PDA

View Full Version : Motocyklowa włóczega po Polsce, lato 2014


tblask
08.02.2015, 21:26
Dzień 1. Bilczyce -> j. Lucieńskie

Miałem plan, żeby wyjechać o 8.00 rano, więc wyjechałem punktualnie… o trzynastej :mur:. Poranne pakowanie się i gratanie na Afrykę, z rosnącym z godziny na godzinę opóźnieniem zupełnie mnie rozwaliło – byłem spięty i zupełnie roztrzęsiony. Wiedziałem jednak, że wszystko się rozpłynie gdy tylko wsiądę na maszynę – nie myliłem się ;).

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/p417x417/1798432_10204599161773503_6812023880891541675_n.jp g?oh=db30aeab05d23d05a92e19747bc7f4c7&oe=5558B09C&__gda__=1430962743_0e4ba49fd4aab9696c0096bcabf6f7b 6

Pogoda piękna! 10 minut przed wyruszeniem wybrałem na mapie trzeciorzędne drogi i tego się trzymałem – byle na północ. Dystans na dziś rozsądny i tylko czasu trochę mało. Mimo to spokojnie, z bananem na twarzy i nieco ciężkimi powiekami, pozwoliłem Afryce samej pomykać. Słonecznie, ruch mały, droga ciekawa, a kraj piękny.

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/v/t1.0-9/10868086_10204599161813504_5864706608401980493_n.j pg?oh=17efacf67f7400f7559d2d3c121bb90e&oe=5556D405

Gdzieś za Włoszczową, w budce stojącej w przydomowym ogródku kupiłem prawdziwy chleb, pyszny miód, domowej roboty kwas chlebowy i sok brzozowy, a do tego ręcznie robione masło i opalany na słomie ser kozi. Tanio nie było, ale stwierdziłem, że lepiej zjeść mniej, ale czegoś dobrego… no dobra po drodze dokupiłem jeszcze parówki i musztardę.

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10444339_10204599163173538_8907694626197718389_n.j pg?oh=d35dc7f0066ca4de38daa8774701d963&oe=55654CA5&__gda__=1435865306_de9d4a1be3e6659c64efc75ea2355e1 b https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/14300_10204599163773553_6320567763637549058_n.jpg? oh=fa3be16aa76fa0ed715af4b847dea32f&oe=55655A10&__gda__=1432728971_afce7656ccf5e92c1472ddde1ede03e b
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10933884_10204599163813554_9173255525751899846_n.j pg?oh=2e65cfd7acd654e3b5f647a8b7dae3ae&oe=5567386C&__gda__=1430961530_0092bb4c9783765a3417f2b39cb0c4f 6 https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/10906309_10204599163853555_5660766218155230796_n.j pg?oh=b9a58fea781b0e035bc375d830ec7e4f&oe=559666AD&__gda__=1431003592_4597a821f85774251e1b0f59596d791 6
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/1510348_10204599164333567_8635282855470306222_n.jp g?oh=1bbcdffcf79d69578cf634d607f2727e&oe=554EFA6B&__gda__=1432858708_c455fbd5fefa7bc71d0778d8035d6cc 1 https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10690157_10204599164373568_4205216959100739621_n.j pg?oh=a501bbfc3679509b3ed3ac69d434879f&oe=554F2E81&__gda__=1432507031_04a049dff50ce1963b2163d092c7e6e c

Dobrze po zachodzie słońca docieram nad jezioro Lucieńskie. Niestety nigdzie nie rzucał się w oczy żaden niecywilizowany biwak lub pole namiotowe. W koło jedynie „Spa” i ekskluzywne ośrodki, jakby czekające tylko na przyjazd prezydenta ze świtą – kurde zapowiadało się to cienko. W jednym z takich ośrodków, lekko już podchmielony jegomość, na wstępie oświadczył, że „nie ma możliwoźi rozbisia namiotu… wogle kto to wiział w tej okoholicy 8-0, ale jeźli na jedno noc…hyp i rano znikam to mohe…w droze wyjątku…hyp!”. No to byłem w domu!!! Prędko pojechałem nad wodę. Cicho i zupełnie pusto :). Niestety było już zupełnie ciemno – znaczną część księżyca ktoś po prostu, ordynarnie zajumał. Zbyt ciemno by popływać – nie lubię pływać po ciemku w miejscach, których wcześniej nigdy nie widziałem za dnia… Odprawiłem więc po omacku rytuał rozbijania namiotu i umeblowania mojej bazy. Nie byłem głodny więc wypiłem jedynie butelkę kwasu chlebowego z nadzieją, że nie okaże się on zbyt naturalny i mnie nie zniszczy :(. Noc okazała się zimna jak diabli. Kurde, już nie wiedziałem co i gdzie włożyć żeby było cieplej. Dygocąc z zimna nasłuchiwałem odgłosów nocnego życia szuwarów.



https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10482189_10204599161853505_1082510196640478429_n.j pg?oh=85e8594c305d06a21a5e2d3fbcef9c64&oe=5567F12A

Rano obudziło mnie nawoływanie żurawi, blask rosy i… zgubione kluczyki do Afry 8-0… na szczęści zgubienie było tylko chwilowe – już wiem co to za ziarno grochu tak gniotło mnie w dupę przez całą noc. Poranna kawa na drewnianym pomoście i grzejące promienie słońca powoli wsączały w moje kości przyjemne uczucie ciepła.

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10933890_10204599162613524_817874109685718475_n.jp g?oh=65224687751fe980c6c3b2b7713f95b0&oe=5564E878&__gda__=1432183367_37ab7edbba3831d828a043ffd068925 e

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10933761_10204599162573523_7724365303167713000_n.j pg?oh=1600300a1f812edd3b50a12a0971de8e&oe=55916B43

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/10422596_10204599162493521_8289648915444846675_n.j pg?oh=2a189002cace16dc1a9f5584ede4db4c&oe=55582A41
KTM?


CDN...

RAVkopytko
08.02.2015, 21:51
eee no Dawaj dalej :D

Kobra
08.02.2015, 22:11
Czysty spontan :) dajesz kolego :)

managa
08.02.2015, 22:39
:lukacz:

Rebel
08.02.2015, 23:11
Dajesz chłopie dalej :lukacz:...fajno się zapowiada, no i swojskie klimaty :Thumbs_Up:

RAVkopytko
08.02.2015, 23:25
Tomek,bardzo ale to bardzo,podoba mi się planowanie trasy dziennej,przy porannej kawie :D

magicl
09.02.2015, 00:50
Za krotko a moze byc ciekawie wiec piszpan.

voxan69
09.02.2015, 08:00
Czekamy na dalszą część

herni
09.02.2015, 09:23
Piękne klimaty.

Lukasz
09.02.2015, 10:13
Świetna sprawa. Prosimy o więcej.

sluza
09.02.2015, 10:30
serek jest z krowiego mleka :) ale cię oszukali... dali kozę na etykietę i jeszcze podpisali, że prawdziwy chleb, a to ser...... o dżizas... :dizzy:

Adampio
09.02.2015, 11:28
https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/p417x417/1798432_10204599161773503_6812023880891541675_n.jp g?oh=db30aeab05d23d05a92e19747bc7f4c7&oe=5558B09C&__gda__=1430962743_0e4ba49fd4aab9696c0096bcabf6f7b 6

Można prosić o parę słów uzasadnienie wożenia sakw tyłem do przodu?

Scorpi
09.02.2015, 11:47
Yyy małą sakiewka rozbija ped powietrza który bardziej opływowo mija duzą sakwę... to panie ajerodynamika. No i w małych sakiewkach chop trzyma ser kozi i swojski chleb zeby mógł podczas jazdy siegnac reka bez zatrzymywania sie w pieknych warunkach natury...

wolly
09.02.2015, 14:26
serek jest z krowiego mleka :) ale cię oszukali... dali kozę na etykietę i jeszcze podpisali, że prawdziwy chleb, a to ser...... o dżizas... :dizzy:

Śluza nie czepiaj się , chłop się zamknie w sobie i nie doczytasz reszty , a serek może był od KORNELA.........

sluza
09.02.2015, 14:48
Śluza nie czepiaj się , chłop się zamknie w sobie i nie doczytasz reszty , a serek może był od KORNELA.........

ale pojechałeś Wolly... jak to brzmi.... serek od KORNELA...... :convulsion:

a relację śledzę i czekam na ciąg dalszy

tyran
09.02.2015, 15:15
tblask- dawaj dalej. Nie przejmuj się malkontentami ;)

świra
09.02.2015, 15:16
tblask pisz pisz :)

wolly
09.02.2015, 18:01
Śluza Kornel Makuszyński i M. Walentynowicz w 1933 stworzyli przygody MATOŁKA :) taki skrót myślowy zrobiłem :dizzy:

bigboykr
09.02.2015, 18:30
Można prosić o parę słów uzasadnienie wożenia sakw tyłem do przodu?
środek ciężkości jest bardziej do przodu... nie idzie od razu na koło. Proste.
A na poważnie to autorze drogi pisz dalej. Czekam


Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka

rafalgb
09.02.2015, 21:27
CDN. to już?

tblask
09.02.2015, 22:08
Dzień 2. Przelot j. Lucieńskie -> j. Łańskie… i co z tego wyszło.


Wsiadam na Afrkę, gdy temperatury już zrobiły się afrykańskie. Po drodze zawijam do ośrodka wodnego „Wodnik” – jak się okazało, można było w nim spokojnie rozbić się, a nawet wynająć domek. Rzeczywiście wygląda na to, że niejedno się w tym ośrodku rozbiło, wliczając w to parę domków… . Nie ma na co narzekać, na jedną noc to dobre miejsce na nocleg, zwłaszcza gdy jest się w drodze na „dowolną” północ Polski – Lucień jest w końcu położony niedaleko geometrycznego środka naszego kraju, w Piątku. Swoją drogą mieszkańcy tej miejscowości mają ciężko :D

Mieszkaniec: „… mieszkam w Piątku”;
Pytok: „A w pozostałe dni co? Nie mieszkasz?”.
("nieno" żal, ale nie mogłem się powstrzymać :fool2:)



Przez Wisłę przejeżdżam w Płocku – zdecydowanie fajniej starym mostem (zachodnim) niż nowym (wschodnim). Oj szeroooooooka ta Wisła tutaj, a północny brzeg wznosi się wysoko dając piękną panoramę naszej „wielkiej rzeki”. Z tej perspektywy Wisła jest bardzo ładna; z bliska już nie… syf i śmieci:convulsion:.


https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t31.0-8/1956729_10204599164493571_4948032547319845082_o.jp g
Wisła znacznie szersza niż u nas w Małopolsce – widzi mi się, że sporo po drodze do niej nasiurali…


https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/10487597_10204599165013584_462385341633203641_n.jp g?oh=b04e2ccc15bf6bcc928a015726df80d5&oe=5567673A&__gda__=1432179562_920bcb0c5b29c99784f933a25602045 2

Lecę dalej. Droga robi się coraz ciekawsza. Przestawało być płasko i prosto, aż w końcu pojawiły się jeziora!! :D !!.



Nad jednym z nich, j. Rumian, tuż poniżej drogi omijającej jezioro górą, znalazłem bardzo ładne miejsce na dłuższy popas. No w końcu! - jestem na pojezierzu…


https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10410736_10204599165053585_1242656754630718177_n.j pg?oh=0bfe2c3829915a511273747f9fb9c9da&oe=5561433F

Niejasne wrażenie, że dotarłem do jakiegoś celu potęguje się z każdym kilometrem nawijanej trasy. Bardzo lubię to szwędanie się przez polskie pojezierza szlakami wytyczonymi na mapie po „białym kolorze”. Droga zmieniała się jak w kalejdoskopie – nie nudzę się ani przez chwilę :at:. Asfalt, najczęściej dziurawy, kończy się nagle i bez ostrzeżenia przechodzi w szuter lub piasek, a trasa przez las to po prostu leśna droga o nawierzchni szutrowo-piaskowo-błotnisto-trawiastej. Ale trzeba przyznać uczciwie, że najczęściej są to drogi dwupasmowe z jezdniami oddzielonymi pasem zieleni :haha2:.

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/1459750_10204599166373618_5331898071926232086_n.jp g?oh=8b6992c1b2f7348d36ba48c876eb36ea&oe=556203A2&__gda__=1435499165_950540f94d20e84f8f2d351b12276af 3

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10917335_10204599166413619_8576953952009002096_n.j pg?oh=88ddb25ccb9a69722fea6a37e90e620a&oe=55952E36&__gda__=1435678496_b16c3191a66e7c1104e1f145d96ddf1 0

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10922740_10204599165733602_6463637548034850503_n.j pg?oh=213f63fe4d5a455ec7dbec70f464ae6f&oe=559485D9&__gda__=1431028646_d06e5bcf2ba845ebb517ca9f656aec8 3
Skrzyżowanie dróg głównych.


https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10419952_10204599166453620_948575022404732193_n.jp g?oh=f60ac8b06ee17277dad95d3d1c0ac27a&oe=5591A0AD

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/1907927_10204599167213639_2762381284787650253_n.jp g?oh=a1611630165a6c6f5a175f3d93153b9b&oe=555A8A24&__gda__=1431222299_54b32e2ebe4db86377c319cf854e8ed e

Afryka gruchocze po tych drogach z wdziękiem słonicy-baletnicy, jest stworzona do takiej jazdy. Zachowuje się jak czołg szturmowy rozpędzony do maksymalnej prędkości. No co?, tak mi się skojarzyło… . Przejeżdżam przez Grunwald i z daleka robię fotkę „mieczy”. Jest zbyt ciepło (temperatura odczuwalna to 100st. C w cieniu) i zbyt „krótko” z czasem żebym wylazł z czołgu i poszedł zwiedzać – wrócę tu z moją Anką (no cóż, każdy ma swoją Ankę…, ale nikt nie ma takiej jak moja!!!) i z dzieciakami, gdy w tym roku będziemy się szwędać po Polsce.



https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfa1/v/t1.0-9/10407478_10204599165693601_4771206091705539948_n.j pg?oh=deb4384a66b990c2fcb041a5823d9b49&oe=5553E200&__gda__=1432421357_2b5b617229942be7e11a2844b9b4900 8


Dalej jadę wzdłuż jeziora Maróz i penetruję leśnymi ścieżkami jego zachodni brzeg.



https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10433117_10204599167253640_7114668960388997855_n.j pg?oh=3b73d7ca077026c1e09a37dfd0cb4f33&oe=555BFD03

Znalazłem pięknie miejsce na dziki popas, ale… nie ta woda nie jest zbyt czysta, tutaj nie będę biwakował (człowiek to jak czasem sobie coś ubzdura to do końca łudzi się, że tak będzie…, ale nie wybiegajmy zbytnio naprzód).


Wzdłuż rzeki Łyny dojeżdżam do jeziora Łańskiego i fantastycznym leśnym szlakiem tnę jego wschodnim brzegiem.


https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10392288_10204599167853655_8469178702559610640_n.j pg?oh=0c04a849d6b9824d7a6af54dc2094c1a&oe=55600273&__gda__=1431078501_85ae7113266549f2077b4a87ffbbc62 8

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10343011_10204599167813654_4679759144325016656_n.j pg?oh=613a4c823d7bb0086ed61dbce5bf3ad7&oe=55608B61&__gda__=1435499828_770ddd363f7f4b3902250f7ff159959 9
Most…ek na Łynie.


https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/10273605_10204599167893656_5033696726997306742_n.j pg?oh=fa299bc6ae7e3638bae7cf3f5e703307&oe=55520BC7&__gda__=1432679330_8243066e31c863831d56b4c10f62cb3 e
I znowu tnę dwupasmówką :at:

Po jakimś czasie docieram do półwyspu Lalek, a tu zaskoczenie. Wprost przede mną wyrasta wypasiona brama i ogrodzenie odcinające zupełnie wjazd na półwysep. Na bramie widnieją duże napisy z wykazem numerów telefonicznych chyba wszystkich tajnych i nietajnych służb naszego Państwa, a obok nich wisi okazała galeria drogowych znaków zakazu obowiązujących w naszym państwie (niektóre z nich nawet znam :stop:). Jakaś ścieżka edukacyjna czy co?
Jak się później dowiedziałem półwysep był własnością rządową, a od niedawna (styczeń 2014) jest w rękach prywatnych.


Zawracam i kawałek dalej na północ znajduję przepiękne miejsce na biwak.

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10442373_10204599168333667_6790136333436561552_n.j pg?oh=10893e10a8d1dde806fb6c29c7cf6e03&oe=554F4400&__gda__=1431453567_e2991a25cbf80a7fbc73956c7e22cd1 0
Oj tu zostanę dłużej. Może nawet dzień, dwa…
W koło zupełna cisza, a jednak jakbym słyszał jakiś szyderczy chichot – ki czort?
Jest pięknie. Słońce niedługo zajdzie. Rozbijam namiot na idealnie równej trawie i już się cieszę na myśl o pływaniu w bardzo czystej wodzie. Na brzegu i na dnie czysty piasek, a nad wodą opiekuńczo pochylają się gałęzie drzew… i w tym momencie następuje nagły zwrot w historii świata – zza drzew…,
powolutku i ostrożnie…,
człapiąc z łapy na łapę…,
cicho powarkując…,
wyłania się kudłaty….
wóz straży leśnej :eek: (no taki jakby kudłaty był może..., z wyglądu jakby, a w ogóle to ciemnawo już było i ten tego… ten).
Z paszczy wozu wylazł mały pan w mundurze i przyjaźnie, odsłaniając przypasaną u boku broń palną pyta: „A kto panu pozwolił wjechać do Rezerwatu Przyrody Lasu Mazurskiego?”.
Że bystrzaka jestem, to w mig zorientowałem się, że musi być, że pytanie jest podchwytliwe. Przywdziałem więc na gębę maskę nieszkodliwego, splątanego debila, który kocha wszystkich, sam będąc nieszkodliwym, dobrym i delikatnym dla świata, a już zwłaszcza i w szczególności dla przyrody w Rezerwacie Przyrody Lasu Mazurskiego :drif:. Z mych ust wyrwało się jedynie krótkie: „Hodo…?”.
Pan Leśniczy, widząc z kim ma do czynienia, bardzo sympatycznie oznajmił, że nie zamierza mnie karać. Moja radość była jednak krótka, bo jak się już po następnym zdaniu okazało, mieliśmy różne definicje kary: „Ma pan natychmiast opuścić to miejsce i najkrótszą droga wrócić tam skąd Pan przybył!”.
Dlaczego? Dlaczego ?! Dlaczego ?!! Czy może być coś gorszego??
Moje uwagi na temat tego, że jest już późno oraz zapewnienia, że tylko na jedną no, tylko do rana, że bez ognia i bez „bydła”, że kocham jego, jego żonę, dzieci, matkę i dziadka, a jego teściową to nawet bardziej niż kocham, nic nie dały…

Przy zachodzącym słońcu i morale, które już dawno schowało się za horyzont, złożyłem namiot, spakowałem klamoty i pognałem jak Bogumiłłł w zaorane pole z powrotem w kierunku jeziora Maróz (dla tych co nie wiedza/pamiętają, to Bogumił wówczas przeziębił się i wkrótce umarł na zapalenie płuc… czy cuś takiego).
Po drodze, co za seria, złapałem jeszcze jeden patrol leśny. Gdy tylko ich przyuważyłem, dopadłem, zatrzymałem i poinformowałem, że wiem, oznajmiłem, że zdaję sobie sprawę, zakomunikowałem co zamierzam i pognałem dalej. Po zmierzchu dobiłem do pola namiotowego w Swaderkach nad jeziorem… Maróz (wszyscy tu mówią Szwaderki – taka tu wada wymowy, czy co?). Las pełen namiotów, głośno, woda i dno nie pierwszej, nie drugiej, ani nawet nie trzeciej klasy czystości. W namiocie obok płaczą dzieci, w namiocie powyżej kłócą się zrzędliwie staruszkowie, a w bliskiej oddali gra głośna umcyka. A miło być tak pięknie!!!! Walę się do wody a potem do wyra. Jutro będzie lepiej.
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10427220_10204599168373668_1368355783955536602_n.j pg?oh=81e0630eb0dd641caf38709469f52ae6&oe=556307EE

Rano znowu budzi mnie zrzędzenie Pana Starszego na Panią Starszą: „Jak ty to robisz?! Nie tak byle jak! Nie tak dokładnie! Co ty robisz?!”,
a Pani Starsza do Pana Starszego: „Ależ Staszek dlaczego ty się zawsze tak denerwujesz…” i tak w kółko. Jezu Aniu!!, od dzisiaj zaczynam pracę nad sobą i radykalny program profilaktyczny. Mam nadzieję, że to co widzę obok to nie jest „podróż do mojej/Naszej przyszłości”…


Jedynie widoki lasów otaczających jezioro (nie patrz Tomek do jeziora, tylko nie patrz do wody) pozwalają zapomnieć jaka to dupiata miejscówka. Gdyby nie natłok ludzki i to co z nim związane, to miejsce naprawdę było by cudowne…


https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10891745_10204599168413669_1285235628435185912_n.j pg?oh=3e0b0bec01b66b55a90de253cb789944&oe=5560796B&__gda__=1432453501_66042b599c9fe2a576a534ee89e986d 6

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/936651_10204599169413694_2938481319279523754_n.jpg ?oh=4df7cbee3fc57399cb0152094e2c539c&oe=555CA098&__gda__=1435518752_c692062943a54ed78289d64fceaeb71 1

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfa1/v/t1.0-9/1458462_10204599169373693_2054730948191584603_n.jp g?oh=2720f7527b2f093282145a562588a51f&oe=5592DE22&__gda__=1432148137_bd8b8c9646df2ff79aa7597f1f9f215 9

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10690043_10204599169293691_9114219550859565703_n.j pg?oh=d898df338468d31c3f3c0c0eb5d694d5&oe=555C8470&__gda__=1430809381_1e3e920fb1858791c0cab1235dc26bd f
Kawa i...

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/10340131_10204599170013709_1139196091437823821_n.j pg?oh=830881415a41267b3b016e3c4aeea8d0&oe=55941FB0&__gda__=1431397333_7ee98a98456127151781462b97a5986 e
...na moto, byle motać dalej stąd.

CDN...

jacoo
09.02.2015, 22:19
Super!!
piszpan

Scorpi
09.02.2015, 23:16
:lukacz::lukacz::lukacz:Cudze chwalicie , swego nie znacie....

dawaj dawaj....

qbaRD07
09.02.2015, 23:41
Super, pisz Pan pisz.

!marysia!
10.02.2015, 07:10
Super. :Thumbs_Up:

Masz, może, gdzieś zapisany ślad przejazdu? Jeżeli tak, podzielisz się z koleżeństwem?

Zet Johny
10.02.2015, 08:12
Elegancka lektura do porannej kawy i drożdżówki z makiem :Thumbs_Up:
dzięki i czekam na dzień nr 3

gerard36856
10.02.2015, 08:44
trapersko!

Borewicz
10.02.2015, 10:07
Przemek ale właśnie o to chodzi w takich przejazdach, ze niema śladu po nich :)
Jedziesz przed siebie :)
Fajnie się czyta, dawaj dalej.

teddy-boy
10.02.2015, 10:21
Dodaje do ulubionych bo uwielbiam takie jazdy bez celu po polskich zadupiach.
CZekam na ciag dalszy

Kisiel
10.02.2015, 12:06
Dodaje do ulubionych bo uwielbiam takie jazdy bez celu po polskich zadupiach.
CZekam na ciag dalszy

To nie jest jazda bez celu - celem jest właśnie taka jazda :)
Ja też czekam na C.D., fajne miejscówki, fajny pomysł i realizacja. :Thumbs_Up:

tblask
10.02.2015, 18:58
Dzień 3. Nad j. Nidzkie

Dziwnie zmęczony (choć może nie powinienem się dziwić) żegnam S(z)waderki i j. Maróz - żegnam, bo mam nadzieję, że ponownie tu nie zawitam :devil:. Pomykam leśnymi drogami i podziwiam powoli przesuwający się wokół mnie las. Pełno po drodze zakrętów, pagórków, rzeczek, jeziorek - nie sposób się nudzić. Teraz, gdy jej nieco mniej przeszkadzam, Afryka zaczyna coraz żwawiej gnać przez koleiny, piaski i podmokłe fragmenty drogi - ona to lubi, a jej ufam. Banan nie znika z mojej gęby, choć powoli zaczynam czuć zmęczenie. Trzymanie się w siodle Afryki, gdy ona tak gna przed siebie szalona, to ciężka praca fizyczna.

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/10927845_10204599172493771_7409877342555371422_o.j pg

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/10847630_10204599169973708_9056042331584287584_o.j pg

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t31.0-8/10914728_10204599172533772_8323718310577442269_o.j pg

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t31.0-8/10866044_10204599172933782_8382820552368646704_o.j pg

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/10687316_10204599173013784_2354624441113222046_o.j pg



Wysiłek jednak się opłacił, udało mi się odkryć nowy gatunek motyla!!! Nazwałem go Africafilus reincarnatus.

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/10482030_10204599170053710_9205304830244185234_o.j pg
Africafilus reincarnatus. w swoim naturalnym siedlisku.


Za każdym razem gdy zatrzymywałem się, by ogarnąć swoje położenie geograficzne, najczęściej gdy moja leśna droga rozłaziła się na wszystkie strony świata, ten bajecznie kolorowy motyl natychmiast i zdecydowanie podlatywał do Afryki. Najpierw trzepotał się dookoła: a to rzut oka na regler - czy nie za gorący, a to czy pompa dziarsko żłopie, a przy okazji napęd sprawdzić i opony oblukać. Zawsze chwilę dłużej nasłuchiwał w okolicy mojego Laser Produro i wtedy wydawało mi się... nie! jestem pewien, że ruch jego skrzydeł synchronizował się z miarowym duk, duk, duk zgrzanego serducha Afryki. Na koniec Africafilus zawsze chwytał, jakby siadał, za kierownicę i tak już zastygał, spokojny, co jakiś czas klaszcząc z zadowoleniem skrzydełkami.
Jak się potem dowiedziałem, nie pytaj gdzie i od kogo, motyle te niezaprzeczalnie są wcieleniami jeźdźców Afryki. Każdy z nas kiedyś zostanie motylem...

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10923565_10204599172133762_595163726201669777_n.jp g?oh=7a957bddc75fa6c41fcbb58c3a5957c1&oe=55951311



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t31.0-8/10923691_10204599172973783_9081592610933954016_o.j pg


We wsi Kot, tuż za mostkiem, pod którym przepływa czyściutka rzeczka Omulew, zatrzymałem się przy małym sklepiku wiejskim. Jest wściekle ciepło i soczyście parno. Wchodzę do sklepiku i... pierwsze zaskoczenie (lampka już mi się zapaliła, gdy otwierałem szczelne, dobrej klasy drzwi wejściowe) - wnętrze sklepiku w pełni klimatyzowane ;). Na pułkach panuje ład, czystość i rozmaitość.

- Dzień dobry - mówi miła i uśmiechnięta, siwiuteńka Pani ubrana w kwiaciasty fartuch.
- Dzień dobry - odpowiada zakurzony, spocony i trochę skołowany... kominiarz??... A nie! ma przecież kask! No to jasne - czołgista.
Powoli i ze spora zawiechą wydłubuję z pamięci kolejne produkty, o które raz za razem proszę cierpliwą Panią. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że coś jest na opak, jakbym kątem oka widział, że czegoś nie ma, ale gdziekolwiek skieruję wzrok wszystko ładne i poukładane. Ki czort... co to za urok?... I nagle mnie olśniło!!
- A pepsi u Pani dostanę? - pyta czołgista.
- Nie Proszę Pana - odpowiada starsza Pani.
- A coca-cole?
- Nie proszę Pana, u nas TAKICH rzeczy nie sprzedajemy!
- A, to ja w takim razie poproszę oranżadę i drożdżówkę z makiem - z uśmiechem na twarzy mówi kominiarz od czołgów.
Kurde! Niestety pewne śmieci, takie jak coca-cola, McDonald itp. Stają się dla nas oczywiste i gdy ich nie widzimy to tak, jakbyśmy patrzyli na syrenę. Niby wszystko ok, ale po chwili zdajemy sobie sprawę, że czegoś jej przecież brak - gdzie ona ma dupę!?

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/1798511_10204772796514263_2039097771778566221_n.jp g?oh=14ae152061125e0e0c6bf4bb98baaa68&oe=554D6C74&__gda__=1430845988_f8ca4f4c0ef669a5585e77255615101 2


Wsiadłem na moto i dobiłem szutrem do najbliższego asfaltu, byle nad jezioro Nidzkie - musze popływać. Objeżdżam dookoła podkowę jeziora i wbijam prosto, jak pod znany adres, do Przystani Wodnej "Czaplaâ". Ufff, tutaj sobie odpocznę. Cisza i spokój. Na jeziorze i wokół niego strefa ciszy. Obowiązuje zakaz używania silników (na wodzie :D), puszczania głośnej muzyki i palenia ognisk. Strefa ciszy wydaje się mieć swoje centrum w miejscu, do którego właśnie trafiłem :D. Nawet sama Przystań i jej otoczenie oraz biwakujący na niej ludzie pozostają w harmonii z ciszą. Tutaj zostanę na dłuższa chwilę.

CDN...

PARYS
10.02.2015, 19:30
Każdy dzień = coraz lepsza ta relacja.
'Gdzie ona ma dupę' no boskie po prostu boskie!

Melon
10.02.2015, 19:49
Ze by te dróżki ogarnąć to pewnie tylko z mapą wojskową trzeba nie?:)

żuk
10.02.2015, 21:11
Kurza stopa! Jak w Polsacie: podrzuci chłopina kawałek solidnej relacji z super fotkami a potem czekaj człowieniu aż reklamy się skończą...
Czekam niecierpliwie na następną część :)
Pzdr

strobus1
10.02.2015, 23:26
Kolego Tblask poruszyłes mnie wymieniając nazwę jednej z piękniejszych rzeczek Kurpiowszyzny. Więc dam Ci radę. Zamiast szwędać sie po przeludninonych w lecie mazurach i narażać się na spotkania z gajowymi u krańca wytrzymałości psychicznej ;) lepiej zaszyć się w puszczę zieloną lub piską. Przejechać się zwdłuż rzeczek i kanałów, poszwędać po łąkch w okolicach kolna, zobaczyć kogo i czego broniły fortyfikacje Nowegogrodu lub Piątnicy. Taka Polska alternatywna, z dala od meinstremu gdzie tylko nerwy i budki z frytkami.
zdrówka

tblask
11.02.2015, 23:54
Dzień 4. Szwędanie.

Dłuższa chwila oznaczała cały dzień i jeszcze jedną noc. Wczoraj (piszę „wczoraj”, bo jest już dzisiaj) zrzuciłem z Afry juki i wybrałem się poszwędać po okolicy (miedzy innymi po Puszczy Piskiej - przyp. autora :)).

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10482189_10204599173733802_8255522829640657036_n.j pg?oh=c0cc4d38b161ec6fa3a8f1f4dac35cae&oe=555239C5

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10906220_10204599173693801_6029473567072845530_n.j pg?oh=0dedd3896f5a00eae3ca9b312ebfc846&oe=555A9E7A

Po drodze dotarłem do Stacji Badawczej PAN w Popielnie, w której znajduje się hodowla Konika Polskiego i Muzeum Przyrodnicze.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10915094_10204599174333817_6461030298286269787_o.j pg
A oto konik, którego hodują w Popielnie.


Muzeum jest nieduże, ale posiada imponującą (na laiku to łatwo zrobić wrażenie) kolekcję poroży jeleni. Poza tym wrażenie robią na mnie jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, panujący wewnątrz chłód – szczególnie w tak upalony dzień jak wczoraj (bo dziś jest dziś…, itd., itp., ble ble ble) to robi wrażenie. Oczywiście nie jest to efekt działania klimatyzacji (we współczesnym pojmowaniu), ale wynik odpowiedniej konstrukcji budynku i użytych do budowy materiałów. Nie żebym się na tym znał, ale tak po prostu uważam, jako samozwańczy specjalista (nie znam się, ale jestem specjalistą :cool:). Druga rzecz, gdy już się ją zauważy, co nie jest to trudne :eek:, dodatkowo schładza krew w żyłach. Jest to olbrzymie, OLBRZYMIE!!! „popiersie” żubropodobnego, kudłatego stworzenia, które (cytuję z tabliczki) w 60% jest bizonem, w 20% jest żubrem i w 20% jest krową. I tu obudziło się we mnie zdziwienie/zastanowienie ?! No bo jak ten, tego ten… bizon z żubrem tą biedną krowę tak wespół, w zespół..., że tak powiem… „genetycznie zmodyfikowali”? Niech to zostanie tajemnicą alkowy tych czworonożnych, mucząco-ryczących, kudłatych hipisów. Grunt, że oto nad głową moją dynda olbrzymi dowód na to, że niekonwencjonalne związki między płciowe potrafią dać piękny owoc.

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t31.0-8/1669879_10204599173773803_1979480843935641286_o.jp g
To po prawej to zapewne bizożubkrowa, a po lewej to… syrena?

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/t31.0-8/10688435_10204599174373818_6227328959901424367_o.j pg

Przeskoczywszy promem przez styk jezior Mikołajskiego i Bełdany, pognałem prościutkim szutrem do Mikołajek. Przejeżdżam przez samo centrum oraz przystań jachtową i raz jeszcze przekonuje się dlaczego unikam takich miejsc. Zdałem sobie sprawę, że moje plany zakupowe (pucha z gazem i trociczki) muszę przełożyć na gdzie/kiedy indziej – nie byłbym w stanie się przemóc i opuścić bezpieczne zacisze grzbietu mojej Afryki, by zanurzyć się w ten niszczący zgiełk turystów.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t31.0-8/10900201_10204599175573848_7513696847443450576_o.j pg


Czym prędzej pognałem nad jezioro Łuknajno szukać ciszy i 2000 łabędzi, żurawi, orłów i dzikich koni. Znalazłem wszystko! No może konie nie były takie zupełnie dzikie, ale dla mnie wystarczy.

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10860894_10204599175413844_6314765014745155518_o.j pg


Żurawie, jak zwykle zwiały, gdy tylko usłyszały szelest włączanego aparatu fotograficznego – niech ktoś z Was spróbuje podejść żurawia na odległość strzału z „krótkiego” aparatu, to zobaczy jak cudownie płochliwe są te przepiękne i pełne gracji ptaki.

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/10887459_10204599174933832_5379186734496333262_o.j pg

Objazd jeziora Łuknajno polnymi drogami to czysta bajka. Wokół mnie przepiękna, zaptaszona kraina.

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/t31.0-8/10915019_10204599176133862_5675326280484176195_o.j pg

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/10838105_10204599176173863_3930185518872507626_o.j pg

Mój niepokój budzi jedynie cumulonimbus szerokości całego nieba, który rozsiadł się nad baza, do której musze dzisiaj wrócić – ciemno to widzę :(. Ile razy spojrzę w tamtą stronę, to zaczynam się czuć jak Bilbo Baggins, gdy spoglądał w stronę Mordoru.

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t31.0-8/10505060_10204599176973883_2349091162937655714_o.j pg


Na końcu pętli wokół Łuknajna odnajduję jedną z kilku nieczynnych wieży, z których można obserwować jezioro.

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/1921237_10204780697071772_3354802133156181059_o.jp g


Na wieży położonej w środku pola kukurydzy widnieje tabliczka z napisem w obcym, dla wielu z Nas, języku, obok którego widnieje jakiś dziwny piktogram/hieroglif. Na szczęście człowiek ze mnie uczony, języki znający, a jakże!, to wam mogę wszystko ładnie na nasze przetłumaczyć: „Wskocz na wieżę, zanim Cię dopadnie śmierć lub kalectwo!”
Zaniepokoiło mnie, że może już zbyt długo się ociągam i zaraz trafi mnie grom z nieba, albo jakiś inny regler, wskoczyłem natychmiast na wieżę… a tu bach!!! – od razu nawinął się orzeł. To potężne ptaszysko było zbyt daleko dla mojego aparatu, ale nie dla oka. Przez prawie kwadrans obserwowałem jak, niczym bombowiec nękany przez stado wrogich myśliwców, ptak ten krążył nad taflą jeziora. To drugi ptak, po żurawiach, któremu już od dawna nie mogę zrobić zadawalającego mnie zdjęcia. Nie żeby orzeł był tak płochliwy jak żurawie, co to to nie. On po prostu zawsze jest tak daleko, że mu zwisa i ogonem powiewa.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t31.0-8/1781825_10204599177173888_9152583865460878296_o.jp g

Długo jeszcze obserwowałem piękny, pełen życia, otaczający mnie świat, oświetlony coraz to niżej zawieszoną lampą słońca, zanim wsiadłem na Afrykę i pognałem z powrotem do… domu?

https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/10911224_10204599176653875_3878000923781320728_o.j pg

Po drodze pocałowałem linę od niedziałającego już promu do Popielna. Objechałem więc jezioro Bełdany zachodnim brzegiem – super szybkie szutry (super – na pewno, szybkie – jak dla mnie :at:) i dotarłem do ostatniej, 9 kilometrowej prostej prowadzącej do namiotu.

https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10915094_10204599177213889_4349720064113553186_o.j pg

Przed spaniem jak zwykle pływanie, aż do momentu, gdy poczuję, że skorupa puściła i woda głaszcze mnie po skórze mózgowej. Potem wbijam się w śpiwór, wciągam bucha i pogrążam się w kosmos dźwięków i wrażeń, niczym Enterprise w podprzestrzeń. Nie zamykam namiotu – za chwilę, cały świat, i tak zanurzy się we mnie…


CDN…

!marysia!
12.02.2015, 07:08
Ejjjj, kurde! Co jest?
Weźmie Taki, rozkocha, a potem zostawi.
Bez "sęsu".

Fajnie piszesz :Thumbs_Up: :bow:

Zet Johny
12.02.2015, 07:46
Dzień czwarty elegancko siadł przy porannej kawie i trzech pączkach. :Thumbs_Up:

teddy-boy
12.02.2015, 10:05
>>Dzień czwarty elegancko siadł przy porannej kawie i trzech pączkach.

Wlasnie zjadlem 3 paczki i pije kawuche w pracy i dupa mi peka ze zima za oknem a tu takie piekne relacje z wycieczki

ferdek
12.02.2015, 11:42
Super relacja :Thumbs_Up:
Dokladnie w tych samych okolicach rok temu jechałem drogą wzdłuż jeziora przez las, gdy nagle na drodze zauważyłem żurawia. Poderwał się do lotu, ale słabo mu szło nabieranie prędkości i wysokości, w bok też nie mógł odbić, bo las, a był sporych rozmiarów. Wskutek tego przez dobre kilkadziesiąt metrów ten wielki ptak leciał majestatycznie dosłownie kilka metrów przede mną, na wysokości mojej twarzy. Pierwszy raz widziałem żurawia z tak bliska, na dodatek w takich pięknych okolicznościach. Niesamowite przeżycie.

tblask
12.02.2015, 21:51
Dzień 5. Nad Kutę.

Fiu, fiu, to już było dwa dni temu – znaczy się to co będę teraz opisywał. Pamięć mi cieknie i na dnie niewiele już zostało z tego dnia. A trasa tego dnia była niedaleka i leniwa, toteż większa część drogi zajęło mi wylegiwanie się na półwyspie Szeroki Ostrów nad jeziorem Śniardwy.

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/10891656_10204599177733902_6479749822754885286_n.j pg?oh=d18aa6ad21c22a24920ea1405f73cb28&oe=55554301

https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t31.0-8/10818353_10204599179213939_6304570453118531982_o.j pg


https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10482030_10204599179693951_7937838434584164824_o.j pg


Ściągnąwszy wszystkie pokrowce wystawiłem swoją czakrę ziemi bezpośrednio na słońce i ładowałem baterię – uwielbiam…

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10904401_10204599177813904_992257961502322014_o.jp g

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t31.0-8/10818365_10204599177933907_3306853403480179077_o.j pg

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10887587_10204599178453920_7737247017263250466_o.j pg

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t31.0-8/10896367_10204599179653950_2405507886996118245_o.j pg


Po czasie, którego długości nie jestem w stanie oszacować, obudził mnie dźwięk, który w majaku sennym wydał mi się szyderczym śmiecho-chichotem, a który w rzeczywistości był, oczywiście, pełnym uznania, a wręcz podziwu dla ujrzanego majestatu i potęgi, gardłowym – o boszszszszzzzzz! Tak moi drodzy rodzą się nowe religie… . Niespiesznie, ze spokojem godnym kapłana, zamknąłem tabernakulum i poszedłem z wizytą duszpasterską do nowych (jakby tu uniknąć tego słowa) członków mojego Kościoła.

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/t31.0-8/1939705_10204599179173938_5866129174893069766_o.jp g

Okazali się nimi dwa fajne chłopaki z pobliskiej wsi Zdory, którzy dzisiejszą noc mieli spędzić przy ognisku na brzegu jeziora. „Taka u nich normalka” – zazdroszczę. Długo słuchałem ich opowieści o tym jak tu się żyje. Wszyscy jesteśmy tacy sami J, tylko nie w dużym mieście – w nim ludzie przypominają pacjentów z oddziału szpitalnego położonego w hipermarkecie. Zostawiłem chłopakom zioła podróżne i pomknąłem dalej nad moje ukochane Kuty. Po drodze zakupy w Kukluxklankach i jestem!!!

https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/t31.0-8/10923462_10204599179773953_4375361066572632752_o.j pg

https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/10917801_10204599184254065_535281986175933115_o.jp g


Na biwaku stara gwardia – gęby, których nie widziałem od 2 lat i jezioro, las, słońce, szum wiatru te same co zawsze, tak samo kojące. Uwielbiam to miejsce.
Kolejny dzień pominę…, bo mi się nie chce pisać (a teraz już nie mam wyjścia – przyp. autora). Z zapiskami jestem 2 dni do tyłu, a w zasadzie po tym manewrze już tylko 1 i na dodatek mocno zaspany. Dość powiedzieć, że pierwszy dzień nad Kutą skończył się dzisiaj o czwartej rano (tak, tak, doba potrafi tu trwać do 40 godzin), a na mojej dłoni pojawił się tatuaż. Dziś jest dziś i jest pięknie, choć łapa trochę piecze :o.
CDN…

świra
13.02.2015, 15:53
No już dawno nie czytałem tak dobrej relacji :)

frog
13.02.2015, 18:39
Kuty, jestem tam latem i 1 Listopada na cmentarzu. Żony rodzinne strony, a tuz obok wioseczka Przytuły cicha,spokojna ,czas się tam zatrzymał.A te ostatnie zdjęcie to nie pomost przy kościele?

tblask
13.02.2015, 21:42
"Kuty" = Krzywa Kuta + Czarna Kuta + Głęboka Kuta, a wszystko to jeziora. No i na szczęście w okolicy nie ma żadnego kościoła!!!
Cmentarz i owszem - w lesie, bardzo stary i zapomniany.

Z tego co piszesz wnioskuję, że rodzinne strony Twojej żony są około 130km na południe od "moich Kut" :-)

frog
14.02.2015, 07:34
Nie nie kolego, zgadza się mówię o woj Warmińsko Mazurskim.W Kutach stoi Kościół z ładnym parkiem nad jeziorkiem. jadąc od Pozezdrza

tblask
14.02.2015, 10:20
Frogu, to w pięknych okolicach spędzasz wakacje. Faktycznie w Kutach, nad j. Czarna Kuta jest jest Kościółek! Moja baza jest nieco dalej, bo na wschodnim brzegu Krzywej Kuty, przy Jakunówce.
Na pole biwakowe zjeżdża się z drogi asfaltowej łączącej Jakunówkę z Jeziorowskim - dawniej, gdy "leśny ludek" Tolek tam gospodarzył zjazd nie był oznaczony, teraz gdy gospodarzy Tam leśniczy Grzesiek przy drodze jest drewniana tabliczka/drogowskaz. Miejsce jest cudowne i dokładne namiary podaję zawsze z pewną obawą... w tym jednak przypadku, jestem spokojny... oczywiście.
Poza tym Grzesiek zarabia na tym biwaku (drobiazgi) więc rozpowszechnienie wiedzy o tym miejscu w zamkniętym, szacownym
gronie (liżydupa!!! jestem) będzie dla niego przysługą - to fajny facet!

W Polsce podobnych i nawet magicznych miejsc jest
sporo. Czasem trudno je znaleźć, choć wcale nie są schowane. Znalezienie ich zawsze wiązało się w moim przypadku z przygodą, a potem zakochaniem (w tym miejscu).

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/10891423_10204604635470342_6055072727819764490_n.j pg?oh=59ddf5c3ece9b87d89273db79d78adbc&oe=554C4DF7&__gda__=1435299730_8d87534f00e04850f822637c5ca7879 0
Oto jedno z takich miejsc (w 2014 tam nie byłem). Turystyka tam nie istnieje, a w promieniu wielu kilometrów nie ma ludzi tylko same żywe duchy...

https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10930184_10204604634790325_3636241372055660543_n.j pg?oh=4cb0759d6d8413ac6587c1f31ba7eb2a&oe=555E51C3

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10933736_10204604623350039_7613673209454670613_n.j pg?oh=36c5a85fa9495b3ab2e58cc416572314&oe=554A6BBB&__gda__=1431237614_9d8705a1459fc60c0b29de827e60af5 f
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10906319_10204604629710198_6851127537214260867_n.j pg?oh=7e89c32c5d7fa200657bee9643290a1e&oe=555B8064&__gda__=1435211634_39a12e851b0de40a77d02d5528d2ea2 6
W takich miejscach zwykle "rozbijam się" na kilka dni.

kylo
14.02.2015, 10:26
:lukacz:

jacoo
14.02.2015, 12:40
Fajnie, bez napinki zarowno pisanie jak i czytanie i jazda:)

RAVkopytko
14.02.2015, 16:40
Tomek,te cegiełki romańskie Wozisz ze sobą dla osłony palnika ? ;)

sluza
14.02.2015, 17:31
Tomek,te cegiełki romańskie Wozisz ze sobą dla osłony palnika ? ;)

przecie po to jest kufer :)

tblask
20.02.2015, 22:10
Dzień któryś tam.

Kolejny cały dzień spędzam nad Kutą. Noce są bardzo ciepłe – w końcu :D, a dni upalne. Wybrałem się na objazd jeziora Mamry, a po drodze chciałem obejrzeć niedokończoną śluzę w Leśniewie.
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/10392586_10204599180213964_1850257745197429109_n.j pg?oh=d8c4ca6c0a55e16b738ab157c089ddbb&oe=5586C290&__gda__=1435079204_8e39ff20fb5030b4b6a30d19c28a79e c

https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10896909_10204599180733977_871441662303416635_n.jp g?oh=7a4762c6b044c562ce6bcde6fb8f27db&oe=558C6907
Kawał ciekawego betonu.


Wbrew sugestiom chłopaków prowadzących na śluzie park linowy, postanawiam ciąć nad jezioro Mamry najkrótsza drogą, czyli po wschodnim wale Kanału Mazurskiego.

https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/10570399_10204599181493996_1802012221449938228_n.j pg?oh=64df130505f41b46a710f20850257111&oe=55507207

Rzeczywiście, jest to wąska, piesza ścieżka. Z jednaj strony kanał (w sumie to Afryka mogłaby już się umyć…), z drugiej strony wąwozik – nie ma zbyt wiele miejsca na błędy, a co kawałek pojawiają się pułapki :vis:.
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/1507086_10204599182694026_5863202537207867380_n.jp g?oh=e923a83732cc3816c6f7742caa7c6ad7&oe=5592C786&__gda__=1435082681_64b1f84097a6eaf402b182b00e141fe 8

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10917056_10204599182214014_8329303260875748568_n.j pg?oh=aa1ef1cd40c3759f1948bc868391c28c&oe=555AE4B2&__gda__=1435091620_ca576cd8acb39ee7f82cf97bb099a01 e

Po drodze mijam kolejną, znacznie mniejszą śluzę.

Nagle wyrasta przede mną, biegnący w poprzek ścieżki, nasyp kolejowy - już nie zdążę wyhamować, nie ma rady, muszę z rozpędu się na niego wdrapać i tuż przed szynami zakręcić. Tutaj niestety droga się kończy, również powrotna :( - ścieżka, którą wskoczyłem na nasyp nie rokuje bezpiecznego zjazdu, a raczej wodowanie w kanale.

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/t31.0-8/10900035_10204599182774028_8769780394128425203_o.j pg


Na moście znajduje się aktualny rozkład jazdy!?! Najbliższy pociąg, skądś- dokądś, ma przejeżdżać za 15 minut… tylko, z której strony?? Przeskakuję nad jedną z szyn i gnam po torowisku na północ – podkłady są na szczęści mocno zarośnięte. Wybór okazał się trafiony, bo po około 10 minutach trafiam na przejazd drogowy – zmykam na asfalt :bow:uffffffff – lekki dreszczyk był, awaryjne spierniczanie z torowiska, po którym z naprzeciwka nadjeżdża pociąg to niekoniecznie mój ulubiony sport.



Niestety niewiele później wpadłem na zgubny pomysł przejazdu przez Rezerwat Sztynort (że to rezerwat to wiem dopiero teraz!!!) – w moim wydaniu, na Afrze, nie wykonalne. Pchany nadzieją pokonywałem kolejne zwalone w grząski grunt drzewa. Afryka robiła co mogła, a mój kręgosłup trzeszczał za każdym razem, gdy musiałem jej zadek przenosić nad pniami. Brnąłem dalej, zlany potem, skonany i zrypany, aż w końcu dotarłem do... kresu nadziei i sił. Końca nie widać, a ja już nie dam rady dalej – zawracam, desperacko powtarzając mozolny taniec przy każdej znanej już pułapce. Jezu, mam dość!!! Sadzam dupsko na asfalt i najkrótszą drogą wracam nad Kutę :at:.


https://scontent-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/10372938_10204599183654050_7030004090775608047_o.j pg


Długo pływam i nurkuję w cudownie czystej wodzie. Przejrzystość 3-4 metry, piękne podwodne łąki i stada małych i średnich ryb: okonie, krasnopiórki i, ile razy spojrzę pod siebie, jakiś olbrzymi węgorz wije się cały czas obok mnie - ma jedno oko na czubku łysej jak kolano głowy, ki czort? mutant jakiś?!.



Wieczorem ognisko i spanie. Kolejna bardzo ciepła noc – raj.



CDN...

frog
21.02.2015, 07:45
No piknie kolego.Cały czas jeżdzimy tymi samymi ścieszkami moje ulubione tereny Warmi i Mazur.Z koro byłeś w Leśniewie to i pewnie w Mamerkach.Powiem tak Polska jest tak naszpikowana pięknymi miejscami, że narazie oblecieć trzeba co to mamy na miejscu.Fajnie że pokazujesz te miejsca innym.Moja żona jest z Gizycka więc mam to obleciane rowerkiem.Pozdrawiam czekam na CDN.

Rebel
21.02.2015, 23:21
Ja również czekam na dalszy ciąg opowieści :Thumbs_Up:

świra
17.03.2015, 22:07
Czekam czekam a tu nic:-(

Kramer
17.03.2015, 23:14
Co dalej, kolego tblask? Włóczęga i relacja zacna i inspirująca!

RAVkopytko
17.03.2015, 23:25
Niestety niewiele później wpadłem na zgubny pomysł przejazdu przez Rezerwat Sztynort (że to rezerwat to wiem dopiero teraz!!!) – w moim wydaniu, na Afrze, nie wykonalne.

Przejeżdzałem rowerem,współczuje i szacun.Ja się nie poddałem,rower można przenieść :D



Frogu, ten Wasz tunel 30 m to krótki jest,Dawaj do MRU tam kilkadziesiąt km tuneli :D no i na ZdolnymŚląsku też jest parę np. Riese w Sowich

Tomek,Pisz :lukacz: