PDA

View Full Version : Moskity, robale i inne... jak się chronić (poradnik)


chomik
14.06.2008, 13:31
MOSKITY I INNE LATAJĄCE PASKUDZTWA - na co uważać, dotyczy krajów tropikalnych.


Co lubią moskity:

-zapach ludzkiego potu i perfum,
-jasne, żywe kolory (żółty, czerwony, pomarańczowy – ich ulubione)
-cień,
-wilgoć,
-ciepło,
-światło ( lampy, latarki, kaganka)
-pniaki po ściętych drzewach,
-kałuże, stawy i jeziorka,
-trzęsawiska, bagna i mokradła,
-wiecznie mokre pola np.ryżowe,
-zbiorniki wody pitnej,
-wczesny poranek i zmierzch – wtedy wychodzą na „polowanie”
-doniczki na podstawkach gdzie zawsze stoi woda,
-miski na wodę dla zwierząt i ptaków, gdzie woda jest zmieniana nie częściej niż raz w tygodniu,
-stare opony, w zakamarkach których zawsze jest wilgotno i ciemno i ciepło,
-płaskie dachy i zatkane rynny gdzie zbiera się deszczówka,
-porzucone butelki z resztką deszczówki,
-nieużywane przez kilka dni ogrodowe baseny dla dzieci.

Czego nie lubią moskity:

-zbyt mocnego słońca,
-klimatyzacji,
-dymu, który gryzie w oczy i oszałamia,
-wiatru,
-chłodu i suchego powietrza – dlatego nie mieszkają w górach,
-środków odstraszających owady.




Ulubione przez moskity miejsca na ludzkim ciele:

-stopy, szczególnie w okolicach kostek,
-dłonie i ramiona – są dobrze ukrwione, najczęściej odkryte (krótkie lub podwinięte rękawy) i mało wrażliwe na dotknięcie lądującego owada co ułatwia mu niezauważalny atak,
-nogi – narażone nawet wtedy gdy nosimy długie spodnie, dostają się przez nogawki, dobrze jest więc spryskać płynem odstraszającym także skarpetki albo końcówki nogawek, można też włożyć nogawki w skarpetki,
-twarz– niestety jest trudna do zasłonięcia, pozostaje wiec dokładne posmarowanie środkiem przeciw owadom, trzeba tylko sprawdzić czy środek, który zamierzamy zastosować nadaje się do użycia na nagą skórę.


Jak się chronić przed moskitami?

-odpowiednie ubranie - najbardziej skuteczny środek chroniący nas przed ukąszeniami, powinno szczelnie zakrywać nasze ciało: koszula z długimi rękawami (najlepiej wpuszczona w spodnie), długie spodnie, skarpetki i buty, na szyję najlepiej założyć chustę spryskaną środkiem odstraszjącym owady, środkiem tym też najlepiej spryskać skarpetki i nogawki spodni,
-nie stosujemy perfum i dezodorantów – moskity wyczuwają je z daleka,
-środki odstraszające owady – najlepsze są w płynie i w sprayu, najmniej skuteczne są sztyfty i lotiony reklamowane jako „perfumowane”, „o przyjemnym zapachu”, „dla dzieci”, jeśli tylko można nie należy stosować środków zawierających DEET ( substancja toksyczna, rozpuszcza nawet plastik),
-moskity nie znoszą zapachu: trawy cytrynowej, kocimiętki, eukaliptusa, geranium i piołunu,
-jeśli śpimy w namiocie – obowiązkowo zamykamy go na noc, dodatkowo spryskujemy wejście do namiotu środkiem odstraszjącym owady,
-jeśli śpimy w hotelu – zamknięcie okna nie rozwiązuje problemu, oprócz robali latających mamy też łażące, czekające na swoją ofiarę np. w szparze łóżka, przy podłodze, w łazience, w takiej sytuacji stosujemy spirale odstraszające owady (można je kupić nawet w małych wioskach), żażąc się przez kilka godzin dają nam ochronę; dobrze jest zabezpieczyć dodatkowo łóżko za pomocą moskitiery, zwisające poły moskitiery wciskamu pod materac, oczywiście smarujemy się środkiem odstraszającym komary, śpimy ubranii i pod przykryciem.
-Jeśli śpimy pod gołym niebem – niezbędna jest prawidłowo założona i uszczelniona moskitiera, jeśli śpimy w hamaku związujemy ją na supeł po hamakiem albo obciążamy butami, plecakiem, czymkolwiek byle zachować zasadę, że zwisające części moskitiery składamy do wewnątrz, dodatkowo smarujemy się środkiem odstraszającym owady, trzymamy go przy sobie na wypadek gdybyśmy nagle mieli go użyć.

Po ugryzieniu:

-nie drapać – im bardziej drapie się miejsce po ugryzieniu owada, tym mocniej i dłużej będzie swędziało, toksyna zostaje wtarta wtedy w skórę i drażni jeszcze bardziej, poza tym rozdrapana ranka to raj dla bakterii, jeśli ktoś nie potrafi powstrzymac się przed drapaniem swędzonce miejsca smarować płynami i maściami przyspieszającymi gojenie,
-ugryzione miejsce trzeba mocno ścisnąć palcami, tak żeby wycisnąć z niego toksyczną substancję zostawioną przez owada, przytrzymać, nie drapać i po ugryzieniu nie będzie śladu.

Jakie paskudztwa co roznoszą:

-moskity czyli komary: malaria, denga, żółta febra, filarioza, jaglica ( choroba oczu powodująca ślepotę), muszyca, gorączki krwotoczne,
-muchy – muszyca, dur brzuszny, czerwonka, śpiączka afrykańska, jaglica, muszyca
-muszki, meszki – filarioza, muszyca
-muchy piaskowe – leiszmanioza, muszyca
-gzy i bąki – filarioza, loaoza, muszyca,
-mucha tse-tse – śpiączka afrykańska,
-pluskwy – żółtaczka typu B, choroba Chagasa,
-pluskwiaki – choroba Chagasa,
-kleszcze – bolerioza, kleszczowe zapalenie mózgu, krymsko-kongijska gorączka krwotoczna,
-wszy, pchły – tyfus plamisty,

barthez
14.06.2008, 22:58
Ło Booożeee Chomik,
niech Bozia ma was w swojej opiece jak tam pojedziecie do tego paskudztwa

Reinchardt
16.06.2008, 00:25
Chomik poszukaj sobie na jakims forum survivalowym - slyszalem że któraś z witamin spozyta w nadmiarze zmienia smak i zapach krwi przez co nie wabimy owadów aż tak a ten nadmiar wydalamy z moczem. Wydaje mi się że chodzi o wit. B ale nie jestem pewien.

newrom
16.06.2008, 06:32
Witamina B (b6 / b12). Ale trzeba jej żreć dość dużo no i człowiek później po prostu śmierdzi.

Pozdr
newrom

Pastor
16.06.2008, 08:41
Witamina B (b6 / b12).
W piwie jest dużo witamin z tej grupy :D
Wszystkie te porady są niezwykle cenne, ale jak masz w nocy +40° i prawie 100% wilgotnosci, to nawet po moskitierą czujesz się jak owinięty w papę i wsadzony do mikroweli.
Wtedy rada jest tylko jedna: wytrzymać...
A na pociechę dodam, że trzecie jebnięcie w to samo miejsce już nie boli. ;)
Zdrowia!
:hello:

Andrzej_Gdynia
03.03.2013, 19:56
Panie i Panowie. Odswieżam temat bo potrzebuje konkretnej informacji od praktykow, jakie w Polsce mamy specyfiki przeciw komarom. Dobre i skutevczne. Poprosze o konkrety...

Dona
03.03.2013, 21:06
Andrzej my cały czas używamy REPEL 55 - daje radę :) i bez problemu kupisz w polskich sklepach internetowych. Jest jeszcze Repelent Lifesystems 50, którego też używaliśmy choć szybciej się kończył ;) i firma jest droższa a skład podobny.
( Musi zawierać Deed około 50% i komar nie siada)

chomik
03.03.2013, 21:16
Najlepiej kupić na miejscu, bo zawartość deed musi być pod ichniejsze warunki, generalnie nic poniżej 50% nie ma sensu, ja używałem 85% mieszanek i wzwyż ale są do dostania tylko na miejscu.

Lupus
03.03.2013, 22:20
A najlepiej jeździć zimą, niema meszek, komarów ani homoseksualistów!

Arkadius
03.03.2013, 22:23
A najlepiej jeździć zimą, niema meszek, komarów ani homoseksualistów!

:haha2: jakieś przykre doświadczenia ostatnio Cie spotkały drogi Lupusie?? :D

Lupus
03.03.2013, 22:33
Wręcz przeciwnie, dlatego że poruszałem się na 2 kółkach zimą!!!

motoMAUROxrv
04.03.2013, 00:29
A najlepiej jeździć zimą, niema meszek, komarów ani homoseksualistów!
jakieś przykre doświadczenia ostatnio Cie spotkały drogi Lupusie

Znaczy się że w pozostałych porach roku kontakt z w/w "plagami" jest nieunikniony i bez np. REPEL'antów nie da się uratować "skóry" ?? :eek: Kurde, aż strach się bać ! :lol8:
A oprócz wit. B, REPEL'ów, i pasa cnoty, -jest coś ogólniej dostępnego i równie skutecznego? Czy takie inne środki (jak np. Autan) to tylko zbędny balast? :confused::Sarcastic:
________________
Oooo.. dzięki, -widzę że powyżej pojawiła się ciekawa propozycja!

jorge
04.03.2013, 10:30
Pięknie napisane :bow:. Używanie Mugi i innych nie wyklucza ataku. Używałem - i miałem kilka ukąszeń (Etiopia). Najlepsze są jednak lokalne.

Lupus
04.03.2013, 10:51
Ja w te tereny, biorę dodatkowo cienkie rękawiczki z membraną, kurteczkę typu paclite, długie spodnie, kapelusz z moskitierą, wysokie buty. Oczywiście stosuję miejscowe repelenty, ale po zmroku komarom i innym bzykom przestaje to przeszkadzać, a ja lepię się od wielu warstw tego paskudztwa. Mój ubiór wywołuje komentarze i niewyraźne uśmiechy wśród miejscowych, ale ja nie jestem pogryziony! Jak szwendaliśmy się zimą po Rosji, to na liczne pytania "pacziemu zimoj?" odpowiadaliśmy że wówczas nie ma meszek i komarów. Rozmówcy kiwali zazwyczaj głowami ze zrozumieniem.

Ziarko
04.03.2013, 20:23
:haha2: jakieś przykre doświadczenia ostatnio Cie spotkały drogi Lupusie?? :D

kolega po prostu pomylił repelenty z lubrykantami ;)

Lupus
04.03.2013, 20:33
Hehehe, oczywiście mozna nie wyznać się na miejscowych robaczkach i krzaczkach, poza tym miejscowe komary i meszki też nieuczone bywają. Mimo wszystko i zazwyczaj wolę lubrykanty ;)

Andrzej_Gdynia
09.03.2013, 22:09
Bardzo dziekuję za praktyczne porady. Zakupię ten 50% preparat, a na miejscu poszukam czegoś mocniejszego....

czosnek
09.03.2013, 22:21
Bardzo dziekuję za praktyczne porady. Zakupię ten 50% preparat, a na miejscu poszukam czegoś mocniejszego....

Setka też jest u nas dostępna tyle, że potrafi rozpuścić plastik ;) (ale wystarczy rozsmarować po cielsku jak kremik i jest ok :) )

Lewar
09.03.2013, 23:49
Bardzo dziekuję za praktyczne porady. Zakupię ten 50% preparat, a na miejscu poszukam czegoś mocniejszego....
Endrju. Tam gdzie się wybierasz NIE MA KOMARÓW ANI INNEGO GRYZĄCEGO TAŁATAJSTWA - sprawdziłem. Na twoim miejscu zabrałbym z kraju prezerwatywy bo na miejscu są nieco przymałe - sprawdziłem:D

Andrzej_Gdynia
10.03.2013, 10:04
To ma być Tajlandia. Z tego co wiem na południu faktycznie jest OK., ale nastraszono mnie że na północy w okolicach Chang mai widziane były jakies latajace potwory. Lewar... Wieska własnie przeczytała Twojego posta, teraz nie ma żadnych szans na "turystyczne" zwiedzanie Pattayi...
Dziękuję Ci bardzo "przyjacielu"...

Lewar
10.03.2013, 17:10
To ma być Tajlandia. Z tego co wiem na południu faktycznie jest OK., ale nastraszono mnie że na północy w okolicach Chang mai widziane były jakies latajace potwory. Lewar... Wieska własnie przeczytała Twojego posta, teraz nie ma żadnych szans na "turystyczne" zwiedzanie Pattayi...
Dziękuję Ci bardzo "przyjacielu"...

Endrju. Przecież ONA i tak Cię nie do...opuszcza nawet na krok, więc jak najszybciej pozbądź się złudzeń że się puścisz gdzieś na boku zboku.
Pattayę sobie odpuść bo to co tam, to znajdziesz w każdym miasteczku, na każdej uliczce a nawet w hotelu, w którym będziesz spał ( polecam tzw. "Akwaria hotelowe")
Ja byłem też w Chiang Mai i w Chiang Rai, jeździłem na słoniach w dżungli i nie spotkałem pół zasuszonego komara. No, ale ja byłem w lutym a nie tak jak Ty oszczędnościowo w porze deszczowej:p