Bies13
19.03.2014, 19:45
Witam,
zapraszam w sobotę 5 kwietnia do siedziby Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku, ul. Śniadeckich 33( niedaleko AMG) na spotkanie z Macedonią i Albanią. Poniżej" wstępniak" prelegenta: kolegi Mazeno z Bochni( autora przepięknych zdjęć).
Początek spotkania o godzinie 18.00, wstęp wolny.
Pozdrawiam
Konrad Dobrzyński
"One-million-star hotel".
Ludzie czasem potrzebują terapii. Jeżdżą do SPA, do pięciogwiazdkowych hoteli, wydają pieniądze w supermarketach, kasynach, drogich restauracjach. Ten wyjazd był też swego rodzaju terapią- trzy tygodnie w hotelu z milionem gwiazdek (nad głową). Monastyry, meczety, bezdroża, połoniny, kamienne trakty, ścieżki dla kóz, górskie jeziora, gorące źródła, jedzenie z bazaru, starożytna Grecja i Rzym, lasy, pasterze, piękne wybrzeże Morza Śródziemnego oraz biedni, ale serdeczni i gościnni ludzie. Dwa
kraje, jedno auto, jeden rower i dwóch kumpli, rozwiązujących nawzajem swoje egzystencjalne problemy przy ognisku. Jeden z nich miał po tygodniu wracać do pracy, ale i tak został tydzień dłużej, bo tak mu się spodobała ta część Bałkanów. Co tam praca, nie zając, poczeka... Potem jeszcze cała południowa Albania, a w końcu awaria turbiny w Macedonii, tajemniczy "happening" w Skopje i powrót zepsutym samochodem 1400 km do Polski.
Jednym słowem: Megaprzygoda
zapraszam w sobotę 5 kwietnia do siedziby Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku, ul. Śniadeckich 33( niedaleko AMG) na spotkanie z Macedonią i Albanią. Poniżej" wstępniak" prelegenta: kolegi Mazeno z Bochni( autora przepięknych zdjęć).
Początek spotkania o godzinie 18.00, wstęp wolny.
Pozdrawiam
Konrad Dobrzyński
"One-million-star hotel".
Ludzie czasem potrzebują terapii. Jeżdżą do SPA, do pięciogwiazdkowych hoteli, wydają pieniądze w supermarketach, kasynach, drogich restauracjach. Ten wyjazd był też swego rodzaju terapią- trzy tygodnie w hotelu z milionem gwiazdek (nad głową). Monastyry, meczety, bezdroża, połoniny, kamienne trakty, ścieżki dla kóz, górskie jeziora, gorące źródła, jedzenie z bazaru, starożytna Grecja i Rzym, lasy, pasterze, piękne wybrzeże Morza Śródziemnego oraz biedni, ale serdeczni i gościnni ludzie. Dwa
kraje, jedno auto, jeden rower i dwóch kumpli, rozwiązujących nawzajem swoje egzystencjalne problemy przy ognisku. Jeden z nich miał po tygodniu wracać do pracy, ale i tak został tydzień dłużej, bo tak mu się spodobała ta część Bałkanów. Co tam praca, nie zając, poczeka... Potem jeszcze cała południowa Albania, a w końcu awaria turbiny w Macedonii, tajemniczy "happening" w Skopje i powrót zepsutym samochodem 1400 km do Polski.
Jednym słowem: Megaprzygoda