dr Madeyski
09.11.2010, 19:13
Robert Gałka, Izi: 24.02.1972 - 26.07.2010
16267
Roberta wszyscy znali jako Iziego. Rzadko kto mówił do niego po imieniu. O tym, że nazywa się Gałka dowiadywali się dopiero na granicy jak wyciągał paszport. Na naszym forum był od samego początku. Lubił motocykle i znał się na nich. Serwisował wiele z forumowych sprzętów w swoim garażu w Czernicy pod Wrocławiem, a później w Kłodzku.
Był stałym bywalcem afrykańskich imprez, nie tylko w Polsce – również tych organizowanych w Czechach, Węgrzech, Niemczech. Dla wielu z nas był motocyklową wyrocznią. Jako jedyny z forum poruszał się Afryką z czarnymi numerami. To oczywisty dowód, że tę „swoją” miał najdłużej z nas. Podróże motocyklowe były tym co go napędzało do życia. Zginął podczas powrotu z wyprawy do Afganistanu, na 130 kilometrze drogi Khorog – Iszkaszim – Langar, jednej z najładniejszych tras, które pokonał.
Dla wielu z nas, którzy go znali pozostanie nie tylko wzorem motocyklisty, ale wszystkiego co się nam koleżeństwem w podróży i na drodze kojarzy.
Zostawił w Polsce osoby, które kochał i dla których był najważniejszy:
13-letniego Rafała i Krysię, z którą spędził swe najszczęśliwsze lata.
Pamiętaj! Nie warto umierać tak młodo, ale warto żyć tak by Cię zapamiętano tak jak Iziego.
16267
Roberta wszyscy znali jako Iziego. Rzadko kto mówił do niego po imieniu. O tym, że nazywa się Gałka dowiadywali się dopiero na granicy jak wyciągał paszport. Na naszym forum był od samego początku. Lubił motocykle i znał się na nich. Serwisował wiele z forumowych sprzętów w swoim garażu w Czernicy pod Wrocławiem, a później w Kłodzku.
Był stałym bywalcem afrykańskich imprez, nie tylko w Polsce – również tych organizowanych w Czechach, Węgrzech, Niemczech. Dla wielu z nas był motocyklową wyrocznią. Jako jedyny z forum poruszał się Afryką z czarnymi numerami. To oczywisty dowód, że tę „swoją” miał najdłużej z nas. Podróże motocyklowe były tym co go napędzało do życia. Zginął podczas powrotu z wyprawy do Afganistanu, na 130 kilometrze drogi Khorog – Iszkaszim – Langar, jednej z najładniejszych tras, które pokonał.
Dla wielu z nas, którzy go znali pozostanie nie tylko wzorem motocyklisty, ale wszystkiego co się nam koleżeństwem w podróży i na drodze kojarzy.
Zostawił w Polsce osoby, które kochał i dla których był najważniejszy:
13-letniego Rafała i Krysię, z którą spędził swe najszczęśliwsze lata.
Pamiętaj! Nie warto umierać tak młodo, ale warto żyć tak by Cię zapamiętano tak jak Iziego.