PDA

View Full Version : Azja Centralna 2011 śladami Iziego, Sambora i Czosnka - ktoś chętny?


Roberto
11.03.2011, 21:48
Witam
Wiem, że trochę późno, ale dla tych którzy potrafią i mogą się w miarę szybko zdecydować...

Szukam 1 max 2 chętnych współtowarzyszy podróży na wspólną wyprawę do Azji Centralnej śladami Iziego, Sambora i Czosnka.
Wyjazd całkowicie turystyczny, bez hardcoru, bez ciśnienia, że coś gdzieś musimy, czyli jazda głównymi drogami bez napinki.

Cel:
Sprawdzić na własne oczy, czy to prawda, że tam jest tak pięknie jak piszą i opowiadają jak również spróbować zrobić z tego na tyle dobry film, aby można go było pokazać szerszej publiczności.

Trasa:
To połączenie szlaków przetartych przez Sambora i Czosnka. Relacje do poczytania na Forum.
czyli:
Ukraina na Krym (jako opcja dojazd przez Rumunię i Mołdawię do Odessy), Rosja, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan (tam 26.07 postaramy się zapalić świeczkę w miejscu wypadku Iziego) i dalej Kirgistan do jeziora Issyk-kul. Jezioro objeżdżamy dookoła i zaczynamy powrót jadąc do Uzbekistanu, dalej Kazachstan, Rosja i Ukraina na krechę do domu.

Mapka orientacyjnie:
http://maps.google.pl/maps/ms?hl=pl&ie=UTF8&msa=0&msid=217394599856234522784.00049e2a32d516fa93ff4&t=h&z=4

Termin wyjazdu:
Pierwsze dni lipca (do ustalenia).

Czas jazdy:
45 dni

Dystans:
ok. 14 tyś km

Koszta:
wizy - ok. 2000 zł (załatwiane przez biuro pośrednictwa)
paliwo - myślę, że 3500 zl powinno wystarczyć spokojnie
+ inne, czyli ubezpieczenia, łapówki, jedzenie, noclegi

Typ osobowy potencjalnych chętnych:
W zeszłym roku poza granicami naszego kraju zrobiłem prawie 10 tyś km jadąc samemu. I myślę, że taki sposób podróżowania jest idealny dla stanu psychicznego, lecz niestety ma pewne mankamenty o których było już w innym wątku. I właśnie je uwzględniając, jadąc pierwszy raz do Azji postanowiłem zaproponować komuś wspólny wyjazd.

A więc:
- posiada SPRAWNY TECHNICZNIE motocykl,
- jest zrównoważony psychicznie i spokojny duszą,
- po trzech dniach nie marudzi, że chciałby już wracać do żony, kochanki, dzieci lub psa,
- w razie awarii nie płacze tylko myśli jak rozwiązać problem,
- w ekstremalnych sytuacjach nadal nie traci kontaktu z rzeczywistością i zachowuje spokój,
- woli przeżywać fascynację otaczającą przyrodą niż wynikiem na szybkościomierzu,
- nie zrywa się bladym świtem, jest gotowy w 10 minut, je śniadanie gdy moto zeszło już ze ssania i chodzi na wolnych obrotach,
- cieszy się każdą chwilą, każdym przejechanym kilometrem fascynującej podróży na którą nie każdy może sobie pozwolić.

Jeśli ktoś jest chętny, a jego preferencje dla współtowarzyszy podróży zgodne z powyższymi proszę o kontakt na:

robert.szwedowski (małpa ) gmail.com
608 47 97 trzynaście

ltd454
11.03.2011, 23:49
moim skromnym zdaniem niedoszacowane kilometry no i za mało czasu na przejazd bez napinki. Sporo razy przekraczacie granice 11 jak policzyłem, a to też zabiera sporo czasu, a gdzie awarie, gdzie wolne dni na leczenie sraczki? Ale i tak życzę powodzenia. Do lipca jeszcze sporo czasu...

Roberto
12.03.2011, 00:02
Wyjazd bez napinki, czyli jeśli zaistnieją nieprzewidziane sytuacje trasę można zmodyfikować lub skrócić. Jezioro jako cel nie musi być osiągnięty, bo po drodze jest wiele innych celów.Ważne żeby wyjechać i jechać w tamtą stronę.

ltd454
12.03.2011, 00:06
I to jest najważniejsze:Thumbs_Up:

Mirmil
12.03.2011, 01:44
Olej powrot przez Uzbekistan-w jedna strone Ci wystarczy,a niepotrzebnie wdrazac sie w klejna wize i kolejna granice.Polecam powrot przez Kazachstan,a potem przez Rosje(Orienburg,Saratov)
I troszke wiecej jazdy po Kirgistanie,toc to raj na ziemi dla motocyklistow.

Roberto
12.03.2011, 09:23
Dzięki wielkie Mirmil za podpowiedź, pomyślałem po prostu, że północny Uzbekistan będzie ciekawszy niż Kazachstan tranzytem.

Lupus
12.03.2011, 22:25
Myślę że 45 dni na 14 tys to jest ok. Macie długie dojazdówki, gdzie 600 km dziennie pęka spoko, tak że zostaje sporo czasu na odcinki specjalne i leczenie niedyspozycji. Zdarzenia specjalne trudno jest skalkulować, i te parę dni luzu można (trzeba) poświęcić na załatwianie problemów. Myślę że jest ok. Fajny pomysł z tą nienapinką, lubię to! Życzę powodzenia

balczezzz
12.03.2011, 23:07
Trasa fajna i bardzo zbieżna tematycznie oraz terminowo z tym co chciałbym w tym roku zrobić - jezioro Aralskie (a w zasadzie jego pozostałości), potencjalnie Bajkonur. Mój plan przewiduje jednak zdecydowanie krótszy dystans. Chyba, że wspólna jazda w jedną strone :-) Pozdrawiam!

Nowy
13.03.2011, 00:54
Roberto, powodzenia w szukaniu. Trzymam kciuki

Kuba
13.03.2011, 12:12
:Thumbs_Up: dajesz radę!

bliźniak
13.03.2011, 14:03
:drif: i tyle.
:Thumbs_Up:

nicek27
13.03.2011, 14:36
Tak jak kiedyś mówiłem, chętnie bym pojechał. Finanse bym ogarnął, wymagania wydaje mi się spełniam:). Z tym, że oczywiście mi "poszło po myśli" i jestem tera na kursie w niemcowni udupiony na conajmniej pół roku. Druga sprawa taka, że z "poparzonymi" zaworami w Elefancie wolałbym nie ryzykować takiej trasy.
:vis:

sambor1965
13.03.2011, 18:24
tam 26.07 postaramy się zapalić świeczkę w miejscu wypadku Iziego

Więc do zobaczenia w Namadgut. Jakbyś potrzebował jakichś informacji albo sugestii to daj znać.

Roberto
13.03.2011, 23:18
Sambor, dzięki wielkie, bardzo chętnie skorzystam z Twoich nieocenionych informacji. Zwłaszcza dotyczących granic. Jak fajnie byłoby spotkać się w tym szczególnym dniu w tym specjalnym miejscu.
Niech tylko najpierw ktoś zgłosi gotowość wyjazdu, żeby raźniej było w trasie.

Balczezzz, wszelkie modyfikacje trasy i terminu są możliwe, więc jakoś możemy połączyć siły. Choćby w jedną stronę.

No jak tam, ktoś już chętny?

consigliero
14.03.2011, 00:52
Nie mówię nie .

Roberto
14.03.2011, 01:28
Cieszy mnie to, że nie mówisz nie...

Pirania
15.03.2011, 20:09
Robert,
plan godny pozazdroszczenia!!! Znając Ciebie wiem że masz wszystko przemyślane, zaplanowane super!

Napisz jak bedzie czasowy dead line załatwiania wiz to zobaczę co da się zrobić.. ( w najbliższym czasie może się okazać że będę miał trochę więcej czasu..na jazdę!;)

andrzej_tr
11.04.2011, 09:13
W tym roku napewno nie dam rady. ale.......
Napisz, oprócz wymagań dla kierowcy,
Jakim motorem trzeba dysponować, jakie opony, wyposażenie?
Jeden komplet opon wystarczy na taką wyprawę?
Czy taka XL700 na metzelerach się nadaje?
Piękne plany - powodzenia!!!.

TDM900
28.04.2011, 10:51
fajny plan, też coś podobnego chodzi mi po głowie z tym że mam V-stroma, a więc mocne enduro odpada. Podoba mi się jak napisałeś o tym dlaczego jeździsz sam itp. mam takie same spostrzeżenia :). W tym sezonie chciałbym zaliczyć Skandynawię, sprawdzić nowy moto na dłuższych trasach, potem myślałem o Gibraltarze. Potem...kto wie, chyba coś takiego jak opisujesz.

sambor1965
28.04.2011, 11:19
Podoba mi się jak napisałeś o tym dlaczego jeździsz sam itp. mam takie same spostrzeżenia :)

Coś jak z teorii podrywu:

- Doprawdy? Lubi Pani samotne spacery? Świetnie, mamy takie same upodobania!

Roberto
30.06.2011, 23:21
No i cóż, nikt na 100% się nie zgłosił więc jadę sam. No może nie do końca, bo w towarzystwie trzyosobowej załogi Toyoty. Ale jak wiadomo będzie nas różnić styl jazdy więc będziemy się spotykać co jakiś czas.
Trasa i czas praktycznie bez zmian, tyle że powrót z Kirgistanu przez Kazachstan.

Na temat serwisu motocykla powiem tylko tyle, że do wyjazdu przygotował go Szparag za co jestem mu dozgonnie wdzięczny. Dwie wizyty po dwa dni w Jego Stajni i praca do piątej rano w tak spokojnym klimacie jakiego nie znajdziecie nigdzie. O śniadaniach, kawie i herbacie przyrządzonych przez Milenę już nie wspomnę.
Jedno jest pewne. Z tego serwisu nie wyjedziesz z ukrytą usterką lub nie do końca sprawnym elementem, bo komuś się nie chciało, było późno lub coś tam coś tam.

Dziękuję również wszystkim, którzy mnie nakręcali żebym nie odpuszczał i jechał tak jak zaplanowałem. A teraz idę się pakować bo jestem jeszcze w czarnej dupie.
A wyjazd kiedy?... no jutro. Tzn. 1 lipiec. Nocleg może w Łańcucie (gdzie mam nadzieję spotkać się z Bajraszem) i drugiego rano atak na Ukrainę.

Wiadomości i postęp w trasie możecie obserwować pod linkiem:

http://share.findmespot.com/shared/faces/viewspots.jsp?glId=06RkGcOfqxRe7EB4qeeKPkdgoHklFyZ qf

Pozdrawiam wszystkich
Robert

majki
30.06.2011, 23:29
No to szerokości Robercie. :at: Dużo wrażeń i wracaj w jednym kawałku. :Thumbs_Up: :)

fassi
30.06.2011, 23:49
Teraz Ciebie skojarzylem jak spotkalismy sie w stajni. Rozkminiles mocowanie kamery na kierownicy?

powodzenia i szerokosci, trzamaj sie zdrowo i kierownicy

jacoo
01.07.2011, 00:00
Powodzenia !!!!!!!!!!!!

herni
01.07.2011, 07:44
Szerokości dla Ciebie :at:

szparag
01.07.2011, 08:16
Czekamy na info z trasy. I oczywiście widzę cię po powrocie u mnie, na Milenkowej Kawie :).
Che che, mam już temat przewodni na następne spotkanie Z Koniem :).

Marco Polo
01.07.2011, 14:52
Powodzonka Robert :Thumbs_Up:
Trzymam kciuki i szerokości.

Robo
01.07.2011, 16:00
Powodzenia, udanej wyprawy, trzymamy kciuki

Ola
01.07.2011, 16:53
Powodzenia :Thumbs_Up: Na pewno spotkach "naszych" w trasie, więc o towarzystwo nie ma co się martwić. Oj będzie o czym czytać w tę zimę, jak już wszyscy z tej Azji wrócicie :D

czosnek
01.07.2011, 18:14
Przygoda, przygoda. Powodzenia!!

Andrzej_Gdynia
01.07.2011, 18:46
A więc nie dogadałeś się z Bajraszem... Szkoda, byłoby Wam przyjemniej. On wyjeżdża dziś lub już wyjechał.... jeszcze można zadzwonić....?

szparag
01.07.2011, 19:07
Dogadali się dogadali :)

Komak
01.07.2011, 19:10
Jedz zobacz zrób zdjęcia wracaj i podziel się tym co przeżyłeś. Powodzenia.

Nowy
02.07.2011, 10:36
Robert może i wyjechał, ale chyba spot został w Krakowie

BLOB
03.07.2011, 23:44
No to tak wyjechali łajzy jedne przez moje miejscowości prawie pod oknem się wlekli a zadzwonić nie raczyli. Jeszcze przez nich bym się wy...ił na drodze bo deszczowo było jak wracałem z samotnego ofa przez kawałek E4. Jadę patrzę coś mi migło dwa światła po dwa czyli dwa po dwa no k.wa dwie afryczki.
Nawrotka bo z boku na zjeździe ich zobaczyłem i pełną pałą za nimi. Dognałem, dłonie wyściskałem i koło słonia jechać kazałem jak przyjadą to powiedzą o co chodzi z tym słoniem :).
Chłopaki nic w głowie innego nie mieli jak tylko- no co co wiecie?? to co prawdziwy motocyklowy adwenczerowiec ma w trasie, jak mantrę powtarzali " coś by walnoł wieczorową porą, pifko czy pięć".
Na fejsach banany mieli i niech tak pozostanie tego im i wszystkim życzę.
Zdrofia

Pirania
05.07.2011, 21:10
No i Panowie są na UA na Kerczu! Link działa także możecie śmiało śledzić trasę.

Obieciałem Robertowi że jak napisze kilka słów, wyślę zdjęcia to wrzucę na forum, czekamy.

Guud lak!!! ;)

szparag
05.07.2011, 22:48
Miałem dziś pierwszy kontakt z chłopakami, coś musieli pospawać przy sprzęcie, jakieś gmole, albo stelaże. Widać, że jadą dalej więc chyba wszystko w porządku.
Trzymajmy kciuki.

Mirmil
06.07.2011, 01:07
No i Panowie są na UA na Kerczu! Link działa także możecie śmiało śledzić trasę.

;)
Spot dziala,fajna sprawaledzic ich poczyniania.
A zaraz po zjezdzie z promu jest taki fajny check point,mialem tam kiedys przeprawe z policjantem,co jak zobaczyl nasze prawa jazdy,to powiedzial,zebysmy nie zartowali z milicji i nie pokazywali naszych kart klubowych,tylko prawdziwe prawa woditiela. Po dwoch godzinach utarczki z wladza pojechalismy dalej,nie tracac ani grosza,ale to,jak sie Roman zagotowal,to warte bylo zobaczenia.
Chlopaki,powodzenia na trasie.
Szerokosci

Pirania
11.07.2011, 07:28
Wczoraj wieczorem Robert dojechał do granicy Uzbeckiej, dzień trochę smętny bo dorwała go burza i przejechał zaledwie 50km.. ale za to chłop relaksuje sie w saunie!!! <w namiocie ma ponad 46 stopni..> Hi hi...:)

Noclegi oczywiście na pustyni:
http://maps.google.com/maps?f=q&hl=en&geocode=&q=45.01473,55.82082&ll=45.01473,55.82082&ie=UTF8&z=12&om=1

wieczny
11.07.2011, 18:45
Paaanie, tam to już wąglik z wyspy Odrodzenia wiater przynosi... Może to i lepiej, że pada :) ?

Kurde ale fajnie...

szparag
12.07.2011, 08:59
Wczoraj wieczorem Robert dojechał do granicy Uzbeckiej, dzień trochę smętny bo dorwała go burza i przejechał zaledwie 50km.. ale za to chłop relaksuje sie w saunie!!! <w namiocie="" ma="" ponad="" 46="" stopni..=""> Hi hi...:)

Noclegi oczywiście na pustyni:
http://maps.google.com/maps?f=q&hl=en&geocode=&q=45.01473,55.82082&ll=45.01473,55.82082&ie=UTF8&z=12&om=1


Tzn. chłopaki się rozdzielili ??
</w>

Pirania
12.07.2011, 09:22
Tak Bajrasz miał inny cel, chyba Rosja i na N, wróci to pewnie napisze.

Robert już za Nukus, noclegi pod namiotem na chwile odpuszczone bo skorpiony chciały Mu towarzyszyć. Mnóstwo piachu, gorąco, paliwo po 2zł i ludzie niesamowici to się chłopak bawi!;)

Elwood
12.07.2011, 09:24
Ciągnie z Lechem cały czas razem, czy całkowicie solo?

Pirania
12.07.2011, 09:34
Dopytam Go wieczorem ale wstępnie miał lecieć z ekipą która jedzie autem, jakaś toyota. Pewnie Yaris..;PPP

Pirania
13.07.2011, 08:06
Panowie ( jaris i Robert) są wciąż szczęśliwym małżeństwem, dojechali do BUCHARY.

Trasa nudna - wczoraj 660km z czego ponad 300km off'em z uwagi na remont drogi.
Sporo trasy zrobione nocą z uwagi na burze piaskową w ciągu dnia.

Widoki do dupy- wciąż piękne wydmy, pustynia (oprócz Chiwy)....

FUCK!!! Chyba się spakuje i gonie to Małżeństwo! :)

Pirania
13.07.2011, 23:53
Młoda Para się nie odzywa.. pewnie dziś mają romantyczny wieczór! :ppp

czosnek
13.07.2011, 23:57
Buchara sprzyja romantycznym wieczorom i wieczorom kulinarnym również. Barani szaszłyk przepity lokalnym winem i przepalony sziszą śni mi się po nocach ;)

Szerokiej drogi !!!

Pirania
15.07.2011, 12:33
Młoda Para już u Tadzyków - 200km przed Duszambe! Ludzie częstuja Ich herbatą i arbuzami także można zdechnąć..:)

O winie nie wspominają ale to pewnie dlatego że któryś z Nich jest zaszyty! ;)

Zdradzę w tejemnicy że pierwszy prysznic po 7 dniach.. a o poprzednim wieczorze wiemy CO SIĘ DZIAŁO więc Panowię ewidętnie tęsknią za czułością..;p

A to dopiero 7 dzień z 45 więc historia zaczyna być interesująca...:)

Pirania
18.07.2011, 07:54
Kolejny dzień Panowie jadą osobno, zapewne to przejściowy kryzys Modej Pary. ;)

Roberto w okolicach Khorog, dużo offu - kamienie, przełącze ponadt 3200m.

Wczoraj o mały włos nie skręcił karku lokalnemu osłu..:) Wyprzedanie buza z prawej, rów po wodzie, slayd i...w OSŁA! Dobrze że miał miekkie futro to nikomu nic się stało. Robert spędził wieczór na wyciagniu sierści z kasku - styk daszek - kask, a osioł całą noc wył..

Dzieje się! :)

sambor1965
19.07.2011, 08:22
ja sie tu w Khorogu rozgladam, ale nie widzialem go jeszcze. I pewnie nie zobacze, bo zmykam do Kirgizji.

k

szparag
19.07.2011, 08:46
Traficie się traficie, pewnie w najmniej spodziewanym momencie.

Pirania
19.07.2011, 09:52
Na dzisiaj Robert planuje zapalić świeczkę w miejscu Iziego.

Także pewnie się spotkają.

Pirania
19.07.2011, 19:27
Langar! Droga Iszkaszim-Langar chyba dość ładna bo kolega zaliczył wielokrotny orgazm! ;) Nie wymyślam piszę co pisze! :P Czy na pewno sam jedzie na moto, hmm..???

120 km szutru warte każdych $$$!

Z Yarisem widują się o wieczorami, nocleg i o poranku każdy swoim tempem, jest ok!

Pirania
25.07.2011, 08:10
Tak krótko:
Toyota nie daje rady - krzyżak padł. Robert śpi na pastwisku z osłami przed Osh. Gościnność Kirgizów zaskakuje każdego dnia.

Pirania
26.07.2011, 10:03
Robert ciągnie sam, z Yarisem kosa! Cóż życie..

Pirania
28.07.2011, 08:00
Wieczorne spotkanie i chłopcy podjeli męską decyzje o rozstaniu się na 3 dni... i słusznie bo jeśli mieliby sobie skopać wyjazd to nie ma sensu dalej sie męczyć. AT rządzi!!!

Na ta chwile tyle. Zmykam na Kaukaz także dalej Roberto przekaże wieści z wycieczki piknikowej! ;)

szparag
29.07.2011, 22:37
Jako, że Pirania pojechał na swoją wycieczkę, przejmuję rolę przekazującego informacje od Roberta.

Ekipa chwilowo się rozłączyła, Robert jedzie sam.
Cytuję jego słowa :
" Dojechałem do Issyk-kul i śpię w jakimś ośrodku kolonijnym. Same dzieci, ale są też wychowawczynie. No i kąpiel, po tygodniu. Siedziałem dziś na kirgiskim koniu. Marzenie spełnione.
Pozdrawiam.
Ps. Spotkał się dzisiaj z dwoma osobami z ekipy Samborowej.

Technicznie : . Afra jak na razie działa, rozpierdziała się troszkę na łączeniu kolektora z tłumikiem, ale to mały problem, może troszkę głośniej.

szparag
31.07.2011, 18:43
Robert, nadal jedzie sam. Przeprawa przez góry w deszczu, błocie, pełen off, udało mu się przejechać 70 km, z planowanych 200, średnia prędkość 10 na godzinę. Zdarzyła się też pierwsza gleba, ale na szczęście nie groźna. Dziś Robert śpi w górach, potwornie wieje i pada.
Jeszcze jedno info, cytuję :" I jeszcze wiozę dywan. " Na ch... mu ten dywan ???? Może się zatrudnił jako tragarz i teraz będzie dywany rozwoził ??. Myślę, że wszystko się wyjaśni.
Pozdrowienia od Roberta dla wszystkich.

myku
31.07.2011, 20:04
Jakto po co mu ten dywan?A na czym wroci do domu? :D

szparag
02.08.2011, 21:43
Historia dywanu nadal nie została rozwiązana. Wczoraj w nocy Robert poznał chłopa co ma sklep warzywny i postanowił się u niego przespać. Oczywiście wcześniej bardzo zapraszany. Młoda żona pana Warzywniaka zapodała wyśmienitą kolację czyli Oromo i Czaj. Z relacji obecnego tam wynika, że to takie nasze naleśniki z baranem i marchewką, i jak sądzę coś herbato podobnego .

Dziś Robert przekraczał granicę, w sumie spoko odprawa, cztery godzinki. Kontrola osobista z dokładnym rentgenem co by przypadkiem nie wpadło mu do głowy jakichś złych narko materiałów przewozić. Jak napisał śpi dziś na stepie gdzieś przed Taszkientem w sumie to wszystko ok, tylko zwlekły się do niego jakieś wielkie stepowe pająki i wypijają mu wódkę. O 18 wieczorem temperatura sięgała 41 stopni, to oraz wódka zapewne wyjaśnia pająki :).

Co do drużyny Toyoty, spotkali się na granicy, Robert pomagał w naprawie, więc relacje jak najbardziej w porządku, po prostu postanowili jechać osobno .

Tak ode mnie dalej się zastanawiam na ch.. mu ten dywan.

Sławekk
02.08.2011, 21:47
Aaaaa..... że niby 41 stopni :) i nie pada :D

czosnek
02.08.2011, 21:51
< Przeciągły jęk zazdrości > ;)

Nowy
09.08.2011, 14:22
Jakieś nowe info o Robercie, Yarisie i dywanie?

szparag
10.08.2011, 22:45
Robert, w jak najlepszym porządku, jedzie powolutku do domu. Ostatnio odzywał się z Rosji, Nadal jedzie sam, i tak chyba już pozostanie do końca. Myślę, że już niedługo poznamy całą historię z jego ust. Może nawet opowie historię magicznego dywanu :)

Nowy
14.08.2011, 13:24
z tego co widać na mapie spotowej to Robert zatrzymał się w Sudaku. Nawet wiem co go ciągnie do tego Bajkier Pabu :). Spotkałem się z nim na Krymie w ubiegłym roku i już wtedy polecał to miejsce, zresztą od kiedy tam byłem robię to samo

Maniok
14.08.2011, 22:18
Ja chyba wiem o co chodzi:)

Nowy
18.08.2011, 15:36
z tego co widzę to Roberto jest właśnie na granicy UA-PL. Z niecierpliwością czekam na relację, że o historii związanej z dywanem nie wspomnę

Roberto
20.08.2011, 02:55
Witam Was serdecznie, wczoraj w nocy, po 48 dniach zakończyłem podróż i szczęśliwie powróciłem do domu. Nie wiem czy był to najlepszy pomysł i czy nie trzeba było zostać tam na zawsze, ale... zawsze jest jakieś ale.
Dywan z barana, który przejechał ze mną kilku tysięcy kilometrów oczywiście przywiozłem.

myku
20.08.2011, 08:22
Uff...to mnie uspokoiles,z tym dywanem oczywiscie :D.Gratuluje :Thumbs_Up:

JarekAT
20.08.2011, 10:17
Witamy
Pozdrawiam
Spotkaliśmy się nad Issyk Kul-em

czosnek
05.10.2011, 21:45
Panie Roberto, relację pisać czas zacząć :)

Roberto
06.10.2011, 04:01
Tak... chyba powinienem jakoś ten wyjazd podsumować i obalić wszystkie mity o niebezpieczeństwie takiej wycieczki. Teraz już wiem, że można tam pojechać samemu i szczęśliwie wrócić do domu.
Nie zachorować (na nic się nie zaszczepiłem), nie mieć awarii, nie złapać kapcia, nie zapłacić mandatu i nie dać łapówki.
Za to można poznać wspaniałych ludzi i przeżyć chwile warte wszystkie pieniądze.
Znaleźć się w sytuacjach które w Europie raczej się nie zdarzą i po wszystkim być już trochę kim innym. Jeśli oczywiście jedziesz bez napinki.

Ale na razie jestem na etapie przeglądania materiału filmowego, a jest tego trochę czyli ok. 200 giga.
Więc musi to chwilę potrwać... ale dywan jest ze mną i gdy sobie na niego popatrzę to od razu tam wracam

Marco Polo
06.10.2011, 12:35
No to Robercie wracaj "Tam" jak najczęściej a z nami podziel się wrażeniami- proszę.
Pozdrawiam

Neno
06.10.2011, 15:29
Tak... chyba powinienem jakoś ten wyjazd podsumować i obalić wszystkie mity o niebezpieczeństwie takiej wycieczki. Teraz już wiem, że można tam pojechać samemu

A jakże inaczej się to wszystko przejeżdża jadąc solo - prawda ? :)
Z niecierpliwością czekam na relację.
Swoją drogą to kawał Świata jak na 48dni. I to w dodatku bez ciśnienia !
Zazdroszczę kolego, jak ja CI zazdroszczę !

mczmok
07.10.2011, 12:20
nie zapłacić mandatu i nie dać łapówki
Kurcze mi się to nie udało - jesteś wyjątkowym szczęśliwcem :-)
Gratulacje udanej wyprawy

A.Twin
07.10.2011, 14:30
Nie zachorować (na nic się nie zaszczepiłem)
Gratulacje. Szczęście Cię nie opuszczało.
W sumie ja też swój komputer reperuje sam, jak coś się dzieje.
Wyłącz-włącz na razie działa :D