Coś pięknego. A na dobre wgniotło od 7:20

Droga do Shimshal, chyba najładniejsza jaką dotychczas jechałem. z Patrząc głównej Karakorum Highway trudno sobie wyobrazić że w śród ciągnącej się katedry szczytów może znajdować się droga a nie wyobrażam sobie jak pokonywali te przeszło pięćdziesiąt kilometrów pierwsi mieszkańcy

Nie tylko pierwsi:-). Shimshal zamieszkane jest od 14 pokoleń, a droga zostala oddana do uzytku bodajże w 2003. Przed oddaniem drogi podroz do wioski trwala 5 dni z 2 noclegami. Budynki noclegowe nadal istnieją:-). Pozdrawiam trolik

To wiem, nie mogę sobie wyobrazić jak tego dokonnywali tego pionierzy a żeby przeżyć trzeba było przeprowadzić jakiegoś zwierza. Pierwsze moje wyobrażenie to ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości

W Czapursan spotkaliśmy pana z ludu Wahi, który urodził się w Murgabie. Po upadku komunizmu postanowił przenieśc się do Pakistanu, więc spakował jaka i poszedł na skuśkę przez góry i doliny do Czapursan...:-). Ja myślę, że po prostu ciężkie warunki życia zmuszają tych Ludzi do ponoszenia ryzyka i szukania nowych miejsc do życia.
pozdrawiam trolik

Obszary Północne są interesujące nie tylko latem:-). Poniżej filmik ze śladami śnieżnej pantery w pobliżu wioski Husze. Hassan obiecał mi, że podeśle film z tym miłym kociakiem przy następnej okazji:-)
https://youtube.com/shorts/cMHsIPFCq-A?feature=share

Z filmiku nic nie wynika, takie ślady to mogą zrobić wszędzie.

Droga do Szimszal, wrzesień tego roku.

Elegancko, sierść na plecach staje. :)

Własnym motocyklem wjazd do Pakistanu przez Iran jest mocno upierdliwy. Od granicy Irańskiej chyba nadal dostajesz obowiązkową eskortę na czas przejazdu przez Beludżystan. Z informacji jakie znalazłem na forach, to ta eskorta jedzie z tobą przez kilka dni. Poza tym trzeba pogodzić upały południowego Iranu z chłodem północnego Pakistanu. Jak pojedziesz w okresie kiedy nie spali słońce Irańskie to zamrozi Karakorum.
Mimo to innej opcji nie widzę bo przez Chiny bez zorganizowanej grupy nie przejedziesz (tu pewności 100% nie mam) a przez Afganistan to proszenie się o kłopot, choć pani z ambasady powiedziała mi, jak dzwoniłem wczoraj, że zapraszają. Spytała tylko czy przypadkiem nie jestem youtuberem 😊