Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Bałkany 2018 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=32168)

stopa-uć 19.06.2018 15:59

Scan wydrukuj na zielonym papierze.(w Polsce można kupić to może i tam w papierniczym jest)

Pisz
Ciał

jacoo 19.06.2018 20:58

jedzieeesz Waść!!!

NaczelnyFilozof 22.06.2018 18:55

3 Załącznik(ów)
Serbia.

Pierwsze miasto. Subotnica. Po pierwsze kantor. Trzeba troche hajsu. Euro na dinary. Po drugie. Jakiś punkt ksero aby mi wydrukowali z internetu moją kopie zielonej karty. Trochę się nachodziłem po centrum ale znalazłem. Sam druk to też nie sielanka bo trzeba z mojego maila wysłać na mail punktu ksero. No ceny przesyłu internetu w roamingu mordercze- ale ogarnąłem jakoś bo dostałem. na chwilę telefon babki z punktu ksero i z jej komórki poszedł mail. Dobra. Druk jest. Może to gdzieś będą honorować...

Załącznik 80905


W serbi masa fajnych gratów. Już się mi zaczyna podobać. Widać przyjażń z Rosją bo pojawiają się nowe i stare modele Ład :-D No i oczywiście wszechobecne Zastawy i Yugo :-D

Załącznik 80906

Lecim na Nowy Sad. Autostrada. Upał. MOPy raczej bardzo skromne. Mało cienia i zwykłe toj-toje. Na obwodnicy Nowego Sadu trochę się gubię bo zamiast tzrech zjazdów zrobili jedną łącznice i przelatuje za miasto. A w planie była już jazda krajówkami. No tak. Nawigacja w kieszeni a mapa trochę nieaktualna. Dobra. Kilkanaście km dalej będzie zjazd to ucieknę na lokalne drogi.

Załącznik 80904

A lokalna droga w dechę. To się nazywa pomysł na ekonomiczne budowanie dróg. Daj asfalt tylko na jeden pas na środek a reszta w tłuczeń i szuterek :-).

Nie powiem, kilometrzy szły fajnie. Krajowa droga 21. Zatrzymały mnie dopiero chmury burzowe na jakiejś wiosce. Kropi deszczyk to przerwa. Znalazłem zadaszenie pod nieczynnym sklepem. Sklep oczywiście tylko wydawał się nieczynny. Ale właściel miły zrobił mi nawet herbaty. No i se gadamy. Z Serbem się jakoś dogadasz. No ale deszcz nie przechodzi - no to kurtka i spodnie przeciwdeszczowe i w drogę! Wg gościa, w górach za Valijewem jest wioska - pensjonaty i kempingi. Tam spokojnie dotrę na wieczór i znajdę nocleg.

No leje. Kałuże. Dobrze że nie piździ. Najwyraźniej od wody pada prędkościomierz. Awaria. No ale skuter jedzie. Woda gdzieś podeszła w czujkę? Ki czort? Może jak wyjdzie słońce to się naprawi? Godzina późna. Prędkości spadają. Zakręty i zakręty. Deszcz kropi. Dotarłem na wieczor. Divcibare. Jakiś kurort. Ale gościu, tu prestiż wszędzie. No ale zapytam w przydrożnym hotelu o nocleg. Brak miejsca - wycieczki szkolne. Obok pytam w pensjonacie. Brak miejsc ale zadzwonią do sąsiadów. 50euro. Osz! Dobrzy! :-) Deszcz kropi a ja zawracam. No nic. Po ciemku rozbiję namiot gdzieś pod lasem. Lasów tutaj dużo tylko nie mam Hondy Transalp więc nie wjadę na kostce w dowolną leśną drogę niczym czołg. Dobrze że kilka kilometrów wcześciej upatrzyłem obok drogi miejscówkę na nocleg... Wracamy... Ciemno... Kropi deszcz... Kilka zakrętów i stawianie namiotu...

NaczelnyFilozof 24.06.2018 19:48

6 Załącznik(ów)
Dzień 3.

Wczesny poranek. W namiocie trochę piździ. No tak. Góry. Jestem wysoko. Śpiwór letni... Oj zatęskniło się za puchowym śpiworem do -5st. No ale został w domu. Nasłuch. Nie leje. Wyglądam z namiotu. Chmury. Mgły. Trochę pokropuje. No dobra szybka ewakuacja zanim nic więcej nie pada. Ale miejscówka na nocleg piękna.

Załącznik 80922


Brakuje kostek na oponie aby z rana odkręcać manetkę ;-) Dlaczego ja sprzedałem Transalpa ;-)



Załącznik 80923



Dobra. Pakowanie i na asfalt. Spodnie i kurtka przeciwdeszczowa. I lecim. Kupa zakrętow. Ślisko. Kamienie. Piasek na drodze. No ale kilometry pomału lecą. Całe szczęście że chmury z każdym kilometrem się otwierają. Z każdym kiloemtrem więcej i więcej. Aż do błękitnego nieba. I aż do Użić...

Użice. Miasto jak miasto. Otoczone górami. Bloki z betonu. Straszy stara obwodnica. Na wylocie z miasta ostry podjazd pod górkę. Singiel tnie i wyprzedza ciężarówki dymiące niemiłosiernie. Łzy się cisną od oczu. Ale nie, nie od dymu. Nie od spalin. Od wspomnień... Od wspomnień. Byłem kiedyś w Użicach. Na samą myśl mnie przechodzą ciarki. Ech... Kiedyś to były czasy.... Ech... Kiedyś do były wyprawy. Toast za stare wyprawy! Toast za te pozytywne wspomnienia co cisną nam łzy do oczu! Wiraż za wirażem... Lewym pasem... Ciężarówki zostają w tyle...

Załącznik 80921

Bez tytułu.jpgWyżyna mocno się zmieniła. Przeprojektowali drogę. Po prostowali zakręty. Wybudowali wiadukty. Stara droga tylko straszy kamieniami i zarasta.

Załącznik 80926

Załącznik 80925



Z czasem zapomną o niej. Na hale wkracza turystyka. WIelkie pensjonaty i ośrodki narciarskie. A kiedyś? Zielone pola po horyzont...

Załącznik 80924

RAVkopytko 24.06.2018 21:56

Naczelny,trzeba było zielonym se okleić :D

Dajesz,Dajesz


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.