PDA

View Full Version : Holandia w weekend [Lipiec 2010]


nicek27
20.07.2010, 22:26
Cześć cześć.
Trochę nieśmiało i niepewnie, ale napiszę co nieco o moim wyjeździe do Holandii. Nie to, że jakoś super nazwiedzałem, 100mln rzeczy widziałem itd.,gdyż pogoda mi na to nie pozwoliła. Tak pomyślałem, że może kiedyś ktoś będzie myślał tam jechać i zainteresuje się tym, co wypociłem.
http://lh5.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYBKoEUitI/AAAAAAAAAFo/1fJLmC99l5M/s640/forum.jpg
Myśl o wyjeździe wzięła się po tym, jak przeanalizowałem mapkę Europy. Aktualnie jestem we Frankfurcie nad Menem, a że do innych zachodnich krajów niedaleko, pomyślałem: trzeba to wykorzystać. Wtedy to zacząłem organizację całego wyjazdu, która to ograniczyła się do ściągnięcia mapy do nawigacji i napisania postu rozpoznawczego na forum. Szczerze mówiąc, sam nie wiedziałem co chce tam zobaczyć, zwiedzić. Bardziej to lubię samo bezsensowne wypalanie Pb95 i obserwowanie co się dzieje i jak to tam i tam wygląda... Co to zdjęć to nie ma szału. Miałem tylko telefon, ale navi była włączona i z ładowarką miałem problemy.

Jako, że na cały wyjazd miałem czas od piątku po pracy do niedzieli wieczór, wyjechałem coś koło 15 w piątek i goniłem jak najszybciej się dało w stronę Amsterdamu. Jak to na niemieckim autobanie, nuda, czasem wypadek i niemal przelatujące koło mnie szybkie auta prowadzone przez helmutów. To, że wjechałem do Holandii zauważyłem dopiero wtedy, gdy to ja rządziłem lewym pasem. Z tego, co widziałem autostrady w Niderlandach są w porządku. Dużo budują, ogółem jechało się super. Do czasu, gdy to 70 km od Amsterdamu przekonałem się o zmienności pogody w Holandii. Słoneczko świeci, jest super, nagle kropi. Patrząc na chmury nic specjalnego nie widziałem, więc myślę nie ma sraczki. Po około 5 km zaczęło lać, aż ledwo co drogę widziałem. Po około 25 minutach ulewy zaczęło świecić słońce. Tak już z wodą w butach i mokrymi łapami dojechałem do Kempingu.
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEX-pX65HjI/AAAAAAAAAFg/iKvOIZ1nrk0/s640/20100716772.jpg


Dojechałem koło 20. Załatwiłem sprawy rezerwacyjne i zacząłem rozkładać namiot. Z powodu, że ostatni supermarkiet był do 21, musiałem odpuścić z najepką. Za to z poznanymi na kempingu Polakami wyskoczyłem na miasto, gdzie miałem okazję spróbować Amsterdamskiej kawy... Jeśli kogoś interesują ceny to 3,5E gotowa do wypicia, za 12E dostaje się torebeczkę z 1 gramem na wynos. Bardziej polecam wersję za 12 euro. Wydaje się świeższe i lepiej działa, tylko na prawdę trzeba z tym gównem uważać.
Jak już wcześniej napisałem, wyjazd jako mój pierwszy bardzo solidnie przygotowałem. Pół nocy nie spałem, wiało jak skurw. Co najlepsze nie wziąłem nic poza namiotem, karimatą jakąś koszulką, spodniami i butami. Nawet bluzy żadnej, bo myślałem po co jak upał ponad 30stopni...:Sarcastic:
Ogółem jadąc przez miasto trzeba uważać na pojebów na rowerach, a jeszcze gorszych na skuterach. Dla roweru czy skutera nie ma takiego czegoś jak czerwone światło, czy znaki, każdy jeździ jak mu pasuje. Także spacerując trzeba na to gówno uważać, bo nikt zbytnio się nie przejmuje tym, jakie stwarza zagrożenie.;)
Póki co, jakieś foty z Amsterdamu:
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYDkm7fMfI/AAAAAAAAAF0/pjGJ8hPU5NU/s640/20100717779.jpg
http://lh3.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYDk4gZ5NI/AAAAAAAAAF4/KzocDU24wiw/s512/20100717797.jpg
http://lh5.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYDlyZvCyI/AAAAAAAAAF8/pgNosf0yK6U/s640/20100717794.jpg
Miasta pilnowała Politie na Transalpach i BMkach:
http://lh5.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYE7X1Zw8I/AAAAAAAAAGI/ta-lbyuoBBY/s640/20100717795.jpg
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYFSsnrHrI/AAAAAAAAAGM/lbI4qE9ED_g/s640/20100717798.jpg
Przepraszam za jakość tych zdjęć, tyle udało mi się zrobić, bo policja pojawiała się zawsze znikąd.
Jak to gdzieś wcześniej przeczytałem, do tego miasta nie jedzie się zwiedzać, tylko się bawić. Myślę, że można się z tym zgodzić. W dzień na mieście można zobaczyć w większości tylko jakieś zorganizowane wycieczki. Pod wieczór zaczyna się prawdziwe życie. Ciężko przejść ulicą. Jadąc przez centrum czuć jak silnik inaczej pracuje, z powodu większego stężenia THC niż tlenu w powietrzu..
http://lh5.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYF17H3RfI/AAAAAAAAAGU/xsN5Xd_55Ig/s640/20100716773.jpg
http://lh5.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYF1m880DI/AAAAAAAAAGQ/_owbZU14OFk/s640/20100717800.jpg
Muzeum Madame Tussaud: 21 euro wstęp:cold: do tego wcale niesamowitości nie było.
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYGfZ_U7pI/AAAAAAAAAGY/ZKV9BskKwGQ/s640/20100717789.jpg
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TEYGf_miZ5I/AAAAAAAAAGc/3ux161BczuM/s640/20100717790.jpg
O.K. To narazie byłoby tyle. Zasiedziałem się, a jutro o 6 trzeba wstać... Dopiszę jutro wieczorkiem

Artuditu
20.07.2010, 22:40
Kilka razy byłem w Amsterdamie. Kiedyś miałem plan tam zamieszkać. Niestety nie wyszło.
Pogoda... zmienna, owszem. Jednak 6-10stC w sylwestra mnie urzekło i w dupie miałem że czasem pada deszcz.
Rowery... trzeba się z tym pogodzić że to właśnie one rządzą w tym mieście.

Polecam space cake'i. fajnie czesze.

luzMarija
21.07.2010, 00:42
Zrobiłem kiedyś niezbyt popularną rzecz w Amsterdamie.
Przebiegłem 42.2km.
Ale miasto, rzekne, klimatyczne. I spożywałem tam najlepszy na świece makaron. Zainteresowanym moge dac namiar na sklep.

rambo
21.07.2010, 01:10
Pikna ta twoja Kadziwa :Thumbs_Up:

nicek27
01.10.2010, 23:29
Miałem dokończyć "jutro wieczorkiem". Czemu tak się nie stało, nie umie wytłumaczyć. By zakończyć temat, napiszę krótkie podsumowanie i dorzucę kilka fotek.
Gdzieś w okolicy Amsterdamu:
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TKZOc3XK5UI/AAAAAAAAAI4/Qu3oHJcX9I8/s640/20100717796.jpg

Tuż przed wyjazdem nach Hause:
http://lh3.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TKZOdMqcp4I/AAAAAAAAAI8/jcsV20K21WI/s640/20100718803.jpg

W drodze do domu. Zandvoort(szkoda, że nie było mi dane odpocząć na plaży. Była taka świetna pogoda!:vis:):
http://lh3.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TKZOdQ2PsEI/AAAAAAAAAJA/of4yTYl9jwo/s640/20100718806.jpg

Coś z Rotterdamu:
http://lh4.ggpht.com/_9n1tuoOVqYE/TKZOdvBfaSI/AAAAAAAAAJE/O8MJmJkbr2k/s640/20100718818.jpg



Podsumowanie:
- cały wyjazd wyniósł mnie niecałe 300euro;
- przejechałem coś koło 1290km bez żadnych nieprzyjemności;
- przeliczając ogółem spalanie wyszło 4,9l (na autostradach do 130, po mieście też delikatnie);
- w razie jakby kogoś zainteresowało - siedzenie, które aktualnie mam, jest lekko mówiąc przegięciem. Nie da się nie zrobić przerwy co ok.200km. Po trasie około 1000km za jednym zamachem dupy nie ma przez około 3 dni;
- w Holandii paliwo chamsko drogie!

Na koniec podziękowania dla kierowcy TIR'a z poznania, który użyczył zestawu kluczy, co by to łańcuch naciągnąć.
PS2. z całego wyjazdu nauczka dla mnie, żeby nie żałować 30 czy 40 groszy na litrze paliwa i częściej tankować.
Jadę ucieszony, 44km do domu, moto coś zwalnia, przydławia. Z początku myślałem, że to może jakiś boczny wiatr. Po chwili nieprzyjemny dźwięk "buuu..". Zatrzymanie, otwieram bak, a tam nawet paliwem nie śmierdzi. Następnie pchanko 2 km pod górę(tyle, że na zjeździe z autostrady) do cpnu(jakby to nie mogła się zatrzymać już na szczycie). Po dotarciu na stację wyglądałem jakby ktoś na mnie wylał wiadro wody. Po drodze minęło mnie coś koło 50 aut, około 10 motocykli i nikt nawet nie spojrzał.:D

Zapewne z mojego opisu nie wynika, że był to jakiś super rarytasowy wyjazd(hm, nawet taki nie był), ale jak dla mnie, na pierwszy raz, było to niezłe przeżycie.

:zdrufko:

nicek27
01.10.2010, 23:32
Jeszcze zapomniałem dopisać: dzięki rambo!

yasiu71
02.10.2010, 09:23
Spędziłem w Holandii kilka miesięcy. Na plażę w Zandvoort jeździłem dość często. Tyle pięknych uszu w jednym miejscu widziałem tylko tam. :)

Dzieju
04.10.2010, 09:54
Parenaście lat temu jeździłem w Holenderskiej firmie więc bywałem tam bardzo często, to bardzo fajny kraj i ludzie.
Niewiele brakowało bym tam sobie mieszkał.