PDA

View Full Version : Afryka dzika..... Poznań - Cape Town 2008/2009


chomik
25.03.2008, 22:25
Pod koniec roku wybieramy się we czworo ja, Młody, Asia i Kinga oraz dwie piękności RD07 w podróż z Poznania do Cape Town.
Wyprawa rozpocznie się 30.09.2008 potrwa około 4 miesięcy :)
Wszystko co związane z wyprawą znajdziecie tutaj:
http://www.motopodroze.pl/ (http://www.motopodroze.pl/)

http://www.motopodroze.strefa.pl/pictures/mapy/mapa_lowres.jpg (http://www.motopodroze.strefa.pl/pictures/mapy/mapa_lowres.jpg)

Pozdrawiamy
Chomik, Asia, Młody, Kinga :)

wieczny
30.03.2008, 11:11
Ech... Chciałbym kiedyś moją staruchą taką podróż odbyć. Ciekawe co to za praca że można 4 miesiące brać :D? Trzymam kciuki, bo to jest coś, co się śni ludziom po nocach...

zibiano
30.03.2008, 22:31
hehhe
dokładnie student ! :)

niesamowita podróż
bedę trzymał kciuki

chomik
30.03.2008, 23:19
Ech... Chciałbym kiedyś moją staruchą taką podróż odbyć. Ciekawe co to za praca że można 4 miesiące brać :D? Trzymam kciuki, bo to jest coś, co się śni ludziom po nocach...
Praca zwykła a czy można ? No udało się, ale jakby się nie udało, to byłoby wypowiedzenie :) liczą się priorytety :)

wieczny
31.03.2008, 00:45
Ja tam swoją lochą z 1991 też coś takiego kiedyś wyczynię. Nie ma bata :).

chomik
31.03.2008, 08:31
Wieczny, jak masz czas od października do stycznia to.... :)

wieczny
31.03.2008, 09:48
Właśnie o to chodzi, że ni mam :(. Przydałoby się kiedyś te studia skończyć, by
móc gówno robić i nieźle żyć :D. No i chyba na szczepienia już trochę za późno :D.

Franz
31.03.2008, 10:36
Żeby gówno robić i nieźle żyć musisz zostać wiecznym kawalarem albo od razu wiecznym emerytem

chomik
31.03.2008, 10:39
Szczepienia jeszcze można... a co do gówno robić to hmm jakoś bym nie powiedział..... a zresztą kto Ci broni zrobić mgr :P

michoo
31.03.2008, 11:17
chomik stronę twoją prześledziłem jakiś czas temu. Się bardzo podoba. Podziwiam Waszą czwórkę i życzę wytrwałości i realizacji pomysłu.
Szkoda że niedostane tyle wolnego w pracy :((
Pozdrawiam

Pastor
31.03.2008, 11:24
Przydałoby się kiedyś te studia skończyć, by
móc gówno robić i nieźle żyć
Jak ja robiłem to tez tak myślałem.
A wyszło jak to samo, ale czytane od końca:
żebyś niewiem iak robił gówno masz
:lol8:

wieczny
31.03.2008, 11:31
:haha2::haha2::haha2:

zibiano
02.04.2008, 10:09
Jak ja robiłem to tez tak myślałem.
A wyszło jak to samo, ale czytane od końca:
żebyś niewiem iak robił gówno masz
:lol8:


:):)
toc prawda Panie

Vooytas
03.04.2008, 15:38
Dlatego nie studiowałem i mam gówno pare lat wcześniej...

chinol
03.04.2008, 23:14
chomiku jak tam przygotowania ?

chomik
17.04.2008, 17:30
No to to jest tak:
- Ciągle zbieramy informacje i pieniądze...:confused:
- Bonjour robi kufry...:drif:
- Zbiornik idzie do mnie z Włoch... kupiony za pośrednictwem konta gościa z Krakowa (dzięki Samborku) a ten sprzedający jest w hunkongu :fool2: znów ten co mial refleks i zapodal temat w Świeradowie Zdrój gdziekolwiek to jest...(dzięki Franek...)
- Wykonaliśmy pierwsze szczepienia....:grass:
- Będzie audycja w Trójce "Trójka przekracza granice" ło nas....:vis:
- Załatwiamy pierwsze papierki IDP, paszport dla niektórych po zmianie nazwiska :)
- Co weekend szkolimy warsztat terenowy :friday::chleje:
- Odliczamy dni.....:oldman:

Jamen

michoo
17.04.2008, 20:49
- Będzie audycja w Trójce "Trójka przekracza granice" ło nas....:vis:

kiedy?!?!?

chomik
21.04.2008, 11:36
kiedy?!?!?
20.05.2008 o godzinie 15:00... live.... :dizzy:

chomik
23.04.2008, 08:47
Ramires wykonał dla nas logo :) jest zajebiste WIELKIE DZIĘKI !

Babel
23.04.2008, 15:56
Piekne logo - bedzie gdzies w naklejce szerzej dostępne

chomik
23.04.2008, 19:22
Piekne logo - bedzie gdzies w naklejce szerzej dostępne
A co to miałaby być za naklejka ?

chomik
24.04.2008, 21:41
Ja na wyprawę na tą chwilę wybrałem taki zestaw:
Mata:
http://hannah.cz/pl/produkty/zima-2007/spaci-pytle/karimatky/7487-lounge.html
Namiot:
http://hannah.cz/pl/produkty/zima-2007/stany/serie-comfort/7464-troll-iii.html
Śpiwór:
http://hannah.cz/pl/produkty/zima-2007/spaci-pytle/serie-lite/7475-scout-iii.html
Moskitiera:
http://www.e-horyzont.pl/site/?mod=offers&kat=140&prod=2575
Kuchenka:
http://www.e-horyzont.pl/site/index.php?mod=offers&prod=858
Torby na bagażnik:
http://www.prokajak.com/index.php?show=item&idtowar=16945000&nazwa=Torba%2045%20l&idgrupa=16&idrodzaj=12
Sakwy na gmole:
http://www.crosso.com.pl/pages/produkty/sakwy-rowerowe/classic/sakwy-przednie.php
Latarka:
http://www.e-horyzont.pl/site/index.php?mod=offers&kat=0&prod=2020

7Greg
24.04.2008, 21:45
Zestaw imponujący. Jak na koniec świata :)

Ale popieram, że nie wybierasz półśrodków.

chomik
24.04.2008, 21:50
Zestaw imponujący. Jak na koniec świata :)

Ale popieram, że nie wybierasz półśrodków.
Początkowy zestaw był taki:
- MATA BASE CAMP LARGE
- ŚPIWóR DEUTER SPHERE 1050
- Namiot TUNDRA II RT Jack Wolfskin
ale jest sporo droższy.... i chyba nie ma sensu..

podos
24.04.2008, 23:34
Początkowy zestaw był taki:
- MATA BASE CAMP LARGE
- ŚPIWóR DEUTER SPHERE 1050
- Namiot TUNDRA II RT Jack Wolfskin
ale jest sporo droższy.... i chyba nie ma sensu..

A w sprawie spiworów pogadałes z naszym kolegą od Malachowskiego? Tomkiem - co nam polary wlasnie szyje? Mam tam ciekawe wynalazki, a i cene dobra dostaniesz jak powiesz zes od nas...

Co do therm-a-resta to przemysl jeszcze raz. A Base Camp to wielkie bydle jest. I nie sklada sie na pół. Rozwaz Trail Comfort (5cm) - komfort jak w łóżku. Tanszy od Hannaha nie bedzie niestety...

flightdoc
25.04.2008, 01:49
[quote=chomik;4406]No to to jest tak:

- Wykonaliśmy pierwsze szczepienia....:grass:

Fajnie. Chwalić przezorność!
Tak z ciekawości (na prv) mogę wiedzieć jakie? Trochę się bawię tymi klocuszkami, jak motóra nie naprawiam :-)
Popatrzyłem się na mapkę hmmmm...... przez parę miejsc śmierdzących malarią będziecie się turlać.
Moto jak jedzie, to widliszek nie dogoni, ale nie da się cały czas jechać........
Wiecie co i jak?
Na wszelki słuczaj w wolnej chwili odezwijcie się (tylko odpowiedzi natychmiastowej nie obiecuje, ale patrząc na licznik.. tfuj.. kalendarz jest jeszcze chwila).
Paru wojaków dziarskich w temuż podobne tereny wysłałem i o dziwo wrócili w jednym kawałku.

Pozdrówka i szacuneczek.
flightdoc

Pastor
25.04.2008, 08:08
Co do therm-a-resta to przemysl jeszcze raz. A Base Camp to wielkie bydle jest. I nie sklada sie na pół. Rozwaz Trail Comfort (5cm) - komfort jak w łóżku. Tanszy od Hannaha nie bedzie niestety...
Tu popieram Kolegę Podosa w całej rozciągłosci. Miałem takiego póki beżowi nie za...lili i był to chyba mój najlepszy szpej wyprawowy. Kiedys sobie kupię taki sam.

Ja na wyprawę na tą chwilę wybrałem taki zestaw:
Kuchenka:
http://www.e-horyzont.pl/site/index.php?mod=offers&prod=858

A przemyśl jeszcze czy potrzebujesz opcję np na gaz? Te gwintowane kartusze są słabo dostepne w dziwnych miejscach. Taki MSR Whisperlite wprawdzie jest tylko benzynowy, ale czego więcej trzeba, skoro benzynę masz zawsze pod nabiałem ;) Do tego ma zajebistą zaletę - nie trzeba go rozbebeszać do czyszczenia dyszy, tylko wystarczy nim potrzepać i sam się czyści. Do tego troszkę tańszy, a jakbyś zamawiał to weź też dla mnie i się podziely kosztamy wysyłki i będzie jeszcze tańszy :haha2:


Trochę się bawię tymi klocuszkami, jak motóra nie naprawiam :-)

O! Mamy fachowca na forum :Thumbs_Up: To poprosimy kolegę o obszerniejsze opracowanie dotyczące w/w zagadnienia i powieszenie tego w stosownym dziale ;)

Zdrowia!
:hello:

chomik
25.04.2008, 08:12
A przemyśl jeszcze czy potrzebujesz opcję np na gaz? Te gwintowane kartusze są słabo dostepne w dziwnych miejscach.


No myślałem o tej, bo ona nie tylko gaz obsługuje, w podróży planuje tylko benzynę... tylko pytanie bo się mówi jak coś jest do wszystkiego to jest do dupy. Jak się uda zakupić MSR to będzie, a jak nie, to będzie ta.... na tą chwilę.

Pastor
25.04.2008, 08:19
No myślałem o tej, bo ona nie tylko gaz obsługuje, w podróży planuje tylko benzynę... tylko pytanie bo się mówi jak coś jest do wszystkiego to jest do dupy. Jak się uda zakupić MSR to będzie, a jak nie, to będzie ta.... na tą chwilę.
A co się ma nie udać?
W kraju masz prawie od ręki:
http://sklep.cristobal.pl/szczegoly/1092/palnik_msr_whisperlite
Tyle że w stanach połowę taniej...
http://www.msrgear.com/stoves/whisperlite.asp
Te hamerykańce to tylko ludziom we łbach mieszają :haha2:

Solidny i sprawdzony sprzęt. Pałer daje jak piec hutniczy... ;)
:hello:

chomik
25.04.2008, 08:50
A co się ma nie udać?
W kraju masz prawie od ręki:
http://sklep.cristobal.pl/szczegoly/1092/palnik_msr_whisperlite
Tyle że w stanach połowę taniej...
http://www.msrgear.com/stoves/whisperlite.asp
Te hamerykańce to tylko ludziom we łbach mieszają :haha2:

Solidny i sprawdzony sprzęt. Pałer daje jak piec hutniczy... ;)
:hello:
Coś mi się pop... że droższa... pewnie że biorę tą jak się uda to z hameryki jak nie to z Cristobala...

Pastor
25.04.2008, 09:00
Coś mi się pop... że droższa... pewnie że biorę tą jak się uda to z hameryki jak nie to z Cristobala...
No to pamiętaj o koledze jak będziesz zamawiał ;)
:hello:

Marcin SF
25.04.2008, 20:51
kolegach :drif:

Pawel_z_Jasla
29.04.2008, 14:37
MALARON - nie wiem czy bedzie wam potrzebny ale jeśli ... to strzelcie info na priva może coś bym znalazł w kuchennej szafce. Koleś od kilku lat wierci dziury na czarnym lądzie a, że firma sie ubezpiecza to rozdaje pracownikom spore ilości tego specyfiku /firma "obca" więc nie przewidziała, że Polak potrafi skutecznie zabezpieczyć się "wlewowo" hehehehe/ POWODZENIA

Pawel_z_Jasla
29.04.2008, 17:48
Chomik sprawdź priv - ZDROWIA

plakiet
01.05.2008, 11:53
Nie wiem czy na Waszą trasę się przyda, ale można zerknąć na wszelki.
Miny w a Afryce:

http://www.desert-info.ch/desert-info-forum/viewtopic.php?t=1927

chomik
03.05.2008, 13:00
Nie wiem czy na Waszą trasę się przyda, ale można zerknąć na wszelki.
Miny w a Afryce:

http://www.desert-info.ch/desert-info-forum/viewtopic.php?t=1927
Dzięki :) mam nadzieję, że nie będzie mi potrzebna :) Znalazłem już kiedyś wersję do wczytania do gps.

chomik
03.05.2008, 13:01
chomiku drogi wlasnie mijam Cape Town ale od strony morza Widze tylko przez lornetke co jest na ladzie ( ladne wzgorza z daleka od razu rzucaja sie w oczy) Pogoda podobna do ladnego polskiego lata temperatura 40 mil od ladu to 25 stp. Dodam ze jest to pierwszy dzien od poczatku mojego rejsu kiedy klimat jest podobny do tego naszego krajowego i samopoczucie swietne z tego powodu - az chce sie pic ups zyc :)
Mam nadzieje ze jak dojedziesz tu to bedziesz czul sie tu swietne z racji osiagnetego celu Pozdrawiam juz z Atlantyku Za 12 dni wracam na ziemie ojczysta.
Ehhh już nie mogę się doczekać wyjazdu.... no i tego widoku na CT....

chinol
20.05.2008, 12:18
przypominam ze dzisiaj od 15tej 16 tej słuchamy trójki gdzie wydobywać sie bedzie live wywiad z chomikową grupą obrazującą cały wyjazd

trzymamy kciuki :)

chinol
20.05.2008, 15:33
nie no młody pojechałeś z tym Kukuczką :haha2:

:webers: wyszło zajefajnie gratulacje

podos
20.05.2008, 15:45
Dobrze mu powiedział, katamaraniarzowi... :)

ramires
20.05.2008, 18:31
a tu wywiad :)

http://www.wrzuta.pl/audio/36B4R1naQj/chomik_pr3

oraz dla tych co chcą empetrzy
http://africatwin.com.pl/wywiad/chomik_pr3.mp3

chomik
21.05.2008, 08:35
Dzieki wszystkim :) bylo na poczatku troche nerwowo ale potem jakos poszlo :)
Dzieki Ramires za nagranie ;) zupelnie mi to wylecialo z glowy.... masz duzego browca u nas :)

ramires
21.05.2008, 08:51
jak ja zacząłbym teraz pić obiecanego browca od każdego, kto się deklarował to bym pewnie przez tydzień niewytrzeźwiał ... :D

chomik
21.05.2008, 08:55
jak ja zacząłbym teraz pić obiecanego browca od każdego, kto się deklarował to bym pewnie przez tydzień niewytrzeźwiał ... :D
Dobra, obiecuje, że dostaniesz coś ciekawego, kupione w CT szpesial for ju :)

ramires
21.05.2008, 08:57
CT Beer? :D :D :D

7Greg
21.05.2008, 09:50
Właśnie posłuchałem audycji.
Kwota 120 tys mnie rozwaliła.

Witek to na 4 czy na osobę ??
Bo naprawdę ogromne pieniądze. Kiedyś musisz mi o tym opowiedzieć :)

chomik
21.05.2008, 09:58
Właśnie posłuchałem audycji.
Kwota 120 tys mnie rozwaliła.

Witek to na 4 czy na osobę ??
Bo naprawdę ogromne pieniądze. Kiedyś musisz mi o tym opowiedzieć :)
Oczywiście to kwota na 4 osoby na 120 dni w tym jest wszystko koszt motocykli, kaucja CPD, cały sprzęt biwakowy, bilety powrotne, benzyna, koszty szczepień, aparaty fotograficzne, kamera, telefon sat., no wszystko... pewnie są to koszty trochę zawyżone bo już wiemy, że część kosztów znika, czy są niższe, ale ogólnie daje to jakieś pojęcie. W tym linku poniżej znajdziecie plik w którym wszystko jest podliczone :) (to koszty realne ale bez zniżek i dla Sponsorów...)
http://www.motopodroze.strefa.pl/sponsorzy.xls

7Greg
21.05.2008, 11:02
Kwota i tak kosmiczna.

Jedna kaucja na 2 moto ??

chomik
21.05.2008, 11:08
Kwota i tak kosmiczna.

Jedna kaucja na 2 moto ??
No kosmiczna ale myślę, że będzie znacznie niższa lecz niestety to kosztuje... zbieramy już drugi rok na to i kredyty....
Jak i co o CPD jest tutaj http://www.pzmtravel.com.pl/dokumenty-celne.html

Vooytas
21.05.2008, 16:02
Świetny wywiad. Oczywiście słuchałem live... Gratulacje:Thumbs_Up:

michoo
21.05.2008, 20:15
Ja podziwiam za wytrwałość i dążenie do celu. Fajną rzecz robicie. Pzdr

Zazigi
22.05.2008, 01:14
tez popieram, i powtórzę, a co

chomik
20.06.2008, 00:09
Zostało 100 dni do wyjazdu :)

Pastor
20.06.2008, 07:24
Zostało 100 dni do wyjazdu :)

Aaa!! No to robimy 100-dniówkę!
:dizzy::kumbaya::friday::webers::chleje::grass: :beer2:

Tak nawisem klepiąc - mniej więcej w czasie kiedy będziecie jechać przez Tanzanię będzie tam mój kumpel z Kowar. Chce wjechać rowerem na Kilimandżaro :drif: - oczywiście nie jest to zwykły rower. Tym bardziej że facet nie ma obu nóg... :brawo:

Mroq
05.07.2008, 21:49
chomiczku, omijacie wodospady victorii i deltę okawango - duży błąd, jeżeli chodzi o zambię, zimbabwe, botswanę , namibię i rpa, to mogę wam coś doradzić , trzasnąłem ciężarówką 4x4 po tych terenach ponad 6000 km, więc może coś będę mógł podpowiedzieć....

chomik
06.07.2008, 10:32
chomiczku, omijacie wodospady victorii i deltę okawango - duży błąd, jeżeli chodzi o zambię, zimbabwe, botswanę , namibię i rpa, to mogę wam coś doradzić , trzasnąłem ciężarówką 4x4 po tych terenach ponad 6000 km, więc może coś będę mógł podpowiedzieć....
Spoko, spoko nie mamy zamiaru :) mapa jest szkicem i robiona daawno temu i generalnie jest tylko poglądowa :)

Walis
06.07.2008, 11:58
trzymam kciuki za wyprawę i podróżników, a do wszystkich, którzy chcieliby kiedyś mieć tyle wolnego w pracy, jest taka możliwość, nawet prosta, ale nie do poruszenia na forum. pozdrawiam. Piotrek

sambor1965
29.07.2008, 15:31
Hm cos cicho w tym temacie. Chomik? Wez sie do pracy juz teraz, bo Ci sie spietrzy wszystko na koniec tak jak mi...

7Greg
29.07.2008, 15:42
chomiczku, omijacie wodospady victorii i deltę okawango .


A czemu omijać? Co tam jest złego?

JareG
29.07.2008, 17:40
A czemu omijać? Co tam jest złego?
Grzes, nie "omijaJcie" a "omijacie" = czyli wlasnie zle (z)robia.. taki IMO jest sens wypowiedzi Mroq'a:
chomiczku, omijacie wodospady victorii i deltę okawango - duży błąd

7Greg
29.07.2008, 17:41
Aaaaaaaa, bo ja dupa jestem :dizzy:

ramires
29.07.2008, 17:42
ale z tego co wiem to mają w planach objazd jezioro Wiktorii, wiec moze jednak nie omijają

chomik
29.07.2008, 23:22
Jadą jadą, Okawango i Victoria wpisane od początku na listę, ten szkic na mapie jest dość nieprecyzyjny... i wykonany jeszcze przed zebraniem wielu wiadomości...
Sambor a jakże, coś się ciągle dzieje, kupujemy, zamawiamy... formalności wizowe niestety jeszcze czekają ze względu na krótkie czasy ważności wiz po wydaniu... ale wiemy co gdzie za ile w jakim czasie itp ....
Motocykle dopiero przed głównymi przygotowaniami...jeszcze nie wiem kto mi pomoże poznać wszystkie tajniki potrzebne przed wyprawą... ale sru najwyżej będziemy się uczyć po drodze :)
Mamy kupione opony, oleje, aparat, kamerę, gpsy, kaski itp czekamy na ubrania i inne pierdoły.. staram się nie zostawiać nic na ostatnią chwilę :) ale i tak pewnie coś zostanie...

chomik
08.08.2008, 10:56
Że robię zakupy ostatnio to jeszcze potrzebne mi tanio:
Jak ktoś może pomóc te chętnie skorzystamy...

- Lariam 9 opakowań (na początek września 2 bo jak będzie "jazda" kogoś z braniem to będzie trzeba zmienić na Malarone)
- 2 komplety łańcuch DID + zębatki (może hundowskie jak cena gut)
- 2 zębatki przednie (może honda jak cena gut)
- 5 sztuk filtr oleju HifloFiltro HF303 (MIW:320 0018/21/66/72)
- 1 komplet tarcz sprzęgłowych Vesrah Honda XRV 750
- 2 cięgno sprzęgła Honda XRV750
- 2 cięgno gazu B Honda XRV750
- 2 Skarpety neoprenowe na lagi
- 2 komplety klamek
- 8 świec NGK DPR8EA-9
- 3 komplety koła łożyska przód tył + simeringi
- 2 łożysko główki ramy
- 1 pompka ręczna z manometrem 0,1-4,0 bar
- 10 szprych

Dzięki
Chomik

giziu
08.08.2008, 11:25
Chomiku a WY macie jakiegoś osła, który Wam to wszystko będzie targał?

chomik
08.08.2008, 11:58
Chomiku a WY macie jakiegoś osła, który Wam to wszystko będzie targał?
A nie wyglądam jak osioł ? ;D

Przemo
08.08.2008, 15:34
Że robię zakupy ostatnio to jeszcze potrzebne mi tanio:
Jak ktoś może pomóc te chętnie skorzystamy...

-- 8 świec NGK DPR8EA-9
Dzięki
Chomik

Mogę zaoferować w cenie 6,50 szt., lub zamiennik beru 6,90 szt. tylko nie wiem czy jest sens przy tak małych kwotach kombinować. Ale jakby co to do usług. Potrzebuje około tygodnia na ściągnięcie NGK, Beru na tą chwile dostępne od ręki.

Jakoś nie miałem okazji do tej pory, to teraz życzę udanej wyprawy.:)
Powodzenia

chomik
08.08.2008, 15:46
Tylko nie wiem czy jest sens przy tak małych kwotach kombinować.
Dzięki, ale lepiej już jakąś większą całość bo przesyłka podraża sprawę. ale dzięki za zainteresowanie :)

ramires
08.08.2008, 22:59
- 2 komplety łańcuch DID + zębatki (może hundowskie jak cena gut)
- 2 zębatki przednie (może honda jak cena gut)
- 6 sztuk filtr oleju HifloFiltro HF303 (MIW:320 0018/21/66/72)
- 1 komplet tarcz sprzęgłowych Vesrah Honda XRV 750
- 2 cięgno sprzęgła Honda XRV750
- 2 cięgno gazu B Honda XRV750
- 8 świec NGK DPR8EA-9
- 3 komplety koła łożyska przód tył + simeringi
- 2 łożysko główki ramy
- 10 szprych

Na wtorek jesli sie uda to masz w hurtowych cenach wszystko wyliczone :)
Niech tylko ochłonę troche

chomik
22.08.2008, 14:37
- 2 komplety łańcuch DID + zębatki (może hundowskie jak cena gut)
- 2 zębatki przednie (może honda jak cena gut)
- 6 sztuk filtr oleju HifloFiltro HF303 (MIW:320 0018/21/66/72)
- 1 komplet tarcz sprzęgłowych Vesrah Honda XRV 750
- 2 cięgno sprzęgła Honda XRV750
- 2 cięgno gazu B Honda XRV750
- 8 świec NGK DPR8EA-9
- 3 komplety koła łożyska przód tył + simeringi
- 2 łożysko główki ramy
- 10 szprych

Na wtorek jesli sie uda to masz w hurtowych cenach wszystko wyliczone :)
Niech tylko ochłonę troche
Ramiresku się przypominam :D bo czas karwa sie kończy...

samul
22.08.2008, 15:11
Przepraszam, ze sie wtracam. Przypominam, ze te cholerne szprychy sa rozne! Nie tylko przod i tyl, ale z samego tylu 3:

42611-MY1-405 szprychy A A9x177 strona lewa
42612-MY1-405 szprychy B A9x173 strona prawa zewnetrzna
42613-MY1-405 szprychy C A9x170 strona prawa wewnetrzna

W sumie 4 rozne szprychy. Koniecznie z nyplami, bo one rzadko przezywaja uwalenie szprychy.

Szczesliwie drogie nie sa. :) No i chyba najpancerniejsze on da planet!

Powodziska!

samul

chomik
22.08.2008, 15:25
Przepraszam, ze sie wtracam. Przypominam, ze te cholerne szprychy sa rozne! Nie tylko przod i tyl, ale z samego tylu 3:

42611-MY1-405 szprychy A A9x177 strona lewa
42612-MY1-405 szprychy B A9x173 strona prawa zewnetrzna
42613-MY1-405 szprychy C A9x170 strona prawa wewnetrzna

W sumie 4 rozne szprychy. Koniecznie z nyplami, bo one rzadko przezywaja uwalenie szprychy.

Szczesliwie drogie nie sa. :) No i chyba najpancerniejsze on da planet!

Powodziska!

samul
Ramires no to wiesz już :D
Dzięki Samul :)

ramires
22.08.2008, 16:00
cenne info - zanotowałem

samul
22.08.2008, 22:47
Ciekawe czy te B i C roznia sie tylko dlugoscia, bo jezeli tak to te krótsze można by olać :)

hero
22.08.2008, 23:11
- Lariam 19 opakowań (na początek września 2 bo jak będzie "jazda" kogoś z braniem to będzie trzeba zmienić na Malarone)

Dzięki
Chomik
LARIAM
Lek może upośledzać sprawność psychofizyczną, dlatego w trakcie stosowania preparatu nie wolno prowadzić pojazdów mechanicznych ani wykonywać czynności precyzyjnych.

chomik
23.08.2008, 00:15
LARIAM
Lek może upośledzać sprawność psychofizyczną, dlatego w trakcie stosowania preparatu nie wolno prowadzić pojazdów mechanicznych ani wykonywać czynności precyzyjnych.
Jasne... :) "może" i dlatego weźmiemy go już miesiąc przed wyprawą tak aby jeśli ktoś z nas nie będzie tolerował Lariamy brał Malarone... Niestety Malaron jest 10 razy droższy... i jedna kuracja na czas wyprawy to 2000 zł....

ramires
23.08.2008, 18:42
Chomik, może już to widziałeś, ale wole zdublować niż nie dać tego
http://advrider.com/forums/showthread.php?t=375721

chomik
25.08.2008, 13:36
Mamy jakiś Aptekarzy w rodzinie czarnuchów ???
Szukam leków na malarie (zapobiegawcze) :
- Proguanil albo inaczej Paludrine
- Arechin
- albo Atokwon - hydroksy-1,3naftochinon inaczej ubichinon
ten kto się zna (ja nie) to będzie wiedział o co lata :)

A jak nic powyżej to Lariam..... (duże skutki uboczne i import zagraniczny proktycznie nie możliwe uzyskanie do końca wrześnie)
A jak nic powyżej to niestety Malarone.... ale z duuuża zniżką....( strasznie drogi kuracja na głowę na okres wyprawy około 1500 zł)

Może wyklaruje Malarone jest dwuskładnikowy i zajebiście drogi... i znalazłem na necie info, że ludzie kupują osobno te składniki pod postacią Proguanil albo inaczej Paludrine i do tego Atokwon lub tez Proguanil w konfiguracji z Arechinem... wiec teraz szukam.. może ktoś z podróżników ma doświadczenie... zakupy za granicą itp...
Wiem, że można jeszcze doxycycline, mefloquine brać ale nie mam dokładnych info na ten temat....

Zoltan
25.08.2008, 14:42
Kolega, chyba dobry ;-), ma żonę z apteką, popytam co się da zrobić..

A ile tego trzeba ? dla 4 osób na 2 miechy ??

chomik
25.08.2008, 21:58
A ile tego trzeba ? dla 4 osób na 2 miechy ??
Dla 4 osób na 4 miechy :)

newrom
27.08.2008, 15:46
Chomiku, w kwestii NGK - olej tą firmę i kup sobie zamienniki championa albo chociaż denso. NGK są baardzo czule niestety (pod tym względem najlepiej mi wypada champion).

pozdr
newrom

chomik
27.08.2008, 20:16
Chomiku, w kwestii NGK - olej tą firmę i kup sobie zamienniki championa albo chociaż denso. NGK są baardzo czule niestety (pod tym względem najlepiej mi wypada champion).

pozdr
newrom
Co sądzą inni koledzy ? Bo ja tam jestem otwarty na nowości :)

orfi
27.08.2008, 20:26
Mamy jakiś Aptekarzy w rodzinie czarnuchów ???
Szukam leków na malarie (zapobiegawcze) :
- Proguanil albo inaczej Paludrine
- Arechin
- albo Atokwon - hydroksy-1,3naftochinon inaczej ubichinon
ten kto się zna (ja nie) to będzie wiedział o co lata :)

A jak nic powyżej to Lariam..... (duże skutki uboczne i import zagraniczny proktycznie nie możliwe uzyskanie do końca wrześnie)
A jak nic powyżej to niestety Malarone.... ale z duuuża zniżką....( strasznie drogi kuracja na głowę na okres wyprawy około 1500 zł)

Może wyklaruje Malarone jest dwuskładnikowy i zajebiście drogi... i znalazłem na necie info, że ludzie kupują osobno te składniki pod postacią Proguanil albo inaczej Paludrine i do tego Atokwon lub tez Proguanil w konfiguracji z Arechinem... wiec teraz szukam.. może ktoś z podróżników ma doświadczenie... zakupy za granicą itp...
Wiem, że można jeszcze doxycycline, mefloquine brać ale nie mam dokładnych info na ten temat....

że tak się wtrące nie lepiej się zaszczepic??? taniej

orfi
27.08.2008, 20:27
w każdym szpitalu zakaźnym to tylko sugestia

chomik
27.08.2008, 20:32
że tak się wtrące nie lepiej się zaszczepic??? taniej

w każdym szpitalu zakaźnym to tylko sugestia

Orfi bardzo chętnie tylko jest jeden mały problemik.... Nie ma szczepionek na malarie....

orfi
27.08.2008, 20:47
masz rację pobiedroniło mi sie z febrą szczepionka na malarię jest na etapie testowania
http://www.pierwszapomoc.com/328/

orfi
27.08.2008, 20:50
chyba ze poczekacie do 2010 ???
http://www.robale.pl/index/2/395

chomik
27.08.2008, 20:52
Orfi mam prośbę nie pisz jak na czacie, tylko w jednym poście, bo to ułatwia później przeglądanie....

orfi
27.08.2008, 20:54
spox........ jesli znajdziesz alternatywę dot. w.w tematu rzuc na forum już nie zaśmiecam pzdr.........

chomik
27.08.2008, 20:59
spox........ jesli znajdziesz alternatywę dot. w.w tematu rzuc na forum już nie zaśmiecam pzdr.........
Jeśli chodzi o choroby tropikalne to już taki temat stworzyłem
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=894
:)

orfi
27.08.2008, 21:01
ale nic nie ma dot. malarii

chomik
27.08.2008, 21:02
ale nic nie ma dot. malarii
Wszystko przed Tobą ;)

randal 76
10.09.2008, 21:43
chomiku jak przygotowania ??? śpisz po nocach???? czy już moto zatankowane ????

chomik
12.09.2008, 17:09
Szczepienia zrobione.
Motocykle się robią.
Czekamy na zwrot paszportów i wiz sudańskich.....
CPD wpłacone...
Mamy obawy czy czasem wyjazd nie przesunie się o tydzień później ze względu na wizy...
Ogólnie urwanie jajec ostatnio....

myku
12.09.2008, 21:00
chomiku spokojnie.niech moc bedzie z toba:webers:

chomik
15.09.2008, 13:39
Wizy podobno wysłane w piątek z Berlina, więc czekamy..... Hubert szykuje się do ataku na ambasade syryjska :)

CPD mamy do odbioru w Wawie.

Sporo popchnęliśmy w weekend z motocyklami więc wygląda lepiej....

Czekamy na buty z Motoracera...

Czekamy na kurtki i spodnie z Motovoyagera i Retbike, ale jak już widać uszyte :) zobaczymy czy będą się nadawać ze względu na materiał...

Plastiki od Plastbike dostaliśmy, także będą dwie prawie czarne matowe AT :)

Czekamy na części:
- od Ramiresa cala lista dluga.........(Ramires miej litość....)
- Moduły od Podosa...
- Pompa od Adama

no to tyle z frontu..... :dizzy:

zagon
15.09.2008, 13:57
Chomick, zrobili wam kurtałki/spodnie w popielu(bieli)?? na ich stronie jest do wyboru tylko w czerni.
Wygląda bardzo, bardzo...

chomik
15.09.2008, 14:00
Chomick, zrobili wam kurtałki/spodnie w popielu(bieli)?? na ich stronie jest do wyboru tylko w czerni.
Wygląda bardzo, bardzo...
Wyobrażasz sobie nas w czerni :) , zrobili specjalnie dla nas w jasnym, taki był warunek podstawowy, jakość i kolor materiałów....

zagon
15.09.2008, 14:06
:pTo może zagadasz i dodadzą do oferty komplecik "RetVoyage- special rally improved edition" w tym kolorze i materiałach?:drif:

chomik
15.09.2008, 14:17
:pTo może zagadasz i dodadzą do oferty komplecik "RetVoyage- special rally improved edition" w tym kolorze i materiałach?:drif:
Jedź z nami :) to dostaniesz....

zagon
15.09.2008, 14:22
...A'propos. Szykujecie huczne opuszczenie kraju czy po cichu?

giziu
15.09.2008, 14:30
Chomiku, ciuchy zajefajne ale jechać taki kawał na bosaka to lekka przesada
mam na zbyciu 1 parę drewniaków rozmiar 46 :)

chomik
15.09.2008, 14:41
...A'propos. Szykujecie huczne opuszczenie kraju czy po cichu?
eee tam jedziemy i tyle....

Franz
15.09.2008, 14:43
Rozmiar 46 Chomikowi starcza tylko do połowy stopy.

Co do koloru ubioru- bardzo zajefajnie wyglądają. Ino ,że takie jasne bardzo niepraktyczne są. Po tygodniu będą straśnie upierdzielone.

Taki jeden komplet mam i leżakuje, bo raz miałem na wyprawie i wszystko było widac co jadłem na przestrzeni tygodnia i co robiłem

chomik
15.09.2008, 14:47
Rozmiar 46 Chomikowi starcza tylko do połowy stopy.

Co do koloru ubioru- bardzo zajefajnie wyglądają. Ino ,że takie jasne bardzo niepraktyczne są. Po tygodniu będą straśnie upierdzielone.

Taki jeden komplet mam i leżakuje bo raz miałem na wyprawie i wszystko było widac co jadłem na przestrzeni tygodnia i co robiłem
Potwierdzam polowa stopy i to tylko lewa....

Kolor no jasny co by goraco nie bylo, wole taki niz czarny...

Trzeba jesc rekoma albo pyskiem a nie kurtka...

Cali bedziemy upierdzieleni, wiec co to za roznica... czy ja na salony jade....

zagon
15.09.2008, 14:59
Franz, swoja drogą to lepsze niż pamiątki/zdjęcia na Picasie:haha2:


Cali bedziemy upierdzieleni, wiec co to za roznica... czy ja na salony jade....
Chomick... Jasne...A później się skończy jak w LongWayDown- epizod-Etiopia i extremalny pięciogwazdkowy hotel (uff... było ciężko...Ostatkiem sił doczłapaliśmy się na oparach paliwa do pokoi ;) )

Mroq
15.09.2008, 15:03
nie żreć niczego na malarię !!!!!, profilatyka jest bez sensu, bo leczy się tym samym, co zapobiega, a szkoda wątroby i możecie mieć skutki uboczne !, po prostu nie dać się zeżreć moskitom, a u dzikich kupisz ichnie środki odstraszające i moskitierę ., problemy żołądkowe mogą się wam pojawić, profilaktycznie - wóda i coca cola
pozdro i szerokości

chomik
15.09.2008, 15:13
nie żreć niczego na malarię !!!!!, profilatyka jest bez sensu, bo leczy się tym samym, co zapobiega, a szkoda wątroby i możecie mieć skutki uboczne !, po prostu nie dać się zeżreć moskitom, a u dzikich kupisz ichnie środki odstraszające i moskitierę ., problemy żołądkowe mogą się wam pojawić, profilaktycznie - wóda i coca cola
pozdro i szerokości
Będę polemizował.... i będziemy brali a także odstraszali itp.... nie mam zamiaru przekonywać się o swoim braku odporności i leczeniu w ichniejszych szpitalach... Dostaliśmy leki od lekarza, który zajmuje się chorobami tropikalnymi i dobrał je na podstawie naszego stanu zdrowia i innym też tak radzę....

newrom
15.09.2008, 21:45
Chomik, w warunkach polskich testowałem w tym roku wynalazek firmy 3M co się nazywa ultrathon. Śmierdzi okrutnie ale działa dużo lepiej niż wszelkie offy (ok 2x większe stężenie DEET).
Może i Wam się przyda :)
pozdr
newrom

chomik
16.09.2008, 08:30
Śmierdzi okrutnie ale działa dużo lepiej niż wszelkie offy (ok 2x większe stężenie DEET).

Dzięki za info :) sprawdzimy.... :)

podos
16.09.2008, 08:43
moduły jadą dziś do Was.

chomik
16.09.2008, 08:44
Wizy sudańskie momy :) teraz Hubert :beer::beer::beer: zawalczy z syryjską :)

randal 76
16.09.2008, 08:48
widzę chomiku tam dojechać to już wyprawa na na pół roku !

chomik
16.09.2008, 09:01
widzę chomiku tam dojechać to już wyprawa na na pół roku !
Nie kumam ? Dojechać gdzie ? Bo do Sudanu dojedziemy około 20-30 października...

chomik
16.09.2008, 09:02
moduły jadą dziś do Was.
Dzieki Podosku :)

randal 76
16.09.2008, 09:05
chodziło mnie o formalności wizy itd.to tyle czasu zajmuję .

chomik
16.09.2008, 09:10
chodziło mnie o formalności wizy itd.to tyle czasu zajmuję .
Aaaa, ale to nie są takie długie okresu bo wizy mają określoną ważność od wydania więc nie można ich niestety tak wcześniej załatwiać i trzeba na ostatnią chwilę... zwłaszcza jak dojedzie się do danego kraju z opóźnieniem...

podos
16.09.2008, 09:23
Aaaa, ale to nie są takie długie okresu bo wizy mają określoną ważność od wydania więc nie można ich niestety tak wcześniej załatwiać i trzeba na ostatnią chwilę... zwłaszcza jak dojedzie się do danego kraju z opóźnieniem...

no niestety - i to jest czest powazne utrudnienie... zwlaszcza jak sie leci samolotem...

Pastor
18.09.2008, 11:40
Jeśli chodzi o choroby tropikalne to już taki temat stworzyłem
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=894
:)

Tu jest obszernie:
http://www.malaria.com.pl/
Wprawdzie dużo zbednych bajerów, ale można się dowiedzieć co trzeba. W sumie to mozna by gdzieś przypiąć ten sznurek...
Zdrowia
:hello:

chomik
18.09.2008, 12:32
Tu jest obszernie:
http://www.malaria.com.pl/
Wprawdzie dużo zbednych bajerów, ale można się dowiedzieć co trzeba. W sumie to mozna by gdzieś przypiąć ten sznurek...
Zdrowia
:hello:
Ten link jest taki sobie ale polecam ten:
http://www.yahodeville.com/malaria/index.html
razem z linkiem Pastora tworzą wystarczająca wiedzę....
Co do leków polecam:
- Lariam
lub
- Paludrine + Arechin
lub
- Doxycylina
Malarone jest do dupy, stary, jednoskładnikowy lek i zajebiscie drogi....

Pastor
18.09.2008, 12:54
Malarone jest do dupy, stary, jednoskładnikowy lek

Nie jest jednoskładnikowy. Fakt - jest w jednej pigułce, ale to połączenie atowakwonu z prokwanilem i to podobno jedyne na rynku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atowakwon
Tygodniowa kuracja jakieś 200 zeta... Bierzesz z 1-2 przed wjazdem i tydzień po wyjeździe z deth zone ;)
Zdrowia! Dużo...
:hello:

chomik
18.09.2008, 13:11
Nie jest jednoskładnikowy. Fakt - jest w jednej pigułce, ale to połączenie atowakwonu z prokwanilem i to podobno jedyne na rynku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atowakwon
Tygodniowa kuracja jakieś 200 zeta... Bierzesz z 1-2 przed wjazdem i tydzień po wyjeździe z deth zone ;)
Zdrowia! Dużo...
:hello: Nie jest fakt, ale stary i na wiele rejonów już nieskuteczny.... Lariam jest o wiele bardziej nowoczesny, ale trzeba go dobrać pod względem zdrowotnym aby wyeliminować skutki uboczne...

Ola
18.09.2008, 17:09
nie jest w tych tematach specjalistka, ale jak rozmawiałam z kilkoma "co się znają" (czyt. lekarzami), dodam że niezaleznie z każdym ,to mówili akurat dokładnie odwrotnie, tzn. że lariam jest do d... i t głównie przez skutki uboczne, których za bardzo nie można wyeliminować, a polecali malarone jako bardziej nowoczesny, skuteczny i bez niechcianych skutków ubocznych.... więc sama juz nie wiem co myśleć. Doświadczenia ludzi, których zna po lariamie, są delikatnie mówiąc złe. O malarone żadnych bezpośrednich opinii nie mam

Pozdr

chomik
19.09.2008, 09:43
No my bierzemy składniki Malarone osobno bo taniej - Paludrine z Arechinem (kuracja na 120 dni 220 zł a Malarone 2000 zł) a Kinga będzie brała Lariam bo nie może Arechinu....

Pastor
19.09.2008, 10:05
No my bierzemy składniki Malarone osobno bo taniej - Paludrine z Arechinem (kuracja na 120 dni 220 zł a Malarone 2000 zł) a Kinga będzie brała Lariam bo nie może Arechinu....
Chomiczku, jakbyś mógł to looknij jakie są okresy ważności tych prochów, ok?
Zdruf!
:hello:

randal 76
19.09.2008, 10:24
:lukacz:no chomik 10 dni tak cienko że na szelkach można podyndac

wieczny
21.09.2008, 15:15
Na Nationa Geographic leci maraton Long Way Down :).

seven007
21.09.2008, 22:47
Dziś przeczytałem o Waszej wyprawie, jestem pod dużym wrażeniem, trzymam za Was kciuki, sam planuje podobny wyjazd w 2009r wokół Morza Śródziemnego, liczę na częste relacje z Waszej wyprawy, pozdrowienia z Krakowa

sambor1965
21.09.2008, 23:01
Seven nie planuj. Nie da sie. Chyba ze sie Maroko z Algeria dogadaja.

7Greg
21.09.2008, 23:21
Seven nie planuj. Nie da sie. Chyba ze sie Maroko z Algeria dogadaja.

A ja pojadę i przejadę w marcu. Mam plan, chytry, rzecz jasna :)

ferdek
22.09.2008, 00:41
Nie chcę Cie straszyć Chomiku, ale ja słyszałem nie najlepszą opinię o arechinie. Otóż spędziłem w sumie 13 miesięcy na wschodzie, miałem arechin ale nie brałem go, gdyż lekarz (dobry lekarz, swego czasu pracował z reprezentacją naszych sztangistów) powiedział, że jak pół roku będę to żarł to wątrobę będę miał jak Pudzian. Może stąd niska cena tego leku.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.

chomik
22.09.2008, 08:10
Otóż spędziłem w sumie 13 miesięcy na wschodzie, miałem arechin ale nie brałem go,
A co brałeś ?

Big_Brother
22.09.2008, 11:49
Hej!

Byłem kilka razy w różnych częściach afryki i Azji (jeszcze wtedy nie AT) i o ile pamiętam - to arechin nie działa na afrykańskie szczepy malarii.

zostaje lariam, mefloquine - chyba jakoś tak

pzdr
Maciej

chomik
22.09.2008, 12:00
Hej!

Byłem kilka razy w różnych częściach afryki i Azji (jeszcze wtedy nie AT) i o ile pamiętam - to arechin nie działa na afrykańskie szczepy malarii.

zostaje lariam, mefloquine - chyba jakoś tak

pzdr
Maciej
ehhh co chwile inne wersje :)

podos
22.09.2008, 12:04
kurcze troche za pozno juz na takie rady - dajcie chlopakowi w spokoju wyjechać. Dlugo sie przygotowywal - a tu co rusz inna opinia. Powodzenia na trasie i najlepiej to zapie...alajcie tak zeby nic sie do Was nie przyczepiło. Bedzie dobrze!

7Greg
22.09.2008, 13:43
kurcze troche za pozno juz na takie rady - dajcie chlopakowi w spokoju wyjechać. Dlugo sie przygotowywal - a tu co rusz inna opinia. Powodzenia na trasie i najlepiej to zapie...alajcie tak zeby nic sie do Was nie przyczepiło. Bedzie dobrze!

Tak jak Podos pisze. Uważajcie jeszcze na sex z przygodnie poznanymi lokaleskami :)

Z ostatniej chwili. w RPA spadł śnieg :)

Pastor
22.09.2008, 13:47
Tak jak Podos pisze. Uważajcie jeszcze na sex z przygodnie poznanymi lokaleskami :)

Z ostatniej chwili. w RPA spadł śnieg :)

Dokładnie. Tym bardziej że lokalsi w tym RPA to nie bardzo wiedzą co to jest bezpieczny sex:
http://wiadomosci.onet.pl/1829408,12,tragiczny_final_uprawiania_seksu_na_tor ach,item.html
:)

Zdrowia!
:hello:

ferdek
22.09.2008, 23:09
Ja nie brałem nic :D podobnie jak moi znajomi. Po prostu woda butelkowana, żarcie sprawdzone i hygiena. Tylko że u mnie nie było dużo robactwa latającego.
Pozdrawiam

Pastor
23.09.2008, 10:25
Ekypa - Sambor się chciał zapytać, ale się wstydzi, no to ja jako stary bezwstydnik się zapytam za niego:
Którędy lecicie i w jakich zasadniczo ramach czasowych, bo tak się składa że będziem akurat operowac w okolicy Dln.Śl. to może Was po drodze przechwycimy i obalimy okolicznościową flaszkę zagryzając okolicznościową cebulą, coby Wam się lepiej jechało? E? E-e?
Zdrowia!
:hello:

sambor1965
23.09.2008, 11:12
Z mapy wynika ze jada w poniedzialek dopiero i raczej przez Krakow. Mamy fajne pole w centrum miasta. Miedzy dwoma stadionami. Pewnie sie nada pod namiocik.
A tak serio to gdzie sie zamierzacie zatrzymac? Potrzebne spanie?

chomik
23.09.2008, 12:32
W poniedziałek ruszamy około 9-10 i udamy się przez Kraków, nocując w grodzie Kraka.... potrzebne nam tylko wspomniany kawałek pola :) dla namiotów :)

michoo
26.09.2008, 20:46
I jak chomik wszystko podpięte na ostatni guzik. Czyli kiwać wam mogę na "piątce" 11-12. Powodzenia

kudlacz
26.09.2008, 21:18
Na "Piątce" też mogę w poniedziałek pomachać, ew. do Leszna też mogę dojechać.......

7Greg
26.09.2008, 21:42
Niestety nie pokiwam, ale będę trzymał kciuki :)

myku
26.09.2008, 22:23
tak jak 7greg.bede trzymyl kciuki i dawajcie znaki zycia z czarnego ladu!!

chomik
28.09.2008, 09:13
Wyruszymy okolo 10:00 z Zaniemysla. Dzieki za dobre zyczenia...
Zapierd... jak male robociki ale wszystko jest na najlepszej drodze :)

JareG
28.09.2008, 09:44
Wyruszymy okolo 10:00 z Zaniemysla. Dzieki za dobre zyczenia...
Powodzenia :Thumbs_Up:
Niezapomnianych wrazen z podrozy, i szczesliwego powrotu :Thumbs_Up::Thumbs_Up:

randal 76
28.09.2008, 10:23
Wyruszymy okolo 10:00 z Zaniemysla. Dzieki za dobre zyczenia...
Zapierd... jak male robociki ale wszystko jest na najlepszej drodze :)

N
NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI !!!!:rules:

Brie
28.09.2008, 12:11
Powodzenia!!!!!

wieczny
28.09.2008, 12:22
No, chłopaki. Zróbcie na miejscu zdjęcie kanap z wygniecionymi w nich jajami :). Tak jak napisałem już - śledzić będę, bo moją babuszką też tam pojadę :). Kurde, ale wam trochę zazdroszczę!

chomik
28.09.2008, 16:05
Jednak musimy przesunąć termin o jeden dzień.... wyszło parę spraw które musimy załatwić w dzień roboczy... a jeszcze zdecydowaliśmy złożyć hołd dziś Najepce :)....

Wiec potwierdzam termin startu:
START:
WTOREK 30.09.2008 godzin 10:00 ZANIEMYŚL

Motobrek
28.09.2008, 18:29
Powodzenia no i szczęscia życze pozdro. :zdrufko:

NaczelnyFilozof
28.09.2008, 20:32
START:
WTOREK 30.09.2008 godzin 10:00 ZANIEMYŚL

A którędy lecicie przez PL w dół?

barthez
28.09.2008, 20:59
powodzenia i szerokich szutrów Chomiku!

giziu
28.09.2008, 21:02
Oby Czarne Afrykańskie Moce zaprowadziły Was do celu całych i zdrowych.
Powodzenia

ENDRIUZET
28.09.2008, 21:07
3 mam kciuki ! Szerokości życzy Szczecin !

ferdek
28.09.2008, 21:07
Powodzenia!!

QrczaQ
28.09.2008, 21:33
Powodzi!!!

bajrasz
28.09.2008, 23:21
trzymam kciuki:Thumbs_Up:

wieczny
29.09.2008, 01:08
Wyślecie mi widokówkę... :D?

Bonjour
29.09.2008, 07:43
Powodzenia chłopaki :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Vooytas
29.09.2008, 08:45
Serdeczne życzenia ze śląska!!!:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
Uważajcie na siebie:oldman:.
V O O Y T A S

-RaF-
29.09.2008, 08:59
Czekamy na relacje! Trzymam kciuki! :D

wasilczuk
29.09.2008, 09:30
trzymam kciuki chomikowscy!!

Baster
29.09.2008, 09:47
Powodzenia!!!

Mroq
29.09.2008, 11:09
napiszcie kiedy lecicie przez wrocław, może was przepilotujemy

michoo
30.09.2008, 10:00
No to mam nadzieję że wystartowali!!!

Powodzenia!!

puszek
30.09.2008, 12:08
Ale WAM zazdroszczę....:) Niech te 3 boginie was nie opuszczają...I jeszcze jedno..Spróbujcie zrobić zdjęcie na Afryczkach w bandzie słoni albo nosorożców ..w kalendarzu czeka miejsce...:dizzy:

laska
30.09.2008, 12:58
Byłem rano u Chomika i ekipy. Spakowani, Afri waży pół tony :) Chomik prawie rozbił się o bramę przy wyjeżdżaniu z garażu :) Niestety byłem z Martą i Małym więc nie pojechałem z nimi. Nastroje w ekipie dobre, czekamy na wieści z trasy.
pozdr,
laska

chinol
30.09.2008, 21:56
tutaj blog na bieżąco http://motopodroze.blox.pl/html daja rade jak na razie ;)

sambor1965
01.10.2008, 09:27
Chomiki byly u mnie juz o 2.45 am
Jeszcze spia. Myslicie zeby juz budzic?

sambor1965
01.10.2008, 09:40
Chomik wstal i robi jajecznice. Oni nie jedza miesa!!!

sambor1965
01.10.2008, 09:41
Reszta tez powoli wstaje. Podobno dzis juz chca wyjechac z Polski!

JareG
01.10.2008, 10:57
Chomik wstal i robi jajecznice. Oni nie jedza miesa!!!
Dobrze, ze chociaz jaja jedza :D

7Greg
01.10.2008, 11:51
Oni nie jedza miesa!!!

Może robią to specjalnie, aby ich ciała przy spotkaniu z kanibalami miały jajcarniany smak :)

puszek
01.10.2008, 12:28
Albo chcą się pozbyć zapachu ludzkiego...jedząc zielone upodobnią sie do przeżuwaczy i spokojnie do słoni czy nosorożców sie podkradną...ale beda foty....:)

JareG
01.10.2008, 12:43
(..) i spokojnie do słoni czy nosorożców sie podkradną...ale beda foty....:)
A jeszcze ciekawsze bylyby te foty, ktore ktos 'podkradaczom' by zrobil.. jak beda spierd****c :D:D

randal 76
01.10.2008, 13:10
Chomik wstal i robi jajecznice. Oni nie jedza miesa!!!
chomik witaj w clubie;)

podos
01.10.2008, 14:52
Ostatnie kontrole pakowanie i motanie szpejow do motorkow, pozegnalny miś lub calus na droge i blogoslawienstwo i poszli....

1328

1329

1330

1331

1332

1333

1338

1334

7Greg
01.10.2008, 15:02
Normalnie pustynna burza ;)

chinol
01.10.2008, 16:09
raczej żołnierze wysłani przez Lorda Vadera na jasna stronę mocy:haha2:

klanol
01.10.2008, 16:45
niech mocz będzie z wami! ;)

krystek
01.10.2008, 17:00
feel the force :)

myku
01.10.2008, 17:33
fajnie wygladaja.zobaczymy w jakich kolorach wroca???

klanol
01.10.2008, 20:08
fajnie wygladaja.zobaczymy w jakich kolorach wroca???
pastelowych :haha2:

newrom
02.10.2008, 09:57
Powodzenia :-)

pozdr
newrom
PS. i uważajcie na ichneumony! ;)

jochen
02.10.2008, 12:56
Nie tyle na ichneumony, co na kobry plujki:p. Na szczęście światowy ekspert w tej tematyce, doc. dr hab. Krystek wspiera ich zdalnie :Thumbs_Up::haha2:

newrom
02.10.2008, 13:48
Może i kobry bardziej niebezpieczne, ale ichneumony fajniej brzmią ;)

pozdr
newrom

bbking
02.10.2008, 15:42
Fajowo! Powodzenia!

Zoltan
02.10.2008, 16:41
Komu w drogę, temu buty :!! no i poszli!!

Szerokości!! Wracajcie cali i zdrowi !!

Ps.. dla mnie to jak lot na księżyc :dizzy:

krystek
03.10.2008, 19:56
Nie tyle na ichneumony, co na kobry plujki:p. Na szczęście światowy ekspert w tej tematyce, doc. dr hab. Krystek wspiera ich zdalnie :Thumbs_Up::haha2:
niebawem prof :)

znawca węży i jaszczurek :P

chinol
05.10.2008, 10:12
Bulgaria sobota, 04 października 2008
No i dupa, wjechalismy 80 km w glab i znow moja At, tym razem brak zasilania, niestety to jakies zwarcie bo po przekreceniu kluczyka momentalnie brak napiecia na aku, do tego przyszla burza i oberwanie chmury, naszczescie mili bulgarzy przygarneli nas pod dach, jutro bedziemy walczyc z tym zasilaniem, jak ktos z afrkanerow ma pomysly gdzie szukac przyczyny niech sms da jakis cynk....
sobota, 04 października 2008, motopodroze_pl


nie wiem czy wszyscy czytają bloga więc daje na forum:

jak ktoś ma pomysł co to jest bo mi się wydaje ze to regulator

ramires
05.10.2008, 10:19
czytają, wczoraj juz kolo 22 na SB pisalem o tym

krystek
05.10.2008, 19:32
Bulgaria sobota, 04 października 2008
No i dupa, wjechalismy 80 km w glab i znow moja At, tym razem brak zasilania, niestety to jakies zwarcie bo po przekreceniu kluczyka momentalnie brak napiecia na aku, do tego przyszla burza i oberwanie chmury, naszczescie mili bulgarzy przygarneli nas pod dach, jutro bedziemy walczyc z tym zasilaniem, jak ktos z afrkanerow ma pomysly gdzie szukac przyczyny niech sms da jakis cynk....
sobota, 04 października 2008, motopodroze_pl


nie wiem czy wszyscy czytają bloga więc daje na forum:

jak ktoś ma pomysł co to jest bo mi się wydaje ze to regulator

sambor miał brak napiecia co 30 km, moze to się sruba z klemy wykreca, zajrzyj do aku,

sambor1965
05.10.2008, 19:58
No juz wiadomo ze padla bateria...

szwedzkikucharz
05.10.2008, 20:06
Ps.. dla mnie to jak lot na księżyc :dizzy:

Dokładnie, prawdziwi twardziele - w Retbikach pojechali ;)
Powodzenia!

krystek
05.10.2008, 20:31
No juz wiadomo ze padla bateria...

:) przynajmniej wiadomo

JOJNA
06.10.2008, 09:46
tak czepiajac sie tej bateri może powinni sprawdzic czy czasem nie padł regulator napiecia i czy jest ładowanie. Tak dziwne by nagle padła bateria i to w podróży .

podos
06.10.2008, 12:53
ponoc sprawdził im to elektryk. nie wiem ktory to rocznik ale aku moglo miec z 8 lat...
jak nie dbal w zimie i nie podladowywal co 6 tygodni to mogla sie cela oberwac...

chinol
06.10.2008, 15:02
ponoc sprawdził im to elektryk. nie wiem ktory to rocznik ale aku moglo miec z 8 lat...
jak nie dbal w zimie i nie podladowywal co 6 tygodni to mogla sie cela oberwac...

rocznik 2003 ;)

podos
06.10.2008, 15:06
o matko. to tez musze zmienic!

chinol
06.10.2008, 15:38
no ja pewnie też ;)
w zakładach gdzie sprzedają akumulatory ( u elektryka) jest czasem taki narzedz do sprawdzania akumulatora ;)

mierzy chyba pojemność

a tu takie coś
ale chyba na inny dział trzeba przenieść http://www.toolmar.pl/jonnesway/work/oporowy.pdf


http://www.moto.allegro.pl/item444191951_akumulator_oporowy_tester_akumulator a_6_12_v.html


a tu taki bajer dla podróżników ;) http://www.moto.allegro.pl/item445874274_prosty_tester_akumulatora_tanio_szyb ko_i_pewnie.html
i jest opcja sprawdź regulator czyli pewnie jakieś złe napięcie


jeżu ale gościowi zaraz wzrośnie sprzedaż :haha2:

PawelZDR
06.10.2008, 16:26
Dziwi mnie trochę ,że nie wymienili akumulatorów na nowe przed wyprawą.Nawet najbardziej zadbany 5-cio letni akumulator może odmówić posłuszeństwa w każdym momencie.

Mały off:
Tester akumulatorów jest narzędziem mojej codziennej pracy.Zaręczam ,że podane wyżej przykłady są warte mniej niż 0.Dobry czyli podający prawdziwe wyniki i funkcjonalny tester zaczyna się od 1k zł w górę.

puszek
06.10.2008, 23:00
Kurna poniedziałek sie konczy a Chomiki nic nie skrobneły...Chomik do roboty!!!!

chomik
09.10.2008, 11:54
Nadajemy z Turcjı pıerwszy ınternet.... POgoda 25 stopnı ı kurna i w ınnym mıejscu na klawıatyurze.
Dzıekı za wspomoganıe
POzdro

ramires
09.10.2008, 12:44
Dobrze, ze zyjecie :) martwilismy się

Mecia
09.10.2008, 16:44
Przywież mi Chomiku KEBAB!!! Ma być ciepły!!! pozdrawiam

chinol
09.10.2008, 17:24
...o to znaczy ze chomiki naprawdę gdzieś pojechali ;)

Mecia
09.10.2008, 17:56
Pewnie siedzą w Tureckiej knajpie w Poznaniu i ścieme walą , buahahaa

Marcin SF
09.10.2008, 17:59
NO NIE dostęp do neta i tylko tyle wieści ? ;)

ramires
09.10.2008, 18:23
pewnie mieli dostep za kody z kebaba, a ze tam sowite dają to tylko 2 minuty internetu mieli :D :D

Mecia
09.10.2008, 21:07
ciekawe jaka bedzie następna knajpa... pewnie egipska,

7Greg
11.10.2008, 17:56
Właśnie rozmawiałem z Chomikiem przez telefon. Są na granicy syryjsko-jordanskiej. Zakładam, że będą spali w super hotelu ze sklepem wolnocłowym. Jest tam też net więc może sami coś napiszą ;)

ferdek
11.10.2008, 20:28
http://www.pardon.pl/zdjecie/3/1321927/108250:haha2:
(http://www.pardon.pl/zdjecie/3/1321927/108250)

ramires
12.10.2008, 20:24
1552
1553
1554
1555
1556
U nas wszystko ok. Jestesmy za granica syryjska a przed = jordanska. Te kilka dni bylo na tyle intensywne ze na bloga braklo sil. = Turcja zajela nam 3 dni, to piekny kraj i obiecalismy sobie ze jeszcze tu = wrocimy. Istanbul dal nam szkole w jezdzie ulicznej ale prawdziwa jazda = byla dopiero przed nami. Z noclegami w Turcji to sinusoida, od trawnika = przed stacja benzynowa do parku nad Morzem Srodziemnym (woda 26 stopni). = Granica turecko-syryjska to spektakl jak w teatrze w wykonaniu druzyny = zalatwiajacej dokumenty kosztowalo to nas 20 dolcow ale samo przejscie to = ze 3 godziny. Po wjezdzie do Syrii zatrzymalismy sie na jedzenie a tam = poznalismy ze 3 rodziny syryjskie ktore czestowaly nas wszystkim co mialy = a w koncu zabrali nas do siebie do Allepo i tam dostalismy szkole w = jezdzie po zmroku gdzie nie ma przepisow a ciemnosc nie oznacza wcale ze = nalezy wlaczyc swiatla. Wieczor u rodziny byl mily a Asia i Kinga musialy = w koncu isc do kobiet bo nie mogly przebywac z mezczyznami po zmroku. = Nastepnie zeszli sie wszyscy mezczyzni rodziny lacznie z glowa rodu. Byla = szisza jablkowa i herbatka slodka i mocna. Kawa to taka mocna ze zeby = cierpna. Ciekawie bylo poznac taka rodzine od srodka. Pozniej mielismy = obejrzec cytadele i jak pozniej sie domyslilismy jechac do nich na wies = spac. Ale wyszlo tak ze podprowadzili nas pod cytadele i odjechali a tam = zaczal sie zbierac taki tlum wokol nas ze po 10 minutach zadecydowalismy o = odjezdzie i szukaniu noclegu poza miastem, sam wyjazd byl masakra = naszczescie przypadkowy kierowca wyprowadzil nas na droge do Damaszku. = Dzisiaj przeskoczylismy Syrie i wlasnie sie zalogowalismy w hotelu = wypasionym za cale 60 dolcow za 4 osoby :-) dzieki Greg :-). Pewnie = spalibysmy w namiocie ale przed granica pustki zero drzew krzakow i same = ogrodzone gaje oliwne wiec w koncu padlo na hotel :-) jutro Jordania i = troche zwiedzania ale ogolnie przyspieszamy bo do 20 musimy byc w Sudanie. = Motocykle odpukac ok. Benzyna w Syrii za 1,7 zl. Ide spac bo i tak pisze = ostatkiem sil 3mta sie. Niestety mms nie dzialaja w Syrii wiec wysylam juz z Jordanii. Wlasnie rozbilismy sie w miejscu gdzie mamy panorame na cale Morze Martwe = w tej chwili wyglada jak otoczone malymi swiecacymi koralikami albo = ogniskami. Jest ksiezycowa noc okolo 25 stopni i jest poprostu zajebiscie = :-) wypijemy po piwku i spac bo rano czeka nas widok za dnia jutro Petra i = Al-Karnak i walimy na prom do Egiptu. Na gps wybilo 4400 km przejechane. = Mam nadzieje ze w Egipcie nie bedzie problemu z mmsami.=

ramires
13.10.2008, 19:16
Morze Martwe i Al Karak
więcej: http://motopodroze.blox.pl/2008/10/Dead-Sea-i-Al-Karak.html

wieczny
13.10.2008, 21:30
Ciekawe jak ciuchy :).

ramires
13.10.2008, 22:38
pewnie już śmierdzą :D

chomik
16.10.2008, 15:20
Czolem
Po 32 godzinach przeprawiana sie przez granice jordansko-egipska;
- 13 godzin oczekiwania na prom (lezelismy na chodniku przy AT) w tym 2 godziny formalnosci na gr. jordanskiej
- po wejsciu na prom 8 godzin oczekiwania na odplyniecie
(tak naprawde nikt nie wiedzial kiedy prom przyplynie kiedy odplynie i ile poplynie.... nie to ze nie mowili po angielsku tak po poprostu jest...)
- 4 godziny plynal
- 2 godziny wyladunek (tir zablokowal sie przy wyjezdzie z promu ;)
- 5 godzin formalnosci wjazdowe i to nie ze siedzielismy od okienka do okienka bylo ich okolo 20 :) i ciagle placic, wypisywac itp ale mamy nowe dowody rejestracyjne i tablice :) (120 euro na pojazd koszt wjazdu) moge powiedziec ze najgorsza granica jak do tej pory...


Teraz jestesmy w Nuveibie i odpoczywamy na plazy :) jest 28 stopni ale wiatr i bardzo przyjemnie woda ciepla....
Na promie spotkalismy Anglikow ktorzy wybieraja sie tak jak my do Cape Town :) jakims samochodem terenowym i uwaga Porshe 911 :) takze przestalismy sie przejmowac ze jedziemy 500 kg afrykami :) Ben ktory prowadzi Porshe ma juz wiele wypraw za soba takze w stylu kupno malucha w Polsce i Nordkapp, albo wyprawa Mini Morissem do Azji gdzie udalo mu sie z podekscytowania ze znalazl pralke wyprac wszystkie dokumenty lacznie z triptikiem i wracac do domu na kserze karty kredytowej ;)
W sobote lecimy do Kairu bo jutro pojutrze jest weekend a musimy na nowo zalatwiac wize do Sudanu wiec w niedziele zlozymy dokumenty, w tym czasie zwiedzimy co sie da najblizej Kairu pomieszkujac u mojego kumpla z liceum.
Dobra lece bo jest kolejka chcacych skorzystac...

trzymta sie Czarnuchy

Mecia
16.10.2008, 15:30
powodzenie Chomiku i ekipo

ltd454
16.10.2008, 15:34
powodzenie Chomiku i ekipo
Kurde kiedy ja znowu wyrusze w trase... Chomiku i reszto ekipy 3mam kciuki za powodzenie wyprawy.

ramires
18.10.2008, 22:56
sobota 18 października, 21:30
Po dwóch dniach odpoczynku w Nuveibie na campingu gdzie piwko donosili nam na plaże a żarcie było na wypasie a za całość płaciliśmy kilkadziesiąt złotych....Ruszyliśmy dziś rano do Kairu gdzie czekała na nas meta u mojego kumpla z liceum który mieszka w Kairze od kilkunastu miesięcy. Po masakrycznym przeżyciu którym było przejechanie przez Kair i szukanie adresu bez znajomości miasta :) udało się nam dotrzeć i w tej chwili zajadamy chałwę u Krzyśka w ogodzie :) jest wypas.

Jutro lecimy załatwiać ponownie wizę sudańska niestety nie można przedłużyć tych co mamy i została nam tylko możliwość załatwienia nowych wiz. Lecimy więc z rana do ambasady polskiej po list polecający a potem do sudańskiej niestety załatwianie ma potrwać 3-4 dni, nie ma tego złego jednak, bo będziemy mieć więcej czasu na zwiedzanie Egiptu.

Co do AT niestety u Mlodego padło zawieszenie lecz mamy podejrzenie, że coś nie tak było od Polski bo Młody narzekał na wężykowanie tyłu od samego początku. Naszczęście wzieliśmy zapasowe a wymiana to ze 30 minut... Sprobujemy naprawić to co jest popsute w Kairze może się uda. W modelu Mlodego RD07 w zawieszeniu pekła guma ta na dole i pewnie dostało się tam piasku i poleciały jakies siemeringi i zaczął kapać olej.
Ogólnie AT sprawują się dobrze a beznzyn w Egipcie po 0,9 zł.....

W Nuveibie zintegrowaliśmy się z ekipą z AfricanPorshe :) biedaki zostali zatrzymani na przejściu i dotarli do nas dopiero po następnych 12 godzinach więc wyszło, że spędzili 2 dni przekraczając granicę.

Na camping zawitał też Nicolas z Grecji na nowym HP2 :) ładne toto ale już mu się zepsuł czujnik prędkościomierza i motocykl chodził całkiem nie tak :) także stwierdziliśmy że nie ma jak AT...
Dobra ide chłeptać browca z chałwą....

Pozdro

Chomiki & Co.

chomik
24.10.2008, 20:10
Siema troche info....
http://picasaweb.google.com/hamsterpl75/AFRYKA#slideshow/5259664071570902962

Egipt - Luksor
Przedwczoraj opuscilismy goscinne progi Ani, Krzysztofa i Wojtusia ktorym bardzo dziekujemy za mozliwosc spedzenia tych kilku dni w Kairze w tak rewelacyjnych warunkach i w przemilej atmosferze, zapraszamy takze na ich blog http://kronikiegipskie.blogspot.com/ (http://kronikiegipskie.blogspot.com/) Pozdrowionka dla Was ;)
Po dwoch dniach podrozy dotarlismy do Luskoru. Niestety jeden dzien mielismy caly dzien obstawe policyjna i przez to srednia predkosc to 40 km/h... masakra.... Oczywiscie jak konczyl sie dzien i zaczelismy cisnac policje o miejsce do noclegu, jakis kemping albo cos takiego, nie hotel, to kazali nam jechac dalej :) juz bez obstawy, typowe zachowanie Araba, jak jest problem do rozwiazania to lepiej go odsunac od siebie albo zrzucic na inna osobe.... wiec polecielismy dalej i zrobilismy przez 1,5 godziny tyle km ile z obstawa przez 4 godziny.... W koncu jednak nie moglismy znalezc ani kempingu ani spokojnego miejsca na rozbicie namiotu i wkurzeni po tym jak kolejny raz zatrzymali nas policja na checkpoincie powiedzielismy ze rozbijamy sie u nich.... znow konsternacja i kazali jechac dalej, ale powiedzielismy, ze nigdzie nie jedziemy ze jest ciemno i nic nie widac (oczywiscie wszyscy wiedza ze w Egipcie nie jezdzi sie na swiatlach w nocy, bo oni uznaja ze oswietlenie uliczne jest wystarczajace a ulice poza miastami sa oswietlone... wiec nikt ich nie wlacza, a do tego jak jedziesz na swiatlach to ciagle ci mrugaja abys wylaczyl....) Zebral sie caly postarunek i radza, ale nikt z nich nie chce podjac decyzji, no i po chwili uciekli po samochodach, budynkach, my twardo siedzimy i czekamy zaczelismy sie rozkladac przy ulicy :) oni w koncu zmiekli, po rozmowie z jakims szefem przez radio i pozwolili sie rozbic, aby po 10 minutach zaproponowac nam kawalek podlogi na posterunku :) takze noc spedzilismy na posterunku :)....
Dzisiaj rano dolecielismy do Luskoru i po telefonie do Asuanu, o 11 jutro jestesmy umowieniu w biurze linii sudanskich na zakup biletow na prom do Wadi Halfy. Dzis nocujemy na kempingu w Luksorze Raizky Camp gdzie znalezlismy slady MotoAfryki 2005 ;) (pozdro dla Macka i Wojtka) w postaci naklejek na drzwiach biura ;) fajne takie slady, wiec zostawiamy takze nasze forumowe afrykowe i stawiam litra dla tego co zrobi zdjecie ;) (zreszta za kazda zostawiona naklejke po drodze - litr, ale warunek jeden spozycie razem ;)
Udalo nam sie takze zwiedzic swiatynie w Luksorze i muzeum mumifikacji....
To tyle uciekam spac, bo rano o 5 wstajemy i uciekamy z miasta aby nie dostac obstawy....;)
Zaczelismy juz brac leki antymalarczyne narazie spoko....





Egipt Kair 3
Dzisiaj był dalszy ciąg zwiedzania i zaliczyliśmy Wielką Piramidę i jej komorę grobowca, robi wielkie wrażenie a w środku jest niesamowite odczucie, chyba ta ilość kamienia powoduje że człowiek robi się taki malutki a do tego temperatura i brak tlenu potęgują to wrażenie :) Ściany zarówno w samej komorze jak i w korytarzu są idealne gładkie a bloki są tak dobrze spasowane, że spoiny są praktycznie niewidoczne... Wszyscy doszliśmy do wniosku, że niemożliwe aby to był grobowiec raczej skłaniamy się do hipotez Danikena o znacznie dłuższej historii piramidy a także Sfinksa i pochodzeniu nie z tego świata, do tego ta obsesja egipcjan do zachowania ciała po śmierci jakby mieli nadzieję, że kiedyś ktoś z tego materiału genetycznego będzie mógł coś zrobić....
Po Gizie polecieliśmy do Sakary a tam czekała na nas jeszcze lepsza atmosfera a idąc pieszo na szagę przez pustynie a nie samochodem po asfalcie jak inni turyści, nawet udało nam się prawie nadępnąć na kości ludzkie i czaszkę.... ciekawe czy to stare czasy czy może jakiś wędrowiec... W Sakarze obejrzeliśmy około 6 piramid i zwiedziliśmy w środku 3 które zachwyciły nas hieroglifami i przedstawieniem na nich zwykłego życia w Egipcie. Sakara to najstarsze piramidy bo sprzed ponad 4500 lat... Obejrzeliśmy także muzem Imhotepa.
Za cały dzień jezdzenia taksówką czarno-biała i wynajęcia kierowcy zapłaciliśmy 50 zł :)
Dzisiaj wieczorem mamy dostać podobno naprawione zawieszenie do Mlodego AT (dzięki Podos za propozycję jakby co będę to miał na uwadze...)
Jutro z samego rana opuszczamy Kair i lecimy do Luksoru tam pozwiedzamy i dalej już do Wadi Halfy na prom.
Wiemy już że podczas przejazdu przez Sudan możemy mieć kłopoty z komunikacją więc proszę się nie martwić, że nie będzie nic na blogu

Mecia
27.10.2008, 18:38
przywież mi mumie, powiesze na ścianie :D

chomik
04.11.2008, 08:45
Po 24 godzinach plyniecia promem i przekroczeniu zwrotnika Raka wyladowalismy na syudanskiej ziemi, niestety motocykle przyplynely po nastepnych 24 godzinach. Nastepnie czekaly nas 300 km pustyni i drogi w ostrym offie i miejscamy bardzo glebokim piachu (czyli to co Chomiki lubia najbardziej :)) ) Bylo miodzio choc Mlody nie podziela mojego pogladu i twierdzi ze bylo prze...... W miedzyczasie siadla pompa paliwa u Mlodego jak nam sie wydawalo a wszystko w srodku takiego piachu i wiatru ze z zamknietymi oczami musielismy pracowac i plujac ciagle piaskiem :) w koncu naszczescie okazalo sie ze to po rozebraniu moto i wymianie kolejnej pompy ze to nie pompa ale jedna z wtyczek ktora odpowiada za sterowanie pompy byla nie do konca wlozona i wypadala powoli na dziurach az w koncu ogolnie wypadala i motocykl krecil, ale nie chcial zapalic. Udalo sie naszczescie i pojechalismy dalej ale caly dzien byl w plecy... Nastepnego dnia troche nam Mlody sie pochorowal ale niegoroznie - zoladkowo jednak musielismy zrobic przystanek na caly dzien. Nastepne dwa dni to jazda juz po asfaltach do Chartumu w ktorym wlasnie zlozylismy aplikacje o wizy etiopskie dzisiaj odbior i jutro jedziemy dalej.... Pustynia sudanska robi naprawde wspaniale wrazenie a AT na Desertach idzie przez piasek jak burza, rewelacyjna opona , niestety widze ze asfalt ja zabija... no coz mamy jeszcze Anakee wiec jakby co to zmienimy...
Co do nocy na pustyni to niebo nabiera ksztaltow 3D naprawde jest piekne....
Niestety moja komorka nie dziala w Sudanie wiec nie moge wrzucac relacji i zdjec z telefonu wiec nastepne pewnie z Etiopii.

podos
04.11.2008, 08:56
no żyją! Pozdrawiamy. U nas już prawie grudzień to chyba zaraz wracacie?

chomik
04.11.2008, 09:00
no żyją! Pozdrawiamy. U nas już prawie grudzień to chyba zaraz wracacie?
No zaraz to nie :) ale pod koniec stycznia..... :)
U nas goraco po 30 stopni a w nocy w samych gaciach spimy jest luzik :)

Ola
04.11.2008, 10:19
Pozazdroscić takiego spania :) Szczególnie jak za oknem mżawka, mgła i ogólny syf. Trzymajcie się.

Pozdro

7Greg
04.11.2008, 10:30
Pozazdroscić takiego spania :) Szczególnie jak za oknem mżawka, mgła i ogólny syf. Trzymajcie się.

Pozdro

A jak Ola Wasz wyjazd. To chyba już tuż, tuż ?? ;)

samul
04.11.2008, 10:41
Łooooo! Dzielne Chomiki, with big cojones!
Cholera, mialem sprzatnac chlew w garazu, a zamiast tego czytalem wasza relacje! ;) Wciaga!

Powodzenia,
samul

Ola
04.11.2008, 10:42
Nie takie tuż, tuż.... jeszcze trochę, ale wszystko idzie w dobrym kierunku, choć jeszcze baaaardzo dużo roboty przed nami :) Nie zaśmiecajmy chłopakom wątku, bo zaraz na nas "wsiądą" :vis:

Pozdro

podos
04.11.2008, 15:01
Nie takie tuż, tuż.... jeszcze trochę, ale wszystko idzie w dobrym kierunku, choć jeszcze baaaardzo dużo roboty przed nami :) Nie zaśmiecajmy chłopakom wątku, bo zaraz na nas "wsiądą" :vis:

Pozdro

a gdzie jest Wasz wątek?

Ola
04.11.2008, 16:03
Jeszcze za wczesnie na nasz wątek :), ale obiecuję że pojawi się we właściwym czasie. Żadnych tajemnic, tylko nie chcę na razie "wychodzić przed szereg". I tak mamy do czytania mnóstwo fantastycznych relacji "po podróżach i na bieżąco".

Pozdr

rambo
04.11.2008, 16:15
no to może czas na coś w stylu "przed podróżą"

a serio to w nowym motojoadżeże jest młody i jego viagra na okładce i w środku :drif:

puszek
16.11.2008, 14:21
Chomik, draniu jeden...jak siedzisz na kompie to skrobnij słów kilka do znajomych... Dziś Cię na forum widziałem ,ale gdzie tam ani mru mru...Jak to mówią, masz w ryj...tylko gdzieś drabinę muszę znaleźć no i muszą Cię trzymać mocno :-)))

Pozdrowienia dla wszystkich!!!!

chinol
18.11.2008, 17:29
chomik napisał:
:Jesteśmy w drodze do granicy z Kenia.
wsio ok.
Umnie padło aku kupione w bułgari prawdopodobnie od wstrząsów
generalnie moto ok
na granicy zrobimy serwis. pozdro "

laska
20.11.2008, 19:01
SMS od Chomika:
MAMY 100KM DO GRANICY Z KENIA, JUTRO GRANICA I JAK SIE DA SERWIS MOTO. NASTEPNY DZIEN TO NIEBEZPIECZNY- BANDYCI I TRUDNY- KAMINISTA PUSTYNIA OFF DO MARSABIT. POZ

Pytałem sms'em o wysyłkę aku nic nie napisał, więc pewnie coś wykombinowali albo mają nadzieję wykombinować... Postaram się czegoś wywiedzieć w weekend, jak poszło z serwisem i ogólnie...
pozdr,
laska

podos
05.12.2008, 10:18
my tu gadu dadu ekipa juz w Tanzanii sie kąpie w oceanie.

http://motopodroze.blox.pl/html

Ronin
06.12.2008, 16:12
no piknie...:drif:

Marcin SF
06.12.2008, 17:39
oj na pewno ten kierunek będzie przeze mnie grany, już się nie mogę doczekać aż wrócą i zrobią kompletną relację :D

Babel
11.12.2008, 08:28
Wczoraj dopiero usiadłem do Chomikowej relacji - robi wrażenie.
Rozbawił mnie opis jak im wszyscy migali aby zgasili światła jadąc nocą :)

Qrcze niedługo to chyba na Antarktyde trzeba bedzie pojechać aby byc w miejscu gdzie żaden czarnuch nie był wcześniej ;)

Jednym słowem REWELACJA :Thumbs_Up:

chinol
11.12.2008, 21:00
Chomik napisał:

"jestesmy w Malawi byczymy sie nad jeziorem. Moto ok Młody zapalenie ucha po nurczeniu. gsm niet mms. pozdro dla czarnuchów"

dziwny ten Chomik my tu sobie siedzimy w Polsce a on się byczy nad jeziorem dziwny jakiś. możne chory czy co... a gdzie ta Malawia (http://pl.wikipedia.org/wiki/Malawi) to chyba koło Kazimierza...

Mecia
16.12.2008, 18:44
To nazwa knajpy w Poznaniu...kolejnej...

chinol
21.12.2008, 20:01
chomik zaesemesował :

Jesteśmy cali i zdrowi w Namibi. na granicy musieliśmy dać w łapę 200 dolców bo wiz nie wydaja. walimy teraz do stolicy po wizę mamy 2dni. kicha bo minie rezerwat Etosha a swieta w Windhoek. kasa sie kończy... myslę nad szukaniem diamentów czy cuś...
Pozdro dla czarnuchów

wieczny
21.12.2008, 23:24
Kurka, czyli te 120kpln an cztery osoby to mało trochę...

hero
22.12.2008, 00:37
Spoko na pewno coś Zachomikowali.

graphia
23.12.2008, 00:19
będą dorabiać jako czarne kurtyzany... a może właśnie jako białe :D

Cibor klv
24.12.2008, 15:01
Fajna videorelacja Angoli z wyprawy do CapeTown tutaj akurat część 9 http://www.youtube.com/watch?v=DWcQ490uKjU (http://www.youtube.com/watch?v=DWcQ490uKjU).... i nie chodzi tu o tych znanych Angoli na BMW... naprawę warto obejrzeć wszystkie odcinki...

chomik
29.12.2008, 07:30
Kurka, czyli te 120kpln an cztery osoby to mało trochę...
Na przejazd, zarcie+browar, wizy, wejscia do muzeum, piramidy itp to mielismy okolo 13000 $ generalnie to starczy na 4 osoby (mam nadzieje).... ale zapomniej mozna ze za to zrobisz safari itp. poozyczamy kase a martwic sie o nia bedziemy po powrocie....

hubert
29.12.2008, 10:25
Chomiku a jak wam święta minęły w tych odległych krainach ? Choinkę i karpia wy mieli ?? :D

wieczny
29.12.2008, 11:24
Trzymamy za Was kciuki! Ciekawe jak tam sylwestra będziecie obchodzić :)?

chomik
29.12.2008, 11:57
Chomiku a jak wam święta minęły w tych odległych krainach ? Choinkę i karpia wy mieli ?? :D

Nic nie mieli olal choinke i karpia :) caly dzien smigalismy po wydmach motocyklami... a pierwszy i drugi dzien swiat grzalismy juz w kierunku RPA :)

Trzymamy za Was kciuki! Ciekawe jak tam sylwestra będziecie obchodzić :)?
Sylwestra spedzamy na plazy u naszego przyjaciela z trasy Johana, ma camping polozony tuz przy oceanie indyjskim.... piekne zielone wzgorza i plaze oraz wielkie fale na ktorych mozna surfowac... raj...
Na capingu bedzie specjalna impreza ma byc duuuuzo browca i innych przyjemnych rzeczy ;D
Jest tez darmowy net satelitarny jak widac :)

wieczny
29.12.2008, 12:07
No proszę :). A jaki browiec? Piłem kenijskie wino Papaya i ekhm... no... wlewało się lepsze :D.

JareG
29.12.2008, 12:09
Piłem kenijskie wino Papaya i ekhm... no... wlewało się lepsze :D.
Moja lepsza polowa kiedys kupila sobie krem/balsam czy cos takiego o nazwie 'Papaya'.. straszne gowno to bylo :D

chomik
29.12.2008, 12:11
No proszę :). A jaki browiec? Piłem kenijskie wino Papaya i ekhm... no... wlewało się lepsze :D.
Kenijskie to kupa... najlepsze sa etiopskie StGeorge, dobra jest tez Sakara egipska, w Rpa to do wyboru do koloru jak w Europie pelno Carlsberga...ale pijemy co najtansze w koncu Polak nie swinia wszystko wypije...
Rpancy sa tacy jak Polacy duzo pija i bawia sie na maksa takze dobrze sie dogadujemy :D

wieczny
29.12.2008, 12:17
Kuuurde ale fajnie :).

puszek
29.12.2008, 12:31
hej Chomiku jak wam sie spisały maszyny , były jakies powazne awarie? Jak tam stelaze a la Podosek? Wytrzymały obiązenie? A kufry Bonjoura?

hubert
29.12.2008, 13:05
Nic nie mieli olal choinke i karpia :) caly dzien smigalismy po wydmach motocyklami... a pierwszy i drugi dzien swiat grzalismy juz w kierunku RPA :)


Kurza dupa też wolałbym tak spędzić święta zamiast wielkiego obżarstwa i wylegiwania się przed TV.

Marcin SF
29.12.2008, 14:30
ja tam w święta spędziłem 3 godziny na obżarstwie i 9 godzin w terenie (w rozbiciu na pierwszy i drugi dzień świąt) :rolleyes: :D No na pewno nie było tak ciepło :cold:

zazdroszczę opcji sylwestrowej. Piwo plaża ocean i duże fale. 3mcie sie i najlepszego na nowy rok :beer2:

chomik
29.12.2008, 20:07
hej Chomiku jak wam sie spisały maszyny , były jakies powazne awarie? Jak tam stelaze a la Podosek? Wytrzymały obiązenie? A kufry Bonjoura?Jakis powaznych to nie bylo :) u mnie pompa ale teraz jade na etiopskiej Tiger sie zwie i kosztowala cale 90 zl.... :) i jest gitara. Jako najlepsza pompe stosuje sie podobno w AT Facety, taka pompe wstawil gosciu ktory robil upgrade moto Johana (koles pracowal dla Ohlinsa i AfricaQuens i przygotowyal motocykle do Dakaru-Niemiec jaskis)
U mnie wali lozysko glowki ale da rade no i jakas guma jedna druga i pare pierdol w stylu mlody niedokladnie wtyczki podlaczyl... . U Kalinskiego zjebali przerobki wydechow i sie upierdalalo, obcieralo i trzeba bylo przerabiac (przez to nie mam tylnego hamulca bo wydech uszkodzil mi przewod) generalnie nic strasznego, odpukac....
Stelaze pancerne jak mowil Podos, daly rade...
Kufry wytrzymaly zarowno moje wyjebanie jak i Mlodego ale mocowania to polecialy na szczescie latwo daje sie je reanimowac.

puszek
29.12.2008, 20:24
No to znaczy ze w zasadzie idziecie bezawaryjnie...Tylko tak dalej... Uwazajcie na krokodyle....

chomik
29.12.2008, 21:37
tak na dobry poczatek troche zdjec powybieralem :) jestesmy do Sylwka w Mdumbi pozniej do parku Krugera walimy a potem Cape Town.
Milego ogladania mam nadzieje ze troche Was rozgrzeja...
5259663461975161889

sambor1965
29.12.2008, 22:23
Jedno co mnie pociesza w te zimowa noc to fakt, ze bedziecie musieli zapieprzac w fabrykach jak my bedziemy latem jezdzic. O!

zombi
29.12.2008, 22:43
A innych wywalą z fabryki, bo zapowiada się długie i namiętne czyto-oglądanie. Czekam na szczęśliwy powrót.

PS. Słowa zachwytu zostawiam sobie na potem, bo już czuję, że będzie co chwalić.

Franz
29.12.2008, 22:53
Jak buty? :)
Grzybki się już wyhodowały? czy ciągniesz je za motocyklem ,a na girach
trampki.
Zadroszczę tego co widzicie :dizzy: a Sambor pewnie też :p

PARYS
29.12.2008, 23:26
Jak buty? :)
Grzybki się już wyhodowały? czy ciągniesz je za motocyklem ,a na girach
trampki.
Zadroszczę tego co widzicie :dizzy: a Sambor pewnie też :p

A właśnie miałem pisać coś o aromatach dzikiej afryki a tu takie aromaty są grane?

Nie ma co zazdrościć tylko jechać :oldman:

chomik
30.12.2008, 07:05
Jak buty? :)
Grzybki się już wyhodowały? czy ciągniesz je za motocyklem ,a na girach
trampki.

Heh i tutaj sie mylisles z butami :) sa zajebiste i nic mi sie nie wyhodowalo, bo sprawdzaja sie lepiej niz te gaerne ktorych uzywa reszta :) nie poojechalbym w innych tylko w takich.

michoo
30.12.2008, 08:36
Powodzenia w dalszej części wyprawy. Fotki bomba

podos
30.12.2008, 11:17
super ciepła lektura na nasze -8 stopni.

trzymajcie sie!

chomik
31.12.2008, 14:20
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !!!!!!!

wieczny
01.01.2009, 02:15
Dobra dobra :D

Andrzej_Gdynia
04.01.2009, 16:49
Ale fotki zapodali... ja pierdziu...

sambor1965
20.01.2009, 22:11
Zyja kurde w ogole?

chinol
20.01.2009, 22:19
żyją i niebawem wracają ale to tajemnica ;)

puszek
20.01.2009, 22:41
No teraz to maja lzej...bo i zjedli wiekszośc zarcia...i części zurzyli , a poza tym droge już znaja....:)

ramires
22.01.2009, 02:20
No teraz to maja lzej...bo i zjedli wiekszośc zarcia...i części zurzyli , a poza tym droge już znaja....:)

Przecież oni samolotem wracają ...

chomik
28.01.2009, 19:46
Przecież oni samolotem wracają ...
Orzel wyladowal....
jestesmy w Polsce dzis przylecielismy o 16:30 (Chinski nasz odebral..dzieki.).... 14 godzin w samolocie i wrocilismy do punktu wyjscia :)
Bike wyslane woda bo taniej beda w Gdyni za 4 tygodnie.
Cape Town oczywiscie zdobyte i przyladek Igielny i Dobrej Nadzieji :) i Cape Point i klub ze striptizem "Teazar" w Cape Town tysz :)
Przygotuje jakis opis z ostanich dni bo niestety zawiodla technika i na nasz blog nie trafilo 6 ostatnich relacji :(

P.S.
I dla tych co watpili ze nie damy rady... Ch.. Wam w d... :)

kudlacz
28.01.2009, 19:55
PKP (pięknie k...wa pięknie...) Witamy w zimie.

wieczny
28.01.2009, 19:55
Fajno :).

rambo
28.01.2009, 20:06
JEAH !! :oldman:
GRYZONIE GÓRĄ !! :oldman:

szwedzkikucharz
28.01.2009, 20:11
P.S.
I dla tych co watpili ze nie damy rady... Ch.. Wam w d... :)

A byli tacy? Na Afrykańskim Forum? W głowie się nie mieści. A gdzie zawołanie "Kto nie da rady my/ja nie dam rady?" :)
Witajcie! jakoś szybko zleciało

Marcin SF
28.01.2009, 20:15
no to fajosko że jesteście !! Gratulacje :D

Kotrrin
28.01.2009, 20:16
...... jakoś szybko zleciało
i to dosłownie w drodze powrotnej...
Fajana przygoda - Respekcik (nie dla qka ...:))

ramires
28.01.2009, 22:50
No, bo już sie martwiłem, że HamsterTeam przepadł. Witajcie :)

Magnus
29.01.2009, 00:04
Gratulacje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wnosiliscie sporo afrykanskiego ciepla do naszego zimowego, "smutnego jak piiii...da życia" :)
:beer2:

Lewar
29.01.2009, 00:13
Gratulacje.
A ile można schudnąć na takiej trasie?

puszek
29.01.2009, 00:22
Super.. czekamy na fotki i dokładna relacje... Pozdrówka

bartol
29.01.2009, 01:09
Gratulacje!!!! Ważne, że cali i zdrowi w domu.

podos
29.01.2009, 09:30
Hej, fajnie ze jesteście! Zabieram sie w takim razie ostatnia czesć mojej pisianiny i ustępuję Wam pola.

Brawo!

Ola
29.01.2009, 10:19
Witajcie "w domu" i congratulaciones. Teraz czekamy na WAsze ciepłe relacje.

ltd454
29.01.2009, 11:06
Gratuluje udanego powrotu :brawo::bow:. Czekamy na obszerna relacje zdjeciowo- pisaniowa. Pozdrawam.

randal 76
29.01.2009, 12:17
:bow:szacunek dla całej ekipy :brawo:

bajrasz
29.01.2009, 15:42
Trzymam kciuki za gładkie i bezbolesne zatrybienie rzeczywistości:dizzy::Thumbs_Up:

BABA
29.01.2009, 16:41
gratulacje z okazji przebycia i przeżycia takiej wyprawy :brawo: :Thumbs_Up: :) ( jak również zniesienia szoku termicznego po powrocie do Polszy :cold: )

szwedzkikucharz
29.01.2009, 17:31
A nie ciągnie Was żeby znowu gdzieś pojechać? :hehehe:

Zając
29.01.2009, 17:33
Witajcie na POLSKIEJ ZIEMI. Bez wątpienia należy się szacun...:bow:

BartekJ
29.01.2009, 17:55
Tiaaa... Wrócili... Cali i zdrowi... Pełni wrażeń.. Będą pisać relację...Fajną relację... Pewnie ze zdjęciami.... Znooowu klawiatura do czyszczenia....:drif::drif::drif: :D :D :D


A poważnie. Wielkie brawa za ten wyczyn :) :)

kiub
29.01.2009, 18:55
Gratulacje! :brawo:
Ja również życzę w miarę bezbolesnej adaptacji do rzeczywistości, co chyba nie będzie łatwe po tym wszystkim.

Lupus
29.01.2009, 19:03
Tylko gdzie ta rzeczywistość? Tu czy tam? Wyrazy podziwu - życzę wam dużo kasy na następny wyjazd (gdybyście mieli jakiś bank na oku - służę pomocą).

JareG
29.01.2009, 22:39
A ile można schudnąć na takiej trasie?
Dobre pytanie, to moglaby byc niezla motywacja :D:D

BTW: Tez gratuluje gryzoniom wyprawy :Thumbs_Up::brawo:

plaku
01.02.2009, 22:15
Trza mieć FANTAZJE..!!!!!!. Gratulacje:brawo::brawo::brawo::brawo:

wojtek
02.02.2009, 11:41
nie logowałem się już o cho cho czasu ale muszę złożyć gratulacje i strasznie wam zazdroszczę:(,trocha świata zwiedziliście,wazne ,że jesteście juz cali i zdrowi :)
pozdrowionka z Rzeszowa

Zoltan
02.02.2009, 15:27
:brawo: Gratulacje :brawo:

Będziecie pisać relację, czy tylko bloga uzupełnicie ?

chomik
02.02.2009, 15:31
:brawo: Gratulacje :brawo:

Będziecie pisać relację, czy tylko bloga uzupełnicie ?
Będzie relacja... :)
To zrzut z odczytu tracka z gps, licznik gps wskazał 22.990 km. Wyliczona trasa na podstawie tracka jest trochę dłuższa, bo wchodzą w nią dwie przeprawy promowe z Jordanii do Egiptu oraz z Egiptu do Sudanu.


http://lh6.ggpht.com/_nFpiS0FJzMw/SYb57aDaq4I/AAAAAAAAD7Y/dgWJZTAaZ4o/s720/trasa_real_samolot.jpg (http://lh6.ggpht.com/_nFpiS0FJzMw/SYb57aDaq4I/AAAAAAAAD7Y/dgWJZTAaZ4o/s720/trasa_real_samolot.jpg)

podos
02.02.2009, 16:53
Średnia prędkość 8km na godzinę . Nieźle !

samul
02.02.2009, 20:27
Jezeli mnie pamiec nie myli, to predkosc wytrenowanego piechura ;) Jak dla mnie, bomba!

kajman
02.02.2009, 20:44
a możecie tak na szybko podać jaki średni koszt paliwa wyniósł ?? - czy to benzyny bo ropa pewnie w przybliżeniu podobnie

barthez
02.02.2009, 21:05
Trza mieć FANTAZJE..!!!!!!

Trza mieć fantazję i pieniądze Synku!:oldman:

chomik
03.02.2009, 13:21
Trza mieć fantazję i pieniądze Synku!:oldman:
Trzeba ustawiać priorytety w życiu :) cała kasa + długi i można.... a to że nie ma się pięknego samochodu, zajebistej łazienki i innych pierdół to mało ważne...

puszek
03.02.2009, 13:50
Średnia prędkość 8km na godzinę . Nieźle !


To chyba średnia dla całej trasy..razem z samolotem...Po odjęciu km samolotowych to chyba rzeczywiście wyjdzie jak piechurowi koło 4-5 km/ h

chomik
03.02.2009, 13:52
To chyba średnia dla całej trasy..razem z samolotem...Po odjęciu km samolotowych to chyba rzeczywiście wyjdzie jak piechurowi koło 4-5 km/ h
Prawdę mowiąc nie zaglebialem sie w te obliczenia Mapsourca wgralem tracka i tak policzyl ale wydaje mi sie ze on liczy caly czas lacznie z jakimis zarejestrowanymi postojami dlatego taka dziwna predkosc :D

kiub
03.02.2009, 14:36
Tylko gdzie ta rzeczywistość? Tu czy tam?
Też męczy mnie to pytanie, tylko nijak nie chce wyjść na dłuższą metę że tam :)

Trzeba ustawiać priorytety w życiu :) cała kasa + długi i można.... a to że nie ma się pięknego samochodu, zajebistej łazienki i innych pierdół to mało ważne...

...i czasami pracy ;)

Lupus
03.02.2009, 17:54
myślę że od wiary trzeba zacząć - jak se tak popatrzysz dokładniej na ten świat, a szczególnie naszą cywilizację, to można dojść do wniosku że to musi pierdolnąć. Piękne samochody mają chińską elektronikę, kobiety coraz więcej silikonu, nawet na Everest cię wniosą. Ja ciągle wierzę, że (jak jestem w trasie) następny dzień będzie piękny, i że to jest prawdziwe życie, i być może śmierć! I tak to kurwa jest - nie można nie wierzyć w nic...

chomik
04.02.2009, 15:51
a co mi tam se wybralem kilka fot....

sambor1965
04.02.2009, 15:54
Chomik, chcesz w ryj?

giziu
04.02.2009, 17:08
I to z liścia, wqrwiasz ludzi Chomiku

puszek
04.02.2009, 17:22
Chomik dawaj te foty...I tak do tekstu wszystkich nie zamieścisz... a ogladac by już mozna sobie co nie co

wojtek
05.02.2009, 01:09
ten guziec,tzn. ta świnia z Afryki to Timon czy Pumba ,bo oni zawsze mi się mylą:Sarcastic:?

wieczny
05.02.2009, 02:30
Pumba.

chomik
05.02.2009, 11:05
Chomik dawaj te foty...I tak do tekstu wszystkich nie zamieścisz... a ogladac by już mozna sobie co nie co
potrzebuje 80gb na dysku i szybkie lacze i moge nawet wszystkie wrzucic :D

plaku
05.02.2009, 14:01
FOTY przednie!!!!!.Pozytywnie nakrecają , tą szarą codziennośc. CHOMICZKU trochę CI współczuje, bo to tak, jak powrót do domu po tygodniu spędzonym z kochanką....:grass:. Pozdrawiamy!!!!!!

chomik
11.02.2009, 21:46
Gratulacje.
A ile można schudnąć na takiej trasie?
osobiscie 14...

ltd454
12.02.2009, 00:11
osobiscie 14...
Ja 8kg zrzuciłem ale bez wcześniejszego chomikowania no i nie w Afryce.

talaxon
12.02.2009, 00:49
a może zorganizować CHOMIKOWE spotkanie z pokazem fotek - jeśli się zgodzi nasz bohater !?

PS
w Zaniemyślu

chomik
12.02.2009, 08:03
a może zorganizować CHOMIKOWE spotkanie z pokazem fotek - jeśli się zgodzi nasz bohater !?

PS
w Zaniemyślu
Spotkanie raczej w Poznaniu w knajpie (za duzo osob z Poznania takze chce obejrzec foty)... termin jeszcze nie okreslony.. mysle ze do miesiaca czasu...

PARYS
12.02.2009, 09:09
Ja tam mysle ze cale turnee można by było zorganizować!
Kto by nie chciał zobaczyć?

chomik
12.02.2009, 09:46
Ja tam mysle ze cale turnee można by było zorganizować!
Kto by nie chciał zobaczyć?
Toc wystrczy sie zjawic na najblizszym afrykowym spotkaniu... ja bede..

JareG
12.02.2009, 19:52
ja zabralem tylni amor :D i sie przydał....
Tez sie ciesze :D:Thumbs_Up:
BTW: Swoja droga to gdybym jechal w taka trase jak Ty, to pewnie zabralbym pol Afryki na zapas..

rambo
12.02.2009, 20:11
ja zabralem tylni amor :D i sie przydał....

Gryzoń, rozwiń temat plis beg ju :)

chomik
12.02.2009, 20:16
Gryzoń, rozwiń temat plis beg ju :)
Mam podejrzenia ze amor Mlodego byl padniety juz przed wyprawa i wyzional ducha w Egipcie ale cieknac zaczal w Turcji... Jako ze w Kairze naprawiaja wszystko to naprawili i amor ale nie wiem czy dziala bo mielismy go na zas lecz ten zapasowy (moj stary) dal rade przez cala afryke...
a to naprawa w Egipice

podos
12.02.2009, 20:46
A opowiedz jak Twój amor w kolorze żółtym? Wart tych pieniędzy?

chomik
12.02.2009, 20:49
A opowiedz jak Twój amor w kolorze żółtym? Wart tych pieniędzy? No ja jestem zachwycony :) ale z drugiej strony mozna powiedziec ze standardowy tez daje rade... ale jakosc jazdy i zmiana ustawien, pozwala naprawde na rewelacyjna stabilnosc, zwlaszcza przy duzym obciazeniu grata...

sambor1965
12.02.2009, 21:56
No tak, amor byl coraz lepszy, przezeraliscie zapasy i sam tez schudles o 14 kg.
Zycie jest kurde niesprawiedliwe. Chyba sie wybierzemy jakas ekipa na takie wczasy: powiedzmy Lewar, Pawel z Jasla, Misiak, Nowy no i ja chyba te troche. Jojna tak do Sudanu przynajmniej. Czuje ze moglibysmy zgarnac ekipe co pol tony by zrzucila...

Lewar
12.02.2009, 22:25
No tak, amor byl coraz lepszy, przezeraliscie zapasy i sam tez schudles o 14 kg.
Zycie jest kurde niesprawiedliwe. Chyba sie wybierzemy jakas ekipa na takie wczasy: powiedzmy Lewar, Pawel z Jasla, Misiak, Nowy no i ja chyba te troche. Jojna tak do Sudanu przynajmniej. Czuje ze moglibysmy zgarnac ekipe co pol tony by zrzucila...
Ale jak byśmy na ten przykład wzięli Podoska to on by zniknął już gdzieś tak w okolicach Syrii...:)

sambor1965
12.02.2009, 22:27
Ale jak byśmy na ten przykład wzięli Podoska to on by zniknął już gdzieś tak w okolicach Syrii...:)

Podoska wzieli teraz do sluzb specjalnych. Nie rzuca cienia i jak stoi bokiem to nie mozna go trafic...

chomik
12.02.2009, 22:32
Podoska wzieli teraz do sluzb specjalnych. Nie rzuca cienia i jak stoi bokiem to nie mozna go trafic...
Po drodze odstawicie go do Mosadu...

czosnek
12.02.2009, 22:40
To ja mogę z Podosem stworzyć alternatywną grupę wyjazdową "W poszukiwaniu straconego sadła".

chomik
20.02.2009, 10:44
Co by nie było, że nic nie robię :) zdjęcia wybrane (wyszło 1700 z 17.000), tero bedem pisoł....

michoo
20.02.2009, 10:57
Chomiku na to czekamy na relacje :drif:

chomik
23.02.2009, 21:54
Na www.motopodroze.pl (http://www.motopodroze.pl) umiescilem zdjecia z wyprawy....na ta chwile jeszcze bez opisow ale pracuje nad tym....

5304627389240531473

5304642445974146561

5304657777036544721

5304673452173711393

Ronin
23.02.2009, 22:54
Chomik, no nie dasz ludziom pospać...teraz będę siedział po nocy i oglądał zdjęcia....echhhh....



:Thumbs_Up::Thumbs_Up::):)

cwajdek
24.02.2009, 09:19
Zdjęcie 6307 Highway through desert, to Egipt czy Sudan?

chomik
24.02.2009, 09:42
Zdjęcie 6307 Highway through desert, to Egipt czy Sudan?
Sudan, trasa Dongola - Khartoum.

chomik
27.02.2009, 14:40
No i dojebali nam za przeladunek motocykli w Hamburgu 500 ojro + vat, a koszty powinna pokryc firma nadająca ale, że tej informacji nie umieścili na dokumentach to pokrywa odbiorca o czym niewiedzielismy w CT, do tego musielismy wyslac carnety do Hamburga poczta kurierska 150 zł... więc interes na maksa....
Ku przestrodze wiec... korzystajcie tylko ze sprawdzonych armatorów i miejsc wysyłki... nasz wina, myslelismy, ze bedzie taniej droga morska a tutaj dojebali tyle, ze wyszlo znacznie drozej niz samolotem a do tego tylko problemy wydzwanianie po CT Hamburgu itd....
A ku przestrodze, jakby co:
Firma MultiModal Freight to złodzieje i oszuści, więc trzymajcie się od nich z daleka, jesli ktos zna miejsca, gdzie ta informacja powinna trafić, to proszę o przekazanie.... mogę służyc na dowód skanem dokumentacji, emailami itp...
http://www.multimodal.co.za/
Dzięki

szwedzkikucharz
27.02.2009, 14:57
Aj, to się narobiło. Z jednej strony wspaniała podróż - te fotki :drif:, a z drugiej strony proza życia codzinnego. Bardzo szybko można wrócić do rzeczywistości. Takie czasy, trzeba się habilitować w każdej dziedzinie, żeby nie dać się wyje...

Stringers
27.02.2009, 15:33
To jaki plan na przyszły sezon? O czym poczytamy przyszłej zimy :)

chomik
27.02.2009, 15:39
To jaki plan na przyszły sezon? O czym poczytamy przyszłej zimy :)
Stary... chciałbym... ale rzeczywistość to spłata starej wyprawy i zarobienie na nową... najwcześniej wiosna 2011.... gdzie.... daleko :) termin 2,5 miesiąca...

chomik
04.03.2009, 22:40
No i motocykle mamy już w garażu :) bezpieczne i całe... więc już naprawdę koniec....

Ronin
04.03.2009, 22:48
więc już naprawdę koniec....

i początek powieści....:oldman::)

relację czas zacząć!:umowa:

:)

MrYogi
05.03.2009, 08:53
No i motocykle mamy już w garażu :) bezpieczne i całe... więc już naprawdę koniec....


Koniec ?? raczej początek przygotowań do nowej wyprawy :] na jednej napewno nie przestaniecie. Wiem to po sobie :]

wieczny
16.03.2009, 09:57
Chomiku, powiedz mi - do Afryki potrzebny jest duży bak, czy da się spokojnie jechać waszą trasą Afryką co to na baku zrobi 350km?

chomik
16.03.2009, 12:32
Chomiku, powiedz mi - do Afryki potrzebny jest duży bak, czy da się spokojnie jechać waszą trasą Afryką co to na baku zrobi 350km?
Nie ma problemu... zawsze możesz sobie zrobić taki kanister....

podos
08.04.2009, 11:03
yyy,
A ty Chomik, sobie myslisz, ze zapomnimy o tym wątku? Zabieraj się. :)

Marcin SF
21.05.2009, 23:13
eeee już maj się powoli kończy ...

chomik
03.10.2009, 16:06
Wreszcie zgrałem filmy z Afryki :D i zrobiłem krótką zajawkę filmu :)
Po cichu powiem, że relacja w połowie napisana i piszę się dalsza część....

S1zWPLbrz4s

chinol
03.10.2009, 16:28
dawaj resztę, trailera se w dupę wsadź ;) i dlaczego Junior nie mam piwa ??

Zoltan
03.10.2009, 18:53
No ładnie, Panie, ładnie :)

Rozumiem, że skoro trailer wypuszczasz, to po nim będzie pełnometrażowy film :)

zagon
03.10.2009, 19:05
Chomick, postaw jakiś "płyn do konserwacji wnętrz", zrobimy premierę z rytualnym upodleniem. ;-)

chomik
03.10.2009, 20:29
No ładnie, Panie, ładnie :)

Rozumiem, że skoro trailer wypuszczasz, to po nim będzie pełnometrażowy film :)

Nie inaczej, Wajda reżyseruje a Swarzerentgen lektorem jest :D Premiera zima 2009 :D

Chomick, postaw jakiś "płyn do konserwacji wnętrz", zrobimy premierę z rytualnym upodleniem. ;-)

A co za problem :D ale plyn do polerowania to Ty masz lepszy :D

zagon
03.10.2009, 22:33
Pijesz pierwszą kolejkę- ja będę obserwować skutki. :D

talaxon
04.10.2009, 19:46
już jest zima bryy jak zimno - to kiedy film ?

chomik
29.10.2009, 09:56
RELACJA Z WYPRAWY - napisana przez Asię na podstawie jej pamiętnika, który prowadziła podczas całej wyprawy

(30.09.2008)
Wyjeżdżamy! Trudno nam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Jeszcze tak niedawno dzień wyjazdu wydawał się nam tak odległy, że momentami aż nierealny, a teraz siedzimy już na naszych afrykach i jedziemy w nieznane. Pogoda taka sobie, szaro, chłodno i zapowiada się na deszcz. Na twarzach uśmiechy, w sercu radość ale też i wątpliwości. Każdy z nas, choć nie mówi o tym głośno zastanawia się jak to będzie, czy damy rade? http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UK-HrovI/AAAAAAAABho/8ky2dmJNgJQ/s720/IMG_3214.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UK-HrovI/AAAAAAAABho/8ky2dmJNgJQ/s720/IMG_3214.JPG)

Początek nie należy do łatwych, już w Poznaniu pierwszy raz moto Młodego odmawia posłuszeństwa, przyczyna na szczęście okazuje się Błacha, to tylko poluźniona klema w akumulatorze. Niby nic takiego ale kosztuje nas to masę nerwów. Czas ucieka a to nie koniec przygód na dziś, nie ujechaliśmy nawet 20-stu kilometrów i Młodemu kończy się paliwo, musimy też się cofać do domu po zapomniany dokument CPD, bez którego nie dostalibyśmy zwrotu wpłaconej kaucji za motocykle. Jest godzina 16-sta a my nadal jesteśmy kilkanaście kilometrów od domu. W końcu ruszamy, zaczyna padać, jest coraz chłodniej. W strugach deszczu dojeżdżamy w końcu do Krakowa, czekają tam na nas chłopaki z forum. Przy ciepłej herbacie dostajemy ostatnie rady, wskazówki od doświadczonych już podróżników. Gdyby mogli najchętniej pojechaliby z nami.

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UfNErytI/AAAAAAAABi4/pcMLKa0Y7LE/s720/IMG_3238.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UfNErytI/AAAAAAAABi4/pcMLKa0Y7LE/s720/IMG_3238.JPG)

(01.10.2008)
Kolejnego dnia wyprawa zaczyna się już na poważnie. Dziś już nie wiemy gdzie będziemy spać, co będziemy jeść, a przed nami przygoda. Pierwszy nocleg spędzamy w słowackich górach, są przepiękne, wysokie, mieniące się wieloma kolorami jesieni, jesteśmy zaczarowani widokami ale na ziemię sprowadza nas temperatura, jest bardzo zimno. Nie możemy znaleźć noclegu w przyzwoitej cenie pozostaje więc nam namiot. Znajdujemy kawałek ziemi za grosze w hostelu w Starych Horach. Właściciel nie może się nadziwić, że będziemy nocować w namiocie, „zima jest” mówi. Śpimy w czwórkę w jednym namiocie, żeby było cieplej. Do teraz nie wiem jak my się w nim zmieściliśmy z całym bagażem ale przynajmniej nie zamarzliśmy.

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UmKyn1XI/AAAAAAAABjc/mWWCGvNZaVc/s720/IMG_3245.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UmKyn1XI/AAAAAAAABjc/mWWCGvNZaVc/s720/IMG_3245.JPG)

(02.10.2008)
Mijamy Węgry, jedziemy w kierunku Serbii, niestety musimy zawrócić ponieważ nie mamy Zielonej Karty, można ją co prawda kupić na miejscu ale to drogi interes. Przechodzimy więc granicę w Rumunii. Tyle się nasłuchaliśmy, że to podobno taki niebezpieczny kraj a zatrzymujemy się na nocleg w wiosce Semlac, u prostego rumuńskiego gospodarza, z którym porozumiewamy się na migi. Gdy dociera do niego, że chcemy tu spędzić noc każe kobietom szykować dla nas miejsce w swoim domu. Jakoś udaje nam się mu wytłumaczyć, że wystarczy nam kawałek ziemi pod namiot ale i tak zostajemy poczęstowani ciepłą herbatą.

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UwWIicoI/AAAAAAAABkU/xLw_fn9rSuQ/s720/IMG_3271.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3UwWIicoI/AAAAAAAABkU/xLw_fn9rSuQ/s720/IMG_3271.JPG)

(03 - 04.10.2009)
Rano nie możemy odpalić chomikowej Afryki, okazuje się, że pompa paliwowa się zawiesiła, na szczęście kończy się na wymianie filtra paliwa. Udaje nam się przejechać prawie 100km i kolejna awaria.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VBfWdJgI/AAAAAAAABlM/IKRHsp44xdQ/s720/IMG_3313.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VBfWdJgI/AAAAAAAABlM/IKRHsp44xdQ/s720/IMG_3313.JPG)

Na rumuńskich drogach odgięły się stelaże i kufry ocierają się o tłumiki. Staramy się zapobiec dalszemu ich przecieraniu za pomocą wszystkiego co mamy pod ręką, musi to rewelacyjnie wyglądać gdy chłopaki uderzają kamieniem w ich mocowania. Niestety nie damy radę sami tego zrobić, nie mając innego wyjścia powolutku ruszamy dalej. W pobliskim mieście znajdujemy warsztat gdzie usterka zostaje usunięta za pomocą blachy wyciętej z pralki. A cała przyjemność kosztuje nas tylko 30 leyi i przyjemność obcowania z przesympatycznymi mechanikami. Niestety, przez awarie tracimy tyle czasu, że nie udaje nam sie zrobić zbyt wielu kilometrów, zmęczeni znajdujemy miejscówkę wśród pól za miastem. Za to kolejnego dnia nic się nie psuje, jedziemy cały czas do przodu i podziwiamy rumuńskie krajobrazy. Góry są piękne jak na Słowacji, tylko drogi okropne, dziurawe i męczący ruch wahadłowy, w którym tracimy mnóstwo czasu, a przy drogach, nawet w miastach mnóstwo bezpańskich psów. Najbardziej chyba szokującym widokiem są konie dłubiące ze stoickim spokojem trawę w centrum miast..
Dojeżdżamy do Calafat, gdzie promem płynącym przez Dunaj dostajemy się do Bułgarii.

http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VMLsehYI/AAAAAAAABl8/1cL23IQdhAU/s720/IMG_3358.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VMLsehYI/AAAAAAAABl8/1cL23IQdhAU/s720/IMG_3358.JPG)

Wygląda na to, że dziś się uda bez żadnej awarii. Nic bardziej błędnego, jakieś 30km za przejściem granicznym w miejscowości Dimowo chomikowa Afryka nagle odmawia posłuszeństwa. Zatrzymujemy się i ni stąd, ni z owąd, zupełnie niespodziewanie zaczyna się burza z oberwaniem chmury. Stoimy tak bezradni, nie wiedząc co dalej począć, przemoczeni do suchej nitki gdy nagle podchodzi do nas pewna pani, która mówi że nie możemy tu zostać ponieważ w okolicy kręcą się Cyganie, przez co nie jest bezpiecznie. Oferuje nam nocleg w swoim domu, garaż dla motocykli i zobowiązuje się jutro przyprowadzić jakiegoś mechanika. Trochę nieufni korzystamy z tej propozycji, a mama Mimi daje nam najlepszy pokój w swoim domu i częstuje wszystkim co ma, a widać, że jej się nie przelewa.

http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VYQaM2SI/AAAAAAAABm8/cLUDOtvn40c/s720/IMG_3395.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VYQaM2SI/AAAAAAAABm8/cLUDOtvn40c/s720/IMG_3395.JPG)

Niesamowita kobieta, otacza nas prawdziwie matczyną opieką, bardzo się zaprzyjaźniamy. Tak jak obiecała sprowadza mechanika i elektryka, po godzinach oględzin okazuje się, że padł akumulator. Psuje się pogoda, jest bardzo wietrznie, zimno i deszczowo, pod żadnym pozorem mama Mimi nie chce nas wypuścić. Oglądamy więc jej rodzinne zdjęcia, bułgarską telewizję z bardzo odważnymi teledyskami z pięknymi dziewczynami i uczymy się bułgarskiego.

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VSJpvkfI/AAAAAAAABmc/4fNCKKbjDDk/s720/IMG_3384.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VSJpvkfI/AAAAAAAABmc/4fNCKKbjDDk/s720/IMG_3384.JPG)

Spacerujemy też po miasteczku. Wygląda tu tak jakby czas się zatrzymał jakieś 30 lat temu.. W końcu nadchodzi dzień, w którym musimy ruszać dalej. Mama Mimi żegna nas ze łzami w oczach, nam też jest jakoś tak ciężko na sercu… Już po kilku kilometrach Piotrek zauważa, że nie mamy światła z tyłu, na szczęście po kilku minutach okazuje się, że to wina niepodłączonych kabli. Uff, oddychamy z ulgą ale i tak wszyscy myślimy o tym samym: kiedy te awarie wreszcie się skończą, bo jak tak dalej pójdzie to do wymarzonej Afryki nie dojedziemy. Śmigamy aytostradą aż do wieczora, śpimy na dziko na przedmieściach miasta Plodiv. Nad naszym bezpieczeństwem czuwają ochroniarze z firmy pod płotem której rozbiliśmy namioty. Niesamowici ludzie….

(07.10.2008)
Następne dni to intensywna jazda. Dojeżdżamy do Turcji.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Vi-bW-2I/AAAAAAAABnk/hZeN2H8xvJ0/s720/IMG_3412.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Vi-bW-2I/AAAAAAAABnk/hZeN2H8xvJ0/s720/IMG_3412.JPG)
W tym kraju po raz pierwszy doświadczamy sinusoidy – Jednego dnia jesteśmy na jej szczycie, w Silivri kiedy zaczynamy się rozglądać za miejscem na obozowisko zatrzymuje się miejscowy motocyklista i prowadzi na super miejscówkę na plaży, nad Morzem Marmara.

http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VkCkZ2pI/AAAAAAAABnw/CabvhfGr4k4/s720/IMG_3413.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3VkCkZ2pI/AAAAAAAABnw/CabvhfGr4k4/s720/IMG_3413.JPG)

Kolejnym razem jesteśmy na jej samym dole gdy błąkamy się długi czas nie mogąc znaleźć miejsca do spania, aż w końcu nie mając wyjścia decydujemy się rozbić namioty na stacji benzynowej w pobliżu dość ruchliwej trasy. Wyspać to się raczej nie wysypiamy, ale jest to jedyne miejsce w okolicy gdzie możemy czuć się bezpieczni

http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Vv13rrII/AAAAAAAABog/iQxxOy387cw/s720/IMG_3444.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Vv13rrII/AAAAAAAABog/iQxxOy387cw/s720/IMG_3444.JPG)

Turcja to ciekawy kraj, który może poszczycić się naprawdę dobrymi autostradami. Śmigając po nich nawet nie zauważamy jak kilometry uciekają. Mijamy Instanbuł gdzie po raz pierwszy mamy do czynienia z ruchem drogowym, którego trudno nam ogarnąć, a podobno to jeszcze nic w stosunku do tego co czeka nas w Egipcie. Pierwszy raz mamy do czynienia z widokiem kobiety jadącej bokiem na motocyklu razem ze swoim mężem i kilkoma dzieciakami oraz osłów, które załadowane są wszystkim co się da, tak że tylko widać ich nogi.
Od tego momentu po przejechaniu przez Cieśninę Bosfor jesteśmy już w Azji Mniejszej. Krajobraz jest bardzo zróżnicowany, w końcu to duży kraj. Za Ankarą robi się bardziej surowy, mijamy góry pokryte tylko skąpą roślinnością, dookoła pustkowie, duże odległości między miastami. Od Askorayn klimat staje się łagodniejszy, jest więcej zieleni, pojawia się też więcej drzew. Jedziemy przełęczami na wysokości nawet 1600m npm, aby tego samego dnia dojechać do Morza Śródziemnego. Różnicę w wysokościach naprawdę da się odczuć. W jednej chwili jest nam ciepło, za moment marzniemy. Jadąc przez Turcję nie da się nie zauważyć wszędobylskich flag. Można je zobaczyć dosłownie wszędzie: na stacjach benzynowych, na balkonach, w oknach domów. To naprawdę ciekawe skąd taki zwyczaj.

(10.10.2009)
Docieramy do granicy Turecko – Syryjskiej. To pierwsza granica na której nie za bardzo wiemy co robić. Oczywiście od razu znajduje się pomagier, który za odpowiednią opłatą oferuje nam swoją pomoc. Nie mając za bardzo pojęcia o istniejących tu procedurach decydujemy się skorzystać z jego pomocy. Okazuje się, że w tym pozornym chaosie wszyscy odpalają sobie jakąś działkę aby zarobić na obcokrajowcach. Cóż trochę to trwało, ale wiemy już przynajmniej co robić na kolejnych takich granicach no i w końcu jesteśmy w Syrii. Coraz mniej cywilizacji, cieszymy się z tego niezmiernie.
Granica zajęła nam więcej czasu niż się spodziewaliśmy, strasznie głodni zatrzymujemy się więc na posiłek w gaju oliwnym, gdzie akurat wypoczywa jakaś syryjska rodzina.

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3V9yCEAfI/AAAAAAAABpY/GH-Zh970q2s/s720/IMG_3462.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3V9yCEAfI/AAAAAAAABpY/GH-Zh970q2s/s720/IMG_3462.JPG)
Obserwują nas przez chwilę po czym zapraszają nas do siebie. Dzielą się z nami wszystkim co mają, a naprawdę mają niewiele. Palimy razem sziszę, tańczymy, porozumiewamy się na migi.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3WHVrq9bI/AAAAAAAABp4/XD7mRHtgmo4/s720/IMG_3474.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3WHVrq9bI/AAAAAAAABp4/XD7mRHtgmo4/s720/IMG_3474.JPG)

W końcu zapraszają nas do swojego domu w pobliskim mieście Aleppo. Wjeżdżamy w część miasta gdzie bieda aż piszczy, dookoła walące się domy, mnóstwo śmieci, część z nich się pali.

Muzułmański dom wywołuje na nas niesamowite wrażenie. Roi się w nich od dzieci, z których są niesamowicie dumni.

http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3WrKIO4eI/AAAAAAAABsc/a-UY-1NFb5M/s720/IMG_3517.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3WrKIO4eI/AAAAAAAABsc/a-UY-1NFb5M/s720/IMG_3517.JPG)

Pijemy herbatę z miętą, pokazujemy zdjęcia, staramy się na migi pokazać skąd jesteśmy i dokąd jedziemy. Dzieciaki w tym czasie mają mnóstwo radochy przebierając się w nasze kaski, buty i ubrania. Jesteśmy naprawdę zaskoczeni tym, jak bardzo Ci ludzie są otwarci, przyjacielscy, rodzinni. Po zachodzie słońca kobiety nie mogą przebywać razem z mężczyznami, rozdzielamy się więc i razem z Kingą znajdujemy się w towarzystwie kobiet i ich dzieci. Kobiety pozwalają sobie zdjąć okrywające twarze chusty, jakie jest nasze zdziwienie gdy widzimy blond pasemka w ich włosach.

Okazuje się, że pod tymi warstwami materiału kryją się kobiety takie same jak my, które lubią podkreślać walory swojej urody, z tą różnicą, że podziwiać je mogą tylko ich mężowie. Co za strata dla całego rodzaju męskiego ;-) Kobietom strasznie zależy abyśmy umyły włosy, które wg. Ich religii są siedliskiem zła. Myjemy je więc i dostajemy czyste chusty aby założyć je na głowę. http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3W06XIutI/AAAAAAAABtU/tdHQHbOS08g/s720/IMG_3540.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3W06XIutI/AAAAAAAABtU/tdHQHbOS08g/s720/IMG_3540.JPG)

Na moment przeobrażamy się w prawdziwe muzułmanki, ale dobrze, że tylko na chwile. W końcu zabierają nas z powrotem do Witka i Piotrka, ponieważ mamy jechać zobaczyć jeszcze miejscowy zabytek – cytadele. Nie za bardzo nam się to uśmiecha bo jesteśmy już strasznie zmęczeni i wolelibyśmy położyć się już spać, nie chcemy jednak robić przykrości naszym gospodarzom. Wsiadamy więc na motocykle i jedziemy. Przy zamku mamy spotkać też osobę u której mamy spać. Dojeżdżamy na miejsce i nagle nasi przyjaciele odjeżdżają a nas zaczynają otaczać miejscowi ludzie. Są bardzo nachalni, dotykają nas, siadają na kufry. Sytuacja robi się już naprawdę nieciekawa, nie mając innego wyjścia musimy się ewakuować. Dochodzimy do wniosku, że na migi chyba nie do końca się dobrze zrozumieliśmy. Musimy więc wyjechać z miasta i poszukać noclegu. Nie jest to wcale takie proste kiedy na wszystkich znakach widzimy tylko szlaczki, do tego jest ciemno a przejechanie każdej krzyżówki i ronda jest nie lada wyzwaniem. Nie ma tu żadnych znanych nam zasad ruchu drogowego, wszędzie słychać tylko klaksony. Tułamy się więc po mieście aż w końcu jeden kierowca wyprowadza nas z miasta, gdy chcemy mu zapłacić mówi, że jest dobrym muzułmaninem i pomaga nam nie dla pieniędzy. W końcu znajdujemy się na drodze prowadzącej do Damaszku i możemy szukać miejsca na nocleg. Padamy z nóg, na stacji benzynowej zostajemy poczęstowani kawą, która tutaj starcza zaledwie na kilka łyków do tego jest tak mocna i słodka, że trudno ją przełknąć, ale naprawdę stawia na nogi. Dajemy radę dowlec się do pobliskiego lasku, gdzie ostatkiem sił rozkładamy namioty.

(11.10.2009)
Kolejny dzień w drodze, mijamy surowy i gorący syryjski krajobraz. Syria to mały kraj więc docieramy dziś do granicy z Jordanią. Po drodze tankujemy paliwo, człowiek nalewający nam benzynę w jednej ręce trzyma wąż od dystrybutora a w drugiej palącego się papierosa. W tym kraju prawie każdy mężczyzna pali. Alkoholu nie piją ale palą dosłownie wszędzie, w domu, w urzędach, na ulicy, wszędzie. Dziś kolejny szczyt sinusoidy. Śpimy w hotelu na granicy syryjsko – jordańskiej gdzie za trochę ponad 30 dolców mamy 2 pokoje i warunki full wypas. Do tego sklep bezcłowy, w którym wagon marlboro kosztuje 5 dolarów.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3W4ji9NtI/AAAAAAAABts/HCs1VJYumXI/s720/IMG_3551.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3W4ji9NtI/AAAAAAAABts/HCs1VJYumXI/s720/IMG_3551.JPG)

Najedzeni do syta, wykąpani po kilku dniach nie mycia się zasypiamy jak dzieciaki. Nie jest jednak aż tak różowo, rano okazuje się, że nie ma naszego podróżnego portfela. Albo nam go ukradziono, albo go zgubiliśmy. Cała impreza kosztuje więc nas o wiele więcej. Jesteśmy stratni jakieś 250 Euro i 200 Dolarów.

http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3W7LRcv4I/AAAAAAAABt8/MOCZheYfors/s720/IMG_3558.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3W7LRcv4I/AAAAAAAABt8/MOCZheYfors/s720/IMG_3558.JPG)

Trochę boli…. Od dziś nie trzymamy dużej gotówki w portfelu a opiekę nad finansami na ochotnika przejmuję ja. Byłam skarbnikiem w podstawówce więc może dam radę ;-)

(12.10.2009)
Granica syryjsko – jordańska okazuje się nie taka straszna jak nam mówiono. Nie ma żadnego trzepania bagaży, formalności też nie trwają długo. Standardowo czekając na chłopaków i pilnując motocykli rozwieszamy zrobione rano pranie.

http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XCSvFNaI/AAAAAAAABuk/MHz-BtMLxXQ/s720/IMG_3566.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XCSvFNaI/AAAAAAAABuk/MHz-BtMLxXQ/s720/IMG_3566.JPG)

W tak gorącym i suchym powietrzu schnie bardzo szybko. Jordania to bogatszy kraj od Syrii, widać to na pierwszy rzut oka. Nie ma tu już tylu śmieci, ładniejsze domy, niektóre to prawdziwe wille, a na ulicach można zobaczyć naprawdę wypasione auta. Przejeżdżamy przez stolicę, mimo że ruch również jest tu ekstremalny razem z Kingą jesteśmy urzeczone bogactwem kolorów i różnorodnością towarów wystawionych w mijanych straganach. Mimo że siedzimy na dwóch różnych motocyklach i nie mamy szans się skontaktować myślimy o tym samym, wiele byśmy dały aby móc w nich pobuszować…

Dzisiejszą miejscówkę z widokiem na Morze Martwe zawdzięczamy koledze, który był tu kiedyś i dał nam namiary GPS.

http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XIIJ0JsI/AAAAAAAABvE/neK_0KQ4tF8/s720/IMG_3584.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XIIJ0JsI/AAAAAAAABvE/neK_0KQ4tF8/s720/IMG_3584.JPG)

Miejsce jest naprawdę niesamowite. W nocy widać na drugim brzegu światła Jerycho, a wschód Słońca powala na kolana. Noc jest tak ciepła, że myślimy o tym aby spać pod gołym niebem, w końcu rozkładamy namioty, ale tylko cienkie sypialnie.

Rano zbłąkany szczeniak ze złamaną szczęką przypomina nam, że to miejsce osadzone jest nie w bajce, lecz w realnym świecie. Staramy się mu pomóc, Piotrek oczyszcza mu mordkę i aplikuje antybiotyk. Piesek w końcu zasypia, albo mu ten zabieg coś pomoże albo znieczulony antybiotykiem będzie mógł bez bólu odejść. Odjeżdżamy z ciężkim sercem, to takie niesprawiedliwe, że tak nieludzko traktuje się tu zwierzęta, nie ma tu weterynarza, do którego moglibyśmy go zanieść.
C.D.N.

chomik
29.10.2009, 13:19
( 13.10.2009)
Jedziemy dziś nad brzeg Morza Martwego, widoki są nieziemskie. Nasza droga wije się na zboczach nagich gór a po drugiej stronie błękit morza, które rozmiarami przypomina jezioro.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XVB-BKgI/AAAAAAAABwc/2y6mqaQxKqI/s720/IMG_3731.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XVB-BKgI/AAAAAAAABwc/2y6mqaQxKqI/s720/IMG_3731.JPG)
Im niżej zjeżdżamy robi się coraz bardziej gorąco, w końcu wjeżdżamy w największą depresję świata. To strefa przygraniczna więc pojawiają się patrole. Po raz pierwszy w naszej podróży spotykamy uzbrojonych żołnierzy wyposażonych na dodatek w hamera z działkiem na dachu. Czujemy się trochę nieswojo, ale jesteśmy świadomi, że to dopiero początek takich widoków, więc nie ma wyjścia, musimy się przyzwyczaić. Docieramy nad brzeg. Pot spływa z nas strumieniami, nie ma czym oddychać, jesteśmy na wysokości -393m pod poziomem morza ale naprawdę warto.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3YAtTepGI/AAAAAAAABzo/9DQEfw9kw8c/s720/IMG_3826.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3YAtTepGI/AAAAAAAABzo/9DQEfw9kw8c/s720/IMG_3826.JPG)
Woda jest tak zasolona, że przybiera piękny niebieski kolor, brzeg usiany jest solnymi kopułami a po jej spróbowaniu ma się wrażenie, że wypiło się jakiś kwas.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3X6An7DQI/AAAAAAAABzI/Q3lMKGjEcw0/s720/IMG_3808.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3X6An7DQI/AAAAAAAABzI/Q3lMKGjEcw0/s720/IMG_3808.JPG)
Rezygnujemy z kąpieli ponieważ nie mamy możliwości spłukania się a szkoda, można było zaryzykować…
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XuVc1dDI/AAAAAAAAByQ/bQdpbD_-tes/s720/IMG_3782.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3XuVc1dDI/AAAAAAAAByQ/bQdpbD_-tes/s720/IMG_3782.JPG)
Docieramy do miasteczka Al Karak gdzie zwiedzamy twierdzę templariuszy.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3YEbFFvOI/AAAAAAAABz4/NOsM_5C7QD8/s720/IMG_3829.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3YEbFFvOI/AAAAAAAABz4/NOsM_5C7QD8/s720/IMG_3829.JPG)
Okazuje się, że nie jest to dokładnie ta twierdza, o która nam chodziło, ponieważ ominęliśmy ją w Syrii ale i tak jest imponująca. Dziś trafiamy na camping nad brzegiem wąwozu 50km od Petry. Siadamy z właścicielem, który częstuje nas herbatą z tajemniczym ziołem „szie”, które nadaje jej niepowtarzalny smak.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Y7C_8scI/AAAAAAAAB38/0cXcVKyCTEw/s720/IMG_3985.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Y7C_8scI/AAAAAAAAB38/0cXcVKyCTEw/s720/IMG_3985.JPG)
Rozmawiamy o tym skąd jesteśmy, dokąd jedziemy, właściciel opowiada nam też o sobie. Dopiero później pytamy się o cenę. Tak tu już jest, najpierw uprzejmości, potem interesy.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ZBHyrhYI/AAAAAAAAB4c/OSrZncCjPT8/s720/IMG_3997.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ZBHyrhYI/AAAAAAAAB4c/OSrZncCjPT8/s720/IMG_3997.JPG)

(14.10.2008)
Po pysznym śniadanku ruszamy w stronę Petry.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Yu5P6YJI/AAAAAAAAB2s/DBvnWVEr8cc/s720/IMG_3946.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3Yu5P6YJI/AAAAAAAAB2s/DBvnWVEr8cc/s720/IMG_3946.JPG)
Ceny biletów powalają nas na kolana ale decydujemy się na zwiedzanie. Ruiny miasta Nabatejczyków porażają nas swoim pięknem, niesamowitością i ogromem.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ZWdB-fmI/AAAAAAAAEys/4tfzA-yZR0I/s512/IMG_4043.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ZWdB-fmI/AAAAAAAAEys/4tfzA-yZR0I/s512/IMG_4043.JPG)
Aby dojść do budowli wykutych w skale trzeba przejść wąskim wąwozem. Kolory i rozmiary skał stanowiących ściany wąwozu sprawiają, ze człowiek wydaje się taki malutki… Ale to dopiero początek, nagle wąwóz się kończy a na wprost wyjścia budowla, którą wcześniej widzieliśmy tylko na zdjęciach w Internecie – Chazne, która najprawdopodobniej jest grobowcem któregoś z władców Petry.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3aMoVpM2I/AAAAAAAAB9g/TrPeJe_Msd4/s720/IMG_4171.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3aMoVpM2I/AAAAAAAAB9g/TrPeJe_Msd4/s720/IMG_4171.JPG)
Nabatejczycy budując swoje miasto sięgali po wzorce innych kultur, byli narodem bardzo otwartym dlatego widać wpływy egipskie, greckie syryjskie i rzymskie. Tworzy to naprawdę niepowtarzalną mieszankę.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ZyyrCe8I/AAAAAAAAEzM/RwOOgB6RsN4/s512/IMG_4105.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ZyyrCe8I/AAAAAAAAEzM/RwOOgB6RsN4/s512/IMG_4105.JPG)
Mimo upału, ubrani w ciuchy i buty motocyklowe z zapartym tchem podziwiamy to niepowtarzalne miejsce, jedyne czego żałujemy to to, że jesteśmy tu tak krótko. Dwa dni to minimum aby zobaczyć wszystko, a najlepiej byłoby spędzić noc w ruinach, chociaż teoretycznie to zabronione to jakbyśmy się dobrze ukryli to może by się udało.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3aGvMukeI/AAAAAAAAB9I/uUWGE5r0UEE/s720/IMG_4163.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3aGvMukeI/AAAAAAAAB9I/uUWGE5r0UEE/s720/IMG_4163.JPG)
Wieczorem dojeżdżamy do miasta Akaba, skąd odpływa prom do Egiptu, od Afryki w linii prostej dzieli nas tylko 6 km, widzimy pierwszy zachód słońca nad Afryką, aż przechodzą nas dreszcze, już niedługo dotkniemy afrykańskiej ziemi.
To „niedługo” okazuje się wersją optymistyczną, 11 godzin czekamy na prom śpiąc na zmiany na chodniku, 9 godzin czekamy na odpłynięcie, 4 godziny płyniemy. Ale to nie koniec, po stronie egipskiej formalności graniczne trwają kolejne kilka godzin i dużo pieniędzy. Zmęczeni docieramy na camping Nuveiba, którego namiary dostaliśmy od anglików spotkanych na promie.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3a64JeVcI/AAAAAAAACAk/TUKEKkzkXHQ/s720/IMG_4264.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3a64JeVcI/AAAAAAAACAk/TUKEKkzkXHQ/s720/IMG_4264.JPG)

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3b4PQbkmI/AAAAAAAACFA/JvRtHF2davs/s720/IMG_4542.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3b4PQbkmI/AAAAAAAACFA/JvRtHF2davs/s720/IMG_4542.JPG)
Jadą Porsche 911 i Shogun’em również do Cape Town. Camping przerasta nasze oczekiwania, mimo ze wjeżdżamy na niego w środku nocy obsługa wita nas jak długo oczekiwanych gości. Rozbijamy namioty na plaży, zmywamy brud z ostatnich dni kąpiąc się w morzu, które jest tak czyste, że widać to nawet w świetle księżyca…
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3bY0M01pI/AAAAAAAACCs/sD1qNIYCuu8/s720/IMG_4331.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3bY0M01pI/AAAAAAAACCs/sD1qNIYCuu8/s720/IMG_4331.JPG)
(16-18.10.2008)
Spędzamy tu kilka dni, już naprawdę potrzebny był nam odpoczynek. Dojeżdżają poznani na promie angole i tak spędzamy czas pijąc piwko na plaży, wylegując się na słońcu, nurkując i leniuchując ile się da… Żyć nie umierać…. Chłopaki wymieniają zawieszenie w moto Młodego. Już od Krakowa jakoś dziwnie Afryka się prowadziła ale dała radę do teraz.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3bXO_H--I/AAAAAAAACCk/oBRSYgcdZ5Q/s720/IMG_4328.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3bXO_H--I/AAAAAAAACCk/oBRSYgcdZ5Q/s720/IMG_4328.JPG)

http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3bVV4wbhI/AAAAAAAACCc/WmQ_pSzJtQ8/s720/IMG_4325.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3bVV4wbhI/AAAAAAAACCc/WmQ_pSzJtQ8/s720/IMG_4325.JPG)

http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3b-oO--vI/AAAAAAAACFg/wrz8m2zMGiQ/s720/IMG_4561.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3b-oO--vI/AAAAAAAACFg/wrz8m2zMGiQ/s720/IMG_4561.JPG)
(18.10.2009)
Wypoczęci ruszamy dalej w stronę Kairu. Krajobraz jest bardzo surowy, dookoła jedno wielkie pustkowie, piach, kamienie i góry… no i mnóstwo posterunków policji, w których jesteśmy skrupulatnie notowani. Kair okazuje się koszmarem, to wielkie miasto, w którym nie ma żadnych zasad ruchu drogowego, to co przeżyliśmy na drogach w Syrii nie ma porównania do tego co dzieje się tutaj. Egipcjanie używają tylko klaksonu i świateł awaryjnych, Nie mają pojęcia do czego służą migacze, światła, nie uznają sygnalizatorów, pasów ruchu a na poboczach mnóstwo śmieci i zdechłe zwierzęta. Ogromnym zaskoczeniem jest dla nas widok polski samochodów. Mnóstwo tu maluchów, fiatów 125p, polonezów, na którego miejscowi mówią „street tang” (uliczny czołg). To pozostałości po czasach kiedy Egipt należał do Bloku Wschodniego.
Jakimś cudem z pomocą miejscowego taksówkarza udaje nam się dotrzeć do Witka kolegi u którego się zatrzymujemy. Przez kilka dni jest to nasza baza wypadowa.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cRnNObPI/AAAAAAAACGw/iWRe5Q8WOFw/s720/IMG_4612.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cRnNObPI/AAAAAAAACGw/iWRe5Q8WOFw/s720/IMG_4612.JPG)
Jazda motocyklem po mieście to misja samobójcza, poruszamy się więc taksówkami, które są naprawdę tanie pod warunkiem, że przed kursem wynegocjuje się z kierowcą cenę. W Kairze załatwiamy wizy do Sudanu, regenerujemy zawieszenie no i oczywiście zwiedzamy.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cjIaBCEI/AAAAAAAACH4/CiiUoj9A_PU/s720/IMG_4654.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cjIaBCEI/AAAAAAAACH4/CiiUoj9A_PU/s720/IMG_4654.JPG)
Najpierw muzeum egipskie, największe wrażenie robi na nas maska Tutanchamona, która nigdy nie opuszcza muzeum, można ją zobaczyć tylko tutaj. Nie udaje się nam jednak zobaczyć królewskich mumii. Ta przyjemność kosztuje dodatkowe pieniądze, na tyle duże, że rezygnujemy.. Kolejnego dnia jedziemy do Gizy, zaskakuje nas droga prowadząca do piramid, prowadzi wzdłuż kanału, woda w nim śmierdzi od nadmiaru śmieci, przy brzegach leżą rozkładające się zwierzęta a miejscowi łowią w nim ryby.. Hmm.. Smacznego ;-)
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ccVRtUgI/AAAAAAAACHg/T7fNLWY3jmM/s720/IMG_4639.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ccVRtUgI/AAAAAAAACHg/T7fNLWY3jmM/s720/IMG_4639.JPG)
Same piramidy strasznie nas rozczarowują, jest tu mnóstwo turystów i miejscowych, którzy na siłę starają się sprzedać pamiątki i naciągnąć na co tylko się da.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cu8S4dNI/AAAAAAAACI8/8IKibIMr5J0/s720/IMG_4717.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cu8S4dNI/AAAAAAAACI8/8IKibIMr5J0/s720/IMG_4717.JPG)
Strasznie psuje to atmosferę tego miejsca, czujemy się jak na jakimś wielkim jarmarku.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cypCqXvI/AAAAAAAACJU/a0KJQq09vUE/s720/IMG_4761.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3cypCqXvI/AAAAAAAACJU/a0KJQq09vUE/s720/IMG_4761.JPG)
Dopiero wieczorem, gdy wszyscy wychodzą a my czekamy na przedstawienie „światło i dźwięk” zaczynamy czuć klimat tego miejsca.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dAHJ9idI/AAAAAAAACLE/YIeAuG8GXcs/s720/IMG_5047.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dAHJ9idI/AAAAAAAACLE/YIeAuG8GXcs/s720/IMG_5047.JPG)
Słońce zachodzi nad piramidami a my patrzymy zachwyceni stojąc w tym samym miejscu, w którym kiedyś spoglądali na nie kolejni faraonowie, Alexander, Kleopatra, Antoniusz, Napoleon.. Ich dawno już nie ma a piramidy stoją nadal..
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3c7cjiEuI/AAAAAAAACKc/6Bt5_nb3FHA/s720/IMG_4890.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3c7cjiEuI/AAAAAAAACKc/6Bt5_nb3FHA/s720/IMG_4890.JPG)
Nazajutrz jedziemy do Sakkary.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dccRpKEI/AAAAAAAACNs/n6561ToRicc/s720/IMG_5353.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dccRpKEI/AAAAAAAACNs/n6561ToRicc/s720/IMG_5353.JPG)
Znajduje się tu piramida schodkowa króla Dżesera uważana za najstarszą piramidę egipską. Można do niej dojechać drogą, ale my wybieramy się na piechotę, przez otaczające ją pustkowie. Znajdujemy po drodze mnóstwo małych grobowców, praktycznie już się rozpadających, napotykamy zagrzebane w ziemi ludzkie szczątki, piszczele, czaszki. Miejsce to robi na nas naprawdę niesamowite wrażenie, tutaj naprawdę czujemy historię. Znajdują się tu też mastaby, w których chowano władców zanim zaczęto budować piramidy.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dQaKnLGI/AAAAAAAACMk/hwHytTxpkeE/s720/IMG_5281.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dQaKnLGI/AAAAAAAACMk/hwHytTxpkeE/s720/IMG_5281.JPG)
Na ich ścianach znajdują się kolorowe malowidła i reliefy przedstawiające sceny z życia codziennego.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3d35xwXlI/AAAAAAAACPg/OlAF63JVk1M/s720/IMG_5481.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3d35xwXlI/AAAAAAAACPg/OlAF63JVk1M/s720/IMG_5481.JPG)
Oglądając je czujemy, że Ci ludzie byli tacy sami jak my, tak samo pracowali, kochali, cieszyli się życiem, cierpieli i płakali nad utratą bliskich. Ściany w komorach grobowych pokryte są wersetami z księgi umarłych..
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dyJ5iFLI/AAAAAAAACPI/uqPBtmvRieg/s720/IMG_5471.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3dyJ5iFLI/AAAAAAAACPI/uqPBtmvRieg/s720/IMG_5471.JPG)
(22.10.2008)
Wyjazd z Kairu okazuje się jeszcze większym koszmarem niż wjazd do tego miasta chaosu. O mały włos nie zostajemy staranowani, ratuje nas refleks Witka i ucieczka na pobocze, Piotrek z Kingą zaliczają pierwszą poważną wywrotkę w której tracą jeden z kufrów.

Na szczęście mamy dodatkowe pasy mocujące na których kufer rewelacyjnie się trzyma. Nocujemy w mieście El Minya, gdzie nie mogąc znaleźć miejsca do spania zmuszeni jesteśmy zatrzymać się w hotelu.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3eXlMzlaI/AAAAAAAACRQ/c4RJ2zRqbhA/s720/IMG_5531.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3eXlMzlaI/AAAAAAAACRQ/c4RJ2zRqbhA/s720/IMG_5531.JPG)
Od tego momentu doświadczamy na własnej skórze, policyjnego charakteru Egiptu. Rano czeka na nas przed hotelem wóz policyjny z uzbrojonymi funkcjonariuszami, którzy mają za zadanie nas konwojować.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ehJuDSfI/AAAAAAAACR4/p0RjeGf2KPw/s720/IMG_5564.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ehJuDSfI/AAAAAAAACR4/p0RjeGf2KPw/s720/IMG_5564.JPG)
Droga okazuje się koszmarem, jedziemy praktycznie bez przerwy z prędkością nie większą niż 60km/h. Przez 9 godzin przejeżdżamy tylko 250km, dzień zbliża się ku końcowi a nasi policjanci zostawiają nas samym sobie. Nie ma w pobliżu ani campingu, ani hotelu. Nie chcemy jechać dalej bo jest już ciemno, a Egipcjanie nie używają świateł. Zatrzymujemy się więc na posterunku policji, chcemy rozbić tu namioty. Funkcjonariusze nie chcą nam na to pozwolić tłumacząc, że jest tu niebezpiecznie ze względu na dzikie zwierzęta. Zdesperowani oznajmiamy im, że nigdzie się stąd nie ruszamy. Policjanci zszokowani naszą postawą ściągają jakiegoś głównego przełożonego, który w końcu pozwala nam zanocować w jednym z pomieszczeń posterunku. Nie narzekamy choć jest brudno, na podłodze widnieją jakieś plamy przypominające zaschniętą krew a w nocy strasznie gryzą nas komary.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3eo1C8OOI/AAAAAAAACSY/mhQiF-9XAtw/s720/IMG_5576.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3eo1C8OOI/AAAAAAAACSY/mhQiF-9XAtw/s720/IMG_5576.JPG)
Od dziś zaczynamy brać leki antymalaryczne, już niedługo wjedziemy w strefę zagrożenia malarią.
Rano bez śniadania pakujemy się na motocykle i ruszamy do Luxoru. Udaje nam się przejechać trasę bez konwoju. Tym razem mamy szczęście ponieważ przypadkowo trafiamy na camping z przepysznym śniadaniem.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3f-dWjPcI/AAAAAAAACYo/R6hycw-A5ow/s720/IMG_5817.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3f-dWjPcI/AAAAAAAACYo/R6hycw-A5ow/s720/IMG_5817.JPG)
Właściciel jest bardzo sympatyczny, włada nieźle angielskim i jest przyzwyczajony do podróżników, których gości bardzo często. W Luksorze, żeby wszystko zobaczyć musielibyśmy spędzić co najmniej tydzień, my tyle czasu nie mamy, wybieramy więc świątynię w Karnaku.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3fOvlS_9I/AAAAAAAACVU/t1X8y66DJlE/s512/IMG_5681.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3fOvlS_9I/AAAAAAAACVU/t1X8y66DJlE/s512/IMG_5681.JPG)
To miejsce trzeba zobaczyć, robi niesamowite wrażenie swoim ogromem i pięknem, nie ma tu też tylu ludzi jak w Gizie, można na moment zostać samemu i posłuchać co te wielkie starożytne kolosy mówią..

http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3fLq_yp8I/AAAAAAAACVE/7XE-CvbQjA8/s720/IMG_5676.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3fLq_yp8I/AAAAAAAACVE/7XE-CvbQjA8/s720/IMG_5676.JPG)

http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3fASD2G-I/AAAAAAAACUM/SXpshkX96do/s512/IMG_5657.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3fASD2G-I/AAAAAAAACUM/SXpshkX96do/s512/IMG_5657.JPG)

http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3et0sV6OI/AAAAAAAACSw/AnApxRVAs74/s720/IMG_5611.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3et0sV6OI/AAAAAAAACSw/AnApxRVAs74/s720/IMG_5611.JPG)

(25.10.2009)
Kolejny dzień to porażka na samym starcie. Przy samym wyjeździe z miasta na pierwszym posterunku zatrzymuje nas policja. Nie pozwala nam jechać dalej bez konwoju, który będzie odjeżdżał dopiero za 3 godziny. Na nic się zdają tłumaczenia, że musimy zdążyć załatwić formalności na prom do Sudanu, który odpływa tylko raz w tygodniu.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gGHWzrcI/AAAAAAAACZI/ZguvM1wrYqE/s720/IMG_5834.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gGHWzrcI/AAAAAAAACZI/ZguvM1wrYqE/s720/IMG_5834.JPG)
My swoje a oni swoje. Podobno to dla naszego bezpieczeństwa, dziwne to pojęcie bo jakoś niedawno nikt się nie przejmował gdy konwój zostawił nas wieczorem na środku drogi bez opieki. Nie mając wyjścia czekamy, ale staramy się im jak najbardziej uprzykrzyć to oczekiwanie. Wyciągamy z Kingą menażki, kuchenkę i gotujemy śniadanie, wywieszamy wcześniej wyprane ale mokre rzeczy aby się wysuszyły, włącznie z bielizną, co w muzułmańskim kraju musiało ich naprawdę wiele kosztować ;-)
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gHucqOlI/AAAAAAAACZQ/PeqRP-nazOE/s720/IMG_5827.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gHucqOlI/AAAAAAAACZQ/PeqRP-nazOE/s720/IMG_5827.JPG)
W końcu konwój nadjeżdża, przyłączamy się do niego ale już po pierwszym kilometrze przejechanym w ślamazarnym tempie decydujemy się z niego uciec. Wiemy, że możemy sobie na to pozwolić bo w Egipcie obcokrajowiec jest święty i nie może mu spaść włos z głowy. Na kolejnych punktach kontrolnych funkcjonariusze starają się nas zatrzymać a my tylko przejeżdżamy machając do policjantów i wołając „Hello”. W końcu blokują drogę i chcąc nie chcąc musimy się zatrzymać. Na szczęście w bardzo krótkim czasie dostajemy swój osobisty konwój. Tym razem policjanci jadą tak szybko, że chłopaki nieźle muszą się nastawać żeby ich dogonić. I tym sposobem w bardzo szybkim czasie docieramy do Asuanu. Spotykamy parę Anglików, którzy razem z nami nocowali na campingu w Luxorze i z ich pomocą trafiamy na pole namiotowe gdzie spotykamy Johana zmieniającego opony w swojej Afryce. Gdy widzi nadjeżdżające motocykle obładowane bagażami na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech. Chłopacy od razu rzucają się do pomocy i momentalnie zaczyna się przyjaźń.. Okazuje się, że Johan jest już 3 miesiące w podróży i jedzie z Londynu do domu, który znajduje się gdzieś w RPA…
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gKA5nwLI/AAAAAAAACZY/K7VyMRMZTz0/s720/IMG_5836.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gKA5nwLI/AAAAAAAACZY/K7VyMRMZTz0/s720/IMG_5836.JPG)

(26.10.2009)
Johan okazuje się nieocenionym przewodnikiem w załatwianiu formalności potrzebnych nam do przekroczenia granicy egipsko – sudańskiej. Musimy oddać tutejsze tablice rejestracyjne, załatwić bilety na prom dla nas i dla motocykli i wiele innych spraw, gdyby nie on bylibyśmy jak dzieci błądzące we mgle.
Na prom do Sudanu kupujemy bilety w 1 klasie, są drogie, ale poradzono nam wcześniej, że w tym wypadku nie warto oszczędzać. Johan ma drugą klasę ale przygarniemy go do jednej z naszych 2-osobowych kajut.
Chłopaki przygotowują też motocykle, kończą się asfalty zmieniają więc opony na kostki a my z Kingą dbamy o prowiant. Nie wiemy jak to będzie na promie oraz w Sudanie, robimy więc małe zapasy żywnościowe. Mamy też problem z noclegiem, policja nie pozwala nam zostać drugą noc na tym samym campingu tłumacząc się naszym bezpieczeństwem, podobno niedawno w tych okolicach było porwanie. Nie mamy jednak zamiaru opuszczać tego miejsca, część ekipy jedzie do miasta na policję oznajmić im, że nigdzie się nie ruszamy. Na szczęście nic nam nie mogą zrobić, kolejny raz przekonujemy się, że w Egipcie obcokrajowiec to świętość, udaje się więc nam się postawić na swoim. Mamy tylko nadzieję, że przesympatyczny właściciel nie będzie miał przez to kłopotów, widać jak bardzo ta sytuacja go stresuje. My wyjeżdżamy a on tu jednak zostaje… i musi nadal żyć w tym policyjnym państwie, którym my już naprawdę jesteśmy zmęczeni. Cieszymy się, że już wyjeżdżamy z Egiptu, w życiu wcześniej nie myśleliśmy, że kraj ten okaże się dla nas takim rozczarowaniem…

(27.10.2009)
Rano udajemy się do portu, po dwóch godzinach formalności udaje nam się wejść na prom, motocykle będą płynęły za nami barką. Wejście na prom nie jest równoznaczne z odpłynięciem.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gX0Ekp1I/AAAAAAAACaM/tUXJWyvDYjk/s720/IMG_5888.JPG (http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gX0Ekp1I/AAAAAAAACaM/tUXJWyvDYjk/s720/IMG_5888.JPG)
Cały dzień trwa jego załadunek, pasażerowie przewożą z Egiptu do Sudanu dosłownie wszystko, od cebuli po kuchenki i lodówki. Całe szczęście, że mamy swoje kajuty, co prawda są małe, zniszczone, brudne i biegają w nich karaluchy, ale przynajmniej można się schronić przed tym całym zamieszaniem. Po całym dniu spędzonym na promie, wieczorem w końcu odbijamy od brzegu. Zapada noc, robi się spokojnie, wychodzimy na pokład a tam nad nami gwiazdy, a pod nami wody Nilu, jeszcze trochę i będziemy s Sudanie, ciekawe jak tam będzie…
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gZxZpgQI/AAAAAAAACaU/pqulEL4poBs/s720/IMG_5891.JPG (http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gZxZpgQI/AAAAAAAACaU/pqulEL4poBs/s720/IMG_5891.JPG)
Przez to, że prom odpływa tylko raz w tygodniu i jest to jedyne przejście graniczne między Egiptem a Sudanem nagromadziło się tu też trochę podróżników, jadących w dół Afryki. Płynie z nami dwójka motocyklistów - Włochów po pięćdziesiątce i dwie pary Brytyjczyków, którzy wybrali się na podbój Afryki samochodami terenowymi. Spotykamy też dwie Polki, które z plecakiem podróżują po Afryce a ich celem jest Zanzibar.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gnr77TiI/AAAAAAAACbc/Ha0JHLUaobg/s720/IMG_5923.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gnr77TiI/AAAAAAAACbc/Ha0JHLUaobg/s720/IMG_5923.JPG)
Wykupiły najtańsze miejsca na pokładzie, kapitan widząc dwie samotne kobiety wydziela im oddzielną przestrzeń, żeby mogły czuć się bezpiecznie.
Po siedemnastu godzinach płynięcia dobijamy wreszcie do Sudańskiego brzegu.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gmD4u-DI/AAAAAAAACbU/aayUjwwTiWs/s720/IMG_5912.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gmD4u-DI/AAAAAAAACbU/aayUjwwTiWs/s720/IMG_5912.JPG)
Wita nas bardzo surowy krajobraz, same piachy i jest strasznie gorąco. Po kontroli celnej zostajemy wszyscy zawiezieni do hotelu w Wadi Halfie. Mamy tu przymusowy nocleg ponieważ barka z motocyklami i samochodami przypłynie dopiero jutro.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gsNZ1QeI/AAAAAAAACb0/XkTztGB-e6w/s720/IMG_5949.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gsNZ1QeI/AAAAAAAACb0/XkTztGB-e6w/s720/IMG_5949.JPG)
Hotel wygląda jak więzienie. Z korytarza wchodzi się do poszczególnych pokoi, które bardziej przypominają cele – odrapane ściany, betonowe podłogi, kraty w oknach, metalowe drzwi zamykane na zasuwę i rozwalające się metalowe łóżka.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gvOzRB0I/AAAAAAAACcE/7q9kfED2FrE/s720/IMG_5946.JPG (http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gvOzRB0I/AAAAAAAACcE/7q9kfED2FrE/s720/IMG_5946.JPG)
No ale właśnie tak wygląda przygoda, rozkładamy sobie tylko moskitiery nad wyrkami, w końcu jesteśmy już w strefie malarycznej.
Razem z Włochami zastanawiamy się, którędy i jak przejechać przez Sudan. Drogi tu są bardzo trudne, mamy obawy, że tak obciążone motocykle jak nasze nie dadzą rady. Włosi wpadają na pomysł, żeby wynająć samochód, wrzucić na niego bagaże i bez zbytniego obciążenia przejechać przez pustynię. Ruszamy więc w Wadi Halfe w poszukiwaniu kierowcy. Nasz plan okazuje się jednak porażką ponieważ Sudańczycy życzą sobie za dużo pieniędzy, dowiadujemy się też, że droga nie jest aż taka zła wracamy więc do pierwotnego planu.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gxzyLqcI/AAAAAAAACcM/aa4FgBa42fU/s720/IMG_5975.JPG (http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3gxzyLqcI/AAAAAAAACcM/aa4FgBa42fU/s720/IMG_5975.JPG)
Wybieramy drogę dłuższą ale ciągnącą się wzdłuż Nilu, droga krótsza biegnie przez bezludne tereny środkiem pustyni, gdyby coś się stało z nami lub ze sprzętami moglibyśmy znaleźć się w niezłych tarapatach. Od Shean i Lucy dostajemy bardzo dokładne mapy GPS Afryki. Nie mieliśmy pojęcia, że takie istnieją. Do tej pory jechaliśmy tylko na azymut a teraz przez niektóre kraje będziemy mogli przejechać z rutingiem, wyszukać najbliższy camping lub stację benzynową a nawet bankomat.

chomik
29.10.2009, 13:44
(29.10.2008)
Kolejnego dnia odzyskujemy wszyscy swoje środki transportu. Oddychamy z ulgą, bo jakoś dziwnie się bez nich czuliśmy. Mimo że jest już po południu całą ekipą decydujemy się na nocleg na pustyni. Wszyscy mają już dość tego hotelu i przebywania bezczynnie w jednym miejscu. Zaopatrujemy się w potrzebny prowiant, Sean i Lucy kupują od miejscowych nawet drewno na ognisko. Znajdujemy miejsce, gdzie nie ma żywej duszy, tylko wzgórza, piach i kamienie.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3g4vON9DI/AAAAAAAACcw/flp24e3pjVY/s720/IMG_5982.JPG
Część z nas rozbija namioty, część decyduje się spać w samych śpiworach pod gołym niebem. Rozpalamy ognisko, przygotowujemy wspólnie kolację którą popijamy resztką przemyconego przez Seana piwa. Kolejny browar będziemy mieli okazje wypić dopiero w Etiopii, bo w Sudanie nie sprzedaje się alkoholu. Siedzimy, gadamy o swoich planach i nie możemy napatrzeć się na niebo, które jest trójwymiarowe, droga mleczna nie jest płaska, kształtem przypomina tęczę. W życiu nie widziałam tylu gwiazd..
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3hDNTyoII/AAAAAAAACdo/NgNG85Pw8P4/s720/IMG_6064.JPG
W Sudanie wreszcie czuje, że jestem w Afryce. Pustynia robi na nas niesamowite wrażenie, okrutna i piękna zarazem. Co pewien czas przejeżdżamy przez wioski, gdzie możemy zaopatrzyć się w jedzenie. W sklepach nie ma zbyt dużego wyboru można dostać olej, przecier pomidorowy, soczewica, makaron, mydło itd. Trudno natomiast o produkty świeże, o mleku i jogurcie za którym mi się tak tęskni mogę tylko sobie pomarzyć.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3hI3fJjuI/AAAAAAAACeY/ybbaZeFvfJA/s720/IMG_6072.JPG
Ale można kupić tutejszy chleb, który raczej nie przypomina tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni ale jest za to bardzo smaczny. W większych miejscowościach na targach można kupić warzywa i owoce więc jakoś dajemy radę. Sudańczycy bardziej dbają o estetykę swojego miejsca zamieszkania niż Egipcjanie. Nie ma tu tylu śmieci jak w poprzednim kraju, domy chociaż mało odcinające się od otaczającego je pustynnego krajobrazu mają kolorowe wejścia i okiennice, niektóre posiadają nawet różnego rodzaju wzory. Błękit, róż, żółć robią niesamowite wrażenie odcinając się od piaskowego koloru reszty domostw. Mijani ludzie są bardzo przyjacielscy, machają nam, dzieci biegną za motocyklami roześmiane. Napotkane kobiety są zainteresowane stanem cywilnym naszych mężczyzn, chyba chciałyby znaleźć męża w naszej ekipie.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3hVpFmIcI/AAAAAAAACfY/l8ooje7Cq9c/s720/IMG_6102.JPG
Niestety nie mamy ze sobą wystarczającej ilości kóz. Coraz bardziej zaczyna nam się podobać w tym kraju. Tyle naczytaliśmy się jak bardzo trzeba tu uważać a my czujemy się coraz bardziej bezpieczni.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3g6P_JcnI/AAAAAAAACc4/8Q7Y18HRwVE/s720/IMG_5988.JPG
Drogi są bardzo ciężkie, głęboki piach daje się nam mocno we znaki. Chłopaki dzielnie walczą ale nie zawsze dają radę. Po kolejnych wywrotkach zastanawiamy się czy uda nam się przez ten kraj przejechać.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3hFXm4imI/AAAAAAAACdw/r3IG4pwpACA/s720/IMG_6066.JPG
Są momenty w których zmęczeni wątpimy w nasze możliwości ale na przekór wszystkiemu jedziemy dalej. Podczas jednej z gleb Kindze bardzo puchnie stopa. Postanawiamy nie jechać dalej, widać, że bardzo ją boli. Razem z Seanem i Lucy oraz Johanem rozbijamy obozowisko miedzy palmami nad brzegiem Nilu, Włosi decydują się jechać dalej, widzimy ich po raz ostatni.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3hmoswZHI/AAAAAAAACgY/YinC1IKXK2s/s720/IMG_6128.JPG
Robimy kolacje przy ognisku ze wcześniej zakupionych na targu produktów, siedzimy i gadamy… Sean, który o florze i faunie Afryki wie prawie wszystko ostrzega nas, żebyśmy po zmroku nie zbliżali się do brzegu rzeki ze względu na krokodyle a gdy wchodzimy w chaszcze lub zarośla żebyśmy tupali aby wypłoszyć ewentualnych mieszkańców jak węże, i inne niebezpieczne dla nas stworzenia. Bardzo nam się to podoba, wreszcie zaczyna się dzika Afryka o której tak marzyliśmy… Jedyne co nas wkurza i do czego nie możemy się przyzwyczaić to wszędobylskie muchy, których jest mnóstwo i za nic mają nasze odganiania.
Ich ulubionymi miejscami do siadania są oczy, nos i usta więc jest to naprawdę wkurzające. Podziwiamy sudańskie dzieci, które ze stoickim spokojem znoszą te ataki, ciekawe czy my kiedykolwiek będziemy potrafili tak je ignorować jak one.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3hjuS-d2I/AAAAAAAACgQ/0dVH_knvIl0/s720/IMG_6127.JPG

I znowu piachy, walka z naturą i własnymi słabościami, jakby tego było mało dochodzi złośliwość rzeczy martwych i psuje się Piotrka Afryka. Chyba coś z pompą paliwową, po niedługim czasie udaje się nam ruszyć dalej. Niestety za chwile motocykl znów staje, na awarie wybrał sobie miejsce z dala od zabudowań, w piachu powyżej kostek.
Z nieba leje się żar, do tego gorący wiatr, który wpycha nam piasek dosłownie wszędzie. Mamy go w oczach, buzi, nosie, uszach, chłopaki na oślep grzebią w sprzęcie. Wymieniają pompę, nie wiem jakim cudem udaje im się to zrobić w tych warunkach ale jakoś dają radę. Nasza radość niestety nie trwa długo po kilku kilometrach coś stuknęło i moto znów staje. Nic się nie daje z nim zrobić, zostawiamy więc Piotrka z Kingą a my jedziemy znaleźć jakieś miejsce na nocleg, gdy nam się udaje Witek wraca aby zholować Piotrka. Razem z Kingą rozbijamy namioty i szykujemy coś do jedzenia a chłopaki szukają przyczyny awarii. Nastroje nie są najlepsze, Piotrek jest załamany, martwi się, że to coś tak poważnego, że będzie musiał z Khartumu wracać do domu. W końcu udaje się, całe zamieszanie powstało przez jedną źle dociśniętą wtyczkę. Przez awarię nie damy rady dogonić Johana, Lucy i Sean, są już jakieś 100km przed nami. Może jutro uda się nam ich dogonić.
Niestety nie udaje się. Piotrek bardzo źle się dziś czuje, mdli go, wymiotuje i coraz bardziej słabnie. Może to być skutek uboczny leków antymalarycznych albo coś innego. Po ujechaniu kilku kilometrów decydujemy się nie jechać dalej, Piotrek naprawdę źle wygląda, wymiotuje nawet po wodzie.
http://lh6.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3iIKDYKdI/AAAAAAAACiU/E6C2BzdIkEw/s720/IMG_6214.JPG
Nie wiemy co robić, w Dongoli oddalonej o 100km jest szpital ale nie ma za bardzo jak go tam dowieźć, w pobliskiej wiosce jest lekarz ale nie wiemy czy możemy mu zaufać, w końcu decyduję się zadzwonić do mamy. Wiem, że będzie ją to kosztowało kupę nerwów ale nie mamy innego wyjścia. Staram się mamie przedstawić jak najdelikatniej zaistniałą sytuację, mimo że postępuję dokładnie wg. otrzymanych instrukcji po trzech godzinach Piotrek znów wymiotuje.
Staram się zachowywać stoicki spokój na twarzy ale w środku jestem przerażona, co zrobimy gdy leki nie zadziałają, do tego mamy mało butelkowanej wody, która w sudańskich wioskach jest nie do dostania. Nie widzą sensu handlowania wodą w butelkach skoro wody jest pod dostatkiem w Nilu. Na szczęście mamy ze sobą wodę na czarną godzinę dla chorego a reszta ekipy pije gazowane wynalazki, od coca coli, którą można dostać wszędzie po ohydne zielone jabłuszko. Nie ma co narzekać dobrze, że mamy co pić, woda w Nilu nie wzbudza aż takiego zaufania żeby ją wypić nawet po przegotowaniu. Trudno nam się przełamać aby w niej się wykąpać a co dopiero ją wypić. A kąpaliśmy się ostatnio w Wadi Halfie ;-) Wieczorem Piotrkowi robi się trochę lepiej. Uff, jest nadzieja …
Rano Piotrek podejmuje decyzję, że mimo że jest jeszcze słaby to chce jechać. Udaje się więc wreszcie dotrzeć do Dongoli gdzie promem przeprawiamy się na drugi brzeg Nilu. Po chwili spotyka nas bardzo miła niespodzianka – piękny, równiuteńki asfalt aż do samego Khartumu.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3iM5jGlAI/AAAAAAAACis/KpIxu_7aVW8/s720/IMG_6268.JPG
Pięknie to wygląda – granat asfaltu po horyzont rozcina żółty piasek pustyni. Jest tak gorąco, że widzimy fata morgane, rozgrzane powietrze tak wibruje nad piaskiem, że do złudzenia przypomina wodę i odbijające się w niej drzewa. Staram się jak najbardziej wytężać wzrok ale nic to nie daje, nadal widzę wodę… O okrucieństwie pustyni przypominają nam padłe zwierzęta leżące na poboczach drogi w różnych stopniach rozkładu, od białych szkieletów po dopiero co umarłe. Głownie to zwierzęta domowe - wielbłądy i osły. Zastanawiamy się dlaczego? Czyżby miejscowi gdy zwierzę jest już bezużyteczne wyganiają je na pastwę losu i biedne zdycha z pragnienia lub glodu? Okrutne…
Docieramy do Khartumu, wjazd so miasta jest koszmarny, gigantyczne korki a temperatura taka, że pot się z nas leje strumieniami. Mam wrażenie że GPS się popsuł bo odległość jaką pokazuje do campingu jest praktycznie wciąż taka sama.. mamy nadzieję, że uda się nam na campingu spotkać naszych przyjaciół no i udaje się.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3ievxA_fI/AAAAAAAACkE/W9TQRyQXiyI/s720/IMG_6310.JPG
Gdy nas zauważają widzimy ogromne uśmiechy na ich twarzach, tak się martwili, że coś się nam stało. Po powitaniach bijemy się o prysznic, naprawdę już od nas cuchnie. Prysznic okazuje się rurą z której wolno kapie woda ale my czujemy się jak w siódmym niebie, mamy tu też możliwość wyprania kombinezonów więc same gęby nam się śmieją. Nam, pasażerkom z tyłu już naprawdę trudno było wytrzymać gdy nasi mężczyźni wstawali na motocyklu. W Chartumie mamy do załatwienia wizy do Etiopii. W ambasadzie spotykamy sympatycznego gadułę, który trochę oprowadza nas po mieście.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3igjl3f_I/AAAAAAAACkM/02lCifvhrvk/s720/IMG_6320.JPG
Prowadzi nas do tutejszej knajpki, jedzenie proste ale pyszne, przez to, że przyszliśmy z nim płacimy normalne ceny a nie kilkakrotność ceny przewidzianą dla turystów. Jesteśmy w szoku, że wszystko jest takie tanie..

(05.11.2008)
Cała ekipa rusza w stronę granicy z Etiopią. Pustynia zmieniła się w sawannę, zaczynają pojawiać się prawdziwe murzyńskie chatki, przez drogę przebiega nam pawian. Ogarnia nas swoista euforia, czujemy się jak w środku Discovery Chanell. Trudno nam znaleźć miejsce na nocleg bo wszędzie otwarta przestrzeń i trudno być niezauważonym. Decydujemy się spać w jednej z mijanych wiosek, gdy dzień chyli się już ku końcowi wjeżdżamy między okrągłe ze stożkowatymi dachami chaty i pytamy się właściciela jednej z nich o pozwolenie na przenocowanie. Dla niego nie ma żadnego problemu. Cała wioska przygląda się nam co robimy, dzieci się z nami bawią, dorośli przychodzą z lekarskimi receptami pytając się czy nie mamy wypisanych leków.
http://lh5.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3iy2PQMlI/AAAAAAAAClk/AFQOfH5DBj4/s720/IMG_6391.JPG
Z całych sił starają się złapać kontakt, ale bez języka to naprawdę trudno, jednak czasem mimika twarzy i gesty wystarczają. Dla mieszkańców tej wioski jesteśmy taką atrakcją jak dla nas byłoby wylądowanie UFO. Pierwszy raz widzą rzeczy, które dla nas są zupełnie normalne. Nikt jednak nie podchodzi zbyt blisko, nikt nie stara się nic ukraść. Są serdeczni, otwarci, uśmiechnięci i przyjacielscy.
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3i2A1tL4I/AAAAAAAACl0/hzyGmGakVzI/s720/IMG_6402.JPG
To niesamowite doświadczenie zderzyć się z wyznawcami Islamu w takiej normalnej, prostej formie. Do tej pory religia ta kojarzyła nam się z fanatykami wysadzającymi się w powietrze a prawda jest taka, że, wiele moglibyśmy się od nich nauczyć. Naprawdę jesteśmy pod wielkim wrażeniem, to, jak żyją Ci ludzie daje nam wiele do myślenia. W takiej atmosferze zasypiamy jak dzieci nie obawiając się niczego.

(06.11.2009)
Ruszamy w stronę Etiopii. W strefie przygranicznej dostajemy uzbrojony konwój. Ze względu na konflikt z Erytreą podobno można tu zarobić kulkę. Dziwnie się czuję ze świadomością, że ktoś może do mnie strzelić tylko dlatego, że tędy przejeżdżam. Nie mogę tego zrozumieć, oddycham więc z ulgą gdy dojeżdżamy do granicy.
Ludzie ostrzegają nas przed Etiopią, mówią że tam są inni ludzie niż tutaj, że mamy uważać bo kradną. Ciekawe ile w tym prawdy? Granica wygląda tak, że można ją przejechać nie zauważając nawet, że się ją przekroczyło. Trzeba się naprawdę naszukać baraków w których możemy załatwić formalności. Spędzamy tu bardzo dużo czasu ponieważ urzędnik w ślimaczym tempie przegląda każdą kartkę wszystkich paszportów. W końcu dostajemy potrzebne stemple i wjeżdżamy do Etiopii.
http://lh4.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3i8vRsRgI/AAAAAAAACmM/xrwT0jcH_6U/s720/IMG_6422.JPG
Zaraz za granicą kończy się asfalt i zaczynają się średniej jakości drogi szutrowe. Rozdzielamy się z Lucy i Sean, każdy z nas chce jechać swoim tempem, ale umawiamy się w Gondarze, jednym z etiopskich miast. Czy uda nam się spotkać i przeżyć wspólnie jeszcze wiele przygód? Mam nadzieje, że tak… Jakoś tak dziwnie bez nich..
http://lh3.ggpht.com/_upQOJ54KA8o/SZ3jAl9XQ7I/AAAAAAAACmg/4-tuUjOIBjk/s512/IMG_6431.JPG

chinol
29.10.2009, 22:01
z niecierpliwością czekam na odcinek " Atakujący słoń i lew który okazał sie pawianem " n o i mój the best of the best ' jak ucieka sie przed lwem " krok w bok i do tyłu " ;)"

Zoltan
30.10.2009, 09:03
ja z niecierpliwością czekam na wszystkie następne odcinki, na ten o pawianie może trochę bardziej ;)

Dawajcie następne!!

puntek
30.10.2009, 11:09
a jest opis 28.10 ? mam wrażenie że zabrakło :)
SUPER SIĘ WYOBRAZIĆ TAM !

chomik
30.10.2009, 11:23
a jest opis 28.10 ? mam wrażenie że zabrakło :)
SUPER SIĘ WYOBRAZIĆ TAM !
Nie każdy dzień jest.... a to przepisane z pamiętnika dlatego tak datami...

Zoltan
30.10.2009, 11:55
Podoba mi się taka forma- wrażenia i odczucia zapisane na gorąco gdzieś tam na końcu świata..

kiedy następne odcinki?

chomik
30.10.2009, 12:13
kiedy następne odcinki?
Lada chwila, jest już przepisane do Malawi, więc w weekend następne...

Marcin SF
30.10.2009, 12:24
chomik nie tak dużo na raz bo mnie z roboty wywalą :D oderwać się nie mogę

Mucha
10.03.2010, 17:57
Chomik, bedzie cos jeszcze..? Czy...cos..., gdzies przegapilem/nie wiem gdzie szukac..?

Gratuluje wyprawy!
Dzieki i na gazie!
:)

chomik
10.03.2010, 18:05
Chomik, bedzie cos jeszcze..? Czy...cos..., gdzies przegapilem/nie wiem gdzie szukac..?

Gratuluje wyprawy!
Dzieki i na gazie!
:)
Jest.... ale ukaże się w Motovoyagerze, w dwóch kolejnych numerach będą dalsze części. Moim zdaniem te ciekawsze części....

wojtalski
12.03.2010, 12:29
Nie można by zamieścić gdzieś skanów tej wycieczki z tej gazetki tak trudno dostępnej, że już mi się odechciało jej szukać?

chomik
12.03.2010, 12:35
Nie można by zamieścić gdzieś skanów tej wycieczki z tej gazetki tak trudno dostępnej, że już mi się odechciało jej szukać?
Jest w Empiku na Placu Wolności. Skany umieszczę pod koniec marca :)

podos
12.03.2010, 13:41
Uwaga - W Empikach stoją Motovoyagery n działach podróże a nie na dziale motoryzacyjnym - przynajmniej tak u mnie było.

TROJAN
13.03.2010, 13:19
Niesamowite..:dizzy: , piękne zdjęcia i super relacja ......Wielki szacun :Thumbs_Up:

chomik
02.04.2010, 10:26
Druga część relacji z wyprawy jest już dostępna na łamach Motovoyagera, wydaje mi się, że jest znacznie ciekawsza niż I cześć :)

Sławekk
02.04.2010, 11:55
Widziałem i naprawdę dobrze sie prezentuje . Inni tyż :Thumbs_Up:

P.S
I znalazłem to co chciałem :)

Pozdrawiam

Tymon
09.06.2010, 18:30
a pojawi się tutaj skan z ww gazety?? chciałbym doczytać do końca a dostępu to polskiej prasy nie mam :( no i raczej tego wydania nie dostanę :(

EDIT:
P.S. świetna przygoda + relacja :)