Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Imprezy forum AT i zloty ogólne (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=13)
-   -   Biesowisko 2021 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=41094)

El Kowit 09.11.2021 21:35

Dla zmyły.


El Kowit 10.11.2021 07:50

Po nocnych konsultacjach rany poniesione w zamachu okazały się b. poważne.
Kolano wysokiej rangi oficera posterunku SG w Rybne wylatuje, trzymając się zasadniczo tylko rzepki. To nic.
W organiźmie zzamachowanego wykryto wirusa.

Uniemożliwia to brania czynnego udziału ale nie oznacza to, że granica w Rybne będzie nieszczelna. Wszystkie służby są w pogotowiu gotowe. Oficer wysokiej rangi cierpi ale z drugiej strony zdaje sobie sprawę z faktu, że lepiej cieszyć się życiem.

El Komendante

fassi 10.11.2021 08:09

Dochodzą słuchy o jednostkach które spożywają alkohol

El Kowit 10.11.2021 15:27

1 Załącznik(ów)
Cytat:

Napisał fassi (Post 755757)
Dochodzą słuchy o jednostkach które spożywają alkohol

Świezutkie zdjęcie z drona
Załącznik 111346

AKE czuwa!

fassi 10.11.2021 15:59

Materiał dowodowy jest już spory. Komisja już obraduje

dżony 10.11.2021 15:59

Cytat:

Napisał El Kowit (Post 755816)
Świezutkie zdjęcie z drona

Załącznik 111346



AKE czuwa!

Ale wielki otwieracz do piwa !

golab 10.11.2021 16:33

Drużyna G rusza powoli z bazy Podlasie, po drodze zabieramy Red Roba z połówką i ichniejszą koleżankę a potem w Lublinie kolegę i w sumie miejsce w aucie zaczyna się kończyć więc do jutra się pojawimy tak czy siak :)

El Kowit 16.11.2021 12:31

3 Załącznik(ów)
Biesowisko uważam za zamknięte.

Załącznik 111464

Nikt nie spożywał alkoholu.

Załącznik 111465

Załącznik 111466

I w ogóle było miło. W szczególe też.
Amen.

golab 17.11.2021 06:54

Dziękuję za swoje pierwsze Biesy, EL i ekipie za zaangażowanie, Red za wycieczkę w góry i zabicie mi prawej nogi, Krysi z rodziną za gościnę i opierunek :)

El Kowit 17.11.2021 12:40

Tak.
Każdy bochenek chleba to tragiczna historia ziaren, które mogły się stac alkoholem, ale ktoś podjął złą decyzję.

A teraz krótkie, organizacyjne podsumowanie imprezy.
Na pewno była udaną towarzysko. W tym kontekście (w różnych podgrupach) ludzie się bawili świetnie.
Niestety gdzieś umknął jej prawdziwy charakter.

Hasłem przewodnim relacji było: skąd wziął się wirus? Nie ten, który obecnie zdominował świat... Ten, który pchnął wcześniejszych bohaterów/autorów relacji w miejsca, w których byli...
Brakowało mi tej siły sprawczej, dzięki której kiedyś egzekwowałem realizację głównego programu. To też jakiś syndrom. Bo szczerze mówiąc, głupio ciągle zwracać uwagę ludziom, by w ciszy (chuj ze skupieniem) oddali szacunek prezentującym się.

A ten prezentujący był szczególny.
Kiedy 10 lat temu ojciec pierwszy raz zabrał go na Biesy, ledwo sięgał głową wazy z tradycyjnym żurkiem na stole. Biesy były dla niego karą. Pamiętam, tę zasępiona buzię 10-cio latka i marzenie bijące z oczu: mamo - zabierz mnie stąd!
10 lat później - krótkie słowo wstępu ojca, podziękowania za te wspólne lata corocznych spotkań, inspiracji...
- Tu mogłem fizycznie dotknąć ludzi i normalnie pogadać z nimi o tym, o czym marzyłem oglądając Discovery Channel czy National Geografic.

Były inspiracje, zaczęły się podróże. Tata z nastoletnim synem najpierw pojechał do Gruzji. Potem była Mongolia, Pamir...
Dzisiaj Rafał ma na koncie 20 lat i 100 odwiedzonych krajów. Świeżutka, wrześniowa "wycieczka", to Pakistan i wizyta pod najpiękniejszą facjatką świata - Nanga Parbat. Wycieczka solo.
Dokładnie w takim trybie jak forumowy kolega z tego roku. Dwudziestolatek ogarną wszystko sam. Wizy, pozwolenia, wynajem samochodu (nie motocykla akurat, co niewiele zmienia) i zrealizował marzenie.

Kiedy ten młody, niezwykły w istocie kozak, się prezentował - 1/2 uczestników go nie słuchała. Żeby tylko nie przeszkadzała... Część w ogóle dotarła z kilku godzinnym opóźnieniem, bo wybrała sobie akurat w tym czasie wycieczkę w góry.
Na szczęście w pewnym momencie Rafał sam zaczął się bronić treścią i formą.
Kto nie chciał słuchać został wyproszony do kuchni lub na werandę. I to jest element tradycji ale w kameralnym gronie...? Było nas niespełna 30-stka...

No biorę to na klatę, bo dupa ze mnie a nie organizator.
Zaplanowałem, że częściowo dotrę na Biesy rowerem. Miałem jeszcze dwie doby na karnecie, znalazłem idealne połączenie z... "Berlinem".
Ugadaliśmy się z Fazikiem, że zbierze mnie gdzieś po drodze między ebeswaldzkimi lasami a Bieszczadami.
Na 1,5h przed odjazdem pierwszego regio podjeżdżam do kasy w Oliwie, by zalegalizować na dany dzień karnet i wykupić dobowy bilet na rower, by w innym wypadku przy kasie się nie rozczarować np.
Zmarnowałem przy kasie pół godziny, do tego pani nie sprzedała mi biletu na rower, bo "system pkp" jej tego odmówił...

Normalnie bym panią olal, znaczy "system" ale w dobie zasranego kowita, kiedy ciśnienie ludziom rośnie - mówię do siebie: dobra... Wracam na chatę, szybki przepak i walę z buta na dworzeć.
Przepak, bo do wodoszczelnego worka włozyłem zwiniętą karimatę i do jej środka idealnie udało mi się upchać: 2kg... fasoli, 2,5kg kiełabsy i 1kg czerwonej papryki. To na pożyczony bagażnik podsiodłowy, ze śpiworem pasowało idealnie.
Taki zestaw, gdyby przyszło mi kiblować nockę na jakimś lokalnym dworcu lub pod wiatą.
Bielizna i parę pierdół do małego plecaczka...

Wszystko wjebałem do torby, to na ramię i na dworzec. Podróże kolejami planety PL, to jeden ze sposobów, by dostać od planety po ryju.
Otóż ścigałem się z pendolino "Rybak" - relacji Białystok - Szczecin. Mimo, że formalnie startował (Rybak) z Oliwy 4 minuty później, w Szczecicnie miał do mnie stratę ponad 1,5h.
Moje przesiadki: pierwsza w Gdyni, druga w Słupsku, trzecia w Szczecinie.
Tu mój przyjazd zrównał się z odjazdem ostatniego regio (opóźnienie 8 minut - idealnie wpisał się w różnicę) ale te ostatnie, poczekało na trzecie.

Biegnąć z majdanem po schodach przeżyłem pierwszy na tym wyjeździe dramat. Pod ciężarem torby - uginały mi się nogi do tego stopnia, że mogłem tylko iść (sic!), człapiąc jak stary dziadek... Tak. To prawda, jestem starą, kaszubską ( z nadania)) sosną (po kaszubsku sosna to hujka).
Tylko dwie rzeczy nie zestarzeją się na planecie... Czarny humor i zaczepione dzieci.
Germański najeźdźca zdjął mnie w Chojnach. Była środa: 21.45.

Teraz jest środa tydzień później.
Puszczę jeszcze kasę Piotrkowi za browara i to jest f-czny koniec Biesowiska.
I nie ma już sensu robić kolejnego za rok. Może to być spotkanie towarzyskie pod każdą, inną nazwą i na bank będzie udane. Bo warto się spotykać i rozmawiać w fajnym gronie, nawet bez celu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:59.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.