promie znalazłem jakieś miejsca które z opisu wydawały się atrakcyjne, nie ukrywam że zainteresowało mnie też słowo destylarnia w pierwszym punkcie do którego się udaliśmy. Co prawda booking zeznawał że nie ma miejsc ale wtedy myślałem jeszcze o namiocie. Drugi punkt to miał być kamping i zasadniczo miałem odpuścić ten pierwszy ale po wylądowaniu i szybkim wyjeździe z promu, przy wyjeździe z portu pomiar temperatury, stwierdziłem że jest na tyle wcześnie aby spróbować podjechać do punktu pierwszego. To był dobry pomysł, bo miałem niedosyt jazdy a to pozwoliło na trochę relaksu, gdyby jeszcze było trochę mniej samochodów byłaby pełnia szczęścia. Po dotarciu na miejsce gdzie niby miała być destylarnia, pewnie i ona gdzieś była ale właściciel raczej skoncentrował się na masowej obsłudze ruchu turystycznego, mini zoo , sklep z lokalnymi produktami oraz bar gdzie raczej nie otrzymamy nic ciekawego do zjedzenia, ale pewnie na m zrobią lokalnego drinka cap corse. Po krótkiej rozmowie pan potwierdził że miejsc brak, ale spróbował zadzwonić do sąsiedniej miejscowości gdzie niby miał być otwarty hotel Puzzo. Gdy jednak tam dojechaliśmy to nikogo nie było, można było zadzwonić do kogoś z obsługi, ale stwierdziliśmy że lepiej będzie ruszyć na drugą, według motocyklistów, ciekawszą stronę wyspy, czyli na nasz kamping. Jeżeli wcześniej nie wspominałem, to wypada dodać że trochę wiało, niby nic wielkiego, do momentu gdy zaczęliśmy się wspinać w górę aby znaleźć się po wschodniej stronie. Na przełęczy się zatrzymaliśmy aby włożyć rękawiczki. Wiatr był taki że utrzymywał nasze ciało pod kątem, przypomniał nam się czas spędzony podczas burzy śnieżnej na col la Bonette. Na szczęście po minięcie najwyższego punktu góry zaczęły nas chronić przed wiatrem. Zarówno wjazd jak i zjazd należy zaliczyć do motocyklowych przyjemności, jeżeli ktoś lubi jazdę po zakrętach. Niestety gdy dojechaliśmy na nasz kamping, okazał się on zamknięty, jedynie właściciel sklepu z winem próbował nas namówić na degustację, widać było po nim że potrzebuje kogoś do towarzystwa. Na migi dogadaliśmy się że chcemy znaleźć nocleg, coś jak nasza agroturystyka, po dłuższej chwili zastanawiania się , podał na namiar na obecne miejsce. Dojechaliśmy już o zmroku, już wiedziałem że nie chcę rozkładać namiotu na tym pastwisku które zastaliśmy, dojście do toalet też było średnie. Z niepozornego domku wychylał się właściciel który zapraszał nas do środka. Tym razem rozmowa była ciężka, pan władał tylko językiem Moliera, aż dziwnie że mając styczność z turystami nie przyswoił sobie kilku słów z obcego języka. Na miejscu niestety nic do zjedzenia, jak dojechał jego żona to już po angielsku ustaliliśmy że jajka sprzedali , miód się kończył, sera nie produkują ale ma dwie puszki sardynek i wymusiłem na niej że muszę się napić alkoholu, może być wino i takie się znalazło. W chwili gdy piszę te słowa krowy za płotem schowały się przed deszczem, z niego kapie jednostajnie i chyba wybierzemy się ba nogach do knajpy podobno dwa kilometry. Internet dociera tylko w formie 3G a ja nie miałem nawet okazji wyciągnąć aparatu, mimo że widzieliśmy królewskiego ptaka jakiegoś chyba sokoła.
Żona mnie uświadomiła że te czerwone tablice, to informacja o terenach wojskowych.

Pojawia się też światełko w tunelu


Za chwilę ruszamy z buta na wyprawę do knajpy która ma być otwarta o 19 a mamy mieć przerwę w opadach i warto to wykorzystać

muszel72 28.09.2020 11:30

Wg mnie to zachodnia strona Korsyki jest ciekawsza motocyklowo. Dobrej, bezdeszczowej pogody:Thumbs_Up:

Emek 28.09.2020 11:37

Zależy kto co lubi. Mnie się najbardziej podobał interior. Od tych winkli na zachodzie to miałem mdłości.

consigliero 28.09.2020 21:55

8 Załącznik(ów)
Dziś objechaliśmy cap corse. Dla mnie było super, żona zeznaje teraz że trochę jej błędnik dokucza



Jak napisałem wcześniej było super, brakło czasu na kąpiel, a pogoda w miarę dopisała


A jak ta guma trzyma, to czasem przeczy prawom fizyki, no i asfalt chyba też mają dobry

matjas 28.09.2020 21:58

Moja tez zawsze narzeka w aucie. To chyba różnica między kierownikiem a pasazerownikiem.

Zdjęcia wypas. Inna racja ze tam ciężko o zła fotkę.

luk2asz 28.09.2020 22:10

Saleccia Beach polecam

consigliero 29.09.2020 07:41

3 Załącznik(ów)
Na pewno jest piękna, piękna bo słabo dostępna. W miejscu gdzie jest nasza baza do dziś, conajmniej dwie rodziny żyją z tej plaży. Dostarczają za drobną opłatą ludzi na samochodami 4x4. Można też pewnie do niej dojść na piechotę tylko wymaga to zmiany priorytetów. Pogoda też jest taka że o plażowaniu raczej można zapomnieć, co najwyżej szybka kąpiel, bo woda raczej w temperaturze przyjemna


Co sprawdziłem organoleptycznie, przy okazji zabierając na pamiątkę kawałek morza śródziemnego w bucie. Dziś lecimy dalej w kierunku Calvi wybierając z mapy te drogi które zaznaczone są na zielono, znaczy się będzie też kawałek interioru. Co do kuchni korsykańskiej, z przykrością stwierdzam że ona, podobnie jak kuchnia polska w Krakowie, istnieje tylko w wersji turystycznej. Śmiem twierdzić że z prawdziwą kuchnią ma niewiele wspólnego. No ale nie ustajemy w poszukiwaniach i będziemy dalej próbować z narażeniem zdrowia znaleźć coś autentycznego.
W dniu wczorajszym kawałek autentycznego życia odnaleźliśmy w tej knajpce w Nozza.


Tuż obok naszego stolika, siedziało 4 stałych bywalców tej knajpy, nie pytajcie skąd wiem, to się po prostu wie. Myślę że rozmawiali w tym mitycznym języku korsykańskim , ale średnia ich wieku była pewnie pod 80. Wysnułem nawet teorię że dwóch chłopaków prowadzących knajpę, donosiło im gratisowe drinki aby tam właśnie siedzieli. Poza tym jak wszędzie, jedni w maskach inni bez a w hotelu gdzie obecnie jesteśmy tylko goście ich używają, miejscowi i obsługa należą raczej do koronasceptyków.

mdxmd 29.09.2020 12:18

Hej! strasznie Wam zazdroszczę, przez kilka lat z rzędu wyjeżdżałem na południe na przełomie września i października, teraz jak czytam wspomnienia wróciły na pierwszy plan :) tak jak u Was bywało różnie ale świadomość, że ma się te wszystkie zakręty i piękne widoki tylko dla siebie jest bezcenna.

stopa-uć 29.09.2020 12:52

PO co to piszesz, przecież Tego nikt nie czyta,
NIKT NIE CHCE oglądać Waszej wycieczki.
My MAMY FAJNIEJ W PRACY i wcale Wam nie zazdrościmy.

Ty lepiej wracaj i dom buduj bo wątek zaniedbałeś.
CAŁUSY NYGUSY

ciał

Mijamoto 29.09.2020 18:18

Cytat:

Napisał luk2asz (Post 699166)
Saleccia Beach polecam

Jeśli macie przynajmniej lekkie zacięcie terenowe to także wszystkim potomnym polecam. Przejazd na plażę przez pustynię Agriates.

Pirania 29.09.2020 21:58

Cytat:

Napisał stopa-uć (Post 699241)
PO co to piszesz, przecież Tego nikt nie czyta,
NIKT NIE CHCE oglądać Waszej wycieczki.
My MAMY FAJNIEJ W PRACY i wcale Wam nie zazdrościmy.
ciał

:Thumbs_Up: :haha2: Podpisuje się pod tym..:p

consigliero 30.09.2020 07:36

5 Załącznik(ów)
W sumie to macie rację, też do tego doszedłem po wieczornej lekturze forum. Dodatkowo tutaj tak naprawdę nie ma nic interesującego, pogoda się psuje, wieje a około 15 zaczyna być zimno. Jeszcze te drogi, na mapach zaznaczone na zielono, ale nikt nie napisał że droga z Calvi do Porto na 50km swojej długości to zniszczona nawierzchnia porośnięta maki na poboczu, przez co nie widać tego co miało być widać, zakręcona jak pijany wąż i wąska. Jak juz ktoś nią jedzie to przeważnie środkiem( ze strachu ) w rezultacie dybie na nasze życie jak jedzie z przeciwka. Zakwaterowanie drogie, choć znaleźliśmy na nocleg miejsce w cenie 55 cena zawsze bez śniadania, nawet czysto ale pokoik mały( to nie problem) tylko wali kanalizacją że nawet prz otwartym oknie ciężko spać. Do Speloncato jeszcze było fajnie nawet 10 km dalej gdy wjechaliśmy na przełęcz nad tą miejscowością, wtedy po raz drugi tego dnia zobaczyliśmy ośnieżone wysokie szczyty górskie. Ale dobra passa tam się skończyła, najpierw zamiast wrócić tą samą drogą wybraliśmy objazd, to była pusta kraina tylko od czasu do czasu pojawiła się jakaś pipidówka. Przerywnikiem były krowy wypadające znienacka, zrobię ci zdjęcie będzie na forum AT , będziesz sławna


Co na forum tych czarnuchów, w życiu, pozwę cię, moi prawicy cię wykończą, albo wyślę swoich ludzi aby nauczyli cię moresu


A góry jeszcze stoją i się temu z niepokojem przyglądają


Jak pisałem tylko pasące się krowy


I zniszczone drogi, żadnych ładnych widoków




Zapomniałem jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy ale teraz jak oddawałem pilota od bramy garażowej to mi się przypomniało. Oprócz zapachu wzmiankowanego wcześniej, na dole jest mały bar gdzie pokaźne miejsce zajmuje ściana z fajkami, wczoraj to że goście w tym barze falczą nawet mnie za bardzo nie ruszyło ze względu na zmęczenie, ale o poranku gdy jedyna osoba za ladą trzyma w popielniczce zapalonego papierosa i to bez kawy, bo jak wiadomo kawa i papierosy mogą się łączyć, to mnie już mocno osłabiło. Aby było jasne kawa i papierosy mogą się łączyć ale nie jest to warunek konieczny aby się kawy napić, rzekłbym nawet że do papierosów szkoda dobrej kawy, ale to już wybór palących.

Adagiio 30.09.2020 08:51

Marek są pewne zakorzenione zwyczaje w kulturze południowców, których nie zabroni żadne prawo. Poranne café, fajka i gazetta dello sport o 6.30 w rzymskim barze to jedno z tych wspomnień, którego bardzo mi brakuje jak dziś wchodzę rano do baru w masce. Na wyspie przepisów się nie przestrzega i żyje po swojemu, co dla turysty może wydawać się disgustoso :haha2:.

niedz 30.09.2020 09:36

Nie wiem czy to was zainteresuje, ale ja po wizycie na Korsyce szukalem info w kwestii fajnych miejscowek/szlakow dla 4x4/moto z dala od ludzi, ale do zrobienia samemu, bez wynajmowania lokalnych przewodnikow, firm etc
No i trafilem na taki przewodnik:

https://books.apple.com/us/book/corsica/id863256035

Zakupilem i wyglada to bardzo obiecujaco, kto wie moze jeszcze w tym roku sie wybiore.
Oczywiscie nie mam zadnych profitow od autora tej publikacji ;)

niedz 30.09.2020 09:42

https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...826cb0845e.jpg

niedz 30.09.2020 09:43

https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...4f8cda29c4.jpg

bigboykr 30.09.2020 09:56

Consi - świetnie się czyta, jak zawsze.
Z pogodą faktycznie słabo. A klimat południowców jest specyficzny. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja chyba pokochałem.
Pisz dalej, czytam z zazdrością. Liczę, że w przyszłym roku uda mi się również wyrwać na południe.

Wysłane z mojego SM-N975F przy użyciu Tapatalka

stopa-uć 30.09.2020 10:28

Mówiłem, mówiłem,
Wyjazd do D..........
Wracajcie , chrzan trzeba podlać.

ciał

pawel_sz 30.09.2020 10:39

Marek
Palą rano papierosy aby zabić nudę, bo jak wiadomo "palenie zabija" :D
p.

consigliero 30.09.2020 10:44

2 Załącznik(ów)
Nie mam nic do południowców, tylko chyba z wiekiem stałem się bardziej ortodoksyjny jeżeli chodzi o papierosy, gdyby jeszcze palący zużywał ich całą zawartość, ale on część wyrzuci a sporą ilość wydmucha w powietrze. Co do offroadu i do tego w pojedynkę, to ten etap mam już za sobą, obecnie staram się utrzymać motocykl w miarę pionowo. Po drugie nie jestem w pojedynkę a żona już swoje wycierpiała po moich offroadach z nią jako pasażerką oraz bagażem. Od biedy auto jest rozwiązaniem ale widziałem tutaj auta podparte na windzie czekające na naprawę. W sytuacji gdy mamy czas i nie ciśnie nas termin powrotu to jeszcze ujdzie , gorzej gdy terminy cisną , ostatnia kwestia to pieniądze ale o tych dżentelmeni nie rozmawiają. Widzę też że kwestia kondycji oraz przebytych wcześniej kontuzji, zaczyna dochodzić do głosu. Reasumując dobrze już było teraz pozostaje mieć nadzieję że nie będzie gorzej

niedz 30.09.2020 10:51

Doskonale rozumiem, widoki zacne

consigliero 30.09.2020 18:49

4 Załącznik(ów)
Miałem opisać dlaczego wczorajszy dzień był zły ale mnie wena odeszła.

Dario 30.09.2020 20:03

Consiliero, co tam krowy... na Korsyce ważniejsze są świnie. Czy widzieliście już świnie spacerujące albo wylegujące się na środku drogi????

consigliero 30.09.2020 20:34

Nie ale jutro ruszamy do Corte może tam będą te mityczne świnki. Widzieliśmy jedną ale ubitą więzioną na pace pickupa. Za to kiedyś weszły nam pod koła świnie na sąsiedniej Sardynii. Jak napisałem Corte bo chyba ostatni dzień słońca a w górach o poranku 4 stopnie. Przelecimy się górą aby dotrzeć jak najbardziej na południe aby tam przeczekać deszczowe dni. Siedzimy w knajpie gdzie co chwilę słychać i widać motocykle, żona twierdzi że szukają noclegu a poszukiwania w miarę dobrego i taniego jest na miarę poszukiwań świętego Graala. Zapomniałem dodać że kupiłem 2 losy w naszym hotelu gdzie oprócz fajek są też maszyny lotto. Dziś może nam wpadnie 7 baniek a 2 października 29 baniek

Emek 30.09.2020 20:46

Po drodze do Corte świnki być powinny. Zajebisty miód kupiłem tam u chłopa. Przy drodze po prawej jadąc od Aleria była taka manufaktura. Zamknięta ale adres do wioski prowadził i tam się udało.

Tank 30.09.2020 21:03

Na Korsyce, po obecności świń poznacie, u ktotego chłopa miod zajebisty...
:D

Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka

consigliero 30.09.2020 21:24

5 Załącznik(ów)
Miód i to zajebisty to kupuję u chłopa na wiosce lub w BN. My będziemy jechać z Porto, zasadniczo to w pierwszym miejscu mieli pszczoły ale miodu już nie, nikt nie czekał ze sprzedażą do naszego przyjazdu. Trasa na jutro to dojazd do wąwozu la Restonica, francuska grupa motocyklistów z Paryża, z którą się od czasu do czasu mijamy polecała to miejsce, polecali też miejsce na nocleg gdzie się dzisiaj spotkaliśmy czyli w Cargese. My się tam udaliśmy w celu zakupu maści na spuchnięte kolano, jak pisałem czas biegnie a mikrokontuzje dają się we znaki. W drodze powrotnej spotkaliśmy też naszego spadochroniarza. Tak nazwaliśmy faceta który samotnie jeździ po wyspie i pierwszego dnia podczas objazdu cap corse, spotkaliśmy go kilka razy. Spadochroniarzem został nazwany bo miał na plecach w czasie jazdy i podczas spacerów też taki dupny plecak prawie jak na jakiś spadochron desantowy. My od samego początku próbujemy kupić ser, w ładnym miejscu nad miasteczkiem Speloncato




Właścicielka przybytku powiedziała, na nasze żale że nie możemy kupić sera, że jest za późno. Sezon się skończył w lipcu i zacznie dopiero w październiku, ale że możemy kupić dobry ser w sklepie, podała nam nawet nazwę, którą zapisała na naszej kupionej mapie papierowej Marsulinu. Problem w tym że jeszcze takiego nie znaleźliśmy, ten który kupiliśmy miał wprawdzie na początku literę M i był korsykańskim serem, ale chyba nie w takim typie o którym myśleliśmy. Dodam tylko że ów ser nie śpi z nami w pokoju, śpi na zewnątrz. Czasem widzieliśmy te budy z produktami lokalnymi ale sera w nich nie było, czasem miód.
Zapomniałem dodać do tego miejsca towarzyszyły nam chyba sokoły królewskie, w pierwszym miejscu gdzie lało na pewno była jedna para która gwizdaniem umilała nam czas, nad tym miejscem, to juz było 1100 mnpm kilka osobników swobodnie żeglowało w powietrzu

stopa-uć 01.10.2020 10:49

Jaka temperatura wody, czy kąpaliście się w morzu ?
Zupełnie tego NIE CZYTAMY W PRACY.
Nikt z nas nie chce być na Waszym miejscu i tak się męczyć.
Ta sugestia jest czytelna--POKAZAŁEŚ NAM PTAKA
ciał

GregoryS 01.10.2020 14:00

Tak, kompletnie olewamy ten watek !
A do tego nie dowierzam ze sa miejsca na swiecie gdzie niebo wciaz jest niebieskie, a woda stoi spokojnie na gruncie zamiast lac sie dzien dzien !

Melon 01.10.2020 17:28

Cytat:

Napisał GregoryS (Post 699707)
Tak, kompletnie olewamy ten watek !
A do tego nie dowierzam ze sa miejsca na swiecie gdzie niebo wciaz jest niebieskie, a woda stoi spokojnie na gruncie zamiast lac sie dzien dzien !

Mów za siebie.:Thumbs_Down:

Adagiio 01.10.2020 17:42

I tak oto nasz wyjazd na Sycylię się posypał :( https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/obow...erunki-4708313 W każdym razie Marku, zaproszenie do Romy na café aktualne, zabieram Multi i jadę pojeździć na kilka dni po górkach w Marce i Abruzzo.

stopa-uć 01.10.2020 17:42

Melonie
czyżbyś nie wyczuł subtelnego żartu? ?

aadamuss 01.10.2020 17:45

Tutaj fajna trasa o ile juz nie za późno Gorges de la Spelunca


Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

Melon 01.10.2020 18:18

Cytat:

Napisał stopa-uć (Post 699735)
Melonie
czyżbyś nie wyczuł subtelnego żartu? ?

Panie, cały tydzień leje!:mad:

stopa-uć 02.10.2020 19:29

Wygrał TE BAŃKI--kase liczy .
Nie ma czasu pisać.
Zdjęcie ptaka na dowidzenia.

Ale będzie nowy watek::
BANK NA EMERYTURĘ

ciał


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:09.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.