PDA

View Full Version : Coca Kola-gdzie komary w dupę tną


bajrasz
05.08.2009, 13:39
Zimowy wieczór-„Sczypta Świata” i paskudna jerbamate-Rafał z dziewczyną opowiada o spływie kajakiem po rzece Umba na półwyspie Kolskim. Piękne klimaty, ciekawa opowieść i fantastyczna przygoda-kajak przywieźli w plecaku…taki dmuchano-składany a rzeka raczej do łatwych nie należy.Na koniec zamieniamy kilka słów i wymieniamy się telefonami.
-Jaśku-zwracam się do Azji-mam plana
-Że niby gdzie i że sam?!
-Noo-odpowiadam z szelmowskim uśmiechem
-No tobie chyba sufit na głowę upadł
<o></o>
6473

Luty-Błędów, degustując kolejną flaszkę z Andrzejem Gdynia, ni z gruszki ni z pietruszki, krzyczę do Spławika
-Jedziesz na Kolski!
-Co?
-W lipcu!
-Ale co?
-Jajko, pogadamy potem -i wracam do przerwanego wątku z Andrzejem
<o></o>
Z Deptulem sprawa była prostsza
-Jest plan
-Hmmm-słyszę w słuchawce, bo Marcin raczej myśli niż mówi, lub też myśli że powiedział
-Kolski, lipiec
-Hmmm
-No to strzałaJ-jesteśmy umówieni
Aaa, i jeszcze myku. Myku to tak naprawdę na wkręta, bo kto by tam chciał z germańcem jeździć.
6476
<o></o>
Wizy, to chyba jedyna rzecz, która w jakiś tam sposób była skoordynowana, reszta, no cóż, naszym planem był brak planu i tak też wyglądała nasza komunikacja przed wyjazdem. Dwa słowa: Kolski -lipiec, załatwiały wszystko.
Wizy załatwia Spławik. Zainkasował kasę oraz nasze paszporty, a następnie …wyjechał do Rumunii !
Myku na wszelki wypadek wyjeżdża na Islandie, ja z Deptulem załatwiamy sobie żelazne alibi.
6464

Start 28-mego. Absolutne wariactwo, zresztą jak zawsze. Stelaże nie pasują, kapcie nie zmienione-wielkie dzięki dla Herflika i Lungo za pomoc.-lekki wściek. Na rogatkach, czeka germaniec, gdzieś za Piotrkowem Deptul, gnamy do Spławika, gnamy, bo ponoć czeka z zapiekanką:dizzy:

Warszawa. Spławik wręcza nam paszporty z wbitymi wizami, jest dobrze i strasznie gorąco. Jest wódka, ale nikt jej nie pije, bo my nie pijemy wódki i nie jemy mięsa…zapiekanka była wegetariańska i nie było żadnych dziewczyn.
6465

Spławik zaczyna kręcić, Deptul nie ma przeglądu-dzięki Rambo. Straszny upał i warszawskie korki wyciskają z nas siódme poty.
Plan, planu nie ma, bo Spławikowa Afryka nie gotowa, więc powoli jedziemy na Suwalszczyznę, gdzie następnego dnia ma nas Spławik dogonić i tak było przez kolejne dwa dni. W tym czasie leniwie minęliśmy Litwę i Łotwę, a potem Estonię…Spławik masz w ryj.
6466
6467

Granica Estońsko-rosyjska Narva i zamek Hermana-Ivangorod i piękna twierdza. Mamy stresa, to nasza pierwsza wizyta w Rosji. Długie odprawy, upierdliwość celników, trzepanie bagaży, schody i kłody podczas odprawy, okazały się opowieściami z mchu i paproci. Estończyk zaprasza nas bez kolejki, rosyjska obsługa pomaga w wypełnieniu odpowiednich papierków, Myku flirtuje z celniczkami. Na ścianie celnicy duży plakat z produktami żywnościowymi których nie wolno wwozić. Filigranowa celniczka prosi o otwarcie topkejsa, na wierzchu akurat wszystkie te produkty. Uśmiecham się słodko…ona również…i każe zamknąć… i stawia odpowiednia pieczątkę i…i jestem w Rosji.

Pierwsze metry i już wiemy, że jesteśmy w innej rzeczywistości, a przecież to jeszcze miasto graniczne. Po lewej długi sznur tirów czekających na odprawę, porozstawiane grile, śpiący na poboczu kierowcy. Po prawej punkt DPC, pusto, znak stop odstawiony na bok, jeszcze tylko jakaś powolna ciężarówa , no i dzida. Droga szeroka i jeszcze gładka, spoglądam w lusterko-mrugają jakieś światełka-karetka myślę i zjeżdżam bardziej na prawo. Jeszcze jeden rzut oka i widzę rozpadające się żiguli i machającego kolesia w moim kierunku…no i dupa.
DPC był stop? Był!
Zakaz wyprzedzania był? – Był!,
Sorok było? Noo było,…no i było również 3900rubliczków mniej w naszych kieszeniach. Kurwaaaa…Spławik,ty już wiesz co;)

Petersburg mijamy z gracją kojota. Sześcio pasmowe obwodnice. Wszystko zapierdala, i chyba rozpoczął się sezon polowań na Afrykańczyków! Żaden z pasów nie daje oddechu. Jest ciemno i zimno, cały czas się rozglądamy za jakąś miejscówką do spania i odnajdujemy Rudego 102.
6468

Gdzieś za Kirowskiem, padamy na pysk, i bez wybrzydzania rozbijamy się na pierwszej napotkanej polance. Komary atakują całymi batalionami. Z powodu zmęczenia, straciliśmy czujność trapera i zaledwie po dwóch godzinach snu, słońce wywala mnie z namiotu, a tu czekające bataliony tych co to się nie nażarły dwie godziny wcześniej.
6469

Zwijam majdan, melduje Deptulowi samowolne oddalenie i już po 15min leżę w cieniu przydrożnego cepaenu. Chłodny beton, ulga, oczy zamykają się same…błogość.
-Kolego, nie możesz tu tak spać -słyszę jak przez mgłę
-To mnie zastrzelcie-mruczę pod nosem, nie otwierając oczu
-Wy nie możecie tak na betonie, to niedobrze
Otwieram oko i widzę młodego gościa z kawałkiem Wołgi, a dokładnie z tylnią kanapą. Zwalam się na Wołgę, chyba dziękuję, urywa mi się film. Jakiś czas potem budzą mnie chłopaki. Wiele dłużej nie wytrzymali. Aniołem stróżem okazał się Misza z zakładu wulkanizatorskiego. Uścisk dłoni, teraz już świadome podziękowania i nieodparta chęć zabrania ze sobą kawałka Wołgi ale się nie chciała złożyć w technologii rejli. Dodam również, że byłem tak „zmęczony”, że wszystkie mantle, kask , dokumenty, leżały luzem na Afryce…leżały tak przed, w trakcie i po w trakcie.
6470

Jeśli już jesteśmy na cepeenie. Tworzymy skomplikowane wzory z gamą przy każdym tankowaniu, bo należy najpierw zapłacić, a potem zatankować. Mamy jeden działający licznik i trzy odmienne spalania i zawsze jest przy tym kupa główkowania, a tęgie z nas głowy, szczególnie germańca:D
6472

Gajowi czujni są-1500rubliczków-akcja jak ta pierwsza, z tą tylko różnicą, że się ostro targujemy i jest przy tym kupa śmiechu.
Ja: 50euro
Oni się Śmieją
Oni:500euro
Ja się śmieję
Ja:500rubli
Oni się śmieją
Ja:No bądźcie ludźmi, jołki połki!
Oni:1500rubli
Ja:No to dil, ale za trzech!
Śmiejemy się wszyscy.
Wymiana dokumentów na kasę…grzeczności również i od tego momentu jak widzimy znak zakazu wyprzedzania, ograniczenia prędkości, roboty drogowe, uwaga łosie…jedziemy jak należy i wymieniamy już tylko grzeczności z Gajowymi.
6471

Myku od startu ma same dobre pomysły: No to może najebka dzisiaj-no ale mało trafione, bo my przecież nie pijemy wódki i nie jemy mięsa. Więc germaniec wpada w depresję o czym oczywiście nas informuje podczas każdego postoju. Nastrój nam się udziela. Mijamy miejscowości, które nie znają pojęcia remont, zapadające się drewniane szałasy, brudne i szare blokowiska…bieda pełna gębą, wśród tego wszystkiego piękne i drogie samochody…i bardzo serdeczni ludzie-kontrast diaboliczny. Ciemne szyby w samochodach, to nie oznaka przynależności do mafii, to taki fun narodowy. Ciemne szyby ma nawet rozpadający się Ził. Po drogach jeżdżą pojazdy, które jeżdżą aż umrą, a potem jeszcze trzy lata(deptul). Chyba nie do końca wiedzieliśmy, czego się spodziewać, tym samym mamy oczy szeroko otwarte. Targają nami bardzo odmienne reakcje i spostrzeżenia…tylko Myku skupia się na ciągłym piętnowaniu „swojaków” i tym razem popadł w stan… melancholii.

Lepi
05.08.2009, 13:49
Pięknie :)
Oj Rosję trzeba poznać na własnej skórze, trzeba.

Ron
05.08.2009, 14:42
fajnie sie czyta.
wiecej!

ps germania uber alles ;)

podos
05.08.2009, 15:00
Jak zwykle - klasa. Moge max do jutra poczekac na drugi odcinek - potem wszyscy macie w ryja.

wojtalski
05.08.2009, 15:19
DPC był stop? Był!
Zakaz wyprzedzania był? – Był!,
Sorok było? Noo było,…no i było również 3900rubliczków mniej w naszych kieszeniach.

Skąd to znamy Lepi he? Toż to standardowe miejsce na pierwsze trzepanie naszych kieszeni na tej trasie.

Bajrasz nie zaznasz spokoju dopóki nie skończysz... :D

Ronin
05.08.2009, 15:36
dawaj, dawaj więcej:) zobaczymy gdzie Wy byliście, a gdzie my z Derym i jakie wrażenia:)

felkowski
05.08.2009, 17:44
fajowe -jeszcze, jeszcze

myku
05.08.2009, 17:57
Zaraz za granica nie zatrzymali nas bo nie stanelismy na STOPIE do kontroli i ze wyprzedzalismy na zakazie,ale jak sobie przypominam to byl tam taki tyci znak na poboczu z liczba 40 a my jechalismy...hm..Bajrasz ile to my jechalismy?Chyba juz sie zdazylismy rozpedzic,co?

bajrasz
05.08.2009, 17:59
Podosie, specjalnie dla Ciebie, jeszcze kilka fotek dzisiaj;)

<link rel="File-List" href="file:///E:%5CDOCUME%7E1%5CPAB%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtm lclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml"><link rel="themeData" href="file:///E:%5CDOCUME%7E1%5CPAB%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtm lclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx"><link rel="colorSchemeMapping" href="file:///E:%5CDOCUME%7E1%5CPAB%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtm lclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true" DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99" LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-theme-font:minor-fareast; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi;} </style> <![endif]--> Chwilę się skupię na głównej arterii drogowej z południa na pólnoc, jaką jest M18. Jest to prawdziwa droga życia.
Z racji na brak czegokolwiek na długich odcinkach, droga żyje własnym życiem.
Ludzie tędy jadą, jedzą, biwakują, tu śpią, naprawiają środki transportu,. Mieszkańcy okolicznych wiosek handlują tym co złowią, upolują wyhodują.
Tajga która ją otacza, jest tak samo piękna, jak i niedostępna-gęstwina , bagna, jeziora
6490
6491
6492

Już sam fakt, że przecina ona tak trudne i niedostępne tereny, robi ją ciekawą. Każdy zjazd, jeśli oczywiście nie jest to zjazd do jakiegoś miasta, prowadzi do nikąd.
Natrafienie na groby, pocięte lub spalone auta, nie jest niczym zaskakującym…oczywiście nie w pierwszych dniach;)
6493
6494
6495

Ciekawą sprawą są punkty czerpania wody i to jakiej. Głębinowe źródła mają swoje nazwy, mają opis minerałów jakie się w nim znajdują i nawet są poświęcone przez obwodowego popa-woda pycha
6496
6497

Ilekroć na nią wracaliśmy, czuliśmy do niej sympatię. Była pewnego rodzaju łącznikiem z rzeczywistym światem,
choć wiele cywilizacji, na niej nie było-nie wliczając punktów DPC i Kafe obok nich oraz stacji benzynowych.
Po powrocie planujemy sobie zrobić takie lansjerskie koszulki z M18.

Andrzej_Gdynia
05.08.2009, 19:35
Bajrasz, dawaj dalej choć wzbudzasz zazdrość...

deptul
05.08.2009, 21:49
Zaraz za granica nie zatrzymali nas bo nie stanelismy na STOPIE do kontroli i ze wyprzedzalismy na zakazie,ale jak sobie przypominam to byl tam taki tyci znak na poboczu z liczba 40 a my jechalismy...hm..Bajrasz ile to my jechalismy?Chyba juz sie zdazylismy rozpedzic,co?
Inną sprawą jest, że znak ten nisko chylił się ku glebie a ustawiony był tak jakby dotyczył milicjantów wychodzących z budki skleconej z papieru, papy i kilku desek bez użycia gwoździ i jakichkolwiek śrub. Zwrócony w stronę drogi to on na pewno nie był. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że zupełnie na serio mogą nam zabrać prawa jazdy. Zresztą zawsze zaczynali od zabrania nam i schowania do kieszeni dokumentów,ale uczciwie trzeba przyznać, że zatrzymywani byliśmy dwa razy i dwa razy słusznie:p

ex1
05.08.2009, 21:59
giciarska relacja.. super się czyta... dawajcie więcej linijek i więcej fotek..:)

deptul
05.08.2009, 22:02
Aaaaa i jeszcze dodam, że zawsze po takiej akcji Bajrasz w kilku ciepłych, żołnierskich słowach mówił, co o nas myśli i gdzie nas ma a swą tyradę (bo Jego wypowiedź niewątpliwie miała cechy dialogu dramatycznego) kończył słowami "... i dalej nie jadę pierwszy":D

czosnek
05.08.2009, 22:07
A juści piknie się zaczyna! Śmiało Panowie, nie krępujcie się, można kontynuować :)

BABA
05.08.2009, 22:26
hmmm....co ???? .......zaraz zaraz, jak to było ...... " ku..waaaaaa( :spac: )"

ten cytat, wypowiedź oraz sytuacje jej towarzyszące najbardziej mnie rozbawiły....Bajrasz...wprowadź temat, to pogryziem betonu troche

deptul
05.08.2009, 22:41
hmmm....co ???? .......zaraz zaraz, jak to było ...... " ku..waaaaaa( :spac: )"

ten cytat, wypowiedź oraz sytuacje jej towarzyszące najbardziej mnie rozbawiły....Bajrasz...wprowadź temat, to pogryziem betonu troche
To ja już sobie pójdę.
PS
Babo! Why?!;)

DrStar
05.08.2009, 23:23
To się działo :):):) ... Mocna Grupa pod Wezwaniem ;)

bajrasz
05.08.2009, 23:27
"kurwaaa" to tekst autorski i tylko w ustach Deptula brzmi prawidłowo, ale niestety jestem za cienki w uszach, żeby to opisać, to trzeba usłyszeć.
Co zaś tyczy jazdy na przedzie tak niezdyscyplinowanej grupy, to już inna historia.
Specjalnie sobie popsuli te liczniki, i pod pretekstem braku świadomości w odczycie prędkości, zrobili mnie samcem alfa, a po drugim mandacie okazało się, że chłopcem do bicia zostalem...w wersji alfa...kurwaaaaa, i oczywiście germańskie mocarstwa za tym stały:)

bajrasz
06.08.2009, 00:31
Kupujemy wędzoną rybę przy drodze na śniadanie. Myku oczywiście już rozmawia z jedna z handlarek-ma na imię Tatiana-informuje-i stan melancholii gdzieś chwilowo znika. Jak wspominam o śniadaniu, Deptul, zawsze na mnie dziwnie patrzy. Rano, czyli około 11-tej-bo wstajemy w granicach tej godziny-mnie i herr Rafaelowi, nie chce się jeść, a Marcinowi nie chce się jeść samemu, więc cierpliwie czeka i czeka i czeka. Pierwsze śniadanie jemy około 16tej, to gdy ja zgłodnieję, drugie około 21wszej, gdy Myku zgłodnieje i gdzieś około północy, gdy już znajdujemy miejscówkę, spożywamy deser ;) Deptul każdą z tych okazji wykorzystuje na maxa.
Majac już rybę-potrzebujemy jeszcze pieczywa, wjeżdżamy chyba do Nowej Ładogi. Kolejne typowe rosyjskie miasteczko, gdzie czas się zatrzymał. Jest piękna pogoda są krowy, jest gitarrra. Rozsiadamy się na jakimś placyku.
Jemy rybę i rozmawiamy z ludźmi, bardzo ciekawych nas i naszej wycieczki. Jest jakoś tak sielankowo i radośnie. To chyba wtedy pierwszy raz poczułem się tu dobrze.
6509
6510
6511

Gnamy do przodu, już wieczór, na moście zwodzonym w Lodeynoe Pole mijamy pierwsze trzy motocykle, od czasu wjazdu do Rosji. Nie bardzo jest możliwość zatrzymania, jedyne co zauważamy, to że to Niemcy i to strasznie zmordowani, zresztą nic dziwnego: jest zimno, jest mokro, droga tym razem daje się we znaki nawet naszym Niuniom, a oni na armaturowych motocyklach. Nawet mi się ich szkoda trochę zrobiło, ale jak spojrzałem na Myka, to mi przeszło.

Chyba też mamy dzisiaj już dość. Skręcamy gdzieś w prawo i trafiamy na noclegownie rodem z normalnego świata. Jest to coś w rodzaju domu pielgrzyma-obok stare cerkwie i dużo osób nie wyglądających na turystów. Warunki absolutnie europejskie. Restauracyjka, bar, obsługa damska w przedziale zadowalającym Myka…spędzamy tam dwie noce;)
6512

Jesteśmy już w Karelii. Deptul wyczytuje w przewodniku Pascala, że warto zawitać do Pietrozawodsa. Przez trzy godziny szukamy tej opisywanej w przewodniku pięknej promenady z niezliczoną ilością knajpek i sklepów. Przy okazji przypomina nam się, ze powinniśmy się ponoć zameldować. Oczywiście nic z tego nie wychodzi i w tym stanie pozostaniemy już do końca. Dodatkowo już nam się nie chce wjeżdżać do jakiegokolwiek miasta. To jest również ten moment, gdzie powrót na trasę, dodaje nam wiatru w żagle.
6513

Zatracamy już poczucie czasu. O tym że nastaje noc informuje nas spadek temperatury, bo już raczej jest cały czas jasno. Czyli znowu noc i jak zwykle jesteśmy w lesie, w przenośni i dosłownie. Spożywamy deserek, komary są naszymi nieodłącznymi kompanami. Myku ma znowu pomysł: A może tak najebka na wyspach Sołowieckich i pomimo, że my nie pijemy wódki i nie jemy mięsa, na wyspy sobie pojedziemy.
6514
6515
6516

Skręcamy w prawo na Kem. Jest zimno jak cholera. Kem, a kilkanaście kilometrów dalej ponoć prom na wyspy.
-Przewodnik Pascala pisze…
-Deptul!

Wioseczka jakich wiele, standardowo-bida i nagle elegancka bramka, elegancki ciec z krótkofalówka
-wy kuda?
-na prom, służbowo
-pażałsta-i siega do krótkofalówki
Dalej to już Ameryka, kolejny ciec z krótkofalówką, który na nas czeka. Na parkingu same eleganckie auta. Tu musimy zostawić motongi…hmmm wszystkie te hamery wyglądają raczej marnie przy naszych brudnych niuniach .Idziemy z Mykiem do portu, oczywiście tam też już czeka na nas kolejny ciec, prowadzi nas do biura. Elegancka pani w wieku już bardzo właściwym-i dobrze, myślę, Myku da radę-informuje nas z kamienną twarzą co i za ile. Wracamy podzielic się informacjami z Deptulem.
-Co? ich już całkiem pojebiało- zareagował spokojnie Deptul
Prom w jedną stronę 3600rubliczków od łba, a na miejscu jakieś 1500, ale nie zrozumieliśmy za co, co daje nam razem 8700, czyli na nasze,jakieś tysiąc złotych od łba, a to w tym kraju to jakieś…166 wieczornych deserów.Wracamy, nie zapominając o lanserce...M18 piękna jest:)
6517

deptul
07.08.2009, 19:45
-Przewodnik Pascala pisze…

Przewodnik Pascala…… ta… Klasyk. Nie nadaję się nawet do wytarcia tyłka. Choć można nauczyć się czytać między wierszami i wtedy jest lepiej. Np. „Kem – zagubione miasto gdzieś na dalekiej północy…”, czyli już wiadomo, że jak się zagubiło to raczej przez ostatnich kilkadziesiąt lat żadna firma remontowa go nie odnalazła.
Wyczytałem, że Pietrozawodsk jest miastem bliźniakiem dla Sankt Petersburga a że Leningrad ominęliśmy szerokim łukiem, więc namówiłem chłopaków na zwiedzanie. Trochę marudzili. Zwłaszcza taki jeden, co wszystko już widział a u niego w Niemczech to nie takie Pietrozavodzka som ;)
W końcu po tym jak przeczytałem im barwny opis miasta, w którym przepiękną ulicą z trylionem knajp, sklepów i wszystkimi innymi znanymi ludzkości atrakcjami dojeżdżamy do równie ślicznego nabrzeża – dali się przekonać. Mówić już nie potrafili – zmęczenie dało o sobie znać, ale kiwnęli głowami. No i pojechaliśmy a jak dojechaliśmy to jeździliśmy, jeździliśmy i szukaliśmy tej promenady. Mój wewnętrzny spokój zakłócał widok dwóch pomników mijanych raz z prawej raz z lewej. Pascal napisał, że dostali je od Szwedów i chyba Amerykanów. Chyba jakaś syrenka i dziewczynka?… w każdym bądź razie miła odmiana, bo nie czołg, nie duży walec, nie mały walec, nie dwa czołgi, nie działo przeciwlotnicze, nie bohaterski traktor, nie statek bohater, nie ciężarówka odlana w betonie, nie wódz wielkiej rewolucji i nie bohaterski czerwonoarmista w skali 8 000 000:1. Po prostu coś, co jest ładne i tym samym kłuje w oczy na tle wszechobecnej bylejakości. I te pomniki miały stać na naszej trasie. I stały tylko reszta jakoś nie pasowała do opisu… No nic to! Powiedzieliśmy za Małym Rycerzem i postanowiliśmy załatwić sprawy związane z meldunkiem. Mocno po czasie, ale lepiej późno niż wcale- tak myśleliśmy. W tym celu udaliśmy się na pocztę. Po wejściu do budynku tłum spojrzał na nas i nastała cisza przerywana tykaniem zegara… No, ale przecież nie będziemy tak stać i czekać aż wybije pełna i pokaże się kukułka, bo jeszcze jakaś starowinka raczy zejść. Jak zwykle pierwszy zagadał nasz lodołamacz i z ledwie słyszalnym niemieckim akcentem, wyłuszczył Pani z okienka o co nam kaman. Pani pokiwała głową i przyniosła formularze. Tak na oko z pół kilo. Powiedziała co mamy wypełnić, więc zajęliśmy się lekturą. Fa fffa ffffaaa ffffaaaamiiiiillllllliaaaa! Przeczytał uradowany Myku. Ja wydukałem coś od siebie i w tej chwili zrozumieliśmy, że nie będzie łatwo. Miła Pani pośpieszyła nam z pomocą i doprecyzowała informację mówiąc, że jak to wszystko wypełnimy to mamy to zanieść na pocztę główną. Wytłumaczyła też gdzie znajduję się ta poczta a na odchodnym dodała, że najlepiej jak pójdziemy tam w poniedziałek, bo wtedy będzie otwarte. Była sobota i tak skończyła się nasza przygoda z meldunkiem. Nikt nigdzie go od nas nie wymagał.<O:p</O:p
Według Pascala podróż z Kemu na Sołowki biała być dużo tańsza niż z Bielomorska. Nie wiem ile powiedzieliby w Bielomorsku ale w Kemie kwota ta była nie do zaakceptowania. Może sprawiała to magia niemieckiej rejestracji Myka, która uruchamiała w umysłach tubylców jakiś mnożnik?? Nie wiem ale było drogo, zwłaszcza że motocykle też chciały zobaczyć wyspy:D

myku
08.08.2009, 00:28
Widze,ze pomalu nadchodzi pora,zebym opublikowal dwa skandaliczne filmy ,ktore nakrecilem podczas tego wyjazdu.:pChyba nie musze dodawac,ze w rolach glownych sa wszystkim nam znani i lubiani koledzy bajrasz i deptul.Tylko jest maly problem:nie wiem jak sie to robi.Ale jak sie dowiem bedzie to hicior i posypia sie oskary:D.A tak na marginesie to nalezaloby wspomniec jak w mijanych przez nas wioskach rozchodzily sie wiesci,ze odwiedzili ich motocyklisci z niemiec.:haha2:

Marcin z Zakopanego
08.08.2009, 22:53
Publikuj, publikuj - mam przeczucie, że mogą okazać się prawdziwym hitem... ;)

bajrasz
09.08.2009, 21:44
Z racji, że Paskal nas zawiódł…ma w ryj. Pozostał nam tylko „instynkt podróżnika motocyklisty”, a że lansujemy się na takich „doświadczonych, co to wszędzie byli i wszystko widzieli ”…jedziemy dalej. Jak na twardzieli przystało, nie mamy GPS, bo nawet nie do końca wiemy co to jest i do czego służy. Ale mapy mamy!... ja: Kotlina Kłodzka-Atrakcje turystyczne, Myku ma poradnik –„Blitzkrieg –teoria i praktyka”, Deptul ma atlas europy w skali 1 do tryliona…wiemy gdzie jest Moskwa.
Aaa, mamy jeszcze kompas, ale chyba zepsuty jest, bo leżąc w tankbagu, pokazuje zawsze nie to, co pokazywać powinien.
6630
6631
6632

Za Kemem na cepeenie spotykamy ekipe 4x4 z Moskwy. Też jadą na Kolski. Potem aż do kręgu polarnego, jedziemy razem, trochę się ścigamy, oni nam robią fotki, generalnie droga się nie dłuży. Jeszcze kilka wspólnych zdjęć przy pomniku Polarnyj Krug i już osobno dalej w drogę.Ciekawe, czy jesteście spostrzegawczy.
6633
6634

Gdzieś za Zelenoborskij gdzie mijamy wielką jak wszystko do tej pory, elektrownię wodną, zaczynamy rozglądać się za noclegiem. Pusta droga, bo oczywiście znowu jest już późno.
Nagle ściąga mnie na prawą stronę. Kurwaaaaa, co jest?! W ułamku sekundy rejestruję, że po prawej mam głęboki na 4-5 metrów rów, usłany kamolcami.
Energicznym ruchem, przewalam Niunie na lewo i z okrzykiem kurwaaaa, który ugrzązł mi w gardle, szorujemy ostro po asfalcie. Wszystko wydarzyło się błyskawicznie.
Wstaję i lecę do motocykla. Mijając chłopaków, którzy wcześniej w akrobatyczny sposób mnie omijali, krzyczę tylko: jestem cały! Leje się benzyna! Raz dwa i stawiamy ją na kołach.
-Dżizus, kurwa, co się stało?-wykrzykują jednocześnie chłopaki
6635
6636
6640

Zerwał się gwint w wentylu, powietrze zeszło na raz. Przy prędkości około 100km/h, jest nie możliwe utrzymanie go. Jestem roztrzęsiony. Ściągamy koło i okazuje się, że nikt z nas nie zabrał pompki. Zostaję sam na drodze, a chłopaki z kółkiem wracają do Zelonoborskij.
Gdy zostałem sam, zaczęło do mnie docierać co się stało i jakie by mogły być konsekwencje dla całej trójki, gdyby coś jechało z naprzeciwka!
Kurwaaaa! Ewidentnie dzisiejszego dnia, to ja jestem pragnienie.
Po godzinie montujemy koło, majstrujemy lusterko w technologii rejli, i bardzo powoli ruszamy dalej. Cały czas mam wrażenie, że schodzi mi powietrze, że motong wężykuje…ale to tylko moja wyobraźnia. Gdzieś za Kandalaską, przez którą przeprowadza nas nawalony jak bombowiec kierowca Łady, lądujemy na polu kaczeńcych.
Dopiero teraz opadają emocje i mimo,że my nie pijemy wódki i nie jemy mięsa…robimy dziś wyjątek.
6639
6637
6638

myku
09.08.2009, 22:23
No bajarasz,nie wiedzialem,ze taki bystrzacha ze mnie hehe...Zobaczymy jak sobie inni poradza.

misiak
09.08.2009, 22:40
piękna naklejka na suzuki nr 2 :cool:

hero
09.08.2009, 23:34
Chodzi o naklejkę na tylnym słupku Vitary? czy o odbicie czyjego? pindola w lusterku?

bartol
09.08.2009, 23:53
ee tam - ta naklejka to wali po oczach ;). Ralacja - BOMBA!!! - Bajrasz dawaj dalej!!
ps. - Detptul - musimy pogadać

bajrasz
10.08.2009, 03:50
w temacie naklejki i naszych nowych znajomych z Moskwy...to jest link do ich relacji,
występujemy w niej od 42-go wpisu: http://suzukovod.ru/showthread.php?t=15524&page=2

puntek
10.08.2009, 06:29
nie no bomba nie sądziłem Bajrasz, że z ciebie taka gawęda :) szacun dla tych co nie piją wódki i nie jedzą mięsa !

myku
10.08.2009, 09:15
Ale wyprzedzanie to nam wyszlo,hehe...
tu tez jestesmy:http://globant.narod.ru/kolskiy.html
Na innych fotach mozna zobaczyc dokad dojechala ekipa suzuki na Plw.Rybackim

deptul
10.08.2009, 23:26
Ale mapy mamy!... ja: Kotlina Kłodzka-Atrakcje turystyczne, Myku ma poradnik –„Blitzkrieg –teoria i praktyka”, Deptul ma atlas europy w skali 1 do tryliona…wiemy gdzie jest Moskwa.
Miałem ale krótko. Zabrałeś mi zaraz po tym ja nam zepsułeś prędkościomierze;) (mój to spoko ale jak udało Ci się popsuć NIEMIECKI prędkościomierz to naprawdę nie wiem).

Nagle ściąga mnie na prawą stronę. Kurwaaaaa, co jest?! W ułamku sekundy rejestruję, że po prawej mam głęboki na 4-5 metrów rów, usłany kamolcami.
Energicznym ruchem, przewalam Niunie na lewo i z okrzykiem kurwaaaa, który ugrzązł mi w gardle, szorujemy ostro po asfalcie. Wszystko wydarzyło się błyskawicznie.
Wstaję i lecę do motocykla. Mijając chłopaków, którzy wcześniej w akrobatyczny sposób mnie omijali, krzyczę tylko: jestem cały! Leje się benzyna! Raz dwa i stawiamy ją na kołach.
-Dżizus, kurwa, co się stało?-wykrzykują jednocześnie chłopaki.
Powiem tak. Masz w ryj ;) za to, że napędziłeś nam niezłego stracha. Rzeczywiście, dobrze, że stało się to w nocy, bo całą swoją uwagę i siły skupiliśmy na tym żeby nie przejechać Bajrasza, który leniwie sunął na boku wprost pod moje koła. Myku nawet nie próbował hamowania i jakimś cudem ominął nas lewym poboczem. Generalnie to za wyjątkiem Bajrasza, który pozbierał się na swoim pasie, wylądowaliśmy na lewym poboczu i KUR....AAAAAA nie rób tego nigdy więcej!!! I w tym miejscu chciałbym podziękować za TKC80, których z połowa zeszła mi podczas tego manewru i w imieniu Bajrasza MODECE za ciuchy, dzięki którym po delikatnej naprawie taśmą mak gajwerką kontynuował podróż z niecą zrytą psychą, ale całą dupą i resztą ciała.
Nad psyche popracowaliśmy na biwaku. Narobiliśmy się po kokardę:D

Ranek przywitał nas odległym warkotem silnika Lady Nivy. Szto eta - pomyślał Myku i leniwym ruchem otworzył bezszelestnie suwak swego niemieckiego śpiwora... ale o tym w następnym odcinku:)

Zoltan
11.08.2009, 12:04
Ładnie rozrabialiście, ładnie :)

Kiedy następny odcinek ??

myku
11.08.2009, 14:17
No,pomalu robi sie ciekawie.Chyba zaczne czytac ten watek:D

deptul
11.08.2009, 17:12
„Wczesnym rankiem” dobiegł do naszych rozedrganych i skołatanych mózgów … nie, nie tupot białych mew o pokład pusty, lecz dźwięk silnika. Raz był daleki, innym razem bliższy. Wyraźnie ktoś się nami interesował. Bez wzajemności. No chyba, że wiozą szklankę wody:drif:. Najlepiej z ogórków!:drif: W końcu Myku zlitował się i wyczołgał z namiotu celem sprawdzenia, co z tą wodą. Po chwili samochód podjechał bliżej i dobiegła nas rozmowa Myka z lokalesem. Pogadali chwilę, trzasnęły drzwi i nastała cisza…. Myku zniknął.

Ponad dwie godziny później, kiedy to dokonaliśmy podziału łupów na, jak się okazało, wciąż żywym organizmie, pojawił się Myku wraz tajemniczym kierowcą.
„Co kurna tak się patrzycie?” – zagadał wesoło nasz germaniec. Rzeczywiście musieliśmy dziwnie wyglądać jak tak siedzieliśmy i wpatrywaliśmy się w Myka. Przyjechał jakiś taki inny.... Czysty..., pachnący...,ogolony... „I śniadanie też zjadłem!!” – zdążył się pochwalić. Już mieliśmy go odczarować i sprawić, aby znowu był taki jak my, czyli nieogolony, niepachnący i głodny, ale w tym momencie Wiktor zaczął zapraszać nas do siebie. Długo nie musiał, bo za ciepły prysznic byliśmy w stanie zrobić wszystko.
Zwinęliśmy prędko namioty i pojechaliśmy do Wiktora. Spodziewaliśmy się jakiejś chaty, bo okolica wskazywała na taki rodzaj zabudowy a tu niespodzianka. Podjechaliśmy pod kilka po PGRowskich bloków. Kto żyw wyszedł nas pooglądać. Pojawili się nawet lokalni motocykliści na Iżu z wózkiem proponując zamianę :). Gospodarze przywitali nas śniadaniem składającym się ze szczupaka, ziemniaków, galarety z nóżek i jakiejś ryby. Wszystko pycha!
http://img20.imageshack.us/img20/7735/rafa177.jpg (http://img20.imageshack.us/img20/7735/rafa177.jpg)

Po śniadaniu Larysa wręczyła nam po plastikowej rękawicy do mycia i zaprowadziła do łazienki. W łazience pokazała jak otwierają się drzwi do kabiny prysznicowej, w jaki sposób odkręcić wodę. Szczególnie dumna była z tego, że słuchawkę można zdjąć z uchwytu. Próbowaliśmy nieśmiało powiedzieć, że zdarzało nam się już korzystać z takich rozwiązań, ale chyba do końca nie uwierzyła... Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, rozdaliśmy gadżety i atmosfera była naprawdę fajna. Do tego stopnia, że poopowiadali jak się żyło w Rosji kiedyś a jak teraz. Nie jest to normalne, bo tematów finansowych, politycznych i gospodarczych raczej się na podejmuję. Wiktor w ogóle jest dosyć ciekawą postacią. Dużo podróżował po świecie, jest właścicielem pola na którym rozbiliśmy namioty i generalnie sprawiał wrażenie człowieka z którym liczą się sąsiedzi.
W końcu nadeszła pora pożegnań i pamiątkowych zdjęć, obowiązkowo z przedmiotem szczególnej dumy gospodarzy w tle.
http://img266.imageshack.us/img266/9953/rafa178.jpg (http://img266.imageshack.us/img266/9953/rafa178.jpg)

Po wyjściu z bloku na chwilę zrobiło się nieciekawie. Kufer Bajrasza był otwarty a jego zawartość leżała na ziemi:mad:.
Okazało się, że zapomniał i tak go zostawił. Przez ponad dwie godziny wszystko leżało i nikt niczego nie ruszył a sądząc po mieszkańcach i okolicy - nie przelewa się tym ludziom. Delikatnie mówiąc.

bajrasz
11.08.2009, 18:03
No to dupa, napisałem i Deptul mnie uprzedził. No to może wersja "zakokardowanego...bardzo...bajrasza", za zgodą i w porozumieniu z przedmówcą:

Z racji, że zrobiliśmy się „pod kokardę”jak to Deptul określił, chyba "nurkujac" w kACZEŃCYCH
6663
, śpi nam się błogo. Gdzieś nad ranem, słyszymy jakieś dźwięki, ale mamy to w dupie. Po jakimś czasie, gdy już nic nas nie niepokoiło, wywlekamy się z namiotów.
-Cześc Deptul
-Czesc Bajrasz
-Cześc Myku
…cisza
-Mykuuu! Guten Tag- próbuję go podejść
Hmmm, Myka niet. Wstajemy zaglądamy do namiotu, no nie ma germańca! Afryka stoi, o papier nie prosił, czyli co?...
-porwaliiii go!
-ale kto?
-no obcy!
-eee, to wyższa inteligencja jest, by sie połapali
Spoglądamy na siebie głupkowato i twarze nam tężeją
-Lokalesi! Dla okupu!
-Kurwaaaaa-wyszeptał Deptul

Siedzimy sobie tak przez jakąś godzinę, rozmyślając, co dalej…i co komu potrzeba z germańskiej Afryki. Gdy zaczynamy się spierać o pompę, ciągnąc zapałki,
słyszymy ten sam warkot, który nam przeszkadzał nad ranem. Nie musze wspominać, że zapałki w dramatyczny sposób i w zwolnionym tempie lądują w kaczeńcach
-Powiedz Asi, że ją kocham-szepcze przerażony Deptul
-A w ryj chcesz!-odpowiadam nie mniej wystraszony, ale czujny. Jak wrócę to sobie z Azją pogadam!
Za choinki wyskakuje Łada, hamuje w tumanie kurzu. Jest źle! Zastygliśmy w bezruchu. Nastaje cisza. Kurz powoli opada, słychać tylko nasze oddechy i i świergot ptaka…nic nie widać!
-Pakujcie się, micha i fajny prysznic na nas czeka-słyszymy nie widząc Myka
-Kurwaaaa, Myku masz w ryj-wyciska z zaciśniętego gardła Deptul
-Kurwaaa, moja pompa!-szepczę już pod nosem
<o>:p> </o>:p>
Porywaczem okazał się Wiktor, właściciel kaczeńcych. Tak sobie nad ranem jeździł i jeździł i porwał nam Myka. Nakarmił i wykąpał.
Oczywiście germaniec o nas nie pomyślał, ale pomyślał o nas Wiktor.
Pakujemy się, formułując co jakiś czas takie komunały jak: Martwiliśmy się o Ciebie, Co się stało?, Jesteś cały?... nie wspominamy oczywiście nic o pompie i zapałkach.
Godzinę później docieramy do Wiktora i Larysy. I to jest właśnie to co jest traumatyczne w Rosji. Trzy czteropiętrowe domy, strasznie zaniedbane, pośrodku niczego!
Żadnego socjalu, sklepu, szkoły, czegokolwiek. Jakby ktoś zrzucił te trzy domy z jakiegoś statku kosmicznego w środek Kolskiego.
Oczywiście wszystkie okna wypełnione obserwatorami. Coś się dzieje. Czujemy się jak ufoludki,oprócz Myka, bo ten jak pan na włościach:
Zaparkujcie tu!...Spoooko, można to zostawić…Ta brama i na wprost!...no to idziemy.
Małe dwu pokojowe mieszkanie. Stół zastawiony: hołodiec, szupa i kartoszki, czaj i jeszcze kilka ekstrasów. Larysa wręcza nam po myjce do kąpieli i czystym ręczniku, po czy tłumaczy jak korzysta się z prysznica- z grzeczności przytakujemy głową.
6664
6665
Zaraz potem dzwonek do drzwi, jeden i drugi. Nagle wszyscy maja interes do Wiktora i Larysy;)
Kołchozy były, była i praca dla każdego, była opieka zdrowotna, były szkoły…teraz jest źle, zostaliśmy tu sami, młodzi uciekają do miast, my tu sami i bez pomocy…Putin
…Putin myśli o sobie, nie o nas. Opowiada Wiktor rozlewając czaj.
Przemyślenia pozostawiam Deptulowi, bo dobre ma;)-Deptul do tablicy!

MISIEK
11.08.2009, 18:06
dalej, dalej....

myku
11.08.2009, 18:30
W czasie kiedy Wiktor was jeszcze nie znal,a wiec miedzy 13.00 a 15.00 opowiadal ze i dlaczego.W sumie mnostwo ciekawych rzeczy.Ze bywal w Germanii,w Lipsku i Halle.Ze kiedys pojechal nawet na kanary i pozwolil sie obsluzyc do woli.W sumie podobalo mu sie tam,ale nie bylo to miejsce dla niego.W Rosji radzieckiej nie bylo mu zle.Byla praca, pisanie listow do przelozonych o urlop,operacje i takie tam.Byl kims-trybikiem w maszynie.Znal swoje zadanie i prawa.Dzisiaj wszystko sie zmienilo.Nie rozumial kapitalizmu.Nie wiedzial o co w nim chodzi.Jak to mozna sie dorabiac,przeciez w zyciu chodzi o robienie swojego i w domu w gaz.Zreszta parokrotnie proponowal nam wypicie z nim wodencji.A przyznac trzeba,ze zapasik mial niezly.W dolnej szafce na prawo od kuchenki:haha2:.W sumie dziwie sie dzis dlaczego nie narabalismy sie.Mysle ze nie bylo by to nikomu nie na reke.Ehh,tyle wodki sie zmarnowalo.Co do lazienki Wiktora to nie wolno zapomniec o akrylowej dzakuzii-wannie,ktora stala obok slawnego prysznica.W sumie nie narzekal.Mowil,ze wszystko ma ,ZYC NIE UMIERAC.Ludwig XVI w sypialni.Musze do niego napisac bo nalegal zeby utrzymac kontakt.A ze mam Rosjan -takich na poziomie,na pietrze to musze sie do nich wybrac po pomoc.Nie zebym nie umial,bo ja gawariu russich ,ale niech to bedzie troche profie.hehe:p.Wiktor byl super...nie jak bajrasz i deptul w kaczencach...:D

deptul
11.08.2009, 18:43
W sumie dziwie sie dzis dlaczego nie narabalismy sie.
Bo my nie pijemy i nie jemy mięsa!

myku
11.08.2009, 18:49
No dobra,ale bylo za darmo,wiec nawet jak sie nie pije to wtedy pije sie:haha2:
..ot to Germanskie maniery...

DrSpławik
12.08.2009, 10:07
Wrrrrrrr...... ;)

myku
12.08.2009, 11:50
Splawik,ty zadne wrrrr.... tylko w ryj,masz.:p

deptul
12.08.2009, 11:55
I to nie od razu za wszystko, tylko po kolei.;)

DrSpławik
12.08.2009, 18:03
Ja..?, za co..?, dlaczego...?, w jakim celu... ?

Bajrasz potwierdzi, że byłem z Wami a na zdjęciach mnie nie ma, bo to JA je wszystkie robiłem.

;)

bajrasz
13.08.2009, 01:33
Bajrasz potwierdzi To wszystko zależy jaka cyfra padnie i czy będzie podzielna przez trzy:)

***
<link rel="File-List" href="file:///E:%5CDOCUME%7E1%5CPAB%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtm lclip1%5C01%5Cclip_filelist.xml"><link rel="themeData" href="file:///E:%5CDOCUME%7E1%5CPAB%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtm lclip1%5C01%5Cclip_themedata.thmx"><link rel="colorSchemeMapping" href="file:///E:%5CDOCUME%7E1%5CPAB%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtm lclip1%5C01%5Cclip_colorschememapping.xml"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true" DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99" LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:Wingdings; panose-1:5 0 0 0 0 0 0 0 0 0; mso-font-charset:2; mso-generic-font-family:auto; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:0 268435456 0 0 -2147483648 0;} @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-theme-font:minor-fareast; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi;} </style> <![endif]-->
Czyści, pachnący po sytym posiłku, zasiadamy jeszcze na szklankę czaju. Żegnamy się bardzo serdecznie i w drogę. Będąc na szczytach pagórków, prześwituje nam miedzy drzewami morze Białe. Pełne brzuchy i słoneczko strasznie nas rozleniwiają. Nie bardzo chce nam się jechać.
Dojechaliśmy do Umby. Umba sama w sobie była celem, bo…bo nazwę ma fajną;)

6694
6696
6695
6699
6700

Pod sklepem, gdzie uzupełniamy zapasy, lokalesi opowiadają nam o drodze do Kirowska
-Ni chuja – mówi jeden – to prawie jak po naszemu – myślę
-To droga z 45tego, pozostałość po wyrębie lasu, tam nikt nie jeździ.
Mówią też o ciekawej miejscówce, za Czarną Rzeczką – jedziemy. Teraz już Biełyje Morje towarzyszy nam non stop. Tak jak mówili lokalesi, miejscówka w dechę. Gdy się zatrzymujemy jeszcze jest morze, kilka godzin później zniknęło, trafiliśmy na odpływ. Jak spod ziemi wyskakują dwa urwisy, Sasza i Renat. Straszne gaduły i nieźli biznesmeni. Na początek zmiękczanie klienta, czyli opowieści o tym co tu rośnie, co można jeść, a czego nie, jakie grzyby po wrzuceniu do ogniska odstraszają komary, co żyje w morzu i że bieługi są śliczne. Faktycznie jesteśmy zmiękczeni, tym bardziej, że ta para dziesięciolatków jest naprawdę przesympatyczna. Okazało się, że chłopcy zbierają różne monety. Dajemy złotówy, a Myku wychyla się z eurasami. Zagląda do portfela i widzimy, że coś nie tak.
-Myku, ale co się stało?
-Cholera mam tylko piątki-i szuka w nas aprobaty
-Dawaj germańcu jedenJ))
1:0 dla chłopców. Runda druga , opowieści ciąg dalszy. Ciekawostki w stylu : źródło słodkiej wody, które odsłania się po odpływie, wysepka i gniazda lęgowe rybitw, grzyby , ryby, no i właśnie
-A może chcecie ryby, takie suszone
-Niee-ale tak na nas patrzą
-Ile przywieźć
-Po jednej, tak na spróbowanie.
Tak jak się pojawili kilka godzin wcześniej, tak teraz zniknęli. Po jakimś czasie znów jak te dwa diabły, wyskoczyli spod ziemi z pękiem ryb-ekstra. Objaśniają jak się do tego zabrać i po spożyciu trzeciej, informują, że muszą rodzicom zawieźć 200rubli za te ryby. Są nieźli, płacimyJ Chłopcy resztę zabierająJ)) 2:0 dla nichJ)))
-Złotówy, eurasy, M&Memsy…niemieckie i te ryby-mruczy nerwowo pod nosem Myku

6693
6697
6698
6701

Chłopcy rozpalają ognisko, dorzucają coś do niego i faktycznie w promieniu dwóch metrów komary znikają, pomagają przy namiotach.
-A niedźwiedzie tu są?-zagaduje Deptul
-Tak, były dwa, ale jednego zastrzelili, a drugiego ranili i ten drugi tu często przychodzi, Ale jak przyjdzie, to nie wychodźcie z namiotów i wtedy będzie dobrze.
-Kurwaaa-chyba pomyślałDeptul, a może to ja pomyślałem.
Takie znikające morze daje wiele możliwości i Myku je w pełni wykorzystuje, śmigając raz w jedną, raz w drugą. Deptul ma poważny problem z kręgosłupem, szprycuje się jakimiś mocnymi lekami w nadziei, że do jutra przejdzie.

6702
6703
6704

W nocy 2stopnie, zakładam wszystko co mam, kask też;)
Budzą nas chłopcy i chyba nam te ryby zaszkodziły, bo widzimy ich trzech!
Trzeci to Maks-mój faworyt. Oczywiście tez zbiera monety;) Dostaje naklejkę forumową i kilka drobniaków. Myku udaje, że go nie widziJ
-Ty Durok, tam białe gliny, mogłeś utonąć! – zwraca się do Myka Sasza
Okazało się, że te źródła tworzą podpłuczki, coś jak ruchome piaski, gdzie może się zapaść nawet auto! Pierwszy raz widzimy, żeby Myku stracił rezon;)
Chłopcy pomogli nam w pakowaniu i naprawdę ciężko się było z nimi rozstawać. Wspominam ich najserdeczniej ze wszystkich, których spotkaliśmy po drodze.
Deptul nadal cierpi. Zwykła droga sprawia ból, i nie skarży się, ale to widać. Rezygnujemy z wersji terenowej. Do Kirowska jedziemy po gładkim.

myku
13.08.2009, 09:06
Moze na chwile stracilem rezon,ale w Apatytach zaraz go odzyskalem...

podos
13.08.2009, 09:19
Moze na chwile stracilem rezon,ale w Apatytach zaraz go odzyskalem...

o czym pewnie w następmym odcinku... germanski oprawco....:haha2:

deptul
13.08.2009, 10:54
Co by nie mówić to chłopaki zrobili na mnie ogromne wrażenie.
Chłopcy dostali smycze, naklejki i wszystkie zapasy słodyczy, jakie mieliśmy, łącznie z żelaznym zapasem M&Msów germańskiego najeźdzcy. Musieliśmy dopilnować, żeby Myku je przekazał, bo w jego niemieckich oczach wyraźne było widać chęć ucieczki do lasu celem natychmiastowej konsumpcji. Kurnaa! W lesie niedźwiedź! – pewnie pomyślał Myku i przekazał słodycze.
http://img207.imageshack.us/img207/9202/malcziki.jpg (http://img207.imageshack.us/img207/9202/malcziki.jpg)

Było coś w tej scenie, co łapało za serce. Dawno nie widziałem, żeby jakieś dzieciaki tak się cieszyły ze zwykłych słodyczy!
Trochę przypominali nas za młodzieńczych lat. Od rana do nocy na dworze. Może nieco brudni, ale szczęśliwi na maxa.
Ich wiedza na temat otaczającej przyrody wyrywała z butów. 10 letni chłopiec wie jak się nazywają przelatujące ptaki, wie co to za skały, wie, jakie ryby się tutaj łowi, wie co można a czego nie można jeść. Miałem wrażenie, że ten gość wie wszystko. Pokazali nam gdzie wybija źródło słodkiej wody. Widać je tylko w czasie odpływu bo normalnie jest pod wodą:)
http://img29.imageshack.us/img29/424/zrodlo.jpg (http://img29.imageshack.us/img29/424/zrodlo.jpg)

Łzy stanęły nam w oczach jak przysłuchaliśmy się rozmowie, jaką ze sobą prowadzili. Chłopaki obiecywali sobie, że jak dorosną to wyjadą do Polski…
W pewnym momencie malcziki doszli do wniosku, że taż nam należy dać jakieś prezenty. Przynieśli suszone rozgwiazdy, ametysty i jakieś bardzo rzadko występujące kamienie, coś jakby sprasowana glina. Niestety nie pamiętam ich nazwy:(

W następnym odcinku dowiemy się co było celem mieszkańców Apatytów i gdzie warto pojechać jak nam źle;)

bajrasz
13.08.2009, 11:42
Te niespotykane kamyczki oni nazywali ragulki. Deptul, najbardziej z nas cierpiałeś tego dnia, i fizycznie, a potem też psychicznie, po odwiedzeniu Apatytów...pozostawiam ten dzień Tobie...pisz, bo w ryj;)

klanol
13.08.2009, 11:43
W następnym odcinku dowiemy się co było celem mieszkańców Apatytów[/quote]
Apatyt?
:D

klanol
13.08.2009, 11:45
A tak na prawdę to miasto powinno nazywać się apatia :( piękne okolice, niestety podeptane trochę butem przemysłu :(

felkowski
13.08.2009, 12:29
Super, że piszecie o takich spotkaniach. W sumie takie spotkania z lokalesami potrafią być naprawde fajną stroną wyjazdu. Mam wrażenie, że im biedniejszych ludzi się spotyka tym milej się to potem wspomina. Chyba, że to specyfika wschodu ??? Super się czyta proszę o jeszcze......

deptul
13.08.2009, 15:13
Poranek to jakiś koszmar. Plecy tak bolą, że nie potrafię chodzić. W głowie milion myśli a wszystkie czarne… Łykam prochy. Po jakimś czasie zaczynają działać tłumiąc ból i uniemożliwiając zebranie myśli na dłużej niż na 0,00001s. Tego dnia skupiam całą swą moc Rycerza Jedi na dwóch rzeczach. Po pierwsze nie spać, po drugie nie zgubić tylnego światełka Bajrasza. Niby proste a wcale takie nie było...
Dzień wcześniej patrząc na mapę zastanawialiśmy się jak będzie w Apatytach… Miasteczko położone u podnóża najwyższych gór na Kolskim – Chibin. Tam musi być pięknie, bo w końcu gdzieś musi być. Co prawda jesteśmy już od jakiegoś czasu w Rosji i przestajemy dostrzegać wszechobecny syf, sterty śmieci i wątpliwą urodę miejscowej zabudowy. Zaczynamy cieszyć się pięknem przyrody i gościnnością ludzi. Pełni optymizmu wjeżdżamy do Apatytów.
Prawie, bo tradycyjnie wjazdu do murowanego miasta broni posterunek milicji z uzbrojonym w kałacha, hełm i kamizelkę kuloodporną żołnierzem i stojącym obok milicjantem.
Stoj!! Dokumenty!
Hmmm… pierwszy raz na zatrzymują. O co im chodzi?
Powód zatrzymania był banalny. Ile pali, ile kosztuje, skąd i dokąd jedziecie.
W końcu wjeżdżamy do miasta i przeżywamy prawdziwy szok. To miasto to kwintesencja sowieckiej polityki.
Wybudujcie towarzyszu wiecie rozumiecie jakieś miasto. Ot powiedzmy takie nie duże o… o tu je postawcie. Okolica piękna i dzika. Przyda się Wam tam jakaś osada. Będziemy tam produkowali…coś.
Przyszedł jednak taki dzień, w którym zaprzestano produkcji tego czegoś. Z zakładów zostały mury. Zostali też ludzie.. Widok jest przygnębiający…


http://img22.imageshack.us/img22/1228/apatyty.jpg (http://img22.imageshack.us/img22/1228/apatyty.jpg)


Widząc napis na murze aż się chce zorganizować wycieczkę dla tych wszystkich młodych gniewnych w koszulkach z podobizną towarzysza Che.

NASZ CEL - KOMUNIZM
http://img263.imageshack.us/img263/4513/apatyt.jpg (http://img263.imageshack.us/img263/4513/apatyt.jpg)
<O:p</O:p


Wierzcie lub nie, ale to była najładniejsza rzecz, jaką widzieliśmy w Apatytach….

http://img44.imageshack.us/img44/5927/statoil.jpg (http://img44.imageshack.us/img44/5927/statoil.jpg)


Tak. To nie żart. To stacja benzynowa Statoil’a.
<O:p
Przy wyjeździe kolejna kontrola. Tym razem pierwsze pytanie jakie padło, to „po co tu przyjechaliście?” Najsensowniejsza odpowiedź jaką wymyśliliśmy to „zatankować”.
Z prawdziwą przyjemnością wróciliśmy na naszą ukochaną M-18.
Kierunkiem, w którym zmierzaliśmy był Murmańsk. Miasto, o którym wiele czytaliśmy i wiele słyszeliśmy a w tych opowieściach nie było niczego dobrego...<O:p</O:p
#$#%% te i inne słowa cisnęły nam się na usta. Jeśli tak źle mówią i piszą o Murmańsku to jak tam musi być skoro nawet nie wspominają o Apatytach?!?! Może zawrócić??

myku
13.08.2009, 19:23
Nie bylo wcale tak zle.No moze troche duzo zlowrogich nam psow.Nie wiedziec czemu mialy do nas negatywne nastawienie.Tak jak zle,tak i brzydkie.Jedynym sposoben na ich atak byl strzal z tlumika w wykonaniu deptula,albo moj klakson tuz przed ugryzieniem.No moze jeszcze przystanki autobusowe nie byly najladniejsze.Cala reszta byla ok.I jakbym wczesniej nie zapowiedzial juz powrotu do Wrocka rozejrzalbym sie za jakas dzialka:drif:.Miasto bylo pieknie polozone i stalo przed nami otworem.W kazdym razie wszystkie fabryki i zaklady pracy.Hasla na murach,a raczej ich resztkach motywowaly mnie do dalszej podrozy z naszymi pozostalymi bohaterami .Nie bylo zle.Ale zanim dojechalismy do Apatytow,przypadkowo znalezlismy sie na Kolskim.Nie wiem czy to bylo zaplanowane,ale skoro juz tam zawitalismy ...Odplyw byl niesamowity.Jak wszystko W Rosji-wiekszy i dluzszy.Po wieczornych jazdach po Morzu Bialym,obilo mi sie o uszy,ze bajrasz nazwal mnie Dzizusem.Troche to i tak wygladalo.Bardzo fajne doswiadczenie.Na Islandii mialem okazje pojezdzic po czarnej,wulkanicznej plazy,ale zeby tak po dnie moze...cos nowego czym sie mozna chwalic.Malolaci byli uroczy,ale cwani.Nie dalem za wygrana po stracie ciezko zapracowanych eurasow,zlociszy,rubli,nie wspominajac o M&M`sach.Dlatego we Wroclawiu mam caly parapet ragulek.Podobno wystepuje tylko w trzech miejscach na swiecie,na Kolskim,gdzies w Azji i ...u Myka we Wroclawiu;).Powrot na M18 byl ciezki.Na szczescie byl plan:kapiel w Morzu Barentsa.Ale przed tym byl w planie Murmansk,a takze piekne przydrozne miejscowosci. Moze deptul wspomni o tym :haha2:.

zombi
13.08.2009, 23:52
Super!!! Leże w hotelu i czytam zaległe posty, a odniosłem wrażenie jakbyście w knajpie opowiadali przerywając sobie wzajemne.

matjas
14.08.2009, 09:28
no i sie skonczylo i musze zaczac pracowac. a ja kcem jeszcze jeszcze jeszcze !!!
troche obgryzłem pazury :p
rewelacyjna relacja!
matjas

giziu
14.08.2009, 09:33
Rewelacja to za mało powiedziane, przy Ich lekturze wyobraźnia tak działa, że mam wrażenie, że byłem razem z Nimi ( może kiedyś pozwolą mi razem jechać ). Dawać następne odcinki :)

bajrasz
15.08.2009, 18:22
Jedziemy do Murmańska, jest chłodno, a nawet zimno. Deptul nie wygląda dobrze. Leki które łyknął, złagodziły ból kręgosłupa, ale przewracają mu kiszki.
Teraz będzie o kupie. Mało kto, a może nawet nikt, nie wspomina o takich sprawach, a bywało ciekawie i wytworzył się pewien rytuał.
Więc nasamwpierw(ciekawe słowo mi wyszło) trzeba przewidzieć, że się chce. A dlaczego? Bo: trzeba się szczelnie ubrać, zrobić próbę generalną ściągania portek-jeszcze w namiocie,
wyciągnąć jakieś paskudztwo na komary i spryskać wszystkie odsłonięte części ciała-to nawet była przyjemna część;), ubrać się ponownie, szybko znaleźć odpowiednie miejsce i kładąc ogień zaporowy sprajem, dokonać zrzutu. Wszystkie te czynności nie gwarantowały ujścia z placu boju, bez uszczerbku na „dumie”. Tym bardziej, że nasze „offy” nie rabatały zbyt dobrze w ichnich warunkach.
Lokalesi wspominali coś o jakimś zielsku, którym trzeba się nacierać, lub kupić ich-ruski off, co to nawet niedźwiedzie odstrasza, ale jakoś nie udało nam się go nabyć -może i lepiej, bo kto wie, czy miałby kto pisać tę relacje.

6713

Tym samym ból krzyża, chyba, był lepszy od rozstroju kiszek . Po kolejnym awaryjnym przystanku, nawet w oczach Myka, pojawiło się współczucie.
Deptul się poddaje. Sięga po telefon i dzwoni do Asi, grzebiąc w przepastnej apteczce-a ja się boję pomyśleć, jakie tym razem będą skutki uboczne, tym bardziej, że Marcina jest już dużo mniej i wygląda źle. W tak zwanym międzyczasie, mija nas McGregor i Borman w wersji rosyjskiej. Dwa adwenczery GS, kufry i takie tam inne atrybuty podróżnicze i jedyne co robią, to podnoszą rękę w pozdrowieniu… tyle ich widzieli. Nie było by to nic zaskakującego, ale to są jedyne, kolejne dwa z pięciu motocykli, spotkanych w Rosji, po środku niczego. Jakoś tak bez sensu. Myku ma używanie.

6714
6715

Do Murmańska dojeżdżamy strasznie zziębnięci. Gość z cepeenu, daje nam kilka wskazówek, oraz wspomina o nowym pomniku, który jest duży i duży i oczywiście jest to żołnierz bohater.
Jest to miasto portowe, i jak chyba w każdym mieście portowym ,w każdym zakątku świata, jest wyczuwalny taki irracjonalny luz i swoboda. Jest to „coś”, czego nie potrafię nazwać, hmm…taka lekka anarchia. Żołnierza widzimy non-stop, ale nie bardzo wiemy jak tam dojechać, a pytać nam się nie chce, więc tak sobie krążymy. Nagle widzę ścieżkę chyba dla pieszych i skręcam-będziemy się tłumaczyć potem. Już prawie, prawie, gdy kończy nam się możliwość dalszej jazdy, bo zostało nam zaledwie z dwieście metrów, ale strasznej stromizny i po wielkich śliskich głazach.
-No to dupa, znowu płacimy-myślę słysząc wdzierające się auto za nami
Wyłania się za krzaka Hilux, i nie jest to milicja! Wysiada gość, już z gotowym stwierdzeniem: kapcie dobre, dacie radę. Teraz piszę we własnym imieniu. Podjazd który nam chłopaki pokazali, był może ze stu metrowy, ale pod takim kątem, że kurwaaaa. I nie było to błocko, piach, czy inne czepne materiały, tylko duże gładkie powierzchnie skał. Żadnego miejsca na pomyłkę, bo po lewej urwisko i z trzysta metrów niżej port-tylko dzida do przodu. Hilux momentami jechał na dwóch kołach! Daliśmy radę, ale mam ciśnienie i już wiem, że w dół, to się nie uda.
-Spoko, w dół pojedziemy asfaltem, przecież jest droga-informuje mnie kierowca Hiluxa(sic)
6716
6717
6718
6719

Chłopaki wypatrzyli nas na wjeździe do miasta, i tak sobie za nami jeździli. Offroudują również na wścieklakach. Rybaczyj, mają pochytany i służą radą.
Innych kilka miejsc również, ale to tajemnica;) Proponują nocleg. W sumie, nie wiem dlaczego nie skorzystaliśmy z zaproszenia?
Przeprowadzają nas przez ½ miasta, gdzie przechwytuje nas Sasza i Wiera, wyprowadzając na obwodnice-to są właśnie te sytuacje, które mnie w tym kraju pozytywnie rozmiękczają-ludzie i bezinteresowna pomoc i serdeczność.

6720
6721

Zostawiam chłopaków przy drodze-szukam miejscówki. Klasa, jeziorka, piachy, a że jakieś groby i dacze kloszardów, to pikuś, jesteśmy strasznie zmęczeni.
Kolacja, walka z komarami i odpadamy.

6722
6723

MISIEK
15.08.2009, 22:16
Gitarrra...

newrom
16.08.2009, 10:31
Zara, znaczy wieźliście wódkę te parę tyś km czy można ją kupić na końcu świata ? Bo jeśli wieźliście z Polszy to butelka musiała mieć straszne zembiska żeby się obronić ;)
Zajefajnie się czyta, szczekam na ciąg dalszy :)

myku
16.08.2009, 11:22
Zembiska to mial deptul.Chowal ja na samym dnie kufra .Na codzien pilismy zwykly bimber po 12 zl.Ale smakowal jak wodka.

deptul
16.08.2009, 13:29
A właśnie, że nieprawda!! Na wódę obraził się samiec α, bo nie taka jak na zlotach:confused:
Przyszedł jednak taki moment, w którym jak mówi porzekadło „na bezrybiu i rak ryba”. Poszła, jako deser po daniu głównym, którego wielkości mocno nie doszacowaliśmy:D

myku
17.08.2009, 01:43
Widzac,ze chlopaki nie kwapia sie do pisania relacji,postanawiam dorzucic swoje trzy euro(i tak je z %-mi sobie od was odbiore).Wczoraj skonczylem czyscic moja niunie po tej wycieczce.Trwalo to trzy dni,ale wyglada jak w czerwcu.Jesli ktos bylby zainteresowany kupnem prosze sie zglaszac...Nowe hobby jest przed oczami.KTM-a po Islandii jeszcze nie doczyscilem,choc staram sie jak moge.Swiadczy to o wprost niewiarygodnej roznicy w rodzaju wyjazdu.Ale o tym moze jeszcze wspomne przy relacji z Islandii.Jezeli sie w koncu do tego przyloze.Nie umiem wstawiac zdjec i to mnie troche hamuje.Jestem tempakiem w tym temacie i wole zrobic komus lazienke o jakiej szejkowie w Dubaju moga pomarzyc,hehe...Powiedzenie:idzcie na moja galerie i obejrzyjcie sobie nie jest zbyt ambitne.Dlatego nie proponuje tego,zwazywszy,ze foty z Islandii sa jeszcze w rozsypce.Ale wracajac do tematu,bo znowu mysli o bajeraszu zwiodly mnie na boczne tory.Pomalu zblizalismy sie do konca naszej podrozy po Rosji.Murmansk byl jej ukoronowaniem.W sumie dla niego zdecydowalem sie jechac z chlopakami.Na poczatku lat 80-tych moj ojciec jezdzil do Rosji na delegacje.Murmansk,Magadan.Tata byl monterem jakichs tajemniczych urzadzen elektrycznych.jak ktos lapie,to bedzie wiedzial jakich i na czym.hehe..Tak wiec nazwy tych miast nie byly mi obce.Przed rokiem Mroq-u wspomnial cos o Murmansku w Olence(kawiarnia).Ja sie nakrecilem i wiedzialem,ze tam z nim pojade,Jednak ten jegomosc woli Sobotke i Sudety,wiec plany legly w gruzach.I nagle odbierajac kalendarze na 2009 od bajrasza,jakos w lutym, dowiaduje sie o planie.Szybka decyzja.Jade!Murmansk byl jak dla mnie spelnieniem marzen.To o czym mowia chlopaki jakos mnie omijalo.Zimno,auta z czarnymi szybami,biegunka...Dla mnie bylo wszystko super.Nie jechalem do Rosji,zeby podziwiac krajobrazy,wszystko co tam bylo widzialem juz.Interesowal mnie kontakt z ludzmi,jacy oni sa.Jaki ja bede w konfrontacji z nimi.Jak z moim rosyjskim??W szkole bylem kozak,ale po tylu latach trudno oczekiwac czegos znaczacego.Offroad-a mialem na Islandii i to takiego o jakim ekipy z Rumunii czy innej czesci Europy moga pomarzyc.Wolalem wjechac w jakas zabita dechami wioche i z kims pogadac.Napatrzec sie na przerazajaca wprost biede i mimo to zawsze ujrzec usmiechniete twarze.Od wjazdu do Rosji ani razu nie czulem wrogosci do nas,ani nie czulem sie niepewnie,czy jakos tak.W sumie najmilsi ludzie jakich do tej pory spotkalem.Co do kobiet,sprawa gustu:confused:.Nie powiem ladne.W Pietrowawodzku,byla taka jedna.Oj zalowalem,ze nie jestem sam.:p.Rosjanie byli powsciagliwi co do obcych,ale widzac,ze sie staramy, no i niemiecka rejestrracje;),miekli.Fantastyczni.Bardzo otwarci,ciekawi i pomocni.
Wracajac do Murmanska.Celem bylo dotarcie do Saszy-pomnika.Faktycznie,za cholere nie moglismy znalezc drogi do niego.A ta ktore nam wytyczyl Wiktor z towarzyszem,przerazila mnie.Modlilem sie,zeby to byl zart,ale oni nia pojechali,bajrasz pojechal.Liczylem na deptula,ale po dluzszej chwili namyslu tez zdecydowal sie ruszyc.Widzialem siebie lecacego do portu po zboczu.Czegos tak brutalnego nie robilem nigdy w zyciu.Sliska,gladka skala o kacie nachylenia jakies 1000000%,a po lewo port,tylko kilkaset metrow nizej.Jakos sie udalo,ale dopiero nastepnego dnia bylem z siebie dumny.Troche ryzykowne to bylo i moze niepotrzebne.Wiktor okazal sie kolesiem w 100% w temacie OFF.Jego kolega ciagle z kims telefonowal i to troche mnie niepokoilo.Jak sie pozniej okazalo,niepotrzebnie.Wymienilismy sie numerami tel. jakby co i w razie kolejnych wizyt.Zaproszeni do ich garazu odmowilismy.Nie powiem,zebym sie bal,bo lubie takie sytuacje,ale jakos dobrze bylo jechac dalej.Dzis tak jak i bajrasz mysle,ze troche szkoda.Mysle,ze mogloby byc ciekawie.Moze bylismy tego dnia zmeczeni i chcielismy juz miec kolejny cel za soba.Wyjezdzajac z Murmanska,mielismy okazje przejechania go calutkiego.Nie wiem,czy bylo to celowe,czy moze nie bylo innej mozliwosci,ale mialem wrazenie,ze Murmansk to najwieksze miasto na swiecie.W kazdym razie najdluzsze.Marzenie sie spelnilo.Nastepnym celem byl Plw.Rybacki.Dzis wspominam wizyte w Murmansku,za jeden z fajniejszych momentow tego wyjazdu.Wypasione fury z czarnymi szybami jadace rowno z nami przez iles tam kilometrow,slicznotlki robiace nam zdjecia na ulicy.Lans,lans,lans...Ale taki mily i przyjemny.Poprostu jechalismy przez to miasto a reszta dziala sie niezaleznie od nas.Zeby nie bylo to tak daleko,napewno czesciej bym tam goscil...:rolleyes:

deptul
17.08.2009, 10:28
Hmmm. Coś mi się wydaję, że zapomnieliśmy napisać o Monchegorsku. Nic to. Napiszemy później.
Murmańsk, jak już wspominałem, jawił nam się, jako smutne, brudne, biedne miasto w którym ludzie żyją za karę. Takie wyobrażenie mieliśmy po przeczytaniu i wysłuchaniu kilku relacji. Bzdura. Może tak widzi się to miasto wsiadając do pociągu w Warszawie i wysiadając w Murmańsku. Dla nas było tam pięknie i kolorowo. Równe, szerokie drogi. Sklepy, kawiarnie, tłumy ludzi i stacje benzynowe, na których tankujesz i płacisz. Czyli na odwrót niż "normalnie". Jednym słowem widoki, od których troszkę zdążyliśmy odwyknąć.
Ba! Ktoś zadał sobie trud i na trawniku ułożył z kolorowych kamyczków pierdykną rybkę!! Do tej pory takie rzeczy się nie zdarzały. Mieszkańców mijanych wsi, miast i miasteczek cechował minimalizm i zdawało się, że oszczędzają siły nie dbając zupełnie o otoczenie. No w ostateczności stawiali pomnik w formie czołgu, walca, samolotu, ciężarówki, pepeszy. Wszystko to bohaterskie i poświęcone ojczyźnie, ale kolorowa rybka niezwiązana w żaden sposób z obroną miasta?? Szok.
Lokalesi twierdzili, że jest nieco depresyjnie. Zwłaszcza zimą a zimy bywały tam srogie. Bywały, bo coś się skiepściło w przyrodzie i już takie nie są. Ledwie kilkanaście stopni na minusie:)
Na zakończenie naszej wycieczki spotkaliśmy marynarza, który zaczynając swą morską przygodę zawitał do Murmańska. Zawitał zimą i nie podzielał naszego zachwytu tym miastem. Twierdził, że pierwszy i ostatni raz w życiu widział spadające ptaki i nigdy wcześniej i nigdy potem nie było mu tak zimno. Może trzeba najpierw zobaczyć kilka innych osad żeby docenić betonowe piękno Murmańska?? Nie wiem, ale w naszym przypadku tak właśnie było.

deptul
18.08.2009, 14:25
W naszej wycieczce planem był brak planu. To znaczy był taki żeby jechać na północ. Po kilku dniach wiadomo było tyle, że wjedziemy do Murmańska. Z wcześniej wymienionych względów, najbardziej zależało na tym Mykowi. Ja i Bajrasz bardzo chcieliśmy wjechać w Rybacki. Cała reszta to owoc wielogodzinnego planowania. Planowaliśmy co wieczór do upadłego.:D Nie wiem po co, bo rano któryś z nas twierdził, że gdzieś tam będzie fajniej. Na co pozostała dwójka zgodnie mówiła „dobra”. :)
W końcu jednak nadszedł długo wyczekiwany dzień! To dzisiaj mamy wjechać w Rybacki!
Naczytaliśmy się relacji pisanych przez Rosjan na advrider, tym z com na końcu:Thumbs_Up: Czytaliśmy też o innej ekipie z Europy, której tam nie wpuścili. Mało tego, zabronili im przekraczania granicy w Kirkenes!
Czyli wielka niewiadoma. Wpuszczą? Nie wpuszczą? Zobaczymy już za chwilę. Obóz zwijamy dziwnie szybko. Może „magia” tego miejsca tak na nas działa? Bajrasz pisał o grobach i daczach bezdomnych. Prawdę pisał. Spaliśmy w bardzo dziwnym miejscu, za to pięknie położonym. Mój wewnętrzny spokój burzyły jedynie krzyże i prowizorycznie zbite z byle czego domki.
Rano nawet już nie pytam o śniadanie. Odpowiedź znam na pamięć;) „Wyjedzmy stąd i zatrzymajmy się w pierwszym fajnym miejscu”. Poszukiwanie pierwszego naprawdę fajnego miejsca godnego aby w nim śniadać, zajmują nam zwykle coś między 12 a 14 godzin. Roman Bratny może się od nas uczyć!
Jedziemy śliczną drogą a po lewej i prawej widać resztki zasieków. Już w Murmańsku wielojęzyczny napis poinformował nas o kategorycznym zakazie zjeżdżania z asfaltu. Gdzie niegdzie widać jakieś ścieżyny odchodzące od głównej drogi. Nawet przy najmniejszej z nich są dwie linie groźnie wyglądających tablic informacyjnych i co rusz widać samotnie stojące, dziwne budynki – pewnie stacje meteorologiczne:haha2: Nie próbujemy nawet się zatrzymywać. Zresztą nie musimy bo zatrzymuje nas brama a przy niej wojsko.

6757

Biorą paszporty i dokument motocykli a po chwili pytają gdzie jedziemy. „Na rybacki” – odpowiadamy chórem. Proszę bardzo. 50m dalej skręćcie w prawo. Aaaaaaaaaaaa Jesteśmy na Rybackim!!!!! Zaczyna się tak sobie a dalej jest tak, że. ze… Zresztą zobaczcie sami.

67636760
67616764
67626753
67546749
67476748
67656767
67666746
67526751

Były też oczywiście pominki.

67566755

I resztki opuszczonych budynków.

67456758

Ile dalibyście za taki widok z okna??

6759

<O:p
Spotykamy naszych przyjaciół Mc Gregora i Bormana:Sarcastic:
Tym razem Bajrasz zajeżdża im drogę i własnym ciałem blokuje możliwość przejazdu. Serio. Gdyby nie to, to pewnie buraki znowu pojechaliby dalej. Po krótkiej i bezsensownej wymianie zdań odblokowujemy im przejazd. Najbardziej interesują ich moje buty:mad:Na odchodnym pytają jeszcze o rzeki. Czy były przejezdne i głębokie. W naszej grupie najlepiej brodzenie wychodziło Bajraszowi, więc pewnie napisze jakiś osobny wątek na ten temat;):haha2: Może nawet poradnik?? Kto wie?
Po chwili nadjeżdża kawalkada 4x4. Chłopaki zatrzymują się i gadamy sobie chwilkę. Jadą z Litwy i cieszą się jak my z wjazdu na ten półwysep. Jeszcze w zeszłym roku było to niemożliwe bez specjalnego zezwolenia!
<O:p

6750

Jest jeden problem…. Paliwo. Do wjazdu w półwysep od ostatniej stacji jest 80km. Do kolejnej 40. Mamy pełne kanistry ale w Rybacki możemy wjechać tylko na tyle na ile pozwala nam paliwo.W zasadzie to ja jestem słabym ogniwem w tym planie i gdybym mógł to wywaliłbym dynojety, K&Na i inne wynalazki żeby tylko zrobić kilka kilometrów więcej…
Mocno knujemy ale wyżej dupy nie podskoczymy…. Rodzi się co prawda plan na przyszły rok. Bardzo fajny plan:p
Jak już zdążyliście się zorientować nasz Germaniec wszędzie był i wszystko widział.;) Tutaj jednak łaskawie zgodził się przyznać, że poza Islandią nigdzie nie było tak pięknie… W Islandii nie byliśmy a Germańcowi nie wierzymy z założenia:D

newrom
18.08.2009, 22:01
Zajebiście mi się podoba Wasz sposób planowania kolejnych odcinków :-)

podos
19.08.2009, 10:34
...i gdybym mógł to wywaliłbym dynojety, K&Na i inne wynalazki żeby tylko zrobić kilka kilometrów więcej...

oj głupi ty, głupi... A mowili koledzy mnie wsadzać tego ;)
Ale piękne miejsce - pilegrzymkowe widać. Muszą byś niezłe ryby...

myku
19.08.2009, 18:57
Jak i rzeki ,to i ryby...:haha2:

Andrez
21.08.2009, 09:34
Pany, co z dalszą relacją?????? Czekam i czekam a tu cisza!!! Dawać kolejne odcinki!!:mur:

deptul
21.08.2009, 10:10
Już za chwileczkę, już za momencik..:D
Czekamy na Bajrasza, który ma oczywiście w ryj, bo zamiast pisać to se pojechał. Ja też mam w ryj bo miałem jechać z nimi.:mur:

DrStar
21.08.2009, 18:07
Przeczytałem, po dłuzszej przerwie kilka stron na raz. Zajebiścia relacja, fajnie napisana i taka realna ... Macie talent Panowie :)

DrSpławik
24.08.2009, 09:27
Już za chwileczkę, już za momencik..:D
Czekamy na Bajrasza, który ma oczywiście w ryj, bo zamiast pisać to se pojechał. Ja też mam w ryj bo miałem jechać z nimi.:mur:

Ja mam o jeden w ryj mniej, bo :at: za samcem alfa...

a wszyscy dostaniecie "patrola".

:D

Wegrzyn
24.08.2009, 21:31
Ja mam o jeden w ryj mniej, bo :at: za samcem alfa...

a wszyscy dostaniecie "patrola".

:D

A co to ten patrol :dizzy: :) ??

bajrasz
24.08.2009, 23:39
Nie chciej wiedzieć, bo musiał byś zostać moją żoną i nauczyć się wędkować...i to drugie jest chyba raczej łatwe:D

Wegrzyn
25.08.2009, 20:12
No dobra, to wolę nie wiedzieć :mur:
A tak poza tym relacja zajebiaszcza :drif:

myku
25.08.2009, 23:21
moze i zajebiaszcza,tylko nasz bajkopisarz jakos nawala i sie ociaga...

myku
25.08.2009, 23:30
Już za chwileczkę, już za momencik..:D
Czekamy na Bajrasza, który ma oczywiście w ryj, bo zamiast pisać to se pojechał. Ja też mam w ryj bo miałem jechać z nimi.:mur:
no i ja mam w ryj,bo jakos mi umknelo,ze jedziecie gdzies beze mnie...:Sarcastic:

bajrasz
25.08.2009, 23:34
Jeszcze dwa słowa o Rybackim. Jak tam wjechaliśmy, wykrzyczałem, a raczej napisałem, takiego esemesa do „przyjaciela”: „Kurwaaaa, jestem w offroadowym raju!!!”
I faktycznie jest to miejsce, które by zadowoliło każdego malkontenta, a i również Podosa-pod warunkiem, ze zabrał by wędkę;)
Szybkie szutry, piachy, kamolce, przeprawy rzeczne(które tylko ja zaliczyłem;) ), błocko i krzaczory…jednym słowem wszystko, co dusza zapragnie, żeby się terenowo upodlić.
Rybacki, to taka powierzchnia jakiegoś naszego jednego, dwóch województw, gdzie w pigułce, mamy całą północna Rosję, czyli tundrę, tajgę, surowość pólnocy-czyli nic …i wszystko…taka wisienka na torcie całego Rosyjskiego etapu..
I to taką czystą i naturalną, nie zrypaną ideologią, zdewastowaną przemysłem…taki bajerancki zakątek, który zniknie, za rok dwa, bo z racji otwarcia, zrobi się bardzo popularny!
Pozostałości po osadach wielorybników, przepompowni paliw, wojskowych baz, są jedną z tych atrakcji, których nie byliśmy w stanie, do końca poznać …dlaczego…pisał wcześniej o tym Deptul.
Jeszcze kilka fotek:
6859
6860
6861
6862

Z Rybackiego wyjeżdżamy na resztkach paliwa i mamy poczucie niespełnienia. Jest to zakątek ziemi, któremu trzeba poświecić trochę więcej czasu,
tak jak północnej części Murmańska i Kolskiego! I jest plan;)
Wydawało nam się, że już wszystko zobaczyliśmy. Że jest bida z nędzą, że społeczna paranoja, że piękne okoliczności przyrody. Murmańsk i Rybacki nas naładował pozytywnie, po wcześniejszych doświadczeniach. A ostatnie odwiedzone miejsca, miały być tymi co pozostawiają „dobre wrażenie”.
Wydaje nam się, że kończymy przygodę z M18, miło i sympatycznie, ale nie! Tak jak wisienką był rybacki, tak kamieniem w trybach naszej podróży, stały się ostatnie kilometry.
Na horyzoncie widać deszczowe chmury . Może trzeba założyć kondony. Zielone wypiera ziemia wypalona do fundamentu. Przekraczamy kolejne wzgórze, i widzimy, że to nie chmury deszczowe, to smog, taki Mordor w realu.:
<o></o>6863
6864
6865
6866

Tolkien tworząc swój mityczny świat, nie wpadł by na to, że może on istnieć naprawdę …ta jego ciemna strona mocy. Tak właśnie wyglądają ostatnie nasze rosyjskie kilometry. Plus kilometry koszar, zgrupowań wojska, ciężkiego sprzętu, baz paliwa i haseł na ścianach budynków: Gdzie My, Tam Mir…kurwaaaaa.
Mamy nadmiar rubli, czyli należy je szybko „upłynnić”. Wpadamy w środek totalnej paranoi – Zapolarnyj, bo mniej paranoicznie brzmiało niż Nikiel, czy Sputnik. Kupujemy chrupki i chipsy, bo…bo my nie pijemy wódki i nie jemy mięsa;) Tu to dopiero jesteśmy zjawiskiem, i jakoś dziwnie zaczyna nam się śpieszyć do granicy.
Znów powracają obawy. A może nas nie wypuszczą. Znowu wojsko, znowu dokumenty i spisywanie numerów rejestracyjnych, Jeszcze tylko 20sto kilometrowy pas graniczny, gdzie jesteśmy obserwowani z wieżyczek wartowniczych i granica. Taka zupełnie inna niż ta w Narvie. Czyściutko i elegancko. Znowu deklaracje, pieczątki.
-U was dragi są-pyta jeden z celników
-U mnie nie, ale u germańca tak-odpowiadam
Celnicy się śmieją, tylko Myku jakoś spoważniał
Chwilę później już jesteśmy po stronie norweskiej.
Kurwaaa, jak w disnejlendzie-skwitował Deptul.
I faktycznie tak jest. Cicho, schludnie i nawet pachnie trawa. Jesteśmy uratowani. Zaraz za Kirkenes, łapiemy hytte, kąpiel, deserek i germaniec rozpoczyna manewry wojenne, ale o tym niech sam opowie;) dodam tylko, że groziło to poważnym konfliktem miedzynarodowym:)
6867
6868

myku
26.08.2009, 00:04
:confused::confused::confused:...no dobra.Wyjechalismy z Rybackiego.Szkoda,bo byl naprawde fajowy.Nooo moze nie jak na Islandii,ale fajowy.Mozna bylo poodkrecac na szutrach tak ze rzucalo tylem,robic uslizgi,ze deptul myslal,ze sie wygupiam,a to byla walka o przezycie.Pojezdzic po luznych kamieniach i piachu.Fajnie,fajnie...Ale na nas czekal Sputnik,Nikiel i Zapolarnyj.Trzy miejscowosci,ktorych do konca nie rozumialem.Sputnik to poprostu bazy wojskowe ciagnace sie kilometrami wzdluz drogi.Dziwilem sie,ze go nie zaorano,gdyz wszystko i tak bylo przestazale i dwa tomachawki zalatwilyby sprawe.Nikiel,...o zgrozo:dizzy:.MORDOR z "wladcy pierscieni".Dowod na to,ze jak sie chce to wszystko mozna zepsuc i wypalic.Ale o dziwo to Zapolarnyj wywarl na mnie najwieksze wrazenie.Moze dlatego,ze tam zaopatrywalismy sie w kroplowki(czyt. wodke).Spedzilismy chwile przed sklepem,czekajac to na bajrasza,deptula i to ta wlasnie chwila nastroila mnie bardzo pozytywnie do tego miasta.Zagadal do mnie lokales,ktory mial obydwie szczeki ze szczerego zlota.Oczywiscie pijany i myslalem,ze chce ode mnie kase.Cos tam opowiadal i jak juz szykowalem sie do odparcia prawego sierpowego,to on zyczyl mi powodzenia i szczesliwej podrozy.Oj glupi ze mnie polaczek...Ludzie zatrzymywali sie na ulicy,tylko po to,zeby pomachac ostatniemu odjezdzajacemu-w tym przypadku mnie.Inni wychodzili,ze swoich miejsc pracy i czekali az odpalimy motocykle.Bylo tak...romantycznie.Wokol totalny rozpierdziel.Znowu potwierdzilo sie,ze to ludzie z nawet najgorszego miejsca moga zrobic mila i fajna okolice.Wyjezdzalem z Zapolarnego jako ostatni i szczerze mowiac ...smutny.Przed nami byla juz tylko granica i jakies 40km do niej.Nie bylem szczesliwy wyjezdzajac z Rosji.Ostatnie dni byly naprawde fantastyczne.Norwegia mnie nie cieszyla,choc mialem co do niej plany.Obawialem sie tylko granicy:Jak to nie macie meldunku???No i te narkotyki,ktore zekomo mialem w kufrach,hehe...Bylby numer,gdyby celnicy wzieli ten zart na powaznie:vis:.Norwgia-hmmm...musze sie napic:chleje:

Marcin SF
26.08.2009, 09:24
no Myku, już rano to już żeś się i napił i wyspał. Dawaj mi tu o manewrach wojennych !!

kajman
26.08.2009, 10:13
Kuźwa - no to zaraziliście mnie - jade tam w przysżłym roku
Przęłom czerwca i lipca - coby najdłuższe dni były

Poza tym zauwazyłem że potem wracając przez Norwegie w tym okresie jest w miarę dobra pogoda

deptul
26.08.2009, 10:22
Oj tak… O urokach tych miejsc niechaj świadczy fakt, że Norwescy turyści jeżdżą do Kirkenes pooglądać sobie Zapolarny, bo to jedyne ruskie miasteczko widziane z zachodu.
Praktycznie cały obszar od Murmańska do Kirkenes jest jedną wielką bazą wojskową. Widać, że nasi bracia Słowianie mają niezłego pierdolca, jeśli chodzi o bratnią pomoc sąsiadom. Gotowi są udzielić jej w każdej chwili. Wszystko jest tam tak zorganizowane żeby w trzy minuty, osiem pierdylionów czołgów wspomaganych przez zylion samolotów znalazło się w Skandynawii. A z drugiej strony…. pełen luzik. Kolorowe domki, zapach kwiatów i spokojnie żyjący sobie ludzie.
Granica:cold: Na drodze zatrzymuję nas brama. Droga zamknięta?! Czekamy... Wychodzi żołnierz i zabiera nam dokumenty. Po chwili jednak wraca. Chciał przykozaczyć i popisać się swoją pamięcią notując w niej trzy tablice rejestracyjne. Nie wyszło, więc musiał wrócić z kartką papieru i ołówkiem:) Pewnie ta niemiecka mu nie weszła do głowy;)
W końcu brama się otwiera i możemy jechać. Jedziemy i nie możemy się nadziwić. Jak tu czysto! Jak tu ładnie! No tak... Oprócz drogi, lasu i ogromnych wież strażniczych z małymi ludzikami na ich szczytach, nie ma tutaj nic więcej. Nie ma śmieci, przemysłu i ruin. Dlatego ładnie. I tak przez 20km… W końcu jest! Granica. Zatrzymujemy się i natychmiast otacza nas chmara żołnierzy, celników i sam nie wiem, kto jeszcze. Wygląda to trochę komicznie, bo na przejściu jesteśmy tylko my a obsługa wygląda na mocno znudzoną. Prawdziwe kino zaczyna się jednak po stronie norweskiej. Rosjanie nas wypuścili a w Norwegi wszystko zamknięte na głucho. Bajrasz, jako alfa mówi, że to piiiiiiiiii i przejedzie chodnikiem obok szlabanu. Powstrzymujemy go i robimy mały rekonesans waląc w każde napotkane drzwi. W końcu jakieś ustępują. W środku siedzi jakiś gość. SAM. Oprócz niego nie ma nikogo więcej…. Morda mu się śmieje na nasz widok, bo ma znajomych w Zgierzu i tydzień temu od nich wrócił. No to jesteśmy w Norwegii. Wygłodniałe fiordy już nie mogą się doczekać naszego widoku :) Na pierwszym postoju dostrzegamy jednak pewien drobny dysonans. Zarówno my jak i nasze niunie jesteśmy nieźle oblepieni błockiem, robalami i wszystkim co raczyło wejść z nami w kontakt. Tym czasem świat dookoła jest taki czysty i kolorowy…. Mijane motocykle lśnią chromami i wypolerowanym lakierem. Znowu na nas patrzą ale jakoś inaczej... Jakby bardziej z góry? A może to przez to, że na GSie siedzi się wyżej?:D

myku
26.08.2009, 14:59
Ufff...Tak sie napilem,ze az zasnalem.O Rybackim mozna sie rozpisywac,ale lepiej jest tam poprostu pojechac.Zeby nie tracic czasu,najlepiej jest pociac przez finlandie.A naprawde warty jest zobaczenia.Na granicy bylo rzeczywiscie dziwnie spokojnie.Obie strony byly iscie europejsko wyposazone.Wszechobecna kultura i zyczliwosc.W Norwegii zaczal u nas pracowac dodatkowo zmysl wechu.Juz nie jechalo jakas smola,czy topiacym sie asfaltem.Wszystko bylo cacy.Zadnych dziur,piachu na jezdni,zlowrogich nam psow.W Kirkenes musielismy znalezc keszstejszyna i tak to przejechalismy go chyba z piec razy dookola.Ja spotkalem,jak to deptul nazwal "krajanow",a byli to nic wiecej jak pospolici germance,ktorzy to na widok ziomala mowiacego polnisch w towarzystwie dwoch slowian dziwnie sie tylko gapili i bali sie odezwac.Od tej pory spotykalem ta narodowosc nadzwyczaj czesto.Co do manewrow wojennych,to byla to raczej proba desantu z checia zagrabienia obcego mienia.Na kempingu narobilismy trzode,przeplatana z najebka.Wszyscy juz spali,a nam przyszlo do glowy sie upijac.Bajrasz chcial za osiemnascie flaszek jezdzic z gola dupa na afryce i strzelac z tlumika.Mowil:"Osiemnascie flaszek i macie tu taki hejzel jakiego nie widzieliscie".Jednak jego garza byla nie do zaakceptowania.Naszymi sasiadami okazala sie wycieczka z germanii.Trzy GS-y i Afryka.Nie umialem wytlumaczyc,jak to mozliwe,ze nie bylo na nich ani jednej plamki,muszki lub nawet odcisku palca.Jakby ich teleportowano do Kirkenes.Wszyscy grzecznie juz spali w nowkach namiotach,a w nas wzbierala zlosc.Pomysl byl taki,zeby im poprzewracac dwukolki,zniszczyc namioty i wygonic cala ta brac z kempingu.Jednak troche szkoda nam sie ich zrobilo i dalismy im spokoj.Nie znaczy to jednak,ze zachowywalismy sie cicho.Slowianska dzicz!Poranek byl jeszcze dziwniejszy.Motocykle niemcow byly juz spakowane i przygotowane do drogi.Wszystko jak w reklamie Touratecha,jednak po germancach ani sladu.Znikneli.Troche trwalo zanim wyjechalismy z tego kempingu,a po "krajanach" ani sladu.Hmmm...Jakie bylo moje zdziwienie i radosc,jak ich pare dni pozniej spotkalem na Nordkappie.Zostalismy kolegami.:kumbaya:

deptul
27.08.2009, 10:07
Działania dywersyjno zaczepne okazały się naszą słabą stroną. Wszystko przez ten brak nocy!
No nic. Wykąpani, z pełnymi brzuchami zaczynamy, jak co wieczór, wielkie knucie. Knujemy gdzie spędzimy następne dni. Nordkapp!! Krzyczy Myku. Ja chcę jechać na Nordkapp!!! Próbujemy Mu perswadować, że już tam był, że już widział, zdjęcia nawet ma. Wszystko na nic. Był, ale było bez sensu i należy pojechać jeszcze raz żeby się przekonać czy rzeczywiście jest bez sensu czy z sensem tylko trzeba dłużej tam pobyć. Hmmmm W sumie ma to sens:) i wobec takiej argumentacji jesteśmy bezsilni. No to mamy nowy cel, ale jazda do niego najkrótszą drogą byłaby sporym nietaktem i już mamy nowy plan:haha2:Nordkapp, ale wcześniej jedziemy do Gamviku. Po drodze widoki zapierają dech. Północ jest bardzo OK.

68886889
68926891

Po dotarciu na miejsce mamy małe zderzenie z rzeczywistością.
Nie ma żadnej hyte. Jest hotel i hostel. Wybieramy ten drugi. Jest pralka, suszarka, kuchnia, TV, młode dziewczyny w recepcji.
Jest wszystko. Cena za ten komfort w, przypominam, hostelu wywala nas przez zamknięte drzwi prosto w siodła naszych motocykli. Coś koło 500zł za pokój. Witamy w Skandynawii.

6890

Na mapie widzimy cieniutką niebieską kreskę łączącą Gamvik z Nordkappem. Słuchajcie! Plan jest taki!. Krzyczy któryś z nas. Na Nordkapp popłyniemy sobie promem!! A co?!
Miła pani w biurze próbuje wbić nas na prom, który nie zabiera samochodów. Wspomina coś o dźwigu, motocyklach na pokładzie itp..
Ooooo zajebiście!!! Już widzimy naszą fotę w kalendarzu. Nawet zaczynają się spory czy bardziej pasują miesiące zimowe czy te letnie.
Niestety. Kapitan okazał się być sztywniakiem i jakoś nie podzielał naszego optymizmu i pomysł z dźwigiem też mu się nie spodobał. Nie to nie. Łachy bez.
Mamy przyjechać następnego dnia po bilety, bo prom, który nas zabierze odpływa o pierwszej w nocy. Jest 20:00 więc mamy trochę czasu. Nawet więcej niż trochę.
Rozbijamy namioty, palimy ognicho, nie pijemy wódki i nie jemy mięsa. Dzień, jak co dzień.

68936894
68956896

Spokój Myka zakłóca widoczna w oddali góra z kopcem na szczycie. Hm hm hm... zachrumkał. Idę! Powiedział i poszedł. Po co? Nie wiemy.

68986897

Jak wrócił to Go o to pytaliśmy, ale też nie wiedział. Ot taka germańska zachcianka.

W końcu jedziemy po bilety. Bajrasz zostaje, bo mu się nie chcę. Mija z godzinka i wracamy a dupy nam prawie odpadają ze śmiechu, bo nie ma wolnych miejsc na promie. Wiemy, że Bajrasz tego nie kupi. Dobrą godzinę próbujemy Go przekonać, że trzeba się już zwijać i jechać. Na kołach, bo prom nas nie zabierze. Myślę, że uwierzył dopiero po jakiś 100km.

myku
27.08.2009, 16:35
W sumie to do dzisiaj nie wiem,po co wlazilem na ta gore.Byla niedaleko,dosyc wysoka i na moje haslo,ze za pol godz tam bede wysmiano mnie,cos mnie ruszylo.A raczej to ja ruszylem dupe i pobieglem.Do polowy wbieglem,bo bylem jeszcze nadczczo,ale pozniej byl to tylko szybki marsz.Zabawnie bylo patrzec na oddalajacych sie deptuli i bajraszow.Wszystkie troski i zmartwienia pozostawilem za soba,w dole:).Przede mna byla tylko chec zdobycia szczytu z tajemnicza wieza.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172355524340482
W miare wchodzenia pojawialy sie ciekawe widoki,wiadomo z gory lepiej wszystko widac,a nasz oboz stawal sie tyci.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172417424134850
Byla juz noc,a wlasciwie to jakos kolo pierwszej w nocy.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172461186374338
W koncu dotarlem do owej wiezy.2,5m wysoko ulozony stos luznych kamieni.Oczywiscie ze sie na nia wgramolilem i wtedy widzialem juz dokladnie wszystko.Nawet przez chwile wydawalo mi sie,ze widze przedmiescia Wroclawia.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172856094330786
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172636782141602
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172710689867586
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369172801230739026
No ale bylo juz pozno i moglo mi sie poprostu wydawac.Spacerujac tak sobie przy juz wschodzacym sloncu,wrocilem do obozu,gdzie nic odkad wyruszylem na moja wyprawe sie nie zmienilo.Hmm...:Sarcastic:
Aha..Na ostatnim zdjeciu po lewej stronie w poscie deptula "widac" mnie jak stoje na wierzy i macham.hehe...

Zoltan
28.08.2009, 19:23
rzeczywiście, widać że to Ty tam stoisz i machasz, hehe :)
Nawet nie wyglądasz na zbyt zmęczonego wspinaczką na górę :D

Wegrzyn
28.08.2009, 20:52
Fajnie..... czekamy na ciąg dalszy :drif:

bajrasz
01.09.2009, 21:02
Tak naprawdę już teraz powinniśmy zakończyć tę relację, bo tyczy ona Kolskiego, a nie lanserskiego kręcenia się po Skandynawii, czy gdziekolwiek indziej. Ale niech będzie.
Nadal jesteśmy w podróży i nigdzie się nam nie spieszy, a nawet pojawia się plan 2782 - a może Ukraina, bo przecież mamy po drodze;) Nie do końca wiemy po drodze czego, ale brzmi fajnie.
Tak naprawdę mamy poczucie niespełnienia. Dopiero po opuszczeniu Rosji, gdzie targały nami różne uczucia-chętnie, i już natychmiast, byśmy tam wrócili. Tak, czy siak Norwegia śliczna jest,
więc dzida do przodu.
6985
6986
6987
6988
6989
<o>
</o>***

Faktycznie, informacja, że jedziemy a nie płyniemy, potraktowałem jak dobry żart. No ale skoro już jesteśmy na północy Norwegii, to czy popłyniemy, czy pojedziemy na Nordkapp, to już mało istotne…liczy się lanserskie zdjęcie z globusem., bo i tak odwiedziliśmy Gamvik-faktyczny szczyt Europy.<o></o><o></o>
Po jakiejś setce, moja niunia zaczyna przerywać i się dławic.
-Pompa!
-Moduł!
-Regler!
-Niskie ciśnienie w przednim kole!
Rady kolegów sypią się jak z rękawa. Tym bardziej, że wszyscy jesteśmy mechaniorami pierwszej wody. Musze wspomnieć o germańcu, bo jak tego nie zrobię, to będzie nas znowu terroryzował ujawnieniem obciążających nas materiałów filmowych. Więc dzięki Mykowi wymienione zostały świece…bo miał i miał też klucz do świec…jako jedyny…ooo dzięki Ci Wielki Germański Najeźdźco.
Na miejscu oczywiście zwykłe dziękuje nie wystarczyło. Przez kolejne kilka dni słyszałem, jak to niby byśmy utknęli gdzieś pośrodku dzikiej, nieprzyjaznej i pogańskiej Norwegii, gdyby nie przezorność i dobre niemieckie przygotowanie! Tak na marginesie-Spławik masz w ryj.
6990
<o>
</o>Na Nordkapp docieramy w bólu około szóstej, siódmej rano. Niby piękny błękit, ale wietrzysko chce nas zdmuchnąć z drogi. Po raz pierwszy w życiu zakręty biorę w przeciw przechyle.
Deptul walczy o życie-coś nie tak ma z regulacją tylniego zawieszenia i motongiem miota na lewo i prawo.
Godzina jest wczesna, bramki wjazdowe martwe, zero kogokolwiek …więc wjeżdżamy oczywiście pod sam globus-lanserska fota i chcemy zmykać szukać jakiegoś noclegu. Ale nie, Herr Rafael zostaje, bo ma misję, a mnie się wydaje, że brak gadżetów to powoduje, czyli będzie twardo czekać na otwarcie sklepów z suvenirami. Zgadujemy się na telefon i trzydzieści kilometrów dalej lądujemy w bardzo przyjaźnie wyglądającym rowie. Zasypiamy w oka mgnieniu. Jakieś pięć godzin później, budzimy się już w komplecie. Haaa, żebyście wiedzieli jaką cenę(cena+germańska prowizja) sobie krzyknął zdobywca suvenirów, za lanserskie naklejki z Nordkappu-Kurwaaaa;)
6991
6992
6993
6994

Asfalty norweskie mordują nam opony. Zaczynamy przeliczać nie na kilometry, ale na dni i godziny. Umorusane niunie, kostki i nasz ogólny wygląd, faktycznie nie pasuje do ogólnego wizerunku „motocyklisty-podróżnika po Skandynawii”., ale o tym wspominał już Deptul. Skoro Nordkapp, to po drodze Finnmark, gdzie Myku, mimo, że nie ma już miejsca w swoich bagażach w przewrotny sposób pozbywa jednego z wszech obecnych reniferów skóry, i to całkiem tanio. Potem na niej śpi i drapanie oraz obrzęki skóry zwala na wszechobecne ugryzienia komarów;). Tu też się potwierdza nam niecny plan, uknuty na rybackim. Finmark jest kolejną taka wspaniałą krainą-trochę jak dolina Naretwy ze skałami przez które przedziera się woda, i trochę jak Karelia z bagnami, rozlewiskami i mnóstwem robali, i trochę jak południowa Norwegia, bujna i zielona. Czyli taki kolejny zakątek, który jest trudny do eksploracji na ciężkich, zapakowanych motocyklach. I tu mam na myśli faktyczną eksplorację Finnmarku, czyli jazdę po ścieżkach dla skuterów śnieżnych, gdzie wyznacznikiem tych ścieżek są znaki, a nie droga, a nie przemknięcie asfaltami. Nooo, ale plan planem, a my się nadal lansujemy-oczywiście następnym przystankiem jest Rowamieni i wioska Świętego Mikołaja. Deptul jakoś się ożywił i zaciera ręce.
-Chłopie, co jest?-pytam-bo tego typu zachowanie u Marcina, mnie trochę niepokoi
-Kurwaaa, pogadamy sobie o tych wszystkich listach, które wysłałem!
-Ooo! O właśnie!-wykrzykuje Myku
Hmmm, czyżbym tylko ja był zawsze grzeczny.
6995
6996
6997
6998

O tym że Finlandia jest smaczna, ale jazda po niej -bez „niej”, i bez wędki na pstrągi, jest raczej nudna, to już się przekonałem w zeszłym roku. Gdyby nie te „skróty”, które są pięknymi, szerokimi i szybkimi szutrami ,po środku których za wzniesieniem potrafi sobie stać renifór z zamiarem uśmiercenia całej trójki….to nuda Panie. No niby ładnie, niby dużo wody, piękne wodospady, jeziora, ale jakoś bez sensu i gdyby nie Nokia i chyba najbardziej wyluzowany naród jaki znam, aaa i Święty Mikołaj, co to go, tu nie powinno być, i jeszcze trzeba zapłacić za wizytę-i tylko dlatego w ryja nie dostał za te listy-to jak dla mnie nuda razy 4.
Ostatni nocleg w Finlandii, spędzamy na tym samym kempingu, co ja w zeszłym roku. W tym samym domku i w towarzystwie tych samych kaczek żebraczek. Myku nagle odkrywa w sobie zdolności mechanika i naprawia swój bojowygermańskijednośladnajeźdźczycotosięniepsujen igdy, przy okazji demontując niunie Deptula. Deptul raczej nie reaguje. Cały czas coś mruczy pod nosem. Brzmi to jakos tak jak: Myy, Miii, Miki, Mikołaj... chyba Milołaj;)
6999

myku
01.09.2009, 22:24
I tu musze sie wtracic w opowiesc.Zanim posypia sie sprostowania i zaprzeczenia,poprosze Deptula o opublikowanie zdjecia,ktore powinna zobaczyc Azia,jak to jej kochas bawi sie w towarzystwie mezczyzn.:D

deptul
02.09.2009, 22:25
I tu musze sie wtracic w opowiesc.Zanim posypia sie sprostowania i zaprzeczenia,poprosze Deptula o opublikowanie zdjecia,ktore powinna zobaczyc Azia,jak to jej kochas bawi sie w towarzystwie mezczyzn.:D
Nie wiem. Nie znam się. Zarobiony jestem;)

Wioska Pana Mikołaja jest naprawdę bardzo fajna. Jeśli macie pociechy to na pewno warto je tam zabrać. Jest to oczywiście targowisko próżności i święto komercji, ale w bardzo dobrym stylu i guście. Wszystko ładne, kolorowe i z certyfikatem UE. Raj dla Germańca:)
Gdyby w tym roku Mikołaj ominął Polskę to… to przez nas. Ponieważ nie za bardzo było gdzie to rozbiliśmy namioty na czymś, co przypominało wybieg dla renifera Rudolfa. Nawet jakieś sanie stały. Mikołaj nie dostał w ryj tylko, dlatego, że spotkanie z nim kosztuję 50jurków. W dupie go mamy a on wie, za co.
Fińskie szutry… O tak!:drif: Spotkaliśmy lokalesa odzianego w gips. Okazało się, że jest posiadaczem AT i członkiem fińskiego klubu posiadaczy. Akurat ma przerwę w jeździe bo wywinął spektakularną glebę. Pogawędziliśmy chwilę i chciał nas obdarować mapą z zaznaczonymi zajefajnymi szutrami!! Problem był taki, że mapa była 250km od miejsca, w którym byliśmy i do tego nie w tą stronę! Każdy dodatkowy kilometr w tym kraju był zdecydowanie ponad nasze siły. Szutry OK., ale tam gdzie zaczyna się asfalt zaczyna się też dramat. Finlandia wciągnęła nas po szyje:vis:. Wpadliśmy w jakiś depresyjno-maniakalny nastrój i wydawało nam się, że nigdy stamtąd nie wyjedziemy. Serio! Ten kraj to koszmar. Piękne równe drogi, szerokie pobocza, uprzejmi kierowcy i rozsądne ograniczenia prędkości, które zdecydowanie należy respektować. A dookoła takie nasze Mazury w makro skali. Nuda. Mój licznik nie działa już od jakiegoś czasu, Myka licznik też nie działa (to wyjaśnia skąd się biorą w niemcowni motocykle z niskim przebiegiem ;) ) do tego samiec alfa zabrał mi mapę… jedziemy za nim zupełnie nie wiedząc gdzie jesteśmy. Jedziemy… jedziemy…jedziemy… i kalkulujemy w naszych głowach ile to kilometrów już dzisiaj pokonaliśmy. Żaden z nas nie spojrzał na zegarek a szkoda. W końcu Bajrasz zatrzymał peleton i w kilku niecenzuralnych, ale ciepłych żołnierskich słowach wyraził swą dezaprobatę dla pokonanej drogi. W wolnym tłumaczeniu powiedział, że było to 20 najdłuższych kilometrów w jego życiu. Na początku mu nie wierzyłem, bo na moje oko ujechaliśmy ze 100 może 150km. Niestety miał rację… Taka właśnie jest Finlandia. Nuda. Prawie całujemy pokład promu w Helsinkach.
Opony zamówione i czekają na nas w Białymstoku. Zamawialiśmy je będąc gdzieś na północy, bo rzeczywiście schodziły w oczach a w planach przecież Ukraina:) ale, że planowanie idzie nam najlepiej to nie martwcie się. Zbliżamy się do końca tej nudnawej opowieści.

Azja
02.09.2009, 23:47
I tu musze sie wtracic w opowiesc.Zanim posypia sie sprostowania i zaprzeczenia,poprosze Deptula o opublikowanie zdjecia,ktore powinna zobaczyc Azia,jak to jej kochas bawi sie w towarzystwie mezczyzn.:DInteresujące...nie przerywaj Myku;)

DrSpławik
03.09.2009, 08:53
Interesujące...nie przerywaj Myku;)

Interesujące to będzie jak zacznie zabawiać się z Himbami... Podobno 1 Himba = 30 krów = 1 Africa bez predkościomierza.
Kiub już mnie ostrzegał...

Wegrzyn
03.09.2009, 22:22
Tak w sumie szczerze powiedziawszy, to nie wiem czy to dobrze, że to koniec tej "przynudnawej" ;) opowieści, bo moim skromnym zdaniem i pewnie nie tylko moim, to jak się ta opowieść skończy to powinniście już jechać w drugą wyprawę, żebyśmy mieli co czytać w dłuuuugie zimowe wieczory :drif:. Moim zdaniem jedna z najfajniej opisanych wypraw. Czekamy na ciąg dalszy. Może coś jeszcze wam umknęło ..... :)

myku
03.09.2009, 23:27
Nie tylko cos.Nawet dosyc sporo.Bajrasz,Deptul-do tablicy!

Babel
07.09.2009, 21:28
Właśnie przeczytałem ... od deski do deski ... świetnie napisane ... nad niektórymi czuwa duch Karola Maya, Alfreda Szklarskiego i Wojciecha Cejrowskiego (sorry Wojtek) ... nikt nie jest wieczny ... chyba, że jest WIECZNY :D
Ja to jeszcze raz sobie przeczytam :D- jak dla mnie rewelacja na równi z relacjami Felka

deptul
07.09.2009, 23:06
No dobra. Bajrasz świnia nic nie pisze, bo pewnie knuje jakiś chytry plan na 2010. Na razie nie ma się, co przejmować, bo plan ten, choć zacny, zmieni się jeszcze niejednokrotnie;)
Dla tych, którzy zdążyli zapomnieć to w pierwszej wersji naszej wycieczki mieliśmy jechać do miasta na D w Afryce. Pojechaliśmy zupełnie gdzie indziej i do tego w inną stronę. A dojechaliśmy i wrócili tylko, dlatego, że wziąłem mapę. Bajrasz miał kompas, ale nie było w nim igły:haha2:
No, ale do rzeczy.
Wszystkie znaki na niebie i Ziemi wskazywały, że coś wisi w powietrzu.
Tego wieczora karmiąc wspomniane kaczki i jednocześnie obserwując jak niemiecka precyzja zmaga się z japońską myślą techniczną - spotkaliśmy Fina.

7153
</O:p
Niby nic nadzwyczajnego, bo wciąż jesteśmy w Finlandii. To spotkanie było jednak inne…. dziwne….
Gość nie mówił po angielsku!!! Ponieważ wcześniej nie piliśmy wódki i nie jedliśmy mięsa a ów Fin krok też miał z lekka marynarski, znajomość wspólnego języka nie była nikomu potrzebna. Bajrasz przyniósł szesnastokartkowy zeszyt w kratkę bez marginesu i długopis. Dobrą godzinę rysowaliśmy to, co chcieliśmy sobie przekazać. Kolo jeździ na Harym i nawet potrafi wyartykułować dzwięk swojego silnika co niejednokrotnie czynił:)

7154

Było fajnie. No ale prom odpływa coś koło 11 a my musimy wstać jakoś o 6:00 bo jesteśmy w czarnej dupie i do Helsinek mamy kawałek. Przed takim wyzwaniem jeszcze nie stawaliśmy! Owszem, zdarzało się, że wstawaliśmy o 6:00 ale PM. AM nigdy! O dziwo udało się choć łatwo nie było. Oczywiście nikt wcześniej nie pomyślał o paliwie i zaczyna się robić nerwowo. Tak jakoś czujność w człowieku zamiera po dotarciu do zachodniej cywilizacji… Żeby gdziekolwiek dojechać, musimy (muszę) zatankować a to nie takie proste. Automatyczne stacje nie lubią naszych kart. Niemieckich też nie lubią, co trochę poprawia nam humor ;) Gotówki już nie mamy a stacji z żywym człowiekiem nie ma. I tu po raz kolejny germańska przezorność zwyciężyła nad polską fantazją… Nadeszła czarna godzina, więc Myku wyciągnął zza pazuchy gotówkę na czarną godzinę. Jesteśmy (jestem) uratowani! Echhhh… Niemiec, ale o gołębim sercu :) Gnamy do Helsinek i jakoś nie wierzymy, że uda się nam zdążyć. Udało się i jesteśmy na promie. Na promie nuda. Tłum szturmuje sklep wolnocłowy. Popijamy jakieś napoje, deszcz raz pada a raz nie pada…nuda.

7155 7156
7157 7158

<O:p</O:p
Plan jest taki. Na noc zatrzymamy się w Estonii. Będąc w Estonii modyfikujemy plan i jedziemy dalej, bo zaczynamy czuć jakiś dziwny ciąg na polandowo a do tego zaczyna się robić ciemno!! Dziwne uczucie. Powrót jakoś nas nie martwi, bo w zasadzie to jeszcze nie wracamy :) Tak sobie jadąc, dojechaliśmy do miejscowości Bryzgiel nad Wigrami. Zajęło nam to jakieś 19 czy 20 godzin? Nie pamiętam. Omamy zaczęły się u mnie dużo wcześniej:vis:
Kwatery już znamy a Właścicielka zna nas, bo spaliśmy u niej jadąc tam a teraz śpimy jadąc z powrotem. Dziwi jedynie, że pozwoliła też nocować Bajraszowi ;) (Bajrasz pewnie sam chcę powiedzieć, co zrobił, więc dajmy Mu tą szansę:haha2:)
No to jesteśmy w Polsce! Rano krótka wizyta w sklepie, bo trzeba odkupić kilka rzeczy - poprzedniej nocy wybraliśmy się na małe safari do nie swojej lodówki:) i gnamy do Białegostoku.

myku
08.09.2009, 22:47
W Kirkenes,jak w Kirkenes.W sumie myslalem,ze bedzie tam Bog wie co,ale nie bylo.Ot taka sobie miejscowosc,gdzie zawijaja promy.Pytaniem bylo tylko,jak wrocimy do Polski?Pewnie,ze moglismy z buta pociagnac,ale nie o to nam chodzilo:).Ja uparlem sie,zeby jechac na Nordkapp,a po drodze na Przyladek 7Grega,a wlasciwie to do Gamvik.Czytalem w relacji tego kolegi,ze bylo fajnie i ze to jest wlasnie najdalej polozony na polnoc punkt Europy na ladzie stalym,gdzie mozna dojechac na dwukolku.Nie zapominajmy,ze Nordkapp lezy na wyspie.Dlatego steroryzowalem kolegow Bajrasza i Deptula i pojechalismy na polnoc.Droga byla cudowna.Okolica urocza.Roslinnosci zero.Przypominalo to troche moja ukochana Islandie,choc,jak strasznie odmienna.Rozbilismy nasz Lager miedzy Gamvikiem a Mehamnem,Urocza okolica.Przyszlo nam tam niestety troche dluzej zabawic,choc nie narzekam.W koncu ruszylismy na Nordkapp.Tak,tak...Wiem,ze to komercja i ze tylko GS-iarze tam jezdza po naklejki.I ze to nie ten klimat i ze w ogole nie wypada o tym wspominac w dobie Mongolii,Syberii czy Afryki.Ale ja mam to gleboko w dupie:Sarcastic:.Chce tam pojechac i juz.To nic,ze przed trzema laty juz tam bylem.Nie bylo tak jakbym chcial i teraz mam szanse to naprawic.Jadac przez cala "noc"-:haha2:,dojezdzamy do celu jakos o 6.15 AM.Troche dziwne jest jechac na polnoc i miec wysoko na niebie slonce przed soba.Bramki pootwierane,nie trzeba placic-git mysle.Bajrasz prowadzi pod sam globus-git mysle.Deptul jezdzi w kolko ja za nim-git mysle.W sumie to nie musze juz myslec,bo wszystko jest git.Zywej duszy,zadnych turystow,zadnych najezdzcow,tylko my-git.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369174660723162626
Odlaczam sie od towrzyszy,ktorym nagle zrobilo sie sennie i zostaje tam trzy godziny.Polecam wszystkim wizyte w kinie,odwiedzenie kawiarni i obydwu kaplic.Wszystko to ominelo mnie za pierwszym razem.W sumie jest fantastycznie-20 stopni i blekitne niebo.Wiatr oczywiscie szalenczy.Jednak jak wszystko co dobre i ta wizyta szybko dobiega ku koncowi.Gdzies tam Deptul i Bajrasz spia,a ja musze ich znalezc.Ale jakbym wtedy wiedzial,ze znajde ich spiacych w rowie przy bocznej trasie,to zostalbym jeszcze z 3 godz.:p.Po drodze mijam mnostwo reniferow.Jedne sie pasza,inne przechodza przez droge.Robi sie jakos tak fajnie.Ogolnie ostatnie 130km do Nordkappu i z niego,sa wspaniale.W ogole nie odczuwa sie tej odleglosci.No dobra,Bajrasz i Deptul budza sie.Jedziemy dalej do Alty,a stamtad dalej juz w kierunku Finlandii.Znajdujemy bardzo ladnie wypaszony kemping,gdzie udaje mi sie kupic skore renifera.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369179267068496482
Byla ona dla mnie o tyle bardziej warta,ze nie kupilem ja w lanserskim sklepie w Rovaniemi,ale od prawdziwego rzemieslnika z Finmarku.Oczywiscie duzo taniej niz mialo byc.Jakims cudem mieszcze ja do mojego niemieckiego worka i z bananem na gebie jade dalej.Wjezdzamy do Finlandii i jakos nie mozemy z niej wyjechac.Dluzy nam sie strasznie kazdy kilometr i jakos brak nam checi na cos wiecej,Gdyby nie Deptul,pewnie umarlibysmy z nudow.A dlaczego?? A dlatego,ze uparl sie,zeby jechac do Rovaniemi.Uff...No to jedzmy!Ale jak sie dowiedzialem w jakim celu,to az mi serce zaczelo szybciej bic!!!:blues:

myku
08.09.2009, 23:20
W sumie to nie chodzilo mi o Mikusia,zeby go tak bez pytania w ryj?!Moim celem byl Kolega z Warszawy,ten z ul.Zelaznej,czy jakos tak.Bajrasz,jaka to ulica? Nie chcialem prac Swietego,a jedynie sie rozgrzac przed ta wlasciwa bojka i walka!Tylko,jak zobaczylem,ze zeby mu dac w gebe musze zaplacic...o nie!Tu odezwala sie moja germanska natura.W Deptulu z reszta taz.Udalo mu sie tym razem wiec piszcie dalej,naiwniacy ,do niego Briefy i wierzcie,ze wam wysle wymarzone prezenty.O trzodzie,jaka zrobilismy w jego wiosce,juz nie wspomne.Powiem tylko,ze spalismy niespelna 100 metrow od jego domu:Thumbs_Up:.I to na jego Grudstücku :D.I nie placac.Dalsza droga przez Finlandie to gehenna.Jedziemy,spimy,spimy,jedziemy.No i Finlandie kupujemy:D.Stoi taka buteleczka orginalnie z Finlandii u mnie w kuchni:Thumbs_Up:.W koncu dojezdzamy do Helsinek.Korki itd.Przed wjazdem na terminal,w Deptula i Bajrasza wstepuje duch lansu.Jeden wpina w bagaz gumowe laczki,a drugi pusta butelke po Coli.Ze to niby taki ADV-Nordkapp,hehe...hihi..;).No i przeciwsloneczne Brylle,ala Blues Braders."Jestesmy twardzi i nie damy soba pomiatac..."-koniec cytatu.Ludzie sie gapia,ja sie czerwienie i udaje,ze to nie z tej wycieczki jestem:haha2:.Na promie udaja antyterorystow i wprowadzaja podroznych w stan niepokoju."A nuz podlozyli bombe...",slysze.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369180740090774306
Trzy godziny niepokoju.Ja nie moge robic zdjec,tylko mysle:"Co z nami bedzie,co z nami bedzie...?"
Jednak wszystko okazuje sie strachami na lachy:p.Ja z calej tej sytuacji wyciagam to co najlepsze i doznaje objawienia,o ktorym wie tylko Deptul i Bajrasz.Uff,jak sobie przypomne...:at:.W sumie to nic wiecej sie nie dzieje.Dzida i jeszcze raz dzida.Jakos okolo 2.00 w nocy dojezdzamy do naszego noclegu.Wszystko bez problemu i jakichs Zwieschenfälli.Noc z Deptulem mija spokojnie,a jakby niby miala wygladac,ale za to rano nie ma wody w kranie i przychodzi mi wskoczyc do Wigry:Thumbs_Up:.

myku
08.09.2009, 23:25
A...,Bajrasz okazal sie nie liderem,tylko cheerleader-em.Tak,zeby bylo wszystko jasne:haha2::D.A my jak te owce...

deptul
09.09.2009, 09:03
.Znajdujemy bardzo ladnie wypaszony kemping,gdzie udaje mi sie kupic skore renifera.
http://picasaweb.google.de/nelusia21/ROSJASKANDYNAWIA2009#5369179267068496482
Byla ona dla mnie o tyle bardziej warta,ze nie kupilem ja w lanserskim sklepie w Rovaniemi,ale od prawdziwego rzemieslnika z Finmarku.
Ja pierdziu! Jaka ta skóra podobna do Bajrasza!!:haha2:

bajrasz
10.09.2009, 13:24
Prom nas strasznie rozleniwił, a może tylko mnie i to te dwa zimne drinki. Jedyną nad wyraz ożywioną osoba był Her Rafael. Przyczyniła się do tego jedna taka, bardzo atrakcyjna finska harlejówa, co to pamiętała czasy pterodaktyli, ale tak jak one, dobrze skamieniała. Wystarczy wspomnieć, że Myku zaczął się drapać tylnia łapą za uchem…zresztą my też;)
<o></o>7225

Chciało by się powiedzieć, że z Talina do polandowa, to już żabi skok…i tak potraktowaliśmy ten „kawałek”. Jestem jednak zdania, że przeloty rzędu tysiąca kilometrów, są mało rozsądne.
Do Bryzgielu/a (nie wiem jak się odmienia) zjechaliśmy przed drugą w nocy. Pomimo dewastacji deski klozetowej z przyczyn różnych, podczas ostatniej wizyty, Asia-właścicielka, zostawia klucze w drzwiach-to pewnie zasługa listu, który jej zostawiłem, choć Myku jest innego zdania;) Szabrujemy lodówkę i nakrywamy się kołami. Jest strasznie gorąco, a raczej duszno…zresztą jedno i drugie.W nadziei, że jadąc będzie lepiej, docieramy do Białegostoku, gdzie czeka na nas z oponami- co to się miały przydać, a się nie przydały, ale lans był;)- i dobrym słowem Jacek(TA). Od momentu wjazdu do Polski, przeżywamy koszmar drogowy. Jeden wielki siwy dym. Nawet nie chcę wiedzieć, jaką traumę przeżywa taki Sambor, czy Izi, lub ktokolwiek inny, kto powrócił ,z takich totalnych bezdroży!
Jacek zabiera nas, na absolutnie przefantastyczną golonkę-nagrodzoną jakimiś medalami-do Czarnej Białostockiej. Warto! Zajazd obok stacji Bliska.
Od tego momentu wycieczka już jest prywatna, więc napiszę tylko, że pocisnęliśmy ścianą wschodnią. I był to jeden z ciekawszych kawałków podróży. Do tego stopnia, że dwa tygodnie później zrobiłem go już w bardziej sprzyjających okolicznościach przyrody.
<o></o>7226
7227
7228
7229
7230
7231
7232

Finiszujemy w Kletnie, gdzie miała być ostra imprezka. Ale z racji, że my nie pijemy wódki i nie jemy mięsa…to wiało nudą.
<o></o>7233

Takie krótkie podsumowanie. Straciliśmy prawie miesiąc na bezcelowym kręceniu się motocyklem, robiąc coś około 12tys km, wydając przy tym jakieś straszne pieniądze-najwięcej Myku, bo cały czas musiał stawiać;)
Do Rosji nie warto jechać, bo:
-wódka droga
-wacha droga
-brak ciepłej wody i przyzwoitych hoteli
-kiepskie, lub brak dróg
-bardzo nie mili ludzie
Generalnie pała, nie jedźcie tam;)
Aaa, i żeby nie było, że nie dbaliśmy o stosunki…Polsko-Niemieckie
7234

Dziękuję wszystkim czytaczom, za poświęcony czas.

deptul
10.09.2009, 15:05
Taa... Dwie dziurki w nosie i skończyło się:)
Co prawda było jeszcze kilka fajnych miejsc po drodze ale o tym to już opowiemy przy:beer:

7236 7237

7238 7239

Co do naszych dróg i jeżdżących po nich popierdoleńców to powiem tak - przez te 12 tyś km nigdzie się tak nie bałem jak na krajowej 4.
A przejeżdżaliśmy przez miasta gdzie nie obowiązywały żadne przepisy i połowa samochodów nie powinna jeździć od co najmniej 10lat. Spotkaliśmy kierowców tak złojonych, że ledwo stali na nogach! Mimo wszystko kilkukrotnie chciano nas zabić dopiero w naszej kochanej ojczyźnie:vis:

podos
10.09.2009, 15:08
Dziekuję za świetną relację. Gdzie za rok?

deptul
10.09.2009, 15:15
No cóż... póki co jesteśmy zgodni co do kierunku - wschód:Thumbs_Up:.

myku
10.09.2009, 20:11
No cóż... póki co jesteśmy zgodni co do kierunku - wschód:Thumbs_Up:.
...nooo ja bym tego nie powiedzial.Zreszta i tak juz z tymi dwoma nigdzie nie pojade.Dlaczego?Dlatego!:D.Jest napewno ciekawszy sposob spedzania czasu.I dlatego mam juz plan:drif:.Oczywiscie jest to dopiero wersja robocza,ale jak wypali to bedzie to bomba:vis:.
Co do wyjazdu to naprawde udal nam sie.Pogoda dopisywala calutki czas i gdyby nie to,ze ciagle musialem za cos placic,bylo by super.Naprzyklad taki Krakow.Dlaczego nigdy nie odwiedze Podosa?A dlatego,ze jest tam taki hotel,ktory zle mi sie kojarzy:D.Jazda wzdluz wschodniej granicy Polski takze byla ciekawa i chetnie poslucham Bajrasza jak tylko bede mial okazje.Chetnie bym jeszcze popisal o tym i o owym,ale nie chce juz przynudzac.Poza tym wkrotce bedzie ciekawa relacja z wyjazdu jednego z naczych kolegow i juz nie moge sie doczekac jego powrotu.Mam nadzieje,ze milo sie wam czytalo i nie bedziecie nas wytykac palcami przy okazji spotkania:zdrufko:.
ps.
reszta fotek,choc jeszcze nie do konca opisana jest na galerii,zapraszam

wieczny
10.09.2009, 20:30
Szacuneczek za relację w dobrym stylu Panowie :).

LukaSS
10.09.2009, 21:09
Pięknie, mam ochotę sie wybrać tam w przyszłym roku :) Narobiliście smaka.

Marcin SF
10.09.2009, 21:26
bardzo fajna relacja :)

pawel_vw
13.09.2009, 01:29
Przeczytałem od dech do dechy, super bomba zajebiscie, kiedys tez z wami pojade. To wszystko przez Bajrasza.

Wegrzyn
15.09.2009, 21:40
Relacja rewelacja :drif:

myku
08.10.2009, 22:45
Tak na male przypomnienie sobie klimatu tamtych dni:haha2:
http://www.youtube.com/watch?v=j6uOppRFjn0&feature=related

Wegrzyn
09.10.2009, 19:41
Tak na male przypomnienie sobie klimatu tamtych dni:haha2:
http://www.youtube.com/watch?v=j6uOppRFjn0&feature=related


Fajne, a macie coś jeszcze ??

myku
10.10.2009, 00:38
Jutro bedzie cos fajnego.

wojtalski
13.10.2009, 08:55
Chyba już jutro nastało :confused: :confused: :confused:

Marcin SF
13.10.2009, 09:26
no nastało, ale jeszcze będzie trwać :)

Wegrzyn
14.10.2009, 20:20
Jutro bedzie cos fajnego.


Ej no jutro już było kilka razy :haha2:

petrosbike
15.10.2009, 04:08
@Bajrasz
Kurcze a ja nie zaznam spokoju dopóki sie nie dowiem co to za spodnie ma na sobie kolega siedzący skromnie na "szosie" czy to OP1, czy to też z Modeki?
http://africatwin.com.pl/attachment.php?attachmentid=6495&thumb=1&d=1249486900
Powiedzcie mi co to za patent i dlaczego? Jak sie tym czymś zmienia biegi i naciska wajche od hamulca? Czyzby komary przegryzały zwykłe modekowe spodnie i dopiero taki kondom pomagał przeżyć?
Na marginesie to dzięki za relacje. Czytałem z wypiekami i wyobrażałem sobie że tam jestem. Pewnie mnie to sie nie uda ale... pomarzyć i poogladać jest też substytycyjnie fajnie.

deptul
15.10.2009, 09:21
Jako kolega Bajrasza śpieszę z odpowiedzią:)
Tak. To OP ale nie 1. Jakiś wyższy model. Jednoczęściowy. Kosztuje całe 50zł. Ciachasz go pod pachami i masz super nieprzemakalne gacie:D Bez problemu dają się założyć na twarde buty. Ubranie w sam raz do pokonywania potoków. Na tym zdjęciu mam je na dupie bo było bardzo zimno i mokro:cold:

myku
15.10.2009, 09:48
No a w planie wlasnie byly potoki,baa,nawet rzeki,baa:D rzeki,calkiem glebokie z rwacym pradem

petrosbike
18.10.2009, 00:33
@Bajrasz
Zerwał się gwint w wentylu, powietrze zeszło na raz. Przy prędkości około 100km/h, jest nie możliwe utrzymanie go.
Proszę opisz jak to się mogło stac? Trudno mi sobie taki scenariusz wyobrazic żeby gwint sie zerwał - czyli co? cały wentyl czy zaworek? z felgi wyskoczył i urwał sie od dętki? Jaki to gwint dokładnie?
To może miec znaczenie dla przestrogi i jako nauczka dla innych podrózników.
Wybacz że w tym przypadku jesteś jakby przypadkiem klinicznym ale cóż ... tak wyszło.

Marcin SF
18.10.2009, 08:47
mam niecne podejrzenia, że mogło chodzić o ciśnienie w oponie ale zostawię to Bajaszowi.

belfer
18.10.2009, 17:03
Super sie czyta i ogląda rewelacja -dzieki za miłą niedziele :) Pozdrawiam i gratuluje

bajrasz
19.10.2009, 10:37
Proszę opisz jak to się mogło stac? Trudno mi sobie taki scenariusz wyobrazic żeby gwint sie zerwał - czyli co?

Zaworek został zbyt mocno wkręcony, co spowodowało uszkodzenie gwintu. W trakcie wstrząsów przeskoczył gwint i powietrze zeszło w oka mngnieniu.

podos
19.10.2009, 10:57
gościu, to klucza dynamometrycznego do zaworków nie wozisz? 3,5 Nm! Trzy i pół.:haha2::haha2::haha2:

lena
19.10.2009, 19:33
Zamiast sprzątać bałagan pozostawiony przez malarzy utknęłam w tym wątku na dłużej i muszę przyznać,że warto było.Ubawiłam się - dzięki chłopaki za fantastyczną relację!

petrosbike
20.10.2009, 03:10
Zaworek został zbyt mocno wkręcony, co spowodowało uszkodzenie gwintu. W trakcie wstrząsów przeskoczył gwint i powietrze zeszło w oka mngnieniu.
No to lecę zaraz do garażu posprawdzać w moto i w puszce te zaworki. Coś takiego!

myku
25.10.2009, 21:53
Jutro bedzie cos fajnego.
Niestety nic z tego.Ja wypelnilem moje obietnice dotyczace dostarczenia materialu filmowego.Jednak okazal sie on tak zenujacy,skandaliczny i upokarzajacy rasie ludzkiej,ze nie bedzie wyemitowany publicznie :stop:

Komar
13.11.2009, 13:47
Czy niedyskretnym pytaniem będzie "ile wydaliście na łba?" Jak się kształtują ceny benzyny jedzenia w Rosji/ Skandynawii?

myku
14.11.2009, 10:01
Ja wydalem najwiecej:D!Ale to nie ceny paliwa,jedzenia czy picia byly za to odpowiedzialne.Jedz bez kolegow a napewno sie oplaci :haha2:.

deptul
14.11.2009, 23:18
Czy niedyskretnym pytaniem będzie "ile wydaliście na łba?" Jak się kształtują ceny benzyny jedzenia w Rosji/ Skandynawii?
Trudne pytanie. Tylko TurboDynoMen i Germaniec potrafi na nie odpowiedzieć ale Myku zawstydził TurboDynoMena i policzył z dokładnością do osiemnastego miejsca po przecinku;):haha2:
Paliwo w Rosji kosztuję ~2,5zł za litr. W norwegii natomiast ~7,5zł/litr. Ceny żarcia w Rosji mniej więcej takie jak u nas a w Norwegii razy cztery:vis:. Największy koszt takiej wycieczki to paliwo. W moim ciężkim przypadku około 900 litrów.

myku
14.11.2009, 23:27
:haha2:.
Przewidzialem to pytanie
http://lh3.ggpht.com/_gPoCWrHGiWQ/SoMZ_XDCPQI/AAAAAAAALHg/ESAC7BX4b0g/s800/DSCF0841.JPG (http://lh3.ggpht.com/_gPoCWrHGiWQ/SoMZ_XDCPQI/AAAAAAAALHg/ESAC7BX4b0g/s800/DSCF0841.JPG)
Reszta jest bez znaczenia;
RAZ SIE ZYJE!!!!!

Roberth71
21.05.2010, 16:29
Dzisiaj zakupiłem Motocykl taki miesięcznik :D otwieram, czytam ...czytam....czytam a tam piękny artykuł, może tylko 1/4 tego co tutaj ale jest :)Sorki za jakość zdjęcia ale nie mogłem się powstrzymać i już musiało być tutaj

myku
21.05.2010, 22:21
:dizzy:
A to mnie zaskoczyles.Samce alfa i gamma nic nie powiedzieli,ze bedzie cos takiego w masmediach.Zrob zdjecia tak,zeby mozna bylo przeczytac i obejrzec foty:D

graphia
21.05.2010, 22:41
Straszna cenzura w tej gazecie.... czy wyraz "dupa" na prawdę jest taki ordynarny? :D

myku
21.05.2010, 22:48
Co oni tam powypisywali.Zacytujcie cos,bo az podskakuje na siedzeniu:vis::D

bajrasz
21.05.2010, 22:49
Nic mu nie piszcie...niech cierpi!:)

bajrasz
21.05.2010, 22:53
Straszna cenzura w tej gazecie.... czy wyraz "dupa" na prawdę jest taki ordynarny? :D

Niestety, ale jest:rolleyes:

myku
21.05.2010, 22:55
Sambor o godzinie 18-tej z minutami zapodal ciekawy watek.Jak myslisz kto bedzie jego glownym bohaterem????????:haha2:

bajrasz
01.07.2011, 09:42
W Pacanowie kozy kują,
Więc koziołek, mądra głowa
Błąka się po całym świecie,
aby dojść do Pacanowa,
Właśnie nową zaczął podróż
by ją skończyć w Pacanowie,
a co przeżyl i co widział…
jak wróci
to zapewne wam opowie;)


W strasznym proszku jestem, a za kilka godzin mam ruszać. Patrzę na rozrzuconą kupę szpejstwa na podłodze i załamuję ręce. Aaa może siądę jeszcze na chwilę przy komputerze. No więc siadłem.
Piję kawę i piszę te o to słowa. Plan jest jak zawsze szczątkowy. Ukraina, Rosja, może Mongolia, Kazachstan i grunt żebym dojechał do 30 lipca do Biszkeku gdzie mam się spotkać z ekipą Pamirską i Panią Azją z którą pojedziemy już wspólnie dalej. Co z tego wyniknie…zobaczymy;)
Muszę jednak coś zrobić z tym pakowaniem…trzymajta kciuki.

randal 76
01.07.2011, 09:46
To szerokości koziołku!!!

zbyszek_africa
01.07.2011, 10:06
Trzymaj się Bajraszu:)
Pakuj te klamoty i ruszaj w siną dal, zostaw kłopoty, pierdoły w Polsce i jako wolny człowiek jedź po horyzont...
Do Biszkeku w takim czasie to zajedziesz na spoko, jeszcze będziesz miał czas tam pojeździć troszke. Ja bym pojechał przez Alma-atę do Kanoionu Czaryńskiego, objechał jezioro Jiszyk Kul, odwiedził Muzeum Przewalskiego (Karakol) i dopiero wrócił do Biszkeku:)
zdrowia

yonec
01.07.2011, 10:20
Powodzenia :)
Ps. Do Biszkeku to masz prostą drogę z Wrocka (E40) (http://pl.wikipedia.org/wiki/E40_%28trasa_europejska%29) :p

wieczny
01.07.2011, 10:23
Trzymaj się chłopie i melduj od czasu do czasu jak Ci tam w podróży!

calgon
01.07.2011, 10:36
jedź ostrożnie i spisuj wszystko;-) powodzenia

JARU
01.07.2011, 11:02
Bajrasz rzucaj szpeje do worka i dzida!

Jestem pewien, ze co drogi z nas będzie jechać z Tobą, tyle ze palcem po mapie. .
Trzymaj się!

puntek
01.07.2011, 11:08
się panie wytrząś , niech komarzyska dupę ci zetną i wracaj do dom cały i Azją na pace :)

wojtalski
01.07.2011, 11:23
Trzymamy kciuki, powodzenia :Thumbs_Up:

Ola
01.07.2011, 11:34
Wspaniałej przygody Bajrasz. Będę Ci kibicować i trzymać kciuki.

aciu
01.07.2011, 11:41
:Thumbs_Up:Powodzenia!

deptul
01.07.2011, 11:44
Bajrasz masz w ryj;) Już Ci zazdroszczę przygód a póki co trzymam kciuki za powodzenie wyprawy:Thumbs_Up:

duzy79
01.07.2011, 13:10
Też Ci troszkę zazdroszczę, ale na szczęście tylko dojazdu do Biszkeku :-) Powodzenia i jak to pisał jeden z forumowiczów niech Twoja podróż rozpocznie się i skończy zaraz za progiem.

Roomyanek
01.07.2011, 14:28
Bajrasz, a ja już Ci wszystko powiedziałam:D ale kciuki trzymam jak nikt inny (no może Azja:))

maryś
01.07.2011, 21:59
powodzenia Tatarzynie okrutny, notuj skrupulatnie to czego doświadczysz, a i kilka fotek pstryknij coby pany w ciepłych kapciach przed kompem mogły popatrzeć.
Azję pozdrów i trzymam kciuki za udaną włóczęgę wschodnimi rubieżami.
czuwaj :)

Darro
02.07.2011, 01:43
Powodzenia:Thumbs_Up: Udanej wyprawy:)

Azja
02.07.2011, 22:43
Pierwsze wieści z wyprawy: Czarna Mafia jest wszędzie - Bajrasz i Roberto przechwyceni w Łańcucie przez Blopa, śpią w Przeworsku u Gucia:dizzy:
O świcie ruszają w stronę granicy:at:

rubin
03.07.2011, 14:31
wspaniały tekst, nagroda pulizera sie należy ;) cy cuś podobnego,

no i udanej wyprawy

Zazigi
03.07.2011, 17:39
Powodzenia!!!!

bajrasz
19.07.2011, 05:08
Pozdrawiam z Irkucka:) Rosja jest wielka i piękna. Raz zimno, raz deszcz, innym razem jak w piekarniku dopełnia tylko smaku podróży. A jeśli już o smakach...szaszłyk z barana pychota, borszcz robią wyśmienity, czak czaki palce lizac, a bliny to naleśniki;) W każdej kałuży która tu jest wielkosci jeziora, Podos by miał używanie, a Pastor nareszcie by sie nauczył robić wózki do motórów - jest z czego czerpac pomysly;)
Dzieki upszejmosci Monaha, mam gdzie spac i co wypic. Jedziemy pasmatrit Bajkal, zjesc omula wedzonego na chlodno i zapic zimną wódką. Do rychłego;)

JARU
19.07.2011, 07:37
Miałem już pytać co jest grane.. wielkie dzięki za info.
Trzymaj się, wszyscy kibicujemy!

myku
19.07.2011, 08:16
Tego Bajkalu to ci zazdroszcze ;)

szparag
19.07.2011, 08:21
Wreszcie dał znać, bo już normalnie ..............

deptul
19.07.2011, 08:58
Tego Bajkalu to ci zazdroszcze ;)
Myku, bez napinki;) Pojedziemy tam sobie sami:D

myku
19.07.2011, 09:06
Dokladnie deptulku,masz racje.Ani jego,ani tego z 3miasta.Przynajmniej bedzie gwarancja ze wyjazd sie uda :lol8:

deptul
19.07.2011, 09:44
Dokladnie deptulku,masz racje.Ani jego,ani tego z 3miasta.Przynajmniej bedzie gwarancja ze wyjazd sie uda :lol8:
Jak ma się udać to musimy jechać z tym z 3citi! On ma nadprzyrodzony dar!! Na jego trasie zawsze są mosty i hotele czego nie można powiedzieć o Bajraszu i o nas:D;)

myku
19.07.2011, 17:46
Jak ma się udać to musimy jechać z tym z 3citi! On ma nadprzyrodzony dar!! Na jego trasie zawsze są mosty i hotele czego nie można powiedzieć o Bajraszu i o nas:D;)
Jakie mosty,jakie hotele??Deptul ile ty masz lat.Ja wiem,ze ten maly to juz w wiek wchodzi,ale my-mlodziez?!To ja juz wole z bajraszem jechac.U niego zawsze sa rzeki,spanie w lesie i inne niedogodnosci.Juz sobie wyobrazam co u niego sie dzieje.Rzeki jak morza,komary jak konie,a pogoda...same zamiecie sniezne.Do tego lapowki i ucieszki przed mafia.O to jest przygoda:D.Juz zaluje,ze mnie z nim tam nie ma.Pewnie przyjedzie opalony i nawet kilka kilo zrzucie...echhhh...przygoda :p

Jabar
19.07.2011, 21:54
bedziecie pic wodke i jesc mieso? bo nie wiem czy czytac watek :D

monah
22.07.2011, 07:04
Bajrasz dzis rano wyjechal na zachod razem z trojka polakow ktorzy wracali z Mongolii. Szerokosci

monah
28.07.2011, 06:24
http://cs10768.vkontakte.ru/u123389200/139343723/x_671f45b8.jpg

Azja
28.07.2011, 19:02
Najdzielniejszy Podróżnik Świata dojechał dzisiaj do Biszkeku, jutro ja wsiadam w samolot i zaczynamy pamirską część przygody :D

7Greg
28.07.2011, 20:03
Dokladnie deptulku,masz racje.Ani jego,ani tego z 3miasta.Przynajmniej bedzie gwarancja ze wyjazd sie uda :lol8:

Pewno Andrzej się zasmuci, że nie chcecie go zabrać ;)

Mam nadzieje, że ja będę mógł pojechać :D

fassi
28.07.2011, 20:32
powodzenia zycze, wracajcie zdrowi i pozdrufcie miejscowych :D

myku
28.07.2011, 22:11
Pewno Andrzej się zasmuci, że nie chcecie go zabrać ;)

Mam nadzieje, że ja będę mógł pojechać :D
:lol8::lol8::lol8:,Jakos z Andrzejem ostatnio nikt nie chce jezdzic.Na szczescie mamy ciebie :D.

wieczny
28.07.2011, 23:52
Tak wygląda szczęśliwy człowiek :). Jak pragnę zdrowia w życiu! Bawcie się tam wszyscy tak, żeby mi potem z wypiekami na twarzy opowiedzieć jak się spotkamy :).

bajrasz
16.08.2011, 22:30
Dziękuje wszystkim za słowa wsparcia, często dodawały otuchy. Podróż samemu ma wiele wad i wiele zalet...tych drugich jest o niebo więcej. Teraz dopiero mogę z pełnym zrozumieniem odebrać relacje naszych samotnych wycieczkowiczów. Jestem od poniedziałku w domu i nie bardzo wiem co dalej.
Relacji z etapu po Rosji nie będzie. Owszem, fotami i spostrzeżeniami się podzielę...to była wycieczka bardzo osobista i chciałbym żeby taką pozostała. Mam nadzieje, że nikt nie będzie mi miał tego za złe. Co do drugiego etapu, czyli Kirgistan i Tadżygistan...to też nie bardzo jest co pisać, to trzeba zobaczyć! no, ale tu się pewnie trochę otworzę:rolleyes: Tak czy siak potrzebuję chwilę na powrót do rzeczywistości. Cieszę się z powrotu do domu, ale momentami mam wrażenie, ze jestem tu za karę;)

kilka fotek, żebym miał mobilizację do ciągu dalszego:

https://lh4.googleusercontent.com/-nO783jnMQiY/TkrXnqDrtlI/AAAAAAAALv8/QP63HYVm9so/s640/DSC04638.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-jxhY9dg5yHs/TkrX1G8AfSI/AAAAAAAALwQ/jD47dXQbw0w/s640/DSC04651.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-BfPHdAhIZpc/TkraJb6KkBI/AAAAAAAALyI/V6c0fMYHkyo/s640/DSC04774.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-xh8zIvKzmW4/TkreK5oFAFI/AAAAAAAALzs/OP9g81H4xIk/s640/DSC04950.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-JKkVnu9n3wg/Tkre4DMjl2I/AAAAAAAALz8/2P4X2Bbww3c/s640/DSC04984.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-T_xs5EOS6_o/TkrYYOjfQ4I/AAAAAAAALwc/AkZHIFL339o/s640/DSC04673.JPG

Roomyanek
16.08.2011, 22:51
.....bo to najlepsza chwila na zaplanowanie następnej wyprawy :)

Elwood
17.08.2011, 10:59
... Podróż samemu ma wiele wad i wiele zalet...tych drugich jest o niebo więcej. Teraz dopiero mogę z pełnym zrozumieniem odebrać relacje naszych samotnych wycieczkowiczów. Jestem od poniedziałku w domu i nie bardzo wiem co dalej.


Teraz po prostu wiesz, na co Cie stać.

P.S.
Potrzebny ten telefon satelitarny był?;)

bajrasz
17.08.2011, 13:49
Potrzebny ten telefon satelitarny był?;)

Na szczęście nie(złe sytuacje), ale przydał się w kilku miejscach do zwykłego kontaktu, a były to miejsca gdzie o dzwona, skręcona kostkę czy tez inne zdarzenia nie było trudno. Np na Olhonie leżałem kilka razy w miejscach gdzie na pomoc raczej bym nie mógł liczyć, a zasięgu GSM nie było. W Pamirze tez raz czy dwa spełnił swoja funkcję. Generalnie bardzo fajny sprzęt i użytkowanie go często wychodzi taniej od lokalnego roamingu. Jest to droga zabawka, ale dzięki uprzejmości naszego forumowego kolegi Kokosa, kosztem była tylko karta. Dzięki Kokos:Thumbs_Up:

https://lh6.googleusercontent.com/-Vmzv274yE1Y/Tkuov1o_xmI/AAAAAAAAL1g/gmOW2eGuZdI/s640/DSC04936.JPG


https://lh6.googleusercontent.com/-tNgS82iAmZ4/TkupPXJNv5I/AAAAAAAAL1k/0M4tlz3KaXk/s640/DSC04947.JPG


https://lh6.googleusercontent.com/-mQbMOW_vNJc/TkupuMTah1I/AAAAAAAAL1o/fXNaknGL5v8/s640/DSC04962.JPG

puntek
17.08.2011, 14:06
:drif::drif::drif::drif::drif:Na szczęście nie(złe sytuacje), ale przydał się w kilku miejscach do zwykłego kontaktu, a były to miejsca gdzie o dzwona, skręcona kostkę czy tez inne zdarzenia nie było trudno. Np na Olhonie leżałem kilka razy w miejscach gdzie na pomoc raczej bym nie mógł liczyć, a zasięgu GSM nie było. W Pamirze tez raz czy dwa spełnił swoja funkcję. Generalnie bardzo fajny sprzęt i użytkowanie go często wychodzi taniej od lokalnego roamingu. Jest to droga zabawka, ale dzięki uprzejmości naszego forumowego kolegi Kokosa, kosztem była tylko karta. Dzięki Kokos:Thumbs_Up:

https://lh6.googleusercontent.com/-Vmzv274yE1Y/Tkuov1o_xmI/AAAAAAAAL1g/gmOW2eGuZdI/s640/DSC04936.JPG


https://lh6.googleusercontent.com/-tNgS82iAmZ4/TkupPXJNv5I/AAAAAAAAL1k/0M4tlz3KaXk/s640/DSC04947.JPG


https://lh6.googleusercontent.com/-mQbMOW_vNJc/TkupuMTah1I/AAAAAAAAL1o/fXNaknGL5v8/s640/DSC04962.JPG

maryś
19.08.2011, 23:36
Bajrasz, jak jak Ci zazdroszczę, kurwa mać :)
to jest to do czego dąże.
szacun Piotr.

Zenon
29.08.2011, 04:28
Siema.
Oj, nie zazdroszcze powrotu do rzeczywistosci...

KaHa
29.08.2011, 12:02
dalej, dalej!!! :)

bajrasz
07.12.2011, 00:20
dalej, dalej!!! :)

No to proszę: http://africatwin.com.pl/showthread.php?p=209839#post209839

simi81
26.01.2012, 16:33
Jest jeden problem…. Paliwo. Do wjazdu w półwysep(Rybacki) od ostatniej stacji jest 80km. Do kolejnej 40.

A gdzie dokładnie są te stacje ?

deptul
26.01.2012, 19:41
Jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnia w Murmańsku a kolejna w Zapolarnym albo za Zapolarnym.

maryś
26.01.2012, 22:21
jak zatankujesz w murmańsku + 5l w bańkę to starczy na objazd rybackiego, a jak by zabrakło to pytaj napotkanych tubylców o paliwo pokierują cię w odpowiednie miejsce. płatne w rublach lub fajkach :)

myku
27.01.2012, 09:11
Jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnia w Murmańsku a kolejna w Zapolarnym albo za Zapolarnym.
W Sputniku byla tez stacja benzynowa,tylko jakos zamknieta,albo my stwierdzilismy ze nie tankujemy.Jakos to tak bylo

simi81
27.01.2012, 19:34
Dzięki za szybką odpowiedź:)
Jakoś mnie zamroczyło :D W trampku mam zbiornik z 25 l a spalanie w pojedynkę ok 5l.
Z Murmańska na rybacki jest coś ze 130km po rybackim może uda mi się wykręcić 200km (bo Rybacki jest moim celem) a później 70 do Zapolarnego i w sumie 400 więc spoko.
Na wschodzie to jest fajne, że każdy ma zapasy a to benzyny, a to machorki, o bimbrze nie wspomnę:) i dzieli się z potrzebującymi.
Wasza relacja utwierdziła mnie, że dobry kierunek wybrałem.
Jadę na drugą połowę maja. Będzie pewnie zimno i jeszcze resztki lodu na jeziorach, ale wezmę ciepłe kalesony:)