PDA

View Full Version : Koniec Osiołkowania... początek czegoś nowego.


Cleo
17.01.2013, 21:10
Postanawiam zakończyć z nr 2. Już dość mam tego osiołkowania, przyszedł czas na samodzielność!
Czuję ze ten kolejny i ostatni – (taki samodzielny) etap nauki na moto jest juz tuż tuż (po tym wyjeżdzie pojawiły sie inne etapy, ale to juz inna bajka...)

Połowa kwietnia 2012, mówię :



Mężu ! Sama lecę na Jaszku ( XT 600) w Bieszczady! Tak na 3 dni!


A że majówka sie zbliżała...Idealny moment dla mnie.
W prawdzie Jacek nie miał innego wyjścia jak PRZEŁKNĄĆ wiadomość i ... pomóc przygotować motocykl.
Postanowiłam przełamać lęk i pogodzic się z tym,że czas Osiolka musi sie definitywnie zakonczyć!Więc zabrałam się do organizowania całego wyjazdu, tzn. traska w tą i w tamtą stronę, a na miejscu... się zobaczy gdzie, co i jak w ogóle, to wyjdzie w praniu.


1 warunek :
Jadę sama!
2 warunek:
Miejscówka – baza wypadowa musi być na Końcu Świata!
3 warunek:
Wykorzystać ten czas maxymalnie!


A więc pojechałam sama, uprzednio znajdując miejscówke w Starym Łupkowie za Komańczą
http://www.starylupkow.pl/page.php?id=29
oraz zaopatrując sie w mapy- Jacek probował mi wcisnąć gpsa ale nieee, poproszę mapy


Pierwszy dzień podroży :
To bylo przeżycie...
Cały sezon motoc.2011 przejechałam po Krakowie, albo z kimś na bliższe lub dalsze przejażdzki poza Krk.Wakacje na Ukrainie z Jackiem


JA I MOTOCYKL I DROGA Z....STE UCZUCIE.POCZUŁAM WOLNOŚĆ.
Byłam tak spieta z emocji że po 100km poczułam jak mięśnie mnie bolą... Ale co tam ,jadę dalej...
Przejechawszy :
Wieliczka – N.Wisnicz – N.Sącz- Grybów – Gorlice- Nowy Żmigród – Iwla – Krajowa 9 a potem 897 do Komańczy – Cisna – Nowy Łupków – Stary Łupków
dojechałam na 19:30 :-) z jęzorem i duszą na ramieniu. Byłam tak przejęta całą podróżą do Bieszczad ze zwrażenia nie zrobiłam żadnego zdjęcia.




http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/7_20110117_231210_zps64ea669e.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/7_20110117_231136_zps790cbb8e.jpg
Gospodarze okazali się młodym małżeństwem, którzy wyjechali z Krakowa by na dobre zamieszkać w Bieszczadach. Wybudowali dom z bali i opiekują sie stadem hucułów, organizują między innymi przepędy wiosenne i jesienne. Każdy kto wejdzie w progi tego domostwa zazna atmosferę rodzinną.


Trafiłam w okresie kiedy organizowali przepęd wiosenny, - dla tych co nie wiedzą. Przepęd konny z pastwiska na pastwisko organizuje się po zimie lub po lecie, tzn. konie które przezimowały całą zimę na jednym pastwisku, przepędza się na wiosnę do innego odległego pastwiska by tam natomiast spęzic całą wiosnę i lato.
Tak jak wspominałam wcześniej,trafilam na przepęd wiosenny. A że ja z końmi tak że tylko z patykiem podchodź... i w ogóle jak najdalej ( lęki irracjonalne), pomyslałam to jest kolejne wyzwanie. KONIE. Jestem w nowym miejscu i z całkiem mi obymi ludźmi...
Kolejnego dnia podczas śniadania główny organizator


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/130_zpsaed9b4cf.jpg
w przeciagu paru minut przekonał mnie do wycieczki konnej .
Kiedy doszlismy do stada wiedziałam wszystko "teoretycznie "o koniach.


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/IMG_5546_zps328310a8.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/IMG_5553_zpsa40b1c29.jpg



Posadzili mnie na Pasibrzuchu

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/IMG_5574_zps6120a91e.jpg
który zawsze był na końcu a kiedy nadarzyła się okazja nie mógł przejść obojetnie koło źdźbła trawki.



Szybki kurs jazdy konnej

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/IMG_5587_zpse6391e6c.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/IMG_5589_zpse4b6676d.jpg


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/091_zpsd498e994.jpg



http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/145_zps16f24613.jpg


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/201_zps29b4107b.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/226_zps223f06ef.jpg

I na koniu, choć sądziłam że na mechanicznym.. ale nieee... spędziłam pierwszy dzień :)

Rojek
17.01.2013, 22:06
Fajnie się zaczyna. Dawaj dalej.

Arkadius
17.01.2013, 22:08
super :) a ciąg dalszy prosze pisać :)

pincet
17.01.2013, 22:08
Koń ma tą zaletę że nie zaciągnie wody do filtra, ma wysoko wlot powietrza...
Fajna wycieczka, też tam chcę jechać!!! ;]

sagattic
18.01.2013, 01:22
:lukacz::lukacz::lukacz:

belfer
18.01.2013, 02:01
i jak tak można .... tak się super czyta szukam więcej a tu niema :( nie usnę teraz
Gratuluje odwagi i czekam na więcej .

Acer
18.01.2013, 02:10
no czekam na dalszy etap :)

Rychu72
18.01.2013, 08:48
Ambitna kobita z Ciebie Cleo. ;)
O kontynuację proszę.

majki
18.01.2013, 10:39
Miejscówka – baza wypadowa musi być na Końcu Świata!
A już myślałem, że tutaj wylądowałaś: http://www.lupkow.pl/flash.php?lang=PL (to jest Koniec Świata ;)), tylko coś mi kunie w takich ilościach i ludzie nie pasowali. ;)

Pisz dalej. :)

Bary
18.01.2013, 12:14
Konkret :Thumbs_Up::o

bliźniak
18.01.2013, 13:09
Nie dość, że to Twój pierwszy raz konno, jak rozumiem, to jeszcze na oklep!!
Moje gratulacje!!
Pisz dalej, bom ciekawy :D

Cleo
18.01.2013, 14:06
Nie dość, że to Twój pierwszy raz konno, jak rozumiem, to jeszcze na oklep!!


Tak, pierwszy raz konno i na oklep.
Jakbym przyjechala z Hansem to sadze ze nie bylabym tak
odwazna.
Musialam byc sama u obcych i poszlo.
CD mojej opowiesci dzis wieczorem :-)

jochen
18.01.2013, 14:49
Brawo, brawo! Zapodawaj dalej. Czy to oznacza, że biedny Jacuś będzie musiał specjalnie zasłużyć sobie na wspólne wypady? ;)

Roberth71
18.01.2013, 15:20
Super !!!!!! to mi się podoba :) Czekam na ciąg dalszy.
Czy masz jeszcze tłumik VENOM co kupowaliście u mnie? mam nadzieje że nie wystraszyłaś nim całej zwierzyny w Bieszczadach :D

jacoo
18.01.2013, 18:12
Paulina daway dalej opowieść bo fajny klimat montujesz:)

Podobywujemisiebardzo!!!

Cleo
18.01.2013, 19:46
Czy masz jeszcze tłumik VENOM co kupowaliście u mnie? mam nadzieje że nie wystraszyłaś nim całej zwierzyny w Bieszczadach :D


Tak jeszcze jest. Po zmianie wydechu zyskał wiele. Daje lepsze odejście. Super gada.
A zwierzyna... jaka zwierzyna? Jak sie zbliżałam to juz jej nie było.
Noo...był tylko jeden incydent, zaskoczyłam na przełęczy Żebrak...

Wegrzyn
18.01.2013, 20:33
Gdzie ten ciąg dalszy? Wieczór już jest :umowa:

Cleo
18.01.2013, 22:55
... już już zaraz będzie :-)

belfer
18.01.2013, 23:02
zaraz :( a my tu czekamy i czekamy ...

Cleo
18.01.2013, 23:26
Wróciliśmy z bagażem pełnym przygód do Łupkowa. Wiedziałam ,ze jak wrócę do Krakowa to muszę zacząć jeżdzić konno... ale to później.
Dzień pełen atrakcji ma się ku końcowi, wiec zaczęłam snuć plany po mapie, hm gdzie by tu pojechać na małego offika.


Dzien drugi zaczął się od zwiedzania cerkwi.
Ale jeszcze podjechałam na stacje w Komańczy co by w razie W nie brakło paliwa i uderzyłam na Rzepedź.
Tam jest przepiękna Cerkiew Grekokatolicka. Polecam


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295649_zps763a07b6.jpg

Potem uderzyłam na Turzańsk uprzednio robiąc wywiad u lokalnego maczos na scigu,czy aby dam rade przejechać odcinek bialej drogi z Rzepedzi do Przełeczy Nad Turzańskiem.
Odprowadziwszy mnie do odpowiedniej drogi pożegnałam sie z maczosem...pełna obaw wjechałam
tutaj:




http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295660_zps8898ec18.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295657_zps7c80ed70.jpg




Powoli robilo sie nie ciekawie, intuicja podpowiadała:
glupia jesteś, jedziesz sama masz do przejechania pare km. błoto i zero doswiadczenia. Zawracaj!!!
Po 2 km zawrócilam i na ostatnim odcinku w mała kałużą Paulina wyebała




http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295663_zps6807d860.jpg

Podnioslam - ale dzieki Jackowi,ktory przed wyjazdem nauczyl mnie podnosić Jaszka. Dlugo sie uczyłam bo przednie kolo mi odjeżdzalo, ale Hans wpadł na genialny pomysl. Zablokowal przedni hamulec ekspanderem i Paulinka stala sie Himenka!


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295664_zps80fdcbcf.jpg

Super!
Dumnam z siebie, próbuje odpalić, a tu nic.Dosć,że moto jest na biegu i do tego jeszcze stoi na samym skraju duzej skarpy { była mala dla faceta powyzej 180cm wzrostu) i zaciął się.



http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295666_zps30f7eda8.jpg

Nie jestem wstanie go pchnąć bo brakuje mi rąk, nóg i sily. Nie odpuszczam tak skutecznie ,że moto fik na drugą stronę. Siluję się i siłuje z martwą materią, probuję pociagnać za kolo przednie, tylnie... gorąco... upał... rozbieram sie. Nic nie pomaga... trace silę, odpoczywam.
Jestem sama, motocykl leży na dnie kałuży...ptaki spiewaja... ja też... Zastanawiam sie: co dalej...?
Po jakiejs chwili zauważam ruch krzakow. Było dosc daleko... przecieram oczy i patrze że biegna małe krzaczki.
Pierwszy mój odruch; krzycze! Ale zaraz. Mysle se,mam halucynacje bo krzyczę do biegnacych krzaków.
Krzaki zaczely się powoli oddalać...
Oprzytomniałam! Nie zglupiałam!. Chlopaki sa na strzelance i bawia sie w komadosów!
Jestem uratowana! Ale zaraz, oni mnie nie widza!
Ratunek mi przejdzie kolo nosa!
Biegnę, wolam i macham czym popadnie! JEST! ZAUWAZYLI MNIE! Jestem uratowana!
Panowie z miną pokerzysty pomogli i podprowadzili mnie do asfaltu. Żegnamy sie i jade dalej modyfikujac traskę.
Wracam przez Rzepedź, Komańczę, w lewo na Duszatyń – tutaj mały popas w postaci pierogów ruskich i dalej wio...




http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295674_zps5ede0730.jpg



Piękny słoneczny dzień, ja, motocykl, droga... przygoda.



http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295689_zps58ac478d.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295679_zpsbc4ca2ae.jpg


Po odpoczynku uderzyłam na Przełecz Żebrak


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295669_zps5a045167.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295707_zpsf19244a4.jpg


Dołżyca – Cisna – Buk. Potem zamiast w lewo do Łopienki skręciłam to w drugie lewo – czyli w prawo. Poruszałam sie juz na zakazach, ale co tam w końcu jestem kobieta i w razie kontroli poczaruje albo sie rozpłaczę.
Kontroli nie bylo.Ale za to zauwazyłam że zle jadę... Ciekawosć nie pozwolila mi zawrócić, więc pojechałam dalej by zobaczyć juz nieistniejacą miejscowoś Łuch.
Zawróciłam do Łopienki delektując sie niebywałą ciszą, oraz widokami Cerkwi na tle pieknej przyrody.


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295692_zpsfb01cf81.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P42956932_zps797578aa.jpg


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295703_zpsbe92570f.jpg

Z żalem musiałam zawracac bo powoli dzień chylił sie ku zachodowi.


Wracałam przez Dołżyce – Cisna- Jablonke – Kołonice – w lewo na Przełęcz Żebrak – Wola Michowa – Stary Łupków.



http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/P4295710_zps7e2a7a34.jpg
Przełęcz Żebrak.

W miejscowosci Kolonice zastanawiałam sie czy nie jest za późno na Żebrak... ale co tam, chciałam przygode to teraz trzeba stawić jej czoło. Odpaliłam jedynke i pelna nadzieji pojechałam przed siebie.
Na samej przełęczy spotkalam sie z duzym pięknym jeleniem, który z pełnym wyrzutu ociąganiem łaskawie usunął mi sie z drogi i zniknął w lesie skąpanym w czerwieni ostatnich promieni zachodzącego słońca.


Kolejnego dnia niestety musiałam sie pożegnać z Bieszczadami i wracać do domu.

Droga do Krakowa przebiegła asfaltowo i bez problemowo.


Wnioski :
Spodobało mi sie :-)
Ojjj Jackowi może to się nie spodobać!
Wiem że na offa blotnistego i na Jaszku nie mogę sama jeździć bo polegnę po drugim lub trzecim podnoszeniu. Życie.
Ale za to szutrowe drogi...
Samotny wyjazd nie byl takim strasznym jak myslałam. Mieć gadzine, mape i paliwo... Przygoda czeka by ja przezywać.
Konie – po powrocie nie odpuscilam tematu.
Od czerwca'12 opiekuje sie 9 -letnim wałachem ( hucul) zwanym wel Paculcem, Grubsonem, Ryjem, Mańkiem.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/paulina/08122012966_zpsab39eef0.jpg
To jest Maniek a czasami wyglada jak Osioł :-)



To by było na tyle i dziękuję za uwagę

Ivi
18.01.2013, 23:36
Cleo suuper :bow: Uwielbiam Bieszczady! Gratuluję "dania rady", ja zamieniłam XT-ka na mniejsze moto, bo nie dałam rady go podnosić, a tu proszę jaka dzielna Babka :Thumbs_Up:

wilczyca
18.01.2013, 23:38
Super :) Dzielność pełną parą...
Wniosek? Co dwa konie, to nie jeden? A może właśnie co jeden koń, to nie dwa? ;) E, ostatecznie koń jaki jest - każdy widzi.
Życzę Ci więcej takich wypadów, a sobie przy okazji tak motywujących relacyi.

Lupus
18.01.2013, 23:59
Ten biały kościółek najsamkoniec to raczej katolicki jest. Wznosimy tam czasem modły do naszego Boga aby w końcu przyjął Iziego do swojego grona pomiędzy dobrymi dniami biesowania biesiadowania - degustacji miejscowych trunków i innych przepięknych rzeczy jakie mogą zdarzyć sie człowiekowi. Dobre miejsce.

igi
19.01.2013, 01:33
Podobało sie mnie ;)

Wegrzyn
19.01.2013, 07:31
Również mi się podobało! Brawo za odwagę, udowodniłaś, że wystarczy chcieć :Thumbs_Up:

DwaMariany
19.01.2013, 09:36
:brawo::brawo::brawo:
Wniosek? Co dwa konie, to nie jeden? A może właśnie co jeden koń, to nie dwa? E, ostatecznie koń jaki jest - każdy widzi.
I ma tę zaletę, że po spotkaniu % sam do domu trafi i jeszcze kierownika zaniesie.

Cleo
19.01.2013, 14:23
:brawo::brawo::brawo:

I ma tę zaletę, że po spotkaniu % sam do domu trafi i jeszcze kierownika zaniesie.

Dodam jeszcze że mozna zaoszczędzić na paliwie.
Nie to że motocykl jest be, jak najbardziej jest OK.!
Tylko jak se myslę jeszcze o serwisach, smarowaniach, różnego rodzaju wymianach typu opon klockow hamulcowych, filtrów...ect.
To jadę do mojego Ryja, odpalam mu owies sianko i marchewe i wio w teren.
Tam gdzie chcę to Gadzina posłuch i wejdzie...

Fizolof
19.01.2013, 15:46
Dodam jeszcze że mozna zaoszczędzić na paliwie.
Nie to że motocykl jest be, jak najbardziej jest OK.!
Tylko jak se myslę jeszcze o serwisach, smarowaniach, różnego rodzaju wymianach typu opon klockow hamulcowych, filtrów...ect.
To jadę do mojego Ryja, odpalam mu owies sianko i marchewe i wio w teren.
Tam gdzie chcę to Gadzina posłuch i wejdzie...

Zapomniałaś dodać o najważniejszym plusie. Jak się wywróci, to sam wstanie i nie trzeba się nikogo prosić o pomoc :D

hans
19.01.2013, 16:15
wadą jest to, że sępi jedzenie. I ma fochy

kudlaty
19.01.2013, 16:29
ale jak nawali to pójdzie dalej :-)

A czasami opony w formie podków też trzeba zmieniać, a jak się zrobi dziura w kopycie to trochę trudniej ją załatać niż dętkę :-)

Cleo
19.01.2013, 16:34
wadą jest to, że sępi jedzenie. I ma fochy

...no to mam z Ryjem coś wspólnego :D

Arkadius
19.01.2013, 23:40
Cleo przez twoją relacje moja żona powiedziała, że jak Ty możesz to i ona :) i kazała mi szukać motonga dla siebie :vis: teraz nie bede miał spokoju :dizzy:

hans
20.01.2013, 02:14
Cleo przez twoją relacje moja żona powiedziała, że jak Ty możesz to i ona :) i kazała mi szukać motonga dla siebie :vis: teraz nie bede miał spokoju :dizzy:

Woź sie z tym sam, reklamacji nie przyjmuję...
:haha2:

Cleo
20.01.2013, 02:18
Hans głupoty gada, nie przejmuj sie tym :dizzy:

Jak będzie potrzebować pogadać to niech wali do mnie jak w dym :zdrufko:
:at:

Pozdrawiam serdecznie :)

Arkadius
20.01.2013, 22:43
Woź sie z tym sam, reklamacji nie przyjmuję...
:haha2:

żona już siedzi w Krakowie tylko czekać kiedy zapuka do Was na nauke jazdy :D ;)