Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Do kraju podziemnych pomarańczy, czyli po pyry do Peru (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=23193)

Poncki 06.01.2016 22:58

We Włoszech jak znajomi kupowali bilety dostali:

1. Andrzej Dariusz
2. Staszak Bolimowski

:)

Jagna, dzięki za relację.
Dobrze się czyta :)
O Machu Picchu słyszałem, że jest drogo, ale nie sądziłem, że aż tak...
Jedyne rozsądne rozwiązanie to drezyna ;)

jagna 10.01.2016 20:15

Odcinek 7, czyli konkurs na najbrzydsze miasto w Peru wygrywa Juliaca

Señora Guntalrewika nie spała dobrze.
Zmarzła na kość nawet pod inkaskimi kocami, z których każdy ważył chyba 10 kilo ;) i przypominał bardziej dywan.

Zjawiamy się bladym świtem w agencji turystycznej, bo namówiono nas na „turystyczny” autobus do Puno.
zamiast zwykłego lokalnego PKSu mamy wycieczkowy autobus, obiad, przewodnika oraz zwiedzanie ciekawych miejsc po drodze.

Drogo nie było, więc daliśmy się namówić i całe 300 km nad Titicaca przed nam ;)
Jest nas całe 12 osób, tłoku zatem nie będzie.

Jagna z ciekawością obserwuje, jak żeńska część obsługi uwija się ja w ukropie przygotowując autobus, bagaże, kawę itp, itd
podczas gdy część męska ogląda TV ;)

Na początek przedmieścia Cusco:

https://lh3.googleusercontent.com/-K...2/_IGP2697.JPG

Wbrew pozorom, to nie budowa, tylko typowe bloki, w pełni zamieszkałe, co widać dopiero wieczorami – w każdym pomieszczeniu świeci się żarówka zwisająca z sufitu ;)

Pierwszy postój to niepozorna mieścinka Andahuaylillas, jakieś 40 km za Cusco.
Tu znajduje się jeden ze starszych kościołów w Peru - Capilla Sixtina del Peru, zbudowany w 1570 przez jezuitów.
Z zewnątrz nie robi wrażenia:

https://lh3.googleusercontent.com/-_...2/_IGP2703.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-M...2/_IGP2706.JPG

Ale w środku już tak:

http://www.thehistoryblog.com/wp-con...illas-2006.jpg

Na nas jednak nie mniejsze wrażenie robi śniadanie serwowane z przenośnej kuchni przez babcię Indiankę.
Lokalni biorą głównie sadzone jajko i ryż (co oni z tym ryżem w ojczyźnie ziemniaka, wstyd po prostu), my zostajemy przy kanapkach.
Babcia kroi na pół świeżutką bułkę, do środka pakuje awokado i gotowe.
Niebo w gębie!

Kolejny przystanek: inkaski most:

https://lh3.googleusercontent.com/-z...2/_IGP2717.JPG

Tu chyba jest dużo turystów, bo nawet barierka jest i dziury zabezpieczone ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-y...2/_IGP2723.JPG

Ciekawskie dzieci jak wszędzie:

https://lh3.googleusercontent.com/-X...2/_IGP2726.JPG

Jedziemy dalej:

https://lh3.googleusercontent.com/-G...2/_IGP2724.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-G...2/DSC05651.JPG

Kolejny punkt to jedno z niewielu „ocalałych” inkaskich zabytków: Raqch'i
Było to miasto położone na najważniejszym inkaskim szlaku (z Meksyku do Chile) , otoczone murami obronymio długości 4 km, typowa handlowa osada.

Zachowały się fragmenty murów:

https://lh3.googleusercontent.com/-V...2/DSC05662.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-1...2/DSC05665.JPG

oraz ogromnej (92 x 25,5 m) świątyni - Templo de Wiracocha:

https://lh3.googleusercontent.com/-N...2/IMGP2743.JPG

w zasadzie została jedna ściana:

https://lh3.googleusercontent.com/--...2/IMGP2737.JPG

to podobno fragment tej inkaskiej „Panamericany”:

https://lh3.googleusercontent.com/-Y...2/IMGP2742.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-V...2/IMGP2734.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-p...2/IMGP2731.JPG

A to nasz angielskojęzyczny, bardzo zaangażowany przewodnik:

https://lh3.googleusercontent.com/-7...2/IMGP2728.JPG

Bardzo dobrze radził sobie z angielskim. Jak nie pamiętał jakiegoś słówka, po prostu mówił po hiszpańsku ;)

Całość postawiono z tufitu, czyli skały powstałej z popiołów wulkanicznych:

https://lh3.googleusercontent.com/-B...2/IMGP2733.JPG


Resztki ogrodów (pyry oczywiście były też):

https://lh3.googleusercontent.com/-O...2/DSC05667.JPG

Imponujące musiało być to miasto! Niestety, Hiszpanie prawie zrównali je z ziemią…

A miejscowi do dziś wykorzystują fragmenty.
Tu schodki prowadzące na uprawne tarasy, zapewne też co najmniej 500 letnie:

https://lh3.googleusercontent.com/-F...2/IMGP2746.JPG

Przed wejściem do ruin oczywiście raj dla turysty, czyli czapeczki, figurki, ozdóbki i co jeszcze dusza zapragnie w wersji inkaskiej.

Ale już o połowę tańsze niż w Cusco ;)

jagna 11.01.2016 15:35

Po trudach zwiedzania starożytności inkaskich przyszedł czas na obiad.

Mamy okazje spróbować narodowego dania Peru (i nie jest to pyra ;) ) - ceviche.

http://kochamyperu.pl/wp-content/upl...2/DSCF6682.jpg

To kawałki surowej ryby (w zasadzie dowolnej, byle idealnie świeżej), zamarynowane sokiem z limonki.

Kwas zawarty w soku ścina białko w rybie i nie jest ona zatem surowa.

Krzychu próbuje odwodzić od konsumpcji surowej ryby (Jagna, będziesz rzygać dalej niż widzisz), ale co tam ;)

Ceviche okazało się być smaczne, delikatne i nietrujące ;)

Po obiedzie wspinamy się wyżej i wyżej, w głowie znów niemiłe kręcenie, a pełny żołądek nie jest ułatwieniem...

Jesteśmy znów powyżej 4000 m n.p.m. powietrze przejrzyste, błękit nieba niepowtarzalny.

Poniżej fotki strzelone w czasie jazdy, zza szyby:

https://lh3.googleusercontent.com/-_...2/IMGP2751.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-X...2/IMGP2753.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-N...2/IMGP2755.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-Y...2/IMGP2756.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-D...2/IMGP2757.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-j...2/IMGP2758.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-u...2/IMGP2760.JPG

Zatrzymujemy się na granicy prowincji Cusco i Puno.
Widoki nadal obłędne, ale zrobiło się zdecydowanie chłodniej.

https://lh3.googleusercontent.com/-s...2/IMGP2768.JPG

W dole jeden z tych extra-super-hiper drogich pociągów dla zagraniczniaków, jakieś 600 $ (serio) za kilkaset km.

https://lh3.googleusercontent.com/-L...2/IMGP2769.JPG

No cóż, wszędzie gdzie zatrzymują się turyści, musi być cepelia.
Ale przynajmniej kolorowa !

https://lh3.googleusercontent.com/-P...2/IMGP2772.JPG

Może zdjęcie z lamą?

https://lh3.googleusercontent.com/-8...2/DSC05680.JPG

Futerko z totemem?

https://lh3.googleusercontent.com/-1...2/DSC05678.JPG

Wiadomo, dlaczego kręci się w głowie:

https://lh3.googleusercontent.com/-c...2/IMGP2775.JPG

Wjechaliśmy niniejszym na Altiplano - ogromny, ciągnący się przez całą Boliwię do Argentyny płaskowyż, w całości położony na ponad 3000 - 3500 m n.p.m.

W zasadzie można tu jedynie wypasać owce i lamy, klimat jest bardzo surowy.
Jesteśmy w środku lata, a widać resztki śniegu...

https://lh3.googleusercontent.com/-O...2/DSC05677.JPG

Mieściny rzadkie i biedniutkie...

https://lh3.googleusercontent.com/-G...2/IMGP2783.JPG

Tak do niedawna wyglądały wszystkie domy:

https://lh3.googleusercontent.com/-P...2/IMGP2779.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-z...2/IMGP2780.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-4...2/DSC05692.JPG

chyba tylko lamom tu dobrze:

https://lh3.googleusercontent.com/-W...2/IMGP2777.JPG

Ktoś wspominał o drezynie, to proszę:

https://lh3.googleusercontent.com/-z...2/DSC05693.JPG

wysokość i pełny żołądek powodują, że wszyscy zapadają w drzemkę...

sebol 11.01.2016 18:14

:Thumbs_Up:

szarik 11.01.2016 23:33

POTWIERDZAM jakem szarik ciągle jeszcze kulawy , warto jest tu zaglądać :):Thumbs_Up:

adniem21 12.01.2016 07:43

Wasze relacje są zaje.....ste.

jagna 15.01.2016 20:15

Budzi nas zachęcający okrzyk pilota: Halo, Pukara!
Ale jakoś za bardzo zachęcić nie zdołał ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-L...2/DSC05698.JPG

Pukara to w języku Quechua „ruiny”. No i są ruiny…

https://lh3.googleusercontent.com/-g...2/IMGP2787.JPG

A obok miasteczko, o nazwie, a jakże, Pukara.

Coś się zbiera nad nami, na razie bokiem…

https://lh3.googleusercontent.com/-Z...2/IMGP2784.JPG

W Pukarze wycieczkę zaganiają do jakiegoś muzeum, ale my wolimy poszwędać się po mieścince.

https://lh3.googleusercontent.com/-3...2/IMGP2790.JPG

Zabytkowy kościół, ale co tam, proboszcz hoduje owce ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-g...2/DSC05702.JPG

Chlewik musi być ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-g...2/IMGP2792.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-B...2/DSC05704.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-K...2/DSC05705.JPG

Ponieważ do Pukary zaglądają (rzadko) turyści, na głównym placu stoją dwie Indianki z pamiątkami.
Krzychu widzi piękną narzutę (albo obrus) i oczami wyobraźni widzi ją na swojej kanapie.
Zaczynamy trudne negocjacje, kończące się gdzieś w okolicach 40% początku.
Ja często mam wątpliwości.
Pani Indianka zapewne nie sprzeda nic poniżej kosztów, ale czy kiedy tak handlujemy do upadłego, nie pozbawiamy jej jedynej możliwości godziwego zarobku?
Szczególnie, że dla nas, z bogatego kawałka świata, tak naprawdę nawet ta początkowa, wydumana cena nie jest bardzo wysoka.
Niestety nigdy nie wiemy, czy tę narzutę czy czapkę wydziergała pani własnoręcznie (zawsze tak powie) czy też może jest tu po prostu sprzedawczynią, a cały zysk trafia do jakiegoś macho…

W końcu dogania nas deszcz:

https://lh3.googleusercontent.com/-_...2/IMGP2788.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-H...2/IMGP2794.JPG

Zalewa drogę i pastwiska:

https://lh3.googleusercontent.com/-4...2/IMGP2797.JPG

W strugach deszczu wjeżdżamy do miasta Juliaca (wym. Huliaka). Nazwa kojarzy nam się niezbyt elegancko, ale samo miasto…

Bezsprzecznie wygrywa w kategorii „najbrzydsze miasto” widziane przez mnie kiedykolwiek (nie byłam jeszcze w Azji ;) ).
Błoto, syf, niedokończone budynki, chaos…

Centrum miasta:

https://lh3.googleusercontent.com/-y...2/DSC05714.JPG

Prawie centrum:

https://lh3.googleusercontent.com/-8...2/IMGP2802.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-C...2/IMGP2801.JPG

Warsztat na krawężniku:

https://lh3.googleusercontent.com/-H...2/IMGP2800.JPG

Głos zabiera Pan Przewodnik.
Otóż Huliaka to jedno ważniejszych miast w Peru. Bujnie rozwija się tu przemysł, nawet Coca-Cola ma swą fabrykę!

No może trochę kanalizacja deszczowa szwankuje, przyznaje Pan Przewodnik.

https://lh3.googleusercontent.com/-G...2/DSC05708.JPG

Królują tu 3 osobowe taxi:

https://lh3.googleusercontent.com/-U...2/DSC05715.JPG

W końcu, nadal w deszczu docieramy nad Titicacę, do miasta Puno.
Mamy Matki Boskiej Gromnicznej (czy jakoś tak) i jeden wielki karnawał.

No to będzie tym razem cepelia na żywo ;)

Peruwiańczycy są katolikami, ale w tradycji religijnej mnóstwo jest indiańskich odniesień.

Jesteśmy w środku Fiesta de la Candelaria, do Puno przyjechali chyba Indianie z połowy Peru, każdy pensjonat i hostel zatkany po sufit.

W końcu znajdujemy cokolwiek (tylko trochę kapie z sufitu) i idziemy popatrzeć na korowód.

A korowód sunie całą noc dookoła centrum. Każda okoliczna wieś przesyła swój zespół: panie tańczą, panowie grają.

Panie:

https://lh3.googleusercontent.com/-P...2/DSC05722.JPG

Panowie:

https://lh3.googleusercontent.com/-E...2/DSC05727.JPG

Niestety cały czas pada, więc niektórzy chronią drogie stroje:

https://lh3.googleusercontent.com/-F...2/DSC05729.JPG

Często na początku danego zespołu idzie panienka ubrano mało indiańsko ;) czasem tak wyzywająco, że nazwaliśmy ją z wielkopolska lafiryndą ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-a...2/DSC05730.JPG

A za lafiryndą suną jej mama i babcia ;)

https://lh3.googleusercontent.com/-1...2/DSC05733.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-A...2/DSC05735.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-l...2/DSC05739.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-z...2/DSC05745.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-L...2/DSC05742.JPG

Wszystko to ładne i piękne, ale festiwal trwa już któryś dzień i miasto usłane jest śmieciami, resztkami jedzenia, trawienia itp. a wszędzie tłumy pijanych rozwrzeszczanych nastolatków.

Ogólnie (być może także przez pogodę) robi to na nas niezbyt przyjemne wrażenie.

Korygujemy więc plany, jutro Titicaca i zmywamy się stąd popołudniowym autobusem na południe ;)

:)

felkowski 16.01.2016 09:33

Jagna Ty to masz egzotyczne wymagania....
A skąd ja Ci wezmę psa z kulawą nogą ?
Normalny gałgan nie wystarczy ? :haha2:
Zarąbiste. Dzięki.

fassi 16.01.2016 11:02

Jaka tam lafirynda. Toz to gryfno Frela a chachory za nimi na dymfrach grajom...

raf 16.01.2016 16:20

Podobno każda okoliczna wioska wystawiała swoją reprezentację z gryfnymi frelami i chachorami grającymi na dymfrach. Prezentowali oni swoje unikalne tańce, które dla nas wyglądały tak samo;)



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.