PDA

View Full Version : Granica Mauretania-Senegal w Rosso


ruda
27.11.2013, 12:07
Kochani,

Mam pytanie... Czy ktoś z Was przekraczał własnym pojazdem (w naszym przypadku motocyklem) granicę mauretańsko senegalską w ostatnim czasie? Dokładnie chodzi mi o nową wizę biometryczną. Czy ktoś ją załatwiał? Doszliśmy do tego, że opłatę i wniosek o wizę składa się online i po otrzymaniu potwierdzenia należy udać sie do Berlina by wizę (po pozytywnym rozpatrzeniu) odebrać i zostawić odcisk palca. Ze względu na brak czasu planujemy z owym internetowym potwierdzeniem udać się na granicę w Rosso i tam załatwić resztę czyli wizę i odcisk palucha.... czy ktoś robił w ten sposób? I jaki był tego skutek?

Wujek Google niewiele podpowiada w tej kwestii...

I jeszcze jedno pytanie... czy do Senegalu potrzebny jest CDP? Różne źródła różnie podają... a do PZM nie mogę się dodzwonić od rana...

Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki w tej i w każdej innej kwestii dotyczącej Mauretani i Senegalu (tranzyt do Gambii)
Trochę późno wpadliśmy na pomysł wyjazdu i na przygotowania mam 1,5 m-ca :)

Z góry baaaaaardzooooo dziękuję :)

Mirmil
27.11.2013, 16:44
Pzm ma tylko oficjalne info o CdP. W realu karnetu nie potrzeba.
Polecam wjazd do Senegalu od strony Mali. Najprosciej najtaniej I najwiecej atrakcji

Lupus
27.11.2013, 16:51
W Senegalu byłem 2 razy, ale w zadnym z nich nie udało mi się znaleźć granicy od strony Mali, więc mam jedynie doświadczenie jak wyjechać z Senegalu bez wizy ;) Natomiast wiem również że jeśli nie chcesz po drodzę przeżywać pogranicznego hardkoru, przejedź sobie granicę w StLouis (trochę na prawo) Mauretanię załatwia się w Rabacie w 2 dni a Senegal to różnie mówią, może być podobno bez wizy? Francuzi nie majo. W tamtych okolicach to różnie bywa, czasem podłużnie! A, cdp to nie ma problema.

ruda
27.11.2013, 16:53
To jedna z najlepszych informacji ostatnich dni :)
Dzięki wielkie!
Myśleliśmy o drodze przez Mali ale mam dość mało czasu na cały wypad więc chcieliśmy przelecieć w miarę szybko przez Mauretanię i Senegal i skupić się już na luzie na Gambii... ale... plany są po to by je modyfikować... więc przemyślę sprawę :)

Jeszcze raz dzięki!!

Pzm ma tylko oficjalne info o CdP. W realu karnetu nie potrzeba.
Polecam wjazd do Senegalu od strony Mali. Najprosciej najtaniej I najwiecej atrakcji

Lupus
27.11.2013, 16:55
Przemyśl, lepiej od Mali, poza tym wjedziesz w ciekawszą Mauretanię! A Mali to Mali!

ruda
27.11.2013, 16:58
Lupus... kolejne dobre informacje...
Nie będziemy jednak próbować jechać bez wizy, zrobimy chyba tak, że złożymy ten wniosek internetowy, opłacimy wizę i z papierkiem z maila wyruszymy na granicę. Jednak tak podobno można zrobić tylko w Rosso - jak mówił pan z Konsulatu.
Hardkor graniczny jakoś przeżyjemy - w tym akurat mamy doświadczenie :)
Ja z Kowalem jedziemy do Agadiru na kołach więc myślimy właśnie o tym by załatwić wizy w Rabacie... próbowaliśmy dziś tam dzwonić ale chyba brakuje im pracowników do odbierania telefonów :)
Reszta wyprawowiczów musi sobie wizy jednak załatwić w Berlinie...

Dziękuję za podpowiedzi i rady :)

Lupus
27.11.2013, 17:46
Jeszcze jedna rada - Rosso to na prawdę ciekawe miejsce - być w Afryce i nie zahaczyć o tą granicę to tak jakby kochać się z gumką. Rabat jest pewny, a stare miasto piękne, za to Senegal nudny, a dojazd do Dakaru to horror, miasto zresztą też, potem ładne komercyjne plaże z fullwypasem. Prawdę mówiąc na waszym miejscu śmignął bym przez B.Fasso do Togo - tam jest, no super!

Mirmil
27.11.2013, 18:33
Przejscie tama kolo St Louis milo wspominam. I z ciekawych rzeczy bardzo fajne rozlewiska rzeki Senegal. Wylegarnia komarow i miejsce zimowania wodniczki. Mikroklimat idelany na zarazenie sie malaria( nawet w zimie, niestety znam przypadej Polaka, ktory byl tam autem, wrocil, okazalo sie,ze ma malarie i niestety umarl)

Przejscie Rosso- cyrk na kolkach, kasa, urzednicy, papiery.
W Senegalu trzeba obowiazkowo miec ubezpieczenie( zreszta jak i w mali i mauretani)
W Senegalu na glownej drodze sprawdzaja turystow, lapowki sa wysokie.

Wjazd do Senegalu od strony Mali- super terenm cos ciekawego. tam jest sawanna.
Mauretania po zjezdzie z glowje drogi naprawde jest ladnym krajem.

Lupus- jak to wyjechales z Senegalu bez wizy?
Wjezdzales tez bez wizy, czy z wiza?

Senegal nudny, Dakar porazka(najwyzej,ze ktos lubi zatloczene kolonialne francuskie budownictwo w Afryce) W Dakarze mnostwo sprzedawaczy podrobek(zegarki, perfumy)
Dla przecietnego murzyna z afryki zachodniej Dakar to cos jak dla przecietnego Polaka Paryz.
A z Senegalu pamietam wielkie plantacje orzeszkow ziemnych + wielkie chaldy tych orzeszkow( 20-25 metrow wysokie i dlugie na kilkaset metrow)
Duzo baobabow- wiecej niz w Mali.
O Gambi nic nie wiem, bo nie bylem.
Wiem,ze mozna tam bylo sprzedawac samochody z kierownica po prawej stronie bez problemu.

Jak bym znowu tam mial jechac, to bym sie skupil na zachodniej czesc Mali. Odpuscilbym Gambie i Senegal,a bym pojechal w zachodnie Mali. Super miejsca, ciekawe drogi, GORY, nawet duzo wody, bogata flora i fauna, ludzie,ktorzy nie widzieli jeszcze turystow.
Neno tamtedy przejezdzal, wracajac z Wagadugu, widzialem zdjecia, rewelacja.
A jak macie wiecej czasu,to Burkina, tam jest bezpiecznie,duzo atrakcji i jest gdzie pojezdzic?

Ile czasu macie od wyjazdu do powrotu do Agadiru?

Lupus
27.11.2013, 18:37
Wjeżdżałem 2 razy od strony Mali, raz zgubiłem się wśród tirów i pomógł mi facet na piździku - tak skutecznie że znalazłem się po drugiej stronie. Innym razem długo szukałem urzednika i po półgodzinnym błądzeniu olałem to i pojechałem dalej. Jesli chodzi o wyjazd to Benny Hill
Wizy nie miałem

Mirmil
27.11.2013, 19:00
Lupus- czyli wjezdzales tez bez wizy :)
AAA. do strony Mali- to juz rozumiem. Bo jak Rosso,albo St Louis bys wjechal bez wizy,to bylby mega wyczyn.
Granica Mali-Senegal jest traktowana po macoszemu. Malo kontroli, nie ma tam ruchu turystow, nie ma handlarzy samochodow. Jak tam przekraczalem, to zatrzymalem sie tylko u pogranicznikow, celnikowolalem i pojechalem dalej, nie bylo zadnego problemu, przy wyjezdzie St louis zapalcilem tez oplate wjazdowa,ale to bylo niewiele,cos kolo 7 $?
Kidra naprawde przejscie bezstresowe .

kowal73
28.11.2013, 14:30
Bardzo dziękujemy za wszelakie informacje :) Wszystkie na pewno się.przydadzą.

kajman
02.12.2013, 11:28
może część z tego co poniżej to wam wiadome ale ...

1. Granica do mauretani z WS była nie czynna w nocy - dobrze być rano - bo całość zajmie wam z 2-4 gdziny
2. gr mauretańską jest dużo frendów - może czasami warto skorzystać jeżeli nie mówi nikt u was po francusku
3. wymienić kasę na granicy po stronie mauretańskiej bo potem są problemy
4. wykupić na granicy ubezpieczenie na moto - bo o kolizję szczególnie w nawakszut nie trudno a zawsze winny jest cudzoziemiec - szczególnie jak nie ma ubezpieczenia
5. zatankować po stronie WS do pełna - bo w Mauretani czegoś takiego jak benzyna raczej nie używają - tam wszystko jeździ na diesla
6. jazda przez WS i Mauretania to wielka nuda ...i zawsze wiatr w oczy
7. przygotujcie sobie - każdy osobiście, albo zbiorczy "Fische d'etatcivil" - ja na samą mauretanie do Mali wydałem tego 45 szt w jedną stronę - a bardzo to przyspiesza przejazdy przez kontrole
8. śledźcie aktualne info o sytuacji w mauretani - ostatnimi czasy dosyć tam się porobiło po wybuchu wojny w Mali i interwencji wojsk francuskich (legi cudzoziemskiej).
9. uważajcie na granicy z alkoholem (mowa o mauretanii) - to jest islamska republika mauretani - tam niewolnictwo zniesiono oficjalnie w konstytucji w 1982 r. Za alkohol mogą rączkę uciąć

kajman
02.12.2013, 12:58
na maroko tego Ci nie trzeba - bo tam już prawie nie ma checkpoint'ów

a jest to - po francusku - dane wszystkie jakie oni potrzebują spisane w formie tabelki - dajesz taką kartkę i jedziesz dalej - nie czekasz pół godziny aż wszystko przekaligrafuje z paszportu - a trzeba pamiętać że tam nie wszyscy są oblatani w alfabecie łacińskim - tak jak my nie za bardzo w alfabecie arabskim :)

kowal73
02.12.2013, 19:48
Adam bardzo dziękujemy za pomoc, dzięki Twojej instrukcji na pewno unikniemy kilku jak nie kilkunastu problemów. Gdyby coś to pozwolimy sobie zadzwonić do Ciebie.

majek
02.12.2013, 22:51
wrruuummmm

1. mam wzór fiszki - jutro poszukam i wyślę
2. myśmy zostawiali fiszki też w saharze zachodniej - fakt, mniej niż w Mauretanii..

ruda
27.02.2014, 11:23
No to wróciliśmy :)
Wszystkie informacje się przydały.
Przejechaliśmy całą trasę bez przygód. Rosso zaliczyliśmy nawet dwa razy. Momentami sama już nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać kiedy odwiedzaliśmy kolejne okienko i opłacaliśmy koleją opłatę portowo-manipulacyjno-celną. Sama już nie wiem co trzeba było płacić a czego nie, w pierwszą stronę nie zapłaciliśmy jakiś 10E i uciekliśmy, fajfrendzi krzyczeli za nami, że wrócimy na granicę w 5 minut bez tego kwitka jednak okazało się, że nie był potrzebny, nawet nie wiem co to miało być.
W drodze powrotnej nie zapłaciliśmy za to ubezpieczenia na Mauretanię - plan był przelecieć ten kraj w jeden dzień, celnik sie zgodził i wydał nam jakieś pozwolenie na 3 dni przejazdu bez ubezpieczenia. Ogólnie Rosso kosztowało nas jakieś 70 euro od głowy. Inne granice tańsze - ok 10euro.

Problemów na kontrolach nie mieliśmy. Wszystko poszło sprawnie. Fiszki wyszły - sztuk ok 70 na Saharę i Mauretanię. W Senegalu nas już nie kontrolowali a w Gambii tylko raz.

W mojej opinii:
Sahara Zachodnia - super
Mauretania - be
Senegal - super (tu Kowal mógłby dorzucić jeszcze trzy grosze o piękności istot dwunożnych rodzaju żeńskiego :))
Gambia - czad!

Trochę za mało czasu mieliśmy na tą wycieczkę. Skupiliśmy się głównie na Gambii ale za rok chcemy pokręcić się też po Senegalu.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc!

PS. Nie wiem jak to się stało ale mając świadomość, że w Mauretanii jest problem z paliwem nie zatankowaliśmy się na jedynej otwartej stacji w drodze powrotnej na Saharę!!! :-)

peka41
07.10.2017, 16:18
Do Senegalu od 2 lat wjeżdża się bez wizy.
W 2015 roku wracając samochodem terenowym z podróży dookoła Afryki Zachodniej z Mali do Senegalu wjechałem bez wizy choć pogranicznik upierał się, że wiza jest potrzebna.
Nie miał racji { chciał łapówkę i kazał wracać do Bamako w Mali}, bo od 2015 raku Polska była już na liście krajów, w przypadku których wiza wjazdowa potrzebna nie jest a jedynie należy się zarejestrować na policji po przekroczeniu granicy.
Zrobiliśmy z żoną awanturę, trochę pokrzyczeliśmy i za 5000 franków chłopak na skuterze zwiózł nas na posterunek policji, gdzie otrzymaliśmy stempel.

Natomiast potem na granicy senegalsko mauretańskiej w Rosso, po przepłynięciu promem rzeki zaczął się hardkor z wyłudzaniem pieniędzy. Nie chcieli nam pozwolić zjechać z promu żądając wcześniej abym oddał żołnierzowi paszport i dokumenty auta. Oczywiście nie chciałem tego zrobić { potem człowiek by zniknął z dokumentami i zaczęłoby się wyłudzanie pieniędzy abym odzyskał paszport} i po opuszczeniu klapy z ludźmi na masce auta przez wodę pognałem prosto pod budynek policji granicznej..Po wyjściu z auta odgrażając się pięściami i machając kluczem od kół wpadliśmy razem na posterunek z tłumem bandziorów za sobą..Tam jest graniczna mafia i nie wolno paszportów i dokumentów auta spuścić z wzroku. Pod pozorem załatwiania formalności celnych wyłudzano od nas pieniądze w kolejnych pokojach a kiedy zorientowałem się, że po prostu nas okradają odmówiłem płacenia dalej...I dopiero po awanturze wypuścili nas pod strażą z obszaru portu i doprowadzili nas na właściwy posterunek celny gdzie mieliśmy załatwić odpowiednie papiery celne na wjazd i przejazd przez Mauretanię. Ponieważ już było po pracy urzędników daliśmy im trochę więcej pieniędzy niż powinniśmy- wszystkie które mieliśmy w walucie { nie chcieliśmy zostawiać auta na noc na zamkniętym posterunku celnym a sami nocować w tym bandyckim porcie rzecznym w hotelu obawiając się zasadnie o życie i zdrowie} i dostaliśmy właściwe dokumenty celne od właściwego urzędnika. Taki maja system - w porcie wyłudzają pieniądze ile się da za pozorne czynności i zezwolenia a potem po ograbieniu i tak jeszcze trzeba zapłacić tam gdzie w rzeczywistości należy to zrobić.
Jechaliśmy do Nawakszut całą noc nie zatrzymując się{ Mauretanię zachodnią i centralną zwiedziliśmy wcześniej w czasie drogi do Mali}. Nie mieliśmy już ano grosza w Euro, USD i Ogiya. Mieliśmy tylko ukryte dobrze kilka tysięcy marokańskich dirhamów, które były możliwe do użycia przy granicy z Saharą Zachodnią i marokańskiej granicy...
Byliśmy bardzo happy, ze udało nam się przeżyć..
Po drodze bowiem - już na samym początku niemal podróży okrdziono nasze auto w Rabacie z wszystkich bagaży. Zostały nam tylko paszporty w kieszeniach, pieniądze, aparat fotograficzny, karty płatnicze, telefon satelitarny i GPS Garmin z mapami Afryki Zachodniej. Ubrania, mapy, komputer, sprzęt turystyczny, lekarstwa, przewodniki itd - wszystko ukradli.
Potem całą Afrykę - poza Burkina Faso gdzie kupiliśmy mapę- przejechaliśmy bez map. Mapy przysyłała nam w kawałkach na telefon z wyświetlaczem córka z Polski. A cele podróży dostawaliśmy od córki w postaci współrzędnych geograficznych przysyłanych SMS-ami.

Poza tym ciężkie zatrucie w Togo w miejscowości będącej w obszarze epidemii Ebola { myśleliśmy że to ebola właśnie i już żegnaliśmy się z życiem} oraz wojna domowa w Mali i ewakuacja w konwoju ONZ.

I najgorsze,że kiedy po przejechaniu ponad 16 000 km po Afryce niemal całowaliśmy ziemię w Algeciras w Hiszpanii tam zarekwirowano z auta nóż i maczetę, z którą przejechałem wcześniej pół świata..Wpadłem w szał{ bo już mi puściły nerwy po 2 miesiącach stresu i zacząłem wrzeszczeć na pograniczników używając słów niecenzuralnych.. Wśród nich był emigrant ze Słowacji rozumiejący moje obelgi i omal nie trafiłem do wiezienia.
W końcu nas wypuścili Hiszpanie po zarekwirowaniu tej broni ale zostałem wpisany na listę osób niebezpiecznych dla porządku prawnego Hiszpanii.

Najśmieszniejsze było to, że jadąc przez Hiszpanię na jednej ze stacji gdzie kupowałem paliwo było eleganckie stoisko z jeszcze większymi nożami niż mój i większymi maczetami niż moja. Odkupiłem te większe egzemplarze za kilkaset złotych a na zapytanie jak to jest, że na granicy w porcie pogranicznicy mnie okradają z tego sprzętu bo nie wolno ich mieć w aucie a na stacji benzynowej gdzie tankują kierowcy aut można kupić te narzędzia potencjalnej zbrodni usłyszałem: Senior, tutaj to kupuje Pan SOUVENIR i na ta okoliczność otrzymuje Pan specjalny paragon, ze to souvenir...

Genialne..
Poza tym przejechaliśmy dwa razy Burkina zaliczając 400 kilometrów drogi przez busz przez absolutne bezdroża wzdłuż granicy z Ghaną, Togo i Beninem oraz przejechaliśmy Benin i Togo.

Na dwa lata odechciało nam się Afryki ale już zaczyna nam jej brakować więc może w przyszłym roku ? Pajero II Classic Long czeka i przebiera już oponami...
P.K.