Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Przygotowania do wyjazdów (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=69)
-   -   Rosja. Wjazd na ciężarówce - wyjazd na kołach. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=30772)

przemo77390 05.12.2017 12:08

Cytat:

Napisał chemik (Post 560152)
Przemo, to co proponujesz i tak skonsumuje czas, bo kierowcy motocykli i tak muszą jechać busem co konsumuje czas. A Emkowi chodzi zapewno o to, aby moto wysłać, a samemu dolecieć samolotem.

Cytat:

Napisał Emek (Post 560154)
Dokładnie. Tak jak proponujesz to po pierwsze trzeba mieć ekipę, busa, wizy biznes i jeszcze dużo samozaparcia a do tego czas. Nie ratuje mnie transport na lawecie jak będę jechał autem. Wtedy lepiej lecieć na moto bo szybciej.

W tym roku znajomy jechał do Magadanu - i mieli dojazd na kołach do Moskwy a z Moskwy koleją jechali (nie pamiętam tylko gdzie się wypakowywali) i nadali motocykle. Może tak pokombinować.

Pogadaj ze Strażakiem z Forum BMW - on chyba z Magadanu wracał samolotem czy jakoś tak ale na pewno motocykl nadawał na powrocie.

redrobo 05.12.2017 12:14

Tuba (fałszywy).

Emek, to nie ma znaczenia. Problem jest, kiedy pojazd nie opuści obszaru celnego a tego przecież nie zakładasz.
Rozmawiałem z Mirmilem, jak on to robi. I powiedział, że na karnecie ATA ale to się kupy nie trzyma, choć akurat na wschodzie kupa trzyma się w niepojętej przestrzeni.

Jak ona jest cudownie niepojęta, przykład poniżej.
Tera se skojarzyłem jaki fajny kibel miałem kilka lat temu, kiedy przez wszystkie granice do AGF-u jechałem:
- Toyotą zarejestrowaną na babcię.
- Z przyczepką zarejestrowaną na żonę (miękki dowód).
- Z Simsonem na przyczepce zarejestrowanym na mnie (miękki dowód).

System załamał się dopiero na granicy RUS-UA na powrocie. Ukraińcy wprowadzili akurat wtedy wymóg osobistego bagażu do 50kg maks. Ja tego bagażu miałem blisko pół tony. Zresztą wtedy najważniejsze było, że opuściłem już Rosję (testowałem trzy przejścia i ledwo zdążyłem, bo dnia następnego kończył się 60-dniowy tranzyt - wtedy był jeszcze taki do załatwienia).

System nie przewidział takiego wariantu. Naczelnik przejścia UA okazał się w porządku gościem i odprawił mnie osobiście. System zawiesił się na Simsonie. Zestaw babcia/żona przeszedł.
Ponieważ Simson był na mnie, naczelnik wpadł na genialny pomysł. Powiedział:
- Sciągaj Simsona, ja nic o nim nie wiem. Wjedzisz nim do... Rosji, jako już odprawiony w UA! Przy gościu od "kwitka"... zawrócisz i odprawimy ciebie jeszcze raz osobno!
Ale Simson jest zepsuty panie naczelniku!
- To niech zostanie na przyczepce, a zestaw zaparkuj tuż za posterunkiem i migiem ciebie odprawimy na piechotę.

Więc odprawiony podchodzę teraz do okienka jakbym wyjeżdżał z UA. Tam mnie ekspresowo (dosłownie!) pod bacznym okiem odprawiają z Simsonem, który stoi na przyczepce.
Z buta idę do kolesia od kwita. On zabiera mi karteczkę i daje nową z danymi Sumsona, którego nie ma.
Maszeruję teraz z powrotem odprawić się z Simsonem (którego nie ma) na wjazd do UA. Wszystko poza kolejką, która przez nas zrobiła się ogromna.

Wyjazd i wjazd zajął nie więcej niż 10 minut! W życiu tak szybko nie byłem odprawiony na żadnej granicy.

Najlepsze jest to, że powininienem być zatrzymany już na pierwszym przejściu granicznym, jadąc na wyrypę, bo ponieważ przyczepka w ogóle nie miała... ubezpieczenia OC!
Ja nie wiedziałem, że przyczepki się ubezpiecza, bo ta została kupiona tuż przed wyjazdem i zarejestrowana na miękki dowód ważny... 90 dni.
Nie wiem, jak to się stało, że pani Krystyna (już na emeryturze - serdecznie pozdrawiam) nie wyegzekwowała przy rejestracji umowy ubezpieczenia.

O tym, że ubezpieczenie jest wymagane dowiedziałem się 1,5 roku później, kiedy w końcu zdecydowałem się odebrać twardy dowód.
Finał był taki, że kolejne kilka m-cy później przyszedł kwit z tej komisji nadzoru ubezpieczeń i kara w wysokości 450zł. Gdyby to była Toyota, to pękło by kilka tysi...
Koniec końców i tak mi się zajebiście upiekło.

Nynek 05.12.2017 12:18

Cytat:

Napisał przemo77390 (Post 560149)
A zastanawialiście się jakby to ogarnąć swoim sumptem - ale tylko będzie to się opłacało na wizie biznesowej wielokrotnego wjazdu.

Chodzi o to aby zasuwać samochodem z lawetą (kilku kierowców daje możliwość jazdy 24h, więc skracamy czas przejazdu). Przed granicą z Rosja zdjąć motki i przejechać na nich a potem jedna osoba wraca na skoczka z kimś i wjeżdża samochodem. Po takim manewrze dalej leci się znowu z motkami na lawecie. W drodze powrotnej taka sama opcja.
Tak sobie głośno myślę i kombinuję jak obejść te ich trochę głupie przepisy.

Chyba się ten manewr nie uda , gdyż osoba która wjechała pojazdem na terytorium FR musi nim wyjechać.

redrobo 05.12.2017 12:21

Cytat:

Napisał Nynek (Post 560162)
Chyba się ten manewr nie uda , gdyż osoba która wjechała pojazdem na terytorium FR musi nim wyjechać.

Pokaż zakon a nie powielaj historie.

przemo77390 05.12.2017 12:27

Cytat:

Napisał Nynek (Post 560162)
Chyba się ten manewr nie uda , gdyż osoba która wjechała pojazdem na terytorium FR musi nim wyjechać.

Wydaje mi się że chyba właśnie nie - we wremiennym wwozie jest określone w jakim czasie pojazd musi opuścić FR - jeżeli w tym czasie się tego nie zrobi to wtedy pojazd już może nie mieć szansy na opuszczenie FR.
Także dalej gdybam że taki manewr może się udać.

W przypadku kiedy mamy np. 2 motocykle samochód i przyczepkę i dwóch kierowców wtedy nie przejedziemy na teren FR - obowiązuję jak się nie mylę zasada jeden pojazd jeden kierowca.

Emek 05.12.2017 12:28

El, w Twoim przypadku to jednak Ty wjeżdżałeś i wyjeżdżałeś a to ciut inna sytuacja niezależnie od statusu właścicielskiego pojazdu. Tu sytuacja jest ciut inna. Ktoś wwozi mój motocykl a wyjeżdżam już sam. Gdyby nie było na WW informacji o wwożącym to byłbym spokojny a tak mam wątpliwości.
https://www.pulkovoairport.ru/r/_con...eclaration.pdf

Nynek 05.12.2017 12:40

Cytat:

Napisał przemo77390 (Post 560168)
Wydaje mi się że chyba właśnie nie - we wremiennym wwozie jest określone w jakim czasie pojazd musi opuścić FR - jeżeli w tym czasie się tego nie zrobi to wtedy pojazd już może nie mieć szansy na opuszczenie FR.
Także dalej gdybam że taki manewr może się udać.

W przypadku kiedy mamy np. 2 motocykle samochód i przyczepkę i dwóch kierowców wtedy nie przejedziemy na teren FR - obowiązuję jak się nie mylę zasada jeden pojazd jeden kierowca.

Henry opisywał w relacji, że własnie z tego powodu na granicy ukraińsko-rosyjskiej musieli porzucić samochód z przyczepą i dalej jechać na kołach.
Macie rację w w/w podaje się termin opuszczenia pojazdu. Pomerdało mi się z Turcją, gdzie nawet na jednodniową wycieczkę promem nie wypuszczą bez zabrania pojazdu, którym się wjechało.

Temat ciekawy.

Gilu 05.12.2017 13:29

Motor wysyłasz Samborem odbierasz w Biszkeku czy innej Mongoli i pyrkasz sobie dalej lub z powrotem z WW

redrobo 05.12.2017 13:47

Cytat:

Napisał Emek (Post 560169)
El, w Twoim przypadku to jednak Ty wjeżdżałeś i wyjeżdżałeś a to ciut inna sytuacja niezależnie od statusu właścicielskiego pojazdu. Tu sytuacja jest ciut inna. Ktoś wwozi mój motocykl a wyjeżdżam już sam. Gdyby nie było na WW informacji o wwożącym to byłbym spokojny a tak mam wątpliwości.
https://www.pulkovoairport.ru/r/_con...eclaration.pdf

Emek - nie. Przyczepka do RUS wjeżdżała (w tamtą stronę) na notarialne upoważnienie na kumpla. Akurat tak wyszło (chodziło o czas, bo miałem w Toyocie beczkę z lekami i Rosjanie systematycznie sprawdzali lek po leku). Kumpel w międzyczasie odprawił przyczepkę na siebie. Potem na wszystkich granicach pokazywałem kwity już sam.

Po analizie wszystkich przypadków twierdzę, że problem jest tylko jeden. Absolutnie nie taki jaki wskazuje Nynek, bo takich sytuacji, to ja znam na kopy i wynikają one bardziej z mentalności granicznej a nie konkretnego zakonu.
WW jest na pojazd.

P.S.
Dochodzi jeszcze słynne: adin czieławiek - adna maszyna.
W praktyce wszystko zależy od "innych" czynników.

bukowski 13.12.2017 20:02

Cytat:

Napisał redrobo (Post 560193)
Emek - nie. Przyczepka do RUS wjeżdżała (w tamtą stronę) na notarialne upoważnienie na kumpla. Akurat tak wyszło (chodziło o czas, bo miałem w Toyocie beczkę z lekami i Rosjanie systematycznie sprawdzali lek po leku). Kumpel w międzyczasie odprawił przyczepkę na siebie. Potem na wszystkich granicach pokazywałem kwity już sam.

Po analizie wszystkich przypadków twierdzę, że problem jest tylko jeden. Absolutnie nie taki jaki wskazuje Nynek, bo takich sytuacji, to ja znam na kopy i wynikają one bardziej z mentalności granicznej a nie konkretnego zakonu.
WW jest na pojazd.

P.S.
Dochodzi jeszcze słynne: adin czieławiek - adna maszyna.
W praktyce wszystko zależy od "innych" czynników.

A jakby tak kampera z laweto? 4 driverow, jeden prowadzi, dwoch pije/spi, czwarty trzezwieje i w 3 doby jestes na miejscu. No i tam masz komfortowe mieszkanie, jezdzisz na lekko.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:05.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.