PDA

View Full Version : Iran, sierpień 2016


iwasz
12.09.2016, 00:31
Hej, właśnie próbuję się zmusić, żeby napisać coś o naszej wycieczce do Iranu, póki wszystko jeszcze pamiętam. Siedzę nad robotą i co chwila łapię zwiechy, włączam mapę, błądzę po niej bez sensu, patrzę gdzie byliśmy i tak dalej. Jednym słowem ciężko mi się pogodzić z faktem, że to już koniec. Postaram się opisać to co mnie by interesowało, czyli głównie szczegóły techniczne, a w przyszłości, jeśli uda mi się zmontować film, to też go tu zamieszczę.

Trasa (w Rosji jechaliśmy przez Rostów nad Donem, czyli po czerwonej kresce).http://iwasz.pl/files/trasa-iran.jpg


Najpierw może napiszę kim byli uczestnicy i jakie jest ich doświadczenie, żebyście mogli ocenić, czy to co piszę ma sens i odnieść to do swojego doświadczenia, a wiem, że jest tu sporo wyjadaczy (których posty czytałem z wielką ciekawością przed wyjazdem). Uczestników było dwoje : Ja (mąż) na Yamaha XJ6SA z 2010 roku. To mój 7 sezon i 6 sezon na tym motocyklu, który jest też moim pierwszym większym motocyklem (wcześniej mzetki i simsony). Rocznie robię średnio 7kkm, głownie w korku w Warszawie. Od 2 lat trenuję moto-gymkhanę (treningi raz w tygodniu), udało mi się raz coś wygrać w amatorach. Dwa razy do roku jeżdżę na szkolenia na tor, wiecie, zakręty, prawidłowa pozycja i tak dalej. Jazdy w terenie : zero, dłuższa wycieczka tylko jedna : 2kkm. W momencie wyjazdu miałem przejechane około 40kkm w życiu.

Uczestnik numer 2 to Asia (moja żona), na CB500 z 1998 roku. W momencie wyjazdu miała w kołach zaledwie 2k, prawko jazdy od roku i chyba 3 szkolenia na torach-ODTJtach etc. W sumie, to te dwa tysiące, to przejechała albo na torze (na szkoleniach), abo w drodze na tor (głównie chyba ODTJ Lublin). Od samego początku, kiedy przygotowywałem się do wycieczki nie byłem pewien, czy Asia sobie poradzi, ale moje obawy okazały się bezpodstawne.

EDIT : Za mało to podkreśliłem. Moja żona często podczas tego wyjazdu byłą twardsza niż ja i chciała jechać dalej (syn został w PL), kiedy ja już miałem dość. Do tego wywaliła się tylko 2 razy (a ja 3 :D), więc jak słusznie zauważyli jacyś turyści, to ona jest kozak, a nie ja. I serio : jestem w szoku jak świetnie sobie poradziła. Nie piszę tego żeby jej kadzić, tylko po to, żeby każdy wiedział, że się da, nawet bez doświadczenia i ze starym sprzętem. Ja wiem, że gdyby to był teren, to by było co innego, ale i tak szacun!

Przygotowania.
Zaczęły się od pomysłu na przełomie 2015 i 2016, a następnie obsesyjnego myślenia o wyjeździe. Na początku to miał być Uzbekistan (pracuje tam mój stryj i pomysł polegał na tym, żeby go po prostu odwiedzić). Trochę ponad 2 miesiące przez planowanym wyjazdem zacząłem załatwiać wizę Irańską, i od tego czy ją dostanę, uzależniałem dalsze działania. Potem zabrałem się za Uzbecką, długo czekałem na odpowiedź i już było wiadomo, że nawet jak ją dostanę, to nie zdążę z wizą Turkmeńską (która jest cholernie trudna do zdobycia) i Kazachską. Wtedy stwierdziłem, że w takim razie jedziemy do Iranu i nigdzie dalej i już to samo w sobie będzie nie lada wyczynem. Wiza rosyjska też poszła sprawnie, Turecka, to formalność, no i zostało tylko CDP. Fizycznie nie przygotowywaliśmy się wcale, mentalnie też niewiele, ja głownie siedziałem w necie i czytałem co zobaczyć. Stworzyłem trasę na google maps, naniosłem kilkadziesiąt ciekawych punktów i wyeksportowałem to do OsmAnd. Miałem też mapy papierowe, ale nie wyjąłem ich ani razu, gdyż OsmAnd jest tak zajebisty, że nie miałem potrzeby. Zrobiłem też kalendarz, gdzie było pokazane gdzie mamy być danego dnia, ale się nie sprawdził, bo jechaliśmy nie do końca zgodnie z planem. Zrobiłem sobie też taki wydruk, gdzie miałem podstawowe zwroty w Farsi i po Rosyjsku, oraz ceny benzyny w każdym z 10 krajów. Obliczyłem ile potrzebujemy kasy i wypłaciłem dolary, rumuńskie, bułgarskie i tureckie pieniądze (błąd, trzeba było wypłacić też ruble, hrywny etc już tu w PL).

Pakowanie (30 dni)
Skapowaliśmy się minimalistycznie. Ja miałem kufer centralny (taki na 2 kaski), oraz wór crosso 40 lub 50 litrów + kanister 5 litrów. Z ubrań, miałem 2 komplety bielizny i tshirtów, krótkie i długie spodnie (lniane), polar, kilka bufów i kominiarek i śliniak oxforda. Apteczka i lekarstwa (bardzo dobrym pomysłem były probiotyki, takie jak się bierze przy antybiotyku. Braliśmy to codziennie i dzięki temu się nie zatruliśmy. No Asia raz :D). Folia NRC, Izotonik w proszku (nie przydał się, ja już nie wezmę, bo kupę miejsca to zajmowało, a nie odwodniliśmy się ani razu. O dziwo). Notes, ołówek, długopis, papierowe mapy (nie przydały się), rozmówki rosyjskie (też się nie przydały). Kombinezon p.deszcz, jakieś świństwo na komary (nie przydało się). Szmaciane buty bo zajmują mało miejsca i śpiwór puchowy Yeti (polska produkcja, polecam).

Utensylia do mycia, wszystko w malutkich buteleczkach. Do golenia nic nie brałem.

Z elektroniki, to też minimalistycznie, bo tylko GoPro (zgubione w iranie), komplet kart SD i 2 telefony. Jeden miałem na kierownicy z ładowarką i na nim było wszytsko + OsmAnd, a drugi był na zapas. Ładowarki, kable etc.

Z części zamiennych, to każde z nas miało obie klamki, linki sprzęgła i po dwie linki gazu. Ja jeszcze miałem komplet tarcz sprzęgłowych i sprężyny, gdyż przez wygłupy przypaliłem sobie sprzęgło przed wyjazdem. Dwie dętki,

Sporo narzędzi. Prócz zestawu pod kanapowego od Yamahy, to miałem zestaw sznurków do opon, CO2 do pompowania, pompkę rowerową, klucze nasadowe (sporo). Taśmy, trytrytki, sznurki i druty (to się cholernie przydało). Łyżki do zdejmowania opon (to raczej w dziksze rejony by się przydało). Bezpieczniki (oj przydały się). Szprej do łańcucha (cała butla 400ml poszła), "tempomat" oxforda za 10pln - gorąco polecam! Bungee cords, pas zaciskowy taki od przyczepki, ale niezbyt się sprawdził.

To wszystko było w kufrze. Zaś w worze miałem małą wódkę (poszła na prezent w Iranie), namiot Hanna Lighter 3, dętkę, karimatę i kombi p. deszcz. Na pewno o czymś zapomniałem. Jeśli chodzi o liczbę ubrań, to 2 zmiany bielizny to hardcore nawet dla mnie, przydały by się ze 3. Z praniem był problem, bo nie było gdzie, a jak było, to nie schło.

Wizy
Wiele na ten temat jest w sieci, więc nie będę się.rozpisywał. Wszystko załatwiłem w Warszawie i/lub przez net. Koszt:
* Zaproszenie do Iranu (key2persia) : 30 EUR za osobę + prowizje banku.
* Wiza do Iranu : 50 EUR za osobę + prowizje banku. Czas : niewiele ponad miesiąc.
* Rosja zaproszenie (real russia - polecam, 2 razy mi zmieniali treść zaproszenia i odpowiadali na mejla po 15 minutach) : 277,77PLN za 2 osoby.
* Rosja wiza 550pln za 2 osoby.
* Wiza Turcja $20 za osobę, przez net i drukujemy.

CDP. No Hossein Sheykhlou jest bardzo miłym gościem i załatwia wjazd bez CDP (jak się gugla "Iran bez CDP", to wyskakuje najczęściej właśnie on), ale jednak dość drogo. Mi zaśpiewał 350EUR od osoby. Natomiast "prawdziwe" CDP kosztuje 750PLN (mniej niż 200EUR w 2016), ale niestety trzeba wpłacić horrendalną kaucję. Po namysłach stwierdziłem, że trudno, mam jakieś tam oszczędności i że starczy, a przecież po powrocie to odzyskam. No i tak zrobiłem. Samo wyrabianie CDP trwało kilka dni (nie 4 tygodnie jak straszą), pani pomocna i miła. Teraz jestem w trakcie papierologii związanej z odzyskaniem kaucji, bo zapomnieliśmy wziąć pieczątkę przy wjeździe do PL, więc trzeba będzie szukać celnika w Warszawie i do niego jechać na motkach.

Przygotowanie motocykli
Pisałem jakie to są motocykle (Yamaha XJ6SA 2010 + Honda CB500S 1998) :D w porównaniu do reszty zawodników, których spotykaliśmy na BMW GSAch i innych KTMach rodem z rajdu Dakar, to wyglądaliśmy śmiesznie, i tak samo wyglądało przygotowanie motocykli do drogi. Wyregulowaliśmy obydwa (synchro gaźników / wtrysków), zawory. Asi dostał nowe opony (michelin pilot activ), mój tylko tył, bo przód wydawał mi się ok (przód michelin pilot road 4, przejechane 15k), a tył to pirelli scorpion trail (i to z 2013). Pozmieniane oleje, filtry, olej w lagach i smarowanie tego i owego. Zmierzyłem też grubość tych nieszczęsnych tarcz i tu także postanowiłem przyoszczędzić i nowe wziąłem do kufra "bo jeszcze się nie ślizga i szkoda". Klocki i nowy płyn hamulcowy. Nowe chłodziwo w obydwu. Wszystko prócz synchro i zaworów zrobiłem sam. Miałem pomysł, żeby założyć osłony miski olejowej, ale nie zrobiłem tego, czego do dzisiaj żałuję!


Problemy techniczne
Liczne, ale wynikały głównie z naszej winy. Mój motek się grzał. PJP motocykle mówią, że trzeba było nalać 15w50 zamiast tego co ja mam (MOTUL 300V 4T 10w40 w obydwu). W Turcji drogi są mega, ale w jednym miasteczku panowie naprawiając asfalt, zostawili jakiś paskudny żwir z lepikiem. To mi wlazło między radiator i wiatrak i silnik w wiatraku się przyfajczył a następnie zablokował. Zauważyłem to dopiero w Istambule kiedy temperatura podskoczyła do 125, a ja miałem dyskę w kokpicie, tak to migało wszystko. Spalił się bezpiecznik, ale po jego wymianie i odblokowaniu wentylatora, okazało się, że kręci się wolniutko i słabiutko. Zamontowałem dwa mocne wentylatory serwerowe, które wydawały dźwięk jak samolot odrzutowy i wzbudzałem zaciekawienie na ulicy. Niestety kilkanaście dni później, w Teheranie okazało się, że te serwerowe są za mocne i rozładowują akumulator i musiałem odpalać na pych. Poza tym miałem parkingówkę, wywrotkę w terenie przy 20 i szlif w górach Elburs przy ok 60, więc półowiewka i czacha zmasakrowane.

Cebula miała gorzej. Problemy zaczęły się w Turcji, kiedy Asia zapomniała wyłączyć ssania i przejechała tak ze 20km. Od tamtej pory motocykl jeździł gorzej i gorzej, przerywał, krztusił się etc. W Tabrizie (Iran) wykręciłem świece i zanim zdążyłem je przypalić nad gazem, już znalazł się ktoś, kto prowadził nas do serwisu. To był błąd. Trzeba było najpierw spróbować samemu, a potem dawać do nich, bo w Iranie nie ma dużych motocykli i goście zwyczajnie nie potrafią zsynchronizować gaźników bo u nich każde moto ma tylko jeden!. Wszystko powyżej 250ccm jest zabronione, na autostradzie jest wielki zakaz motocykli i tak dalej (turystów to wszystko nie dotyczy i zupełnie nie wiem czemu - nawet za autostrady nie musieliśmy płacić, a reszta tak!). Panowie naprawiali cały dzień i w sumie trochę pomogli, ale od ich naprawy cebula zaczęła palić około 2x tyle co przed (przesadzam : paliła ok 4 lub mniej w trasie, a po Irańskich naprawach powyżej 6). Kolejnym problemem były wiejskie tuningi pierwszego (chyba niemieckiego) właściciela Hondy. Akcesoryjna osłona łańcucha, którą wycięli z blachy (po ch. komu osłona z wyciętym napisem CB500??) była zbyt ciężka i urwała zaczep. Kilka razy to podwiązywałem, aż w końcu pod koniec wycieczki osłona wkręciła się w koło i zdarła bok opony aż do samej osnowy. Dopiero wtedy ją wyrzuciłem do śmieci, a Asia przejechała jeszcze 1k na takiej dziurawej oponie (sobota niedziela i spieszyliśmy się). Trzecia rzecz, to stary napęd, którego nie wymieniłem, stwierdziwszy, że jak jest pół regulacji, to "nówka sztuka". A tymczasem łańcuch wyciągnął się tak nieregularnie, że latał na zębatkach do góry i do dołu hałasując niemiłosiernie. Pomagało tylko jego poluźnianie (szarpał całym motkiem), ale od tego w końcu spadł (20km przed domem).

Kasa
Jak obliczę ile to wszystko kosztowało, to może tu wkleję, ale trochę mi się nie chce. Tak żeby podać rząd wielkości, to wydaje mi się, że trochę ponad 10k i na pewno poniżej 15k. Mam na myśli przygotowanie motków w Polsce, wizy, i potem wszystko na wyjeździe, czyli waha, noclegi, żarcie i zabytki (i Irańskie słodycze w prezencie). I mam na myśli sumę za 2 osoby. Pamiętać jednak należy, że paliwo w Iranie jest po 1,40 za litr, w Rosji też chyba połowa tego co w PL, a nocowaliśmy głównie pod namiotem. Nie wliczyłem kaucji za CDP, bo nawet nie mam takiej liczby na klawiaturze.

Noclegi
Pałatka wymiata. Najlepsze noclegi mieliśmy pod namiotem i koniec! Hostelu trzeba szukać, trzeba za niego płacić, etc, a namiot się rozbija byle gdzie i kiedykolwiek. Noclegi w namiocie pod rozgwieżdżonym niebem, po całym dniu jeżdżenia to były jedne z najmilszych chwil podczas tego wyjazdu :D Poza pałatką próbowaliśmy couchsurfingu, ale niezbyt nam to wyszło. Napisałem na couchsurfing na 2 tygodnie przed wyjazdem i dostałem wprawdzie kilkadziesiąt odpowiedzi, ale większość z Teheranu, a na miejscu okazało się, że komunikacja przez CS działa mega wolno. Do tego parę osób zmieniło zdanie i generalnie mieliśmy więcej problemów przez ten CS niż pożytku. Wydaje mi się, że CS by zadziałał lepiej jakby się dogadać przed wyjazdem na 100% co do terminu, adresu i tak dalej. Ale nam się cała wycieczka obsunęła o ponad tydzień, więc trzeba było się umawiać od nowa. Skończyło się na jednej małej domówce ze studentami w Tabrizie i na bardzo fajnej miejscówce w Teheranie (Khayyam House - bardzo polecam, koniecznie napiszcie przyjmują wszystkich, tylko warunki są mocno polowe). Poza tym, to w Istanbule nocowaliśmy w Galata Hostel za bodaj 6EUR od osoby, w Tabrizie za $15 za 2 i w Isfahanie w hostelu po $10 za łebka. Reszta to nasz 4 gwiazdkowy namiot!

Przechodzenie granic
O matko.

Trasa
Mapa. Średnia dzienna to będzie koło 650km. Max to było 850km, min to było trochę poniżej 500.

Wyruszyliśmy z PL na początku sierpnia (na samym początku ja pojechałem sam, ale się wróciłem po moją kochaną żonę z Rumunii do PL. Przejechałem wtedy 1100 jednego dnia po wioskach i innych takich. To mój rekord). Czwartego dnia wjechaliśmy z Bułgarii do Turcji i mieliśmy nocleg w hostelu w Istambule. Do granicy z Iranem dojechaliśmy trzeciego dnia rano (po Istambule), a więc jeśli by nic nie zwiedzać w Istambule (i nie mieć awarii wentylatora), to śmiało mogę powiedzieć, że dojechałbym do granicy z Iranem w 6 dni z Warszawy (aczkolwiek zmęczyłbym się). Wszystko to dzięki świetnym drogom w Turcji. Najwolniej w Europie jechało nam się w Rumunii (Polska na drugim miejscu). Najszybciej w Turcji (kawałek jest w EU).

W Iranie drogi świetne, paliwo tanie, autostrady dla motków zakazane (a więc za darmo :D). Ogólnie w Iranie trochę taniej niż w PL, ale bez przesady. W ogóle Polska to tani kraj jak się przekonałem. W Iranie mieliśmy napięty grafik (bo mało czasu), więc byliśmy niestety tylko w Tabriz, Isfahanie i Teheranie, po drodze zwiedzając jeszcze jakieś malownicze wioski wykute w skałach (Kandovan i coś na A...). Łącznie w Iranie byliśmy chyba 10 dni.

Wyjazd przez Armenię, Gruzję, Rosję i Ukrainę. Armenia na motocyklu : tragedia. Straszne opłaty na granicy za nie wiadomo co, drogi koszmar (na jednym z odcinków 25km w godzinę i to była droga asfaltowa), ale krajobrazy piękne i zróżnicowane. Gruzji przejechaliśmy tylko kawałek, więc nie mogę się wypowiedzieć, poza tym, że droga wojenna piękna i w świetnym stanie (na końcu ze 2 km szutru, nic strasznego). Koleja samochodów osobowych czekających na wjazd do Rosji miała ok 5km.

W Rosji bardzo mi się podobały przestrzenie i krajobraz rodem z Polszy, tylko lasów mniej. Na Ukrainie jeszcze bardziej pusto, a i lasów więcej, więc pięknie. Wojny ni widu, ni słychu. Ja zrobiłem 13k, a moja Asia 11k.

Co bym zmienił + notatki
Edytowane notatki, które robiłem jadąc na motocyklu :D Pewnie część będzie dla Was oczywista, ale proszę pamiętać, że to była moja pierwsza wycieczka do Azji.

* Lepiej przygotować się pod kątem noclegów w miastach. Nie wiem, listę hosteli z adresami i telefonami?
* CS ok, ale mieć alternatywę bo CS działa wolno. Dla backpackersów pewnie OK, ale my mieliśmy za mało czasu.
* W CS kiedy ktoś potwierdzi, to grzecznie zapytać o cenę, bo jest sporo ofert za kasę. W Isfahanie koleś zrobił nas delikatnie mówiąc w jajo.
* Zawsze pytać o cenę przed zakupem. np. kupiłem kartki pocztowe po 50000 riali (!) a te same gdzie indziej, były po 10000 riali.
* Fajnie by było mieć w kasku coś, żeby nagrywać gadanie. Żeby coś do video było.
* Nie przejmować się za bardzo kursem, wymieniać! Najważniejsze, to żeby w ogóle mieć lokalną walutę, a nie tam kurs. Tureckie trzeba było w PL, ruble też etc. Co się da to w PL.
* Brać tylko bieliznę termiczną. Podkoszulki, majtki (są takie majty?) etc. Bawełna nie schnie i zajmuje dużo miejsca. Bałem się, że będę miał dosyć chodzenia w koszulce ze sztucznego materiału i uparłem się na jedną bawełnianą i niepotrzebnie.
* Lepszy klucz do świec i miernik elektryczny. Szczotka druciana. Świece zapasowe (zajmują mało miejsca). Dużo taśmy i trytrytek.
* Przejścia graniczne to horror (w Armenii masa pieniędzy). Ja bym sobie teraz rezerwował ok 4h per granica (z omijaniem kolejki samochodów osobowych).
* Nie użyłem izotonika w proszku ani płynu na komary, a zajmowały dużo miejsca.

Zdjęcia
FLICKR : https://www.flickr.com/photos/144488033@N08/
http://iwasz.pl/files/tehran.jpg
http://iwasz.pl/files/former-us-embassy.jpg

Z przyjemnością odpowiem na każde pytanie. Ja ten post napisałem także dla siebie, żeby pamiętać szczegóły, które mogą mi się przydać w przyszłości, więc im więcej pytań, tym więcej mi się przypomni :D

Filmik : https://www.youtube.com/watch?v=JmyX4OIgeQs

dj-napster
12.09.2016, 01:12
Piękna wyprawa, trzeba mieć odwagę do takich podróży,
zazdroszczę przygody

barthelemi1
12.09.2016, 01:25
Piękna wyprawa, trzeba mieć odwagę do takich podróży,
zazdroszczę przygody

Szacunek:)

Neo
12.09.2016, 04:59
Dla takich opisów wyjazdów wchodzę na forum. Bardzo dziękuję Autorowi, gratuluję małżonce (Autorowi małżonki;)), a co do odwagi - nie tyle ona potrzebna, co zebranie się w sobie i zrobienie pierwszego kroku. Świat nie jest taki straszny jak go media prezentują, a ludzie spod każdego Słońca z natury są mili i otwarci choć czasem tak różni. Piszę to z pozycji plecakowego i niskobudżetowego podróżnika z wieloletnim doświadczeniem.

Gdy będziesz siadał do montażu, to pomyśl nad złożeniem czegoś na kształt góra kilkunastominutowego "teledysku" z wyjazdu do opublikowania na forach takich jak to. Doświadczenie mi podpowiada, że szeroko pojęte osoby spoza Twojej rodziny raczej nie poświęcą czasu na oglądanie na przykład 30 minut filmu, chyba że będzie zajefajnie przemyślany ale to już zależy od własnych ipumiejętności i materiału.

Dla znajomych z pracy i na fora szykuję zwykle takie góra 15-minutowe zajawki, a i tak często mam wrażenie że 7-10 minut to dla wielu wystarczające maksimum. Jako przykład niech posłuży jeden z częściej linkowanych motocyklowych filmów tego rodzaju: https://youtu.be/85VErvTqgWc
Gdy się przypatrzysz i przeanalizujesz co jest na poszczególnych ujęciach, to tego rodzaju dynamiczny, miło wyglądający i nie zanudzająxy film da się złożyć chociażby z przejazdu wokół Polski czy wzdłuż naszej południowej granicy. Wystarczy przemyślany materiał nakręcony właściwie dowolną kamerą.

Co do komentarza głosowego w filmach z wyjazdów - warto to robić dla siebie, czy jako zastępnik notatek papierowych (dyktafon+mikrofon w kasku+dobrze ustawiona czułość aktywacji głosem) ale komentarz do zmontowanego filmu idealnie podkłada się już w domu, gdy mamy przed sobą notatki, zdjęcia i przemyślany tekst opisu. Zwykle uwagi głosowe wypowiadane w czasie danego wydarzenia na miejscu są skrótowe, pozbawione szerszego kontekstu i zwyczajnie nieciekawe dla szerszej publiczności.

Dobry film z wyprawy trzeba zawczasu przemyśleć, ułożyć w głowie schemat kręcenia, dodać trochę spontanicznych ujęć i po powrocie sensownie zmontować. Robienie tego po łebkach, na odwal się zaowocuje jedynie straconym czasem i frustracją gdy nawet członkowie rodziny będą ziewali podczas projekcji, o widzach na YouTubie nie wspominając - ci zwyczajnie klikną inny film jeśli pierwsze naście sekund nie wyda się interesujące. Widać to świetnie po setkach filmów z wypraw w szalenie ciekawe miejsca ale zrujnowanych przez niechlujne podejście do tematu.

To tyle moich nocnych przemyśleń. Trzymam kciuki za film i jeszcze raz gratuluję wyjazdu!

Nynek
12.09.2016, 09:30
Fajny opis, ale byłoby super, jakby pojawiła się relacja .. dzień po dniu :D

ArtiZet
12.09.2016, 09:56
Super !!!
Daj wiecej fotek i dokladniejszy opis zwłaszcza z Iranu.
Napisz jak tam jest w sensie podejście tubylców do innowierców; jak bezpieczeństwo itd.

P.S. nie załapałem czemu się wracałeś z Rumunii po żonę ?

CeloFan
12.09.2016, 10:00
:Thumbs_Up:

Iwasz, chyba nie chcesz się wyłgać tym zdawkowym opisem pakowania się w drogę. :smoking:

mihoo
12.09.2016, 10:11
Dawno nie było tu takiego opisu wyprawy. Wielki Szacun dla Was. Ostatnio podobają mi się opisy wypraw trochę innymi motocyklami.

Neo dzięki za Alexa Chacón nie znałem.

Neo
12.09.2016, 10:38
nie załapałem czemu się wracałeś z Rumunii po żonę ?

Jak ruszyli, to po drodze było tak ładnie, że dopiero w Rumunii rzucił okiem za siebie i zauważył że małżonki nie ma ;)

chemik
12.09.2016, 10:50
Chłopie, machnąłeś podróż życia... Dawaj foty i opis wyprawy dzień za dniem...

iwasz
12.09.2016, 12:55
O rany, dzięki za tyle odpowiedzi!

dj-napster & barthelemi1 : dzięki, strach był w sumie jedynie o motocykle : czy wytrzymają, dlatego fajnie, że pojechaliśmy we 2.

Neo : nie mogę się bardziej zgodzić z pierwszym akapitem który napisałeś. Co do filmu, to mam podobne przemyślenia, gdyż przed wyjazdem pochłaniałem te filmy w dużej ilości i najczęściej musiałem się zmuszać, żeby wytrwać do końca. Najciekawsze jakie widziałem, to kręcił Piast (jest tu na forum chyba) i właśnie dzięki jego narracji to było wciągające (mimo że długie). No i zdaję sobie sprawę, że reżyserem jestem żadnym, więc jest duże prawdopodobieństwo, że film będzie słaby, ale zobaczymy.

iwasz
12.09.2016, 12:57
Fajny opis, ale byłoby super, jakby pojawiła się relacja .. dzień po dniu :D

Dzięki! To chciałem zrzucić na film :D Ciężko mi się było zebrać do napisania tego co napisałem, a co dopiero do opisania 30 dni po kolei :D Ten mój zdawkowy opis zrobiłem więc po części dla tego, że mam jakieś tam notatki z przygotowań i było mi łatwiej, a po części dla tego, że brakowało mi takich opisów przed wyjazdem.

iwasz
12.09.2016, 13:12
Super !!!
Daj wiecej fotek i dokladniejszy opis zwłaszcza z Iranu.
Napisz jak tam jest w sensie podejście tubylców do innowierców; jak bezpieczeństwo itd.

P.S. nie załapałem czemu się wracałeś z Rumunii po żonę ?

Mówisz i masz!
https://www.flickr.com/photos/144488033@N08/

Z tym opisem, to pogadam z Asią, ona robiła jakieś notatki w zeszyciku. Postaram się też opisać większość zdjęć, bo łatwiej sobie przypomnieć o co biega. Z Rumunii wracałem (trzeciego dnia), bo nam się obydwojgu nagle odmieniło! Ja się czułem samotny, a żona się zdecydowała, że jednak dziecko sobie poradzi z babciami i że chce jechać. Więc wróciłem. Zapamiętam ten dzień na długo! Wyprzedzałem wszystko i wszystkich i wszędzie.... Wspaniały dzień.

Z Iranem jest tak, że do puki nie zacząłem o nim czytać, to wprawdzie nie myliłem go z Irakiem, ale wyobrażałem sobie go trochę jak Koreę Północną. A kiedy tylko trochę zacząłem się dowiadywać, to się załapałem za głowę : jak to możliwe, że mój obraz tego kraju jest tak diametralnie inny od stanu faktycznego! To chyba przez moją ignorancję i przez media, które pieprzą 3 po 3.

I faktycznie reżim trzyma ludzi (dość) twardą ręką, ale też bez przesady. Z tego co się orientuję to jest trochę jak w PRL : wszyscy oficjalnie są podporządkowani (i religijni co za tym idzie), ale w domu wszyscy zrzędzą na system i mają go w nosie i wiedzą swoje. Jest to oczywiście państwo, gdzie religia i polityka się łączą ze sobą i to widać, ale bez przesady. Jest bardzo bezpiecznie (za wyjątkiem ruchu drogowego) i to potwierdzam ja i wiele blogów które czytałem.

Podejście tubylców jest takie, że aż szkoda od nich wyjeżdżać. Ludzie niemalże lgnęli do nas. Codziennie po kilka, kilkanaście osób zagadywało do nas, "skąd jesteśmy", "welcome to Iran", "czy możemy sobie zrobić z wami zdjęcie" i tak dalej. Jak byliśmy w jakiejś tam 2000 letniej wiosce, to się śmieliśmy, że zamiast fotografować zabytki, to Irańscy turyści fotografują nas :D A jeszcze zachodnie motocykle, to już w ogóle szał! Z tego co wiem, Irańczykom ciężko jest dostać paszport i w ogóle ciężko jest gdzieś wyjechać. Są chyba trochę odcięci od świata, a świat też chyba się nie kwapi żeby do nich przyjeżdżać, bo myśli, że to terroryści. Jak chodziliśmy przez miasto (pomijając stolicę), to cały czas się czuło wzrok ludzi, ale można się przyzwyczaić :D

dj-napster
12.09.2016, 14:39
iwasz, możliwość awarii i ciągła niewiadoma dodaje tylko jakości do takiej podróży, co to za przygoda jak nic się nie ma zepsuć :D

zawsze jak samochodem gdzieś dalej jadę to też jest obawa, np 1800km od domu jak płyn chłodniczy zaczął lecieć na asfalt ciurkiem to nie było wesoło, ale ogarnięte na miejscu i wspomnienia są :) albo biegi zaczęły wchodzić coraz gorzej aż w końcu nie szło nic wbić :D oczywiście w PL nic się nie psuło.

adrenalina jest podstawą dobrego tripu :)
czekam na filmik z wyprawy

Cezarus
12.09.2016, 14:39
Ile kaucji CDP płaciłeś ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

wilq.bb
12.09.2016, 14:55
Ile kaucji CDP płaciłeś ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


Cenniczek na stronie PZMłotu: https://www.pzmtravel.com.pl/media/cms/CPD/Tabela_oplat_CPD_2016.pdf

Cezarus
12.09.2016, 19:57
Cenniczek na stronie PZMłotu: https://www.pzmtravel.com.pl/media/cms/CPD/Tabela_oplat_CPD_2016.pdf

Dzięki :)

iwasz
12.09.2016, 22:14
No dokładnie, tak jak w cenniku, przy czym my płaciliśmy oczywiście stawkę najniższą z najniższych, czyli i tak kupa szmalu (stawka jest zależna od wartości pojazdu : żony moto warte jest 5k, a moje z 11-12). Teraz wydzwaniam jak to odebrać :D

CeloFan
12.09.2016, 23:15
Czy działania związane z posiadaniem CPD jakoś specjalnie są uciążliwe? Czy oprócz "zapomnienia" pieczątki można czegoś nie dopatrzeć?
Jak w ogóle wygląda przekraczanie granicy Iranu z takim karnetem?

Neo
13.09.2016, 00:37
(...) w porównaniu do reszty zawodników, których spotykaliśmy na BMW GSAch i innych KTMach rodem z rajdu Dakar, to wyglądaliśmy śmiesznie (...)

Dodam trochę perspektywy dla Twojej oceny owej śmieszności - sam nie mam "dużego" motocykla ale nie przeszkadza mi to w zwiedzaniu przy użyciu 125ccm silnika w "uturystycznionym", chińskim Junaku 123 którego jestem dumnym właścicielem :) Z różnych względów nie wiem czy kiedyś dorobię się pojazdu z którym nie będę dziwacznie wyglądał na zlocie maszyn do dużej turystyki.

W czasie swojego, nieco bliższego rajdu od Twojego, bo po Bornholmie i Szwecji, spotykałem "duże" maszyny ale nie wiedzieć czemu to moja skupiała na sobie większą uwagę ;) Wielkość motocykla plus inne parametry rzecz jasna wpływają na to gdzie i w jaki sposób wjedziemy ale brak tak zwanego "turystyka" absolutnie nie powinien stanowić ograniczenia w wyborze trasy! Co z tego że znakomita większość ludzi widzi niewielkie motocykle jako pojazdy miejskie tudzież do wypadów dookoła komina? Każdy celuje z zakupem tak aby starczyło jeszcze na paliwo i jedzenie, a że portfele są różne to już całkiem normalna rzecz.

Nie daj też sobie wmówić, że wasz wyjazd do Iranu to była "wyprawa życia". Takie podejście ogranicza narzucając określoną narrację. Lepiej usiądźcie i spiszcie pamiętnik z wyjazdu. To czy go tutaj opublikujesz, czy nie, to kwestia drugorzędna, chociaż sam chętnie bym poczytał. Ważniejsze jest to, że po powrocie dość szybko ulatują z głowy przeróżne drobiazgi i smaczki nadające całej opowieści klimatu. Zapiszcie je, żeby za kilka lat, po powrocie z kolejnego wyjazdu, móc poczytać od czego to wszystko się zaczęło :)

Na koniec coś a la zapowiedź filmu z wyprawy syna i ojca przez Himalaje na motocyklach 150ccm. W sam raz dla Ciebie żebyś wiedział co Cię czeka gdy dzieciak podrośnie ;) Tak jak w filmie który podlinkowałem wcześniej, tutaj również opowieść składa się z serii ujęć z bardzo oszczędnym komentarzem.

https://youtu.be/eqlFCG_KR8I

Słowem nie przejmuj się swoimi umiejętnościami reżyserskimi, zapodaj chociażby coś podobnie posklejanego z muzyką w tle i będzie dobrze. No i siadajcie, piszcie i co kilka dni wrzucajcie tu opisy kolejnych etapów wyjazdu. Są to jedyne seriale jakie trawię - opowieść z podróży w odcinkach :)

Poncki
13.09.2016, 16:31
Nie wiedziałem gdzie wrzucić.
To z ambasady:

65264

Cezarus
13.09.2016, 17:56
Chyba prima aprilis 😀😀😀


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Sylwek_76
13.09.2016, 21:11
Niee,czytają forum.
I szybko reagują :D.

Cezarus
13.09.2016, 21:20
Nie wiedziałem gdzie wrzucić.
To z ambasady:

65264

No faceci zgodnie z tą informacją mają możliwość wjazdu , ale gorzej mają dziewczyny .....

Emsi
13.09.2016, 21:23
Jako plecak i na 250ccm, chyba też wjadą.

Neo
13.09.2016, 22:19
Nie wiedziałem gdzie wrzucić.
To z ambasady:

65264

Dziwna sprawa, wałkują ten temat zdaje się od 2012 roku kiedy to po raz pierwszy usłyszałem o takim zakazie. Z resztą zakaz jazdy po ichniejszych autostradach na motocyklach wynika właśnie z tego, że jest adresowany do posiadaczy 250tek i mniejszych, rzecz jasna z uwagi na bezpieczeństwo w ich rozumieniu.

Nie zmienia to faktu, że wciąż ludzie jeżdżą do Iranu na swoich maszynach, a robią to też kobiety, o czym przecież wspomina ten wątek :) Ponadto tamtejszy organ pozwolił kobietom na wzięcie udziału w zawodach motocyklowych: http://iranthisway.com/2016/09/02/iran-women-motorcyclists/

Doczytałem, że pierwotnie zakaz posiadania pojazdów większych niż 250ccm miał na celu wyeliminowanie zabójstw osób z kręgów władzy przez opozycję prowadzącą ataki z motocykli na ulicach.

Jan
13.09.2016, 23:53
Czy działania związane z posiadaniem CPD jakoś specjalnie są uciążliwe? Czy oprócz "zapomnienia" pieczątki można czegoś nie dopatrzeć?
Jak w ogóle wygląda przekraczanie granicy Iranu z takim karnetem?

CeloFan, ja także w tym roku byłem w Iranie i na początku sobie myślałem, że jakoś tą granicę zrobię (jak Maurosso lub Ty w 2014 - czytałem i kilka porad zapisałem sobie :-)) Hossein, ok. 400$ i ... dobrze,że miałem CDP. Dzisiaj Hossein bierze już ok. 450 ale Euro! Granica poszła szybko i nawet przyjemnie. Tak jak wcześniej ktoś pisał na forum, celnika irańskiego poznasz po reklamówce ze śniadaniem i totalnym brakiem znajomości innego języka jak farsi. Należy zatrudnić my-frienda, reszta kolejkowiczów/mrówek przenoszących wszystko przez granicę pewnie by nas zlinczowała, jak wprowadzano nas poza kolejką do kolejnego pokoju/biurka.

Jak tak czytam relacje, to chyba sam coś wkleję na forum (na bieżąco pisałem na FB, więc jest sporo szczegółów).

Iwasz, jeśli będziesz chciał tam wrócić - to pisz, może ja też. Polecam pozostałym. Nasze trasy prawie się pokrywały, ja dojechałem ciut niżej ale odpuściłem Teheran - zbyt zakorkowany. Startowaliśmy w maju.

Nynek
14.09.2016, 09:10
CeloFan, ja także w tym roku byłem w Iranie i na początku sobie myślałem, że jakoś tą granicę zrobię (jak Maurosso lub Ty w 2014 - czytałem i kilka porad zapisałem sobie :-)) Hossein, ok. 400$ i ... dobrze,że miałem CDP. Dzisiaj Hossein bierze już ok. 450 ale Euro! Granica poszła szybko i nawet przyjemnie. Tak jak wcześniej ktoś pisał na forum, celnika irańskiego poznasz po reklamówce ze śniadaniem i totalnym brakiem znajomości innego języka jak farsi. Należy zatrudnić my-frienda, reszta kolejkowiczów/mrówek przenoszących wszystko przez granicę pewnie by nas zlinczowała, jak wprowadzano nas poza kolejką do kolejnego pokoju/biurka.

Jak tak czytam relacje, to chyba sam coś wkleję na forum (na bieżąco pisałem na FB, więc jest sporo szczegółów).

Iwasz, jeśli będziesz chciał tam wrócić - to pisz, może ja też. Polecam pozostałym. Nasze trasy prawie się pokrywały, ja dojechałem ciut niżej ale odpuściłem Teheran - zbyt zakorkowany. Startowaliśmy w maju.

Jeżeli można to podaj linka do swojego FB chętnie poczytam Twoją relację :)

Jan
16.09.2016, 21:20
Jeżeli można to podaj linka do swojego FB chętnie poczytam Twoją relację :)

Masz relację już na tym forum :-)

Nynek
19.09.2016, 10:06
Masz relację już na tym forum :-)

No to jedziesz :D

iwasz
19.09.2016, 22:27
Czy działania związane z posiadaniem CPD jakoś specjalnie są uciążliwe? Czy oprócz "zapomnienia" pieczątki można czegoś nie dopatrzeć?
Jak w ogóle wygląda przekraczanie granicy Iranu z takim karnetem?

No jest to uciążliwe. Już nie mówiąc o kaucji, to jest sporo załatwiania, bo trzeba się stawić w PZM travel w Warszawie (ja akurat mieszkam na miejscu, więc OK) i przygotować sporo dokumentów (wnioski mają po 3 strony). Przekraczanie z karnetem jest spoko nam to zajęło koło godziny (Turcja-Iran), ale też pomagał nam "konik", który zażądał potem sporo kasy ($20 od łebka po ostrych targach). Przy wjeździe dostajesz pieczątkę i odcinają dolną część karnetu. Przy wyjeździe (wyjeżdżaliśmy do Armenii) też pieczątka od Irańczyków i zabierają górną część karnetu (zostaje Ci sam skrawek na górze z 2ma pieczątkami). Przy wjeździe do EU musi być pieczątka na ostatniej stronie karnetu (tej zapomnieliśmy).

Jeżeli nie będziesz miał pieczątki wyjazdowej z Iranu to wtedy umarł w butach. Wtedy chyba będą spore problemy z odzyskaniem kaucji, więc tego trzeba mega pilnować. Ja dziś spędziłem 2h w oddziale celnym w al. Krakowskiej 106 i to z jednym motocyklem (muszę jutro jechać na drugim, bo żona nie ma się jak zwolnić z roboty). Ale to właśnie przez to, ze zapomnieliśmy w Polsce na granicy podstemplować.

iwasz
19.09.2016, 22:29
Na koniec coś a la zapowiedź filmu z wyprawy syna i ojca przez Himalaje na motocyklach 150ccm. W sam raz dla Ciebie żebyś wiedział co Cię czeka gdy dzieciak podrośnie ;) Tak jak w filmie który podlinkowałem wcześniej, tutaj również opowieść składa się z serii ujęć z bardzo oszczędnym komentarzem.

No motywujesz mnie, nie powiem :D Jak na razie spisałem tylko pierwszy dzień hahaha, muszę się sprężyć.

iwasz
19.09.2016, 22:35
Nie wiedziałem gdzie wrzucić.
To z ambasady:

65264

Zdjęcie bomba! Wkleiłem żonie na FB. Wiecie co... chyba trzeba by mieć jakiś niefart, żeby nie wpuścili. Inna sprawa, że na granicy pomagał na "konik" jak ja go nazywam i z nim omijaliśmy wszelkie kolejki, a pogranicznicy Irańscy go znali i on wszystko za nas załatwiał (to nas kosztowało $20 od łebka po ostrych targach). Może gdybyśmy sami przechodzili odprawę, to by były jakieś problemy?

Na autostradach było sporo zakazów motocykli, ale na bramkach (dużo ich było i byli tam też policjanci) wpuszczali bez problemu i do tego nie musieliśmy płacić (auta tak)! Do tego raz mieliśmy sytuację, że policjant z suszarką nam dał znak ręką "wolniej, wolniej", a potem przyjaźnie pomachał... więc to chyba jakieś martwe prawo.

iwasz
19.09.2016, 22:39
Jeżeli można to podaj linka do swojego FB chętnie poczytam Twoją relację :)

Ja też z przyjemnością poczytam!

CeloFan
20.09.2016, 00:39
Przekraczanie z karnetem jest spoko nam to zajęło koło godziny (Turcja-Iran), ale też pomagał nam "konik", który zażądał potem sporo kasy ($20 od łebka po ostrych targach).

Bardzo szybko się uwinąłeś...
Mi to zajęło dużo więcej czasu mimo pomocy. To znaczy Z Armenii wydostałem się w jakieś pół godziny (córka musiała przejść odprawę pieszo ale z pomocą celnika nie stała w kolejkach) natomiast wjazd do Iranu to dobre 3 może 4 godziny czekania. Wyjazd Iran-Turcja odbył się dużo szybciej.
W każdym razie warto było i jakbym miał czekać dwa razy tyle to też bym zaczekał :) Szkoda że te durne przepisy (CPD) tak dalece przeszkadzają w swobodnym przemieszczaniu się po świecie. Już sam wyjazd tam, to sporo więcej forsy niż objechanie powiedzmy Rumunii a gdzie jeszcze kaucja, karnet, wizy, numer z urzędu...
Mimo to, dobrze że się dzieje że są tacy, co im się chce pojechać a potem jeszcze opisać i oddać do czytania albo zobaczenia. Niewiele jest relacji motocyklistów z tamtego rejonu.

Jan
21.09.2016, 19:30
U mnie wjazd do Iranu z TR poszedł sprawnie, może z godzinkę a wyjazd z Iranu do Armenii to super sprawa... ale tylko po stronie Irańskiej, może 40min. Za mostem w Armenii zaczyna się! Będę opisywał to http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=27471
Iwasz - pisz, wklejaj zdjęcia!!!

CeloFan
01.01.2017, 16:32
No jest to uciążliwe. Już nie mówiąc o kaucji, to jest sporo załatwiania, bo trzeba się stawić w PZM travel w Warszawie (ja akurat mieszkam na miejscu, więc OK) i przygotować sporo dokumentów (wnioski mają po 3 strony). Przekraczanie z karnetem jest spoko nam to zajęło koło godziny (Turcja-Iran), ale też pomagał nam "konik", który zażądał potem sporo kasy ($20 od łebka po ostrych targach). Przy wjeździe dostajesz pieczątkę i odcinają dolną część karnetu. Przy wyjeździe (wyjeżdżaliśmy do Armenii) też pieczątka od Irańczyków i zabierają górną część karnetu (zostaje Ci sam skrawek na górze z 2ma pieczątkami). Przy wjeździe do EU musi być pieczątka na ostatniej stronie karnetu (tej zapomnieliśmy).

Jeżeli nie będziesz miał pieczątki wyjazdowej z Iranu to wtedy umarł w butach. Wtedy chyba będą spore problemy z odzyskaniem kaucji, więc tego trzeba mega pilnować. Ja dziś spędziłem 2h w oddziale celnym w al. Krakowskiej 106 i to z jednym motocyklem (muszę jutro jechać na drugim, bo żona nie ma się jak zwolnić z roboty). Ale to właśnie przez to, ze zapomnieliśmy w Polsce na granicy podstemplować.


Iwasz, załatwiłeś formalności? Pieniądze wróciły do ciebie? Ile czasu trwało to w sumie? Ile czasu trwa zwrot kaucji w normalnym trybie?
Co pamiętasz że jest do wypisania na trzech stronach formularza o którym pisałeś wyżej? :)

Emek
01.01.2017, 16:46
Na stronie PZM Travel masz wniosek.
https://www.pzmtravel.com.pl/media/cms/CPD/WNIOSEK_2017-1.pdf

iwasz
22.04.2017, 23:59
Hej forum. Lazy bastard ze mnie, więc filmik dopiero teraz. Jest to taki "klip z muzyczką", a nie prawdziwa video-relacja, ale zawsze to coś!

https://youtu.be/JmyX4OIgeQs

Jak myślę o montowaniu video to płaczę, więc nie wiem czy full length movie powstanie kiedykolwiek....

Dylan
23.04.2017, 01:02
Hej forum. Lazy bastard ze mnie, więc filmik dopiero teraz. Jest to taki "klip z muzyczką", a nie prawdziwa video-relacja, ale zawsze to coś!

https://youtu.be/JmyX4OIgeQs

Jak myślę o montowaniu video to płaczę, więc nie wiem czy full length movie powstanie kiedykolwiek....
Odpłynąłem. Naprawdę przyjemnie mi się oglądało. Być może dlatego, że idealnie trafiłeś w mój gust muzyczny, extra.

iwasz
23.04.2017, 15:52
Iwasz, załatwiłeś formalności? Pieniądze wróciły do ciebie? Ile czasu trwało to w sumie? Ile czasu trwa zwrot kaucji w normalnym trybie?
Co pamiętasz że jest do wypisania na trzech stronach formularza o którym pisałeś wyżej? :)

Załatwiłem. Zwrot kasy dostałem chyba w 2 tygodnie (po okazaniu w PZM Travel podpieczętowanego CDP). Myślę, że w normalnym trybie będzie trwało tyle samo. Ja po prostu zapomniałem o pieczątce na granicy Polskiej (podczas wjazdu do PL) i tylko z tego powodu mi się przeciągnęło.

Na pierwszej stronie (okładce) jakieś mądrości, mój podpis, podpis kogoś z PZM i podpis kogoś jeszcze ważniejszego. Na drugiej (pierwszej papierowej jest pierwszy karnet. W sumie jest 5 takich samych). Przedostatnia strona to jest formularz do podstemplowania przy wjeździe do EU (tego zapomniałem i musiałem jeździć na Okęcie do urzędu celnego). Na końcu (okładka) dane motocykla.

Każdy karet ma 3 sekcje. 1 sekcja zawsze zostaje dla posiadacza CDP i tam jest miejsce na pieczątkę przy wjeździe do pogańskiego kraju i wyjeździe. A dwie następne to Ci pogranicznicy odcinają odpowiednio przy wjeździe i wyjeździe i zabierają sobie.

Mam nadzieję, że dobrze to zapamiętałem.

Emek
23.04.2017, 17:31
CPD to wielkie goowno. Do mnie właśnie dotarł. Wielkie toto, nieporęczne i jeszcze biorą za to 7 stówek. Wygląda to tragicznie. Nijak to złożyć. Dwie sztywne kartki na okładkach a w środku 5 zwykłych jak poniżej.
http://i.imgur.com/ta5IIDA.jpg
http://i.imgur.com/8aQ1CxL.jpg?1

iwasz
23.04.2017, 23:47
Bo to w ogóle jest jakiś "relikt zimnej wojny" i totalna bzdura. Papierologia, żeby uprzykrzyć ludziom życie.