PDA

View Full Version : Historia pewnego dialogu


podos
03.10.2008, 16:14
Kiedyś na starym forum wywiązala sie taka polemika w wyniku której beemka Pastora z żółtej stala sie krową, a w sklepach polski południowej i centralnej odnotowano braki rymu baccardi i rumu tuzemskiego a dziewki okoliczne same po traktach nie chodziły. Dla tych co historii tej nie znają - przypominamy:



Witaj Przewielebny. Może nie całkiem w temacie ale takiego pomysła mam cobyś do tego krowiego motura sygnał taki sobie zamontował co krowę wsciekłą jako żywo udaje. Słyszałem kiedyś cósik takiego w realu i powiadam Ci że jurne byczki na sam dżwięk tego ustrojstwa orgazmu dostawały i kopytkami swojemi wierzeje od obórki rozp..dolić chciały. Widziałem cosik takiego na Allegro kiedyś, ale tanie to nie było, cosik ok 150 PLN i sam sie zastanawiałem czy by nie kupić ale do do mojej Afri wraz z kierującym to ryk elephanta by się raczej nadawał. Pozdro


Na wieki Bracie!
Myśl zaiste przednia, azaliż nie skorzystam z konceptu onego, albowiem trapi duszę mą obawa o dychawiczną elektrownię krowolotu mego. Pozatem zbytnie ku krowie podobieństwo, mogłoby opłakanie skutkować jakowym gwałtem na mej jedynej maszynie, przeze jakowegoś buhaja, popełnionym
Jednakoż wymienić trąbidło byłoby wskazanym, albowiem oryginalne mnię ze szczętem zachrypło, kiedym we mieście Damaszku usiłował przyjąć tubylcze zwyczaje odnośnie ruchu ulicznego
A zapasowe trąbidełko bezprądowe, pędzone wiatrem zrodzonym we czeluści gumianej gruszki, onegdaj mnię się błotem zatkało, kiedym wielce pocieszną figurę baletową poczynił na polu kukurydzy kole mniasta mojego.
Amen



Zaiste wielceś Pastorze w żywocie swojem czynów niecnych dokazać musiał, że niebiosa tak przykładnie karać Cię jęły i tyle plag egipskich na czerepie Twym rubasznym się skrupić musiało. Azaliż to zapewne umiarkowania w jedle a napitkach rozweselających Acan nie miałeś, iliś to dziewki wszeteczne za stodółką bez krępacji nijakiej i opamiętania chędożył ?!!!
Posyp więc głowę popiołem i obiecaj, że postępków plugawych zaprzestaniesz wszelkich, a w pokucie na rumaku swojem stalowem do Białej bez sporów i swad z milicyją przybędziesz, dla kompaniji miłej względem piwa lubo okowitki trzosika w karcmie nie poskąpisz a wtedy czyny twoje niegodziwe w niepamięć puszczonę łacnie będą a i niebiosa okiem łaskawym w wielkoduszności swojej na Waszmość popatrzą.
Tuszę, iż żalu do mojej osoby w sercu nie uchowasz za słowa te ostre albowiem dla duszy Twej zbawienia i z dobroci wielkiej jem tu poczynił



Niechaj Ci Niebiosa wszystkiemi aniołami swemi psalmy błogości nade łożnicą o poranku wyśpiewują, za Twą troskę o zbawienie duszy mej nieczystej cny Lewarze! Juści prawdą jest iżem grzeszny wielce, a okoliczne dziewki jęły mnię z dawna PAStorem zwać, jakoby od rozPASania mego.
Za to pokutę mi czynić należy, czegom świadomym jest i podjąć się onej nie omieszkam. Dla naprawy duszy mej niegodziwej, wytarzam się cały we popiele, albowiem sam łeb mój szkaradny posypać, to zbyt mało się zdaje w obliczu grzechów mych ohydnych. Poczem, wstawszy i otrzepawszy szatę plugawą, zakupy w budzie przygranicznej porobię grosza nie szczędząc i przed oblicze Waści się stawię kornie, z flaszą trunku zacnego, coby stosowne egzorcyzmy poczynić.
Racz pobłogosławić mnię grzesznego, o Mężu Prawy i Szlachetny bez skazy białkowej i zmazy nocnej, a droga ma ku duszy zbawieniu otwartą zostanie.
Niechaj wszyscy ptacy niebiescy imię Twe radośnie chwalą, wiosny wołając, a parapetów nie osrywawszy.
Amen



Jako że klimaty tu ogólne, ogólnie panują, dajcież Waszmościowie poswawolić nieco a duszyczkę zbawić co zbłąkana wielce.
Ale ad vocem Pastorze.

O, Okrutniku!!! O, Ladaco!!!
Wielkie są pokłady niegodziwości Twoich a sława dokonań zewsząd płynie napełniając serca maluczkich strachem strasznym i trwogą przeogromną.
Zewsząd słychać jęki li to niewiast rżniętych li to wojów na pal przez Cię wbijanych ( albo odwrotnie jeśli lubisz albowiem nie płeć ważna jest, ale cne uczucie ). Wlad Palownik co Drakulą zwany to przy Tobie Myszka Miki.
Ja jedynie widzę ten promyk dobroci co to tli się w skamieniałem sercu Twojem.
Przeto wdziej złoczyńco szatę pokutną a giezłeczko czyste a poczyń sprawunki, które rozweselą duszę moją a ciało me nabędzie ruchów kocich.
A niech Cię ręka boska broni przed nabyciem Rumu Tuzemskiego co go bracia Czesi w amoku czynią albowiem od specyfiku tego giermkom mojem laski sie zwiesiły a konie sie zbiesiły.
A rady mojej z serca płynącej się trzymaj i przygotuj mikstury tajemne a wielce skuteczne, które to poniżej zapodaje:

"Cuba Libre"
- 1 część rumu Bacardi koniecznie białego
- 2 części coli ( żadną miarą nie dietetycznej )
- 1 plasterek cytryny
- 6 kostek lodu

"Zgon Kozaka Siczowego"
- 1 część wódki czystej Niemiroff
- 1część soku z limonki
- 1 część sodowej silnie gazowanej
- 7 kostek lodu
w przypadku zawrotów głowy nie konsultuj się z lekarzem ani farmaceutą a powtórz kurację dnia następnego. Amen.



O Rycerzu Światły o zbawienie duszy mej niegodziwej dbały, azaliż godzi się to, by woje w bojach osędziałe raczyły się napitkami niewiast godnemi? Przeto mnię niegodziwemu pokutę czynić się należy, a czymże lepiej duszę z występku podłego oczyścić, jak nie czeskim rumem, przez gawiedź „sikami proroka” zwanym? Lud prosty przewag onego napitku z dziada pradziada świadom, zwykł był używać go ku dezynfekcyji jam kloacznych, do których jako żywo przyrównać można duszę mą skalaną.
Tedy i ja, grzesznik drogą ku nawróceniu za Twym przewodem stąpawszy, zalet mixtury onej sławić nie przestanę. Tuszę iż po pierwszym litrze napitku onego i Ty Waszmość wraz ze mną hymn pochwalny ku niebiosom gromko wzniesiesz, sławiąc po wsze czasy kunszt gorzelników czeskich. A obawy płoche jakoby wskutek rumu onego, członki wszelkie się ku zwisowi miały, śmiało między baje włożyć racz, gdyż to jeno wraża propaganda siana przeze wszeteczników z czerepami moherem zwieńczonemi.

Kiedym już głos na onem Forum zacnem zabrał, chciałbym uniżone dziękczynienie poczynić Imć MISTRZOWI RUPIE, któren to malunek mnię niegodnemu popełnił, ku ozdobie maszyny mej krowiastej.
Zaprawdę powiadam Wam, wielki jest talent Jego, a bydle zbrojne z miną wojowniczą, zdobić będzie mój kombajn po wsze czasy, ku uciesze ludu, a na pohybel elementom wrażym.

Tedy nisko gnę się w pasie Waszmościom, aż portki na chudej dupie mej trzeszczą





Tak więc mój Pastorze
By rzecz skończyć całą
Pić w Białej będziemy
I to pić niemało

Ja wódeczkę czystą
Cudownie pszeniczną
A Ty Rum Tuzemski
Który cuchnie piczką

A wódka Niemiroff
W całym świecie znana
A do Twojej woda
Z Wełtawy pobrana

Ale co tam, jeśli
Duszę Twoją zbawię
Chociaż z obrzydzeniem
I Tuzemski strawię

No i nie zapomnij
Wtedy duszę zbawisz
Jeśli go w hurtowych
Ilościach postawisz






Rumu nam nie zbraknie
Bo wielka jego zaleta
Że za liter kosztuje
Jeno piętnaście zeta

Cecha ta oczywista
Na czele go stawia
Narodów ubogich
Materiałem na pawia

Doczekać się nie mogę
Z Waszmością spotkania
Jak i z resztą babmusów
Wspólnego spożywania

Pogonię tedy ku Białej
Motura wyładowanego
Flaszkami pełnemi
Rumu Tuzemskiego





Przegadać sie nie dasz
Niech Cię kula bije
Ale duży jestem
Pewnie Cię przepiję





W tym ma nadzieja cała
Że duch do boju wartki
I choć postura mała
Nie ugnę się bez walki

Choćbym w boju poległ pod stołem złożony
Duch mój do Walhalli zostanie wyniesiony
Gdyż przewadze liczebnej czoła zaś stawiałem
Dowodząc męstwa swego godnie się zrzygałem




Jeśli chcesz się sprawdzić
Uparta cholero
Będę na otwarciu
Hondy Varadero

Z miasta Łodzi
Na Afrykach
Trzech kolesi
Tam pomyka

Zajrzyj sobie
Na ich stronę
Tam już wszystko
Opłacone

Dnia siódmego kwietnia
A roku Pańskiego
Będziesz miło tam powitan
Masz blisko kolego

Jak znam życie, a znam dobrze
Nie obędzie się bez tego
Że zabierzesz z sobą wiadro
Rumu Tuzemskiego

Ja przywloke też ze sobą
Niemiroffa beczkę
I w tych górach
Tych Opawskich
Wypijem troszeczkę




Z żalem zawiadamiam
Iż mi nie po drodze
Nie dość czas ch..owy
To i drogo srodze

Gdzie mnie tam nędznemu
Na GSie wiekowym
Pchać się między szlachtę
Na rumakach nowych

Takoż w garażu zaciszu
Raczył się będę browarem
Wymieniając łożyska
W moim gracie starem

Radość ma jednakże
Bije mnie jak batem
Że nadejdzie chwila
Kiedy damy w czapę





I ja na tą chwilę
Cieszę się jak dziecię
Bo człowiek nie wielbłąd
I pić musi przecie

Koniec, koniec !!!!! Qrwa koniec !!!!

podos
03.10.2008, 16:17
Tutaj orginalny wątek (http://archiwum.africatwin.com.pl/index.php?type=topic&forum=8&id=698)

samul
03.10.2008, 17:28
Szluszna inicjatywa! Sezon nadworowy sie konczy, sezon garazowy zaczyna, a Wasc szczepisz?
Szczepienie (http://pl.wikipedia.org/wiki/Szczepienie_(ogrodnictwo)) – metoda uszlachetniania drzew owocowych i roślin ozdobnych polegająca na wszczepieniu zraza odmiany szlachetnej w nieszlachetną (dziczka) podkładkę. Drogą szczepienia można również rozmnażać szlachetne rośliny. Szczepienie można także wykonać na pojedynczych gałęziach, możliwe jest wówczas uzyskanie na jednym pniu dwóch lub więcej odmian szlachetnych.

:brawo::brawo::brawo:

podos
08.10.2008, 13:32
He, He He Oto kolejna wymiana ciosów na jaką trafiłem podczas wykopalisk.
Jojna ją zaczął w nawiązaniu do Awarii wałów beemek w Pamirze 2006



Kolego, czytam ten małym druczkiem podpis i chyba musisz go troszke zmodyfikować .


Nie odkryję Ameryki
Że też kocham te Afryki.
Ale dane niech mi będzie
Wał kardana zabierać wszędzie ........



Na to imć Lewar dolewa oliwy do ognia…



Albo tak:

Nie odkryje Ameryki,
Że też kocham te Afryki
Lecz Kardana mam w napędzie
Przeto mam problemy wszędzie.



Pastor postanawia sparować cios pijąc do ataku Lewara na Gruzję I (http://africatwin.strefa.pl/kapadocja2006.html)



Krowa stara i wiekowa,
Lecz niezmiernie jest bojowa
W wałku strzyka,
Z gabli sika,
Lecz do domu nie umyka

Niestraszna jej prądu padaczka,
Którą miała Lewarowa łajdaczka,
Ani oleju konsumpcja ogromna,
Którą ma Jojnowa trumna.



Lewar próbuje się bronić, choć czuje że jest na przegranej pozycji



Afri miała fanaberie
Bom germańską dał baterię
Bo te niemce po kryjomu
Produkują kupę złomu



Pastor tylko na to czeka aby przeciwnika pognebić…


Zaliż Waćpan po kryjomu,
Wielbisz szkopską kupę złomu
Przecie chowasz gdzieś w piwnicy
Zundappika przy Africy



Lewar elokwentnie się tłumaczy…



Bo Zundappa poskładali
Zanim wojenkę przegrali
A po wojnie Mocium Panie
Tak pierdolą jak Rosjanie

Nic na świecie wieczne nie jest
A tym bardziej stary gie-es
Choć po rusku spierdolony
Rusek ma też dobre strony

Gdy naprawy przyjedzie pora
Wyjmę gratów parę z wora
I na końcu świata nawet
Obejdę się bez tureckich lawet



Na co wkracza nowy wojownik i dzidą powala przeciwnika...



Zundapp z tego co mi jest wiadomo
Instalacje ma znikomą
Nie widziałem w mieście Łodzi
Co by pod Lewarem chodził

Ja mu dobrze teraz radzę
Żadnym słowem nie przesadzę
Niech mu kufry przyoblecze
To do Gruzji się dowlecze




I jeszcz mały kop w leżącego…



Rzecz to mocno niebezpieczna
Mieć konia mniejszego od jeźdźca
I dlatego, z tej przyczyny
Zundapp jest tylko dla rodziny

Poza tym miej Waść na względzie
Jak Lewar na nim wyglądać będzie
Widok pocieszny dla gawiedzi
Jak duży chłop na agrafce siedzi




Lewar, duża chlopa, jednak podnosi się i próbuje atakować z lewej mańki



Cóż, laweta
Ja z ochotą
I tak mniejsza to sromota
Niż się busem pchać
Przez błota




Pastor szuka wybiegu próbując uzasadnić fakt ze nie chciało mu się jechać na kołach…



Fakt jest to niepodważalny:
W busie żywot bardzo marny.
Jednak wymóg był to logistyki
A nie kaprys "królowej" Afryki



A Lewar błyskawicznie powala drugiego przeciwnika Mirka



Przyjdzie czas i na Zundappa
Włożę swoje schaby
Ale znam motocyklistów takich
Co zwiedzają tylko paby

Są też tacy o figurze
Malutkiej dzieciny
Co bez busa nie dojadą
nawet do Soliny




Pastor czuje zblizającą się niechybnie przegraną i wycofuje się na z góry upatrzoną pozycję



Zaliż…
Lepiej idzie mi spawanie
Niźli rymów układnie
Więc zakończę tą dysputę
Zanim wezmę lanie w dupę

Już piętnasta – fajrant wzywa
Zaraz do dom się oddalę
Kończąc pracę przy ekranie



Lewar również liże rany po ciężkiej batalii i nie mając siły atakować proponuje podpisanie zawieszenia broni.



Więc pogódźmy się Czarnuchy
Każdy coś tam ma za uchem
I nie patrzmy na się krzywo
Lepiej wybrać się na piwo



Niepotrzebnie już całkiem wkraczają siły rozjemcze kończąc ten uroczy spektakl.



Krowa jara choc wiekowa
Bo ja Pastor dobrze chowa
A ten facet przeciez wiecie
Wie, ze Afri pierwsza w swiecie!


Woli krowe choc do kitu!
Krowie trzeba do odbytu
zajrzec czasem.
(A tymczasem)
Do Afryki
sa potrzebne dobre styki.

Jak nie styka,
To prad znika...





Ja tu tylko na momencik
I beze mnie ten zamęcik
Jest już spory i wesoły
Nie chcę dostać od Was szkoły
Więc szybciutko już stąd zmykam
I komputer swój zamykam





Nie rozumiem, mocium panie
o czym idzie to gadanie
to gadanie, mocium panie
to jak wodą polewanie

Nic tam z niego, mocium panie
mie wynika, mocium panie
nad to , mocium panie,źe africa
nie ma styka, mocium panie
a GS'a, nic nie tyka




Ale, ale, czyż me piękne oczy nie widzą przegrupowania w Armii Lewarowej? Czyż z Ziemi Świętej po krucjacie, w pełni sił, z tarczą nie powracają zwarci i gotowi aby wroga zmieść z powierzchni ziemi? Drżyj cny Pastorze….

Pastor
08.10.2008, 13:56
Drżeć nie mam przed czym
Bom nie winowaty
Lewar to mój kumpel
Choćżem karłowaty

Za to Ty Podosie
Za rycie w śmietniku
Dostaniesz po nosie
I uwagę w dzienniku

Zwłaszcza że spieprzyłeś
Autorów pomyliłeś
Cytaty pomieszałeś
I komentarz dałeś

Zdrowia!
:hello:

DrSpławik
10.10.2008, 10:23
Lewar jeszcze liże rany
Wrócil, lecz poobijany
Pomidorem uderzony
stracił flagę, tę od żony,
port blokował w Pireusie...
lecz napisać jeszcze muszę,
że choc z prądem miał klopoty
to pozbawiał wszelkiej cnoty
i Syryjki i Żydówki...
za pomoca swej parówki!

Mecia
10.10.2008, 10:58
Rzekł parówki... Nie! Kiełbasy
Znają ją już wszystkie rasy
Czarna, żółta no i biała
Oby żona nie czytała
Czyja żona? A Lewara!

felkowski
16.10.2008, 19:45
No nie teraz to już przegiołeś ...zsikałem się , ale ty mnie tu nie odwaracaj uwagi: co z Jojną okiem i językiemmmmmmmm????????????