PDA

View Full Version : Kresy -skąd się wzięli Sami Swoi


ATomek
16.01.2013, 20:15
Jest coś lekkiego, przyjemnego, ulotnego a jednocześnie dającego oparcie we wszystkim, co dotyczy Kresów dawnej Rzeczypospolitej.
Może to wspomnienia z dzieciństwa, wspomnienie świetności dawnej Ojczyzny, wspaniałych kart historii wraz z historią konkretnych ludzi...
Coś, do czego chętnie wracam i zmierzam.

Zakładając ten wątek liczę, że pojawią się w nim opowieści z Kresowych podróży i te związane z Waszymi korzeniami, jak opisane w wątku o Hucie Pieniackiej.

"Sami swoi".
Już kolejne pokolenie widzów zachwyca się filmem "Sami swoi" nakręconego według scenariusza Andrzej Mularczyka.
Przy odrobinie dobrego humoru naśladujemy kresowy język, przytaczamy cytaty życiowych mądrości bohaterów zza Buga.
Pamiętamy pierwszą filmową scenę z podróży pociągiem załadowanym dobytkiem i żywym inwentarzem jadącym przez ziemie odzyskane. Tułają się tak 40 dni w poszukiwaniu swojego miejsca. W zasadzie, to SWOJE pozostawili tam, gdzie "nawet niebo ma inny błękit". I odnajdują nowe miejsce, gdzie osiadł ich stary sąsiad. Ten nierozłączny element ich starego życia- "Wróg, ale swój!" Przecież ich miejsce było tam, gdzie i on- za miedzą!

A czy ktoś z Was zastanawiał się skąd konkretnie się wzięli Sami Swoi?
Skąd przyjechali, skąd pochodzi ta ziemia w lnianym woreczku na szyi jak skarb największy?
Skąd ten karabin, co to z niego zamek wylata, ale zawsze pod ręką,"bo sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być i tak po naszej stronie"
Skąd przywieźli ten język- choć śpiewny, to w mowie twardy?
Do jakiego miejsca tęsknili zasypiając?
Skąd?

"Każdy żyje jak umie" to nowy tekst starej historii.
Książka napisana w 2011r przez Andrzeja Mularczyka zdradza odpowiedź.
Znajdziemy w niej opis dawnej ojczyzny Kargula i Pawlaka obok okoliczności ich przyjścia na świat, dzieciństwa i dorastania do życiowych wyborów obok Rusinów i Żydów, okrucieństwa 1940 roku, aż do tragedii opuszczenia swojej ojcowizny.

Jak dla mnie, to doskonała inspiracja do jazdy na Podole w poszukiwaniu przedwojennych Krużewników. Wsi już może nie być, ale zostały pola, lasy rzeki i na pewno cmentarze.
Może ktoś jeszcze zainspirowany książką tam dotrze i znajdzie jaki ślad po nich. A może i przy okazji swój ślad- to miejsce rodzinne, dokąd najdalej sięga rodzinna pamięć?

czosnek
16.01.2013, 21:17
3 lata temu udało mi się dotrzeć do miejscowości na Ukrainie gdzie mieszkał i był dyrektorem szkoły mój pradziadek. Niestety dom spłonął ale byłem w szoku gdy znalazła się się babcia, którą pradziadek uczył. Świetne uczucie gdy trafia się do miejsca znanego tylko ze wspomnień i opowiadań dziadka. Drugi wyjazd miałem do Lwowa gdzie odnalazłem kamienicę gdzie później mieszkali dziadkowie i gdzie pradziadek został zastrzelony przez ruskiego żołnierza z koszar naprzeciwko. Poszedłem na uczelnie dziadka, którą znałem ze zdjęć a na koniec udało mi się odnaleźć groby na Łyczakowie, które doprowadziłem do porządku. Polecam takie włóczęgi śladami przodków a najlepiej w taką podróż wybrać się samemu. Jeszcze czeka na mnie kilka miejsc.


Co do Samych Swoich to podczas mojego ostatniego pobytu w Wilnie poznałem pana Kazmirza, który nie dość, że z wyglądu cały Kargul to mówił z akcentem prosto z filmu. Gdyby nie to, że w filmie było wyraźnie "zza Buga" to upierałbym się, że "sami swoi" pochodzili z Wileńszczyzny

myku
16.01.2013, 21:18
Jak dobrze pamietam to Kabat z ADV chwalil sie kiedys ze byl w Kruzebnikach :D.

czosnek
16.01.2013, 21:24
Autor "Samych swoich" pochodził z Boryczówki (Borychivka) w okolicach Trembowli i podobno to są jego książkowe Krużewniki.

Misza
16.01.2013, 21:40
Z Trembowli a dokładnie z wioski Mytnica to moje przyjechali. Ta jedna strona bo druga to z białorusi dzisiejszej

ATomek
26.06.2013, 16:28
Tegoroczna majówka była zimna i deszczowa ale co i rusz z nadzieją spoglądałem na niebo na wschodzie i z każdą chwilą bardziej wydawało mi się, że gdzie jak gdzie, ale tam musi być pogoda. Upewniałem Aśkę, że ulewę widzę aby do Lublina a dalej już co najwyżej jakieś chmury, żeby nie było za gorąco!
Wiara czyni cuda: za Chełmem witało nas nieśmiało słońce.
Nie spieszyło nam się nigdzie i dopiero na przejściu granicznym w głowie pojawiła się koncepcja wycieczki.
Zawróciliśmy na pięcie przed granicznym szlabanem w Dorohusku i pojechaliśmy dalej po polskiej stronie w kierunku na Zosin: po drodze Dubienka, Starosele, Matcze, Bereżnica.. Bug wije się malowniczo po lewej stronie, ale pod nogi też trzeba uważać

41091

41092



Wołyń.
Magiczna kraina nierozerwalnie związana z polską państwowością plemienną, późniejszą potęgą Rzeczpospolitych, słynącą z zasobnych ziem i wysokiej, dla tak wielu najwyższej ceny ich utrzymania.
Samym jego centrum był Gródek koło Hrubieszowa zwany Wołyniem, stąd późniejsza nazwa krainy historycznej między Bugiem, Prypecią, Horyniem i Słuczą na zachodzie.

Na naszej drodze Horodło.
To jeden z wielu Grodów Czerwieńskich pamiętający czasy Bolesława Chrobrego, ale słynący jako miejsce Unii Polsko Litewskiej w 1413r.

Unia była przełomem w sąsiedztwie i Polski i Litwy z Białorusią (Wielkie Księstwo Litewskie) i doprowadziła do późniejszej jej potęgi.


41093

Ciekawe to dzieje, jednak tym razem chciałbym opowiedzieć o innej historii związanej z Horodłem.
Jest późna jesień roku 1861. W Królestwie Polskim nasilają się carskie represje.
Polacy chcący zamanifestować swój patriotyzm zjeżdżają się z całego kraju, by uczcić kolejną rocznicę Wielkiej Unii. W liczbie ok.20tys zbierają się i maszerują na Horodło. Wojska carskie w strachu zamykają bramy miasta kierując tłum na nadbużańskie błonia. Tam ludzie spontanicznie usypują z ziemi wielki kopiec i na jego szczycie stawiają dębowy krzyż.
Był to wielki narodowy zryw, po którym władze carskie zniszczyły kopiec jako jego symbol, Horodłu odebrały prawa miejskie a w Królestwie Polskim wprowadziły stan wojenny.
Już za rok, w styczniu 1863r wybucha Powstanie Styczniowe.

41094

41095

83036

Dziś nie ma tu ani zamku, ani miejskiego ratusza.
Horodło jest wsią z resztkami zamkowych wałów a strzegące dawnej bramy zamkowej kamienne lwy dziś wylegują się w parku

46705

41097

41098

41099







Późnym popołudniem wjeżdżamy na kordon w Zosinie.
O żadnej kolejce nie ma mowy, bo jesteśmy tylko my. Dzisiaj Prawosławie świętuje Wielki Piątek.
Pogranicznik zwraca mi uwagę na stale świecące się światło stop. Chyba jakieś zwarcie po zabawie w nadbużańskim błocie… Szukam, kombinuję a to kask zawieszony na lusterko naciskał klamkę…
Krajobraz znacznie różni się od tego z Ukrainy zachodniej: teren bardziej pofałdowany, ale też robiący wrażenie większych przestrzeni, taki wielkogabarytowy, majestatyczny. Miłe jest jego urozmaicenie: nagły stromy podjazd, za którym nie wiadomo co czeka; kępa drzew, mostek, staw, stado chałup, złote kopuły cerkwi.

Włodzimierz Wołyński.
W miejskim parku młodzieniec na ścigu popisuje się przed dziewczynami. Widząc nas na światłach, przecina skwerek i podjeżdża 'przybić piątkę'. Brakuje mu niestety paru centymetrów, wychyla się i przewraca maszynę. Pomagam mu podnieść, oglądamy straty, odpalamy
-Nie ma sprawy- mówi- to nie mój motocykl, to kolegi.
Przejeżdżamy jeszcze kilkadziesiąt km i dzień się kończy. Widzę pod lasem jakąś polanę. Przejeżdżam przez rów i z bliska pokazuje się duży staw w kształcie S Tu nocujemy.
Namiot, drewno na ognisko.. spieszymy się, bo na niebie zbliża się do nas czarna ściana co i rusz rozcinana zygzakami błyskawic. Z lasu nadjeżdża terenówka i po chwili witamy się z właścicielem tego zakątka i jego synem. Cmokają na nasz sprzęt, ale zapewniają, że zaraz tu będzie prawdziwa wołyńska nawałnica i radzą nam przenieść się do ich przyczepy, bo nas zmiecie. Trochę nam się nie chce, bo już wszystko ogarnięte, ale zrywa się wiatr i zaczynamy rozumieć ich troskę.
-tam jest wsio; i swietło jest i dywan..* zachęcają


*tapczan to po ruski- dywan
dywan to- kawior
a kawior to po prostu- ikra :)

No i jak tu odmówić? Za kilka minut byliśmy z całym majdanem pod dachem i dopiero wtedy lunął deszcz. Gospodarze na odchodne pokazali, gdzie rano mamy zostawić klucz i odjechali.

41100

41101

41102

Położyliśmy się spać, ale nie przypuszczaliśmy, że w przyczepie mieszka ktoś jeszcze..

Mirek Swirek
26.06.2013, 16:35
Pięknie :) Tomku śmiało, czekam na jeszcze :Thumbs_Up:

Złom
26.06.2013, 17:24
A ja zainspirowany ATomkiem ściągnąłem sobie audio booka "Każdy żyje jak umie" i wchłonąłem to opowiadania jednym ciągiem prawie! Bardzo polecam!

Lewar
26.06.2013, 17:27
ATomku, zawsze świetnie mi się czyta Twoje kresowe perełki, czy myśmy już ze sobą pili ?

Mhv
26.06.2013, 19:08
Ja z ATomkiem piłem na pewno, ale już tak dawno to było..trza znowu..;)
Super się czyta..jak zawsze.

ATomek
26.06.2013, 19:47
Cóż, "Każdy żyje jak umie" i bardzo się cieszę, że znajdujecie tu coś dla siebie. Staram się, żeby hasło "swojak" nie kojarzyło się tylko kulinarnie :)
Lewarze, wśród spraw, jakie robiliśmy razem niestety nie znajduję tej formy konwersacji, o którą pytasz i wielce nad tym boleję. U Kujasów miałem chytry plan narzucić Ci się swoją niecną osobę, aleś był oblegan przez smakoszy wszelakich tak wielce, że nijak mi było przez oną ciżbę przedzierać się z marną flaszencją, com ją w tym zamyśle w Białorusyii zanabył i w innej kompanii wysuszyć był zmuszon. Przeto zapytanie Twoje wielce mnie raduje, bo z Tobą byle co wypić lepiej, jak z niejednym dobrze zjeść :)

Dunia
26.06.2013, 20:08
Przeto zapytanie Twoje wielce mnie raduje, bo z Tobą byle co wypić lepiej, jak z niejednym dobrze zjeść :)

Atomku... jak zwykle opowieśc Twa piękna...a mam nadzieję, że śniadanie w postaci jajecznicy, które onegdaj spożywaliśmy w pięknych okolicznościach przyrody na gościnnej Podlaskiej Ziemi w Twej pamięci pozostało w miłej postaci:)

Kisiel
26.06.2013, 21:13
Dokładając co nieco do tej historii, "Samych Swoich" kręcono w Lubomierzu, na Dolnym Śląsku. Wiele postaci biorących udział w filmie jako statyści to rzeczywiście przyjezdni z Kresów, a samo miasteczko jako "ziemie odzyskane" zostało zasiedlone właśnie przez naszych Rodaków przybyłych z konieczności z dawnych polskich ziem na wschodzie. I przyjechali oni naprawdę w wagonach, historie w filmie są często przeniesione żywcem z rzeczywistości.

Znam te historie z pierwszej ręki, moi dziadkowie, ich sąsiedzi, znajomi, również tak przyjechali do Lubomierza, a dziś tam spoczywają.

Na pograniczu dzisiejszej Rumunii i Ukrainy jest wiele wsi, gdzie wciąż mieszkają Polacy, rozmawiają po polsku i chętnie witają gości, w tym motocyklistów z PL. Wiele starych zabudowań nie przetrwało, ale historia i tożsamość narodowa wciąż jest tam żywa.

pozdrowienia dla Kresowiaków :Thumbs_Up:

Dunia
26.06.2013, 21:50
Na pograniczu dzisiejszej Rumunii i Ukrainy jest wiele wsi, gdzie wciąż mieszkają Polacy, rozmawiają po polsku i chętnie witają gości, w tym motocyklistów z PL. Wiele starych zabudowań nie przetrwało, ale historia i tożsamość narodowa wciąż jest tam żywa.
pozdrowienia dla Kresowiaków :Thumbs_Up:

Tak-odwiedziliśmy polskie wioski w Rumunskiej Bukowinie zeszłego lata

Sławekk
26.06.2013, 22:25
Ciekaw jestem gdzieś waść dojechał :)

matjas
26.06.2013, 22:36
kolejna opowieść... ale jak skończysz to i ja dołożę swoje trzy grosze.
jak zawsze pięknie się Ciebie czyta.

matjas

ATomek
26.06.2013, 22:50
Atomku... jak zwykle opowieśc Twa piękna...a mam nadzieję, że śniadanie w postaci jajecznicy, które onegdaj spożywaliśmy w pięknych okolicznościach przyrody na gościnnej Podlaskiej Ziemi w Twej pamięci pozostało w miłej postaci:)


Świadomym zacna Duniu babola przeokrutnego, jakiegom popełnił tą dwuznacznością, jakoby napitek wyżej jadła stojał. Jednemu się przypochlebiwszy o drugiem był zapomniał. Tak o pod nogi podejmuję i Twoje obie rączki całuję, bom rad Waćpani.
Jako i Lewar mi druh, nie pozostaje mi nic innego jak Oboje Was dodom sprosić, tak jadłem, jak napitkiem uraczyć!

tom64
26.06.2013, 23:06
Nie sienkiewiczuj ATomku, od tematu zgrabnie odchodząc, ino do opowieści wracaj, zgrabnie i ze wrodzonym sobie wdziękiem, kontynuuj...

ATomek
26.06.2013, 23:14
Tom, :):)

41116


41117


W nocy ożyły pochowane po kątach chrabąszcze. Były wielkości kciuka. Groźny furkot ich skrzydeł poprzedzał bolesne uderzenie to w nos, to w oko. Wciskały się wszędzie! No, prawie wszędzie :)
Nad ranem wszystko ucichło.


41118


41119


41120


41121


Po porannym moczeniu czas na śniadanie. Podtrzymujemy wątek wielokulturowy: polska kiełbasa z ukraińskim chlebem


41122


41123


Woda wrze. Bez pośpiechu, powoli, nadchodzi deser w ziołach :)

41124


41125


41126


Słońce wysoko, zachęca do wędrówki wraz z nim, ale mamy tu jeszcze coś do załatwienia…
<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true" DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99" LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin-top:0cm; mso-para-margin-right:0cm; mso-para-margin-bottom:10.0pt; mso-para-margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-theme-font:minor-fareast; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin;} </style> <![endif]-->

siwy
26.06.2013, 23:23
Ładnie, i ja czytam z zaciekawieniem.

ATomek
27.06.2013, 00:13
Każde miejsce ma swoją tajemnicę. Czasem ją głęboko skrywa, a czasem podrzuca jakąś wskazówkę
i otwiera, ale tylko dla mających czas wysłuchania jej do końca.


41129
„Tu, gdzie leśny strumyk wpada do jeziora,


41130
na skraju mrocznego, grabowego lasu,


41131
na polanie oznaczonej trzema dębami,


41132


41133


41134
stał dom
otoczony zadbanym sadem i ogrodem.


41135
Z chłodną piwnicą


41136

83037
i studnią żywej wody.


41137
Wszystko w zgodzie z tradycją: tę lipę posadził szczęśliwy ojciec po narodzinach swojej jedynej córki



41138
a cztery wiązy tak, żeby w upalne dni dawały cień zawieszonej pośród nich kołysce- bujbie.

41139

41140

Matka pracowała w ogrodzie, zajmowała się domem i rodziną
a mąż był pracownikiem leśnym. Ona była Polką, on Rusinem. Ich jedyna córka ma dziś 70lat

41141

41142

41143

41144

41145

W tych drzwiach już nigdy nie stanie mąż i ojciec a w tym oknie już nigdy nie będzie czekać na jego powrót z lasu mała Zosia."

41146
<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <m:mathPr> <m:mathFont m:val="Cambria Math"/> <m:brkBin m:val="before"/> <m:brkBinSub m:val="--"/> <m:smallFrac m:val="off"/> <m:dispDef/> <m:lMargin m:val="0"/> <m:rMargin m:val="0"/> <m:defJc m:val="centerGroup"/> <m:wrapIndent m:val="1440"/> <m:intLim m:val="subSup"/> <m:naryLim m:val="undOvr"/> </m:mathPr></w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true" DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99" LatentStyleCount="267"> <w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false" UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/> <w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin-top:0cm; mso-para-margin-right:0cm; mso-para-margin-bottom:10.0pt; mso-para-margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-theme-font:minor-fareast; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin;} </style> <![endif]-->

majo
27.06.2013, 00:22
Tomku spójrz skąd jestem i nast razem nie omijaj kolegi szerokim łukiem:)

ATomek
27.06.2013, 00:36
Tomku spójrz skąd jestem i nast razem nie omijaj kolegi szerokim łukiem:)


Moje silne "parcie na wschód" nijak mnie nie usprawiedliwia!
Przyznaję się do błędu, bo zapraszałeś nie raz!
Znaczy wycieczka do powtórki!

Złom
27.06.2013, 00:42
Przygotowując się do ruszenia również na wschód zakupiłem dwa Albumy. Są w nich i zdjęcia i opisy miejsc, ludzi, kultury i dawnych zwyczajów.

Bardzo polecam osobom zapatrzonym w tamten kierunek.

mareksz007
27.06.2013, 06:23
Tomku przecudnie opowiadasz proszę o więcej.

zbyszek_africa
27.06.2013, 08:44
Swietnie że poruszasz te narodowe klimaty:Thumbs_Up::)
Na Podlaskim Weselichu nic nie chwaliłeś się swoją Ukrainą, byłeś tam pewnie gdzies w połowie maja (sądząc po liściach na drzewach - zdjącia):)
No to może ja swoje trzy grosze:
Mój pradziadek ze strony ojca był Legionistą. Za Bitwę Warszawską i dobrą służbę dostał od Piłsudskiego ok. 30h ziemi na Wołyniu. W pewną noc przyszedł ukraiński sąsiad i powiedział- Polacy uciekajcie jak najszybciej, za godzinę przyjda po was i zamordują... Uciekali z tym co załadowali w pośpiechu na furę. Przez czas wojny tułali się po wschodniej Polsce. Zaraz po wojnie dostali gospodarstwo poniemieckie pod Radomiem...
Jeżdżąc w letnie wakacje do dziadka z otwartymi ustami chłoneliśmy jego opowieści...
Szukałem kiedyś tej miejscowości na Ukrainie wg. jego opowiadania, ale znalazłem tylko ogromne zaorane pola...

pozdr.

ATomek
27.06.2013, 08:59
41151


41152


41153


Jedziemy południowo zachodnią granicą Wołynia, żółtą drogą T0302.
Poprzedni nocleg przypadł nam na kolonii wsi Podebrzozie.
Mijamy Grochów i kierujemy się na Beresteczko.
Wokoło dominują pola uprawne; sprawiają wrażenie zadbanych, zaorane znacznie staranniej niż gdzie indziej. Dojazdowe drogi i dróżki też znacznie lepsze.


41154


83040

W Beresteczku jest wiele do zobaczenia. Zaraz na wjeździe, w polu, można obejrzeć wzgórze Maruchy z kapliczką św. Tekli postawioną na kurhanie ze szczątkami ok.500 dziewic-zakonnic zamordowanych podczas jednego z licznych najazdów Tatarów.


83041


oraz stojący nieopodal ceglany obelisk- grobowiec właścicieli miejscowych dóbr- książąt Prońskich. Podobno to tu król Jan Kazimierz wysłuchał mszy przed wygraną bitwą z Kozakami.



41155


41156

Kościół p.w. Św. Trójcy (1711-1733) jest najokazalszym zabytkiem Beresteczka. Przez 300lat, do najazdu bolszewików w 1920 wisiała w nim szabla ks. Jeremiego Wiśniowieckiego, bo Beresteczko to miejsce zwycięskiej bitwy wojsk polskich nad 100tys armią Kozaków i Tatarów, podczas powstania Chmielnickiego w 1651r.
Sama bitwa to kunszt dowodzenia króla Jana Kazimierza. Przewija się tu wiele słynnych nazwisk i rodów Rzeczypospolitej. Choćby Jan Sobieski- późniejszy król wraz z bratem Markiem, który to wsławił się ścięciem w walce wielkiego Tuhaj-beja.
Po klęsce, Bohdan Chmielnicki ratował się ucieczką a pozostałych Kozaków wyprowadził Iwan Bohun.
http://www.wilanow-palac.pl/beresteczko_28_30_vi_1651_pogrom_kozakow.html
Warto odwiedzić w niedalekiej Płaszowej rezerwat historyczny €žKozackie Mogiły; to jedna z najważniejszych pamiątek dawnej Kozaczczyzny. Centrum stanowi cerkiew-mauzoleum z czasów Bohdana Chmielnickiego.



Kozackie Tomby

Kozacy swój wojenny obóz założyli w wiosce Ostrów, parę kilometrów od Beresteczka, gdzie od1650r stała drewniana cerkiew. Stąd, po nabożeństwie, Bohdan Chmielnicki rozpoczął przegraną bitwę.
Dziś wiemy, jak wielkie dla Kozaków znaczenie miała ich berestecka klęska; jak bardzo przegrana może nauczyć i zjednoczyć.

46677

W malowniczym zakątku niemal dookoła oblanym wodami Styru, ponoć w miejscu starego warownego grodu Żurawina, na mogiłach poległych w bitwie Kozaków, w 1914r pobudowano cerkiew.
W 2000r, tuż przed powstaniem Ukrainy miejsce to przekształcono w rezerwat kozacki: przeniesiono tu odrestaurowaną starą cerkiew z Ostrowa i w podziemnych korytarzach łączących obydwie cerkwie wyeksponowano kości poległych.

46678

46679

46680

46681

46682

46683


Z matecznikiem kozackim bardziej kojarzy mi się Don i Zaporoże, a skąd oni tutaj, na granicy Podola i Wołynia wyjaśnia w skrócie:
http://wilanow-palac.pl/heroiczna_doba_kozaczyzny.html

Naprzeciw założono park, zwany kozackim gajem, gdzie uwieczniono w monumencie kozacką dumę:

46684

46685

46686






Kierujemy się na Krzemieniec. Żółta droga T0302 z Beresteczka przez pierwsze trzydzieści km to paskudny bruk;
ale za to pobocze piękne!! :)

41157


41158


Po przecięciu drogi E40, przez parę km był asfalt. Tak równy, jakiego na UA nie widziałem. Wydało mi się to mocno podejrzane, bo był pośrodku niczego. Ot, parę domów.
I rzeczywiście kończył się po dwóch zakrętach w lewo 90 w szczerym polu.
Cóż, każde miejsce ma swoją tajemnicę.
Odnajdujemy naszą dalszą droga do Krzemieńca, która okazuje się początkowo polną, później leśną dróżką. W sam raz. Cisza i spokój. Wielkie kałuże przypominały o wczorajszej nawałnicy, ale pole rozległe- dość miejsca objechać je szerokim łukiem.


41159

Z lasu wyjechaliśmy dopiero ze trzy kilometry przed Krzemieńcem, na skrzyżowanie z tą kapliczką. Zachęca pojechać w lewo do Onyszkowic, na leczniczą kąpiel w Źródłach św. Anny. Woda ma wielką zawartość srebra i zawsze, czy to zimą, czy latem, tylko 4 stopnie.
Miejsce znane na całej Ukrainie z kąpieli leczących bezpłodność , od dawna ściąga rzesze wiernych. Obyczaj nakazuje kobietom założyć do kąpieli długą koszulę i chustkę jak do cerkwi, mężczyznom starczają same gatki. Modląc się i żegnając wchodzą do wody i zanurzają się trzykrotnie.
Woda jest tak zimna, że już po pierwszym zanurzeniu stopy same odwracają się do wyjścia i nogi same idą.
Ale za to co za uczucie po wyjściu! Odjęło mi co najmniej dziesięć lat! Pomyślałem: może by tak ująć sobie ze dwadzieścia i wejść jeszcze raz?
Ale tylko pomyślałem... :)
Fascynująca jest sama główna ikona. Nie zdradzę, co przedstawia, ale zadziwi nie jednego.

46718


41160


Wracamy, dojeżdżamy do obwodnicy Krzemieńca i dalej, bardzo dziurawą drogą do centrum.




Krzemieniec to miasto królewskie Korony Królestwa Polskiego.


41161


41162


Już z daleka przykuwa uwagę potężne wzgórze górujące nad miastem z grzebieniem starej warowni.



41163


41164


41165

Póki co zwiedzamy jezuicki kościół z przyległym słynnym Liceum Krzemienieckim.
Sam kościół przed siedmiu laty został zamieniony w cerkiew…
Trudno w kilku słowach streścić fenomen krzemienieckiego liceum słynącego od 1805r.
Jego założyciele: Tadeusz Czacki i Hugo Kołłątaj wprowadzili nowatorskie koncepcje organizacyjne
i pedagogiczne, dzięki którym postępowe rzesze absolwentów realnie wpływały na życie społeczne całej Rzeczpospolitej. Wysoki poziom wychowania moralnego, patriotycznego, obywatelskiego, kultury języka zapewniało potężne zaplecze, którego dziś oglądać i podziwiać możemy jedynie szczątki; większość po upadku powstania listopadowego zasiliła uniwersytet w Kijowie.
Lista absolwentów jest imponująca (m.inn. Juliusz Słowacki, Aleksander Czekanowski)
Nie sposób mówić o tym miejscu bez patosu. To jedno z tych miejsc, gdzie €žmówią wieki.


41166


kamienne bojce nas straszom grnatom i pepeszom



41167


41168


41170


Dobrze oznaczoną, krętą drogą wspinamy się na wzgórze zamkowe, zwane tutaj Górą Bony.
I tutaj czeka nas niespodzianka: poznajemy Pana Grzegorza Grocholskiego.
Jest miejscowy. Językiem Słowackiego płynnie wprowadza nas w przeszłość od Bolesława Śmiałego, poprzez Kazimierza Wielkiego i królową Bonę, aż po Piłsudskiego.
Ważniejsze wydarzenia przeplata wersami poezji romantyków; staje wtedy dumnie wyprostowany, patrzy w dal, płynnie recytuje, objaśnia skąd cytat, po czym lekko skłania głową i dopiero wtedy pada sakramentalne: „To mówił ja- Grzegorz Grocholski€.


41171


Zachęcam do odwiedzenia Pana Grzegorza. Meandry historii i współczesności są częścią jego życia. Do emerytury był dyrektorem muzeum przy Liceum Krzemienieckim.
Grzegorz Grocholski
ul. Lisi Ukrainki 22
Tel.dom 2 4703
kom. 0978872561

Gdyby to był wieczór, zapewne skorzystalibyśmy z zaproszenia na nocleg.
W niepozornym barze posilamy się pysznym czenake i wyjeżdżamy na Poczajów.

Borewicz
27.06.2013, 09:39
Pięknie, czekam na więcej :drif:

Dubel
27.06.2013, 11:15
:drif: ja tez czekam

baggins
27.06.2013, 13:50
I ja :drif:. Atomku, jak zwykle pięknie :bow:

ATomek
27.06.2013, 14:19
41174


41175


Dziś jest Święto Paschy Chrystusowej, czyli prawosławna wielkanoc. Gdzie indziej, jak nie tu- w Wielkiej Ławrze Poczajowskiej zobaczymy jak wygląda obrządek tego święta. Tu w wyjątkowy sposób przeplata się wątek wielokulturowej, wielowyznaniowej Rzeczpospolitej.
Błyszczące w słońcu złote kopuły Poczajowa można dostrzec było już z krzemienieckiego zamku.
I podobnie jak on, stanowią wspaniałe uzupełnienie Wołyńskiego krajobrazu.

Istotą miejsca jest monastyr-pustelnia z XIw z cudownym źródłem i cudami słynąca Ikona Matki Boskiej Poczajowskiej podarowaną w XVIw przez Annę Hojską- sędzinę z Łucka, późniejszą fundatorkę całego klasztoru.


41176
Do wnętrza prowadzą Złote Wrota.

53792

53793


41177
ołtarz polowy

41178
Ta najwyższa to dzwonnica.
Po jej prawej to Sobór Św. Trójcy
Ta z niebieskimi kopułami to kaplica milenijna



41179


Ławra Poczajowska jest drugą po Kijowskiej. W skład wchodzi 16 cerkwi tworzących zwięzłą całość. Najpiękniejszą z nich jest zbudowany przez Mikołaja Potockiego Sobór Zaśnięcia Najświętszej Bogarodzicy (to ten za Aśką) . Po lewej stronie tej głównej cerkwi, w końcu podwórza są drzwi. Wchodząc zobaczymy niepozorne wejście długimi schodami w dół aż do fundamentów, które stanowi Cerkiew Pieczarna. Pobudowana na grocie pierwszego mnicha, prowadzi aż do jego pustelni. Wejść tam można przeciskając się przez otwór wielkości wiadra. Trochę to ryzykowne, bo legenda głosi, że niegodni mogą tam utknąć na zawsze!
Nie jestem znawcą sztuki malarskiej, ale strop Cerkwi Pieczarnej zachwyca tonacją barw malowideł, które przemieszane ze skąpym oświetleniem robią potężne wrażenie. Polecam.
Zdecydowaliśmy zostać na Misterium Wielkanocne, zaczynające się od 23.00, trwające całą noc.
Do wieczora skrzętnie zwiedzamy wszystkie zakamarki. Miejsce zachwyca
i w nadchodzącym zmroku jest coraz bardziej niezwykłe i tajemnicze.
Ożyło później wypełnione po brzegi ludźmi, przesycone woskiem palonych świec i wschodnim śpiewem mnichów.
Ich tubalne:"Christos woskresie!" dudniło pod kopułą i mieszało z radosnym okrzykiem wiernych: " Woistinu woskresie!


41180


41181


41182


41183


Zachowam trochę wrażeń dla siebie i dopiszę tylko, że spełniło się słowo spotkanej tam wcześniej Polki z Wilna: „Tę noc będziecie pamiętać do końca życia”.

41189

41190







Koło trzeciej w nocy stawialiśmy namiot na jednym ze wzgórz niedaleko, pod pięknie rozgwieżdżonym Wołyńskim niebem. Jeszcze przez sen słyszeliśmy bicie 20 poczajowskich dzwonów.

ATomek
28.06.2013, 22:21
41217


41218

Resztę nocy spędziliśmy wśród sosnowego młodnika, z widokiem na „gdzieś tam”, gdzie dzisiaj pojedziemy.


Do Podkamienia można dojechać polami. Wspominam, ile kiedyś naszukałem się tej drogi…

41219


41220


To właściwie ścieżka ginąca na łąkach, poszerzająca się w taką „dla kopytniaka” tuż przed wioskami, trochę równego szutru i tuż przed Podkamieniem potworne kocie łby.
Ale znowu pobocze piękne! :)

41221

Wyjeżdżamy w Podkamieniu na Górze Różańcowej, tuż za twierdzą- klasztorem dominikanów z 1245r św.Jacka Odrowąża. Miejsce to od wielu lat, częściowo zamienione jest na szpital dla chorych umysłowo. Rzeczywistość brutalnie atakuje nas stanem tego miejsca: widok półnagich, obłąkanych pensjonariuszy i ich krzyki,
a chyba jeszcze bardziej rozmowa z ich opiekunem…


Dziś bardzo pobieżnie oglądamy to miejsce, choć warto, bo pełne historii i legend, a jeszcze przed wojną stanowiło miejsce pielgrzymek do Matki Boskiej Śnieżnej.


Jesteśmy na skraju Wyżyny Podolskiej.
Z daleka widać wielki głaz zwany „Diabelskim kamieniem”. To ostaniec z rafy koralowej dawnego morza Sarmackiego.


41222




Miejsce piękne, ale jakże tragiczne:
http://www.youtube.com/watch?v=XTu7TO5_as8






Kierujemy się na Lwów.
Ponieważ czas już powoli wracać, wybieramy szybszą drogę na Brody i Olesko.
Z żalem patrzę na znane mi, odchodzące dróżki do Huty Pieniackiej, Wierchobuża…




41223


41224

Ale nie możemy sobie odmówić przyjemności odpoczynku w cieniu kwitnących kasztanowców w Podhorcach.
Pałac niestety nadal szczelnie ogrodzony…

Na skraju wsi, tuż za serpentyną, na skarpie wzgórza kończących się tu Woroniaków, zatrzymujemy się i patrzymy wstecz, skąd przyjechaliśmy: na Podkamień i kopuły Poczajowa i gdzieś za nimi na Krzemieniec i gdzieś dalej…


41225



Mam nadzieję, że nie zaspokoiłem ciekawości Was czytających.
Kresowych ścieżek jest wiele. Pamięć o przodkach jest kluczem. A to, co zobaczymy w na nowo otwartych drzwiach jest piękną tajemnicą.




41226


To mówił ja, ATomek :)

choć po każdym takim wyjeździe coraz bardziej czuję się jak Tom Skansen


41231

MUTT
28.06.2013, 22:45
Dziękuję ! :Thumbs_Up:

Dunia
28.06.2013, 22:57
W tych drzwiach już nigdy nie stanie mąż i ojciec a w tym oknie już nigdy nie będzie czekać na jego powrót z lasu mała Zosia."

Nieuchronność mijającego czasu....poetycko

Tamten dom...

I śmiech i cisza , czasem łzy...
Mieszkały w białych ścianach tych...
Oddech na lustrze cichą mgłą...
Jak świecy dym, odpłynął w mrok...

A dziś już tylko wśród drzew ślad...
Plączą się ścieżki dawnych lat...
I księżyc w dłoniach swych kołysze...
Nie śmiech, nie łzy lecz tylko ciszę...

Sławekk
28.06.2013, 23:20
Za 1.5 tygodnia będę przemierzał drogi Wołynia i Podola.
Odwiedzę ludzi, których zdążyłem poznać na wcześniejszych wyjazdach.
Posiedzimy przy stole, pogadamy przy wódeczce o tym co było i jak jest teraz.

Dla mnie Wołyń to magnes, a te kilka fotek sprawiło, że jeszcze bardziej mi się chce :)

pozdrawiam

ATomek
29.06.2013, 00:38
Dzięki, Dunia za piękną puentę.


Sławekk. Pozwolę sobie przypomnieć Twoją wycieczkę w rodzinne strony:

http://www.youtube.com/watch?v=b5JeGyZN1F4


"Twój" Wołyń to jego granica wschodnia, za Słuczą.
Poproszę o zdjęcie Babcinej kładeczki :)
Powodzenia!

redrobo
29.06.2013, 08:17
I jak tu Cię nie kochać Atomie?

ATomek
30.06.2013, 19:18
Robercie, Twoje wyznanie od wczoraj dudni mi w uszach :)
Ja odwdzięczę się "przez żołądek- do serca":

Prawie w połowie drogi z kordonu w Rawie Ruskiej do Lwowa leży Żółkiew.
Miasto dzieciństwa i lat młodzieńczych Króla Jana III Sobieskiego, powstałe z inicjatywy jego pradziada, wielkiego hetmana Stanisława Żółkiewskiego. To jego pierwsza rezydencja królewska, zwaną słusznie 'Małym Wawelem', długo przed budową pałacu w Wilanowie.


53746

Miejsce warte osobnego potraktowania w opisie i oczywiście jego odwiedzenia. Ale to innym razem. Zaznaczam jedynie fakt, bo po wystaniu w granicznych kolejkach "pojawia się parcie na wschód" i przed miastem skręcamy w ponętną obwodnicę. Polecam wjechać jednak w miasto i na ową perełkę rzucić okiem. Tym bardziej, że tędy bliżej.
Piszę o tym teraz, bo w Żółkwi można zjeść najlepsze czenake na UA.
Przed laty, Daro wpadł na to miejsce i na stałe zagościło w naszych wyjazdach.
Wygląd lokalu może trochę zmylić :) ale po wielu miskach w wielu miejscach jeszcze raz zachęcam: tylko tu jest podane bulgoczące, w należytej proporcji i ze wszystkim, co potrzeba.
Knajpka jest przy samej ulicy przelotowej, tuż przy rynku. Ma regionalną nazwę "Kryształ" :)

41244

41245



póki co- Kryształ w rozsypce. Zamkowa zaprasza

Edycja posta z końca marca:
Kryształ już po remontach i na nowo serwuje pyszne czenake.

ATomek
02.11.2013, 22:10
Tegoroczne święto zmarłych w naszych mediach publicznych zdominował tekst Szymborskiej:

"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci."

Niby wszystko pasuje, jednak te słowa są sztandarem dla innej (kto ciekawy, znajdzie)- zbrodni bez przedawnienia
a przecież ten rok, 2013 jest ogłoszony jako rok pamięci Powstania Styczniowego.
Martwią mnie te rażące dysproporcje i żonglowanie naszą pamięcią przez instytucje powołane do tego w naszym imieniu. Trudno mi ukryć rozczarowanie naszym słabym upamiętnieniem tego wielkiego, narodowego zrywu. Giną tabliczki z informacją o powstańczych mogiłach, zarastają ścieżki prowadzące do leśnych kurhanów.


Każdy powinien mieć swoją pamięć.
Moja, rodzinna, udokumentowana, sięga najdalej właśnie do 1863.

Właśnie tego roku, Tymczasowy Rząd Narodowy w Warszawie wezwał do walki o wyzwolenie z carskich kajdan nie tylko Polaków, ale i narody Litwy i Rusi. Pod wspólnym sztandarem Orła Białego, Pogoni i Archanioła, toczyła się walka o wyzwolenie narodowe spod zaboru Rosji, ale i również była to rewolucja społeczna i ustrojowa; wolność bez różnicy wiary, rodu, pochodzenia czy stanu.

W poszukiwaniu pożółkłych stron tej pięknej karty naszej historii pojechałem na Litwę.

O samych swoich z Laudy może będzie innym razem. Dziś mijamy Kowno, Radziwiłłowe Kiejdany i wzdłuż Niewiaży jedziemy na Pacunele.
Można w Użupe skręcić w parokilometrową szutrówkę, lub trzymając się drogowskazów i asfaltu, w Miegenai skręcić w prawo za napotkaną tabliczką z informacją o muzeum. Jeszcze 5km drogą wśród pól i dojedziemy do Podbrzezia.
Podbrzezie dziś to maleńka, około 20osobowa wieś.


43866


43867


43868


Wśród starych jesionów stoi stary kościół, plebania, spichlerz i świeżo odnowiony dwór, który w tamtych czasach był centrum dowodzenia powstańców. Właścicielem dóbr był baron Stanisław Szyling całkowicie poświęcony idei powstania. Parafialnym proboszczem był ksiądz Antoni Mackiewicz -późniejszy dowódca 250os powstańczego, najaktywniejszego oddziału.


43869


43870


43871


43872


Muzeum działa od dawna, ale obecny jego wystrój powstał z myślą o obecnej, 150 rocznicy. Obok starych eksponatów jest tematyczna instalacja multimedialna.


43873


43874


€ž"Stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar rozwinięty"


43877

43878


43879

43880

Na tamtych terenach dawnej Litwy walczyło 15tys Powstańców. . Broń myśliwska, widły, siekiery i kosy przeciw 150tys regularnej armii niemal przez rok.
Przekonanie o obronie słusznych wartości uskrzydla.

43881

43882

Byłem bardzo zaskoczony, bo jedną z sal poświęcono Ignacemu Łukasiewiczowi. Teraz wiem, że to z powodu jego znaczącego wsparcia finansowego Powstania


43885

43886

Egzekucje, zsyłki, kajdany to los tych, co nie zginęli w walce o naszą wolność.

43887

43888

Mhv
03.11.2013, 23:03
Co można powiedzieć, chyba tylko :Thumbs_Up:

siwy
04.11.2013, 15:55
I ja mimo że nie piszę to zerkam tu i czytam. Fajnie piszesz i ciekawie.

pozdrawiam

ATomek
06.11.2013, 12:59
"Tem razem rzecz sie dziawszy na Litwie"

Byłem bardzo ciekaw, jaki jest rzeczywisty los "samych swoich"€™, Polaków, którzy jednak zostali u siebie.
Przeżyli zmianę granic, pacyfikacje różnych armii, wywózki bliskich i stałą antypolską propagandę.

Lauda- perełka prawdziwych kresów, na pograniczu Żmudzi, rozsławiona w Trylogii Sienkiewicza. Magiczna nazwa ziem zasiedlanych już od Witolda w obronie przed naporem Krzyżaków i żołnierzy Batorego, po zwycięskich kampaniach o odebranie zagarniętych przez Rosję Inflant i utraconej ziemi połockiej. Zawsze gotowa w potrzebie Rzeczpospolitej wiernymi, szlacheckimi rodami Bilewiczów i Butrymów, Domaszewiczów, mocna miastami (Kiejdany, Krakinów) i malowniczymi zaściankami jak Wodokty, Mitruny, Lubicz, Pacunele
Każde miejsce razem, czy osobno, to potężna dawka historii i ludzkich przeżyć, czekające na nas.
A znaleźć tu można choćby Wołmontowicze, ślady Kmicica i ostatnich Butrymów.
Wszystko to tam jest. Jeszcze.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/4c/Kowie%C5%84szczyzna-Lauda.jpg/550px-Kowie%C5%84szczyzna-Lauda.jpg


"€žod Datnowa do Janowa wszędy słychać polska mowa"

Wędziagoła to miasteczko z 1384r, "kresowa stolica Polski na Litwie"€. Od wieków Polacy stanowili ok. 90% mieszkańców aktywnych w ważnych momentach Ojczyzny, choćby w powstaniach.
Dziś to ostatnia reduta polskości w Związku Polaków na Litwie.
W miejscowym kościele św. Trójcy z 1664 r. jako jedynym w całej Laudzie msza św. jest odprawiana po polsku. Przychodzi ok 20 starszych osób, w tym najstarszy 104letni dziadek.
Na nic się zdało odwołanie starego proboszcza i zamiana na Litwina, bo ten szybko nauczył się polskiego i wspiera pozostałą garstkę polskich parafian tak w kościele, jak i w miasteczku: http://kresy24.pl/15205/wedziagola-zbuntowali-sie-polscy-parafianie-i-litewski-proboszcz/

(http://kresy24.pl/15205/wedziagola-zbuntowali-sie-polscy-parafianie-i-litewski-proboszcz/)

44039

Wota zawieszone przy krucyfiksie w ołtarzu są świadectwem kilku stuleci i wielu rodów, choćby Miłoszów.

60032


44040

Srednia wieku nas trzech to 78lat

Dziadkowie chętnie wciągają się w rozmowę, tyle tylko, że oprócz barwnych wspomnień szybko wracają do spraw bieżących, brutalnie wdzierających się w ich życie:
od czasów wojny pozbawieni polskiej szkoły i mowy, w ciągu ostatnich dwudziestu lat bez prawa własności do ziemi swoich ojców i do mienia wypracowanego przez pokolenia a ostatnio nawet nazwiska. Pozostawieni samym sobie, zdradzeni przez podpisujących traktaty i deklaracje o przyjaźni
i dobrej współpracy polsko-litewskiej.
Nowa Lietuva pożera Litwę.

Gorzkie te słowa nie wyczerpują skali dzisiejszej tragedii tych szlachetnych potomków dawnych Polaków.
Ich determinacja i zawziętość silnie kontrastuje z łagodnymi rysami twarzy i śpiewnym, przyciszonym głosem.
Na przyległym do kościoła cmentarzu słuchamy wspomnień potomka Naruszewiczów o świetności miasteczka i kościoła.



44041



Niedaleko, nad Niewiażą są pozostałości dworu, w którym urodził się Czesław Miłosz.
Niewiaża, to jego rzeka dzieciństwa, słynna tytułowa Issa.
Dziś, w jedynym ocalałym folwarcznym budynku, jest poświęcone mu muzeum.
W kontekście naszego spotkania chcę jedynie przedstawić Miłosza, jako tego, który odciął się od korzeni, w 1945 przyjął obywatelstwo litewskie i zawsze czuł się Litwinem, choć pisał po polsku.

44042

Do Wędziagoły przyjeżdżał na groby dziadków i na kilka lat przed śmiercią, tutejsi pokazali mu księgi parafialne z gorzkimi słowami:
-Cesiek, bój się Boga, jakiś ty Litwin?
-Ale jak to teraz odwrócić, kiedy ja całe życie tak mówiłem?...
Podobno były łzy, a do śmierci przyjeżdżał na rodzinne groby już z polskością pojednany.

Z dziadkami idziemy na plebanię do zarośniętego, księdzowego sadu na jabłka i gruszki.
Tu czas zatrzymał się. Ważne są tylko: ziemia, deszcz i słońce


44043


44044


44045


44046

Mnie dziś żałko,

ale jak lody spłyną Niemnem, ruszymy beztrosko starym sienkiewiczowskim szlakiem z okrzykiem:



"Hej, kto szlachta- za Kmicicem! Hajda na Wołmontowicze!" :)



http://youtu.be/mEVt6zLRCtg




PS. Dzięki Marcin za inspirację.

calgon
10.11.2013, 20:03
Zawsze czytam z zaciekawieniem Twe wycieczki do przeszłości.

Sławekk
17.12.2013, 21:30
Co sprawiło, że pojechałem na Wołyń


Wigilia 2003r

To miała być kolacja wigilijna, jaką od lat spędzałem wspólnie z rodziną.
Babcia, rodzice, rodzeństwo z małżonkami i nasze dzieci .
Cztery pokolenia przy jednym stole.
Po modlitwie i rozpakowaniu prezentów,
nadszedł czas na rodzinne pogawędki.
Pogawędki przy stole mają to do siebie,
że przyjmują niespodziewany obrót spraw.
Pewnie wielu z Was doskonale zdaje sobie sprawę.

Pierwsze natarcie nadeszło od strony babci.
Od 6 lat przykuta do wózka inwalidzkiego, nie pogodziła się z ograniczeniami jakie przyniósł los. Całe życie była osobą energiczną. Pierwsza zakasywała rękawy do pracy.
A że z kresów wyniosła niezwykłe umiejętności kulinarne,
jej atak skierowany był w stronę podanych potraw.
Atmosfera gęstniała z każdą minutą.

Jako pupil babci, czułem się zobowiązany naprawić klimat wigilijnej wieczerzy.
Sięgając po kolejną porcję świątecznego jadła, rzuciłem:

- Babciu opowiesz nam o Kresach ?
- O Wołyniu ? - zapytała zaskoczona.
- Tak! jak wam się żyło "TAM" , jak poznałaś dziadka ?
Zabierał Cię gdzieś przed ślubem ?

Poczułem się jak marny błazen, ale wtedy nic innego nie przyszło mi do głowy.

Wyraz jej twarzy nagle wypogodniał.
Niczym oaza spokoju zaczyna snuć opowieść, która wdziera się do naszych uszów.

..Budki Uściańskie ..Frankopol, słowa które zawsze kruszyły jej serce.

Frankopol to mała wioska, położona nad Korczykiem, przedwojenną granicą Polski i ZSRR.
Kilka kilometrów dalej w Ujściu, Korczyk uchodzi do Słuczy.
W sąsiedztwie ty dwóch wsi była najważniejsza - rodzinne Budki Uściańskie.
Tam w rodzinie kowala, mojego pradziadka, na świat przyszła babcia Dominika.

45060
45061


Świąteczna atmosfera potęguje przekaz.
Wszelkie rozmowy milkną, kiedy z jej ust pada kolejne słowo - Słucz.

O rzece Słucz słyszałem wiele razy.
W opowieściach dziadków to niemal magiczna rzeka.
Jej malownicze brzegi były celem letnich wycieczek miejscowej ludności.
To właśnie tam, spacerowała z dziadkiem.
I to w końcu tam, nad Słuczą była kładka, którą wspomina z uśmiechem, dodając:
- Chodziliśmy na kładkę, tam mogliśmy spokojnie rozmawiać.
- Pamiętasz o czym ?
- Pamiętam moje długie blond włosy.
Zamyślona przerywa na moment, jak by chciała na dłużej zatrzymać tamtą chwilę w pamięci.


45063
45062
45064


- A gdzie braliście ślub ?
- W Dermance. Piękny kościół, ale.. zniszczyli w 1943r. - dodaje ze smutkiem.


45065
45068
45067
45066



Stanęli przed ołtarzem, tuż przed wybuchem wojny. Nieświadomi tego, jak niebawem potoczą się ich losy.


Tego wieczoru poczułem smak i zapach tamtych miejsc.
Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym ich w przyszłości nie odwiedzić.


Po sześciu latach, w 2009 roku udało mi się po raz pierwszy odwiedzić Frankopol.

Ich dom - dom zbudowany przez dziadka Antoniego.
Koloryt odbiega od pierwowzoru z wiadomych względów ;) .
45071
45077
45075
45074
45073
45072
45070



Na koniec piszę tak - siała baba mak !

ATomek
18.12.2013, 12:28
Sławekk, ukłony dla Babci!
I mnie się udzieliła magia pięknej, granicznej Słuczy.

Sławekk
19.12.2013, 18:52
Fantastyczne!

Dzięki wielkie Elwood :)



Sławekk,
ukłony dla Babci!
I mnie się udzieliła magia pięknej, granicznej Słuczy.


Tomku - czerwiec 2014r , tak jak wspominałem: Bastion Polesie i Polesie Wołyńskie.
Mam nadzieję, że znajdzie się jeszcze kilku śmiałków.



..a że II część poleciała niechcący w kosmos, to na razie tyle :D

calgon
22.12.2013, 11:37
no ale co ?podrażniłeś tylko a tak sentymentalnie się zrobiło...

Może coś jeszcze?

Sławekk
22.12.2013, 18:02
Nie chcę w tym miejscu relacjonować wyjazdów. Zamierzam jedynie wspomnieć o miejscach, które odwiedzałem i gościnności gospodarzy u których przyszło mi się zatrzymać.

Miedzy obalaniem mitów i porażkami jakie temu towarzyszyły znajdziesz odpowiedź na pytania: po kiego tam, czy warto i po co w ogóle ;)

p.s
sorki, przed mrozami gonię poddasze

Fausto
01.04.2014, 20:35
Ależ niesamowity wątek. Piszcie, proszę bez końca...proszę, proszę, proszę...

ATomek
08.03.2015, 15:04
Sadzę, że wycieczka do muzeum Henryka Sienkiewicza w tym wątku kresowym jest zasadna.
Choć jak kiedyś kolega Czosnek zwrócił uwagę, że przeczytać jego powieści i zakochać się w kresach to za mało, to wielu z nas, właśnie z jego barwnych opowieści po raz pierwszy ma z nimi kontakt. I ta skala: to już całe pokolenia szukają w jego książkach ducha narodowego, minionej historyi pojedynczych ludzi i narodów, utraconych miłości, czy zwykłych krajobrazów. Wszystko opisane tak, że zamknąć oczy i już widzimy bezkres stepu, słyszymy tętent niepodkutych kopyt, czy czujemy zapach miodu i okowity...
Hej! A ty kto? No właśnie, kto? Zwykły czytacz, czy podróżnik w czasie?

Wiemy, że w geście miłości do Sienkiewicza nasi przodkowie, polskie społeczeństwo, ze społecznych składek ufundowało mu majątek w Oblęgorku. Było to w 1900r w 25 rocznicę jego pracy literackiej. Piękny gest.





53700

53701

Ja odwiedziłem jego muzeum w Woli Okrzejskiej, na ziemi Lukowskiej.
Tu, w oficynie dworku, Sienkiewicz się urodził i dorastał. Okoliczne dworki ciotek, wujów, były miejscem spędzanie wakacji i słuchania opowieści z minionych lat.

53717

53703

53704

Młody przewodnik- gawędziarz przedstawiając kolejne okresy z życia coraz bardziej nas zaciekawiał historiami o narodzinach, piastunce...

53705

trzech żonach...

53706

A wszystko to we wspaniałym klimatycznym wnętrzu, jako żywe...

53707

53708

Dla koneserów wiele znanych obrazów: 'Janko Muzykant' , 'Latarnik', 'Bohun'

a dla prostaczków rekwizyty i pamiątki zekranizowanych powieści Sienkiewicza.
Przypomnijcie sobie sami z jakich:

53709

53710

53711

53712

Jakiś czas mieszkał w zaścianku Billewiczów na Laudzie i postać choćby Zagłoby miała swój rzeczywisty pierwowzór.

53713

Czasem dobrze za Zagłobą przymknąć oko na rzeczywistość.


53714

Tyle z muzeum, ale niedaleko po drodze jeszcze jeden dowód miłości Polaków do już wtedy noblisty-Sienkiewicza.
W Okrzei, w miejscowości, gdzie został ochrzczony, usypano ze społecznych zbiórek 15m kopiec pamięci o pisarzu. Kilka lat trwało zbieranie ziemi z miejsc związanych z jego życiem i twórczością i pracę ukończono w 1938r.

53715

53716

Hej, kto szlachta,
za Sienkiewiczem!
hajda, na Wołmontowicze!

RAVkopytko
08.03.2015, 17:52
Pięknie,Atomek,Musisz znaleźć oficynę wydawniczą :bow:

Mhv
09.03.2015, 11:00
Jako żywo, pięknie się to czyta:bow:

qbl
14.03.2015, 17:31
niesamowite, aż łza...
eeech

...w Oblęgorku, a z drugiej strony polskie społeczeństwo, ze społecznych składek 175 milionów złotych na utrzymanie...

ATomek
18.09.2015, 19:29
Serdeczne pozdrowienia od Samych Swoich dla wszystkich, którzy tu zaglądają:

tTZUVhp4jRM

Borewicz
18.09.2015, 20:06
Również pozdrawiam, czapką do ziemi :)
Sikoreczki :)

ATomek
17.11.2015, 17:20
59315

59316

59317


Zapraszam do kącika czytelnika :)

59318




59319

W ramach nieustających prób odpowiedzi na pytanie „Skąd się wzięli Sami Swoi” podzielę się z Wami prawdziwą, wielką historią.

Wolność naszego narodu nie została nam dana raz na zawsze. Wymagała ciągłej walki. W miarę siły przeciwnika powstawały sojusze- choćby Unie z Litwą. Było ich kilka; zawierane i odnawiane do wspólnej obrony przed rujnującą ekspansją Zakonu Krzyżackiego. Od tej pierwszej w Krewie z1385r aż do Lubelskiej z 1569. Przetrwały do zaborów.
Były niezbędnym kompromisem ciągle narażonym na próby zerwania.
Bez nich nie byłoby choćby Grunwaldu…


W opowieści zmierzam do najbardziej zapomnianej bitwy w nasze historii- Bitwy nad rzeką Świętą,
ze względu na swoje znaczenie zwanej też drugim Grunwaldem.

Po 25latach od klęski potęga krzyżacka odradzała się.
Kolejna Unia w Grodnie z 1432r wzmacniała Koronę odsuwając zbuntowanego brata Władysława Jagiełły- księcia Swirdygiełłę. Z pomocą pokrzywdzonemu, żeby obalić rządy Zygmunta Kiejstutowicza, nadeszli Krzyżacy z Inflant wraz ze wsparciem rycerstwa z Rusi i Czech.

59320

1 września 1435r przeciwko tej sile stanęli litewscy bojarzy wraz z 8000 polskiego rycerstwa.
Zagrzmiała „Bogarodzica” i jedna szarża pod wodzą Jakóba z Kobylna roztarła w proch potęgę Zakonu inflanckiego; w dobrą godzinę poległo kilkanaście tysięcy Niemców łącznie z Wielkim Mistrzem Zakonnym Kirkshoffem.

Poboisko to wieś, gdzie rozegrała się bitwa. Dziś miejsce skromnie oznaczone dębowym gajem jakby uśpione i nie skażone upływem czasu. Widok rycerskiego hufca byłby tu czymś naturalnym.

59321

59322

59323




59324

Nieopodal leży miasto Wiłkomierz (od 1918 Umkerge). To jedna z najstarszych osad na Litwie. W nazwie wilk i dziewczyna...



59325

59326

59327

To Zamkowa Góra w Wiłkomierzu, gdzie już przed 1225 r stało warowne grodzisko.
W jego w pobliżu w 1387 na chrzest Litwy, Jagiełło ufundował kościół stanowiący jedną z pierwszych parafii katolickich

59328

59329





59330

A moje wspomnienie kończy się tu, w Trokach , na wieży Starego Zamku, gdzie w 1440r zostaje zamordowany Wielki Książę Litewski Zygmunt Kiejstutowicz czym zostaje przekreślone włączenie Litwy do Korony aż do innej unii- lubelskiej i powstania Rzeczpospolitej Obojga Narodów w1569r.


59331

59332 Witaki nad rzeką Świętą

59333

Przy okazji chciałbym polecić dobre miejsce do spania lub zjedzenia wyśmienitych kibinów i nie tylko. Ze dwa km od Trok w malowniczo położonych Jowariszkach pensjonat prowadzą miejscowi Polacy, mili P. Sidorczukowie.
Można w pokojach, można też w ziołach :):

59334

Wspierajmy Samych Swoich!
http://www.noclegi-online.pl/noclegi/troki/pensjonat-zagroda-o20656

strobus1
17.11.2015, 18:19
Dzięki, inspirujące

matjas
17.11.2015, 18:58
Az milo czytac Tomek!

roger ktm
17.11.2015, 21:12
:Thumbs_Up: super, Tomku! Chyba namówiłeś mnie na rodzinną wyprawę!

wilq.bb
17.11.2015, 21:33
Tomku dzięki! W tym roku błądząc po okolicy Wiłkomierza (szukając 2 opuszczonych baz wojskowych) 3 razy przejeżdżaliśmy mostem, który uwieczniłeś na zdjęciu:
http://africatwin.com.pl/attachment.php?attachmentid=59325&thumb=1&d=1447777073

i nie wiedziałem, że to takie ważne miejsce pod względem historyczny - piękne rejony, które zapraszają do odwiedzin.

wolly
18.11.2015, 00:39
Dzięki Tomek za lekcję historii , chyba większość miała dziurę z 1435

ATomek
18.11.2015, 10:29
Dzięki za dobre słowa. Zapraszam- zawsze na półce można znaleźć jakiś zakurzony, opasły tomik :), po przeczytaniu którego chciałoby się jechać i zobaczyć to na własne gały.
Czasem, jak się człowiek mocno naczyta i pojedzie, to aż dziw, że ludzie już tam nie żyją w kurnych chatach, nie chodzą boso i w płóciennych koszulinach...
ale kto wie, gdyby tak przeczytać jakiś rękopis i pojechać głębiej w las...

sebol
18.11.2015, 21:25
ATomek nawiązując do tych tomików.....

Rozmawialiśmy trochę przy ognisku na zakończeniu sezonu w Białej. Okoliczności jednak były takie, że mam sporą dziurę w pamięci :dizzy: :D Bardzo ciekawie opowiadałeś o kresach. Pytałem Ciebie o jakąś godną przeczytania książkę na temat tego co stało się na Wołyniu i jego bliższych-dalszych okolicach. Problem w tym, że nie pamiętam czy i co mi poleciłeś. Zapytam zatem jeszcze raz. Co mogę przeczytać ?? Chodzi o książkę przystępną, a nie dla osoby chcącej się z historii doktoryzować.

ATomek
19.11.2015, 01:42
Niestety, ja też nie pamiętam. Słowo "dziura" pada tu po raz kolejny :)

"Przemilczane ludobójstwo na Kresach" to jakieś 160stron złożonych z felietonów publikowanych do 2010r prasie przez ks.Isakowicz Zaleskiego.
Napisane prostym językiem wzbogacone relacjami ofiar i obszernym uzupełnieniem Pani Ewy Siemaszko- badacza i eksperta w temacie.
W tej formie można czytać na wyrywki, choć nie wyczerpuje tematu.


Moim zdaniem w tym trudnym temacie niezbędne jest poznanie tła w historycznej kolejności. Prawdziwy obraz konfliktu pojawia się w miarę kolejnych wydarzeń. Dopiero poznając chronologię decyzji rządu Polski i Ukrainy będziesz mógł określić swój pogląd. Emocje to za mało.
Okiem obiektywnego, wybitnego historyka Grzegorza Motyki można poznać cały konflikt polsko-ukraiński w opracowaniu "Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła". Zdjęcia, przypisy... choć to 500stron to nadal publikacja popularno naukowa.

Obydwie mogę Ci wypożyczyć. Priw

sebol
19.11.2015, 09:57
Dzięki :Thumbs_Up: Poczytamy....pogadamy :)

ATomek
19.12.2015, 00:24
59975




Bardzo mnie ucieszyła dzisiejsza wiadomość o powrocie kamiennych lwów na Cmetarz Orląt Lwowskich.
Wielokrotnie kłaniałem się im będąc we Lwowie i wielu zachęcałem do odwiedzenia ich w miejscu ich zesłania: jeden stał przy stromej, krętej drodze do Winnik, drugi w krzakach przy szpitalu psychiatrycznym... Obydwa niszczały w samotności. Czas zatarł napisy ale nie stępił ich pazurów

"ZAWSZE WIERNY" " TOBIE POLSKO"


oyvN9Cl9Hps

matjas
19.12.2015, 10:16
o! jest rano, nie boli mnie głowa a na dodatek kolejna dobra wiadomość :D

jochen
26.12.2015, 23:01
No właśnie, bardzo dobra wiadomość, w związku z którą pracuję intensywnie nad tym, żeby mnie bolała głowa jutro rano...taaaaaaaaka robota!

wojtekm72
16.01.2016, 14:50
Wokół cerkwi są dwa cmentarze. Na jednym z nich jakiś czas temu pojawił się pomnik ku "czci" bandy UPA. Nie wiadomo kto i kiedy.
Jak nas traktowała pewna część społeczeństwa ukraińskiego wszyscy wiemy. Opowieści dziadków, rodziców na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Po kilku dniach nie wiadomo kto rozbił tablicę i pojawiła się nowa.
60397

60398

GATEWAYFL
16.01.2016, 15:26
Mocne..

maniek33
29.01.2016, 22:50
@ATomek wiele razy byłem na cmentarzu Orląt Lwowskich. Przeraża mnie tam Anioł zwycięstwa z uniesionym w górę mieczem. Jak ostatnio tam byłem, to lwów jeszcze nie było. Wkrótce ponowni się tam przejadę.

ATomek
29.01.2016, 23:17
Anioł zwycięstwa to pomnik wznoszący się ponad Cmentarz Orląt Lwowskich ale jest poświęcony pamięci poległych w walkach o Lwów w1918-1920 Strzelców Siczowych Ukraińskiej Galicyjskiej Armii. Niestety, ukraińskie ofiary walk zostały tu nazwane obrońcami Lwowa.

67117


Fragment obrazu ,Orlęta Lwowskie, Batowskiego, odnalezionego po 77latach:

67024

Piękny, stary przewodnik po cmentarzu, w którym również można znaleźć klarowną odpowiedź na pytanie wątku: Skąd się wzięli Sami Swoi?

http://www.lwow.home.pl/orleta/orleta39.html

ATomek
06.09.2016, 00:24
Musiałem to zobaczyć na własne oczy, bom nie wierzył, co mówio.

Patrzaj i ty! KOTY W NIEWOLĘ POPADLI!


65055


Nu,sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszy stronie...


65056

Semper Fidelis Leopolis

ATomek
07.11.2016, 11:12
Sami Swoi.
I sami i swoi. Skąd się wzięli? Właściwie, to oni tam byli od zawsze i należy pytać -kiedy?
Pojawiali się wielokrotnie, w miarę upływu lat i kurczenia się granic Rzeczpospolitych, po każdej utracie niepodległości i jej odzyskaniu. Ginęli w jej obronie, wyjeżdżali, wracali, asymilowali się, ale zawsze silnie z Ojczyzną związani. Nawet wtedy, gdy ta o nich zapominała. Sami...
I jak na ironię, właśnie od nich i dzięki nim najczęściej wracała. Kresy jako przetrwalnik polskiego patriotyzmu i woli poświęcenia życia za Naród i Kraj. Ile już razy i czy jeszcze kiedykolwiek?

Wielką bzdurą myśleć, że Polska traciła niepodległość z powodu skłócenia wewnętrznego Polaków, zgnilizny elit itp. Przyczyna jest zawsze jedna i ta sama- chęć zagrabienia polskiej ziemi i jej majątku przez pazernych sąsiadów. Zawsze Rosja i Niemcy choć jako różne byty państwowe wysługując się przekupnymi Polakami hodowanymi na tłustym mięsie do czasu, kiedy przyjdzie ich rola. Milczące psy- tak ich nazwie Waldemar Łysiak.
Łatwiej utracić- trudniej odzyskać. Zaborca nie po to zabiera, żeby ławo oddać. Podłącza się do wszystkich życiowych arterii i ssie… zniewalając ducha i sekując męstwo.

Odległa data 1914 to czas marzeń o niepodległej Polsce, podzielonej rozbiorowymi traktatami.
To jakby dziś nasze mieszkanie w bloku odziedziczone po przodkach zostało podzielone: sąsiad z prawej kosztem naszego salonu powiększył swoje m o bawialnię, sąsiad z lewej połączył swoją kuchnię i nasz przedpokój i ma teraz wystawną jadalnię, sąsiad z dołu kosztem naszej łazienki zrobił schody, którymi wygodnie wchodzi do zajętego pokoju naszych dzieci? A my? Mamy krążyć jak te duchy po naszej przestrzeni życiowej, ale cichutko, na palcach, żywiąc się odpadkami. Musimy żyć, bo ktoś tu musi sprzątać i gotować...
Pozostają nam ciche marzenia o dawnym spokojnym mieszkaniu i że być może kiedyś sąsiedzi się pokłócą między sobą. Kiedy? Może za sto dwadzieścia pięć lat? Trzy pokolenia...
I jak dojdzie do tej sąsiedzkiej kłótni, to za którym ciemiężycielem się opowiemy? Żona mówi- z Niemcami, mąż mówi- tylko Rosjanie...
Tylko jak zwrócić uwagą zarządcy bloku na nasz problem?

Wolności Polakom nikt nie podarował, upomnieliśmy się o nią zbrojnie.
Pomysłem Piłsudskiego na niepodległość była walka. Szary, żołnierski, mozolny trud i krwawe, zwycięskie bitwy. Miał plan, który bezwzględnie realizował, choć nie był popierany przez całość społeczeństwa.


Kostiuchnówka.
Tu zrozumiałem 'Straceńców los'
Miejsce krwawej bitwy trzech Legionów Piłsudskiego. To właśnie po niej i dzięki niej w Radzie Europy waleczność polskiego Legionisty zwróciła uwagę państw i tu padła obietnica wolności.




66996

We wspólnej podróży z Marcinem po Polesiu Wołyńskim najechaliśmy na niespodziewany widok:
niedaleko Polskiej Góry, pod lasem zobaczyliśmy oddział Legionistów, pospiesznie zajmujący dogodne pozycje. Ukryte tabory i przygotowane sanitariusze zwiastowały przygotowania do obrony

66998
66999
Zagrzmiało, błysnęło, huknęło, i polanę spowiły kłęby bitewnej zawieruchy. Padali rani i zabici... atakowali i odstępowali...Z okopów wyszli ruskie... URRRRAAAAA... Żołnierze Austro-Węgier uciekli... Okrążają nas... Bagnet na broń!

67000
67001
67002

W Kostiuchnówce na Wołyniu, po 100 latach, po raz pierwszy od 1939r odbyły się państwowe uroczystości. Po dewastacji polskiej historii rozpoczętej przez Niemców i dokończonej przez sowietów, przez selektywne i konsekwentne kasowanie i dewastację chluby naszych dziejów, największa bitwa Legionów Piłsudskiego popadła w niemal całkowite zapomnienie.


67003
67004
67005
67006
67087
Działa tu również prężnie Centrum Dialogu Kostiuchnówka

Pięknie zadbany cmentarz pozwalał na godne i uroczyste obchody. Dzięki harcerzom, ich pamięci i pracy jest to piękny skrawek dawnej Polski. Mało kto wie, że to właśnie stąd, ze znicza z tych mogił, każdego roku zabierany jest do Warszawy ogień, na uroczyste zapalenie pochodni przy Grobie Nieznanego Żołnierza w dniu Święta Niepodległości.

67007
67088
'Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy -
Historia ten jeden ma błąd'

67008

Złom
12.11.2016, 13:35
https://m.facebook.com/marcin.meller1/photos/a.139050642816700.30759.116580465063718/1108931845828570/?type=3&source=48

http://uploads.tapatalk-cdn.com/20161112/72b56b50f7ce96ca5e29d6b2121e7f32.jpg

ATomek
12.11.2016, 23:33
Wątek "Skąd się wzięli Sami Swoi" zakładałem z myślą o prezentowaniu w nim piękna ziem Kresów, wspaniałej historii wielkich i zwykłych ludzi z nimi związanych... z założenia dumny, barwny i radosny. Trochę jako kontra do wątku o Hucie Pieniackiej- choć też Kresowego, to upamiętniającego historię krwawą.
Dziś po zdjęciu z powyższego postu Złoma, widzę wielką analogię w historii tego internetowego wątku i rzeczywistej historii Kresów: początkowo wielka mieszanka nastrojów, patosu, patriotyzmu a potem... rezun z siekierą!

Historia tych dwóch przeplatających się wątków towarzyszy mi od lat. Zatracam się w nich w czasie i nadal szukam sposobu na dotarcie i zrozumienie.
W sumie- to po co?
Można kochać i bez tego?


67119

mareksz007
13.11.2016, 01:13
Się wkleiło po podlasku, " dla " złomie Złoma o kurwa ?

mareksz007
13.11.2016, 01:18
Zgubiłem się ... wino ich.
Nad zapierdal ........ H2O P
Paula?

ATomek
12.03.2017, 01:25
Marek, mam nadzieję, że się już znalazłeś? :)
Mam nadzieję, że jeszcze kiedy zgubimy się razem :)

To patrzaj, no, co w ramach "Jeden wyjazd-jedno źródło" Tobie dedykuję, mojemu wiernemu czytelnikowi.

69433

O Hodowie marzyłem dwa lata i zawsze do niego wracałem, ilekroć myślałem o Sobieskim.
Chwała jego husarzy przypominała mi opowieść z jego młodości: jego matka od dziecka wpajała swoim synom, żeby nigdy nie ustępować placu, a nie daj Bóg, nie pokazać pleców przeciwnikowi w czasie boju. Lepiej ostać na poboisku...
I tak w czasie najazdu na Podole jednej z tatarskich ord doszło do bitwy znanej jako Polskie Termopile.
Spartanie utrwalili symbol poświęcenia życia w obliczu przewagi wroga 1: 30. Walecznie zginęli...
Kpt Raginis pod Wizną 1:40. Walecznie przegrali...
Kiedy w okolicy Hodowa oddział husarii Konstantego Zahorowskiego wdał się w potyczkę z Tatarami, okazało się, że to tylko przednia straż 40000 czambułu. Polaków było 100 husarii i 300 jeźdźców pancernych, więc 1:100.
Bronili się mając za plecami jezioro i wiejskie chałupy Hodowa. Mimo tragicznego przebiegu bitwy, Tatarzy w obliczu zadanych im strat wycofali się do Kamieńca Podolskiego; przychodzili tu po łatwy łup, a nie po śmierć.

http://historia.wp.pl/title,Bitwa-pod-Hodowem-400-Polakow-przeciw-40-tysiacom-Tatarow,wid,16673842,wiadomosc.html?ticaid=118c60

69434

69436

69435

"Bogu Najwyższemu na chwałę, potomności na pamiątkę, bohaterom polskim na przykład, wrogom Ojczyzny na hańbę, wzniósł mnie najjaśniejszy Jan III Sobieski, król Polski, na tym miejscu, na którym Polacy pod wodzem Zahorowskim, osaczeni w płotach, odparli 70 000 Tatarów, z wielką klęską nieprzyjaciół, a swoich żadną. Dnia 5 czerwca 1694 roku."


Ten napis inspirował mój przyjazd tutaj. Oryginał, nie jakaś replika. Jakim cudem ocalał do dziś?
Chciałem zobaczyć staw w Hodowie i wypić herbatę z zasilającego go źródła Zwaryczy. Chciałem zobaczyć to miejsce upamiętnienia przez Sobieskiego miejsca walecznej, wygranej bitwy swojego rycerstwa. Pomnik stoi do dziś wciśnięty między chałupy wsi, odnowiony przed dwoma laty staraniem głównie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Fundacji 'Mosty'.


69437

Cień wielkiej góry, u podnóża jakiej leży jezioro szybko przysłania dzień i potęguje ciemności.
Nocleg nad jeziorem wybieramy tak z rozpędu, bo zapominamy o zimie i lodzie. W kilku miejscach przedzieramy się przez strumień i rozbijamy namioty na samym cyplu. Ledwie rozpalamy ogień a tu już mamy gości. Niepokoją nas światła samochodu i czterokrotne chlapnięcie drzwi. Przyszło mi do głowy: nie jest źle, 1:2; łatwo nas nie wezmą, mamy jezioro za plecami :)
Czterech smutnych panów oschle nas wypytało: za czom my tu pryjechali po nocy, ale po opowieści o pomniku i historii puściły lody. Po kolei przywitali się i przedstawili jako straż- obrona wsi. Po zapewnieniu, że nam do szczęścia potrzeba tylko spokojnie przenocować, zapewnili, że nikt więcej nie będzie nas tu niepokoił, pożegnali się i odjechali w noc.
Noc była mroźna a niebo wygwieżdżone na pogodę.

Tak się spełniają moje marzenia.

69438

mareksz007
13.03.2017, 18:04
Dziękuję ATomku.
Twoje relacje poruszają wszystkie moje zmysły, mam wrażenie, że wszystko to widzę, czuję zapach, słyszę wiatr.
Pisz dalej proszę.

ATomek
04.05.2017, 20:51
Nadal poszukuję odpowiedzi na pytanie skąd się wzięli, ale tym razem dostałem od nich odpowiedź-jak się należy rozstawać, a mówiąc wprost- jak pić na odchodne.
Takiego klimatu rozstań wam wszystkim życzę!
Эх, славянскае жыцце...


TCI1G2yFwCs

ATomek
21.08.2017, 09:06
"a w Krużewnikach byl?" - zapytał niedawno na forum w jednym z podróżniczych wątków Mirkosławski.

a był ! - odpowiadam, ale w swoim wątku, bo czasami celem jest jechać, a czasem być.
Bo każdy żyje jak umie.

Choć miałem wcześniej możliwość, to wizytę w Krużewnikach- Boryczówce odkładałem. Nie byłem gotów, jeszcze nie teraz..
Bałem się konfrontacji wizji świata utrwalonego w mojej świadomości, niemal mitycznego,
ze światem realnym.

"Sami Swoi" to czysta, szara CODZIENNOŚĆ. Ona stanowi trzon Kresów i je wypełnia.
Każda chwila przeżyta z trudem i namaszczeniem: praca, posiłek, zabawa, rodzina, ojczyzna, wiara a nawet umieranie ma tam swoisty sens.

Planowałem i wyobrażałem sobie to, co pozostało po wyjeździe stąd Kargula i Pawlaka.
Wszak świat tworzą ludzie żyjący i wspomnienia po ich przodkach.

Podobnie jak postacie Kargula i Pawlaka zżyte ze sobą dolą i niedolą stały się stereotypem Kresowiaków, tak w miarę poznawania historii Krużewników- folwarku, młyna, kościoła- zdałem sobie sprawę, że jest ona identyczna jak setek innych wsi i miasteczek -dzisiaj niestety Kresowych- z którymi się zetknąłem i może posłużyć za symbol. To pierwsze odkrycie po którym odetchnąłem z ulgą.
Bałem się, że będzie takie infantylne, jak niektóre utrwalane obrazy.

W przeciwieństwie do wielu polskich osad, po których został zaledwie przydrożny krzyż, kapliczka na rozstajach, szczątki mostka lub zwykła plątanina zarastających dróg, pamięć o Boryczówce przetrwała dzięki Andrzejowi Mularczykowi i jego powieściom.

Wieś wzięła początek jako folwark Karmelitów, z królewskiego nadania w XVIIw.
Księgi parafialne prowadzone od 1784r. W 1921roku 801 mieszkańców żyło w 162 gospodarstwach. 709 Polaków, 4 Rusinów, 11 Żydów.

Czy jest sens szukać czegoś we wsi, z której wyjechali nasi bohaterowie?
Czego ja tu szukam? Czyichś wspomnień z minionego, beztroskiego dzieciństwa sprzed ponad stu lat?



Ano, posłuchaj ty, co mam ja tobie do opowiedzenia na początek drogi

72304

A droga miała być długa, przez pole, błoto, las. A wieś miałem zobaczyć wyjeżdżając z leśnej przecinki z Poddębiny. wprost na Krowienieckie pola i Wyklęki.

Dalej zielona Szwabówka, co to na niej zieleń, jakiej nigdzie nie uwidzisz

72305

72306

72307 prawie jak pastowany kaban


72308

I zobaczyłem mostek nad rzeczką Porzeczką. Ileż to wody w niej upłynęło...
a zarośnięte jej brzegi kryją nadal wspomnienia szczenięcych lat, kiedy każdej soboty Jaśko z Bronciem i nnnymi kolegami zbierali się by zgłębiać tajemnice kosmatej natury i chwaląc się swoją pućką sprawdzać, który jest w stanie "przestrzelić" na drugi brzeg. Tak rodziła się duma, albo wstyd zostania koniosrajem. Tu pachniało świeżym sianem i grzechem z pierwszego "siodłania gęsi" z Nechajką.
Tu też rodziła się prawdziwa pasja Pawlaka- konie. Nikt tak jak on nie potrafił ich pławić w wodzie i zadbać o nie pod każdym względem.
Bo żona jest ważna, ale ważniejszy koń. Pierwszy raz został sierotą po tym, jak Ruskie w 1916 zabrali mu ukochanego Faraona.
Ale ponad miłość do kobiety i koni była miłość do tej ziemi. Ziemi, której zawsze za mało..


72309

To tu rozegrała się tragedia po tym, jak Kargulowi lemiesz się omsknął i odkroił skibę Pawlakowego pola na trzy palce.. scena, która trwała całe życie...

72310

72311

Dziś wielkie drzewa chronią cieniem stare, zniszczone domy i obejścia. Jak dawniej.
Jak przed wojną, których przetoczyło się przez Krużewniki pięć, w tym dwie światowe.
O tych sąsiedzkich z plemieniem Kargulowym nie wspomnę..


72312

Sucha grobla i nikomu nie potrzebny młyn i żaby i ryby nikomu nie potrzebne i kładki i wysłużone kijanki, których klekot mieszał się z rozmowami i śpiewem piorących kobiet.
Dziś demokracja. Wszystko niczyje..


72313


72314

A gdzie rodzinna Hańczarówka i płot- przyczyna nowych wojen i miejsce sąsiedzkiego pojednania?
Gdzie dom Rózi co chuda jak drabina i smutna jak pusta stodoła?


72315

Koniec wsi zwany Nieszczęściem



72325

Kościół św. Wojciecha


72316


72317

1934-50=1884


72319

Im więcej w człowieku złości, tym mniej w nim człowieka. A ludzi są różne: są ludzie ptaki i ludzie robaki, co to podgryzają i czekają chwili, żeby wyjść z ukrycia


72318

Za tym wzniesieniem leży Trembowla. Tam tory i stacja kolejowa, gdzie w bydlęcym wagonie wraz z dobytkiem rozpoczęła się powojenna epopeja rodziny Pawlaka. Jako sołtys zdał klucze od wszystkich budynków ukraińskiemu następcy , odwiedził groby przodków i jako ostatni wsiadł do swojej Arki Noego, co unosiła się na wodach potopu i popłynął na Ziemie Odzyskane, ku swemu przeznaczeniu...
Płacz głośno, nie wstydż sia, bo ja też płaczę...

Cmentarz na Panieńskiej Górce nadal jest i łączy zwaśnione pokolenia. Ziemia na nim dobra, pachnąca. Starczy dla wszystkich.
Choć szukałem, nie znalazłem na nim podwójnej brzozy na grobie Maryjki i Kacpra. Może ty znajdziesz ten skarb ukryty w blaszanym pudełku po prezerwatywach żołnierzy Wermachtu i zawinięty w jutowy worek karabin, co to z niego zamek wylata? Bo choć to obrzyn, zawsze się przyda, bo sąd sądem, ale sprawiedliwość i tak musi być po naszy stronie.

matjas
21.08.2017, 10:18
Japierdziele.... Ciebie czytać to przyjemność jest.

ATomek
31.08.2017, 17:39
72489

Od dawna nurtuje mnie sprawa lwów, które po latach tułaczki wróciły na swoje stare miejsce przed Pomnik Chwały Obrońcom Lwowa.
Niestety, ponownie popadły w niewolę. I to nie jak wcześniej za sprawą tępych sowieckich najeźdźców a zadaną przez europejskich braci Ukraińców.
Pewnie doskwiera im duchota w tej paździerzowej niewoli...
A i przez lata przywykłe do łaskawego wzroku Polaków tłumnie odwiedzających Cmentarz Łyczakowski a pozbawione go, muszą cierpieć męki.


72490 Z głębi skrzyń daje się usłyszeć coraz głośniejsze pomruki i drapanie.

72491

72493 Widać już pierwsze efekty

72492 Troszku wylniały i wychudły, ale pazur u nich nadal ostry!

LEOPOLIS SEMPER FIDELIS

ATomek
29.09.2017, 14:24
Wizyta w legendarnych Krużewnikach mogłaby zakończyć moje dociekanie "skąd się wzięli Sami Swoi", ale niespodziewanie, niemal u źródła, pojawiła się nowa wersja odpowiedzi.
Nie, to nie żart. Ukraiński pisarz i polityk przedstawił swoją znacznie szerszą od oczekiwanej wersję, z typową dla swojej nacji rzeczową argumentacją:
https://kresy.pl/wydarzenia/jezus-byl-ukraincem-a-ukraincy-wymyslili-kolo-stworzyli-pierwsza-cywilizacje-video/

ATomek
03.10.2017, 12:43
Zdecydowałem się wkleić tu tekst dr Radosława Sikory napisany dla portalu kresy.pl. Skopiowałem go w całości, ale bez zbędnych reklam dla łatwiejszego czytania. Zawiera bardzo ciekawą listę źródłowych przypisów, które posłużyły do napisania tekstu.
Nie nadaje się do czytania we wtorkowe przedpołudnie, ale ma wielką wagę:
naukowo porusza problem mówiąc w skrócie- jak to było z Kresami i jak to było z Ukrainą. Wyjaśnia istotę powstania ukrainy i Ukrainy rzeczowo, bez niedomówień, zwięźle ale jak dla mnie wyczerpująco. Zrozumienie tego tematu jest kluczowe dla przeszłości, teraźniejszości i przyszłości spraw "Samych Swoich".

73521
zamek w Haliczu





"UKRAIŃSKA OKUPACJA KRYMU? POLSKA OKUPACJA UKRAINY?


Ukraina staje w.obliczu rozpadu państwa. Licznie zgromadzeni na.centralnym placu Sewastopola mieszkańcy, skandując hasła „Putin nasz prezydent!” oraz „Rosjo, zostaliśmy porzuceni, weź nas z.powrotem!”, wskazują swoje sympatie narodowe i.preferencje polityczne . Skąd ta miłość do Rosji, a niechęć do państwa, w.którym żyją? Czy ci ludzie czują się okupowani przez Ukrainę? Jeśli tak, w.jaki sposób ta okupacja się zaczęła?

W roku 1954 ówczesny I sekretarz KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Nikita Chruszczow, odłączył Krym od Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i.przyłączył do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Zmiana ta wydawała się wówczas kosmetyczna. Wszak Krym pozostawał częścią Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Najwyższa władza pozostała ta sama, a przesunięcia z.jednej republiki związkowej do drugiej, było niewiele kosztującym gestem dobrej woli, mającym świadczyć o.braterstwie narodów. Gest ten wykonano w.trzechsetną rocznicę zawarcia ugody w.Perejesławiu, gdzie polska dotąd Ukraina, rękami ich kozackich przywódców, poddała się pod panowanie władców Moskwy. Na marginesie warto przypomnieć, że w.imieniu Kozaków ugodę zawierał Bohdana Zenobii Chmielnicki, który wciąż powszechnie uznawany jest za bohatera Ukrainy.

Zmiana ta wydawała się kosmetyczna, aż tu nagle w.1991 roku rozpadł się ZSRR, a na.jego gruzach powstały państwa niekoniecznie pałające do siebie braterską miłością. Krym po rozpadzie ZSRR pozostał w.granicach Ukrainy, mimo iż w.większości zamieszkiwany jest przez ludność rosyjskojęzyczną. Tej, jak widać, po ponad dwóch dekadach istnienia suwerennej Ukrainy, wciąż bliżej do Rosji. Czy tę sytuację można nazwać okupacją Krymu przez Ukrainę? Chciałbym, by na.to pytanie odpowiedzieli sobie przede wszystkim sami Ukraińcy, zwłaszcza ci z.nich, którzy od lat głoszą hasła o.polskiej okupacji Ukrainy.

Mnóstwo Ukraińców, z.którymi się dotąd spotkałem, jest święcie przekonana, że Polska była okupantem Ukrainy, stąd jak najbardziej usprawiedliwiony był fakt, iż miejscowa ludność wielokrotnie buntowała się i.brała krwawy odwet na.„okupantach” i.ich rodzinach. Warto więc przypomnieć jak Ukraina znalazła się w.granicach Polski. A właściwie… jak Polska stworzyła Ukrainę.
Na początku odrzućmy absurdalne twierdzenie, że Polska okupowała Ukrainę już sześć stuleci temu. Wiem, że to będzie trudne do przełknięcia dla wielu Ukraińców, ale trzeba powiedzieć wprost: tak, jak na.przykład w.VIII wieku nie było jeszcze Polski, tak w.XIV wieku nie było jeszcze Ukrainy, więc jak można ją było okupować?
A co było? Oczywiście były ziemie i.byli ludzie, ale ani ziem zamieszkałych przez różne plemiona słowiańskie w.VIII wieku nie nazywano Polską, ani też zamieszkałych w.XIV wieku przez Rusinów ziem nie nazywano Ukrainą, a ich samych Ukraińcami. Kiedy więc i.jak powstała Ukraina?
Pospolicie znane Polakom i.Rusinom słowo „ukraina” jeszcze w.XVI wieku oznaczało pogranicze. Tak więc obozując w.roku 1562 pod litewskim Połockiem, hetman koronny Florian Zebrzydowski pisał o.„ukrainie połockiej”[1], czyli o.połockim pograniczu[2]. .Dla słabiej znających geografię wyjaśnienie. Połock leżał na.północno-wschodnich krańcach ówczesnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, czyli dobre kilkaset kilometrów na.północ od terytorium dzisiejszej Ukrainy.

Kilka lat wcześniej, bo w.1557 roku, uczestnik polskiego poselstwa do Imperium Osmańskiego, Erazm Otwinowski, podziwiając „tureckich” wojowników pisał:
„POGRANICZNI ludzie albo służebni, którzy tam przyjeżdżają, które oni deliami zową, ci tylko tak chodzą jako i.jeżdżą w.ostrogach, z.pierzem pospolicie żurawiem białem i.według tego, jako który zwycięstwo otrzymał, tylko piór białych u kiwiora [rodzaj nakrycia głowy] nosi i.z bronią wielką, aby znać było UKRAINNEGO witezia [rycerza].”[3]
Miała więc swoje ukrainy nie tylko Litwa, ale i.Imperium Osmańskie. Ba! Jak pisał Fabian Birkowski, miała je nawet Afryka[4]. Bo też i.ukraina znaczyła wówczas nic więcej, jak tylko pogranicze. A pogranicza są w.bardzo wielu miejscach. Kiedy więc słowo ukraina stała się nazwą własną jednej z.krain, przechodząc później w.nazwę państwa?
W roku 1569 do Królestwa Polskiego przyłączono część terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego. Akt ten można porównać do tego, co zrobił Chruszczow w.1954 roku. Zygmunt II August, który był wówczas jednocześnie i.królem polskim, i.wielkim księciem litewskim, odłączył od jednego swojego państwa część terenów i.jego mieszkańców, po czym przyłączył „jako rownych do rownych, wolnych do wolnych ludzi” do drugiego. Była to bezkrwawa zmiana granic. Wkrótce potem doszło do zjednoczenia Polski i.Litwy unią realną.
Warto tu podkreślić fakt, na.który zwróciła uwagę ukraińska profesor historii, Natalia Jakowenko. Stwierdziła ona, że ówcześni ruscy kronikarze, rzetelnie odnotowujący mnóstwo drugorzędnych szczegółów z.bliskiego im życia, „nie zauważyli” tak epokowego aktu, jak przekazanie Polsce części swoich ziem.
„Nie świadczy to jednak o.obojętności wobec losów rodzinnego kraju. W średniowiecznych kategoriach, w.przeciwieństwie do współczesnego schematu myślenia, odrębność polityczna utożsamiana była nie z.niepodległością państwa, ale z.własnym władcą. A ponieważ wielkim księciem litewskim i.królem [polskim] była jedna osoba – Zygmunt II August, w.oczach ludzi owego czasu w.ogóle nie zaszło żadne epokowe wydarzenie, bowiem lokalne instytucje polityczne, przez które realizowała się właściwa odrębność w.ustroju administracyjnym, zwyczajach i.systemie prawnym, pozostały bez zmian.”[5]
Tak oto w.granicach Królestwa Polskiego znalazły się ziemie, z.których część wkrótce zaczęto nazywać Ukrainą. Dlaczego Ukrainą? To proste. Skoro zmieniły się granice Królestwa, to zmieniło się również i.to, gdzie były pograniczne ziemie tejże Polski. Nowe pogranicze było bardzo słabo zaludnionym pasem ziemi od strony tatarskiej i.moskiewskiej. Tam była owa ukraina, która wkrótce stała się Ukrainą. Po Unii Lubelskiej 1569 roku zanika bowiem zwyczaj nazywania każdego pogranicza ukrainą. Pozostała jedna ukraina – polskie pogranicze od Tatarów i.Moskwy. Wkrótce sformalizowano ten termin. Ukrainą zaczęto nazywać terytorium przyłączonych do Polski w.1569 roku województw bracławskiego i.kijowskiego. A po odzyskaniu z.rąk moskiewskich księstwa czernihowskiego (fakt ten sformalizowano rozejmem w.Dywilinie 1618 roku), także i.o te ziemie powiększono Ukrainę.

Najlepszym tego dowodem są uchwały sejmów polsko-litewskich, które współtworzyli posłowie z.Ukrainy. Przykładowo, w.czasie sejmu 1659 roku wymieniono „Woiewodztwa Ukrainne”. Były to „woiewodztwa, Kiiowskie, Bracławskie, Czerniechowskie”[6]. Wszelkie też traktaty, w.których padało słowo Ukraina, potwierdzają takie, a nie inne rozumienie tego pojęcia. Także i.w.potocznym rozumieniu Ukraina była terytorium złożonym z.trzech, wymienionych województw. Przykładem rękopis „Opisanie Woyny Kozackiey, to iest Buntow Chmielnickiego z.namienieniem roznych Woien z.postronnymi monarchami […]”, w.którym stwierdzono:


„Ukraina jest kraj polski z.trzech województw kijowskiego, bracławskiego i.czernihowskiego składający się, od wschodu słońca przy granicy moskiewskiej, potym tatarskiej, dalej ku południowi wołoskiej [czyli mołdawskiej] leżący, ciągnie się wzdłuż (rachując i.stepy, to jest Dzikie Pola obszerne, dla których dla niedostatku wody i.lasów, tudzież niebezpieczeństwa od Tatarów ludzie nie mieszkają) […] I dlatego Ukrainą ten kraj przezywa się, że przy kraju cudzych granic ma swoje położenie.”[7]
To rozumienie pojęcia Ukraina nie ograniczało się tylko do Polaków, bo i.Rusini tak właśnie pojmowali ten termin[8]. W każdym razie Ruś Kijowska, to nie Ukraina. Do dziedzictwa Rusi Kijowskiej odwołują się zresztą nie tylko Ukraińcy, ale również Rosjanie i.Białorusini. Żaden z.tych narodów nie ma jednak prawa zawłaszczać sobie historii Rusi. Próbowała to robić Rosja. Od jakiegoś czasu próbuje to robić Ukraina, tworząc konstrukcję Ukrainy-Rusi. Ale to nie znaczy, że mają do tego prawo.
To mniej więcej tak samo, jakbyśmy historię Polski cofnęli o.kilkaset lat, bo przecież zanim powstała Polska, żyły na.tych terenach plemiona słowiańskie. To, że Polacy mają przodków, nie ulega wątpliwości. Tylko ci przodkowie, choć byli Słowianami, nie byli Polakami. Nie było też wówczas Polski. Dlatego historię Polski nie cofamy np. do roku 750, bo byłoby to groteskowe.

Choć Ukraińcy lubią się dziś powoływać na.jeden, wyjątkowy przypadek, kiedy to w.trakcie negocjacji między Kozakami a Szwedami w.1657 roku, Iwan Wyhowski domagał się „całej starożytnej Ukrainy albo Rusi, gdzie bywała grecka wiara, i.gdzie istnieje jeszcze język aż do Wisły.” (Jakowenko, Historia, s. 23). Najczęściej zapominają jednak o.kontekście tego wydarzenia. Chodziło wówczas o.określenie terenów, które mieli na.Polsce zagarnąć Kozacy. Domagali się, co nie dziwi, jak najwięcej. Utożsamienie Rusi z.Ukrainą miało na.celu usprawiedliwienie tych żądań.
Przykładów jest aż nadto, choćby anonimowy, kozacki świadek wojen drugiej połowy XVII w., czyli tak zwany Samowidec. W swoim latopisie[9] wielokrotnie używa nazwy Ukraina. Padają tam nazwy miast i.ich przypisanie do różnych ziem. Na przykład o.okolicach Jarosławia (chodzi o.część województwa ruskiego, którego stolicą był Lwów) pisał jako o.„polskiej ziemi”[10]. Podobnie czynili i.osiemnastowieczni Kozacy. Ukraina bowiem, aż do końca istnienia Rzeczpospolitej Królestwa Polskiego i.Wielkiego Księstwa Litewskiego, a nawet dużo później, to tereny naddnieprzańskie. Nie sąsiadujące z.nią Wołyń i.Podole, czy bardziej od nich na.zachód leżące województwo ruskie ze Lwowem, ale właśnie tereny wokół Dniepru. Dopiero pod koniec XIX wieku ukraińscy historycy (w szczególności Michajło Hruszewskij oraz Iwan Franko) rozszerzają znaczenie terminu Ukraina na.całość ziem ruskich. Na tej to właśnie podstawie część dzisiejszych Ukraińców, zwłaszcza spod znaku wojującej na.Majdanie „Swobody” uważa, że tereny etnicznej Ukrainy rozciągają się niemal do Wisły, gdyż w.przeszłości zamieszkiwała je ludność ruska. Zresztą nie tylko uważa, ale i.wysuwała już roszczenia terytorialne wobec Polski.

Jak z.tego, bardzo skrótowego opisu genezy powstania Ukrainy widać, twierdzenie o.polskiej okupacji Ukrainy jest nieuzasadnione. Polska najpierw pokojowo weszła w.posiadanie ziem, które utworzyły przyszłą Ukrainę, po czym ją stworzyła. Polska nie zajęła Ukrainy zbrojnie, i.nie okupowała jej. Tak potępiane przez historyków liberum vetoma tę zaletę, że nikt nie może dziś Polakom zarzucić, iż narzucali innym swoją wolę. Jeden poseł z.Ukrainy, czy z.innej części wspólnej Rzeczpospolitej, mógł zerwać obrady sejmu. Bez porozumienia, bez kompromisu, bez powszechnej zgody, nie można było w.Polsce tworzyć prawa. Takich prerogatyw nie mają dziś reprezentanci Krymu w.ukraińskim parlamencie…



Gdyby nie Królestwo Polskie, nie byłoby Ukrainy i.Ukraińców. Przy czym warto zaznaczyć, że pod tym drugim pojęciem, do końca istnienia dawnej Rzeczpospolitej rozumiano nie naród, ale mieszkańców Ukrainy. Polski szlachcic zamieszkujący Ukrainę nazywał się Ukraińcem[11]. Dopiero dużo później, po rozbiorach Polski, uformowano naród ukraiński, który zaczął rościć pretensje do ziem, które nigdy Ukrainą nie były. Efektem tego było między innymi ludobójstwo na.Wołyniu w.czasie II Wojny Światowej.
Zdaję sobie sprawę, że to, co tu piszę będzie szokiem dla większości Ukraińców. Piszę to jednak nie w.tym celu, by wypominać Ukraińcom okupację Krymu i.moralnie usprawiedliwiać rozpad państwa. Piszę to po to, by właśnie dzisiaj, w.sytuacji, gdy część obecnego terytorium państwa ukraińskiego grozi odłączeniem się od reszty, skłonić Ukraińców do refleksji. Może wówczas przyjmą jeden standard oceniania historii. Jeśli Krym uważają za integralną część swojego kraju; jeśli uważają, że nie są jego okupantami, to dlaczego za okupantów Ukrainy uważają Polaków? A jeśli sądzą, że Polska okupowała (a nawet wciąż okupuje etniczną) Ukrainę, to jakie mają moralnie prawo do utrzymania w.swoich granicach Krymu?

Dr Radosław Sikora"

całość tu:https://kresy.pl/publicystyka/ukrainska-okupacja-krymu-polska-okupacja-ukrainy/


73520

Miszel
09.10.2017, 08:13
Ukraiński pisarz i polityk przedstawił [...] wersję, z typową dla swojej nacji rzeczową argumentacją:


Powyższe zdanie jest typowym dla twojej, ATomku, nacji idiotyzmem.
.
.
.
.
.
.
.
Napisałem coś nie tak?
A twierdzenia: Polacy to antysemici; Polacy to złodzieje i pijacy. ??

Znam chyba z kilkunastu Ukraińców i wszyscy(!!) oni pukają się w czoło jak słyszą zarówno kretynizmy tego Ukraińca-Jezusa jak i opinie "Polacy to.."
Więc co jest "typowe" dla Ukraińców??
Chciałbym, żebyś i ty też puknął się w czoło.

Nawiasem mówiąc, z wklejonego przez ciebie tekstu Sikory aż bije poczucie wyższości na Ukraińcami. Uważaj kolego, bo ktoś zacznie się zastanawiać czy przypadkiem, z historycznego punktu widzenia, Dolny Śląsk i Pomorze aby na pewno są polskie? A Polacy to może taka mieszanka tutejszo-mongolsko-rusko-żydowska, a nie wielki i nieskazitelny Naród?
No, ale na szczęście mamy tu w Polsce wyznawców wielkiego imperium Lechitów z czasów przedrzymskich....

Zdrówko,
Miszel

samos
09.10.2017, 10:46
A ty jesteś Polakiem ? bo jakoś mi się nie wydaje...

Sławekk
09.10.2017, 11:22
Dzięki Tomku !
Powstanie jeszcze niejeden tekst po jednej i drugiej stronie. Chętnie usłyszę opinie jednych i drugich.

pozdrawiam


Miszel nie wiem czy poznałeś ATomka :)
Gdybyś poznał, oszczędził byś sobie i innym swoich spostrzeżeń.

Miszel
09.10.2017, 12:21
Miszel nie wiem czy poznałeś ATomka :)
Gdybyś poznał, oszczędził byś sobie i innym swoich spostrzeżeń.

Nie, nie znam go. Ale dobrze byłoby przeczytać uważnie to co napisałem. Dotyczyło to nie tyle ATomka - całkiem możliwe, że sympatycznego i uczynnego człowieka - ale sposobu myślenia o innych narodach, czy też społeczeństwach.
Przywoływanie tego nieszczęsnego Rotysława Nowożeńca i twierdzenie że to co i jak on mówi jest "typowe" dla Ukraińców jest tak samo bzdurne jak twierdzenie że Polacy (w domyśle: wszyscy) to złodzieje i pijacy. A oprócz tego, że to bzdury, to jeszcze rzeczonym ludziom sprawia sporą przykrość. Ja sam nie jestem ani pijakiem ani złodziejem, a spotkałem się już z takimi stwierdzeniami i wiem jak to jest usłyszeć podobne opinie...

Mógłbym się zgodzić ze stwierdzeniem, że typowe dla Ukraińców jest to że mówią po ukraińsku (choć też nie wszyscy). Poza tym z każdą inną "typowością" niesłychanie bym uważał.

Wklejony przez ATomka tekst, jest trochę podobną sprawą. Sam pisze, że jest dla niego ważny. Jednak jego ogólny wydźwięk jest taki, że Ukraińcy właściwie trochę wydziwiają z tą swoją państwowością, bo ich terytoria to tak na dobrą sprawę są nasze polskie, albo rosyjskie, albo jeszcze jakieś. Nawet nazwa państwa - Ukraina, też jakaś taka skundlona: to obrzeża, krańce.. czyje? No właściwie nasze, polskie...
Dobrze byłoby pamiętać, że ktoś nad Polską też może pokiwać głową: że duża jej obecna część to właściwie ziemie niemieckie, że świadomość narodowa to jakoś tak dopiero od XVIII wieku, że niemal każdy tutaj ma w rodowodzie jakiś Tatarów, Rusinów, Żydów, Niemców. Że przez 200 lat to Polski w ogóle nie było..
Słowem wspólnie z Ukraińcami mamy tego pecha, że żyjemy w miejscu przez które przez setki lat przewalały się tam i nazad obce wojska i ludy zostawiając za sobą kupę nieszczęścia i potomstwa...
Traktowanie sąsiadów protekcjonalnie jest w tej sytuacji po prostu hmmm... niemądre. I to właśnie bardzo mi się nie spodobało.

Zdrówko,
Miszel

ATomek
09.10.2017, 19:03
Miszel nie wiem czy poznałeś ATomka :)


Miszel. Zapewniam Cię, że nie masz czego żałować!

Paradoksalnie, wstawiając tekst dr Sikory liczyłem na wytłumienie możliwych złych emocji, w myśl: "nerwowe reakcje pojawiają się tam, gdzie brakuje wiedzy".

Zestawienie przeze mnie tych dwóch krytykowanych przez Ciebie wypowiedzi, dotyczy tego samego- RZECZOWEJ ARGUMENTACJI!

W różnorakich kontaktach z Ukraińcami podkreślam ich niską umiejętność rzetelnego wytłumaczenia faktów, zdarzeń, okoliczności i nikt dotychczas się o to nie obraził, tłumacząc luki w wiedzy. Jeśli ktoś mówi mi, że jestem garbaty, a jestem, to stwierdza fakt a nie obraża.
Podobnie Twój post jej nie zawiera. Obfituje w inwektywy i wpisuje się w powyższe.
Chętnie w miarę możliwości odniosę się do konkretów a najchętniej przeczytałbym Twoją argumentację tego, co napisałeś. Byłoby i ciekawie i miło, gdybyś podał źródło Twojej wiedzy.



...że duża jej obecna część to właściwie ziemie niemieckie, że świadomość narodowa to jakoś tak dopiero od XVIII wieku, że niemal każdy tutaj ma w rodowodzie jakiś Tatarów, Rusinów, Żydów, Niemców. Że przez 200 lat to Polski w ogóle nie było..

Zdrówko,
Miszel


73879

Na kapliczce w okolicy miejscowości Rozdół, ciekawy tekst, jak na "polską okupację":

"Ten pomnik Bogu Najwyższemu na cześć i chwałę a Jaśnie Wielmożnemu Panu
ś.p. Kazimierzowi Hrabii Rzewuskiemu Pisarzowi Koronnemu Fundatorowi obligacyj gminnych prawdziwemu Ojcu i Dobrodziejowi narodu ruskiego w dowód wdzięczności postawiła gmina Brzezińska roku Pańskiego 1864"

Sławekk
10.10.2017, 09:22
Myślę, że jeszcze wiele sporów między tymi narodami.
Umiejętne argumentowanie swoich racji będzie kluczowe w pisaniu historii.
Jeszcze się wiele osób oburzy.


p.s
A prawda o Polakach jest taka : Najgorzej o Polakach mówią sami Polacy - niestety.

Zmyler
10.10.2017, 17:05
p.s
A prawda o Polakach jest taka : Najgorzej o Polakach mówią sami Polacy - niestety.[/QUOTE]

I to mnie smuci najbardziej, bardzo.

Novy
10.10.2017, 17:44
Sami znamy sie najlepiej i dlatego jestsmy w stanie o sobie tak mowic. Ale najgorsze jest, ze srednio ludzie chca sie zmienic. Wynika to z otoczenia i wszystkiego, co sie w Polsce rozgrywa - arena polityczna np.

ATomek
12.10.2017, 15:48
Pytanie skąd się wzięli Sami Swoi nadal aktualne.

Opowiem historię prawdziwą. O tym, jak, odgrzebałem w historii nieistniejącą dziś wieś, szukając śladów z przeszłości innej wsi, której również nie ma już na mapie. Brzmi zawile i tajemniczo, ale to prawdziwe moje przeżycia z podróży po Kresowych ścieżkach. To spełnienie, o jakim zapewne marzy każdy podróżnik w czasie i przestrzeni.
Motto moich podróży "Jeden wyjazd- jedno źródło" symbolicznie kieruje mnie wstecz wartko płynącej rzeki czasu. Pozwala mi dosłownie podróżować do świata dzieciństwa minionych pokoleń. "Motocyklem do źródeł", bo najczęściej to tereny trudno dostępne i ścieżki z pojedynczym śladem.


Czy dziś można jeszcze coś odkryć, czy wszystko już zostało odkryte? Na pewno są miejsca, które warto odkryć po raz kolejny. Zapomniane, dziś już nikomu niepotrzebne, ale z ogromnym ładunkiem emocji. Zwłaszcza wtedy, gdy odnajdziemy w nich nitkę łączącą z naszym światem.

74059
Herb Garwolina

Garwolin to moje rodzinne miasto. Z herbu można wnioskować pierwszych i kolejnych właścicieli miasta. Po 600 latach legenda miesza się z rzeczywistością. Sosna wyrwana z korzeniami wspomina rycerza, który w pojedynku bitewnym stracił broń i dokończył wygranej potyczki właśnie takim orężem biorąc przeciwnika w niewolę. Jego męstwo zostało nagrodzone szlachectwem i herbem Godziemba. Rogi tura dołożyli Ciołkowie, a złote jabłka jako symbol królewskiej władzy pochodzą od Zygmunta Starego. Garwolin ma prawa miejskie od 1423r.
Sama nazwa może być pochodną nazwiska herbowego- Garwola i jest niepowtarzalna.


74060

Herb Godziemba
Wśród nazwisk herbowych- Gardziński- jak panieńskie mojej Matki.


Moje wyjazdy na ziemie dawnej Rzeczypospolitej będące dziś poza jej granicami nabrały swoistego wyrazu od pierwszego pobytu w Hucie Pieniackiej na Podolu.
Jej najbliższa okolica, jest zdominowana rzeką Seret, która właśnie tu bierze swój początek wraz z wieloma źródłami i dopływami. Wrzynając się w pagórki Woroniaków tworzy jary i wąwozy charakterystyczne dla krajobrazu Podola, krainy trwale związanej z dziejami Polski.


74061

Gołogóry, kolumna Marka 1271r
To rok wygranej bitwy a wzgórze jest miejscem śmierci tatarskiego wielkiego chana

Początkowo bezludne obszary Rusi Czerwonej i Podola zaczęli zasiedlać rycerze Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły a po ich przyłączeniu do Korony Polskiej w 1432 wiele drobnych rodów mazowieckich masowo ruszyło na ziemie ruskie, by "na pniu" zakładać nowe grody, gródki i mniejsze siedliska. Tak po Unii Lubelskiej znaleźli się tu Żółkiewscy spod Zamościa i Sobiescy z Sobieszyna między Rykami a Kockiem.
Z ożenku Jakuba Sobieskiego z Marianną Wiśniowiecką i później z Teofilą z Daniłowiczów powstała niebywała fortuna, której spadkobiercą został ich syn Jan III Sobieski. Urodził się w Olesku oddalonym od Huty Pieniackiej o kilkanaście km. 7 km stąd, w Podhorcach był ochrzczony. Jego całe życie naznaczone było walką o Ojczyznę i chrześcijaństwo. Jego pierwszy krzyk przy narodzinach wymieszał się z okrzykami nacierających na Olesko Tatarów, a pierwsze słowa, jakich nauczył się czytać, to te z nagrobka pradziadka, jedynego zdobywcy Moskwy, hetmana Żółkiewskiego: "O, jak słodko i chlubnie umierać za ojczyznę".
Same Podhorce to dla mnie miejsce symboliczne całego Podola. Tu patrząc ze wzgórza dookoła, jednym tchem można wspomnieć Podhoreckich, Koniecpolskich, Wiśniowieckich, Żółkiewskich, Sobieskich, Rzewuskich, Dzieduszyckich czy Sanguszków i całe 600 lat ciągłości tradycji.


74062

W akalicy czas płynie znacznie wolniej, w rytm kląskania końskich kopyt

Historie magnackich rodów są fascynujące, ale mnie fascynują historie z obrzeża. Choć początkowo przeczyły moim wyobrażeniom piękna kresowego świata, to w miarę ich poznawania zakochiwałem się w nich.

Huta Pieniacka.
Nieistniejąca już dziś wieś, ale tu, wśród okolicznych wzgórz echo nadal odpowiada po polsku.
Tu zmieniłem strategię poznawania Kresów. Śpiąc na śródleśnej polanie, szukając źródła, czy zbierając drewno na ognisko, powoli docierało do mnie, że chodzę ścieżkami żyjących tu wcześniej ludzi. Ich imiona i nazwiska poznawałem odczytując fundatorów na kapliczkach i cmentarnych kamieniach. Los sprawił, że później poznałem żyjących jeszcze mieszkańców i słuchałem ich opowieści.
Początkowo, by tu dotrzeć znałem tylko jedną drogę... Tak odkrywałem dawny świat na nowo.


74063

Chowaniec, jedno ze źródeł Seretu

Powoli odnajdywałem miejscowe osobliwości wśród których były kamieniołomy. Bardzo chciałem odnaleźć kościół zbudowany z kamienia wydobywanego w Hucie Pieniackiej, by dotknąć i mimo upływu lat potwierdzić jego wyjątkową odporność na warunki atmosferyczne.


74064

74066

74065

Kiedy odnalazłem go w odległej o 9 km wsi Hukałowce, wraz z nim odkryłem, że były siedzibą gminy m.inn. miejscowości... GARWOLIN. Zabrzmiało niewiarygodnie, ale swojsko!
Tak odnalazłem drugi Garwolin odległy od mojego rodzinnego miasta o 500km i 200 lat!

Pobudzona wyobraźnia pracowała; jakie ślady miejscowości mogę tam odnaleźć po latach?
Czy ktoś już wcześniej słyszał o drugim Garwolinie? Jakie są związki z moim miastem?

Obserwowałem kiedyś próbę odnalezienia jakiegokolwiek śladu po wołyńskiej, rodzinnej wsi jednego z naszych kolegów. Widziałem, jak dalece można zatrzeć ślady po istnieniu dużej osady.
Mój poszukiwany Garwolin był ledwie folwarkiem...

Wszyscy, z którymi na początku dzieliłem się odkryciem, podchodzili do sprawy podejrzliwie:
zwłaszcza historycy potrzebowali więcej faktów, by uwierzyć a paradoksalnie, to od nich oczekiwałem wsparcia. Najczęściej traktowano sprawę z przymrużeniem oka, jak moją kolejną opowieść z pogranicza historii znanej i tej spoza szkolnego podręcznika. Ot, takie bajanie...
Byłem zdany na siebie.

Miejsce w przybliżeniu znałem z moich wcześniejszych poszukiwań kolejnych źródeł Seretu.
Krążyłem i zbierałem informacje. Czułem się tak, jakbym odnalazł wiadomość o skarbie gdzieś zakopanym i nie mogłem się doczekać okazji, kiedy z mapą w jednej i łopatą w drugiej ręce wyjdę z domu.

ATomek
12.10.2017, 22:09
Dwa lata minęło na znalezieniu informacji i sposobnej chwili na odnalezienie Kresowego Garwolina. W grupie wsparcia w poszukiwaniach Mirek i Marcin


74081

Droga prowadziła za radą miejscowych: „Jedźcie, jedźcie wzdłuż słupów”


74082 74083

Kiedy słupy się skończyły, stare kapliczki pomagały odnaleźć drogę


74084

Czasem ścieżka przecinała się z autostradą


74085

Wszystko po to, żeby zrealizować marzenia…


74086

o Kresowym Garwolinie

calgon
22.10.2017, 22:00
czytamy czytamy!

ATomek
24.10.2017, 01:33
Zdecydowałem się jednak opisać tę historię, bo chociaż może być ciekawa tylko dla związanych z Garwolinem, to jest podobna do innych, zapomnianych miejscowości. Może jest niepełna, ale opisałem ją w oparciu o znalezione dokumenty. Kto szukał, ten zna ten dreszcz emocji, kiedy dowiadujesz się, jak kolejny pradziadek miał na imię, gdzie mieszkał, kim była jego żona; zna ten żal, kiedy księgi parafialne kończą się nagle, na jakiejś wojnie, pożarach, zaborach i nie prowadzą w historii przodków dalej i dalej...


Jak miejsce z nazwą na mapie przerodziło się w miejsce pełne własnej historii?
Głównie z ciekawości i potrzeby znalezienia dowodów. Oczywiście jest jeszcze nadzieja na przygodę oraz nieodparta siła, którą nie zawsze rozumiem ale wybierając drogę, kieruję się jej podpowiedziami. Tam jest znacznie ciszej i łatwiej mi je usłyszeć. Zwłaszcza jadąc samemu zostaję z nią sam na sam.

Sama nazwa miejscowości potwierdzona tu: http://www.kami.net.pl/kresy/ to za mało. Ja potrzebowałem żywej historii jej mieszkańców, bo tylko tak mogłem mieć nadzieję na odnalezienie powiązania z moim jakże odległym miastem.
Ponieważ żadna najmniejsza wieś nie żyje sama sobie- sąsiedzkie kontakty doprowadziły mnie do poznania historii okolicy w promieniu dziesięciu km. Skrótowo opiszę co najważniejsze.


Początki Kresowego Garwolina sięgają spokojnych czasów, kiedy mądre panowanie Sobieskich zatrzymało najazdy Tatarów i kozackie bunty. Jako zapłatę za wojenną posługę, zasłużeni w bojach rycerze otrzymali ziemię z królewskich dóbr Podola, żeby w razie wojennej potrzeby zawsze byli pod ręką.
Zapewne jednym z nich był szlachcic- Jan Garwoliński herbu Nałęcz.


74595

W Herbarzu Szlachty Polskiej w 1700r znalazłem wzmiankę o jego wsi Hnidów (Gnidów, Gnidowo) na ziemi złoczowskiej, nieopodal Pieniak i Załoziec na Podolu.
Wieś położona jest w górzystej okolicy, na przedzielonych jarami pagórkach Woroniaków.
Ich zbocza porośnięte wówczas lasem opadały na południe, do doliny rzeki Seret, rozlanej tu w okazały staw. Rozległe dobra Hnidawskie: lasy i pola uprawne na północy, aż do Manajowa, ograniczała inna rzeka -Wiatyna, której źródło jest w Hucie Pieniackiej. Na południu sąsiadami byli Dziki herbu Doliwa (wymienieni w akcie nadania ziemi przez Sobieskiego) a na zachodzie niemieccy osadnicy o nazwisku Bem, którzy ziemię otrzymali jeszcze od Wiśniowieckich za wkład w budowę grobli i stawów. To w ich sąsiedztwie, niejako w najodleglejszym miejscu dóbr, powstał pańszczyźniany folwark szlachecki Garwolin, widoczny na mapach z 1763r : http://mapire.eu/en/map/firstsurvey/?layers=here-aerial%2C1%2C73&bbox=2805191.1649232903%2C6412142.262815463%2C2811 248.7994148904%2C6415882.89988717


74596

Cerkiew w Hnidawie

W 1740 ziemię z klucza złoczowskiego Sobieskich przejęli Potoccy a w akalicy życie toczyło się własnym rytmem...
Z ksiąg metrykalnych dowiadujemy się o wnuku Jana, Tadeuszu Garwolińskim, żonatym z Agnieszką z domu Pawłowską, szlachcianką. W ich domu numer 1 w Hnidawie ok. 1785 urodził się ich syn- Jan.
Czasy były niespokojne. Czasy były niespokojne. W1772r jeden z zaborców- Austria- z tej polskiej ziemi Małopolski Wschodniej utworzyła tzw Galicję. Choć zmieniła się przynależność administracyjna i zmieniali się właściciele sąsiednich wsi, to folwark Garwolin nadal pozostawał jako dobra rodowe Garwolińskich.
RODZINA Herbarz Szlachty Polskiej, podaje Jana Garwolińskiego herbu Nałęcz jako "dziedzica dóbr Hnidawa w Galicyi" w 1855r. http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=82975 choć w starych schematyzmach galicyjskich i skorowidzach widnieje jako właściciel wsi już w 1851r.
W księgach parafialnych odnalazłem jego wielokrotne zapisy jako ojca chrzestnego dzieci właścicieli sąsiednich majątków, co świadczy o jego pozycji społecznej i dobrosąsiedzkich relacjach.


74597

Kapliczka w Pieniakach, upamiętniająca zniesienie pańszczyzny w 1848. Dziś już niestety z tablicą ukraińską.
Takie zamiany często poświadczają nieprawdę, burzą obraz rzeczywistości i właściwe pochodzenie zabytków. Są nagminne na zamkach, kościołach itp. zupełnie eliminując akcenty polskiego pochodzenia.


74598

Pola garwolińskie

Od zniesienia pańszczyzny, powstają nowe folwarki, do pracy w których najmują się chłopi z okolicy. Rola tu urodzajna i czarna, choć płytka. Kiedy mokro, utrapieniem jest wszechobecne błoto.
Suche dane z położenia Garwolina:
"Poczta i odległość stacyi w kilometrach: Olejów 9,0 km
Telegraf i odległość stacyi w kilometrach: Zborów 22,0 km.
Starostwo, Rada powiatowa: Złoczów 30km
Sąd powiatowy, Notaryat i Urząd podatkowy: Zborów
Parafia łacińska: Olejów, kościół św. Michała Archanioła (z1848)
Parafia unicka- Harbuzów, św.Mikołaja"
karczma na rozstajach 2km :-)


74599

W 1830 w czasie Postania Listopadowego wspomina się patriotyzm Garwolińskich m.inn. przy udzieleniu schronienia powstańczym emisariuszom.

Rok 1863 to czas walk Powstania Styczniowego, które w tamtej okolicy pozostawiły po sobie kurhany nad właścicielami sąsiednich folwarków: Józefem Bemem i Nałęczu Klemensie Bobrowskim. O Janie Garwolińskim wspomina się przy okazji rewizji na skutek doniesień, jakich nie szczędzą mu okoliczni Rusini, chcący zaskarbić sobie przychylność władz zaborczych. Dziwi to, bo Jan Garwoliński jest "znany powszechnie w okolicy jako najspokojniejszy, wyłącznie gospodarstwu oddany obywatel".

Konfiskaty i parcelacje powodowały wykup gruntów i w okolicy pojawiły się nazwiska kolejnych właścicieli.
Zaborcy nigdy nie zapominali podniesionej na siebie polskiej ręki.
Przy okazji wspomnę potomka innego sąsiada -Dzika- późniejszego dowódcę w bitwie obrony Lwowa pod Zadwórzem, rozniesionego na kozackich szablach...



Cmentarzyska i groby naszych bohaterów 1794-1864
http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/plain-content?id=8725

Jan Garwoliński wymieniany jest jako właściciel Garwolina jeszcze w 1872r.
Później spadkobierczynią jego majątku zostaje Olimpia Hołowkiewicz z domu Garwolińska- córka brata Jana- Józefa Garwolińskiego.


74600

Ostatni opuszczony dom w sąsiedztwie


74602

W kamiennej rozecie data 1936r i inicjały KB


74601

W tym miejscu i dalej wzdłuż tej drogi do Hnidawy, stały zabudowania Garwolina. Po mojej lewej stronie, jeszcze dwa lata temu prowadziła droga na Bemówkę. Dziś zaorana. Podobny los czeka to miejsce i śladu Garwolina szukać będziemy wśród bezkresnych, rzepakowych pól.




Liczy się to, co przetrwało w dokumentach. Po 200 latach, każdy z nich jest na wagę złota.
Powstawały co jakiś czas, a przecież życie toczy się codziennie. Od suchej daty naszych urodzin do następnej- np. ślubu, mija nasze dzieciństwo i młodość. Kolejne dane w rocznikach nie uwzględniają piękna macierzyństwa, codziennej pracy, ważnych wydarzeń, przyjaciół, całego kolorytu i szarości życia. Trwają aż do kolejnej, często ostatniej daty w parafialnej księdze.

Na kolejny dokument natrafiłem w Dzienniku Polskim We Lwowie.
Wtorek dnia 9. Października 1883:

74615

Ten kolejny dowód z przeszłości to doskonały przykład ówczesnych zwyczajów i wysokiej kultury panującej na prowincji, która to w istocie była trzonem narodowej kultury Polski, będącej przecież wtedy pod zaborami. Dla niektórych, Polska wtedy nie istniała...

A co dalej z Garwolinem?
"Skorowidz dóbr tabularnych w Galicyi z wielkiem księstwem Krakowskiem" szczegółowo podaje wielkość Garwolina i w zachowanych rocznikach wspomina go do 1897r.
Wtedy jako właścicielka występuje Olimpia Hołowkiewiczowa.
Ostatnią znaną właścicielką była Helena Zielińska, która w 1914r musiała wraz z pierwszą falą uchodźców wojennych przed represjami Rosjan uciekać do Wiednia.
Właściciel okolicznych, wcześniej rozparcelowanych majątków hr. Aleksander Wodzicki w 1915 został aresztowany i wywieziony w głąb Rosji.
Austriacy opuszczając po przegranej wojnie tereny Polski pozyskane wcześniej w zaborach, „uwłaszczyli na nich” Rusinów, czym ci ostatni do dziś tłumaczą swoje do nich prawa.
Najbliższa okolica była przeorana przez wojska Rosji, Prus, Austrii, Niemiec nie wyłączając Ukraińskich Strzelców Siczowych i walk w 1918-1920r co można potwierdzić przeglądając mapy sztabowe różnych armii.
W 20leciu międzywojennym, po scaleniu gruntów okoliczną ziemię zakupili i zasiedlili polscy gospodarze z okolicznych wsi. Niestety, zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej, na podstawie list sporządzonych przez rusińskich nacjonalistów byli aresztowani i już w 1940r wywiezieni na Sybir - za to jedynie, że kupili ziemię u "pańskiej Polszy"

74604

Ciekawa mapa z 1934r podaje ilość numerów gospodarstw w miejscowościach: http://www.olejow.pl/www/har-mapa-1934.jpg



74603

Sprawdzenie teorii z rzeczywistością w terenie. Centrum Garwolina

Tu kończy się znana mi dziś historia Kresowego Garwolina.
Oficjalnie, według bazy miejscowości kresowych sprzed reformy administracji a utworzonej według stanu z lat 30-tych XXw, Garwolin istniał do troku 1938.

Kościół w Olejowie, wraz z dokumentami parafialnymi już nie istnieje. Po banderowskich atakach
i mordach w 1944 został splądrowany i zdewastowany a w 1951 rozebrany; materiał przeznaczono na miejscowy kołchoz.
Ludzie z tamtej okolicy dziś żyjący nie pamiętają już o Garwolinie, nazywając miejsce Folwarkami Słotwińskiego.

A co z Hnidawą?
Właściciele majątku ziemskiego Hnidawa, spisani ze schematyzmów galicyjskich
1851-1868 Jan Garwoliński
1872 Maurycy Hescheles
1890-1904 Bronisław Słotwiński
1905 Stanisław Słotwiński
1909 Juda Mantel i Spółka

74605

W Hnidawie, pod koniec wojny upowcy bestialsko zamęczyli 50 Polaków. Kościół zamienili na cerkiew.

74606

Budynek przedwojennej szkoły. Kolumny budzą skojarzenia z dawnym dworem
Dziś, choć nie ma na mapie Hnidawy, bo nazwę zmieniono na Piszczane(Pishchane), to bez trudu możemy odczytać dawny charakter wsi szlacheckiej XVIII i XIXw.

74608 74607

Choć na wiekowych kapliczkach napisy zatarł czas i ludzka ręka, to nadal świadczą o pobożności tak fundatorów jak i zwykłych mieszkańców. A niezatarte do dziś ścieżki prowadzą do miejsca rozparcelowanych folwarków. Ta w oddali prowadziła z Hnidawy do Garwolina.

74609

74610

Garwoliński hotel w ziołach pod pięcioma gwiazdkami zaprasza.
Niestety, na kolację w żydowskiej karczmie na rozstajach Obydra nie mogliśmy liczyć- spóźniliśmy się dobre 100 lat.
Rankiem mieliśmy niespodziewanych gości- parę modliszek

74611

74612



Moja opowieść nie wyczerpuje tematu, ani skali przeżyć, jakie nam towarzyszyły. Staram się zachęcić do własnej podróży w czasie, bo wierzę, że jest jeszcze sporo do odkrycia i pogłębienia wiedzy. Sama najbliższa okolica jest tematem bezkresnym, bo mimo lat, ciągle pojawiają się ciekawostki. Dzięki wspomnieniom i staraniom rodzin Polaków żyjących tam przed wojną, historia przetrwała a duch dawnej Polski towarzyszył nam w tym pięknym zakątku.


Co do związku Kresowego Garwolina z moim miastem, to wcale nie musi kończyć się na Garwolińskich. Może to np. historia sprzed ponad 200lat ładnej dziewczyny z tamtejszej okolicy, o imieniu Petronela? Ale to już opowieść przy okazji poszukiwania innego źródła.



74613

Taka plątanina dziś nikomu niepotrzebnych dróg i ścieżek to jedyna pozostałość po wielu Kresowych miejscowościach.
Byłem tam, żeby chociaż to ocalić od zapomnienia i wierzę, że to nie koniec historii.

"Przesiedlili, przegnali, wywieźli,
Oddzielili duszę od ciała.
Zapomnieli tylko o jednym...
Przeoczyli, że ziemia została"
Feliks Konarski



Trzy ziemie

Od lat jakże długich i trudnych
Wciąż ta sama na sercu troska:
Że tam gdzieś- zostały trzy ziemie:
Wileńska, Wołyńska i Lwowska
Jak w nowych księgach Pielgrzymstwa,
Genezie naszego tułactwa:
Trzy ziemie. Trzy ofiary
Największego na świecie łajdactwa.
Wymazali, skreślili z mapy,
Oddzielili drutów zasiekiem.
Nie mieli kruszyny litości
Nad ziemią i nad człowiekiem.
Człowieka wygnali z ziemi -
Ziemię człowiekowi wydarli.
Zostali w ziemi ci tylko,
Którzy kiedyś wolnymi umarli.
Kara ludzka ich nie dosięgła,
Nie zlękli się przeto i boskiej
I plądrują... i chodzą po ziemi
Wileńskiej, Wołyńskiej i Lwowskiej.

Wykarczować by chcieli korzenie,
Przeorali by ziemię do spodu,
Żeby nic tu nie mogło przypomnieć,
Jej przeszłości i tego Narodu,
Który w ziemię tę wrósł od prawieków.
Który żył od dziadów pradziadów
Żeby nikt nie odnalazł tu więcej
Raz na zawsze zatartych śladów!
Przesiedlili, przegnali, wywieźli,
Oddzielili duszę od ciała.
Zapomnieli tylko o jednym...
Przeoczyli, że ziemia została.
Ziemia, której ni wygnać, ni wywieźć.
Z której nadal z nadejściem wiosny
Zielonością w niebo tryskają
Buki, klony, topole i sosny!
I już gaj się rozszumiał, rozgadał
Po dawnemu...wileńską brzozą...
Łatwo było wywieźć człowieka-
Ale brzóz... wszystkich brzóz nie wywiozą!
A tu las się po lwowsku rozśpiewał
Po człowieku została scheda...
Łatwo było wysiedlić człowieka-
Ale lasu wysiedlić się nie da!
A tu chabry wśród zbóż modrookie
Ubarwiły tę ziemię żałosną
Łatwo było wyplenić człowieka,
Ale chabry na nowo wyrosną!
Ani słońca nikt przegnać nie zdoła,
Ani wiatru nikt nie wyrzuci-
Bo i słońce na nowo zaświeci,
Bo i wiatr na nowo powróci!
Miasto da się przemienić... przestawić
Można z każdą rozprawić się wioską,
Ale ziemia wciąż ziemią zostanie
Tą Wileńską, Wołyńską i Lwowską!

I zostaną w tej ziemi mogiły,
I te prochy zostaną i kości -
Jako symbol dawnego dziedzictwa,
Jako prawo odwiecznej własności!
I gdy człowiek po latach tułaczki
Wróci tu z własnym synem lub wnukiem
I usiądzie znużony wędrówką
Pod modrzewiem, topolą czy bukiem
Na tej ziemi żyjącej i żywej -
Wtedy nagle usłyszy z daleka
Jak doń las po wołyńsku zagada...
Jak po lwowsku zaszumi mu rzeka...
Jak mu wiatr po wileńsku zaśpiewa
O przeszłości tej ziemi upartej,
Która burze najgorsze przetrwała...
O tej Polsce na części rozdartej.
Z mapy świata zmazanej...a przecież
Znowu całej. I wtedy zrozumie,
Że to ziemia go wita najmilsza
I usłyszy w gałęzi poszumie,
Jak raduje się jego powrotem,
Czekająca na niego... ojcowska
Jego ziemia, za którą tak tęsknił!
Ta Wileńska, Wołyńska i Lwowska!

Feliks Konarski Ref- Ren ur. w 1907 r. w Kijowie (zm. 1991 r.), żołnierz armii generała Andersa, pieśniarz, autor licznych pieśni, m. in. "Czerwone maki na Monte Cassino"

Novy
29.10.2017, 18:59
"Czy Kresy istnieją naprawdę?
Czy można odnaleźć je na mapie?
A może to tylko obszar pamięci i tęsknoty dla tych, którzy urodzili się we Lwowie, Grodnie, Wilnie...?

Tak naprawdę Kresy są w nas i każdy przeżywa je na własny sposób. Błękit Dniestru, zieleń Polesia, złoto liści na wileńskiej Rossie - tych kolorów się nie zapomina. I choć dziś ziemie te znajdują się w granicach niepodległej Ukraina, Białorusi i Litwy, nie przestały być dla nas ważne. Wciąż do nich wracamy, wciąż za nimi tęsknimy."

Tekst w cudzysłowie to przedmowa z książki "Kresy" Jędrzeja Majka.

Zaciekawiony Twoimi wpisami pobuszowałem w biblioteczce Mamy, gdzie są również pochowane 'wspomnienia' mojego ojczyma, urodzonego we Lwowie. Baryton, chórzysta w chórze Piastuny.

Są też książki Prof. Stanisława Sławomira Nicieja, Rektora Uniwersytetu Opolskiego, który podobnie jak Ty szuka odpowiedzi na podobne pytania. Moja Mama opowiedziała mi, że była na jednym z wykładów Prof. Nicieji, na którym zapraszał do kontaktu osoby, które mają pochodzenie lub dokumentcje, gdyż Prof. Nicieja spisuje/dokumentuje wszystko i pisze książki, żeby historia nie popadła w niepamięć.

ATomek
29.10.2017, 22:04
Novy. Twoja opowieść o biblioteczce Mamy to piękny zaczątek żywej historii. Życzę Ci poznania jej smaczków a przede wszystkim, niech doprowadzi Cię do Twojego źródła.

Wspomniałeś prof. Nicieję...
Na jednym z Kresowych spotkań byłem poproszony o opowieść o przeżyciach na moich motocyklowych, Kresowych ścieżkach, jako "przedskoczek", dla mającej się odbyć nazajutrz prelekcji prof. Nicieji. Była okazja do wzajemnego poznania. Nicieja to człowiek zorganizowany, racjonalny, mówiący i piszący pięknym językiem literackim. Planuje, że jego dzieło "Kresowa Atlantyda" dobije kiedyś 30 tomów opowieści o miastach i (co wynikło w trakcie zbierania materiałów) o kresowych rodach.
Ja nie mam takich aspiracji.
Moja ostatnia opowieść o odnalezieniu na Kresach miejscowości z konotacjami do mojego rodzinnego miasta- Garwolina jest jedyną opublikowaną poza forum afrykańskim.
Opisuję tylko to, co sam przeżyłem, jadąc tam gdzieś swoją afryką. Kogo to więcej może interesować? Tak samo zdjęcia. Są zawsze moje, choć jeśli jadę z kimś i jego ujęcie jest lepsze, nie waham się go użyć. Zdjęcia miejsc byłyby może zgrabniejsze bez ubłoconej afryki :)
Wiem, że to przeżycia z pogranicza (ale mi się ładnie powiedziało: "z pogranicza" to prawie jak z "kresów") tego, o czym może nie powinno się opowiadać obcym, czy może bardziej nieznajomym. Tu również nie znam wszystkich, ale mam poczucie zrozumienia. Porównałem sobie dwie wersje tej samej opowieści: dla strony garwolin.org i africatwin.com i mam potwierdzenie, do kogo mi lepiej mówić.
Trzy lata temu miałem włom na komputer i straciłem cały mój zdjęciowy i pismacki dorobek. Pozostało mi tylko to, co zamieściłem tu, na forum i jakieś papierowe skrawki. Być może kiedyś zbiorę je stąd do kupy (znowu ładnie mi się powiedziało :)) jako ślad po moich wycieczkach po kochanych Kresach. Ale jest pewne, że będzie w nich pierwiastek forumowej atmosfery, afrykański advenczer który kształtuje mój sposób dotarcia i poznawania Kresów, a za który jestem Wam wszystkim wdzięczny. Samo opisanie historii wsi, bez przeżyć z dotarcia do niej, to dla wielu za mało :)

75053

Zet Johny
30.10.2017, 08:08
Atomku sposób w jaki opisujesz kresy jest dla mnie przepiękny a jeszcze piękniej opowiadasz na żywo. :bow:

Sławekk
30.10.2017, 17:02
Wykarczować by chcieli korzenie,
Przeorali by ziemię do spodu,
Żeby nic tu nie mogło przypomnieć,
Jej przeszłości i tego Narodu

utkwiły mi słowa Wołodii:

- Wołdia pójdźmy zobaczyć miejsce po Budkach Uściańskich (była wioska mojej babci)
- Slawik, ale tam nic nie ma. My za kołchozów DeTami orali głęboko :) by można było uprawiać.

:)

lena
31.10.2017, 13:02
Dziękuję ATomku za wrażliwość,zaufanie i chęć podzielenia się tak osobistymi przeżyciami i doznaniami. Wiersz piękny i wzruszający - przepisałam z zamiarem przyswojenia :)
Jak zwykle ciepło Cię pozdrawiam i do zobaczenia(mam nadzieję).

czosnek
31.10.2017, 13:31
A'Tomek i Sławekk. Liczę na powtórkę z wyjazdu krajoznawczo-historycznego po kresach. Calgon nawet już się zdążył pozrastać ;)

calgon
09.11.2017, 11:25
Ja jestem za🤗

majo
14.11.2017, 20:54
Tomek wciągające to jest bardzo i mobilizuje do poszukania Swoich historii za moim ukochanym Bugiem. Przy najbliższej okazji zarezerwuj więcej czasu to pokażę Ci kilka lokalnych moto miejscówek.

ATomek
14.11.2017, 23:07
Dziękuję Majo, chętnie skorzystam.
Jak byłem u Ciebie ostatnim razem, to pamiętam, że zamiast zwiedzania graliśmy w nogę z okoliczną dzieciarnią na boso na żwirze.
Dawno tak się nie bawiłem.
A historia leży sobie odłogiem tyle lat i jeszcze na nas zaczeka.

ATomek
15.11.2017, 01:19
75704

Gdzie szum Prutu, Czeremoszu...

Od dawna nurtują mnie informacje o wielokulturowej Rzeczpospolitej.
Skrzętnie czytam o zmianach, do jakich doprowadziły najazdy mongolskie i później tatarskie, głównie z połowy XIIIw. Dlatego te, bo doprowadziły do wielkiego wyludnienia Rusi Kijowskiej na zachód. Ruś Kijowska -ówczesna wschodnia potęga rozpadła się na wiele ruskich księstw, które na ponad 150lat popadły w niewolę Złotej Ordy. Na Podole, Ruś Halicką i Wołyń uciekali Rusini znad Dniepru mieszając się z pierwszymi właścicielami tych ziem: Litwinami, Polakami i Węgrami. Dominacja należała do tego, kto upora się z pustoszącymi ziemię ordami i współpracującymi z nimi lokalnymi książętami.
Osadnictwo z każdego z kierunków zatrzymywało się na Karpatach, które dla średniowiecznych państw i księstw były granicznym murem.
Tu przenikały się wpływy wielu kultur, tworząc unikalną karpacką subkulturę ze śladami Gotów, Scytów, Hunów i Awarów.
Wielką rolę zaznaczyły w niej kościoły obrządku wschodniego, bizantyjskiego, zachodnie chrześcijaństwo obrządku słowiańskiego, a następnie rzymskiego.
W XIVw spośród wielu państw i księstw, przy prawie własności do Karpat pozostali Polacy i Węgrzy. To pomiędzy nimi toczyła się rywalizacja o osadnictwo na coraz wyższych karpackich terenach. Pasterskie formy gospodarcze zwane wołoskimi doprowadziły do wyodrębnienia pasterzy karpackich, mających wspólne prawo, słownictwo i kulturę. Są jedną karpacką rodziną.
Wśród nich znajdujemy bieszczadzkich Bojków, Łemków i karpackich Hucułów. najdłużej opierających się wpływowi Słowian. Ich pochodzenie do dziś skrywa tajemnice.

Centrum duchowym Hucułów było i jest Żabie (dziś Werchowyna), w II Rzeczypospolitej najsłynniejszy kurort Karpat Wschodnich i Worochta- stolica sportów zimowych. Ośrodkiem huculskiego rzemiosła było miasto Kosów i Kołomyja. Do dziś słyną z wyrobu specyficznej ceramiki, rzeźbionych talerzy i drewnianych ozdób. Utrzymują się z pasterstwa, wyrębu i spławu drzewa oraz hodowli rasy niewielkich koni.
Zapomniałbym o najważniejszym- o zbójnickiej tradycji.
Ładnie nazwane, ale w rzeczywistości dotyczyło zwykłego bandytyzmu, przez komunistów podkreślanego jako element walki klas.
Wiele karpackich górskich wiosek została założona przez chłopów zbiegłych od pańszczyzny lub po prostu przed prawem. Banici, bez możliwości powrotu, zżyli się z surowym, górskim klimatem, z czasem tworząc w oparciu o zasoby i piękno przyrody swój odrębny charakter.

Najlepszym sposobem, żeby choć z grubsza ogarnąć książkową wiedzę jest niewielka podróż w opisane wyżej strony.
Pomysł podsunął Mirek i wyszła całkiem ciekawa objazdówka: Nadwórna, Delatyn, Jaremcze, Worochta, Werchowina, Bukowiec, Kosów, Pistyń, Kosmacz, Kołomyja.
To za mało na jakąkolwiek opowieść, ale w sam raz, żeby w tej krótkiej formie zaznaczyć tę odrębną kulturę a słowo Hucuł nie kojarzyło się tylko z postacią z CK Dezerterzy.


75705

Jaremcze zwane 'Perłą Karpat', stolica Huculszczyzny, to raczej targowisko huculskie i stonka przy wodospadach na rzece Prut.
Piękne progi skalne w latach 60 , za CCCP -wysadzono w powietrze.

75706

75707

kąpiel i polowanie na pstrągi w Czarnym Czeremoszu

75708

A w głowie wciąż refren:

'Tam szum Prutu, Czeremoszu
Hucułom przygrywa
I wesoła kołomyjka
Do tańca porywa.

Dla Hucuła nie ma życia
Jak na połoninieeeeee!
Gdy go losy w doły rzucą
Wnet z tęsknoty ginie'


75709

75710

Napotkane domy nie powalały jakąś specyficzną architekturą. Taka bardziej praktyczno- użytkowa. Uwagę Mirka przyciągnęło jedynie kilka blacharskich obróbek

75711

75712

Chcąc obejrzeć coś konkretnie, postanawiamy pojechać do serca Parku Narodowego Huculszczyzna, do wsi Kosmacz i odnaleźć muzeum głównego huculskiego harnasia grasującego po okolicy w XVIIIw- Oleksa Dowbusza.


Główną bazą bandy Dowbusza była góra Stoh w paśmie Czarnohory. Śmiałe, zbójeckie wypady prowadził w okolicach Kosowa, Kołomyi, Stanisławowa a nawet na Podolu. Długie lata był nieuchwytny dzięki wrodzonemu sprytowi i pomocy huculskich chłopów, dla których był legendą, bo łupił szlacheckie dwory i pałace. Nie omijał też bogatszych chłopów a zwłaszcza ich żon. Pamięć o nim przetrwała w pieśniach i balladach, znani pisarze wybierali go na bohatera swoich utworów, a miejsca z nim związane były natchnieniem dla poszukiwaczy zrabowanych przez niego skarbów. I długo jeszcze nim dzieci straszono.
Podobnie jego brat Iwan założył swoją bandę, ale grasował w okolicach Sanoka i w Bieszczadach, gdzie we wsi Beniowa miał swoją kryjówkę i tu też po latach zarzucił tę wątpliwą profesję.

Niestety nie dane było Dowbuszowi zginąć honorową, zaszczytną śmiercią zarezerwowaną dla najgroźniejszych harnasiów- żywcem za żebro na stalowym haku wbitym w szubienicę.
Zastrzelił go zazdrosny o swą żonę Stefan Dźwinka.

75713

A to miejsce tragedii sprzed 300lat

75731

z Michaiłem Diduszynem- twórcą specyficznego muzeum

75715

Gospodarz z sentymentem wspominał, jak 'za Polski' dbano o takie pamiątki

75716

75717

75718

W środku mrok, ale powoli oczy przyzwyczajają się

75719

75730

75720


'Czerwony pas, za pasem broń
I topór co błyszczy z dala.
Wesoła myśl, swobodna dłoń,
To strój, to życie górala'




75721
wzory huculskich wyszywanek skrzętnie przechowywane niestety nie są już dziś dla nikogo inspiracją. Nawet ten temat wyparły małe żółte rączki.

75722

kamienna siekiera, skamieniałe drzewo, przedmioty ze słomy, sznurka...

75723

75724

75725

huby, korzeni i gałęzi...

75726

75727

Po tych wszystkich pobudzających wyobraźnię martwych kształtach, oczy same rzucały się na przechodzącą obok żywą naturę- sąsiadkę Michaiła

75728

75729

Diduszyn jest wspaniałym gawędziarzem. Bez jego opowieści eksponaty stałyby się stertą starych rupieci.

W Kosmaczu trochę się zasiedzieliśmy. Wracaliśmy krętą, kamienistą drogą. Kiedy zapadł zmrok, usłyszane opowieści pobudzały wyobraźnię tak, że za każdym zakrętem i większym drzewem spodziewałem się gotowych do skoku zbójników.
A Mirek ze wstydem odwracał głowę od każdej zwisającej gałęzi i dziupli...
Cóż, nazwa Kosmacz zobowiązuje.

ATomek
28.08.2019, 01:41
Wielokulturowość Rzeczpospolitej cd.czyli

już wiem, dokąd zmierzają autokary wypełnione brodatymi panami w czarnych kapeluszach


90116


Historia Międzybuża doskonale ilustruje losy całych podolskich ziem Rzeczpospolitej.
Osada leży między Chmielnickim a Winnicą, nad dwoma Bugami- Bohem i wpadającym do niego Bużkiem.
Jego początki sięgają litewskiego rodu Koriatowiczów, budowniczych twierdz w Smotryczu
i Kamieńcu Podolskim, a późniejszych lenników króla Polski Kazimierza Wielkiego.
Koriatowicze byli bezpośrednimi przodkami Holszańskich (Zofia Holszańska- żona Władysława Jagiełły) i Czartoryskich. Pozycję i ziemię utrzymywali dzięki nieustannej walce z Tatarami nieustannie najeżdżającymi Podole. W 1434 Jagiełło inkorporował Podole do Polski przejmując ten obowiązek

90117

Właśnie tu przecinały się dwa szlaki tatarskich najazdów i stąd warownia Międzybuże była drugą w znaczeniu strategicznym po Kamieńcu Podolskim za I Rzeczpospolitej.
Była siedzibą Sieniawskich, którzy zamek rozbudowali a książęta Czartoryscy upiększyli i zadbali o szkoły i kościoły.

Dzisiejszy zamek i cała osada utraciła polski rys po późniejszym wpływie Turków, Kozaków, Rosjan, bolszewików i dzisiejszej Ukrainy. Jej perełka- kościół św Trójcy jest w postępującej ruinie, a chluba Sieniawskich- zamkowa kaplica stała się dziś cerkwią. Na wejściu mosiężna tabliczka informuje, że jest to zabytek dziedzictwa narodowego Ukrainy.
Mimo to, warto rzucić okiem na zamek i pałac Sieniawskich, żeby uświadomić sobie ówczesną potęgę.

90118

Pośród tej historii jest jeszcze inny wątek, który tak naprawdę mnie tu przyciągnął.
To tu w XVIII w przybył i znalazł swoją ojczyznę mołdawski, wędrowny kaznodzieja i znachor,
Żyd Israel ben-Eliezer.
To znany później pod przydomkiem HaBall Szem Tow twórca chasydyzmu, mistrz cadyków z Miedzyrzeca i Leżajska, pradziadek chyba najbardziej znanego cadyka Nachmana z Bracławia i Humania.
Obok zrujnowanej w czasie wojny bożnicy stoi murowany, biały budynek synagogi, a kilka uliczek dalej cmentarz i grób rabina.
Chasydzi z całego świata pielgrzymują do grobów swoich mistrzów, by w dzień rocznicy śmierci, kiedy ich duch zstępuje na ziemię, zostawić na grobie karteczkę z prośbą do Boga. Wierzą, że dusza cadyka może ją zanieść przed Jego oblicze i stać się pośrednikiem w rozmowie z nim. I tak do Humania, Międzybuża, Bracławia i Berdyczowa na Ukrainie, czy do Lublina, Leżajska i Międzyrzeca w Polsce, w rocznicę śmierci miejscowego cadyka, na jego grób przyjeżdżają tysiące chasydów

90119

Chasydyzm jest żydowskim mistycznym ruchem religijnym przekazywanym kulturą ustną.
Według niego żydowski chasyd powinien wszystko robić z radością, afirmować mądre i radosne korzystanie z życia. Stąd radosny taniec i śpiew towarzyszący modlitwie.
„A właśnie modlitwa jest tym, co zasadniczo odróżnia chasydów od pozostałych żydów. Tradycyjnie w rabinicznej kulturze, przynajmniej od późnego średniowiecza, podstawową formą religijności były studia religijne. Mógł się nimi zająć jednak tylko człowiek wykształcony, który znał język hebrajski i aramejski, był w stanie opanować skomplikowane struktury logiczne związane z metodą studiów rabinicznych, a także ogromną ilość tekstów. Niektórzy dochodzili do niewyobrażalnej dla nas znajomości tekstów i biegłości w ich interpretacji. Najzdolniejsi studenci potrafili na przykład wbić igłę w stronę Talmudu i powiedzieć, przez jakie słowa na kolejnych stronach ta igła przeszła.”
Dla chasydów, struktury społeczne czy hierarchie miały mniejsze znaczenie. Dziś niektóre odłamy chasydzkie nie uznają państwa Izrael, nazywając je nawet „państwem szatana”, bo prawdziwe państwo Izrael zbuduje po swoim nadejściu Mesjasz. Uważają, że obecny Izrael to państwo utworzone przez świeckich Żydów, którzy chcą odciągać od modlitwy Żydów pobożnych. Stąd niektóre odłamy chasydyzmu w Izraelu nie uznają płacenia podatków, nie używają izraelskich pieniędzy czy nie zgadzają się na służbę wojskową.

Z terenów Podola z czasem chasydyzm zawędrował na Ukrainę, Białoruś i Litwę, a w XIX wieku na ziemie węgierskie i rumuńskie


W bożnicy pozwolono mi zrobić jedno zdjęcie, choć oprowadzono i pokazano przyległą izdebkę z łóżkiem, gdzie podobno zmarł HaBall Szem Tow i urodził się cadyk Nachman.

W czasie zwiedzania nawiązałem taką ciekawą rozmowę:
-A Polacy w Międzybużu?
-Żydzi zawsze stanowili ponad 80%
-A reszta?
-Reszta była mieszana
-A pałac, a zamek?
-Żydzi dali pieniądze, to wybudowali
-A kościół?
-To ruina, nie kościół!


Na słynący z cudów grób cadyka nie doszedłem.

W osadzie trzy banki i market z koszerną żywnością.
Szyldy i inne tablice na terenie osady pisane hebrajskimi robaczkami biją po oczach swoją odrębnością, wręcz egzotyką, ale niestety dla mnie były bezużyteczne, bo niezrozumiałe :)


Wspomniałem tutaj pisarkę- Zofię Kossak Szczucką, w czasie II WŚ twórcę „Żegoty”- organizacji ratującej Żydów. Wspomniałem niedalekie tereny nad Horyniem, gdzie zamieszkiwała i w „Pożodze” opisała makabryczną zagładę okolicznych rezydencji magnackich w 1918-1919r wraz z ich mieszkańcami.
To właśnie wtedy w Międzybużu, została powołana przez Żyda Muszlina tzw. „samozwańcza republika” dokonująca krwawe samosądy na polskich szlachcicach znamienitych rodów ze Starokonstantynowa, Nowosielicy, Krasiłowa…

Boh przy zamku zlewa się z wysokiej skarpy i ta część nazywa się Bugiem Południowym (Piwdennyj Buh), w którym to w ramach jeden wyjazd-jedno źródło odbyła się orzeźwiająca kąpiel

90120

Okoliczne stare kolumny pamiętają czasy tureckich oblężeń i stoją w miejscach bohatersko wygranych potyczek

CzarnyEZG
28.08.2019, 07:25
Przy okazji tej wspaniałej opowieści, przypomniałeś mi piosenkę, którą często nucił mój dziadek (a którą Ty wplotłeś zręcznie w historię).
Dziękuję :)

mirkoslawski
28.08.2019, 07:34
ATomku - zawsze z największą przyjemnością wracam do Twojego wątku i jeszcze nigdy nie byłem zawiedziony! Jeśli można mówić o czarach - to jesteś niesamowitym Magiem, który klimat jakże pięknych stron, naszej kultury i historii przenosi do betonowej (sic!) najczęściej współczesności! Już niedługo jadę na Kresy i Podlasie a po Twojej opowieści jestem jeszcze bardziej głodny tych zapachów, dźwięków i widoków!
Dzięki!

ATomek
28.08.2019, 11:34
To wielka pochwała. Ale umówmy się raz, że to ja bardziej dziękuję, że to czytacie.
Mirkosławski- na wycieczce zwolnij- zobaczysz więcej! Powodzenia.

Zapisuję różne wypowiedzi ludzi znanych i wiejskich dziadków, których łączy miłość do Kresów.
Zmarły ponad 50lat temu pisarz-publicysta historyczny Stanisław Mackiewicz (Cat-Mackiewicz) zauważył:

Polska pozbawiona ziem wschodnich przestaje być nawet aspirantem do narodu historycznego, jakimi są w Europie Anglicy, Niemcy, Francuzi, Rosjanie, Żydzi, Włosi i Hiszpanie, staje się materiałem etnograficznym, staje się „narodowością” poszukującą dla siebie jakiegoś twardszego oparcia o większy, przez kogoś innego rządzony organizm polityczny


A jakiś bezimienny dziadek:

Kresów nigdy nie utracę, są one we mnie, istnieją w nas, w naszej przeszłości i teraźniejszości, w naszej świadomości narodowej. Są one dla nas nie do utracenia.
Kresów nigdy nie utracę, są one we mnie, w synach, wnukach. Wnuki wiedzą że dziadek jest z Kresów, że to zawsze podkreśla. Mają swoje sprawy, na żal że nie wypytywali dziadka, nie spisywali, przyjdzie czas później. Oby Bóg dał aby jak najpóźniej, może przyszły żal zmniejszę, może napiszę dla nich odpowiedzi na pytania które kiedyś chcieliby zadać.

mrok31337
28.08.2019, 12:06
Trafiłem na ten wątek i muszę się przyznać, że moja babcia i dziadek pochodzą z Boryczówki, a ja jako mały bąbel byłem tam "po drodze" do Bułgarii.. Z tego co pamiętam to w Lubinie (woj. dolnośląskie) odbywają się zjazdy boryczowian na które to moja babcia z dziadkiem uczęszczali regularnie :)

siwy
28.08.2019, 12:09
Czyta się. Same ciekawe rzeczy. Dzięki ATomku.

sluza
28.08.2019, 12:29
Nie dziwię się Mirkowi, że nabrał odrazy do drewna :) Ciekawe czy te zbiory to tak tylko, dla rzeźby, czy też jakoś były używane :D

Świetnie się czyta

ATomek
28.08.2019, 14:01
mrok31337 To zabrzmiało, jak głos z zaświatów, z raju utraconego!
a ty Pawlaków czy Kargulowy? :)
Nieważne! Ty swój!
Pozdrawiam serdecznie.


Sluza, pozwolisz, że w odpowiedzi zacytuję podwórkowego klasyka- zaśpiewajkę, jaką pamiętam z dzieciństwa. Teraz dopiero po tym, co widziałem, odnalazłem jej sens.

Kak ja była maładaja
Tak ja była rezła
Sama kiecku podnosiła
I na dyszel lezła

Ref.
Aj jaj Dunia ma , Dunia diewuszka maja
Aj jaj Dunia ma , Dunia diewuszka maja


Pozdrawiam gorąco Dunię i Maja! :D

Edytowałem i usunąłem inne zwrotki, bo to jednak bardziej kultura kołchozowa, która do Kresowej nie przystoi.
No, licząc na wyrozumiałość i że mowa o wielokulturowości, pierwszą zostawiam :)

mrok31337
28.08.2019, 14:31
ATomek, dzięki :) Wychowałem się na opowieściach dziadka jak to się żyło kiedyś na kresach i o szlaku bojowym pradziadka, którego mogiłę niedawno odnaleźliśmy na cmentarzu wojennym w Złotowie. Jak tylko córka podrośnie zabieram ją do UA i pokazuję, że my są zabużanie :)

ATomek
07.02.2020, 18:00
Mógłbym rzec- wielokulturowość Rzeczpospolitej cd..

‘Co to tak się w głowie męci?
Rad bym duszę mą ocucił;
Ach, i z serca czy z pamięci
Coś wysnował i zanucił
Jakoś rzewnie czy miłośnie
I wesoło czy żałośnie,
Coś o bracie czy o bitwie,
O Koronie czy o Litwie?..

Gadu, gadu, stary dziadu!
Pleć, pleciuga, byle długo’


Wincenty Pol.

Szczerze się dziwię, że ta postać dopiero teraz zagości w tym Kresowym wątku.

Słowo ‘zagości’ jest na swój sposób niestosowne w zestawieniu z dorobkiem kogoś, kto słowo ‘Kresy’ stworzył i nadał mu sens, w jakim pojmujemy go dziś w całym jego sentymentalnym pięknie, bogactwie i potędze.
Postać Pola wywoływałem przy okazji różnych opowieści, bo to geograf, podróżnik, etnograf, poeta, patriota...zawsze realnie związany z bieżącymi wydarzeniami współczesnej mu historii Polski. Dziś chciałbym ją przedstawić szerzej, bo choć kiedyś równy Mickiewiczowi, to dziś zapomniany.
Chętny bez trudu odnajdzie jakiekolwiek opracowanie biografii Pola, ale opowiem, jak ja go odnalazłem.
Wielkość Pola zafascynowała mnie w miarę odkrywania zakamarków jego życia i pasji, z jaką je przeżywał. Ta fascynacja trwa i w mojej ocenie wzrasta proporcjonalnie do ogólnego zapominania o nim. Odkrywam go na nowo, przeżywając wielką przygodę.

93549

93550

Moja droga na utracone ziemie dawnej Najjaśniejszej Rzeczpospolitej zawsze prowadzi przez Lublin. To zaledwie 100km od mojego domu i jadąc afryką to zdecydowanie za wcześnie na pierwszy postój. Gdyby nie rodzinne losy, to jak większość z was, dalej przemykałbym się przez Lublin (lub nie daj Bog - wygodną okrężnicą) byle jak, byle najszybciej dotrzeć do granicy.
Nie chcę się wcinać w kompetencje Bandy z Lublina, bo kto lepiej jak nie oni pokażą miasto, ale można znaleźć tam wiele ciekawostek.

93551

93552

Muzeum- dworek Wincentego Pola leży na skraju wschodnich murów starego miasta, wciśnięte w boczną uliczkę Kalinowszczyzna.

Wincenty Pol urodził się w 1807r w Lublinie. Choć ojciec był Niemcem spod Reszla o pruskim pochodzeniu a matka spolszczoną Francuską, stworzyli dom z tradycją polskiej przeszłości narodowej, co jest doskonałym przykładem na wielonarodową strukturę społeczeństwa dawnej Polski. Uczył się i studiował filozofię we Lwowie, gdzie jeszcze bardziej przesiąkł duchem polskim, a w 1830 podjął pracę na Uniwersytecie Wileńskim. Będąc wyśmienitym wykładowcą i wychowawcą, świadomym patriotą a z wyboru Polakiem aktywnie wziął udział w konspiracji i walkach z Moskalami w Powstaniu Listopadowym. Współpracował z Józefem Bemem, ranny w powstańczych potyczkach, nagrodzony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari.

93553

93554

Po klęsce powstania emigrował do Lipska, gdzie poznał Adama Mickiewicza i podobnie jak u niego, tęsknota za utraconą Ojczyzną- Polską- wpłynęła na treść jego literackiej twórczości. ‘Pieśni Janusza’, ‘Pieśni o ziemi naszej’, ‘Mohort’, ‘Rok myśliwca’ to poetycki opis polskich regionów, które zwiedził, wraz z kulturą ich społeczeństwa. Utwory pisane prostym językiem łatwo wpadały w ucho i weszły do kanonu romantyzmu o zabarwieniu patriotycznym.


‘ A czy znasz ty, bracie młody,
Te pokrewne twoje rody?
Tych górali i Litwinów,
I Żmudź świętą, i Rusinów?

A czy znasz ty, bracie młody,
Twoje ziemie, twoje wody?
Z czego słyną, kędy giną,
W jakim kraju i dunaju?

A czy znasz ty, bracie młody,
Twojej ziemi bujne płody?
Twe kurhany i mogiły,
I twe dzieje, co się śćmiły? ‘

93555

93556


Efektem licznych podróży były etnograficzno- geograficzne prace naukowe: ‘Rzut oka na północne stoki Karpat i przyległe im krainy’- ze szczegółowym opisem Tatr, .Obrazy z życia i natury’, ‘Północny wschód Europy pod względem natury’, ‘Historyczny obszar Polski’.
Jako profesor nadzwyczajny w 1849r na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie powołał katedrę geografii, jako pierwszą w Polsce, a drugą w Europie. Został przyjęty w poczet członków powstałej wówczas Akademii Umiejętności. Pracował dla Ossolineum, przyczynił się do narodzin nowoczesnej geografii i turystyki.
Będąc kiedyś w Tatrach w schronisku Stara Roztoka dziwiłem się, że nosi imię jakiegoś Niemca...

93557

93558


‘W góry! w góry, miły bracie!
Tam swoboda czeka na cię’

Z kroniki:
‘W 1850 roku Wincenty Pol zainicjował również nową formę działalności dydaktycznej, jaką były wycieczki terenowe. Miały one integrować profesora z nauczaną młodzieżą, a także (i co najważniejsze) pogłębiać teoretyczne wiadomości uzyskane podczas wykładów i powiązać je z otaczającą rzeczywistością. Pierwsza taka wycieczka odbyła się w dniach 18–20 maja 1850 roku, a jej celem była Puszcza Niepołomicka. Kolejne wyjścia kierowały się w stronę Krzeszowic, Tenczynka, Czernej, Tyńca, Mnikowa, Bielan, Wieliczki i Pogórza Wielickiego. Jedną z najważniejszych wypraw była, trwająca od połowy lipca do połowy sierpnia 1852 roku, wycieczka w Tatry i Pieniny. Uczestniczyło w niej około stu osób. Pewnego dnia, w Dolinie Kościeliskiej, wycieczka natrafiła na mogiłę, w której pochowany miał być, zabity przez zbójców, młynarz wypłukujący złoto dla króla Zygmunta Starego. Nad mogiłą Wincenty Pol wygłosił przemowę, którą zakończył słowami:

Panowie, szanujmy podania i pamięć tych, co polskim królom wiernie służyli – wtoczmy kamień na mogiłę i postawmy w nim krzyż na pamiątkę młynarza króla Zygmunta, z przesławnego rodu Jagiellonów.’

93559

Wydarzeniami, które trwale zmieniły spojrzenie Pola geografię społeczną były rabacje galicyjskie z 1846, czyli masowe rzezie ziemian w celu osłabienia powstania narodowego. Podburzeni intrygą zaborcy chłopi zbrojni w piły, siekiery, młoty i kosy chodzili od dworu do dworu, od Przemyśla aż po Kraków mordując całe rodziny ‘polskich panów’.
Choć Pol uratował swoją rodzinę, napadnięty przez jedną z band i ograbiony z rękopisów cudem uszedł z życiem raniony kosą.

,Leci liście z drzewa,
Co wyrosło wolne;
Z nad mogiły śpiewa
Jakieś ptaszę polne:
Nie było — nie było
Polsko dobra, tobie!
Wszystko się prześniło,
A twe dzieci w grobie.

Popalone sioła,
Rozwalone miasta,
A w polu do koła
Zawodzi niewiasta.
Wszyscy poszli z domu,
Wzięli z sobą kosy;
Robić nie ma komu,
W polu giną kłosy.’

93560

Kolejne powstanie z 1863- styczniowe utrwalił innymi rymami, które przetrwały do dziś;
‘W krwawym polu srebrne ptaszę,
Poszli w boje chłopcy nasze.
Hu! ha! Krew gra!
Duch gra! Hu! ha!
Niechaj Polska zna,
Jakich synów ma!
Obok Orła znak Pogoni,
Poszli nasi w bój bez broni.
Hu! ha! Krew gra!
Duch gra! Hu! ha!
Matko Polsko żyj!
Jezus, Maryja bij!
Naszym braciom dopomagaj,
Nieprzyjaciół naszych smagaj.
Hu! ha! Krew gra!
Duch gra! Hu! ha!
Niechaj Polska zna,
Jakich synów ma!’

Zmarł w Krakowie 2 grudnia 1872 r., a jego ciało spoczęło w Krypcie Zasłużonych na Skałce.

93561

Tyle wybranych wiadomości z barwnego życia Pola.
Wszystkie jego zasługi dla geografii i patriotycznej literatury są ważne, ale dla mnie największym sukcesem Pola jest stworzenie określenia Kresy. To Pol użył go jako pierwszy w 1855r do opisu obszaru przygranicznego Rzeczpospolitej.
Kresy. Krótkie słowo, ale wraz upływem czasu i zmian wzrasta jego znaczenie. W jego głębi Pol ukrył jak w skarbcu owoce swojej fascynacji geografią, historią i etnografią Rzeczpospolitej. Stworzył nowy świat: tajemniczy, magiczny, częściowo zapomniany, a jednak realny poprzez fakty i osoby.

Za każdym moim wyjazdem na Kresy Najjaśniejszej Rzeczpospolitej skręcam tuż za lubelskim zamkiem na Kalinę, by choć rzucić okiem na dworek Pola. Dalej jadę jego szlakiem, wspominam jego miłość do Kresów i chciałbym jak on umieć się nimi zachwycić. Ja widzę je takie, jakimi są dziś, ale dzięki Polowi stare obrazy nakładają się, dzięki czemu trwają we mnie nieprzerwanie.
Są swoistym katalizatorem tego co we mnie i źródłem wielu inspiracji, z których największą jest odnalezienie grobu ostatniego rycerza Rzeczpospolitej.


‘Gadu, gadu, stary dziadu!
Pleć, pleciuga, byle długo;
Bajże, baju, po zwyczaju..
O tym, naszym polskim kraju!’

Gończy
10.02.2020, 11:59
Spora część eksponatów pochodzi z domu mojej koleżanki. Nawet ostatnio gdzieś na strychu wynalazła szkice, jak się okazuje Wincenty też całkiem nieźle szkicował.

consigliero
10.02.2020, 12:02
Zawsze czytam żeby nie było że nie interesuję się.

renant
10.02.2020, 21:59
Tomka opowieści to lektura obowiązkowa, przynajmniej dla mnie.
Dzięki Tomek.

ATomek
18.03.2020, 22:16
Nastał czas czytania nie tylko lektur obowiązkowych :)

Bywa, że wspominam Marię Rodziewiczównę i jej barwne opisy z Kresowego życia pięknie ujęte w ramach czasowych i wiernie oddające jego realia.
Zaryzykuję :

Maria Rodziewiczówna ze zbioru "Róże panny Róży"- 1938

SPRAWA JEDNORURKI NR. 3080


 W roku Pańskim 1863 lokajczyk dworski, który z paniczem poszedł w lasy, wykradłszy się łozami po rozbiciu partji, cisnął dworską jednorurkę w pokrzywy za starą lodownię, a sam przyczaił się na strychu, zanim gorączka śledztw i aresztowań minęła. Panicz poszedł na Sybir, dwór ocalał, bo żyła w nim i rządziła „stara pani.“ Lokajczyk jednorurkę wydobył z pokrzyw, oczyścił ze rdzy, i odniósł starej pani. Schowana zrazu za jakąś szafą — służyła następnie coraz śmielej — na gapy przy siewach na polu, na wałęsające się wściekłe i niewściekłe psy, a czasem nawet na zajączka w ogrodzie. Była jedyną bronią dworską, przeciwko której nie protestował żaden rosyjski, wszechwładny uradnik.
 Lokajczyk wyrósł, ożenił się, awansował na gajowego, chował w leśniczówce gromadę dzieci. Do dworu, po jakiejś amnestji wrócił panicz, ożenił się, pochował matkę, potem sam zmarł, zostawiając na straży ziemi, domu i wszelkiego ruchomego dobra córkę. Rusznica trwała zawsze za szafą.
 „Panienka“ wyszła za mąż i owdowiała, dwór, nękany przez Moskali, przetrwał jednak wszystkie napaści i doszło do Wielkiej Wojny. Parę kobiet tylko zostało na straży tej polskiej placówki na wschodnich kresach; wdowa, jakaś kuzynka, jakieś dziewczątko — ot zbieranina słabości, biedy, sieroctwa, żywioł najodporniejszy na wszelkie klęski.
 Przetrwała też rusznica. Przy którejś, może setnej rewizji, Niemiec ją wydobył z za szafy — obejrzał, pokazał lejtnantowi — obadwa zalegali się od śmiechu — i oddali dziedziczce, gdyż była do muzeum za mało ciekawa. I służyła dalej — na złodziei, psy i włóczęgi. — Niemcy dostarczali śrutu, prochu i pistonów i niekiedy sami z niej strzelali — na żart.
 Po klęsce niemieckiej, na kraj ten graniczny, bezbronny, napadły hordy różnie zwane: „sinożupańce,“ Petlurowcy, Ukraińcy, dzicz apaszów czy gorylów, grabiąca, łupiąca, mordująca, — przednia straż bolszewików. Jednym z wielu cudów Opatrzności został dwór, chociaż doszczętnie obrabowany, i garstka mieszkańców przy życiu. Jakiś goryl, z czerwoną kokardą na zdartej z trupa sukmanie, znalazł rusznicę, chciał z niej zastrzelić dziedziczkę, ale że była nienabita, więc cisnął na ziemię, a kobieta tymczasem uciekła i ukryła się pod żłobem w stajni.
 Nareszcie krajem zawładnęli Polacy i minęła groza śmierci. Do dworu przywlókł się i osiadł na stałe krewny z Białorusi, wyzuty z mienia i skatowany przez bolszewików. Gdy oprzytomniał, pozdrowiał i wygnańczą rozpacz zmógł, zaczął wdowie w gospodarce pomagać i nadto, pewnego dnia, rusznicę oczyścił, nabił i zaczął płoszyć strzałami gapy na owsie. Żeby opisać kunszt i mękę, z jaką ocalono tę trochę nasienia, toby była druga historja, nie mająca zresztą z rusznicą nic wspólnego.
 Po paru dniach strzałów, zjawiło się do dworu dwóch policjantów polskich.
 — Ma pani broń w domu?
 — Mam fuzję starą.
 — A pozwolenie na broń i prawo polowania pani ma?
 — Nie.
 — Zatem skonfiskujemy broń.
 — Proszę panów, gawrony doszczętnie tu wybiorą nasienie owsa.
 — Nie nasza rzecz. Powinniśmy zrobić rewizję w domu i spisać protokół. Będzie pani miała karną sprawę.
 Gromadka kobiet i stary Polak z Białorusi słuchali tego milcząc. Tylko oczy ich, wlepione w srebrne orzełki na czapkach policjantów, były pełne wyrazu, aż wreszcie, w źrenicach tej kobiety, córki powstańca, zaszkliły się łzy — i bez słowa otworzyła przed polską władzą drzwi domu.
 — Proszę — rewidujcie panowie, — rzekła odchodząc. Policjanci jednakże zabrali tylko strzelbę, a na odchodnem rzekli łaskawie do starego:
 — Żeby uniknąć sądu i kary, niech się pan zaraz zwróci do starostwa i dostanie pozwolenie na broń, wraz z kartą łowiecką.
 — Przecie panowie zabrali broń.
 — Będzie dostawiona do starostwa, stamtąd ją pan zpowrotem otrzyma.
 Stary ruszył tedy do starostwa.
 Mieściło się w Żebryniu i skład jego był następujący: Starosta: pan Fagot — suspendowany ksiądz z Galicji. Referent samorządowy pan Hilareńko, dawny akcyznik rosyjski. Zastępca starosty: pan Boholubski — kapitan z armji Denikina. Sekretarz: pan Pawłowicz, dawny prystaw policyjny rosyjski. Biuralistki, strojne jak rajskie ptaszki, napełniały lokal zalotnym świergotem i zapachem perfum.
 Pan Gintowt (tak się zwał petent o prawo używania rusznicy) złożył wszelkie wymagane podania, przedstawił fotografje, opłacił koszta, przeszedł krzyżowy ogień pytań śledczych o swem pochodzeniu, urodzeniu i czynach życiowych przez sześćdziesiąt lat wieku i został łaskawie uwolniony do domu, ale bez pozwolenia na broń. Minęło sześć tygodni: gapy pożarły owies, pies wściekły pokąsał dziecko, Gintowt dostał pałką od draba, co się włamał do lamusa, aż wreszcie przyszedł papier ze starostwa, żądający podania numeru i fabryki strzelby.
 Ba, kiedy rusznica powstańca, ku swemu własnemu zapewne zdumieniu i zgrozie, była w polskiem więzieniu.
 Gintowt radził sprawy zaniechać, i spróbować wskrzesić stare wynalazki: uczynić łuk lub procę, ale wdowie żal było pamiątki, więc rozpoczęto starania o pozwolenie ujrzenia rusznicy i odczytania znaków. Po miesięcznych prośbach, jazdach i opłatach osiągnięto cel i zakomunikowano starostwu, że strzelba ma na lufie numer 3080 — zresztą fabryki nieznanej.
 Na skutek tego, otrzymano prawo na jej posiadanie i odzyskano ją zpowrotem.
 Na tem zapewne mogła się historja skończyć, aliści los się zawziął na dwór o rusznicę.
 W następnym roku Gintowt umarł, a na pomoc i opiekę kobietom zjechał młody krewny z Kongresówki. Gdy się rozejrzał, poprosił o jaką broń, i chociaż na widok tego zabytku przeszłości pogardliwie ramionami ruszył, jednak udał się do starostwa, aby zgodnie z prawami obowiązującemi wejść w jej używalność. Był pewny, że wróci z dokumentem w porządku.
 Ale w starostwie, na widok inteligenta Polaka, najeżyły się wrogo władze i rozpoczęło się ostre śledztwo, jako nad osobnikiem nadzwyczaj dla rządu podejrzanym.
 Imię, nazwisko, imię ojca i matki, data urodzenia, tj. dzień i godzina oraz kwadra księżyca, (ponieważ uczeni rządowi zauważyli, że ludzie urodzeni na nowiu miewają w charakterze cechy buntownicze i urodzeni na pełni, dążności reakcyjne) dalej cenzus naukowy, przynależność partyjną, legitymację, bilet wojskowy.
 W tem miejscu Fagot i Boholubski sponurzeli na twarzy i groźne postawili oczy: petent miał świadectwo demobilizacyjne armji ochotniczej.
 Pytania nastąpiły coraz ostrzejsze: czy ma rewolwer? Dlaczego nie ma, jeśli służył w wojsku? Czy ma prawo na polowanie? A dlaczego je ma, kiedy jest marzec i polować nie wolno? Dlaczego przybył w pomoc wdowie, kiedy u niej las już zupełnie zniszczony? Ostatecznie kazano mu złożyć fotografję, kwit płatniczy z kasy skarbowej, a gdy to załatwił, zapytano, czy ma pozwolenie na kupno strzelby.
 — Jest w domu jednorurka kurkowa, Nr. 3080, zapisana już w urzędzie.
 Zaczęto szukać w papierach.
 — Tak, ale numer ten zapisany na Jana Gintowta. Musi pan otrzymać pozwolenie na kupno u niego.
 — Ale on umarł.
 — W takim razie u jego sukcesorów.
 — Ale ta strzelba jest własnością dziedziczki.
 — To nieprawne i musi być sądownie udowodnione. Pozwolenia pan dostać nie może.
 Tu się pan Boholubski odwrócił, aby podpisać pozwolenie na imię Mikity Hawryluka, które mu podsunął sekretarz, a starosta Fagot, przypomniawszy sobie swój uprzedni fach, rzekł z namaszczeniem:
 — Prawo jest podstawą bytu i rozwoju państwa i sferom inteligentnym należy dawać przykład czci i poszanowania praw Rzeczypospolitej.
 Z tą nauką został petent łaskawie uwolniony z przed oblicza żebryńskiego wielkorządcy. Po powrocie do domu i długiej naradzie z dziedziczką wystosowano następujące pismo:
 „Do pana Bronisława Gembarzewskiego, Dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie.
 Niżej podpisana składa do Muzeum strzelbę jednorurkę Nr. 3080, przechowaną z powstania 1863 roku, a zarazem uprzejmie prosi pana dyrektora o wypożyczenie z Muzeum kuszy do strzelania lub rysunku takowej, a to w celu zbudowania owego narzędzia dla obrony życia mieszkańców Polaków na Kresach, skazanych na zagładę przez miejscową administrację.
 Upraszam o wybaczenie, że strzelbę doręczy pan Aron Safir, lub Iwan Kiryluk, posiadający prawo na broń, którzy, za stosownem wynagrodzeniem, komisu tego się podejmą."

Kudlaty95
19.03.2020, 18:23
Wyjazd na kresy to chyba dla każdego Polaka niesamowite przeżycie. Chciałbym kiedyś w tamte strony pojechaćm

ATomek
22.03.2020, 14:07
Kudłaty, jak zatęsknisz, to pojedziesz szybciej niż myślisz.
Całe szczęście, że miłość do kresów jest poniekąd ślepa. Najpierw jest romantyczne zauroczenie: kocha się tajemniczy byt miniony, zamgloną otoczkę przeszłości. Dopiero później poznając historię i odnajdując głębię dociera świadomość, że to wszystko jednak realne, to się działo naprawdę. Ślad, dotyk jest tak silny, że z każdym następnym razem otwierasz się na ten świat i widzisz coraz więcej.
Kresy wzięły się z tej romantycznej miłości, która już trwa całe wieki.
I to wcale nie musi być żal za utraconym.
Ważne, żeby nie kochać czyjąś, już nazwaną miłością, ale zapalić w sobie własne uczucie, pielęgnować je i przeżywać. Wtedy można mówić o prawdziwej miłości.
Życzę Ci odnaleźć ten fragment starego muru, opowieść o człowieku lub krajobraz, którym Kresy tą miłość odwzajemnią.




94607

Cmentarz w Pojeślu.
To tu leży babka Piłsudskiego, wnuczka Billewiczówny z Laudy, tej co to opisywał Sienkiewicz… a jak Oleńka to i Kmicic…
Szable w dłoń i za Kmicicem hajda na Wołmontowicze!!!

Tak rodzą się Kresowe Legendy i tak nabijam Kresowe kilometry

ATomek
22.03.2020, 17:09
94618

O świeże kwiaty na grobie Teodory z Butlerów Piłsudskiej troszczy się mieszkająca nieopodal Pani Irena.
Rower służy jej za laskę i wózek.

94619

94620

Pani Irena jest zaradna. Na kierowniku zestaw rally naprawczy do opon.
Wiesza na nim wiadro z wodą i torbę z gracką, szczotką i ścierką. Jej wyprawa to z dwieście metrów. Bacznie rozgląda się wokoło i wyszukuje co trzeba poprawić: gdzie zarosło zielskiem, a gdzie spadła gałąź.
Pusty kościółek i cmentarz to jej świat. Czasem zajrzy tu jakie auto z Polski a jeszcze rzadziej autobus. Powoli wtapia się w krajobraz, a na horyzoncie nie widać nikogo, kto mógłby ją zastąpić

94621

Po chwili rozmowy mówi, że gdzieś w domu ma zdjęcie Babki Marszałka i chętnie poszuka.
Teraz ja robię za laskę i przy okazji robię parę zdjęć w jej domu

94622

94623

94624


Przeszukuje szafki i szuflady i odnajduje zdjęcie zamieszczone w starej gazecie. Dobre i to.
Stoję na grobie i patrzę na wyblakłe zdjęcie z dawnego świata.
A pozostałe setki grobów z dźwięcznymi herbowymi nazwiskami Pojeśla, Krok, Poszuszwia, Grinkiszek?
Jaką historię kryją?


94625

Kudlaty95
23.03.2020, 12:06
Szacun dla tej Pani !!!

ATomek
11.10.2020, 14:32
Poszukiwania odpowiedzi na pytanie "Skąd się wzięli Sami Swoi" trwa.

Tym razem zaowocowało zbiorem wiadomości historycznych z wielu publikacji, a zebranych przeze mnie w celu utrwalenia w jedną. Początkowo pisana jako suchy zbiór dat i faktów mających duży wpływ na naszą historię, ale w miarę poszerzałem go o możliwie najkrótsze wyjaśnienie.






Kalendarium Rusi i Ukrainy.
Próba nazwania tęsknoty polskich ziem utraconych.

Potrzeba poznania i zrozumienia trudnych relacji polsko- ukraińskich prowadzi mnie coraz bardziej w głąb historii. Próba zebrania na paru stronach wielotomowych opracowań jest bardziej niż skrótowa, ale dla mnie niezbędna. Każde z wybranych wydarzeń można dowolnie rozwinąć; bogate źródła i ich opracowania rozbijają na atomy każdy rok historii.
Czas na to poświęcony nie jest czasem straconym, bo chociażby poprzez dotarcie do faktów historycznych odkłamałem wiele własnych stereotypów, które kształtowały, a raczej zniekształcały moje wyobrażenia o pochodzeniu odwiedzanych miejsc. Zawiłe zaszłości prostują się w miarę historycznej lektury, a wszystko po to, żeby pozbyć się jakiejkolwiek poprawności.
Polska tęsknota zawsze oznaczała jedno...Kłopoty!

Na Ukrainie nowe ustawy wprost zabraniają krytyki odgórnie wybranej wersji powstawania ich państwowości i sama próba dyskusji na ten temat oznacza, że mogą mi zarzucić podważanie legalności granic lub zamach na więzi narodowe. Mówiąc wprost, nie kwestionuję ani granic, ani niczyjego prawa do samostanowienia, choćby w oparciu o najdziwniejsze teorie i wartości. Jednocześnie w miarę zdobywanej wiedzy zauważam radykalizację swoich "kresowych" postaw. Irracjonalne zachowania układają się w pewien ciąg coraz bardziej dla mnie zrozumiały i wręcz przewidywalny. Jednostronna buta i bezwzględne parcie do celu, które można nazwać "po trupach" to nic innego jak chory nacjonalizm.

Dla mnie, sama chęć dojścia do prawdy nie oznacza podważenia legalności stanu prawnego późniejszego o tysiąc lat. Historycznie liczy się wartość merytoryczna źródeł. Samo ich zbieranie i zestawienie budzi dziś podejrzliwość, ale takiej właśnie historii uczyli się Polacy z podręczników drukowanych aż do 1945r.








100951


Odwoływanie się Ukraińców do potęgi Księstwa Kijowskiego, tworzenie Rusi-Ukrainy cofnęło mnie aż do czasów plemiennych Słowiańszczyzny.

W czasach przedchrześcijańskich VIII-Xw w odnajdywanych przedmiotach codziennego użytku, ani zwyczajach pogrzebowych nie można wskazać żadnego zróżnicowania kulturowego z czasów plemiennych Słowian zachodnich i wschodnich (od Łaby po Dniepr) Zróżnicowanie pojawia się dopiero wraz z wpływem najeźdźców koczowników stepowych i Wikingów, oraz przyjęcia chrześcijaństwa z Rzymu i Konstantynopola w dwóch różnych obrządkach (rzymskim i prawosławnym).
"W istocie różnica widoczna od X- XIw nie jest różnicą dowodzącą odmienności Słowian (wschodnich i zachodnich) a ukazującą odmienności ośrodków chrystianizujących- Rzymu i Konstantynopola".

Podczas, kiedy od VIIIw u Słowian zachodnich rozwijało się państwo Wielkomorawskie i Bułgarskie, powstawała cyrylica, przetłumaczono na język słowiański Biblię, Lędzianie stawali się Lachami i dominację nad mniejszymi plemionami przejmowali Polanie,
plemiona Słowian wschodnich żyły ciemiężone przez azjatyckich koczowników- Chazarów.

Pierwsze państwo Słowian wschodnich- RUŚ -powstało w Nowogrodzie Wielkim (tak, tym na terenie dzisiejszej północnej Rosji) wskutek rozgrywek z plemionami fińskimi.
Ruś Nowogrodzką założyli w 862r Waregowie- skandynawscy wojownicy- będący początkowo poborcami daniny na rzecz Chazarów, a później rozjemcami między skłóconymi plemionami. Stopniowo jednocząc zwaśnione rody przejmowali władzę, aż wreszcie wprowadzili własną dynastię Rurykowiczów (od imienia wareskiego wodza Ruryka)

Legenda o Ruryku:
lata 6370 (czyli rok 862)
"i powstał ród przeciw rodowi, były zwady i poczęli wojować sami ze sobą. Powiedzieli sobie: Poszukamy księcia, by nami władał według porządku i prawa. Szli za morze ku Waregom ku Rusi, bowiem tak się zwali ci Waregowie Rusią jako się drudzy zowią Szwedami, inni Normanami, Anglami a inni Gotami; takoż i ci się zwali. Rzekli Rusi Czudowie, Słowianie, Krywicze i Wesowie: Ziemia nasza wielka jest i obfita, a ładu w niej nie ma; pójdźcie więc rządzić i władać nami.
I wybrali się trzej bracia z rodami swoimi, wzięli z sobą wszystką Ruś i przyszli do Słowian najprzód i obwarowali gród Ładogę i siadł Ruryk najstarszy w Ładodze, a drugi Sineus w Białym Jeziorze, a trzeci Truwor w Izborsku. Od tych Waregów Nowogrodzianie nazwani zostali Rusią; i są dziś ludzie nowogrodzcy rodu waregskiego, a pierwej byli Słowianami."
"Polanie od Waregów przezwali się Rusią, a pierwej byli Słowianami. A chociaż i Polanami się zwali, mowa (ich) była słowiańska. Polanami się zwali, ponieważ siedzieli na polach, a język słowiański był im jeden (wspólny)"

Termin "Ruś" nie był etniczny, a zapożyczony od wareskiej, niesłowiańskiej dynastii panującej na tych terenach.



W miarę opanowywania żeglugi na Dnieprze jako kanału łączącego Bałtyk z Morzem Czarnym, Rusini powiększali terytorium zwycięsko walcząc z Chazarami (966r) i stepowymi Połowcami. Podporządkowali sobie Polan wschodnich i zajęli Kijów, który od 882r był ośrodkiem władzy normańskich Rurykowiczów.

Szczytem potęgi politycznej i militarnej Rusi było panowanie Włodzimierza Wielkiego (Rurykowicza), który odziedziczone po ojcu księstwo Nowogród Wielki powiększył o Połock, Smoleńsk i Kijów. Ten ostatni przejął mordując własnego brata. W przymierzu z Wikingami, w oparciu o szlaki rzeczne, podbił tereny Jaćwingów i polskich Grodów Czerwieńskich, zakładając gród Włodzimierz Wołyński- stolicę księstwa Włodzimierskiego (tuż za dzisiejszym przejściem granicznym Zosin nad Bugiem).

-źródła- "Powieść minionych lat"latopis Nestora- najstarsza kronika ruska z początku XIIw:

"Roku 6489 [981]. Poszedł Włodzimierz ku Lachom i zajął grody ich: Przemyśl, Czerwień i inne grody, które do dziś dnia są pod Rusią"

Za jego panowania i jego synów, następowała dalsza ekspansja Rusi nazywanej dopiero przez rosyjskich romantyków XIXw Rusią Kijowską.

Dzisiejsza Ukraina identyfikuje się z Rusią Włodzimierza Wielkiego poprzez godło- tryzub- w domyśle tryzub włodzimierzowy. Ten właściwie pochodził od wizerunku pikującego raroga (ptak drapieżny) a znak tryzub został przejęty od chazarów.


W roku 988 po ślubie z Anną- siostrą cesarza Bizancjum - Włodzimierz ochrzcił Ruś i z gwałtownika i bałwochwalcy stał się gorliwym chrześcijaninem, a po śmierci świętym unickim i prawosławnym.
Zmarł w1015r w drodze do Nowogrodu, dokąd wyruszył na wojnę przeciw swojemu synowi-Jarosławowi. Jarosław Mądry był ostatnim księciem, który sprowadził kontyngent Waregów - Wikingów.




100952

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ru%C5%9B_Kijowska#/media/Plik:Expansion_of_Rus.png


W najważniejszej kronice- latopisie ruskim z początku XIIw opisanie plemion Bużan, Wołynian, Dulębów i Wiatyczów zamieszkujących pograniczne ziemie jako Lachów rozświetla mrok dziedziczności interesujących mnie terenów dorzecza górnego Dniestru.
Przykładowo ówczesny Przemyśl to nie tylko samo miasto- jeden z grodów Czerwieńskich, ale rozległe Ziemie Przemyskie, obejmujące od wschodu dorzecze górnego Dniestru i graniczące z Węgrami.
To po podboju i usunięciu polskiej załogi nazwane zostały przez ruryka Rościsławowicza Księstwem Przemyskim.

To historia Przemyśla a nie Lwowa jest kluczem do poznania polskości wschodniego fundamentu Polski.

Z racji strategicznego położenia na skrzyżowaniu handlowych szlaków: lądowego- transkontynentalnego- z Europy Zachodniej na Bliski Wschód i wodnego- wareskiego- znad Bałtyku nad Morze Czarne i dalej, już od pierwszego zajęcia przez Rusinów, była o nie ciągła rywalizacja.

Sam Przemyśl, jak i Halicz zostały przejęte w 955r przez piastowskich władców od ustępujących stąd Madziarów. Rusini stanowili tu element "przybyły ze wschodu" (obcy etnicznie), gdyż w tym czasie Stara Ruś nie stykała się z późniejszymi ziemiami piastowskimi, a cała kraina dolnego Dniepru była pustkowiem.


"Roku 6539 [1031]. Jarosław i Mścisław zebrali wojów mnogich, poszli na Lachów i zajęli Grody Czerwieńskie znowu, i spustoszyli ziemię lacką, i mnóstwo Lachów przywiedli"

Wojny toczone przez pierwszych Piastów to głównie próba odbicia ziem utraconych w 981r.


Naprzemienne władanie raz Polski, a raz Rusi, doprowadziło na przestrzeni lat do wymieszania mieszkańców wschodnich ziem polskich od Karpat po Prypeć.
Proces ten znacznie nasilił się po rozpadzie Rusi.

Liczne potomstwo pochodzące od wielu żon Włodzimierza Wielkiego upominało się o schedę po potędze. Powstały dzielnice: kijowska, halicka czernichowska i smoleńska, czy też Ruś Biała, Czarna, Czerwona, Zaleska...
Po klęsce książąt starej Rusi w bitwie z Mongołami nad rzeką Kałką w 1223r, gdzie zginęło większość z 18 książąt, miasta starej Rusi pozbawione włodarzy popadały w uzależnienie od Mongołów.
Tak klęska ostatniej bitwy, jak i sam rozpad wielkiej Rusi wynikały z braku jakiejkolwiek wewnętrznej współpracy w momentach zagrożenia.

Krwawe wewnętrzne walki o schedę po jej potędze i tytuł wielkiego księcia Rusi wygrał Andrzej Bogolubski, książę włodzimierski.
Zajął i zniszczył Kijów i w obliczu zagrożenia potęgą Mongołów, przeniósł stolicę- ośrodek władzy wraz z elitami- z Kijowa do Włodzimierza nad Klaźmą (dziś Rosja). Tam ustanowił tytuł "wielki książę wszech Rusi".


Po ewolucji kolejnego ruskiego księstwa - moskiewskiego - scalającego wschodnie i północne miasta Rusi Zaleskiej uwolnione z tatarskiej niewoli, tytuł ten przysługiwał moskiewskim carom.
Rurykowicze byli dynastią panującą w Moskwie aż do 1598r.

Późniejsza określenie"Rosja", to stara, grecka nazwa Rusi Zaleskiej.

Rok 1240 uznawany jest encyklopedycznie za koniec trwania państwowości starej Rusi (kijowskiej).



W Kijowie, który ostatecznie w 1240r wszedł na 150 lat w skład Złotej Ordy, zostali książęta będący lennikami w stosunku do innych książąt ruskich.
Jedynym ocalałym spod Kałki z tej części dawnej Rusi, był książę halicko-wlodzimierski Daniel. Ponieważ Mongołowie uważali Halicz za swoją strefę wpływów, Daniel razem z nimi urządzał łupieżcze wyprawy aż po Lublin i Sandomierz.

W roku 1254 Daniel zerwał zależność od Mongołów i przez 3 lata ich odpierał. W nadziei przerwania zależności od Tatarów, księcia Daniela koronował w 1258r w Drohiczynie legat papieski, jednak tytuł króla dotyczył tylko Halicza.
Władcą Rusi w czasach Daniela I Halickiego był Aleksander Newski.

Po ponownych najazdach tatarskich na Ruś Czerwoną Daniel skapitulował, musiał rozebrać fortyfikacje swoich grodów (w tym Lwowa i stolicy - Chełma)
i dalej wspomagać krwawe, niszczące mongolskie najazdy.
Proceder ten kontynuował jego syn Lew Halicki, który wybrał Lwów na stolicę księstwa.
Ciekawostką jest, że Lew próbował zbrojnie opanować Kraków po śmierci Bolesława V (jako potomek po kądzieli Bolesława III Krzywoustego rościł sobie pretensje do tronu Polski).

W tym samym czasie wzrastała potęga Polski i Litwy (w1253r odbyła się koronacja wodza litewskiego Mendoga na króla) i nadszedł sposobny moment na odzyskanie utraconych ziem, do czego kluczem było zapanowanie nad tatarskimi najazdami.
Terenami Księstwa Halicko - Wołyńskiego dawnej Rusi, do jakich Polska rościła sobie prawa w XIVw były tereny rozciągające się od Roztocza Lwowsko-Tomaszowskiego na południowy wschód w głąb Podola
z Haliczem i Wołyniem, zajęte przez Rusinów w Xw
(nie należące do Rusi przed podbojem z czasów Włodzimierza Wielkiego).

Ostatnim ruskim księciem tych ziem był Bolesław Jerzy II (po ojcu mazowiecki Piast, po matce Romanowicz). Chcąc obronić księstwo przed Tatarami od wschodu i Litwą od północy, zawarł z polskim królem Kazimierzem Wielkim układ, w wyniku którego po jego bezdzietnej śmierci ziemie księstwa miały należeć bezwarunkowo do Polski. Stało się to w 1340r, jednak do końca XIVw trwały zatargi i wojny najpierw pomiędzy Koroną i sprzymierzonym z nią Królestwem Węgier a Wielkim Księstwem Litewskim, a następnie pomiędzy Polską a Węgrami.
Wzrastające poparcie ruskich bojarów sprzyjało unii, a i Litwa i Węgry zrezygnowały podpisując układ w Budzie.
W 1387r królowa Polski Jadwiga ostatecznie przyłączyła Ruś Halicką do Korony, z zachowaniem formalnej odrębności, czego wyrazem były tytulatury królów Rzeczypospolitej, gdzie wyszczególniano wyraźnie, iż każdy z nich jest "królem polski, wielkim księciem litewskim, ruskim,etc."
Powiedzenie Gente Ruthenus, natione Polonus nie oznaczało zatem polonizacji szlachty, ani inkorporacji ziem ruskich, a raczej konfederację.

Dzięki dwukierunkowym oddziaływaniom kulturowym, granica polsko- ruska szybko uległa zatarciu.
Południowo-wschodnią Ruś - Białą i Naddnieprzańską- przejęło Wielkie Księstwo Litewskie.
Po unii Litwy z Koroną doszło do administracyjnego połączenia Rusi Czerwonej z Podolem w województwo Ruskie ze stolicą we Lwowie.

W1590r w czasie obrad sejmu Rzeczpospolitej Obojga Narodów, podjęto uchwałę o zasiedleniu Dzikich Pól- niezamieszkałych ziem nad Dnieprem i Bohem zwanych ukrainą.
"Wtedy też ruszyła tam i ludność ruska, która przedtem odpłynęła ku zachodowi pod tatarskim naciskiem"




100953



Dzikie Pola od XVw to odległe stepy zwane Niżem, kresami dostojnej Rzeczypospolitej, wówczas europejskiego mocarstwa. Były to również kresy cywilizacji chrześcijańskiej.
Hen, daleko za rozległymi stepami, w dolnym biegu dzikiego Dniepru, za porohami (skalnymi progami na rzece), leżało nazwane tak od nich Zaporoże. To był początek polskich Kresów w sensie geograficznym, kulturowym, społecznym i historycznym. Tu grasowały koczownicze plemiona Tatarów i Pieczyngów. Po zawarciu unii lubelskiej w 1569r ziemie te wcielono do Korony. Wtedy zaczęli docierać tam najodważniejsi Polacy. Mieszali się oni z ludnością tubylczą, a także licznymi osadnikami czy uciekinierami z Mołdawii albo ziem ruskich. Powstawały tam ogromne latyfundia magnackie, majątki i szlacheckie osady. Niestety w ciągłym zagrożeniu najazdów tatarskich, a później kozackich rebelii.

Kim byli Kozacy?
Od XVw na stepowe dzikie pola i rozlewiska Dniepru udawali się chętni przygody, znudzeni zwykłym życiem szlachcice: Polacy, Niemcy, Anglicy, Szkoci, Włosi, Francuzi, Rosjanie, utracjusze, podróżnicy, bandyci i inni banici wyjęci spod prawa, a z czasem uciekający od pańszczyzny chłopi. Ludzie luźni bez religii, więzów społecznych i stałego zajęcia. Prawo stanowiło zgromadzenie wiecowe, tzw majdan. Ich pierwsza nazwa to UCHODNICY.
Pojawili się na fali romantyzmu i początkowo udawali się tam tylko na letnisko, ale z czasem wielu nie miało do czego wracać, więc zaczęli się osiedlać na stałe. Z racji tatarskiego sąsiedztwa stworzyli wspólnotę wojenną dla obrony i grabieży. Tak Tatarzy, jak Rzeczpospolita Obojga Narodów zagospodarowywało ich siłę, z czasem tworząc z nich stałe, płatne wojsko rejestrowe. Niestety chętnie zmieniali stronę, w zależności od tego, kto więcej zapłacił. Wiązali się z Tatarami Krymskimi, Turkami i Rosją.
Nie wyznawali żadnej religii do czasów Unii Brzeskiej.
Na terenach, które znalazły się pod władzą rosyjską zlikwidowano Unię (Grekokatolicyzm) i ludność unicka zmieniona została na prawosławną.
Kozacy od 1596 stali się nagle obrońcami prawosławia, a tym samym zaciekłymi wrogami RON.
W obrębie Rosji widzieli projekt państwa kozackiego i po 200 latach, po powstaniu Chmielnickiego oderwali część ziem RON, tzw polską ukrainę, czyli woj. kijowskie, czernihowskie i bracławskie.
Kozacy państwa nigdy nie mieli, jako naród nigdy nie funkcjonowali, będąc jako formacja wojskowa częścią RON. Ich powstania, to historia Polski, a nie Ukrainy.
Dzisiejsi Ukraińcy nie mają nic wspólnego z Kozakami.

XVIIw to podział na prawobrzeże należące do Rzeczpospolitej i lewobrzeże do Rosji, to dalsze polszczenie i ruszczenie.
W chwili, gdy Rzeczpospolita prowadziła wojny ze Szwecją i Rosją, Kozacy sięgnęli po więcej. Sam Chmielnicki był Rusinem, ale z racji przynależności do stanu szlacheckiego RON czuł się Polakiem. Możliwość porozumienia z Rzeczpospolitą zerwał mordując ok.5tys szlachty polskiej- jeńców bitwy z pod Batoha, wykupionych w tym celu od Tatarów. W ostateczności w 1654 zdradził i oddał Kozaków w opiekę carów, jako następców książąt kijowskich i protektorów kultury ruskiej i prawosławia i przysiągł im wierność.


100956


Zamek Sobieskich w Olesku. W zeszłym roku pojawiła się tu tablica poświęcona Chmielnickiemu i jego bohaterskiej walce z Moskwą. Wraz z informacją, że tu spędził dzieciństwo miejsce staje się "narodowe, ukraińskie". Zaczyna się mówić, że być może tu się urodził. Ojciec Bohdana Chmielnickiego pracował tu jako zarządca.




W XVIIIw Sicz Zaporoska "przez postępki swoje, na rozkaz cara zostaje zlikwidowana", a wolni Kozacy trafiają w poddaństwo. Rusza rusyfikacja ukrainy- osadnictwo, szkolnictwo, tworzenie nowego narodu Małorusinów.


100954

Ustym Karmeliuk, legendarny niepokorny chłop pańszczyźniany. Pomnik w Latyczowie




Potiomkinowska fala kolonizacyjna miała za zadanie stworzyć z ukrainy spichlerz Rosji. Jej brutalność i bezwzględność wywołała ruch hajdamacki. Niezadowolenie Kozaków i zbiegłych feudalnych chłopów wykorzystała Rosja do rozprawienia się z będącą pod jej zaborami Polską (rzeź konfederatów barskich, rzeź Humania 1768).
Tamte smutne wydarzenia stworzyły kolejnych bohaterów dzisiejszych Ukraińców



100955

Pomnik chwały Gonty i Żeleźniaka w Humaniu





Do końca XVIIIw nazwą "ukrainy" określano wyłącznie geograficznie stepowe tereny województwa kijowskiego, woj. bracławskie i czernichowskie, które już pod zaborem Rosji otrzymały nazwę gub. Kijowskiej. Dla I RP były to południowo-wschodnie ziemie nadgraniczne.
Podole, Wołyń a już zwłaszcza woj. ruskie ukrainą nie były.

O narodzie ukraińskim można mówić dopiero od XIXw.
Ruch ukraiński narodził się na fali romantycznej, na terenie Polski będącej pod zaborem Austrii, tzw Galicji.
Ukraińcy wywodzą się od Rusinów. Każdy Ukrainiec jest Rusinem, ale nie każdy Rusin jest Ukraińcem.
Naród zamieszkujący historyczną ukrainę wspólnie z polskim nazywano "ruskim" (Rusinami) a w zależności od regionu Czerwonoruskimi, Po- leszukami, Hucułami, Małorusinami i in.
Wspomniana w IXw Madziarska-Węgierska przejściowa własność ziemi halickiej skutkowała w czasach I rozbioru Polski przejęciem jej przez Austrię, jako spadkobiercy korony węgierskiej. Z ziem dawnego ruskiego księstwa Halicko-Włodzimierskiego zrobiono Königreich Galizien und Lodomerien, czyli Królestwo Galicji i Lodomerii.
Lodomer, to po łacinie Włodzimierz.

Ten sam, co to w 891 "Poszedł ku Lachom i zajął grody ich: Przemyśl, Czerwień i inne grody, które do dziś dnia są pod Rusią".






Państwowość:
-URL Ukraińska Republika Ludowa- proklamowana przez Ukraińską Centralną Radę po rewolucji październikowej. Stolica w Kijowie.

- ZURL Zachodnioukraińska Republika Ludowa- powstala w 1918 roku po klęsce Niemiec i Austro-Węgier w I WŚ, z inicjatywy niemieckiego sztabu generalnego. Stolica we Lwowie, a po klęsce wojny polsko-ukraińskiej (wygrana polska obrona Lwowa) w Stanisławowie.
Ramię zbrojne -Ukraińska Armia Halicka.
Obie republiki zjednoczyły się w 1919 roku - ZURL został włączony do URL. Wspólnie z Piłsudskim wyzwolenie Kijowa z rąk Rosji w wojnie 1920 i kres marzeń o niezależnej Ukrainie.
Stworzenie przez Piłsudskiego przetrwalnika w polskiej armii dla kilku tys. oficerów UHA w ramach tzw. Prometeizmu.
Od czerwca 1920 ostatecznie pod administracją sowiecką.

-USRR Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka- od utworzenia ZSRR republika ze stolicą w Charkowie.

-Ukraina ogłosiła niepodległość w 1991r po rozpadzie Związku Radzieckiego. Powiększyła obszar poprzez przyłączenie terenów dawniej odebranych przez Rosję Czechosłowacji, Polsce, Rumunii, a także przyłączenie Półwyspu Krymskiego.

Pojęcia:
Rusini- słowiańska ludność prawosławna terenów dawnej Rusi Kijowskiej
Wielkorusini- mieszkańcy Rosji
Małorusini- rosyjskie pojęcie ludności poleskiej, ukraińskiej i polskiej ziem dawnej Rusi (Kijowskiej)
Ukraińcy- ludność prawosławna zamieszkująca tereny należące do Korony, a które w wyniku rozbiorów Polski zaczęły należeć do Rosji.
Czerwonorusini- ludność unicka/grekokatolicka zamieszkująca tradycyjnie na terenach wschodniomałopolskich i podolskich
Białorusini- ludność zamieszkująca na terenach byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego (Ukrainy, Podlasia, Wołynia, Rusi Białej, Rusi Czarnej i Litwy).

MUTT
11.10.2020, 15:07
:bow:
Dziękuję , staram się docenić ogrom pracy którą wykonałeś !
Tekst drukuję na własny użytek , abym mógł się wesprzeć przy różnych " dysputach " lokalnych ...:dizzy:
Zdrowia !
Mutt

Adagiio
11.10.2020, 18:15
Tomek dzięki za lekcje historii .

puszek
11.10.2020, 20:35
Super się czyta.

siwy
12.10.2020, 10:33
Dzięki, same ciekawe rzeczy.

El Komendante
12.10.2020, 12:58
Jak zwykle - inspirujący post!
Zdrófka ATomku!

krynek
12.10.2020, 16:37
Przeczytałem i zaniemówiłem...
...jestem pod wrażeniem ATomku.
pozdrawiam

ATomek
11.11.2020, 00:30
Dziś Niepodległość Polski jest dla wielu frazesem, niewygodnym wspomnieniem uwierającym ich racjonalny mózg wypełniony pseudo wiedzą, pseudo kulturą i pseudo moralnością. Naśmiewają się z Jej barw, nazwy i wartości. Sami syci i wolni nie chcą pamiętać- skąd ta wolność?
Drzemie w nich mentalność niewolnika, przyzwyczajenie do carskiego lub pruskiego żołdackiego buta i decyzji urzędnika. Nie uznają racji Narodowych Powstań, roli wiary i Kościoła, żołnierskiego trudu i ofiary krwi. Biało-Czerwona, Mazurek Dąbrowskiego i jakikolwiek patos powoduje u nich wstręt. Czują się zagrożeni i usuwają ze swojego otoczenia wszystko, cokolwiek przypomina patriotyzm. Nie potrzebują Ojczyzny, ani szlachetnych wspomnień lat jej świetności.
Dla nich stworzono „nowoczesny patriotyzm” pozbawiony ciężaru przeszłości.
Wszystko w imię wolności, która dziś ma tak wiele imion.

Dziś czcimy rocznicę dnia, kiedy Wolność stanowiła jedno.

Realia 1914r nie pozostawiały złudzeń- Wolność trzeba było wywalczyć.

Ostatnio uświadomiłem sobie, jak wiele zawdzięczamy Polskiej Organizacji Wojskowej, która powstała w 1914 w tym właśnie celu. Piłsudski wykorzystał w ten sposób popularność wśród Polaków Drużyn Strzeleckich i Związku Strzeleckiego, dające młodym wyszkolenie wojskowe, propagujące tężyznę i zdrowy tryb życia.
Celem była działalność wywiadowcza i dywersyjna przeciwko okupantom-Rosji i Niemcom.
Bojownicy POW byli forpocztą Powstania Wielkopolskiego, Powstań Śląskich,
a w 1914 stanowili zalążek polskich sił zbrojnych- Pierwszej Kompani Kadrowej, która potem zmieniła się w Legiony Polskie.


W okolicach Garwolina, w Stoczku Łukowskim stoi pomnik z 1918r- pamiątka powstania POW i jej lokalnych założycieli.


101734




Z Dniem Niepodległości życzę Wam radości i umiejętnego korzystania z daru Wolności naszej Ojczyzny.

PS.
Edytuję wpis, choć minął tydzień od Marszu Niepodległości, ale tak jeszcze mi się skojarzyło

"Szli krzycząc: „Polska! Polska!” – wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: „Boże! Ojczyzna! Ojczyzna!”.
Wtem Bóg z mojżeszowego wychylił się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: „Jaka!”

Juliusz Słowacki :)

Dario
11.11.2020, 10:49
Atomku.
Jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicach Lublina masz u mnie wikt i opierunek tak długo jak zechcesz.
Dziękuję Ci za ten post. Poprawił mi nastrój w to świąteczne przedpołudnie....

ATomek
29.11.2020, 22:24
Atomku.
Jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicach Lublina masz u mnie wikt i opierunek tak długo jak zechcesz.
Dziękuję Ci za ten post. Poprawił mi nastrój w to świąteczne przedpołudnie....

Dziękuję Ci Dario za ten post. Poprawił nastrój przedświąteczny mojej żonie...

Długo nie odpowiadałem, ale dopiero co właśnie uzbierała w całej mojej rodzinie te 15 worków prania: bielizny, pościeli... i będąc przejazdem do Lublina podrzucę Ci je, przyjacielu. Rozumiem, że jak opierunek to i magiel...

Co do wiktu, to długo u Ciebie nie zabawię. Czasu starczy ledwie zrzucić z paki te wory na opierunek... ale chętnie wezmę na wynos co tam masz dla mnie przygotowane. Uprzedzam, że będę ze szwagrem z dwoma synami i kierowcą. Wziołem kierowce, bo znam takich gościnnych ludzi- jak Ty, przyjacielu. Pewnikiem co nieco z trunków będziesz chciał postawić i nie honor był by odmówić i uchybić Twej polskiej gościnności. Stąd tylko ten kierowca, bo gieneralnie, to nie jestem rozrzutny...

Będę u Ciebie, przyjacielu jutro o 4.30

PS. W drodze powrotnej też zajadę :)

fassi
29.11.2020, 22:37
Dzis jest ten dzień w którym zrozumiałem co to znaczy opierunek ... :D

Dario
29.11.2020, 23:32
ATomek, przyjacielu.
Trzymam Cię za słowo.
Wbijajcie do mnie śmiało. Miejsca wystarczy dla Ciebie, żony, dzieci i szwagrów.
Nie myśl tylko, że szybko Was wypuszczę. Te 15 worków prania to dla mojej pralki ze 3 dni, będzie czas pojeść, popić i powspominać partyzanckie czasy....
Wysyłam adres na priv.

ATomek
03.05.2021, 01:23
Konstytucja 3 Maja - "ostatnia wola i testament gasnącej Ojczyzny", to akt zawierający postępowe reformy państwa, uchwalony w 1791r tuż przed II rozbiorem Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Nowa konstytucja mimo ówczesnej trudnej sytuacji państwa, wysoko pozycjonowała Polaków i do dziś jest powodem do dumy.
Upamiętniana w postaci pięknych kolumn symbolizujących potęgę i aspiracje.

Zapewne znane są wielu z nas przemierzających zakątki naszej Ojczyzny tej dzisiejszej, jak i tej za granicznymi kordonami. Na samej Białorusi było ich około 300. Trzystu fundatorów, trzysta świadectw patriotyzmu, trzysta historii ich powstania, kilkanaście historii ich przetrwania i tylko jeden do dziś opisany i w pełni uznany za pamiątkę Konstytucji 3 Maja.
Wznoszone w pamiątkowych miejscach bitew, w pobliżu majątków ich fundatorów... Nadal wspominają polską przynależność, mimo że często są w opłakanym stanie lub odnowione z opisem fałszującym historię: niby jako oznaczenie szlaku handlowego, niby jako upamiętnienie pradawnych plemion protoplastów Białorusinów, niby symbol niespełnionej miłości... Wiele zostało ograbionych z ozdób, herbów czy wieńczących je krzyży.

Zapomniane upamiętnienia z zapomnianych polskich miejsc na dzisiejszej Białorusi.

Wspominam je dziś wraz z życzeniami w dzień narodowego święta.

106553

BEZDZIEŻ- dawny rejon drohiczyński, na polskim cmentarzu


106554

OSOCZNIKI- dawny powiat brzeski, na kurhanie


106555

SKOKI, rejon brzeski, w pobliżu majątku Juliana Ursyna Niemcewicza

ATomek
03.12.2021, 12:30
Zadra
Skąd się wzięli sami swoi- Stanisław Lem- Odkrywca Przyszłości

Kończy się rok 2021- rok Lema. Głośno okrzyknięty, cicho kontynuowany. Również mój plan pozostał planem i choć tylko w tej formie go wspomnę.

Urodzony w 1921 w Polsce, we Lwowie w rodzinie żydowskiej, w kamienicy przy ulicy Brajerowskiej 4, dziś zmienionej na Bohdana Łepkoho.
Po zmianie granic, na fali repatriacji w 1945 wraz z całą rodziną wyjechał do Krakowa. Konieczność opuszczenia Lwowa do końca życia traktował jako wypędzenie i nigdy się z tym nie pogodził.
Pisał w języku polskim, w 1980 kandydował do literackiego Nobla (wybrano Miłosza).

"Tak samo jak Francuzi mają Juliusza Verneâ, Anglicy mają Conan Doyla, tak my, lwowianie, mamy Lema"- mówił na uroczystym odsłonięciu ukraiński urzędnik


111773
(zdjęcie z Kuriera Galicyjskiego)

Tablica upamiętniająca pisarza na rodzinnym domu we Lwowie nie wspomina, że był Polakiem. Jest doskonałym przykładem funkcjonowania dzisiejszej UA na płaszczyźnie historycznej i relacji jej elit z Polską. Taki przykład otwiera mi oczy na dzisiejsze realia. Ogólniki dla mediów zatykają kanały rzetelnej wiedzy i informacji. Niby mają prawo? Ale mają też obowiązki!
Posługują się niedopowiedzeniami, jakby przyznanie Polskości nie przechodziło przez gardło:

Львів˛ Krakiv
Lviv Kraków

Z jednej strony obraz szerokiego otwarcia na szeroką Europę, ale tylko w słowach, uprawnia do wszystkiego. Taki wytrych na przykrycie polityki samostanowienia według własnych reguł, ponad wszystko, nie licząc się z faktami.
Odrzucają i gardzą prawdą. Stwarzają fikcyjny świat, do którego wytrwale przekonują innych.
Przedwojenny Lwów to 7-10% rusińskich i ukraińskich mieszkańców.
"Ukraiński barok", "pisarze ukraińskiego romantyzmu", "lwowscy profesorowie lwowskich, uniwersyteckich uczelni", "ukraińscy obrońcy Lwowa"...

Ta zadra to właśnie stąd i gniecie coraz bardziej. Permanentna pogarda dla Polskości.
Ale przecież to ta moja uwaga jest jątrząca, rewizjonistyczna, podważająca wieki sąsiedzkiego współistnienia, szukająca dziury w relacjach między Ukraińcami, co to ich wielu dobrych wokół nas!

Na tablicy wyeksponowano słowa pisarza:
"Jestem lwowianinem i lwowianinem do śmierci pozostanę".

Ale przemilczano ich ciąg dalszy:
"Nic się tutaj nie zmieni, ludzie i narody to nie szafa, którą się przesuwa z kąta w kąt".


Dyrektor Instytutu Polskiego:
"na Ukrainie często wskazuje się na +trzecią stronę+, może więc teraz uchwyćmy ją na gorącym uczynku?"
https://dzieje.pl/kultura-i-sztuka/dyrektor-instytutu-polskiego-o-slowie-lviv-na-tablicy-upamietniajacej-lema-nietakt

El Kowit
03.12.2021, 17:35
ATomku... Bardzo dziękuję za 5-tą klepkę. Bardzo.

ATomek
09.12.2021, 17:54
Zmarł Sylwester Chęciński-reżyser obrazów "Sami swoi" według opowieści Andrzeja Mularczyka.
W poście założycielskim wymieniłem tylko postać autora scenariusza, dla mnie niejako najważniejszego w tej kwestii.
Niestety nazwiska reżysera nawet nie wspomniałem...

Naszła mnie taka refleksja, że obraz filmowy ma moc budowania stereotypów.
Może odbiegać od rzeczywistości, bo nie jest jej zapisem, ale ma tę przewagę nad np. kroniką, że może być zwięzły. Poprzez dobór zdarzeń kreować całkiem nową rzeczywistość, nawet z przypomnieniem zdarzeń minionych.
Myślimy obrazami, nie tekstem.
Chęciński pokazał, że można nie być Kresowianinem, żeby pięknie namalować żywy obraz z życia Kresów.
W jego rodzinnej historii jest przeprowadzka z rodzinnego Suśca na Roztoczu do Zamościa. Przeprowadzka brzemienna w skutki, wciąż nierozliczona i wciąż traumatyczna, jak ta w Samych Swoich.
Mam nadzieję, że chociaż po śmierci można wybrać ten własny raj utracony...

W dniu Jego śmierci, wątkowe pytanie o to, skąd się wzięli Sami Swoi coraz bardziej aktualne

El Kowit
09.12.2021, 18:04
Ze wspólnoty plemiennej się wzięli.

ATomek
22.12.2021, 09:53
Zbliża się czas świąt Bożego Narodzenia, czas rodzinnych spotkań.
Dla wielu to spotkania po latach, piękne i wzruszające.
Wschodniej duszy nie oszukasz...


eWn4rBwrPIU

consigliero
22.12.2021, 11:58
Ładna snycerka, zdrowia życzę

ATomek
07.01.2022, 20:36
"Tylko jedna jest taka noc,
Śpiewac nam się godzi
Bo na ziemię Pan z nieba zszedł,
Wszystkich ludzi oswobodzi"

Braciom w prawosławiu serdeczne życzenia RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

LXZ3Nzti20k


hTWsjkHQ5H4

majo
07.01.2022, 23:57
:Thumbs_Up:

siwy
08.01.2022, 00:02
Dzięki, świętuje się :)

ATomek
09.01.2022, 00:06
Piękne to męskie śpiewanie, piękne to kolędowanie.

Hen, gdzieś tam Donieck, leniwa reczka Doniec klucząc mija Słowiańsk i Swiatogorsk, a wraz z nim trzecią pod względem hierarchi ławrę Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Obrządku Moskiewskiego.
Mówią -wojna. Dziś tam Doniecka Republika Ludowa z całym bałaganem przynależności ludzi i ziemi do jakiejś społeczności. Pomijając prawne meandry, widzę podobieństwo do historii naszych ziem utraconych.
Konflikt konfliktem a dziś kolędowanie jest po naszej stronie.


Ławra leży niemal na granicy konfliktu i chciałoby się powiedzieć, że pośrodku, pomiędzy przeciwstawnymi stronami, w żłobie leży Nowonarodzony Prawdy Car.

Piękna kolęda w pięknej scenerii Świętogorskiego Monastyru:


zf6wC83BLZk

ATomek
25.01.2022, 10:34
We wcześniejszym wywodzie Kalendarium Rusi i Ukrainy podjąłem próbę porównania wiedzy ze świadomością wydarzeń historycznych kształtującą nas i naszych wschodnich sąsiadów. Dzisiaj będzie o cywilizacjach, które nas kształtowały. Niby szerzej, ale wciąż o tym samym poszukiwaniu "Skąd się wzięli Sami Swoi".

Cywilizacje

Trudno jest zrozumieć i nazwać coś, co jest w trakcie zmian. Sam ich proces może być gwałtowny, burzliwy, lub trudny do dostrzeżenia, bo rozciągnięty w czasie. Kiedy zmiany dotyczą człowieka, uczestniczą w nich całe pokolenia i społeczności, jakie tworzą wraz z całym ich różnorodnym bogactwem kulturowym.

Interesuje mnie mieszanina kultur w ramach Rzeczpospolitej pomiędzy Odrą i Dnieprem, Bałtykiem a Morzem Czarnym, od jej zarania aż po dziś. Zrozumienie jej wpływu na bieg naszej historii skłania mnie do poszukiwań tak literatury, jak i weryfikacji zdobytych informacji w świecie realnym. Błędem jest niedostrzeganie ich ciągłości.
Niestety konieczność cofnięcia się do korzeni jest mało popularnea i przez wielu, dla których liczy się tylko „tu i teraz” traktowana z przymrużeniem oka. Faktem jest, że podstawą są materiały źródłowe, do których dostęp wymaga wysiłku, cierpliwości i uwagi, czego nie oferują dzisiejsze media na pierwszych, głośnych stronach.

Lubię ten stan, kiedy wreszcie potrafię nazwać przyczynę pasjonujących mnie latami zdarzeń. Niewiedza niszczy od wewnątrz wyzwalając niezdrowe emocje, które z kolei ograniczają, lub uniemożliwiają dalsze poznanie. A przecież to mój czas wolny, czas przeznaczony na wypoczynek po trudach zawodowej pracy.

Z jednej strony atrakcyjny, ulotny, szeroki wschód i bezkres Kresów, zielona Ukraina i romantyzm a z drugiej antropologia, podział cywilizacji, rabacje, rzezie i tragedie wielu pokoleń.
Moja wiedza bierze się z potrzeby zrozumienia, a zrozumienie wynika z wiedzy. Nigdy nie będzie to proces zakończony, ale co jakiś czas pozwala mi szerzej odetchnąć. Dopiero wtedy widać szczegóły, detale składające się na piękno całości zagadnienia. Tak, można je znaleźć wśród tego całego chaosu, zgiełku okrucieństwa i ludzkiej biedy. Pozwala też uporządkować poszczególne sprawy i odnaleźć jakiś logiczny ich ciąg. Nawet dostrzec, że przecież był przewidywalny, bo podlegał nazwanym już procesom, wcześniej opisanym przez zapomnianych ludzi.
Bo to było tak dawno, a liczy się dziś…
Przeszłość należy rozpamiętywać, zwłaszcza jak jest drogo okupiona życiem i wolnością i do tego nierozliczona, bo ostatnimi czasy wiele środowisk patologicznie próbuje zmienić historyczne fakty, nadając im wygodny dla siebie sens. Wystarczy wielokrotne powtórzenie i nagłośnienie.


Z badań historiozofów XIXw powstała koncepcja podziału cywilizacji, jakie tworzą społeczeństwa żyjące według tej samej metody życia zbiorowego. Jej twórcą i prekursorem był polski intelektualista i historyk źródłowy prof. Feliks Koneczny (1862-1949) (Dzieje Rosji, Świat Słowiański, O Wielości Cywilizacyj). Twierdził, że znajomość cywilizacji pomaga zrozumieć historię dzisiejszego świata.
Do świata nauki i szerszej świadomości wprowadził nauczanie o cywilizacji, bez podziału na wkład kultury materialnej i duchowej.


Prowadząc badania porównawcze, czym w danej cywilizacji jest dobro (moralność), prawda (wiedza i wiara),zdrowie (duchowe i materialny dobrobyt), piękno (wrażliwość), stosunek do historii, pamięć o przodkach, poszanowanie tradycji, docieranie do historycznej prawdy, czy tez historyczna manipulacja- dopasowywanie faktów do ideologii określił 21 cywilizacji, z czego 14 wymarłych, 4 starożytne (bramińska, chińska, turańska. żydowska i 3 współczesne: arabska, bizantyjska, łacińska (zachodnia).
Badając stosunek do jednostki ludzkiej, jako personalistyczną określił tylko cywilizację łacińską; reszta to gromadnościowe.
Dzieje postrzegał jako proces historii ludzkości podległy prawom cywilizacji. Wskazywał, że w historii Polski konflikty z krajami sąsiednimi miały charakter zwalczających się cywilizacji, opierając Polskę na cywilizacji łacińskiej, Niemcy na cywilizacji bizantyńskiej, Ruś na cywilizacji turańskiej (moskiewsko kozackiej pochodzenia mongolskiego).
Krótka charakterystyka porównawcza na podstawie dostępnej wikipedii:

Cywilizacja łacińska wywodzi się z trzech źródeł:
-ze starożytnej Grecji zaczerpnęła dążenie do racjonalnego poznania prawdy
-ze starożytnego Rzymu koncepcję prawa jako wyrazu dobra i słuszności
-z chrześcijaństwa etykę
Człowieka traktuje indywidualnie, politykę podporządkowuje moralności


Cywilizację bizantyńską charakteryzuje:
-prawo publiczne ponad prawem prywatnym
-chrześcijaństwo jest religią, ale władza polityczna stoi ponad duchową (uzależnienie kościoła od polityki, wykształcenie na wschodzie prawosławia)
-niezależność polityki od moralności
-rozbudowana biurokracja i ucisk fiskalny
-eliminacja etyki z życia zbiorowego
-militaryzacja

Cywilizacja turańska
-brak trwałych więzi społecznych wyższych niż rodowe (klanowe), nie wykształciła demokracji
-charakter wojskowy skupiający całą aktywność polityczną, brak moralności przywódców, szybkie jednoczenie w potrzebie walki ale nietrwałe, szybki rozpad po porażce
-nie rozwinęła żadnej z nauk
-teoretyczna wolność religijna, choć religia była przyczyną wojen i nie miała wpływu na moralność publiczną i stosunki społeczne
lub w mocnym skrócie za prof.Kurowskim : bandytyzm podniesiony do rangi oficjalnej państwowej

Cywilizacja żydowska
-całe społeczenstwo podporządkowane prawu religijnemu
-moralność wywodzi się z prawa
-prawo żydowskie, mimo że z definicji jako sakralne powinno być niezmienne, w rzeczywistości zmienia się pod wpływem komentarzy dostosowujących je do zmiennych okoliczności historycznych
-brak przywiązania do ziemi
-ekonomia żydowska: wyższość własności ruchomej nad nieruchomą i oparcie się na kredycie jako podstawie działalności





Słowianie żyjący na terenie dzisiejszej Europy centralnej i wschodniej wywodzą się z ludów Indoeuropejskich, których pierwszą znaną nazwą są Wenedowie. Ich pierwszy podział na Wschodnich, Zachodnich i Południowych nastąpił około Vw. Był zjawiskiem wymuszonym po tzw. wędrówkach ludów, wywołanych najazdami azjatyckich Hunów, a w zasadzie tym, co po nich zostawało. Bezpośredni wpływ okupacji Hunów, Awarów, Chazarów, Mongołów, Pieczyngów na Słowian wschodnich trwał aż do XIIIw i przyczynił się do pogłębienia różnic kulturowych w ramach słowiańszczyzny, jak również wprowadzenia nowych kultur wraz z ich wymieszaniem, co jest określane jako regres kulturowy.

Pierwszym znanym ośrodkiem Słowian Zachodnich było Państwo Wielkomorawskie. Powstało po rozbiciu Awarów przez Karola Wielkiego w 805r. Skupiało kilka oswobodzonych słowiańskich księstw Morawian, Słowaków i Czechów.
W tym czasie na naszych terenach panowała struktura plemienna skupiająca Drzewian i Obodrzytów nad Łabą), Pomorzan (Kaszubi, Wolinianie) u ujścia Odry, Ranowie (wyspa Rugia), Wieletów (między Odrą a Łabą), Bobrzan, walecznych Redarów, Trzebowian, Mazowszan (środkowa Wisła), Serbów Łużyckich, Dziadoszan (okolice Głogowa), Ślężan, Wiślan i Sandomierzan, Wiatyczów (nad Donem), Radymiczów (nad Sożą-dopływ Dniepru), Wołynian (między Bugiem i Styrem) i oczywiście Polan (Pojezierze Wielkopolskie)
To z ich związków wraz z miejscową dynastią Piastów i Mieszka I powstało pastwo Polan- dzisiejsza Polska.


Tymczasem Słowianie na wschodzie aż po Dniepr borykali się z trudnym sąsiedztwem potęgi Chazarów, kontrolujących jedwabny szlak handlowy z Chin do Europy i szlak północ- południe od Waregów (Skandynawów) do Bizancjum. Chazarowie, którzy w VIIIw byli największą wschodnią potęgą, byli stepowcami żyjącymi z przemocy. Podporządkowali sobie m.in. niemal wszystkie plemiona Słowian wschodnich: Siewierzan, Słowienów (Nowogród Wielki), Krywiczów(Połock, Psków, Smoleńsk), ale i naddniestrzańskich Polan, Wiatyczów, Radymiczów pobierając od nich dań „po srebrnej monecie i wiewiórczej skórce od domu”, nie dopuszczając ich rozwoju.
Do upadku Chazarów przyczyniło się niechciane, a obowiązkowe przyjęcie judaizmu, jako jedynej religii dla wszystkich ich plemion wprowadzone przez rządzące elity.
Wojna domowa wewnątrz Chazarii zbiegła się w czasie z powstaniem i dynamicznym rozwojem Rusi.
Ostatecznie Chazarowie zostali rozbici w 965 roku przez kniazia kijowskiego Światosława.
„I wybrali się trzej bracia z rodami swoimi, wzięli z sobą wszystką Ruś i przyszli do Słowian najprzód i obwarowali gród Ładogę i siadł Ruryk najstarszy w Ładodze, a drugi Sineus w Białym Jeziorze, a trzeci Truwor w Izborsku. Od tych Waregów Nowogrodzianie nazwani zostali Rusią; i są dziś ludzie nowogrodzcy rodu waregskiego, a pierwej byli Słowianami. Po dwóch zaś latach umarł Sineus i brat jego Truwor. I objął Ruryk sam wszystką ziemię i przyszedłszy nad Ilmeń obwarował gród nad Wołchowem i nazwał go Nowogród. I osiadł w nim jako książę i rozdawał dostojnikom swoim włości i grody. A w tych grodach Waregi są przybysze, zaś pierwsi osadnicy są w Nowogrodzie Słowianie.”

Pierwszym państwem Słowian wschodnich była Ruś założona przez Ruryka na północy dzisiejszej Rosji, w Nowogrodzie w 862r.
Powstanie Rusi- od nazwy skandynawskiego plemienia Rusów-Waregów, inspirowane z zewnątrz, nie miało na celu samodzielnego państwa, a służyło jedynie bezpieczeństwu szlaku wodnego łupieżczych Wikingów, których celem były bogactwa Konstantynopola. Wżeniając się w rodzime Słowiańskie elity, Waregowie z czasem ulegali asymilacji, choć Ruś była rządzona przez dynastię wareskich Rurykowiczów przez 800lat, aż do 1610r (do jedynego w historii wkroczenia do Moskwy wojsk Rzeczpospolitej, Hołdu Ruskiego i uwięzienia cara Wasyla IV w Polsce).

Dynamiczny rozwój Rusi Nowogrodzkiej zapewniało przejęcie wschodnich szlaków handlowych. Po wygranych wojnach z Chazarami Oleg, wnuk Ruryka, zgłosił pretensje do ich ziem i tak podporządkował Rusi plemiona Bałtofińskie i plemiona wschodnich Krywiczów, Siewierzan, Radymiczów i Kijowskich Polan. W 882r, przeniósł stolicę do Kijowa, znanego wówczas jako Kanugård. Miasto istniało już w Vw jako placówka handlowa, a wraz z ekspansją wikingów w IXw stało się centralnym składem daniny ściąganej przez wikingów z plemion słowiańskich (862–1240).

Począwszy od VIw i pierwszych najazdów stepowców, plagą dla wszystkich Słowian było niewolnictwo.
Do XIIw, oprócz bursztynu, bobrowych skór i wosku, jasnowłosy słowiański niewolnik był pożądanym towarem u Arabów, Turków, Greków, ale i Włochów, Francuzów i Niemców. Do XVw w językach zachodniej Europy słowo „słowianin” oznaczało niewolnika i świadczyło to o pogardzie germańskiego i romańskiego Zachodu dla Słowian. Gorzej jeszcze było wśród Żydów, którzy wierzyli, że Słowianie to potomkowie przeklętego Chama, syna Noego, przez co skazani, by im służyć, więc jak podludzi kastrowali i pędzili karawanami do krajów arabskich. Jednym z głównych i najstarszych źródeł pisanych dziejów państwa Mieszka I są kroniki podróżne Ibrahim ibn Jakuba- żydowskiego podróżnika, a jednocześnie handlarza słowiańskimi niewolnikami. O skali problemu świadczy również poświęcenie mu miejsca na XIIw płaskorzeźbie Drzwi Gnieźnieńskich.
Największym ośrodkiem- targiem niewolników był Kijów i Praga. Właśnie w Pradze przeciwko temu, że „chrześcijańskich niewolnych sprzedawali niewiernym Żydom” głośno protestował wówczas jeden z praskich biskupów- św Wojciech, co było główną przyczyną utraty jego biskupstwa w 989 i wyjazdu na męczeńską misję.
W całym tym procederze dominowali Żydzi, Waregowie i Niemcy, którzy w Xw natrafili na swoistą żywą żyłę złota kolonizując zachodniosłowiańskich Słowian Połabskich.
Handel Słowianami znacznie ustał wraz z chrztem Polski w 966 i Rusi w 988. Choć jeszcze w 1127 w prawie włoskim czytamy: „nie wolno trzymać chrześcijan jako niewolników, z wyjątkiem tych, którzy są pochodzenia słowiańskiego”.

A skąd na słowiańszczyźnie Żydzi?
Najpierw jako kupcy wzdłuż szlaków handlowych, później przybyli z Europy zachodniej i Czech w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia przed prześladowaniami, głównie po fali pogromów pierwszej krucjaty krzyżowej z 1096. Pierwszym dokumentem nadającym przywilej autonomii ich gminom wyznaniowym w Polsce jest Status Kaliski z 1264 rozszerzony drukiem na całą Koronę Królestwa Polskiego, co było początkiem największej diaspory żydowskiej w historii. Gwarantował im państwową ochronę życia, mienia, wiary, prawo podróżowania i prowadzenia działalności gospodarczej bez ograniczeń.
Żydzi mieszkający w krajach słowiańskich w średniowieczu zwani byli „Żydami kananejskimi” od słowa hebr. kanaan określającego słowiańszczyznę i zarazem ich mityczną Ziemię Obiecaną, legendarną Polin. Byli mieszanką Żydów ruskich (wcześniej chazarskich), czeskich i niemieckich. Ich językiem był judeosłowiański. Z czasem, w miarę utraty słowiańskich ziem na rzecz Rzeszy Niemieckiej (hebr.Aszkenazim) i jej postępu na północ, przyjęli nazwę żydów aszkenazyjskich. Nie rezygnując z elementów językowych słowiańskich, utworzyli nowy język jidisz, oparty na wysokim niemieckim z pisownią hebrajską. Hebrajski nadal był językiem modlitwy, aramejski językiem nauki, a jidysz językiem codziennym. Nie integrowali się, rygorystycznie zachowując własne prawo, zwyczaje i obrządki, mając jednocześnie wkład w rozwój miejsc przez siebie wybranych. Trudnili się handlem, rzemiosłem i lichwą. Dziś aszkenazi stanowią ponad 80% wszystkich Żydów.
To w Rzeczpospolitej, znajdując dogodne warunki powstał żydowski chasydyzm, którego barwna tradycja kultywowana jest do dziś.


Jednak do największego podziału doszło wraz z wpływami religii Chrześcijańskiej, brutalnie wypierającej stare wierzenia tak Słowian, jak i innych ludów osiedlonych. Wraz z nową religią podążały wzorce przez jednych akceptowane, przez innych zwalczane. Pobudzały do rozwoju lub upadku. Polska w 966 przyjęła chrzest z Rzymu,
Ruś w 988 z Konstantynopola. Kultura rzymska i hellenistyczna, łacina i greka, to dwa kierunki wpływów tej samej religii. Spór o prymat w świecie chrześcijańskim początkowo dotyczył spraw kościoła i uznania Ducha Świętego, czyśćca, celibatu, postu, ale szybko zaangażował władców świeckich tworząc rywalizację o strefę wpływów. Choć spór trwał już od VIIw, to Schizmę Wschodnią datuje się na 1054, kiedy ostatecznie zniszczono jedność kościoła. Jej skutki dla słowiańszczyzny trwają do dziś, utrwalając i wciąż pogłębiając jej podział.
Instytucje zawodzą, nadzieja w świadomości zwykłych ludzi.


Od czasu charakterystyki i podziału cywilizacji minęło 100lat i możemy metodą porównania ocenić, na ile się potwierdziła. To okres światowych wojen, mordów, pochodu dwóch totalitaryzmów- jednego na wschód, drugiego na zachód, utraty połowy ziem przez Rzeczpospolitą, rozpad potęgi ZSRR, powstanie nowych, sąsiednich państw, powstanie Unii Europejskiej w oparciu o idee cywilizacji łacińskiej w myśl Roberta Schumana i z flagą Maryjnych dwunastu gwiazd, migracji arabskiej cywilizacji do serca naszej cywilizacji, próby odnowienia potęgi starej Rusi na wschodzie, parcie Ukrainy ku zachodowi, próby stworzenia nowatorskiej cywilizacji bez religii...
Dziś antropolodzy nadal bazują na wnioskach prof. Konecznego, ale pilnie obserwują podziały wewnątrz danej cywilizacji. Analiza tzw. hybryd jest odpowiedzią na dzisiejsze konflikty i pojawia się teza, że „niemożliwe jest na dłuższą metę istnienie państw wewnętrznie rozdartych są między dwoma cywilizacjami.” (Grzegorz Górny)
Dodatkowo, np. wewnątrz cywilizacji zachodniej silnie zderzają się inne cywilizacje, prowadząc do wojen kulturowych. Na ich froncie dyskredytuje się fundamentalne wartości, ikony i wzorce, by w ich miejsce wstawić inne, początkowo przedstawiane jako nowe, postępowe, atrakcyjne (typu nowoczesny patriotyzm).
Otwartość na inną cywilizację może prowadzić do upadku własnej. Warto sobie zdawać sprawę, że są granice, a wygrywają w tej walce cywilizacje ekspansywne, czerpiące zyski z permanentnej walki. Ciekawa i pomocna przy tym jest obserwacja religii, na fundamencie których zbudowane są określone cywilizacje.


Moje szukanie prawdy historycznej nie ma na celu deprecjonowania kogokolwiek, czy nawet przynosić jakieś założone, wymierne skutki. Jest wytłumaczeniem dla niekontrolowanych odruchów serca.
Jest swoistym spokojem ducha w spojrzeniu na otaczający bliższy, czy dalszy świat i zrozumienie jego mechanizmów.
I choćby miała pozostać niezrealizowaną, taką ideą fix, to warto ją mieć.

majo
25.01.2022, 15:12
Tomek w moje ręce wpadła ciekawa lektura o losach miejscowości w której mieszkam. Wiele wątków wspólnych z tym co piszesz. Orientujesz się może na jakim odcinku rzeki Burundaj przekraczał Bug ok 1261?

jochen
25.01.2022, 15:14
Prawda to wszystko i w większości aspektów dawne procesy historyczne, które opisujesz można w 100% odnieść do naszych, współczesnych czasów :Thumbs_Up:

kylo
12.02.2022, 20:13
Dziś trafiłem
https://www.youtube.com/watch?v=t83Ljs-c7Dk
t83Ljs-c7Dk

ATomek
20.08.2022, 15:05
„Na wyżynach myśli i uczuć, tam był ich dom …”

Minęło kilka dni od powrotu z Białorusi. Czas rozpamiętywania tego, co się widziało i co się słyszało i czuję potrzebę graniczącą z poczuciem obowiązku podzielenia się tym wyjazdem, który obfitował w miejsca i spotkania z ludźmi te realne i te historyczne, które najlepiej odda motto z nagrobka Skirmuntów, które zawarłem w tytule opowieści.
Opowieści, która jeszcze nie powstała, ale bardzo zależy mi, żeby jak najszybciej zasygnalizować, że mimo obostrzeń związanych z wojną po sąsiedzku, jest bezpiecznie, a przede wszystkim czekają tam na nas. Czułem, że jakby przechowują tam cenny skarb polskości i czasem mają wątpliwość, czy jeszcze jest dla kogo. Poznają c realia, coraz większym uznaniem darzę pojedynczych Polaków czasem z dwoma paszportami i działalność ich związków, które ich reprezentują. Choć bardziej patrzę przez pryzmat historii, która tam niezwykle bogata, to bez ich starań a czasem wręcz ochrony, wcześniejszy dorobek stuleci przepadłby, lub pozostał tylko do przeczytania.
Piszę to po fali całkowitej likwidacji grobów i pomników żołnierzy AK, po umieszczaniu tablic zniekształcających historię i przynależność państwową bohaterów.
Gorycz w tych miejscach miesza się z poczuciem dumy z osiągnięć przodków.

Piszę w tym kresowym wątku a nie wyjazdowym, bo to żadne „gdzieś dalej”a, jeżeli już, to „dalej”
mierzone w latach, nie kilometrach.


Bohatyrowicze

118250

W niedzielny poranek wjechaliśmy do Bohatyrowiczów wprost na spacerujące dwie kobiety:
matkę i córkę. Starsza, Pani Irena to jedna z dwu Polek, które tu pozostały. Wiek słuszny, ale pamięć doskonała. Jeszcze w kaskach usłyszeliśmy: wreszcie ktoś do nas jedzie! Nie było tu nikogo w odwiedzinach od zeszłego roku!
Jest czas na rozmowę i przejrzenie lokalnej gazety sterczącej w płocie. Dowiadujemy się o nowych sąsiadach- młodej rodzinie z Łotwy, sąsiedzie Ukraińcu, który zakupił dwór po Orzeszkowej, o Rosjanach odnoszących się wrogo do pszeków… Nie mogą się nadziwić, że „wcześniej była wspólnota, nikt nikomu nie bronił przejścia opłotkami, a teraz płoty po dwa metry i chorobliwe podejście do własności”. Umarła jedność w obliczu przyrody i niesprzyjających warunków. Jedność tak charakterystyczna dla tego wyjątkowego miejsca- szlacheckiego zaścianka, gdzie wzbogacało nie urodzenie, a praca u podstaw.

Korzystamy z zaproszenia Pani Teresy na kawę. Gospodyni z córką i wnukami na co dzień mieszka w Grodnie, ale do domu rodzinnego wciąż przyjeżdżają każdą wolną chwilą.
Mamy niewiele czasu- szykują się do kościoła

118251

118257

Panią Danusię zastajemy na gospodarskim zapleczu. Dzieli się z nami kłopotami i wspomnieniami.

Lata lecą. Zmarł jej mąż Pan Wacław, jej syn i obawiam się, że z kolejnego wyjazdu zdjęcie z Bohatyrowicz może wyglądać tak:

118252

118259

Od drogi prowadzi dziś już nikomu niepotrzebna stara aleja, Dwór zakupiony przez Ukraińca w remoncie:

118253



Dzisiejszą noc spędziliśmy po sąsiedzku, nad Niemnem w Miniewiczach. Namioty postawiliśmy na brzegu, tam gdzie filmowi bohaterowie z „Nad Niemnem” dopłynęli, by odwiedzić mogiłę Powstańców Styczniowych. Powstania, w którym o wolność walczyli chłop i szlachcic w jednym szeregu.

118254

Mogiła prawie rok nie odwiedzana, zarasta. Prowadzące do niej drogowskazy zniknęły i ścieżka zarosła lasem.
Właściwie to już na początku stoi szlaban zakazujący wjazdu.
Kiedy przyjechaliśmy tu późnym wieczorem, zaczynała się burza, a ja nie znałem w okolicy innego miejsca z dostępem do Niemna. Zresztą od dawna marzyłem o nocy w ty miejscu, więc szlaban jakoś objechałem. Dziwne to było uczucie- takie pokonywanie ograniczenia dostępu do ikon polskości.
Nad brzegiem stojąca terenówka z przyczepką na łódź i ogrodzony teren niby opisany jako teren energetyki, ale infrastruktura cywilna. Cóż… to chyba ostatni czas na realizację marzenia.

118255

118258

Rano podpłynęła motorówka z małżeństwem- zaniepokojonych widokiem obcych na swoim terenie. Ręka w górę, rozmowa o rybie, wyjaśnienie my kto i za cziem i odpłynęli Niemnem dalsze.

I na nas pora...

118256

ATomek
20.08.2022, 17:55
Witaki

118260

Nazywam się Witak. Witak, jak ten chłopek z drewna, którego wystrugał Stanisław Bohatyrowicz. Pokazuję, gdzie skręcić, żeby dojechać w ciekawe miejsce. Taki znak, to obietnica właściwej drogi i gościny już teraz, zanim dojedziesz.
Mój pradziadek Franciszek Witak był takim witakiem: miał konia, odpowiedni strój i w poczcie wyjeżdżał do granic, kiedy trzeba było powitać nadjeżdżającego, znamienitego gościa.
Stąd u mnie duma z nazwiska, sentyment i stąd odwiedziny u drewnianych kuzynów.


118261

118262

118263

Dario
20.08.2022, 17:57
Zazdroszczę Wam tej podróży.
Zawsze chciałem tam pojechać ale teraz wojna i chyba bym się bał.
Czekam na pełną opowieść.

Melon
20.08.2022, 20:37
Tomek Miło Cię poczytać i oglądać, zdrowia. :Thumbs_Up:

Emsi
20.08.2022, 20:53
Chyba Biała 2016, siedzę z ATomkiem na ławce przy ognisku, ledwo poznaliśmy się na żywo, a nie tylko z forum. Już późno, jesteśmy przy ognisku jedyni, a ja słucham i prawie się nie odzywam. Na jedno moje pytanie 10 minut odpowiedzi :).
Super się słuchało i tak samo tutaj czyta :Thumbs_Up:

stopa-uć
20.08.2022, 22:16
Tomek
czytamy i oglądamy.

siwy
20.08.2022, 23:42
Czyta się. Jak zwykle ciekawe historie i relacje, dzięki.

MUTT
20.08.2022, 23:55
Dziękuję Ci , Tomku !!!
Zdrowia !
Mutt

ATomek
21.08.2022, 00:13
Zawsze chciałem tam pojechać ale teraz wojna i chyba bym się bał.


No fakt, że sowieckie czołgi w pełnej gotowości z lufami skierowanymi na zachód stoją w Grodnie :

118264

Lęki budzą też ogromne kłopoty paliwowe, rozwiązywane dzięki polskiej benzynie z Afryki:

118265

w ramach przygotowań do wojny ze strategicznych dróg zwinięto asfalt:

118266

a tu, gdzie pozostał, na drodze jest ciasno i niebezpiecznie:

118267

a w ogóle to jest jeden wielki

118268

dawid8210
21.08.2022, 07:19
Czyta się na jednym wdechu

Mhv
21.08.2022, 08:10
Dzięki za kolejną opowieść:)

Dario
21.08.2022, 08:42
:lol19:

renant
21.08.2022, 16:32
Jak zwykle, wciągająca opowieść. Z niecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy.

ATomek
21.08.2022, 23:35
118283

Nieprzypadkowo zacząłem snuć opowieść od Bohatyrowicz, gdyż ich spokój jest w kontraście dla postępujących wydarzeń naszej historii.
Bohatyrowicze to miejsce jawiące się jako pierwotne, dziewicze, założone przez chłopa- Jana i szlachciankę- Cecylię- niepoprawnych romantyków uciekających od obowiązujących konwenansów początku XVIIIw. Zresztą mezalians był wpisany na stałe również w kolejne pokolenia: Marta z Anzelmem i Justyna Orzelska z Janem...
Bohatyrowicze to ostoja wolności, miłości i ciężkiej pracy osadników, z dala od świata, nagrodzona przez króla herbem i szlachectwem.
To świetlane czasy spokoju i dostatku, wzrostu i rozwoju.
Duma Bohatyrowiczów z samostanowienia i własnych korzeni wytwarzała swoistą miejscową szczerość, bezpośredniość ale i świadomość i gorący patriotyzm wspierający Ojczyznę w potrzebie.
Tak scharakteryzowane Bohatyrowicze są symbolem ogromnej ilości zaścianków szlacheckich składających się na całą przedrozbiorową Rzeczpospolitą.

Ówczesne Polskie realia to reformatorskie działania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, które doprowadziły do interwencji Rosji "w obronie ustroju Rzeczypospolitej".
Przeciwko mieszaniu się Rosji w polskie sprawy i wkroczeniu jej wojsk wybuchło pierwsze i jedyne szlacheckie powstanie zwane Konfederacją Barską 1768-1772

118281

Stołowicze- kamień z tablicą upamiętniającą bitwę konfederatów pod dowództwem hetmana wielkiego litewskiego Kazimierza Ogińskiego z rosyjskim oddziałem gen. Suworowa
w 1771.

Konfederaci nie zdołali zatrzymać carskich wojsk i w obliczu kryzysu nastąpił w 1772 I rozbiór Polski pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię.


Czasy te pięknie opisuje Waldemar Łysiak w książce "Milczące psy"tak właśnie określając zdrajców narodu, carskich jurgeldników.



Chruszówka Rejtanów.
Charakterystyczną postacią protestującą przeciw zdradzie interesów Polski był Tadeusz Rejtan, były konfederata barski. Na pierwszej sesji sejmowej 1773 przeciwstawiał się legalizacji traktatu rozbiorowego. Protestował uniemożliwiając wyjście z Sejmu sygnatariuszom rozbioru, wołając do nich: "Chyba po moim trupie!" Jako poseł wierny był przysiędze bronić całości Polski z narażeniem życia i mienia.

Chruszówka to rodzinny klejnot rodziny Rejtanów już od połowy XVIIw aż do IIWŚ.
Była podarunkiem wdzięczności od króla Jana III Sobieskiego.
Znany mi wcześniej ze zdjęć obskórny budynek dworu nie zachęcał do odwiedzin. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy teraz zastałem dwór w remoncie. Piękne położenie w starym, lipowym parku nad stawami i część zachowanej infrastruktury mówi o zamożności i przedsiębiorczości rodu. Ostatnia właścicielka po wejściu Rosjan w 1939 zesłana na sybir, gdzie zmarła z wycieńczenia.

Innym niepokornym w rodzinie był prawnuk Tadeusza Rejtana, poseł na sejm z 1921, który podczas posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej protestował przeciw postanowieniom traktatu ryskiego pozostawiającego za granicą na pastwę Rosjan setki tysięcy Polaków. Został zamordowany zaraz po wkroczeniu sowietów w 1939.
Kolejną niepokorną znaną postacią z Hruszówki jest ksiądz Sławomir Żarski, który posługując w mojej parafii prywatnie miał mnie i Asi udzielić ślubu, a oficjalnie generał brygady, były kapelan, biskup polowy WP. Dobrze rokującą karierę stracił w dniu Święta Niepodległości jednym kazaniem w obecności prezydenta, wytykając rządzącym działanie z niskich pobudek.

Z zabudowań dworskich Gruszówki zachowała się kamienna "denaturnia" i oficyna, w której Tadeusz Rejtan mieszkał oszalały losem Polski aż do samobójczej śmierci w 38 roku życia. Wyobrażał sobie, że idą po niego rosyjscy siepacze i szkłem z okiennego witraża podciął sobie żyły.
Jako samobójca, nie mógł być pochowany na cmentarzu, więc spoczął pod wielkim grabem w pobliżu dworu. Po latach jego szczątki wraz z innymi Rejtanami przeniesiono do kaplicy o kilkaset metrów pod las, naprzeciw dworu w stronę Lachowicz, gdzie jest kamień z tablicą ich upamiętniający. Niestety będąc tam nie wiedziałem o tym i zdjęcie będzie kiedyś przy okazji.

118282

Dario
23.08.2022, 00:45
Tomek. Dzięki za kolejny odcinek.

Mała uwaga.
Jan i Cecylia, protoplasci Bohatyrowiczów, to romantyczna historia z XVI wieku (Zygmunt August) a nie jak piszesz z XVIII.
Czekam na kontynuację!

Mallory
23.08.2022, 07:16
Atom, czy istnieje bardziej sensowne wykorzystanie Afryki niż Twoje?
Zastanawiam się.

ATomek
23.08.2022, 10:10
Tomek. Dzięki za kolejny odcinek.

Mała uwaga.
Jan i Cecylia, protoplasci Bohatyrowiczów, to romantyczna historia z XVI wieku (Zygmunt August) a nie jak piszesz z XVIII.
Czekam na kontynuację!

Dzięki, Czarnuchu :) jednak ktoś dokładnie czyta :)

Bohatyrowicze to przykład przenikania legendy do rzeczywistości, a może odwrotnie? Wszak żyją potomkowie. Często prawda przetrwa właśnie dzięki legendzie.

Masz rację Dario co do Zygmunta Augusta i czasu z powieści- najpewniej pomyliłem Augustów.
Pisałem z pamięci, a myślami byłem przy tym, że w rzeczywistości zaścianek Bohatyrowicze został wydzielony ze wschodniej części wsi Samostrzelniki, tej od strony Miniewicz dopiero w XVIIIw.

Tam gdzieś trzeba szukać miejsca po ławeczce Orzeszkowej by spojrzeć "jej spojrzeniem".

118292
mapa z 1926

118293

Od grobu Jana i Cecylii, kilkanaście metrów po zejściu ze stromych schodów idąc chaszczami w kierunku brzegu Niemna, na skarpie, w krzakach ukryta jest tablica potwierdzająca istnienie i wcześniejszą nazwę Samostrielniki.

W tym miejscu, tam na nadniemeńskiej skarpie nie tylko ja uległem romantyzmowi, a wtedy różnice czasowe i to, co jest prawdą a co legendą jest nieistotne.

118294

Tak Malory. Właśnie tam, na tej skarpie myślałem o niej- czego franca zaczęła brać olej? ma przejechane dopiero 190 000km.
I o tym, że jest sensowniejsze wykorzystanie Afryki: Afryka na kostkach...
Pozdrawiam czytaczy!

matjas
23.08.2022, 10:21
jako, że płynie we mnie nieco Grodnieńskiej krwi postanowiłem się odezwać po raz kolejny zbierając koparę z podłogi na widok, Twojej opowieści i zdjątek.

historia mojej rodziny toczyła sie między Bohaterami Polnymi a Leśnymi. Niegdyś jedno, po wojnie podzielone. podobno z Polnych pochodził mój dziadek, Józef. podobno w Leśnych mieszkał jego kuzyn, potem Stryj mojego Ojca, który działał w ruchu oporu pod ps. Wieloryb.

trochę o tym tutaj:

http://akklub.pl/publikacje/augustowskiepamietniki/augustowskie-pamietniki-i/jan-michaluk-ps-%E2%80%9Ezolnierczyk-wspomnienia-z-przezyc-w-latach-ii-wojny-swiatowej-i-w-okresie-powojennym/

mam ogromny sentyment do Grodna przez Ojca. parę razy tam byłem jako dzieciak a ostatni raz w 1996roku. została tam jeszcze rodzina - niestety siostra Ojca już nie żyje a to była osobowość.

na wschodzie Grodna płynie rzeka Łososianka, są nad nią ruiny młyna i tartaku gdzie wychował się mój ojciec. jak pomyślę o jej nazwie i że łososie już nią nigdy nie popłyną to łza się w oku kręci.

od lat planuję sie wybrać na eksplorację Białorusi i odwiedziny Grodna motocyklem. teraz nie wiem czy to dobry pomysł ale czy kolejne lata przyniosą jakieś radykalne zmiany na lepsze?

ATomek
23.08.2022, 10:36
Matias i nie tylko. Bohatery Leśne Nowe, czy Stare? :)

Baza miejscowości kresowych:
https://www.kami.net.pl/kresy/

Miłego dnia :)

ATomek
23.08.2022, 18:19
Dowiaduję się, że w najbliższy weekend Białoruś jest obleganym kierunkiem.
Czuję się w obowiązku napisać kilka słów o formalnościach.

To, że wizy są nam niepotrzebne było i dla nas zachętą. Pozostawała kwestia wymiany pieniędzy.
Były słuchy, że tam nasze karty płatnicze nie rabotajut. Ponieważ nasze-Asi i moje przygotowania trwały 1godzinę, nie zabraliśmy ze sobą dosłownie nic poza spalnikiem i wspomnianymi kartami.
W Terespolu, na przejściu bank był już zamknięty. Atmosferę niepewności podsycał nasz współtowarzysz, który czekając na nas w Terespolu wiele się nasłuchałâ€Ś
Nawet trochę się zdenerwował, jak dowiedział się, że jadę na oparach i planuję tankować już na Białorusi.
Wszystkie niepewności rozwiały się na pierwszej lepszej zaprawce- paliwo normalnie wszędzie kosztuje tyle samo, koło 4,2zł, ludzie normalnie, choć niemal wszyscy dziwili się, po co przyjechaliśmy. Fakt, że na granicy byliśmy jedynymi Polakami.
Jest jednak jeden poważny problem- mimo że motocyklem ominęliśmy wszystkie samochody z kolejki, to i tak sprawy graniczne zajęły nam ponad 6 godzin!!
Liczyłem, że nie mając nic do oclenia da się przejechać czerwonym pasem, ale grzecznie, choć stanowczo zawrócono mnie na miejsce. Okazuje się, że zaraz w pierwszej budce i wstępnej kontroli zostaje nadany numer z oznaczeniem pasa i nie ma szans na jakiekolwiek manewry- i tak szlaban do kolejki do odprawy podniesie się i wjedziesz, jak wyświetli się twój numer rejestracyjny. Karteczka wremiennego wwozu jest obok zielonej karty jedynym wymaganym dokumentem.
Gdzieś po 2 godz martwego oczekiwania z widokiem na punkt odpraw zebrało się na burzę i silną ulewę. Miły pan oficer przyszedł do nas, kazał przejechać pomiędzy samochodami, podniósł szlaban i łaskawie pozwolił schronić się nam pod dach z zaznaczeniem, że i tak wezwie nas do odprawy dopiero po aucie, za którym staliśmy i na nic prośby i kombinacje! Przez pozostałe 4 godziny już na stanowisku odpraw mogliśmy napatrzeć się do woli, jak kilkakrotnie sprawdzani są ludzie, bagaże i dokumenty.
Białorusinom wolno wwieźć do kraju 31kg towarów. Najczęściej jest to elektronika- telewizory, AGD, elektronarzędzia, ale i chemia- płyny i proszki. Wszystko to, co ponad limit podlega srogiej opłacie. Np nasi sąsiedzi mieli ponad stan po 5l płynu do kąpieli, który wcześniej zdeklarowali, za co naliczyli im ok 40euro domiaru i odwrócenie tego zajęło im koło godziny. Oczywiście po 4 godz wszyscy obok siebie się już znają i rzeczone pojemniki z płynem trafiły do naszych sakw, a za przejściem zwrócone. Jak dla nas to szok, ale cierpliwie trzeba było wszystko znosić.
Nasza kontrola ograniczyła się do uchylenia wieczka kufra.

Współpracy z naszymi kartami odmawiał bankomat rosyjskiego Sbierbanku, ale wobec kilku innych obok nie stanowiło to żadnego problemu. No, w zasadzie to był jeden, bo zaraz w Kobryniu kolega zapragnął w bankomacie wymienić 100 dolców na ruble z takim skutkiem, że maszyna połknęła stówkę i na tym zakończyła współpracę. Jest przynajmniej powód do kolejnego odwiedzenia Białorusi.
Warto mieć ze sobą choć parę rubli na przydrożnego arbuza…Wszystkie płatności normalnie, nawet w najmniejszych wiejskich sklepikach.

Podobnie było na powrocie- 6,5 godziny samego pobytu na przejściu, bo pod pierwszy szlaban myknęliśmy wszystkie samochody. No, prawie wszystkie, bo koledze zabrakło parę cm z szerokości na trzy pojazdy przed szlabanem, a w samochodzie Rosjanka, która była zła, że ja ją ominąłem i postanowiła odegrać się na koledze. Nie, bo nie i już! Stojąc później parę godzin obok siebie wyszło, że nadzorowała kilka busów z Niemiec i Francji z m.inn. Czeczenami.
Taki tam kolejkowy klimat.

Piszę o tym, bo przejście w Kuźnicy zamknięte. Wobec ogromnej ilości jeżdżących na handel wprowadzono możliwość wcześniejszego internetowego legalnego wykupienia za 30 rubli ominięcia kolejki owym czerwonym pasem.
Niestety wszystkie terminy wykupione do końca roku.

Piszę o tym, bo nie byliśmy w żaden sposób przygotowani do tak długiego oczekiwania i na pierwszą miejscówkę w lesie pod Żabinką stawiliśmy się koło trzeciej nad ranem.
Przygodo witaj!

118308

118309

118310



W Kobryniu udaliśmy się na poszukiwania pomnika Suworowa w parku kultury i wypoczynku jego imienia, żeby mu powiedzieć , że pamiętamy o warszawskiej Pradze https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2735754,Aleksander-Suworow-Czlowiek-ktory-skapal-warszawska-Prage-we-krwi
ale trzeba by długo z buta i zadowoliliśmy się Leninem. Prosiliśmy o pieczę nad nami na cały pobyt..
Nawet na nas nie spojrzał! Zwrócony na zachód, z wyciągniętą ręką w geście, jakby prosił o jałmużnę, a może coś komuś podawał? Może karmi wiewiórki? Tylko dlaczego ręka pusta? Taka nierozwiązana zagadka..

118311

ATomek
24.08.2022, 22:59
118334


Pierwszy rozbiór Polski, a w zasadzie rozbiór Rzeczpospolitej Obojga Narodów dotyczył roszczeń Rosji do całości ziem Ruskich Królestwa Polskiego i Wielkiego księstwa Litewskiego, roszczeń Prus- do Prus Wschodnich, mimo braku podstaw prawnych. Największą woltą było roszczenie Austrii do Rusi Halicko- Włodzimierskiej (łac: Galicji i Lodomerii) jako, że austriaccy Habsburgowie stali się królami Węgier.
Trójkąt trzech Cesarzy:
https://www.google.pl/maps/place/50%C2%B013'46.0%22N+19%C2%B009'27.0%22E/@50.2265886,19.1499488,13.63z/data=!4m5!3m4!1s0x0:0x904bae9108894a66!8m2!3d50.22 9444!4d19.1575



Mimo utraty wielu tysięcy km2 Polacy nadal byli niepodległym narodem, choć wpływy współpracujących z Rosją magnatów skutecznie ograniczały niezbędne reformy chroniące przed rozkładem państwa. W 1791 w tajemnicy została przygotowana i podstępem uchwalona Konstytucja 3 Maja. Jednym z jej współautorów obok Hugona Kołłątaja i Komisji Edukacji Narodowej był Julian Ursyn Niemcewicz. Pałac w Skokach k. Brześcia

118335

118336

Nowoczesna, pierwsza w Europie, druga w świecie konstytucja precyzowała ustrój prawny Rzeczpospolitej ograniczając wolność szlachecką (głównie destrukcyjne liberum veto) na rzecz mieszczan i chłopów. Mimo, że była "ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny"dawała nadzieję i siłę na nadchodzące trudne lata.


118337

118338

Kolumna w Skokach, 1km od pałacu, w kukurydzy

Niemal natychmiast na terenach majątków szlacheckich, przy głównych traktach, cmentarzach, brodach, wzgórzach, w miejscach bitew budowano kolumny chwały ku czci Konstytucji 3 maja.
Było ich ok. 300, przetrwało kilkanaście, z czego tylko na jednej została tablica z informacją do 3 maja i są do dziś najciekawszymi polonicami na dzisiejszej Białorusi, zaliczanymi do naszego wspólnego dziedzictwa.
Wiele z nich przetrwało tylko dlatego, że zafałszowano ich pochodzenie: niby to po klęsce Napoleona, niby to wspomnienie pradawnych Krywiczów, stawiając na nich przeróżne świątki..
W swoich relacjach zamieściłem ich kilka ale wiele jest jeszcze na mojej liście do odnalezienia.
Są do dziś żywym znakiem troski tamtego pokolenia o zachowanie i przyszłość Polski.
Kolejne lata to wojny w obronie osiągnięć ustaw konstytucyjnych z dnia 3 maja.
Wojny bezpośredniej z Rosją, jak i zdradziecką konfederacją targowicką.
Z tych lat warto przypomnieć "białoruskiego bohatera narodowego" Tadeusza Kościuszkę- organizatora insurekcji w obronie Konstytucji 3 maja, Naczelnika Sił Zbrojnych Narodowych. Za walki z Rosją i zwycięstwo pod Zieleńcami i Dubienką w1792, odznaczony, jako drugi Polak orderem Virtuti Militari i obok polskich królów pochowany na Wawelu.

Niestety rok 1793 przyniósł drugi, a 1795 trzeci rozbiór Polski,który na 123 lata przekreślił istnienie niepodległego państwa polskiego.
Wspomniany wcześniej gen. Suworow, wojskowy, którego mordy są przykładem prawdziwego celu zaborów prowadzonych przez Katarzynę został twórcą carskiej opresyjnej policji.

Ogólnie zabór wschodnich ziem Polski dokonany przez Rosję obejmował: 463 tysięcy kilometrów kwadratowych i 5,5 miliona jej mieszkańców. To częściowa odpowiedź na nieustające pytanie "skąd się wzięli sami swoi".

118339

ATomek
25.08.2022, 23:49
Wymyśliłem sobie taki, a nie inny sposób na opisanie miejsc, jakie odwiedziłem tydzień temu. Może to nudna narracja o powstaniach i zaborach, ale przekonałem się, że to dobry sposób na kojarzenie postaci i miejsc. A poza tym, nigdzie mi nie śpieszno.
Jednak pojawiły się dziś wiadomości o zrównaniu z ziemią kolejnego żołnierskiego cmentarza, tym razem w Surkontach
https://kresy.pl/wydarzenia/znad-niemna-bialoruskie-sluzby-rownaja-z-ziemia-cmentarz-zolnierzy-ak-w-surkontach/

118373

Będąc tam tydzień temu przekonaliśmy się, jaką czcią darzą to miejsce miejscowi Polacy.
Na każdym grobie paliły się znicze-efekt uroczystości z poprzedniego dnia- 15 sierpnia- Dnia Wojska Polskiego. Rozmawialiśmy z miejscową Polką, nauczycielką, która opowiadała o strażach obywatelskich chroniących tego typu miejsca w obliczu nasilających się przykładów dewastacji. Z tym , tak jak poprzednio, tak i tu nie było to dzieło pijanego kombajnisty, ani bandy wyrostków. Na czas likwidacji cmentarza miejsce otoczyła policja broniąc dostępu i robienia zdjęć.
To nie było jakieś tylko samo upamiętnienie, pomnik. To miejsce pochówku, zadbany cmentarz. Dla nas miejsce uświęcone krwią o wolność z ciałami bohaterów. Jeden z nich pełni wieczną straż w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Bohaterowie pohańbieni przez historię pisaną na nowo!

118365

118369

118370

118371

118368

118366

118374

118367

Nawet po śmierci, w karnym szeregu z dowódcą na czele:
ppłk. Maciej Kalenkiewicz ps. KOTWICZ syn ziemi wileńskiej

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

118372

Brzeszczot
26.08.2022, 00:42
Dziś cmentarz wygląda takhttps://uploads.tapatalk-cdn.com/20220825/334628857bfa156eee85ce791f30ee8d.jpg

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

aadamuss
26.08.2022, 08:41
Brak słów...

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

matjas
26.08.2022, 08:45
Jebana swołocz. Nic innego powiedzieć nie można.

Inna rzecz w tym, że w takiej niemcowni /i nie tylko/ jest organizacja zajmująca się cmentarzami wojskowymi na obczyźnie. Rozumiem, że po niemiecku każdy taki cmentarz ma swój numerek i z całą pewnością NIE MOŻE BYĆ tak w niemieckim MSZ, że między 9 a 11 jest luka, z którą nie wiadomo co zrobić. Wygląda na to, że im zależy.

Wygląda na to, że nam nie zależy, bo póki o cmentarze dba miejscowa ludność to z tą można zrobić co się chce.

W sumie może powinniśmy w piździec zaorać friedshof park w Nadolicach? Przecież tam leżą ciała zbirów z Waffen SS.
Nawet gdybyśmy chcieli to zrobić podniósłoby sie takie larum, że pękłby międzynarodowy łeb do spraw ocen etyki postępowania, ale oni łożą jakieś sumy na utrzymanie tego obiektu. Trawa obcięta, porządek, itd. To zupełnie inne podejście. W pewnym sensie mają tu 'swoje' miejsce. Kiedyś mnie to oburzało, nie akceptowałem okazjonalnie powiewającej niemieckiej flagi, niemniej jednak najtwardsze serce zmięknie jak zobaczy tablice z nazwiskami - chłopaki po 20-22 lata... Nie mogli mieć pojęcia co robią. Od kiedy mam dzieci zmieniła się moja optyka zupełnie.

'Nasi politycy' - mają kresy w dupie ale co się dziwić skoro obszar między Bugiem a Odrą również się tam z łatwością zmieścił. Ruski patrzy z zagranicy i dokładnie wie na ile może sobie pozwolić i konsekwentnie działa.

ATomek
26.08.2022, 16:45
Zwróćcie proszę uwagę, jak życiowy scenariusz wydarzeń w Surkontach płynnie wpisał się w temat niepodległości, zaborów i represji na Samych Swoich. Z powrotem możemy wrócić do XVIIIw i niepokornych Lachów, którzy z natury potrzebują prawdziwej wolności nie zadowalając się jakąkolwiek jej namiastką. Powstańcze zrywy dziś tak powszechnie krytykowane, choć u już u podstaw skazane były na niepowodzenie, wyzwalały w narodzie ducha walki i przetrwania.
Kto wie, czy idee powstańcze nie utrzymywały nas tak naprawdę na powierzchni? Wołały, by świat o nas nie zapomniał i w odpowiednim momencie poparł naszą wolność. Jak łatwo żongluje się tym słowem, choć to słowo krwawe.

Miłowidy. Tego miejsca nie planowaliśmy. Pojawiło się nagle, jak błysk światła na śródleśnej polanie. Wystarczyło się zatrzymać

118403

Przyczyny powstania listopadowego, fragment z wikipedii:
Główną przyczyną wybuchu powstania listopadowego było nieprzestrzeganie przez władców Imperium Rosyjskiego postanowień konstytucji Królestwa Polskiego z 1815 roku. Aleksander I w 1819 roku zniósł wolność prasy i wprowadził cenzurę prewencyjną. W roku 1821 zawieszono wolność zgromadzeń i zakazano działalności masonerii. W październiku 1824 roku skazano Waleriana Łukasińskiego, przywódcę Wolnomularstwa Narodowego. W roku 1823 Rosjanie rozbili sieć tajnych stowarzyszeń w prowincjach zabranych. Nikołaj Nowosilcow rozpoczął prześladowanie członków towarzystw filomatów i filaretów. W 1825 roku cesarz zlikwidował jawność obrad sejmowych.
Jednocześnie wzmogły się prześladowania polskich organizacji niepodległościowych. W 1827 roku nastąpiły aresztowania członków Towarzystwa Patriotycznego. Sąd sejmowy, wydając łagodne wyroki na podejrzanych i oczyszczając ich z zarzutu zdrady stanu, pośrednio potwierdził, że występowali oni w dobrej wierze przywrócenia przestrzegania zapisów konstytucji 1815 roku.


Po powstaniu listopadowym pozostały romantyczne idee i mogiły. Kolejne pokolenia płaciły za chleb rublami, ale wciąż modliły się na grobach bohaterów po polsku czerpiąc moc z głębi kurhanów. Jak my wspominamy dziś cioteczkę zza Buga, tak tamte pokolenia wspominały rodziny Zadżwinioków, Nadberezeńców i Zaniemoków. A z Moskwy przyjeżdżał coraz to nowy Wieszatel, czy Nowosilcow.. i tak mijały kolejne dekady.

118404

118405

Zryw 1863 „Za wolność naszą i waszą” objął polskie i litewskie ziemie zaboru rosyjskiego w tym Wołyń i Podole. Wybuchł w królestwie Polskim i był naszym największym powstańczym zrywem.

118411

po przeciwnej stronie drogi stoi na mogile upamiętnienie przeciwników- poległych żołnierzy rosyjskich

118406

118407

Na Białorusi powstanie styczniowe nazywane jest powstaniem 1863-1864 roku lub powstaniem Kalinowskiego.

Przywódcami powstania byli: Ludwik Mierosławski, Mariam Langiewicz i Romuald Traugutt.
Partyzancki charakter utrudniał Rosji jego zwalczanie, co skutkowało wyjątkową determinacją i okrucieństwem.
Po odzyskaniu niepodległości rozkazem specjalnym Piłsudskiego, weterani powstania styczniowego uzyskali uprawnienia żołnierzy Wojska Polskiego i ogólną, należną cześć.

118408

118409

118410

zimiok
26.08.2022, 22:54
Powstańcze zrywy dziś tak powszechnie krytykowane,

Nic w tym nowego. Oto co pisze głowa KKat:
"Każda istota wyższym władzom winna być podległą. Nie ma bowiem władzy, jak tylko od Boga, te zaś które są, od Boga ukształtowane są. Dlatego kto władzy opór stawia, Bożemu rozkazowi opór stawia".
"Chrześcijanin niczyim nie jest wrogiem, tym mniej cesarza, o którym ponieważ wiemy, że od Boga ustanowiony, winien go kochać i szanować i życzyć mu zdrowia".

Cytaty z "Cum primum" Grzegorza XVI z 1832, encykliki wydanej na potępienie powstania listopadowego.

Dario
27.08.2022, 07:50
118367

Nawet po śmierci, w karnym szeregu z dowódcą na czele:
ppłk. Maciej Kalenkiewicz ps. KOTWICZ

Ppłk Maciej Kalenkiewicz to hubalczyk i cichociemny. Szczątki takich ludzi powinno sprowadzać się do Polski - jak mjra Jana Piwnika, PONUREGO

ATomek
01.09.2022, 01:52
Czas zaborów to nie tylko wymuszona politycznie migracja Polaków, ale i wędrówka za chlebem. Dla przykładu w Sankt Petersburgu na pocz XIX, kiedy był stolicą Rosji, żyło ich ok.70tys różnych stanów: od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, magnatów (Czartoryscy) piastujących wysokie rządowe stanowiska, urzędników, kadry inżynierskiej, studentów, poetów... głównie inteligencji zrzeszonej w klubach narodowych polskich. Niestety, choć ich działalność była legalna, to była pod silnym wpływem demokratów i lewicy rewolucyjnej, co zaowocowało ich sowietyzacją i w konsekwencji udziałem w represjach przewrotu październikowego bolszewików 1917. Największe represje objęły polskie instytucje kościelne silnie integrujące Polaków i niepodatne na ducha komunizmu, przez co liczba Polaków spadła o ponad połowę i wszystkie kościoły zostały zamknięte.

Ludwik Waryński -zubożały szlachcic z Podola- założyciel i przywódca Proletariatu.

Julian Marchlewski- syn Polaka z Włocławka i Niemki- główny ideolog SDKPiL, w duecie z Różą Luksemburg głosił hasła internacjonalistycznej rewolucji robotniczej, rządów proletariatu, obalenia kapitalizmu i likwidacji państw narodowych.

Feliks Kon, o którym mówi się, że urodził się w Warszawie, w zamożnej rodzinie kupieckiej związanej z polską tradycją narodową, musiał być też kimś ważnym, skoro w 1917 przybył w towarzystwie Lenina z emigracji w Szwajcarii do Piotrogrodu słynnym zaplombowanym przez Niemców pociągiem. Był przyjacielem wodza rewolucji jeszcze z czasów ich carskiego zesłania na Syberię, Był odpowiedzialnym za oświatę zręcznym propagandystą.
Karol Świerczewski- polski czerwonoarmista, którego na własną prośbę przeniesiono na front polski, gdzie zrobił zawrotną wojskową karierę- już jako generał brał udział w wojnie ojczyźnianej, a potem w zajęciu Polski.

Jak dla mnie najbardziej rozpoznawalną postacią polskich zdrajców z owych czasów pozostaje Feliks Edmundowicz Dzierżyński.

Urodził się w zaścianku Oziembłowo należącego do starego, kresowego rodu herbu Samson.
Polski patriota, katolik, którego omamiły idee komunizmu i internacjonalizmu.
Założyciel bezwzględnej, rewolucyjnej policji bezpieki politycznej- tzw. Czeki. Żelazny Feliks, twórca czerwonego terroru i ponad 250tys ofiar.
Sam pochowany przy Murze Kremlowskim, w trumnie niesionej przez Stalina i Trockiego.

Dzierżyńskiego, Marchlewskiego i Kona łączyło jeszcze coś: Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski czyli POLREWKOM. To trzon komunistycznego rządu przyszłej Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Kiedy w 1920 w czasie Bitwy Warszawskiej ważyły się losy Polski, oni czekali już w gotowości na plebanii kościoła św. Idziego w Wyszkowie. Niektórzy spekulują, jaka byłaby ilość ofiar, gdyby w sierpniu 1920 Rewkom objął polityczne rządy w Warszawie..
Ale te ofiary to nie wszystko! Gdzie gwałty brudnego żołdactwa zadane polskim dziewczętom i kobietom? Gdzie te zniszczenia zabytków państwa i pamiątek historii prywatnych? Gdzie?

Niestety Oziembłowa już nie ma, ale na mapie Białorusi jest Dzierżyniowo. Wdzięczni Białorusini stworzyli tu muzeum Feliksa Edmundowicza, które służy nie tylko historycznemu wspomnieniu postaci, ale jest miejscem uroczystości dzisiejszych białoruskich służb- milicji i bezpieki.


118516

118517

Po starym domu Dzierżyńskich pozostały fundamenty.

118518

Dworek, gdzie się wychował to rekonstrukcja po spaleniu przez Niemców.
Miejsce to malowniczy skraj Puszczy Nalibockiej.

118519

Przed popiersiem Dzierżyńskiego przysięgę składają kursanci Wyższej Szkoły KGB Białorusi. Dzierżyński jest wszak ich patronem i wzorcem; tu odbywają się ich przysięgi i awanse..
Muzeum było zamknięte i zabrakło determinacji, żeby poprosić o otwarcie. Teraz żałuję

W cieniu Krwawego Feliksa

118520

mareksz007
01.09.2022, 19:14
Jak dla mnie najbardziej rozpoznawalną postacią polskich zdrajców z owych czasów pozostaje Feliks Edmundowicz Dzierżyński.

Urodził się w zaścianku Oziembłowo należącego do starego, kresowego rodu herbu Samson.
Polski patriota, katolik, którego omamiły idee komunizmu i internacjonalizmu.
Założyciel bezwzględnej, rewolucyjnej policji bezpieki politycznej- tzw. Czeki. Żelazny Feliks, twórca czerwonego terroru i ponad 250tys ofiar.
Sam pochowany przy Murze Kremlowskim, w trumnie niesionej przez Stalina i Trockiego.
Więcej o Feliksie tu https://www.empik.com/lenin-ossendowski-antoni-ferdynand,p1271273371,ksiazka-p

Mhv
01.09.2022, 21:32
Dzięki za kolejny wartościowy wpis.

Jeśli kogoś interesują takie tematy, to polecam cykl "Transformacja. Od Lenina do Putina". Obejrzałem pierwsze 3 odcinki, bardzo ciekawy dokument. Dla porządku dodam, że realizowany przez G. Brauna (który jest dla mnie.. "dziwnym człowiekiem"), jednak występuje tam wielu specjalistów i znawców sowietyzmu, łagrów, Rosji. Polecam, solidna robota.

Więc jak go obejrzałem, to mnie trochę przeraził..zawsze się zastanawiałem co i jak działa w człowieku..jak to możliwe że można setki tysięcy, nawet miliony ludzi omamić, pociągnąć do zbrodni..Trudno to pojąć.

ATomek
02.09.2022, 00:12
Michał, też miałem dylemat, czy nie lepiej spożytkować czas wyjazdu, ale ciekawość zwyciężyła. Miałem nadzieję na podobno ładną śródleśną grawiejkę prowadzącą do muzeum, ale już wyasfaltowali. Zapamiętałem ze wskazówek tę szutrówkę i nawet na ostatnim zakręcie pociąłem jakąś w las myśląc, że jadę właściwą drogą... ładna była, prowadziła wgłąb puszczy, ale zawróciłem i bardzo mnie teraz ciekawi, dokąd by mnie doprowadziła :D

Marek! Oto,to..
Konieczny odcinek o literaturze faktu, bo ten wyjazdowy nam nie wypalił.

Stefan Żeromski, opowiadanie pt. "Na probostwie w Wyszkowie"
https://pl.wikisource.org/wiki/Na_probostwie_w_Wyszkowie

Jak to było naprawdę z tym zaplombowanym pociągiem z Leninem:
https://twojahistoria.pl/2017/10/23/podroz-ktora-zmienila-dzieje-swiata-jak-lenin-dotarl-do-rosji-w-1917-roku/


Nie ukrywam, że jednym z niezrealizowanych celów wyjazdu było miejsce akcji "Nadberezyńców"Floriana Czarnyszewicza. Obfitość przeżyć stępiła żal za zawróceniem z drogi do Bobrujska. Jeszcze kiedyś zostawię swój ślad w legendarnej Smolarni, ciekawy wiekowych dębów, krzyża na rozstajach i nadrzecznych łąk Berezyny.

Ominąłem też majątek Marii Rodziewiczówny w Hruszowej i park ze słynnym dębem Dewajtis
.
Zaosie Mickiewicza minąłem polami jakieś 4km z prawej i wcale nie żałuję..:D
Podobnie było z poetą Niemenem. W oddali zamajaczyła tylko wieża kościoła w Starych Wasiliszkach..


118524

W kościele w Nieświeżu mignął mi Władysław Syrokomla..

118525

a z Elizą Orzeszkową była umówiona Asia w Grodnie..

O Julianie Ursynie Niemcewiczu i pałacu w Skokach już tu wspominałem.. Dziś mało kto kojarzy go z warszawskim Ursynowem, który był jego majątkiem i gdzie powstało większość jego utworów, w których utracone w rozbiorach Kresy traktował jako nierozłączne z Polską, jako całość w jej granicach przedrozbiorowych. Był twórcą pierwszej polskiej powieści historycznej "Jan z Tęczyna".



W Lachowiczach, nad rzeką Wiedźmą zasadziliśmy się na spotkanie z Sergiuszem Piaseckim.
Kto, jak nie on wśród niepokornych w literaturze i ogólnie w życiu?
To trzecie na naszej trasie miejsce, gdzie z daleka usłyszeliśmy entuzjazm, że przyjechali Polacy.
Po zatrzymaniu się na parkingu podszedł do nas redaktor miejscowej polskiej gazety i wprowadził nas w realia wolnościowe. Konfiskata nośników, zakaz druku, przeszukania i ograniczenia. Jak u Piaseckiego. Przymrużenie oka na sowiecką rzeczywistość pogranicza wciąż aktualne.

Piasecki, rocznik 1901- człowiek uniwersalny.
Jako nieślubny syn polskiego szlachcica i białoruskiej chłopki, w swoim dzieciństwie nie zaznał miłości i nawykł do samodzielności.
Jako szesnastolatek uciekł z więzienia do Moskwy, gdzie był naocznym świadkiem wydarzeń rewolucji bolszewickiej w całym jej wymiarze, co skutkowało dożywotnim uprzedzeniem do bolszewickiej ideologi. Wziął udział w walkach w obronie Warszawy 1920. Po nich, nie mając jakichkolwiek perspektyw wiódł
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBywot_cz%C5%82owieka_rozbrojonego_(powie%C5%9 B%C4%87)

Jego realna znajomość języków wschodnich, świata przestępczego, przebyta służba wojskowa, spryt i odwaga dały możliwości pracy agenta-wywiadowcy Sztabu Generalnego IIRP, na boku dorabiając jako przemytnik modnej wówczas kokainy. Często sam bywał pod jej wpływem wszczynając awantury, za co ponownie został człowiekiem bez zajęcia. Brał udział w napadach z bronią i tylko dzięki wcześniejszej działalności wywiadowczej zasądzoną karę śmierci zamieniono na 15 lat srogiego więzienia na Św.Krzyżu, z czego za brak pokory 2 lata w kazamatach izolatek.
Dopiero w więzieniu nauczył się polskiego języka literackiego, co zaczął skrzętnie wykorzystywać.
Do konkursu literackiego zgłosił "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy", który wyjednał mu u prezydenta RP warunkowe ułaskawienie po 11 latach więzienia.
Lata IIWŚ spędził w AK wykazując się brawurą. Jedną z udanych akcji było wykradzenie z archiwum niemieckiego dokumentów zbrodni katyńskiej sporządzonych przez Józefa Mackiewicza.
Po wojnie, po wejściu sowietów do Polski Wschodniej, znalazł się na liście bezpieki i pozostała mu emigracja.
Jego prozę przesiąka bezkompromisowa nienawiść ustroju komunistycznego, czym zyskał sobie wielu wrogów ze świata pisarskiego, układających się z władzą dla korzyści.
Zmarł w 1964
Lachowicze jako twierdza zbudowana przez hetmana Jana Karola Chodkiewicza były jedynym niezdobytym w XVIIw przez Rosjan zamkiem.
Szukanie jakichkolwiek śladów po domu Piaseckiego doprowadziło nas na miejsce zakładów spirytusowych, które jako strategiczne, szczelnie otoczono murem ze zwojami kolczastego drutu.

118526

Pozostała jedynie tablica na kościele. Dla honoru organizacji

ATomek
02.09.2022, 11:56
Tak to.
Ten wyjazd był inny niż wszystkie.
Z Piotrkiem widywaliśmy się wcześniej w różnych okolicznościach i w różnych miejscach. Dwukrotnie nasze ścieżki przecięły się na Białorusi i Ukrainie, co świadczy o wspólnych zainteresowaniach. Przy ich realizacji i pobłądzić trzeba i spać gdzie popadnie a i z paszą często krucho, bo liczą się emocje. Wielokrotnie jadąc z grupą z nostalgią zerkałem w stronę, gdzie mi się marzy, ale zaraz było słychać że po piachu to nie bardzo, że zmrok i że plan się posypie. Świetnie się jeździ z przyjaciółmi, ale są momenty, kiedy chcesz sam o sobie stanowić.
Piotrek jest indywidualistą gotowym do wyrzeczeń. Wyczekiwał pierwszego dogodnego momentu i zadzwonił z propozycją Białorusi bo ludzie których chce spotkać są wiekowi i nie ma już czasu. Każdy z nas rzucił na stół wymarzone miejsca i pozostało wygiąć krzywą trasy tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Tak też się stało, co zresztą nie było trudne, bo niektóre cele były spójne.


Moje wspomnienia potęgi Rzeczpospolitej są wiatrem w moje żagle. Wyrywam się ze swojego przewidywalnego świata i jadę w kierunku przeszłości. Bardzo tęsknię za tą przeszłością Polski w rozmiarach i granicach i liczącymi się z nami sąsiadami. Brakuje mi tego całego wyzwania mocarstwowości, które dziś jest tylko wspomnieniem. Naszym kosztem powstały inne mocarstwa i jest OK, ale słyszę krytykę, że kiedyś z naszej strony to był imperializm. Staram się to wszystko osadzać w regułach czasowych, by zrozumieć kolejność wydarzeń i unikać zbędnych emocji zatruwających radość wspomnień. Wspomnień nie tylko moich, ale wspomnień pokoleń przodków. Pomagają mi w tym odnajdywane artefakty, które mogę dotknąć i ekscytować się nimi, bo w nich odnajduję nabyte wiadomości. Są dla mnie takim fundamentem stabilizującym moją postawę w przeróżnych sytuacjach. Tak, żyję wtedy pełnią życia!
Zaraz po tym wkrada się realizm- kiedy ja to wszystko ogarnę w całości?
A może to wcale nie o to chodzi, żeby to ogarniać w całości? Może to chodzi właśnie o tę chwilę?

Nie myślałem, że znajdę się kiedyś się w miejscu spinającym horyzonty moich zainteresowań: szczyt potęgi I Rzeczpospolitej, próby odzyskania niepodległości i odbudowa państwowości w czasach II RP.
To miejsce jak dla mnie to taki historyczny biały kruk.
Ale jak to w życiu bywa kruk okazał się ORŁEM i na dodatek nie białym. Ale po kolei.


Moje marzenia są proste: np. nocleg w miejscu dawnego zamczyska Karola Chodkiewicza Stara Mysz. Co tam można dziś znaleźć? Zarysy wałów ziemnych zarośniętych burzanem? To niewiele, to za mało... ale dla mnie to nitka do chwały Chodkiewiczów! Zasypiam i już idę z nimi i Stanisławem Żółkiewskim na Moskwę, by jako jedyni innostrańcy w historii zająć moskiewski Kreml a cara sprowadzić na pasku do Warszawy, za co wdzięczni rodacy budują nam stojącą do dziś Kolumnę Zygmunta! To właśnie ta chwila, kiedy zatracam się w rzeczywistości! Chwilo, trwaj!
To nic, że następne pokolenia spalą wszelkie tego faktu dokumenty, a dzisiejsze schowają "Hołd Ruski" Matejki w muzealnej piwnicy..

Chwila trwania Księstwa Warszawskiego, promyk nadziei na naszą niepodległość!

Albo Bitwa Warszawska z bolszewikami w 1920 i postać Piłsudskiego.. Czyż nie walczyłem razem z nim o powrót Polski na mapę świata będąc w Kostiuchnówce?!


Pokażę miejsce łączące to wszystko: Odwagę Żółkiewskich i Chodkiewiczów, zryw Księstwa Warszawskiego i determinację Piłsudskiego. Nasi przodkowie mieli większą świadomość tych wydarzeń i dar pozostawienia po nich śladu.

W okolicach Mickiewiczowskiego dworu-muzeum w Zaosiu, parę kilometrów w polach dziś porośniętych laskiem, stoi pomnik.

POMNIK TRZECH POCHODÓW POLAKÓW NA MOSKWĘ

118530

Stoi, wciąż jeszcze stoi i w dzisiejszych czasach nabiera niezwykłości.
W latach dwudziestych odsłaniał go Józef Piłsudski.
Trzy wyniosłe krzyże niby wyrastają z Orła, co wygląda, jakby je dźwigał. Każdy z trzech krzyży w ramach pamięci o walczących Polakach- ofiarach tych trzech pochodów: z Żółkiewskim w 1604, z Napoleonem w 1812, i z Piłsudskim w 1920r.
Orzeł przysiadł, jakby krzyżami przytłoczony, bo jego naturą szybować wysoko!
Widać zniszczenia: na głowie Orła brakuje korony, nie ma też dwóch mieczy i napisów, ale pomnik nadal stoi chwaląc wielkie dokonania Polaków, ku pokrzepienie serc!

ATomek
04.09.2022, 21:35
Jeszcze o pomniku. Trzy wersje, jak trzy krzyże.

O pomniku z trzema krzyżami dowiedziałem się w 2017. W 2019 miałem nieudaną próbę jego odnalezienia, co skutkowało jeszcze większym zainteresowaniem.
Zanim przy nim stanąłem, był dla mnie jedną z tajemnic składającą się na stan mojego ducha i paliwem motoru mojego działania. Element tworzący mój Kresowy świat, coś o czym myślisz jak świat realny daje w kość.

Idea Pomnika Trzech Pochodów jest wspaniała i łatwa w przekazie. Zżyłem się z nią przez trzy lata.
Z jednej strony legenda tam mnie prowadziła, ale wam jestem winien coś więcej niż emocje

118601

Kluczowa w historii powstania pomnika są okoliczne działania wojenne z 1916, czyli połowy I WŚ.
Z racji podziału terytorium Polski przez zaborców, w tej najkrwawszej z wojen zwaną Wielką Wojną, Polacy brali udział często w przeciwnych sobie armiach.

"W dyskusjach na temat udziału Polaków w I wojnie światowej najczęściej wymieniane są Legiony Polskie Józefa Piłsudskiego, których mit tworzony był w dużej mierze poprzez pryzmat osoby ich dowódcy, przywódcy odrodzonej w 1918 r. Rzeczypospolitej. Znacznie mniej znane są działania bojowe polskich jednostek tworzonych u boku innych państw ,choćby Rosji czy Francji, a zupełnie nieznaną szerzej i słabo opracowaną kwestią jest udział Polaków w wojnie w szeregach armii państw zaborczych, o których jednak zapominać nie wolno. Ich liczba wielokrotnie przekracza bowiem stany polskich jednostek. Tylko pobieżne obliczenia pozwalają stwierdzić, że przed wybuchem wojny w armiach państw zaborczych służyło ogółem od 250 tys. do 300 tys. Polaków (165-200 tys. w armii rosyjskiej; 55-60 tys. w armii austro-węgierskiej i co najmniej 40 tys. w armii niemieckiej). Po wybuchu wojny liczba ta znacznie wzrosła, a od 1914 do 1918 r. przewinęło się przez nie ok. 3 mln żołnierzy-Polaków. Sugestywne są także dane dotyczące daniny krwi, jaką złożyli oni na wszystkich frontach Wielkiej Wojny, walcząc za własną i obcą sprawę. Oblicza się, że poległo, zmarło lub zaginęło bez wieści około 530 tys. Polaków (ok. 110 tys. w armii niemieckiej, ponad 220 tys. w austro-węgierskiej i ok. 200 tys. w rosyjskiej), a niewątpliwie największą ich tragedią był fakt, że często musieli brać udział w bratobójczej walce, stając przeciw sobie we wrogich okopach."

Ten dramat, o którym czasem czytamy, tu miał swój realny przebieg, kiedy Brygada Strzelców Polskich utworzona z resztek żołnierzy Legionu Puławskiego i Legionu Lubelskiego i wcielona w skład Moskiewskiego Korpusu Grenadierów atakowała okopy niemieckiego Korpusu Landwehry z walczącymi w nim Polakach ze Śląska i Prus Zachodnich.
Pozycje niemieckie umocnione na "Bagnistym Pagórku" po kilkudziesięciogodzinnych krwawych walkach w bagnistym terenie rzeki Szczary, zostały zdobyte kosztem życia 140 strzelców i wycofaniem pozostałych prze życiu z frontu.
To właśnie ci ocalali weterani I Polskiego Korpusu Wschodniego walczącego podczas I wojny światowej w składzie armii rosyjskiej. doprowadzili do budowy pomnika upamiętniającego wojenną tragedię i śmierć swoich kolegów. Pomnik jest dziełem saperów, ale nieznany jest autor przejmującego projektu. O jego odsłonięciu i poświęceniu w dniu 25 lipca 1937 informował artykuł czasopisma Naród i wojsko". Można się domyślać, że było to wydarzenie tylko wojskowe, bo ówcześnie był to teren budowy fortyfikacji tzw. Baranowickiego Rejonu Umocnionego. Do dziś w promieniu kilkuset metrów jest 5 bunkrów w doskonałym stanie.
Dalej zagadką są dwa grunwaldzkie miecze i napisy. Ślady po ich mocowaniu tylko rozpalają wyobraźnię.

Mam nadzieję, że nie odebrałem Wam Legendy?

Dla mnie obie wersje są piękne. Czy jest przepis mówiący o zawartości prawdy w Legendzie?

118600

fassi
04.09.2022, 22:10
ATomku, niesmialo jak wróbel podskakujący do miski kota, przerwę na chwilę Twoją opowieść , aby Tobie napisać zeby pisał więcej takich historii.. Dla mnie też wyrywa z butów stara warownia albo fundamenty wystające z ziemi, fundamenty po całych wsiach (granicą czesko bawarska! np.) i to ciągłe pytanie jacy ludzie tubzyli, co myśleli, co czuli, co mówili i dlaczego zostały po nich tylko fundamenty. Na tych fundamentach w głowie buduję domy, tworzę gwar na podwórku , gospodosie goniąca kury,.gospodarza rabiacego drewno i tak siedzę w tych fundamentach i dumam. A inni patrzą się jak na idiotę i na zegarek, bo przecież to tylko fundamenty.... Bez fundamentu nic w życiu nie zbudujesz, z czego mógłbyś być dumny i powiedzieć swiatu - to moje dzieło. Każde dzieło skalda się z podwalin do następnego kroku. Odkładając łyżkę na stole,.stół.staje się fundentem, stawiając motura na stopce, gleba jest fundamentem, mówiąc Niewiascie kocham cię, stawiasz fundament pod dalsze życie. Bez fundamentu, życie jest do dupy.

Pisz dalej, chętnie poczytam i wielu też co widać w ilości skrytoczytaczy

Przepraszam za przerwanie opowieści i czekam na dalsze

ATomek
04.09.2022, 22:42
Dzięki Fazi. Pięknie piszesz o tych fundamentach. Poetycko o żelbetonie.
Z Twoich ogniskowych opowieści o ogólnie lwowskiej szkole inżynierskiej, zawsze i przy tym pomniku mam postać Adama Kuryłło. Jakość materiałowo-wykonawcza np pylonu na Cmentarzu Orląt uratowała ją przed dwukrotnymi dotychczas próbami zniszczenia, dzięki czemu możemy je oglądać. Na tym pomniku też widać rozmaite próby, ale widać jakość zniechęciła barbarzyńców. Sam fundament jest teraz ponad metr pod moimi nogami. Ja na zdjęciu jakby stoję na jeszcze jednym cokole. Myślę, że w tym bagnistym terenie sam fundament sięga ho,ho.
Kiedy przyjechaliśmy, już stał samochód z RUS. Jego właściciel, wojskowy weteran, nieźle wyczochrany penetrował okoliczne bunkry. Ten to dopiero cmokał co do ich jakości.

ATomek
05.09.2022, 09:56
Tak zastanowiłem się, jak znajomość historii wpływa na świadomość.
Przed chwilą edytowałem poprzedni swój post o pomniku, a właściwie o składzie osobowym Brygady I Korpusu Wschodniego. Doczytałem, że to żołnierze pochodzący z okolic nieodległych mi Puław i Lublina. Ciekawi mnie, ilu potomków, rodzin tych żołnierzy wie o ich losie i o pięknym upamiętnieniu miejsca ich śmierci. Najczęściej mówi się: poległ gdzieś tam i ślad nie pozostał.
Jak piękne mogłoby być wspomnienie o dziadku stojąc przed tym, czy innym pomnikiem.



Krupa
O bohaterstwie Witolda Pileckiego powstają filmy i książki. Ale trudno o pamiątki po człowieku, którego okrzyknięto bandytą i wyjęto spod prawa. Prawa?

Próżno szukać choćby kamienia po majątku Pileckiego w Sukurczach. Zrównany z ziemią, głęboko zaorany i obsiany. Żadnego drzewa, żadnej dróżki. Teraz to bezkres kołchozowego pola.


Zapadła mi w głowie informacja o studiach Pileckiego na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, na wydziale sztuk pięknych. Z tego twórczego okresu pozostał namalowany i podarowany przez niego obraz do kościoła w Krupie (dziś Krupowej), gdzie poznał swoją żonę i gdzie na cmentarzu mają grób jego dziadkowie.
Nadarzyła się okazja odwiedzić to miejsce

118615

118614

118610



Kościół był otwarty, a wewnątrz krzątała się miejscowa nauczycielka, będąca również dyplomowanym organistą i katechetką dla miejscowych polskich dzieci. Od słowa, do słowa i poznaliśmy wszystkie związki Pileckiego z miasteczkiem. Zobaczyliśmy dom, gdzie pomieszkiwał z żoną i dziećmi i przy okazji usłyszeliśmy o obecnych trudnych realiach Polaków z okolic Lidy. Proboszcz okazał się znajomym znajomych z Lublina. Pracuje tam schorowany 27lat! jest czego posłuchać.
Swietłana towarzyszyła nam na cmentarzu. Opowiadała o perypetiach utrzymania starych pomników znamienitych Polaków. Z dumą pokazywała nowe tabliczki prowadzące do rodzinnego grobu Pileckich.

118611

118612


118613

matjas
05.09.2022, 10:11
Organizator ruchu oporu w Auschwitz zamordowany zgodnie z prawem w czymś o co walczył, co powinno być Wolną Polską. Wciąż w głowie mi się to nie mieści.

M

ATomek
13.09.2022, 22:45
118792

118793

Forma wyjazdowej opowieści to opis miejsc. Te z racji wagi historycznej lub narodowej dają patos. Ale pomiędzy nimi jest droga i to wszystko, co składa się na motocyklową włóczęgę.
Choćby taka impresja spod marketu, kiedy Asia z Piotrkiem robili niezbędne zakupy, a ja łyżką do opon naprawiałem urwane lusterko :D
A obok samochód z młodymi typami z zimnym łokciem, muzyka aż dudni. Ma się wrażenie, że aż karoseria faluje a oni wraz. Siedzą, słuchają i obserwują obieżyświata, czyli mnie! :D
jeden kawałek, drugi.. ale ale, przecież to jakieś nowe kawałki Leningradu! W przerwie między kolejnym zagadnąłem w stylu: niezła muza ten Leningrad! Goście jak rażeni piorunem wyskoczyli z fury, przywitali się wylewnie i nastąpiło tzw. bratanie!
Kiedy Asia wróciła i grzecznie odmówiła wieczoru, jaki nam już zaplanowali :D zrobiliśmy po misiu i ujechali.

Wszyscy ludzie, jakich spotykaliśmy gdzie tam w drodze byli otwarci. Trzeba się tylko uśmiechnąć.

118794

118795

Zresztą zawsze wspominam, że styl spania po krzakach wziął się u mnie właśnie z Białorusi, co zresztą moja żona wspomina do dziś i śpi tam w namiocie spokojnie i chętnie.

Było trochę deszczowo, co raz było przydatne na noclegu w Nieświeżu, co to niby nad jeziorem, ale ze słabym dostępem do wody. Prysznic z nieba i namydlone golasy na rżysku :D

118796

118797

Drogi tam coraz lepsze jakościowo, a najfajniejsza ich sieć dająca wybór nawierzchni. Nawet te gruntowe nierozjeżdżone i dobrze utrzymane. Marzeniem jest wybrać się tam na ostrzejszych oponach i zajrzeć głębiej, pobłądzić..

118798

118799

W tym miejscu, na zaprawce gdzieś pod Mińskiem wspomniałem Consigliero i jego ID.3, czyli sposób na tanie podróżowanie

118800

Bociany zbierają się do odlotu, czas i na nas.
Choć wiele doświadczyliśmy przez te cztery dni, to pozostał niedosyt i ciągle długa lista ciekawych miejsc. Piotrek nie wytrzymał i pojechał znowu dosyłając obrazy, na zobaczenie których nam zabrakło czasu.
Kończę te wspomnienia. Tym razem tyle. No i skąd się wzięli ci Sami Swoi?

matjas
14.09.2022, 08:06
Jedyne co nie podoba mi się w tych opisach to kolejki na granicy. No cóż - odwykłem od kolejek i granic w zasadzie również a latać również przestałem więc taka kolejka to trochę stres ale... zapragnąłem odwiedzić rodzinę na Białorusi. Przy tym pojeździć i coś zobaczyć.

dziękuję zatem za inspirację i zaczynam się modlić o złotą jesień polsko/białoruską :D

m

consigliero
14.09.2022, 09:01
118792

118793

Forma wyjazdowej opowieści to opis miejsc. Te z racji wagi historycznej lub narodowej dają patos. Ale pomiędzy nimi jest droga i to wszystko, co składa się na motocyklową włóczęgę.
Choćby taka impresja spod marketu, kiedy Asia z Piotrkiem robili niezbędne zakupy, a ja łyżką do opon naprawiałem urwane lusterko :D
A obok samochód z młodymi typami z zimnym łokciem, muzyka aż dudni. Ma się wrażenie, że aż karoseria faluje a oni wraz. Siedzą, słuchają i obserwują obieżyświata, czyli mnie! :D
jeden kawałek, drugi.. ale ale, przecież to jakieś nowe kawałki Leningradu! W przerwie między kolejnym zagadnąłem w stylu: niezła muza ten Leningrad! Goście jak rażeni piorunem wyskoczyli z fury, przywitali się wylewnie i nastąpiło tzw. bratanie!
Kiedy Asia wróciła i grzecznie odmówiła wieczoru, jaki nam już zaplanowali :D zrobiliśmy po misiu i ujechali.

Wszyscy ludzie, jakich spotykaliśmy gdzie tam w drodze byli otwarci. Trzeba się tylko uśmiechnąć.

118794

118795

Zresztą zawsze wspominam, że styl spania po krzakach wziął się u mnie właśnie z Białorusi, co zresztą moja żona wspomina do dziś i śpi tam w namiocie spokojnie i chętnie.

Było trochę deszczowo, co raz było przydatne na noclegu w Nieświeżu, co to niby nad jeziorem, ale ze słabym dostępem do wody. Prysznic z nieba i namydlone golasy na rżysku :D

118796

118797

Drogi tam coraz lepsze jakościowo, a najfajniejsza ich sieć dająca wybór nawierzchni. Nawet te gruntowe nierozjeżdżone i dobrze utrzymane. Marzeniem jest wybrać się tam na ostrzejszych oponach i zajrzeć głębiej, pobłądzić..

118798

118799

W tym miejscu, na zaprawce gdzieś pod Mińskiem wspomniałem Consigliero i jego ID.3, czyli sposób na tanie podróżowanie

118800

Bociany zbierają się do odlotu, czas i na nas.
Choć wiele doświadczyliśmy przez te cztery dni, to pozostał niedosyt i ciągle długa lista ciekawych miejsc. Piotrek nie wytrzymał i pojechał znowu dosyłając obrazy, na zobaczenie których nam zabrakło czasu.
Kończę te wspomnienia. Tym razem tyle. No i skąd się wzięli ci Sami Swoi?

Dzięki za pemięć. U nas bociany już odleciały, a Białoruś dalej w planach które w mojej głowie pomieszały ostatnie wydarzenia z którymi nie mogę sobie poradzić. Psychika mi siadła i nie mogę się uwolnić od natrętnych myśli. Pozdrawiam Marek

siwy
19.09.2022, 11:22
Niedawno była rocznica napaści ZSRR na Polskię 17 września 1939. Na Białorusi tak świętowano: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-09-18/bialorus-rekonstrukcja-wyzwolenia-miasta-nkwd-wyrzuca-polska-flage-i-portret-pilsudskiego/

ATomek
13.11.2022, 15:16
120335



Dziś wydaje mi się, że Sami Swoi wzięli się z ofiary dla Niepodległej...

Przebrzmiewają echa Święta Odzyskania Niepodległości Polski, w którym czcimy wszystkich, którzy na Jej rzecz utracili wolność a nawet życie.

Wspominamy też tych, co zostali poza jej granicami na skutek politycznych przepychanek.

Rosjanie nazwali wczoraj nasze święto „104 rocznicą oderwania Polski od imperium Rosyjskiego”, co może być przykładem, jak nadal, a może nawet coraz bardziej jest ważna pamięć historyczna.

Z życzeniami wielu radości z Niepodległej zamieszczam zwrotkę"Rzeczy listopadowej" Ernesta Brylla:

"Jest u nas w kraju jedno święto takie,
Kiedy się rozumieją Polacy z Polakiem;
Jakby grom suchy nagle nad głową im błysnął.
ogniem uderzył w ślepia
i z mózgów wycisnął
ostatnią kroplę myśli"

ATomek
19.01.2023, 23:35
121760


Dworek, gdzie się wychował to rekonstrukcja po spaleniu przez Niemców.
Miejsce to malowniczy skraj Puszczy Nalibockiej



Długo miałem niesmak, że tyle uwagi poświęciłem Krwawemu Feliksowi...
Po krótkiej uwadze Piotrka zamieszczam małe uzupełnienie:

Dzierżyniowo było domem rodzinnym dla dziewiątki dzieci. Rodzice wychowywali je w duchu polskiego patriotyzmu, jedynie Feliks zafascynował się komunizmem.
Jakże inny los był udziałem jego brata- Władysława Dzierżyńskiego:

Władysław Dzierżyński- wybitny uczony, lekarz neurolog, profesor Uniwersytetu w Jekatyrenosławiu, autor dziesiątek publikacji naukowych. W 1922 wrócił do Polski. Autor (1925) pierwszego polskiego podręcznika akademickiego z zakresu neurologii. Zamieszkał w Łodzi, gdzie poświęcił się pracy naukowej i szpitalnej. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. W 1931 mianowany na pułkownika Wojska Polskiego. W czasie drugiej wojny działacz konspiracji, aresztowany przez Niemców i rozstrzelany wraz z setką niewinnych Polaków w odwecie za zastrzelenie dwóch gestapowców w 1942 (Plac Stu Straconych) , pochowany w zbiorowej mogile w Lućmierz-Las pod Zgierzem.

100 ha majątek Dzierżyniowo przed wojną należał do Kazimierza Dzierżyńskiego, którego
Niemcy rozstrzelali w 1943 za wspieranie AK a posiadłość spalili.

Tak więc niech nazwisko Dzierżyński nie kojarzy nam się tylko źle.

ATomek
29.08.2023, 10:50
127722

Kresy- skąd się wzięli Sami Swoi- witaki zapraszają




127725


Chciałbym się z Wami podzielić miejscem, jakie odwiedziłem kilka dni temu:
Muzeum Kresów i Ziemi Ostrowskiej w Ostrowi Mazowieckiej.

Będąc przejazdem, tuż przy drodze na Łomżę, odnalazłem miejsce, gdzie można odpocząć, spędzić noc, zjeść obiad i przede wszystkim nasycić oczy niezwykłą, historyczną ekspozycją

127724

Muzeum znajduje się w starym, pobudowanym przez niemieckich okupantów spichlerzu.
Muzeum prywatne, założone i prowadzone przez Zbigniewa Banaszka przez prawie 10 lat

127723



Muzeum Kresów eksponuje walkę o utrzymanie granic RP, podkreśla wagę generałów WP i postaci Witolda Pileckiego związanego z regionem poprzez pochodzącą z Ostrowi Mazowieckiej żonę.
To miejsce pokazuje historię przez wielką ilość artefaktów. Jedyne miejsce, gdzie jednocześnie wystawione jest 300 szkiców Napoleona Ordy!



127721

127726

127727

A jakże, jest miejsce i dla Cześka!


Szanuję życiowych zapaleńców i życzę muzeum przetrwania w trudnych dzisiejszych czasach

dlJH4KU8X2k?

wierny
02.09.2023, 07:24
Dzięki Tomku. :Thumbs_Up: Do Muzeum Kresów trzeba się koniecznie wybrać.
http://muzeumkresow.pl/

ATomek
03.10.2023, 12:28
Dzień 17 września 1939 to podzwonne dla Kresów i wszystkiego, co Kresy stanowiło. Celny cios Związku Sowieckiego w plecy Polski prowadzącej od dwóch tygodni kampanię obronną przeciw Niemcom.
Wraz z atakiem na wschodnią granicę wzdłuż jej całej 1400kmn linii i zajmowaniem ziem rozpoczęły się mordy na polskiej inteligencji.
O mordzie w Katyniu, Miednoje, Bykowni, Piatichatkach i Twerze na oficerach i podoficerach wojsk, milicji i służb- jeńców wojennych przetrzymywanych- świat dowie się po latach. To byli właśnie ci zmobilizowani na wojenny czas inteligenci.
Ich rodziny objęły masowe wywózki i rujnacja majątków, żeby nie było do czego wracać.
Tzw operacja polska miała wykorzenić z nowych, sowieckich terenów każdy ślad polskości


128709

128710

128711

128732

Właścicielka dworu z cierniem Kresowym


W Kuklówce Radziejowickiej k. Grodziska Mazowieckiego Joanna Biniszewska podjęła próbę odtworzenia polskiego dwóru kresowego w zakresie, jaki pełnił kiedyś nieistniejący dwór jej rodziny z okolic Stanisławowa na Podolu: „prowadzi Salon Tradycji Polskiej, organizuje spotkania przybliżające kulturę ziemiańską, promuje książki o tematyce kresowej, udostępnia dwór i przylegający do niego teren na rekonstrukcje historyczne związane z Kresami, prowadzi akcje wspierające organizacje polonijne na Kresach”

W rocznicę 17 Września skorzystałem z zaproszenia i wziąłem udział w tematycznych uroczystościach, by dowiedzieć się więcej i o miejscu i o historii

128713

128714

128715

128716


Ekspozycja stale powiększa się. Oddane są również do zwiedzania dwa sprowadzone z Syberii domy: jeden to dom księży- zesłańców, zaś drugi, to dom, w którym mieszkał na zesłaniu Józef Piłsudski

128723

128728

128717

128719

128720

128721

128722

Całe otoczenie dworu, zgromadzone pamiątki i rocznicowe wydarzenie zrobiły na mnie wielkie wrażenie i bardziej przybliżyły historię Kresów