PDA

View Full Version : Dławienie na niskich obrotach - Cuda nie widy!


Kishon
01.04.2009, 23:29
Witam wszystkich Afrykanerów!
Opowiem Wam dzisiaj historie moje Kotki. I może przy okazji coś mi doradzicie. A więc jeździłem sobie i jeździłem, aż tu pewnego dnia Kotka zaczeła mi się dławić ponieżej 4000 obrotów. Doszło do tego, że nie mogłem ruszyć, ze skrzyżowania kompletny brak mocy! I co dziwne wolne obroty w porządku, ale jak tylko manetkę odkręce, to gaśnie. Jeżeli już uda mi się cudownie dobić obrotomierzem do 5000 obr, to wszystko gra. Ale ruszanie z 5000 obr to średni komfort, pozatym muszę potem utrzymać powyżej tej wartości obroty na całej trasie... i to by nie było jeszcze takie niezwykłe, gdyby nie to, że po jaimś czasie wszystko wraca do normy. I Kotka hullla, że hej!. Zrobiłem serwis. Przeczyściłem gaźniki, synchro, wymieniłem świece... 350 km bez problemu... a potem znowu! hm... wymieniłem filtr paliwa... wcześniej tego nie zrobiłem, bo nie miałem pod ręką do afri, a teraz założyłem taki z rurka 6 mm od samochodu. Po wymianie filtra, 500 km wszystko cacy... ale dzisiaj znowu spadek mocy w zakresie dolnych obrotów. Nie tak znaczny jak ostatnio, ale odczuwalny na trasie. Dodam jeszcze, że świece są jasne co wskazuje na ubogą mieszanke, w gaźniku nie znalazłem syfu, air cut membranki wygladają kiepsko. Pozatym, niby dodawanie ssania pomagało, ale tak troszeczke. filtr paliwa wymieniłem, bo kiedyś zdarzyło się w moim 126p, że stary filtr puszczał kawałki wkładki filtrującej i zapychal dysze... No i cała przypadłośc pojawia się i znika, bez jakiejś zauważalnej przyczyny. Moja Kotka to RD 03 650 ... jakby ktoś przeżył podobną przygodę, to chętnie dowiem się do jakich wniosków doszedł. Pozdrawiam!

rambo
02.04.2009, 01:27
zmień na filtr paliwa na 10mm.

Mecia
02.04.2009, 10:55
A moze odpowietrzenie zbiornika?

winc74
02.04.2009, 12:49
Dokładnie.
Może w zbiorniku robi się podciśnienie .
Sprawdź drożność odpowietrzenia w korku.

Kishon
03.04.2009, 00:20
Odpowietrzenie też przerabiałem, korek rozebrany w drobny mak. Nic specjalnego trchę pruchniejącego aluminium, ale dziura nie przytkana. Dzisiaj znowu mi zdławiło maszyne, szlak by trafił, bo teraz to strach gdzieś dalej jeździć. Może jednak to coś z elekroniką, nie wiem czego się łapać? A filtr paliwa? Hm, na 10 mm miałem ten problem, przejechałem dobre 500km z filtrem 6mm i problem pojawił się dopiero teraz. Wolne obroty idealne, odkręcam manetke na neutralu i silnik momentalnie sę dławi! Czyli, że paliwo musi nie dochodzić do dwóch gaźników jednocześnie. Bo inaczej, to by nawet na jednym garze wkręcił się na obroty, wolniej i ze stukiem, ale jednak???? A gdyby elektornika? Moduły są dwa, więc pewnie też tylko jeden cylinder nawalił, a co myślicie o tym czujniku położenia wału korbowego? Czy ktoś przerabiał ten temat? Coś tam musi być za sensor, z tego co ogladałem, to chyba z prawej strony silnika.... no nie wiem, jakieś pomysły?

podos
03.04.2009, 10:01
eliminuj po kolei. Odszukaj posty napisane przez Diobel i idz podobną scieżką.

klanol
03.04.2009, 10:41
a może bieże lewe powietrze? posprawdzaj mocowanie gaźników. mogło się coś odkręcić i pod wpływem wibracji się luzuje. zerknij do pompy, może daje za mało paliwa, choć to raczej mało prawdopodobne ale taka opcja jest. takie dławienie i spadek mocy to raczej paliwo a konkretnie jego braki. zobacz na świece jaki mają kolor.

Kishon
09.04.2009, 01:15
Hm... sprawa lewego powietrza jest możliwa, bo świece są za jasne. No ale pytanie? Czy tak by się zachowywał silnik, gdyby brał lewe powietrze? I czy jak już, miałby jakąś nieszczelność, czy nie powinno się to objawiać cały czas, a nie tylko sporadycznie? Ostatni weekend 700 km, żadnych problemów!! Może jednak, to filtr paliwa. Była to ostatnia czynność jaką wykonałem. Czyli jego wymiana. Miałem potem jednorazowo, jeszcze opisany problem, wspominam o tym w poscie z 2 kwietnia. Ale od tamtej pory wszystko gra! Niby się ciesze, ale wolałbym wiedzieć na pewno co się dzieje? A najdziwniejsze jest, że nikt z kim rozmawiałem nie zna podobnego przypadku!
Sprawdze mocowanie gaziorów, i ide szukać postów Diobel`a

Artuditu
09.04.2009, 02:14
o ile pamiętam to Diobeu a nie Diobel

hero
09.04.2009, 19:38
Kishon rób tego czrnego demona po Skórze i lecimy do Wicklow.
Zawsze mogę zabrać linkę, albo 80 euro na B&B i Pinte Ginnessa. Jak mówiłeś potrafi sie naprawić sam wiec da się wrócić jak wytrzeźwiejesz.

podos
10.04.2009, 16:16
B&B teraz 80 euro kosztuje? Matko kiedys w Szkocji placiem 20 funciaków...

hubert
10.04.2009, 17:04
B&B 20 funciaków a pinta Guiness'a 60 funciaków :haha2:

Kishon
27.04.2009, 00:49
Wygląda na to, że ostatecznie znalazłem rozwiązanie mojej zagadki. Hm… jak zwykle dużym utrudnieniem w znalezieniu przyczyny niesprawności, była zwykła niewiedza! Po długich poszukiwaniach doszedłem do wniosku, że należy wymienić moduł, bo pewnie on robi mi psikusy i raz po raz odmawia posłuszeństwa. Od paru dni było już bardzo źle. A dzisiaj na małej wycieczce w lecie po prostu szlak mnie trafił. Zawinąłem więc mimo niedzieli do warsztatu i zacząłem rozbierać Ketty. Hm … zamieniałem moduły i w zasadzie nie było różnicy. Jedyna interesująca sprawa to, że przedni cylinder nie chce pracować sam. Zdjąłem więc kolektor ssący. I odpaliłem jeszcze raz, niby wszystko dobrze, ale jakoś tak dziwnie szklanka z iglica się zachowywała. Wyłączyłem, dotknąłem paluchem tego cuda, a ono dopiero wtedy opadło do dołu. Hm… poruszałem troszeczkę góra dół i co się okazuje? Że chodzi z oporem i zacina się w niektórych miejscach. Pozostało mi tylko wyjąc szklankę z membraną i ją wyczyścić (wyczyściłem obie rzecz jasna). Na szczęście dla mnie można to zrobić nie wyjmując gaziorów. I tutaj pewnie niektórzy będą się śmiali, ale czarny osad na szklance który doprowadził do tych dziwacznych zachowań mojego motocykla, za pierwszym razem, gdy czyściłem gaziory, wziąłem za teflon! Gładki czarny jak na patelni, no i śliska się w korpusie gaźnika. Dzisiaj wyczyściłem ten „teflon” papierem ściernym, miałkim i poprawiłem pastą szlifierską. Hm… nie wiem, czy tak to się powinno traktować, ale różnica jest kolosalna! Motocykl chodzi płynnie, nie ma problemu z niskimi obrotami. Myślę, że miało to też wpływ na zużycie paliw, i liczę, że będzie teraz mniejsze J I oby do końca tego sezonu nie musiał już ściągać baku! Oto fotki sklanki przed i po czyszczeniu:
http://www.afri.republika.pl/image01.jpg

http://www.afri.republika.pl/image02.jpg

edit by podos
PO 2 miesiącach kolega Kishon znalazł dziurę i miejsce brania lewego powietrza. Zatem Szlifowanie powierzchni szklanek jest ZAKAZANE

podos
27.04.2009, 11:40
ładnie, ale zastanowiłbym się jeszcze skąd się ta sadza tam wzięła...

wieczny
27.04.2009, 13:54
Ja też mam czarne przepustnice. Ale wydawało mi się, że one po prostu są czarne :).

hubert
27.04.2009, 14:04
Hmm ja też ...

podos
27.04.2009, 16:21
Hmm ja też ...

Ty masz plazdikowe, sie nie odzywaj :haha2:

Kishon
27.04.2009, 21:30
Hm... to może to był teflon? No nie wiem, trzeba by obejrzeć takie nowe? W zasadzie ja sobie wymyśliłem, że jak od czasu do czasu strzela w gaźnik, a przez 20 lat to mogło strzelić, to osmaliło mi te szklanki? W każdym razie nie było jakiś specjalnych zadziorów. Po zeszlifowanio przepustnice się nie haczą, ale może znowu coś przeoczyłem?

bartol
27.04.2009, 22:28
Nowe są... takie metaliczno-ciemno-szare, i nie jest to żaden teflon. Takie jakby oxydowane, czy jak to się tam nazywa.
...wymieniałem na nową ostatnio:Sarcastic:

wieczny
07.05.2009, 16:00
Czyli co bartol, nie szlifować tego czarnego tałatajstwa?

Kishon
15.08.2009, 01:22
Witam!
Wskrzesze ten wątek, już tylko po to, żeby sprotować małe co nieco. Kto szuka ten błądzi... A więc, przepustnic nie należy szlifować, mało tego nie wolno! Moje dość dziwaczne problemy z motocyklem, miały dziwaczną przyczyne, nie mogło być inaczej. Mianowicie. W mtocyklu była pęknięta rura pomiędzy filtrem powietrza, a gaźnikami. Pęknięcie, było już wcześniej spawane, w swojej ignorancji nie zainteresowałęm się owym, podczas wielokrotnego rozbierania. Niemniej, klejenie się rozszczelniło i do gaźników zaczoł dostawać się kurz podczas jazdy. Moje kolejne ingerencje w gaźniki powodowały oczyszczenie nazbieranego pyłu i chwilowe pozbycie się problemu. Właśnie dlatego zacinały się przepustnice (te walcowe) Generalnie po zaklejeniu ponownym owego pęknięcia, a wpadłem na to przed wakacyjnym wyjazdem, nie powtórzyły się już więcej moje problemy. Tak więc jeszcze raz poprawiam się: nie czyścimy przepustnic, bo to im szkodzi!