Daj dychę... FATowe rozważanie - a nuż komuś stanie? Motek w garażu, namiot albo TV
Na FB pojawiła się akcja o tym tytule. Czytam i czytam, i nie wiem co bardziej mnie wzrusza - odwaga dziewczyny, uczucie, czy fantastycznie napisany tekst, który faktycznie otwiera kieszenie:) Biorę udział! No i zapraszam:
https://www.facebook.com/events/2588...92415/?fref=ts Dla tych co FB nie lubią przeklejam treść: _______________________________________ Dawno, dawno temu urodził się Michał. Było to w sierpniu roku pańskiego 89’. Michał urodził się w kasku, już ze zdartymi sliderami i domkniętą oponą. Dwadzieścia cztery lata później ma marzenie. A ja mam marzenie, żeby je spełnić. Czy mi się to uda? To zależy tylko od Ciebie! O CO CHODZI? Pomysł jest szalony, ale kto nie ryzykuje nie pije szampana, a w tym wypadku nie tankuje benzyny. Gdy w życiu Michała zabrakło jego czerwonej strzały, fajerwerki, VFR-y, miłości jego życia wsiadł na zupełnie inny motocykl. Był to niezbyt urodziwy Triumph Tiger. Gdy płynąc po dziurach, w deszczu, pośród grzmotów, zrozumiał, że choć pała miłością wielką do VFR-y to i ona potrzebuje garażowego towarzystwa. Tak zrodził się pomysł, żeby kupić Tigera. Upadł tak szybko jak powstał, bo ani ja ani Tekla nie mamy w ogródku zakopanych paru tysięcy złotych. Jak dołożysz dychę to o krok przybliżysz mnie do spełnienia marzenia Michała, a jego samego do setek tysięcy kilometrów wyjeżdżonych po całym świecie. DLACZEGO MIAŁBYŚ POMÓC? Może Michał jest Twoim kolegą z podstawówki i dał Ci ściągnąć na sprawdzianie z Dzieci z Bulerbyn. Może byłeś jego klientem i wybrał Ci najlepsze rękawiczki. Może nic u niego nie kupiłeś, ale i tak zrobił Ci dobrą kawę. Może pokazał Ci świetną motocyklową trasę albo polecił dobry smar do łańcucha. Może kiedyś poprawił humor. Może pomógł Ci poderwać dziewczynę albo potrzymał ręcznik na siłowni ;) Nieważne! Teraz masz szansę mu podziękować. Nie znasz Michała? Nic nie szkodzi. Może jesteś zapalonym motocyklistą i po prostu chcesz pomóc drugiemu motocykliście. Może urzekł Cię pomysł albo chcesz pomóc mi spełnić życzenie chłopaka. Pomyślałeś – „Zwariowałaś, przecież nie kupię mu motocykla!!”. Na szczęście nie musisz. Każdy z nas ma mnóstwo znajomych. W kupie siła, jak to mówią. Daj dychę a uzbieramy na Tygryska. Nie jesteś przekonany? Pomyśl inaczej! „Dorzucę się do urodzinowego prezentu dla Tekli”. Brzmi lepiej? Do uzbierania jest osiem tysięcy złotych. To tylko 800 osób po dziesięć złotych. Jestem pewna, że dziesięć razy tyle osób mogłoby powiedzieć „Ten facet zrobił dla mnie coś fajnego”. Uzbieramy całość, jeśli tylko część z nich będzie chciała pomóc. ILE TO JEST 10 ZŁOTYCH? Dla jednych dużo, dla innych mało. Trzeba sobie odmówić trzech piw, paczki papierosów, niecałych dwóch litrów benzyny. Nie masz dychy? Daj piątaka ;) Jesteś grubą rybą? Dawaj stówę ;) Nie chcesz pomóc finansowo to powiedz o akcji znajomym. CO W ZAMIAN? Każdy kto dorzuci choć drobną kwotę będzie mógł: - mówić, że kupił Tekli motocykl - liczyć na buziaczka od Michała (W POLICZEK! ;) ) - podpisać się na urodzinowej kartce - być z siebie dumnym - spełnić moje największe marzenie!! JEŚLI SIĘ NIE UDA… Może być i tak, że nikt nie zechce się dołożyć. Trudno. Chcę myśleć, że zrobiłam wszystko co mogłam, żeby uszczęśliwić Michała i sprawić mu Tigera. Może uzbieramy tylko część pieniędzy, ale to i tak będzie najlepsza akcja jaką przeprowadziłam kiedykolwiek. SHUT UP AND TAKE MY MONEY!! Kasę zbieram na konto, ale można też wrzucić dychę do skarbonki, którą Michał obiecał postawić w sklepie! Każdemu kto będzie chciał przedstawię po akcji wyciąg z konta by mógł zobaczyć ile wpłynęło pieniędzy i że nic nie zostanie w mojej kieszeni. Zresztą… moja kieszeń to już prawie jak kieszeń Michała !!!! NUMER KONTA: 62 1140 2004 0000 3702 4773 9135 !!!! Wpisz w tytule cokolwiek związanego z Teklą, Michałem, motocyklem, Tigerem. Cokolwiek chcesz ;) Najbardziej kreatywny tytuł przelewu nagrodzimy przejażdżką na Tigerze. ___________________________ Kto z Krakowa i bywa w sklepie na Dygasińskiego ten Michała zna :) Pozdrawiam:) Hanka __________________________________________________ __ Bywają marzyciele, którzy obchodzą rocznice pojawienia się ich fantastycznych wizji. |
Krakusy, fajny ten Michał?
|
Fajny to on może być ale skarbówka go dopadnie niechybnie :dizzy::mur:
|
do 4902 zl raz na 5 lat jedna osoba drugiej osobie (bez pokrewienstwa) moze zrobic darowizne nieopodatkowana, tylko trzeba zglosic to do us.
|
W sumie byłem w tym sklepie na Dygasińskiego nie tak dawno ale nie widziałem żadnej skarbonki ;)
|
Może ja stary pierdziel jestem, ale co się stało ze światem, że marzenia się pracą, wytrwałością i jakimś zacięciem spełniało. Dziś jakoś tak ludziska na łatwiznę idą.
|
Trudno to nazwać akcja. Raczej perswazyjny tekst "na Rumuna" w formi bajki odwołujący się do stereotypów, biegunowości w postaci "rzucenie wyzwania" że się nie uda... Bazujący na ludzkiej naiwności, życzliwości i... owczym pędzić. Sorry Hanka, to tylko moja zdanie:) to już lepiej wpłacać na Kamerun...
|
Za koleecje z Panią organizator dadzą i dwie :D
|
Też chętnie przyjmę dychę:D tylko nie wiem jak to zrobić, bo nie mam fejsa :( ale za to jakie mam marzenia ;)
|
zaraz pewnie ktoś powie że jestem burak cham czy prostak ... :) ale wydaje mi się lekką przesadą zbieranie w ten sposób na czyjąś zachciankę...
rozumiem takie akcje jak się komuś krzywda dzieje, zachorował itp. ale taki sposób wyciągania kasy jak dla mnie jest co najmniej nie poprawny... Płacę składkę to się wypowiem a jak :D |
Ja też jestem na nie.Tak się składa że często spotykam się z takimi akcjami ludzi chorych. Spotykam w sklepach skarbonki z opisanymi historiami ludzi zbierających pieniądze na leczenie. ( często wręcz z podanymi kwotami jakie rzekomo są wymagane aby jakaś procedura medyczna została przeprowadzona).a ja wiem że oni są leczeni w sposób właściwy i całkowicie za darmo. No trudno.
Ktoś z moich poprzedników slusznie napisał że aby spełnić swoje marzenia warto się czasami natrudzić Ale czasy się widocznie zmieniają-wystarczy łzawy tekścik na fejsie.. i skrajna naiwność innych |
No i udupcyli chłopakowe marzenie...
|
oj tam, oj tam - udupcyli ;)
ja tez nie rzucę - jest wiele innych miejsc, gdzie wolałbym wrzucić a na wszystkie i tak nie starcza natomiast jest przynajmniej bez ściemy... ot, chcę drugi motocykl bo pierwszemu smutno w garażu, to mi kupcie :D i git, kto chce, niech mu kupi :Thumbs_Up: |
Zawyczajne naciaganie. Zebractwo. Wstyd. Koles ma zapewne zdrowe rece i nogi to niech zakasa rekawy i zacznie zapierdalac na wlasne zachcianki. A ta panienka jak nie wie jak zarobic bo wraz z kolesiem sa zbyt leniwi to Arabowie caly czas szukaja atrakcyjnych kobiet i chlopcow "do pracy".
Na wyspach tez ciagle mozna zarobic na zmywaku jak sie chce. |
Gdyby jeszcze na imperkę urodzinową zapraszała, to mógłbym zrozumieć, ale tak bez niczego od siebie?
To taka różnica jak między menelem z kartką zbierającym na tanie wino, albo rumunem w tramwaju z jednej strony i grajkiem z kapeluszem z drugiej. Tym pierwszym nie wrzucam, bo to darmozjady, ale jak ktoś 'pracuje' na te pare groszy, to czemu nie. |
Z tekstu wynika ze chlopak ma juz motocykl vfr i ma kaprys miec drugi. Bo ''vfrce przyda sie towarzystwo w garazu,, czyli tak zle nie jest. Mysle ze jest wielu co marza o wlasnych dwoch kolach ale z przyczyn takich lub innych nie stac ich na to. Ale za to ten chlopak to szczesciarz ze ma tak obrotna dziewczyne.
|
Od kilku dni szukam pomocnika na budowę. Nie ma nikogo chętnego.
|
Cytat:
Cytat:
Pozdro |
Dokładnie. Muzykantom na ulicy wrzucę piątaka bo oni pracują- oni grają-taki miły gestw moją stronę. Ja dostaję coś od nich i w zamian daję parę groszy. Naciągaczy omijam.
|
Od początku działania mojej firmy przewinęło się kilkanaście... dobra ponad 20 osób. Pracowitych było może 6. 1 żul, którego wypierniczyłem za alko, reszta to generalnie ludzie młodzi którzy za zero umiejętności i zero chęci chcieliby dostawać duże pieniądze. Młodym się nie chce po prpostu... ta akcja to jest kolejny przykład. Na motocykl zarobi w niemczech lub w anglii w dwa miesiące, max 3 miesiące. W norwegii w miesiąc. W polsce dobrze pracując w 4 miesiące. Po odliczeniu kosztów bytowych. Ale musi coś umieć sensownego i przede wszystkim chcieć... ktoś to może skopiować mu na fejsa, to jest warte znacznie więcej niż ta dycha...
|
Jak kogoś mocno suszy pod Kauflandem, to w imię "wyższej konieczności" można dać parę zł. Inaczej jak dziennikarz świadomie bawi się w manipulatorkę. Nie zdziwiłbym się gdyby tych parę pierwszych osób wpłacających było podstawionych. Później już się samo kręci...:D
|
gdzieś młodzi się tego uczą. osobiście znam gościa 30 lat i na ręcie - zdrowy jak byk i zanik potrzeb ponad kiepskie piwo i kaszanka.
|
Dwa lata,po dwadzieścia dni w miesiącu 12-16h dziennie potrzebowałem żeby spełnić marzenie o królowej, wiec sorki ale za darmo to już nawet w ryj nie dają :]
|
Ale żeście się jakby Wam siłą te 10 zł wyrywali z ręki :p Akcja jest przecież skierowana do tych, co chcą przekazać tą dychę.
Zasada jest prosta i od zarania dziejów niezmienna: Jeżeli ktoś jest w stanie dać choć złotówkę "za darmo", to zawsze się znajdzie ktoś, kto tą złotówkę przyjmie. :D A tu jest instrukcja jak zarobić milion baksów nie robiąc prawie nic. http://mambiznes.pl/artykuly/czytaj/...nem_w_kieszeni Wielki szacun za pomysłowość :bow: |
Zawsze marzyłem o Ferrari , daj stówkę :P
|
Cytat:
Gość miał cel - zdobyć środki na studia. Wykonał pracę. Bardzo ciężką notabene - obmyślił plan i strategię. Stworzył stronę. Zaplanował marketing. Reagował na zmieniającą się rzeczywistość. Finalnie odniósł sukces. Oczywiście miał sporo szczęścia, trafił idealnie w potrzeby 'klientów', ale najważniejsze, że gość wykonał pracę i dał coś od siebie. Za to został wynagrodzony. Koleżanka z Krakowa natomiast, mam wrażenie, wpadła na pomysł jak wyciągnąć kasę od kolegów motocyklistów, którzy znani są z tego, że sobie bezinteresownie pomagają. Tylko jest delikatna różnica między pomocą osobie która miała wypadek, coś straciła, albo w wyniku zrządzenia losu ma poważne kłopoty i potrzebuje pomocy, a kaprysem posiadania drugiego motocykla. |
Tak naprawdę to jedyna różnica między nimi to umiejętność sprzedania pomysłu. No bo po co mu milion dolców na czesne? :dizzy: Na pięcioletnie studia potrzebował 35000 funtów, resztę z tego miliona mógł przeznaczyć nawet na 20 motocykli, żeby sobie stały obok siebie w garażu ;)
Koleżanka uczciwie napisała, że zbiera na zachciankę, marzenie, czy jak to by inaczej nie nazwać. Sam się nie dorzucę, ale żeby od razu psy na Nich wieszać? A niech se znajdą te 800 osób, niech se chłopak kupi motocykl "za darmo". Ja na tym nic nie stracę (bo się nie dołożę) to co mam mu żałować. Niech ma! oresco - stówy Ci nie dam, nawet złotówki :p Ale podaj mi swojego maila, to Ci prześlę Ferrari w jotpegu :D P.S. Lepiej się zrzućmy na Afrykę dla Orzepa, żeby biedaczyna nie musiał tego BMW tak zachwalać :p |
To ja mam super pomysł skierowany specjalnie do czarnuchów:
"Daj dychę na prezent dla młodej pary z podlasia." Na priv podam nr konta. ;D |
sagattic - Nie rozumiesz, że tekst jest napisany w sposób odwołujący się do pewnych ludzkich skłonności i zachowań zarezerwowanych zazwyczaj do bardziej szczytnych celów. Nie chodzi o treść tylko zręczną formę na którą się ludzie nabierają. Jeśli mówisz o podziwie, to pewni się pannie należy za opanowanie kunsztu perswazyjnego:D
W ramach uznania możesz dać dychę lub więcej jeśli Cię stać i na prawdę identyfikujesz się z prawdziwymi motocyklistami, którzy nie stracili jeszcze wiary w potęgę mocy odważnych marzeń :bow::D A jeśli nie dasz, to i tak jest ponoć pełny sukces :D |
Saggatic- jest rożnica pomiędzy dobrym pomysłem ( który można nierzadko dobrze sprzedać)a żebractwem. W linku podajesz przykład pomysłowości ( jest zresztą taki portal kickstarter ktory służy promowaniu pomysłowlści ) a żebranie o datki na stronach internetowych to żerowanie na ludzkiej naiwności. To nie chodzi o fakt czy ja chcę dać czy nie ale moim zdaniem takie zjawiska społeczne są bardzo szkodliwe
Nie chcę aby moje dziecko zachowywało się w ten sposób, nie chcę aby dla innych, szczególnie młodzieży był to pomysł na życie. Zresztą jest to prawnie zakazane ( prawo reguluje zbiórki pieniężne). |
A ja nadal widzę różnicę i to zasadniczą.
Ten kaprys nie jest poparty żadną filozofią :) ot 'chcemy by Michał miał drugie moto w garażu' :) ja też chce. I garaż też :) - Wasilczuk pisze w kontekście ślubu znajomych i jakby to byli moi znajomi, to pewnie, że bym sie dorzucił! - 21 latek zbierał na studia. OK zebrał więcej, bo obmyślił sobie taki plan i udało mu sie go zrealizować (choć wątpie by w taki sukces wierzył od początku). - Gdyby to była kompletnie mi obca osoba zbierająca na fantastyczną wyprawę i dobrze to umotywowała, pokazała zaangażowanie i pracę w dążeniu do celu, to pewnie też bym pomógł. - W akcjach charytatywnych/pomocowych ogłaszanych na forum uczestniczy wiele osób - bo sobie pomagamy wzajemnie. Obcym też w potrzebie pomagamy. Mam natomiast mieszane uczucia gdy ktoś 'prosi' o, choć chciałoby się powiedzieć wyłudza, moje ciężko zarobione pieniądze. Nie ważne czy na ulicy, czy w sieci, czy gdziekolwiek indziej. Nie mówię, że nie będzie takich, którym pomysł sie spodoba i sie dorzucą, nikt nikomu nie zabrania trwonić swoich własnych pieniędzy. Ja sie jednak powstrzymam i zachowam je na ciekawszy/szczytniejszy cel. |
Jest taki dowcip z morałem.
Pod sklepem osiedlowym codziennie stał sobie pijaczek. Zawsze rano pan janek idąc po bułki dawał pijaczkowi 5 zł a ten w zamian okraszał go komplementami itd.Taka sytuacja trwała dłuższy czas. Pewnego dnia pijaczek patrzy, że zbliża się pan janek. Automatycznie wyciąga rękę a pan janek mówi:" przykro mi ale moja żona straciła pracę, córka idzie na studia i nie mam pieniędzy." Na co pijaczek: "Jak to kurwa??!! Moim kosztem??!!!!" |
:):):)
|
Dowcip o pijaczku to raczej anegdota :) To bardzo często spotykana postawa. Jak komuś zaczynasz pomagać, to ludzie się do tego przyzwyczajają. Bardzo często widać to w stosunkach służbowych, raz kogoś w czymś wyręczysz, potem drugi i robi się problem. Raz, że osoba się przyzwyczaja, dwa, że szefostwo potem potrafi czepiać się nie do tej osoby co trzeba za ew. braki/błędy/opóźnienia :)
|
Wrzućcie po prostu po tej dyszce na akcję Kamerun i będzie gitara. Tam naprawdę potrzebują i nie mają smutnych samotnych sprzętów w garażu.
|
w 2001 oficjalnie zarabialem na etacie 450pln ( serio - hehhehe) - pozyczylem w 4 bankach na zlodziejski procent 6800pln i kupilem wymarzona 'pierwsza japonie'. suma rat przewyzszala oficjalne dochody. dwa lata splacania bede dluuugo pamietal. mialem 23 lata wtedy. czepialem sie kazdej mozliwej roboty - po nocach, na weekendach itd itp
wiec niech mi tu paniusia nie pierdoli i wysle chlopa do roboty a nie z kapeluszem na ulice. a spostrzezenie Jochena jak najbardziej sluszne - sa na swiecie ludzie z wiekszymi potrzebami niz 'wymazony tygrysek'. p.s. a po 3 miesiacach od kupienia rozdupczylem motór w iment ;) |
|
Cytat:
|
no.
a z drugiej strony ludziom z wiedza i umiejetnosciami czesto godnymi habilitacji zdecydowana wiekszosc panow "biznesmanow" (czytaj: szybkodorobkiewiczow) nawet tej sredniej krajowej nie chce dac, tylko zatrudnia zulika albo studenta, "bo taniej" (co rownie czesto znaczy "chujowo") - i jak taki ktos ma utrzymac rodzine. |
Cytat:
Nie jestem na rencie! No i już nie taki młody... :confused: Poza tym się zgadza.:zdrufko: |
Cytat:
Bo skoro taki pracuje, to odpowiada to pracodawcy, który zgodnie zordynacją podatkową ma zarabiac pieniądze. Czy szybkodorobkiewicz = oszust? |
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=18312
Jesli chcę już pomagać to zdecydowanie wolę chłopakom z linka powyżej. sytuacja ich zaskoczyła. Wiele zrobili i osiągnęli, znaczy sie włożyli w cel trochę wysiłku a to cenię. A ja marze o nowym kasku. Może komuś zbywa 100. Liczę, że dobro wróci do mnie, bo ja 100 chłopakom na wykupienie motocykli przeleje. |
Cytat:
prosze nr na priv! |
http://polakpotrafi.pl/projekt/motoc...zji-centralnej
tylko daj mi daj mi i daj mi... Ja prowadzę własną firmę pracuje pon-pt 7-17 a w sobote do 13 nie mogę na razie sobie pozwolić na dluższe wakacje niż 9dni w roku, bo po prostu nie stać mnie zamknąć firmy na dłużej, bo czynsz, bo zus, bo spłacać dostawców trza, a tu do okola wszyscy łapy wyciągają... |
Ludziska luz, trza olać sikiem prostym, ale się nie nadwyrężać zbytnio.
|
> Nie widzę Mazeniuszu powodu do zatrudniania habilitantów w miejscu, w którym poradzi sobie żulik, czy student.
jakosc, spaslaku, jakosc. w cudzyslowiu pisalem wyzej, jak student czy zulik robia to najczesciej. |
Klientom widać odpowiada, bo mają taniej. Jakby chcieli jakości za wyższą cenę to pewnie rynek by się dostosował :) Wystarczy spojrzeć na byle jaki przetarg: 100% kryterium: cena.
|
taniej nie znaczy lepiej - jesli sadzisz, ze masz racje, to powiedz to kierowcom, ktorzy pourywali kola na polskich dziurach...
tak przy okazji: robisz remonty u szparaga czy u zulika? |
Ja nie powiedziałem, że taniej to lepiej, tylko przedłożyłem fakt. Większość chce taniej i gorzej i do tego dostosowują się sprzedawcy/usługodawcy. Jakby mu się nie opłacało robić chłam za pomocą taniej siły roboczej, to by nie robił. Jakby uznał, że lepiej więcej zainwestować w kadry bo mu się to zwróci to pewnie by tak uczynił.
Kiedyś widziałem fajną grafikę, było tam mniej więcej coś takiego, że każdą rzecz/usługę można zrobić tanio/szybko/dobrze ale naraz tylko dwa z tych trzech :) Jak tanio i szybko, to nie dobrze,. Jak dobrze i szybko, to nie tanio. Jak dobrze i tanio, to nie szybko. I za całkiem mądre to uważam :) |
Cytat:
http://africatwin.com.pl/showthread....371#post322371 |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:35. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.