Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Imprezy forum AT i zloty ogólne (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=13)
-   -   III Zlot Motocyklowy Huta Pieniacka (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14594)

Krzych_BBI 22.02.2015 22:21

A zielone ludki nie dosięgną ?? ;)

Sławekk 23.02.2015 11:00

Jeśli w maju wyda, odwiedzę po drodze Hutę

kiedy przyroda budzi się do życia, moje myśli kieruję w tamtą stronę

pozdrawiam :)

Rumcajs_zlasu 25.02.2015 20:23

To majowo się dołączę. Jak pozwolisz :)

ATomek 03.03.2015 14:36

15 Załącznik(ów)
Boję się, że chyba uzależniam się od tych zimowych wyjazdów do Huty Pieniackiej. Póki co, pogoda łaskawa i jazda choć ostrożna, daje wielką przyjemność. Niepewność pogody pobudza i wyostrza same przygotowania. Koniec lutego dla motocyklisty może brzmi abstrakcyjnie, ale tak naprawdę ekwipunek niczym się nie różni od tego zwykłego plus kalesonki i ciepła chustka pod szyję. Jest nawet nacisk na „mniej”. No i na rozgrzewkę najlepiej zjechać z asfaltu co jakiś czas...

Termin niestety sztywny- 28 lutego. To rocznica pacyfikacji wsi i data już symboliczna. Tego samego dnia, podobne uroczystości odbywają się po naszej stronie w Pawłokomie nad Sanem, jako pamiątka mordu z marca 1945r. Choć skala ilościowa ofiar i okoliczności różna, to tragedia wspólna, bo na tę nie ma skali.

Na miejsce mam 440km. Trud dotarcia samochodem byłby niemały ale motocyklem to sama przyjemność. Na rolniczej blokadzie można się przedstawić jako podlaski tajny agent skupu żywca i nie czekać... Na granicy też tradycyjnie pomiędzy samochodami pod szlaban...
Niestety cały zaoszczędzony czas zepsuła mgła i wyjątkowo szybko zapadłe ciemności. Przed Horodłem znalazłem ustronną polankę i poległem.

Słabe to było „wietrzenie śpiwora” bo powietrze tak wilgotne, że rano na pokrowcu litry wody mimo że nie padał deszcz.

Załącznik 53544

Rankiem granica i za nią wymiana kasy. Tu miłe zaskoczenie, bo za złotówkę dostałem 7,5 hrywien. Paliwo lepsze 4zł, paczka fajek 1,7zł, bułka do łokcia 35gr...

Załącznik 53545

Droga na Beresteczko przedstawiała się nie najgorzej: asfalt wąski, ale bez dziur pozwalał na szybką jazdę. Wypalone trawy przytłumiały ogólny widok. Mimo, że jeżdżę tedy sporo, to kilka miejsc wpadło mi w oko po raz pierwszy

Załącznik 53546

Załącznik 53547

Zaczęło się przejaśniać i wracał właściwy koloryt granicy Wołynia i Podola

Załącznik 53548

Załącznik 53549

Załącznik 53550

i malownicza wydawała się nawet zwykła droga do kołchozu.

W Beresteczku jest wiele do zobaczenia, ale dziś zjechałem w pole obejrzeć wzgórze Maruchy a tam kapliczkę św. Tekli postawioną na kurhanie ze szczątkami ok.500 dziewic-zakonnic zamordowanych podczas jednego z licznych najazdów Tatarów.

Załącznik 53559

Załącznik 53552

oraz stojący nieopodal, w polu ceglany obelisk- grobowiec właścicieli miejscowych dóbr- Porońskich. Podobno w tym miejscu król Jan Kazimierz wysłuchał mszy przed wygraną bitwą z Kozakami.

Załącznik 53553

Dziś, kiedy jeszcze nie ma liści i tej całej zieloności rzeka Styr w Beresteczku pięknie prezentuje swoje wszystkie odnogi.

Załącznik 53554

Droga z Beresteczka na Brody to dziś jedna wielka gruntowa breja. Latem tworzą się boczne dróżki po obrzeżach roli, dzięki którym można ominąć wyrwy i kałuże. Dziś błoto wesoło tryska...

Na starym kościele w Leszniewie przybywa rosnących w załomach murów drzew i dziś już strach wejść, by obejrzeć stare ozdoby i cały murarski kunszt...

Załącznik 53555

Załącznik 53556

W jednej z bocznych uliczek Brodów znajduję małą piekarnię. Ach ten zapach świeżego chleba...

Załącznik 53557

Zagryzam, popijam mlekiem i obserwuję.
naprzeciw piekarni dwa bloki mieszkalne. Na podwórku owocowe drzewa poprzeplatane sznurkami i obwieszone świeżym praniem: koszule, gacie, majty, biustonosze większe i mniejsze w najróżniejszych kolorach. Pani spod szóstki, obok pana spod dziewiątki. Przecież normalne, ale u nas jakoś już tak nie ma.
Ale informacje kto kogo- takie same.
Znam jednego Łapę, ale on z Podlasia; chociaż kto wie? Miłość nie zna granic.

Załącznik 53558

ATomek 04.03.2015 02:25

10 Załącznik(ów)
Załącznik 53570

Koniec dojazdówki- Ponikwa.
Z jeziora wypływa rzeka Styr, ale mnie interesuje jego źródło. To gdzieś tam, gdzie na horyzoncie ta najwyższa, czarna górka- Wielki Kamień. Dziś jezioro objeżdżam z lewej, bo to najkrócej

Załącznik 53571

Załącznik 53572

Załącznik 53573

Załącznik 53574

I tym widokiem muszę się zadowolić. Dalej dróżka schodzi w dól i jest zbyt grząska.
Wracam do drogi na Pereliski.

Załącznik 53575

Załącznik 53576

Ta droga jest dla mnie spełnieniem marzenia. Zimą, kiedy mróz i śnieg, kiedy marzy się o jeździe, pod zamkniętymi oczami mam ten widok: prosta gruntowa droga w przepięknym otoczeniu. Jest tu wszystko: smuga kurzu w lusterku, widoczny cel, piękna karta historii no i prowadzi do źródła.
Nie porośnięte niczym, latem wypalone słońcem wzgórza wyglądają surowo. Niby nic tu nie ma a dla mnie magnes. Każdy ma swoje Pereliski...

Załącznik 53577

Załącznik 53578

Droga prowadzi w prawo na przełęcz tej najwyższej górki. Troszkę poniżej znajduję ustronne miejsce na afrykę i dalej pod górę idę z buta..

Załącznik 53579

ATomek 04.03.2015 10:01

4 Załącznik(ów)
Załącznik 53586


Góra porośnięta jest gęsto lasem bukowym i grabowym. Początkowo widać, że nasadzenia „pod sznurek” w celu łatwego pozyskania drewna. Przed wojną była tu huta szklana i stąd zapotrzebowanie na węgiel drzewny i inny opał. Dziś po wsi Hucisko Brodzkie został jedynie malowniczy fragment cmentarza.
Im wyżej, tym las coraz bardziej malowniczy. Głęboko powcinane parowy dodają tajemniczości i kryją szeleszczące strugi

Załącznik 53587


Załącznik 53588


Załącznik 53589

Spełnianie marzeń bywa ryzykowne. Szukając źródła wyobrażam sobie tryskającą dziewiczą kryształową wodą krynicę... A tu rura. Zwyczajna rura.
Ale woda smaczna.
A może to jeszcze nie to źródło wielkiego Styru?

ATomek 04.03.2015 12:54

15 Załącznik(ów)
Mijam kolejne wzgórza spod których wypływa Ikwa, którą to sławił Słowacki, ale zjazd leśnymi dróżkami chyba tylko amfibią i to w jedną stronę.
Droga przez Litowisko i Gołubicę jest najdłuższą do Huty Pieniackiej, ale dziś jedyną.
Mijam furmanki miejscowych dowożących przybyłych na uroczystości, bo mało kto wjeżdża na kilkukilometrową ostatnią prostą przez las.

Do miejsca Huta Pieniacka nadal przyjeżdża świadek- Pan Franciszek i to spotkanie z Nim jest największą wartością. Bezpośredni narrator zdarzeń za każdym razem przejmująco opowiada o historii. W jego opowieści odpowiada mi to ciągłe przywiązanie do miejsca, mimo upływu lat. Za każdym razem w jego opowieści jest ten sam świat dzieciństwa, rodzinnych więzi, sąsiedzkich znajomości, otoczenia najbliższego i całego dziedzictwa tego miejsca.. I życie choć na uboczu to dostatnie.

"Została mi dachówka z domu rodziców". Zagłada Huty Pieniackiej z rąk Ukraińców
http://wiadomosci.dziennik.pl/histor...ocalalych.html







Załącznik 53606

Poznaję też P. Grażynę Orłowską- Sondej wraz z ekipą TVP Wrocław i Studia Wschód; autorkę niezliczonych reportaży o Kresach.
Dziś również pracuje nad relacją z dzisiejszych uroczystości.
A oto wynik:
http://wroclaw.tvp.pl/19100535/03032015


Kiedy wszyscy się rozjeżdżają, mam czas na spacer po okolicy.
Nocleg na miejscu pozwala się nie spieszyć a sprawy bytowe powodują, że łatwiej na tym pustkowiu znaleźć pozostałości wsi. Nigdy nie wiadomo, czy przypadkowo znaleziony kamień nie będzie z tych, co to 'wołać będą'

Załącznik 53607

Załącznik 53608

Załącznik 53609

Zaraz przy wjeździe w pustej przestrzeni po spalonej wsi pojawił się nowy pomnik. Choć jeszcze bez żadnej tablicy, to w stylu, jakim Ukraińcy hołdują swoim bohaterom. W zeszłym roku zimą widziałem tu tylko fundament i części pomnika leżące na w trawie, przygotowane do montażu. Wtedy leżała tu taka tablica:

Załącznik 53610

Załącznik 53619


Jeszcze tylko ognisko i spać, bo zaczyna padać deszcz.

Załącznik 53612

Załącznik 53613

Dalszy plan wycieczki znacznie okroiłem ze względu na stan dróżek, które po nocnym deszczu wyglądały tak:

Załącznik 53614

Załącznik 53615

W mijanych Podhorcach widać jakieś prace remontowe. Pojawiły się pryzmy desek, nowa furtka ale niestety też wycięto część starych modrzewi.

Załącznik 53620

Załącznik 53621

Mam też widokówkę z odpoczynku przed Złoczowem. W tle wzgórza Woroniaków, skąd wracam

Załącznik 53616

Załącznik 53617

O tej porze w okolicznych lasach zaczynają kwitnąć przebiśniegi.
Od Oli kupuję mały pęczek i mam wrażenie, że wraz z nim, w tankbagu przywożę wiosnę!

Załącznik 53618

To zdjęcie to moja inspiracja na inne górki i inne źródła;
może kiedyś znowu w drodze do Huty Pieniackiej.

Adampio 04.03.2015 12:54

Przepraszam za pytanie o dyrdymały w takim wątku ale na usprawiedliwienie podam ze w 2012 byłem samochodem w Hucie Pieniackiej w dniu w którym przybył tam z Jazłowca RK. :)

A pytanie dotyczy "know-how" przebijania się motórem przez granicę, szczególnie w kierunku "nazad", bo motocyklem na Ukrainie jeszcze nie bylem, a wyjazdy samochodowe tamże mocno ograniczyłem z powodów straty czasu na granicy.

ATomek 04.03.2015 13:17

Jazda "nazad" jest o tyle bolesna, bo dotyczy tylko strony polskiej.
Ukraińcy sami zachęcają, żeby motocykl nie stał i zawsze wjeżdżam pod sam szlaban stając pomiędzy samochodami tak, żeby mogli otworzyć drzwi. Nigdy nikt nie miał o to pretensji. Sami mówią ze zrozumieniem, że motocyklowi trzeba jechać, a nie stać.

Jak wracałem, to Polacy kategorycznie zabraniali podjazdu bliżej. Do tego czas od zabrania paszportów do kontroli to prawie godzina, czyli cztery razy dłużej, niż na UA.
Zwykle na obydwie granice starcza godzina.
Znam przypadki karania za przejazdy przez krawężnik, ale to na szczęście chyba tylko po to, żeby było o czym później opowiadać.

piotrekk 04.03.2015 14:28

Wiadomość dla Atomka.Nie mogę skontaktować się z Tobą ale znalazłem film z twoim udziałem

http://wroclaw.tvp.pl/19100535/03032015


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:14.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.