PDA

View Full Version : Festiwal Wina w Erdobenye, Węgry - Tokaj


bukowski
20.07.2011, 12:20
Wybieram się tam na 100% - bo mam tam występy kucharskie i literackie. Fajna impreza, organizowana przez lokalnych winiarzy i restauratorów. Miejsc w hotelach czy pensjonatach już praktycznie nie ma, ale w samym Erdobenye jest przeznaczone na camping boisko. W okolicznych miasteczkach a juz w Tokaju na pewno (~15km) powinny być jeszcze miejsca. Po festiwalu powrót jakimś wariantem turystycznym, ze 2-3 dni - na dziś planu brak.

Ja jadę sam, z mazowsza. Jeśli ktoś chce dołączyć - bardzo chętnie. Termin jest niestety zbieżny z finałem Gucy; rozważam jeszcze wcześniejszy przyjazd na Guce i stamtąd dzida do Tokaju.

Strona festiwalu (http://bormamorbenye.com/)
Notka o lokalnych winiarzach (http://winezine.pl/?p=1454)

Ludwik Perney
20.07.2011, 21:36
Ooo.. planowałem odwiedzic Tokaj w tym własnie terminie. Nie wiedziałem o tej imprezie. Na czym polegają Twoje występy literackie?

bukowski
21.07.2011, 15:08
Bede tam gotowal bigos i robil mikropromocje ksiazki.

Marcin-BB
21.07.2011, 15:47
Sneer a możesz polecić jakiś nocleg w Tokaju lub najbliższej okolicy?? Chcę skoczyć tam na 2-3 dni spróbować tego słynnego wina!:D
Najlepiej jakaś agroturystyka lub pensjonat bo nie chce mi się taszczyć namiotu na jedną czy dwie noce.
Jak tam z cenami- znajdzie się coś pod dachem tak do 40zł/osobę??

bukowski
21.07.2011, 16:29
Genialne miejsce na nocleg to restauracja Os Kajan w Tolcsva. Samo miasteczko Tokaj to turystyczny rzyg typu Międzyzdroje (bez urazy...), najfajniej jest (chyba) w Erdobenye (tam fajny hotel magita (http://www.hotel-magita.hu/en/bemutatkozunk/arak/).)
W Os Kajanie pokój 2 osobowy kosztuje 15 000 FT, czyli jakies 200 zł, za to z wypasionym śniadaniem - ale warto moim zdaniem. http://sites.google.com/site/oskajaninenglish/
Na miejscu zwykly pensjonat kosztuje zwykle 15-30 EUR za pokoj - ale trudno mi coś konkretnego wskazać. Pod Tokajem jest ogromne pole namiotowe nad rzeka, czynne w sezonie.

e200g_
23.07.2011, 00:27
Najlepiej jakaś agroturystyka lub pensjonat bo nie chce mi się taszczyć namiotu na jedną czy dwie noce.
Jak tam z cenami- znajdzie się coś pod dachem tak do 40zł/osobę??

W samym Tokaju, jak dojedziesz do ronda i przejedziesz przez most na rzece Cisa, po lewej stronie, zaraz za mostem jest Tisza Virag Camping. Nocleg dla jednej osoby pod dachem kosztuje 1800ft/noc(tj.około 27 zł), namiot 1200ft/noc za osobę (tj.około 18 zł). Kemping przyzwoity, z pełną infrastrukturą. Byłem kilka razy, polecam!
Ponadto jest tam tyle rozmaitych noclegowni, w różnych cenach i rozmaitych standardach, że nie ma opcji, abyś czegoś nie znalazł.

bukowski
27.07.2011, 13:03
Pojawił się program po angielsku. (http://bormamorbenye.hu/program/?lang=en)

dawidos86
31.07.2011, 22:59
Hej ja się planuję tam wybrać ale dopiero w sobotę rano bym jechał tj. 13, nocleg prawdopodobnie pod namiotem pozdrawiam i do zobaczenia mam nadzieję;)

bukowski
01.08.2011, 11:12
Super. Telefon do mnie piec zero uno tres duo cinque quattro acht sieben. Wczesniej jade na 2 dni do pobliskiego Maramureszu.

dawidos86
01.08.2011, 11:23
do mnie to pińcet osiem sto siedemdziesiąt dwa pięćset siedemdziesiąt czy ;) pozdrawiam i do zobaczenia na miejscu mam nadzieję - Dawid Wyślę Ci priva

bukowski
01.08.2011, 12:48
czyli mówiąc po polsku xxxx - dobrze przetłumaczyłem;)? do mnie to pińcet osiem sto siedemdziesiąt dwa pięćset siedemdziesiąt czy ;) pozdrawiam i do zobaczenia na miejscu mam nadzieję - Dawid (yyyyy)

kurcze, przeedytuj to pls, zeby nie bylo numeru.

jackmd
01.08.2011, 22:08
Za tydzień w piątek ruszamy do Gruzji. Czemu pierwszy nocleg nie miałby wypaść w Tokaju. Odezwiemy się na te nry ajn cwaj draj itd jak ruszymy. Może do zobaczenia/ a na bigos to bym się pisał już teraz/. Sie ma

bukowski
02.08.2011, 21:39
Info po polsku o festiwalu (http://winezine.pl/?p=1664)
Uzgadniam szczegóły dotyczące pola namiotowego w samym Erdobenye - zamieszczę tutaj. Może się uda za free :) wygląda na to, że kilka osób będzie.

Więc tak: w samym Erdobenye będzie zorganizowane pole namiotowe z dwoma łazienkami. Albo free, albo jakoś symbolicznie trzeba bedzie zaplacic. Z powodow trunkowych nie warto nocowac w Tokaju - to jest kilkanaście kilometrów. Ja wyjeżdżam już jutro nad ranem do Rumunii, w Erdobenye planuje byc w piatek około południa, wiec jesli ktos cos, to telefon jest gdzieś w wątku. Najczęściej będę pewnie w winnicy Karadi-Berger, tu: http://maps.google.com/maps?q=3932+Erd%C5%91b%C3%A9nye,+Hunyadi+St.+21.&hl=pl&ie=UTF8&sll=37.0625,-95.677068&sspn=41.632176,74.53125&z=16

Do zobaczenia!

dawidos86
09.08.2011, 17:53
Hej ja planuję być tam w sobotę w godz ok 14-15. zatrzymuję się na polu namiotowym w Erdobenye. Powrót w poniedziałek. Do zobaczenia mam nadzieję;) Pozdrawiam

Elwood
11.08.2011, 02:41
Nie mata już po co tam jechać. Wsio wypite!
Najechałem Tokaj w ostatnich dniach dwukrotnie. Ostatni raz przedwczoraj. Zostałem honorowym obywatelem miasta, bo nie zdażyło im się jeszcze, by przyjechał tam Polak, wypił 6litrów wina, wsiadł do maszyny i odjechał (to za pierwsza wizytą).
Przerażony burmistrz (w trosce o moje i pewnie żony bezpieczeństwo) i prezes lokalnych winiarzy i radni komitatu natychmiast chwycili za telefony i na moście moment zatrzymała mnie policja.
Zatrzymała tylko dlatego, że łowiłem ryby bez uprawnień. Uprawnienia nabyłem, po wypiciu iluś tam szklanek wina z rzeczonymi przedstawicielami loklanego prawa.
Sprawa była prosta. Która "strona" pierwsza się położy, ta stawia "wypite", a jak ja będę górą, to dożywotnio zyskuję pozwolenie na łowy w Bodrogu.
Sprawa była na tyle prosta, bo nawet moja żona stwierdziła w obecności komisyji z komitatu, że w stanie obecnym spokojnie mogę prowadzić, bo bywało dużo gorzej i jakoś docieraliśmy do celu.

Druga wizyta w Tokaju (powrót z wczasów) zmieniła wszelkie lokalne rekordy, bo na małym ryneczku spotkałem kolegę z wojska.
Gdyby nie fakt, że mój Kasiulek bardzo poganiał... pewnie odezwałbym się w temacie najszybciej w piątek.
Tym nie mniej, po wypiciu w dwójkę, w kilka godzin (najdalej dwie), 12 litrowego antałka któregoś tam, zacnego eszterhazy, żegani byliśmy przez lokalną społeczność orkiestrą i Mazurkiem Dąbrowskiego.
Mnie z Kasiulkiem osobiście eskortowały do pobliskiej granicy trzy radiowozy.
Tam walneliśmy po ostatniej szklaneczce i załogi radiowozów musiały rychło wracać, bo Bohdan jeszcze został...

bukowski
11.08.2011, 21:41
Erdobenye nie Tokaj, w ktorym wlasnie siedze. Szybki wypad w maramuuresz skonczyl sie najlepszym offem w moim zyciu: Ponad 100 km ostrej walki i nie bylo powrotuu. Bez mapy, zasiegu telefonu, solo. Jak dorwe sie do suzego kompuutera to nastukam relacje.:cold: a teraz pozwolicie, ze sie znieczUle

megi
12.08.2011, 22:59
Najechałem Tokaj w ostatnich dniach dwukrotnie. Ostatni raz przedwczoraj. Zostałem honorowym obywatelem miasta, bo nie zdażyło im się jeszcze, by przyjechał tam Polak, wypił 6litrów wina, wsiadł do maszyny i odjechał (to za pierwsza wizytą).
ty w Tokaju?
a ja dalej wożę w puszcze przewodnik po Turcji dla Ciebie ;)

bukowski
16.08.2011, 11:06
Przemiła para, którą w Erdo wyciągnąłem na bee-gees, odezwijcie sie pls na prv.