PDA

View Full Version : Wrześniowa włóczęga po Shqipërii AD2012


hans
23.12.2012, 12:20
Występują:
Paulina /vel Cleo/ - xt 600
Jacek /vel Hans/ -xrv750
XT - 600 /vel Jaszek, vel Cielak, vel Osiołek, vel Pumba Mniejsza/
XRV750 /vel Krowa, cel Pumba Większa/
Pies Pumba /to osobna historia/


Etap planowania /gdzieś wiosną/:
Jacek - masz urlop?
Paulina - mam, a Ty?
J - no....
P - .....no?
J - w sensie tak.
P - to może początek września?
J - si. A kuda?
P - nie wiem, może tam gdzie nas jeszcze nie było?
J - oki. Ale żeby advenczer był.... Albanija? W góry?
P - Super. Ale morze też ma byc. ZROZUMIANO!!!!? ? ? ? ?
J - Nie lubie morza /foch/
P - Kochanie.... zajmiesz sie motorkami na wyjazd?
J - no dobra, zajme się. Zatankuje obydwa.

Etap Przygotowań:
faza I - do pełna proszę BP95.
faza II - to ja tą połóweczkę poproszę.
faza III - tak, widzę że ta mapa Albanii jest do niczego ale i tak ją poproszę.


Faza wyjazdu:
żegnani przez Joannę i Tomka - opiekunów naszych rybek - ruszamy w niedziele kolo poludnia. Plan mowil o wyjeżdzie ok 10 ale nie wyszlo. Jak zawsze. Garaż zamykamy na 10 podejsc, bo to a rekawiczka została wewnątrz, a to kluczyki, a to portfel, a to motocykl, a to Tomek... Dość tego. Spadamy.
Własciwie tego dnia, poza usilną próba Cleo trafienia jakiegos mesia S-klasse kufrem (zacieta jest, ze 3 razy próbowala ; ), i przelotem mojej ukochanej 70km/h w korku na szerokosc motocykla +2cm, nic sie nie dzieje. Lecim se przez Kraków, Nowy Targ, Poprad, potem drogą 67 na wegierski Ozd (polecam, genialna droga widokowo i jezdnie).

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/002_zpsf811278b.jpg

Słowacja jak zwykle pusta, spalanie rekordowo niskie /w AT cos ok 4,6l/ generalnie nuda. I nie pada. Co po ostatnich czterech latach wakacji w deszczu jest niejaką odmianą...

Szybki przelocik przez Góry Bukowe...
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/004_zpsad2cf627.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/003_zps5d15ae0a.jpg

...krótka dyskusja na temat "Jak jeszcze daleko i któredy wlasciwie dalej, co!?"....
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/005_zps393feaf0.jpg

....i lądujemy na - znanym już nam z podrózy poślubnej - kempingu w Egerze
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/007_zps83966884.jpg

Jutro Serbia i Kosowo... Fajnie.

samul
23.12.2012, 13:07
Bardzo fajnie! :) :Thumbs_Up:

hans
23.12.2012, 14:02
Dokonawszy poranych ablucyji oraz uisciwszy myto za nocleg, wybylismy na Srbiję.

Podróż przez nizinę węgierską ma to do siebie, że jest beznadziejnie nudna. Podróż przez nizinę węgierską przy + 30st. C ma to do siebie, że jest beznadziejnie nudna i usypia. Skutkuje to tym, że po komendzie "za 10km lekko w lewo" oboje prawie przestrzeliwujemy to "lekko w lewo" choć miało nie wiecej niz 15stopni :)

To nas budzi na chwile, wymieniamy gorącą wodę z camel tanków na zimną - która po chwili jest równie gorąca (co podważa sens cale operacji) i w gęstym od upalu powietrzu przepychamy sie dalej.

Jedynie dieta skladajaca sie z lodów, zimnej mineralnej gazowanej + zimnych energy drinków trzyma nas w pionie...

Jednakże nie pada, co po ostatnich czterech latach wakacji w deszczu jest niejaką odmianą...

Granica Srbska jakaś taka..... nijaka. Sam nie wiem czego się spodziewałem....może bombardowań NATO? Albo innych rozbójników ; )

Kupiwszy mapę drogowa Srbii, z niejakim dziwieniem konstatujemy, iż wskazuje ona głównie Belgrad, którego i tak nie zahaczymy. Ale mapa jest i tej wersji sie bedziemy trzymać.

Przelatujemy przez Nowy Sad, w którym poza pysznym objadem (starczyl też na sniadanie i do kanapek) obczajam mase pięknych kobiet (wymówki ze strony Cleo za tą obczajkę w pewnym stopniu trwaja do dzis)...

Z poczuciem winy spowodowanym wjazdem na ewidentnym zakazie ruchu podróżujemy przez Narodowy Park Fruska Góra w którym w przytulnym zagajniku stajemy na nocleg.

Poranna ablucyja - jesli ktos nie wie - wyglada tak:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/009_zpsc096e2d6.jpg

calgon
23.12.2012, 20:07
Jest coś do czytania na święta:-):Thumbs_Up:

hans
23.12.2012, 21:12
Jest coś do czytania na święta:-):Thumbs_Up:
a i dziekuje.

Na razie było grzecznie, ale potem tylko ciekawiej:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/111_zps248c795d.jpg

Misza
23.12.2012, 21:13
Pięknie, dawaj namiary na fajne drogi... :)

hans
25.12.2012, 16:55
Tego i kolejnego dnia niespiesznie przebijamy sie przez Srbije na poludnie w ogólnym namiarze na Sabac, Valijevo, Użice, Sjenica - zdecydowanie omijajac asfalt tam gdzie to możliwe, lecąc bosssskimi górami, szutrami, odludziami, kamykami i offem.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/010_zps938e0a43.jpg

A prostowanie handbarow Cleo mam - po zeszłorocznej Ukrainie - w małym palcu ; ) Drugi po lewej to Pies Pumba

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/014_zps499a12fe.jpg

Bo na sypkim nie hamuje się mocno przodem w zakręcie......
Nie śpieszymy sie bo i nie ma po co, bo jest gorąco i pięknie. Jednakże nie pada, co po ostatnich czterech latach wakacji w deszczu jest niejaką odmianą...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/017_zps9057a6c6.jpg

Po prawej od grobu rosła śliwa. Miała zdecydowanie najlepsze węgierki jakie z życiu jadlem. Ot, Polak w Srbii, jedzący węgierki w towarzystwie żony o urodzie włoszki, jewropa panie.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/016_zps306b1188.jpg

Nocleg chwytamy gdzieś na polanie pod lasem na 1500mnpm.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/018_zpsb1d81e0d.jpg

Niespiesznie stawiamy namiot delektujac sie niepowtarzalną panorama gór i zachodzącego słońca....

O poranku zwijamy sie, żegnani przez gospodarzy (z gospodarstwa gdzie bralismy wodę, dawką po 50ml palinki) - zmusza nas to do ostrożnej jazdy do najbliższego sklepu gdzie neutralizujemy palinke obfitym sniadaniem, spożywanym gdzie bądź i byle jak.

Cleo śniadająca byle gdzie bądź i byle jak wyglada tak:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/020_zps3969bfeb.jpg

a ja tak /UWAGA -szału nie ma/:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/019_zpsc35634a2.jpg

Podbudowani kiełbasą wbijamy na off:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/022_zpsaddb2e1e.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/021_zps3012f76a.jpg

Dzida!!! 60 kilometrów czystej dzidy.
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/023_zpsf3250f96.jpg

marta
25.12.2012, 18:05
:drif: ... znaczy może być i po twardym i pięknie!

pyntront
25.12.2012, 18:56
Hehe, Albania jest zajebista. Bardziej podobało mi się tylko w Turcji. Fajnie się czyta. I dobrze, że nie padało ;-)

hans
25.12.2012, 19:47
:drif: ... znaczy może być (...) i pięknie!
ano może:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/174_zpsba3eff2d.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/048_zps813dc0ce.jpg

:)

hans
30.12.2012, 12:24
Z gór zjeżdżamy do Nowij Pazar i przez Tutin wbijamy do Czarnogóry tak, aby kilkudziesięcioma kilometrami serpentyn via Beranie i Andrijewice wjechać do Kosova w kierunku na Pec.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/026_zps9cc79fe8.jpg

Serpentyny świetne, prostych odcinków brak, przednie opony w obydwu motocyklach pozamykane, słowem miodzio.

Wjazd na granice Kosova to podjazd o coś ok 1000m wiec wspinaczka serpentynowa trwa. A ze wojna była, to schodzenia z drogi odradza się.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/025_zpsd474774f.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/029_zpsf60e581a.jpg

Granica Kosova kojarzy mi sie tylko z wykupem horrendalnie drogiego OC na motocykl ( 15E za jeden, przejechalismy Kosovem okolo 70 km) oraz płonącymi górami w tle.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/030_zps186eac66.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/031_zps766eea61.jpg

Kosovo.... hm.... pierwsze skojarzenie - Azja. Każdy jedzie jak chce, którędy chce i w ogóle robi co mu sie podoba na drodze. W pierwszej chwili w Pec dziwi mnie widok 3-4 letniej dziewczynki jadacej na lowelku pod prąd dwupasmówka. Potem takie widoki dziwić przestaja. Na jakims rondzie (skrzyzowanie z 6 ulic) nie dosyc ze kazdy jedzie jak mu blizej - np. pod prad to na ukos, centralnie przez srodek przechodzi ojciec z synkiem. Z kontemplacji tego widoku wyrywa mnie radosny okrzyk "Kur%a mac, ja pierdol##" wydany przez Cleo a uslyszany przez kask, zgielk uliczny, glosne wydechy i stopery w uszach ;)
Przyznac trzeba ze szybko sie dostosowywujemy - bo zasada jak sie bardziej pchasz i wymuszasz, to znaczy że masz pierwszenstwo, nie jest nam obca. W koncu jestesmy Polakami.... Po chwili juz równo spychamy wyprzedzane auta na bok i zmuszamy jadacych z przeciwka do zjeżdżania na bok. Da sie? Da sie.
Tylko osobne ograniczenia prędkosci dla aut, a osobne dla czołgów budza w nas niejaką konfuzję.

W Dakowicy (niech nawigacja po niej przeklęta bedzie) wbijamy na droge R203 czerez Żub wjeżdzamy do Albaniji.
HURRRRRRAAAAAA!

Jest godz. 20, padamy na ryj wiec 20 m za granicą stajemy na kawę w baraku i ... zaczyna sie. Obskakuje nas z 15 dzieciaków w wieku róznym, które łamanym agnielskim drążą temat: skad, dokad, ile ma koni, ile pojedzie, jak to kobieta na motocyklu?
Po chwili zjawia sie boss, zaprasza na kawe, przyprowadza kumpla celnika i zaczynamy rozmowe.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/033_zps9cc00b2d.jpg

Gosc jest ok. Pokazuje nam na mapie fajne miejsca, ładne drogi opowiada co i jak - a wszystko to w celu nie zarobkowym. W ogóle poza jedna próba żebrania (w trakcie calego pobytu jakis dzieciak, ale bardziej chyba dla sportu nie z potrzeby i zupelnie bez przekonania) nikt od nas kasy nie chciał.
Po chwili podjeżdza czarny golf II typu "umca-umca", wyskakuje z niego z 6 dresów i zaczynamy dialog:

Dresy - where are you from?
My - From Poland
D - on motorbikes?
M - yes
D - I like Polish people. I work with them in London. Kurwa wódka, kurwa wodka! Good Luck!
M - Good luck. Kurwa wódka!

Da sie dogadać? Da sie ;)

Boss w między czasie - po naszej zgodzie - dzwoni i rezerwuje nam nocleg w Bajram Curri. I to byl mój wielki bład. Pomrocznosc jasna i zmeczenie zaburzyły mi odczyt mapy - bylem pewien ze do Bajram Curri mamy z 20 km max. Zegnamy sie, jest 20,30 i zachodzi slonce.....

Po poł godzinie jazdy SH23 na południe orientuje sie, że nic mi sie z mapa nie zgadza, a AutoMapa wskazuje - jestes w Albania. Super. Tyle to i ja wiem. Osad i ludzi brak.

Zawracamy do ostatniego drogowskazu, skrecamy zachód - dupa (punkt skretu 42.25584,20.371914). Siedalej nie odnalazlem. Jest juz kompletnie ciemno, pusto a najblizsze swiatelka migotaja na horyzoncie.

Pomijajac cala dalsza epopeje odnajdywania sie, okazalo sie ze do Bajram Curri mamy nie 20km a jakie 110, w kompetnych ciemnosciach, w górach.

http://maps.google.pl/maps?saddr=SH23&daddr=42.242855,20.3220709+to:Rruga+Beselidhja+e+M alesise+to:SH23+to:SH23+to:SH23&hl=pl&ll=42.256984,20.266342&spn=0.311532,0.727158&sll=42.273244,20.301018&sspn=0.077863,0.181789&geocode=FbfFhAIdTNs2AQ%3BFSeThAIdFhc2ASm1ddYFrMpTE zF-JQpOD0gSzg%3BFQlRhgId9FkyAQ%3BFTmohAIdl7A1AQ%3BFd7 GhAId0mc2AQ%3BFUjShAIdcbs2AQ&mra=dpe&mrsp=1&sz=13&via=1&t=m&z=11

Juz o 23 jestesmy na miejscu, przy czym ostatnie 3 km pilotuje nas najpierw policja a potem kompletnie naebany koles (tak naebany ze z trudem doszedl do swego mesia).

I tu szacun dla Cleo ze dala rade.

Potem jeszcze tylko mala awantura związana z przypadkowym zaparkowaniem motorków na posterunku policji i idziemy spac ;)

Rano z okna wita nas widok... transportera opancerzonego - cóż, co kraj to obyczaj.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/034_zpsf0848ba9.jpg

sizyrk
31.12.2012, 01:07
:Thumbs_Up:ciekawie , ciekawie - pisać dalej

Bandit
31.12.2012, 17:42
Zapowiada się ciekawa relacja :)

hans
03.01.2013, 22:08
Rano - stwierdziwszy że nie pada, co po ostatnich czterech latach wakacji w deszczu jest niejaką odmianą - zwijamy się z Bajram Curri, drogą SH23 do Krume (ten sam odcinek co w nocy, tylko za dnia) i dalej do Kukes.

<iframe width="750" height="750" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0" src="http://maps.google.pl/maps?f=d&amp;source=s_d&amp;saddr=Rruga+Beselidhja+e+Males ise&amp;daddr=42.2460581,20.3152621+to:Rruga+Gora&amp;hl=p l&amp;geocode=FQlRhgId9FkyAQ%3BFaqfhAIdfvw1ASlBXBuYazV SEzGdW_qYuzSKGw%3BFUQHggIdWqw3AQ&amp;sll=42.226738,20. 32814&amp;sspn=0.155841,0.494385&amp;mra=dpe&amp;mrsp=1&amp;sz=12&amp; via=1&amp;ie=UTF8&amp;t=m&amp;ll=42.226992,20.32814&amp;spn=0.3813 39,0.514984&amp;z=11&amp;output=embed"></iframe><br /><small><a href="http://maps.google.pl/maps?f=d&amp;source=embed&amp;saddr=Rruga+Beselidhja+e+Mal esise&amp;daddr=42.2460581,20.3152621+to:Rruga+Gora&amp;hl =pl&amp;geocode=FQlRhgId9FkyAQ%3BFaqfhAIdfvw1ASlBXBuYa zVSEzGdW_qYuzSKGw%3BFUQHggIdWqw3AQ&amp;sll=42.226738,2 0.32814&amp;sspn=0.155841,0.494385&amp;mra=dpe&amp;mrsp=1&amp;sz=1 2&amp;via=1&amp;ie=UTF8&amp;t=m&amp;ll=42.226992,20.32814&amp;spn=0.38 1339,0.514984&amp;z=11" style="color:#0000FF;text-align:left">Wyświetl większą mapę</a></small>

Docinek do Krume jest dziki, pusty bezludny i w ogóle....

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/051_zps16f5d1c2.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/037_zpsac8a80d4.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/038_zps275e60e9.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/042_zpscbae42a5.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/050_zpsc0780663.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/044_zpse629bbad.jpg


Pojawiają się ciągoty /moje/ do pójścia bokiem...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/052_zpsbd1eb4c2.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/047_zps669abb58.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/049_zps2ea7b68d.jpg

...oraz pierwszy /strzegący łąki w środku niczego/ bunkier:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/035_zpsc5a3a040.jpg

i jeszcze rzut oka na "centrum dowodzenia":
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/045_zps56b4ce64.jpg

O tym ze w jednym z zakretów skonczyla mi sie przednia opona i o malo nie wyglebilem nie piszę.

Od Krume do Kukes droga to zaebiscie kurzaca szutróweczka, dajaca jednak wysokie walory estetyczne:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/054_zps7b6878ed.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/057_zps9b16de15.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/056_zpsdce1096e.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/055_zps0e9c6132.jpg


W Kukes szybkie tankowanie i genialny pomysł wjazdu w góry na południowy- wschód od miasta, w ogólnym kierunku na Turaj i Shistaviec - na mapie wyglądało fajnie i miało sens. Problem w tym, że nasza mapa miała się dokładnie nijak do rzeczywistości w temacie układu dróg w górach. ;) Dzięki temu było jeszcze zabawniej.

W wyśmienitych humorach wjeżdżamy wgłąb, jadąc najpierw przez kilkunasto kilometrowy teren budowy hydroelektrowni...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/059_zpsde6a71ad.jpg

....potem via mostek w prawo....

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/061_zps93915f9a.jpg

...i dalej. To "dalej" nie wiem gdzie jest dokładnie, bo od tego momentu mapa całkiem rozminęła się z rzeczywistością, co skutkuje niezdolnością dokładnego wskazania gdzie owo "dalej" się znajduje. Wiem gdzie jest ono mniej więcej ;)
Ale - paliwo jest, góry są, nie pada i właśnie się zgubiliśmy. W końcu - po to tu przyjechaliśmy. Z braku lepszego pomysłu jedziemy dalej...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/063_zps88546020.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/062_zpsc1fa0460.jpg

Jazda wygląda np tak:
MJbAY7gVAj0


Potem pada nam bateria w gopro, a szkoda, bo np. nie ma dowodu że Cleo usiłowała spaść w 100m przepaść, a nie spadła tylko dlatego, że motocykl zatrzymał się na jedynym słupku na mostku ;)
W sumie bez strat, a w każdym razie nic, z czym nie poradziła by sobie trytytka.

Małe zdjęcie z tambylcem, który pojawił się z pionowej ściany i pionowo w dół zszedł (może nie do końca jest to prawda, że pionowej, ale tej wersji się będziemy trzymać).

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/068_zps61aa8f5f.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/065_zps63da89f0.jpg

Góry sa takie... nam obce. W końcu werbalizujemy tą różnice - jestesmy przyzwyczajeni do Karpat - gór blotnistych, lesistych i mokrych, gdzie po trzech dniach zgubienia bez ekwipunku jestes glodny i pogryziony przez komary. Tu - zginiesz z braku wody po dniach dwóch...

Niezbadana tajemnica pozostaje jak i z czega żyja izolowane spolecznosci górskie - rolnictwa (gdzie? na skałach?) hodowli?

W jakiejś małej wiosce leżącej w środku niczego, stajemy "w centrum". W ciągu paru minut otacza nas tłum około 50 mężczyzn, w czarnych skórzanych kurtkach i zaczyna się...
Jak? Gdzie? Po co? Czy jest w porządku? Z polski - znamy i szanujemy Polaków... A kobieta (chodzi o Paulinę) to kto? A, żona... Ale jak to na motocyklu, kobieta? Sama?......

W górach obowiązuje islam, który w połączeniu z góralską tradycją całkowicie eliminuje kobiety z obiegu publicznego. Od czasu do czasu przemknie tylko jakaś pozawijana, zupełnie zanonimizowana postać... W tym kontekście Paulina, samodzielna kobieta która przyjechała tam na motocyklu, z odkrytymi włosami i twarzą, podchodząca do mężczyzn jak równych sobie, budziła w góralach skrajne i spore emocje. Ciekawości, fascynacji, konfuzji, a już na pewno wielkiego i szczerego zainteresowania i uwagi....
Ale w końcu jesteśmy Obcy, Inni. Z innego świata, innej kultury, inaczej mówimy, inaczej myślimy, inaczej wyglądamy.... (po prawdzie w zbrojach, kaskach, rurkach kameltanków, ochraniaczach wyglądamy jak kosmici)

A nocleg raczy nas taka panoramą:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/072_zpsc7a07745.jpg

Usypiamy, slysząc niesione górskim echem strzały z broni palnej....

Rychu72
04.01.2013, 14:40
Fajnie się czyta i ogląda.
Nie zapominaj o mapach to nie będę Cię w przyszłości męczył. ;)

hans
07.01.2013, 22:08
Rychu, najdokladniejsze wskazanie "zguby" to rejon SE od Kukes:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/zguba_zps89143a0b.jpg

Rychu72
08.01.2013, 10:05
Najważniejsza jest precyzja :D

jagna
08.01.2013, 11:59
A kobieta (chodzi o Paulinę) to kto? A, żona... Ale jak to na motocyklu, kobieta? Sama?......[/I]

W górach obowiązuje islam, który w połączeniu z góralską tradycją całkowicie eliminuje kobiety z obiegu publicznego. Od czasu do czasu przemknie tylko jakaś pozawijana, zupełnie zanonimizowana postać... W tym kontekście Paulina, samodzielna kobieta która przyjechała tam na motocyklu, z odkrytymi włosami i twarzą, podchodząca do mężczyzn jak równych sobie, budziła w góralach skrajne i spore emocje. Ciekawości, fascynacji, konfuzji, a już na pewno wielkiego i szczerego zainteresowania i uwagi....
Ale w końcu jesteśmy Obcy, Inni. Z innego świata, innej kultury, inaczej mówimy, inaczej myślimy, inaczej wyglądamy.... (po prawdzie w zbrojach, kaskach, rurkach kameltanków, ochraniaczach wyglądamy jak kosmici)


Oj, mogłabym się powymieniać doświadczeniami... rzeczywiście bardzo podobne odczucia miałam...
Dziwne były też reakcje albańskich kobiet na kobietę na motocyklu. Jedna (mocno starsza) to aż mi się popłakała prawie...
W każdym razie powinnyśmy dziękować codziennie, że się urodziłyśmy tu a nie tam ;)

PS - fajnie się czyta o drogach , po których się jechało - nowa perspektywa!

hans
09.01.2013, 21:00
Rano - stwierdziwszy ze nie pada (jest mgła i chmury ale nie pada) - co po ostatnich czterech latach było miłą odmiana - ruszyliśmy dalej. :) Bez konkretnego planu, ot tak - powłóczyć się po górach. Wybraliśmy ścieżkę (dróżkę) - która na mapie prowadziła dokądś. Pół godziny za jakimś malutkim przysiółkiem, podjechaliśmy na przełęcz - naprawdę w środku niczego. W zasięgu wzroku osad brak - są za to bunkry strzegące przełęczy. Jakież to szaleństwo pchnęło ludzi do "obwarowania" tak odludnego zakątka gór?

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/074_zps6f5077bd.jpg

Po kolejnych kilometrach wiem, że jest problem. Droga gubi się, rozwidla raz za razem, niknie w kamieniach...
Wybieram złą odnogę, zawracam, odnajduję Paulinę...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/075_zps8887fe28.jpg

... staję....

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/078_zps54721c15.jpg

... i odbywamy jeden z lepszych dialogów wyjazdu:

Jacek - co się stało?
Paulina (zrezygnowana) - ...wyebałam.....

Temu zaprzeczyć się nie da. Są dowody. Z faktami polemizować nie będę ;)

Podnosimy zatem gadzinę...
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/077_zps4de1b415.jpg

...następuje krótka wymiana zdań, po której zjeżdżam na sprzęcie Cleo do ostatniego rozwidlenia, gdzie następuje mały żółwik...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/079_zpsf9730eff.jpg


... i jazdy ciąg dalszy...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/082_zps86579f7b.jpg

...co wygląda jakoś tak:

NnsTQdlpJ1k

Stop. Dalej nie przejedziemy (Cleo straciła margines i poczucie bezpieczeństwa). Jest jej strach, są nerwy i emocje. Zawracamy - i wyjeżdżam najpierw na XT, a potem na AT. Fajnego ślizga chwytam:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/083_zpse9568c5a.jpg


(Ten właśnie moment przekonał nas do zmiany motów na lżejsze - finalnie XT jest już mój, a Cleo kupiliśmy DR350. Za rok tam wrócimy na lekkich motkach i przejedziemy ten cholerny trawers. AT jest do sprzedania - zapraszam do działu "sprzedam" lub na PW : ) )

Dalszy ciąg dnia, to dystans może z 50-60 km przejechany fantastycznymi ścieżkami, szlakami i drogami w górach. Góry wyglądają tak:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/090_zps9f7ef195.jpg

i tak:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/085_zpse9d02829.jpg


Snujemy się zatem dalej:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/088_zps334ef6a8.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/089_zps01a93ccf.jpg

Jest tak:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/092_zps79237dee.jpg

i tak:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/091_zpse3104fc2.jpg

a na pewno tak:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/094_zps0d252ba0.jpg


0waF4fYUUt0

W każdym razie lepiej nie spaść, gdyż dłuuuuuuuugo by się leciało w dół:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/095_zps25ff6426.jpg


Droga nas oczarowywuje...Dlaczego? Dlatego:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/097_zpse72bdbbf.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/098_zps609156a3.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/099_zps53cbf012.jpg

i jeszcze dlatego:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/100_zps846caa68.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/101_zps3db7ec7f.jpg

Powoli, acz systematycznie zjeżdżamy do dna doliny:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/102_zps24248ae4.jpg

Oddech w cieniu skały:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/107_zps22fbcc72.jpg

I dalej:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/104_zps261bbc64.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/109_zpsc34f8926.jpg

A na dnie doliny Cleo walczy z rzeką ;)
ZRVQYa8KRBA

Rzeka - Cleo : 0 -1.

Powoli wyjeżdżamy z gór. Statystyka jest okrótna - 2 dni i jakieś 80 km ;) Zaefajnie, o to chodziło.

Za Kukes wjeżdżamy na SH5, gdzie po parunastu kilometrach skręcamy w z asfaltu w góry (zjazd z asfalty nie wzbudził entuzjazmu Cleo ;) Była bardzo zmęczona, styrana i zmachana. Ale - niejeden facet nie przejechałby tego co ona dziś) i znajdujemy polankę na nocleg.

oLZqybnsA0s


http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/122_zps1f7e9541.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/118_zps1faf539b.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/120_zps6fb8676f.jpg

Po postawieniu namiotu budujemy prysznic w technologii rejli, a jak!

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/121_zpsf7c29e85.jpg

Parę głębokich przemyśleń:
YRfJcAN7ajY


Często zdarza Ci się usypiać mając takie widoki "za oknem"?
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/126_zps8e12a0d5.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/123_zps93fe22cf.jpg

Tak, to był dobry dzień...
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/124_zpsa19a80ce.jpg

Cleo
10.01.2013, 00:10
Oj, mogłabym się powymieniać doświadczeniami... rzeczywiście bardzo podobne odczucia miałam...
Dziwne były też reakcje albańskich kobiet na kobietę na motocyklu. Jedna (mocno starsza) to aż mi się popłakała prawie...
W każdym razie powinnyśmy dziękować codziennie, że się urodziłyśmy tu a nie tam ;)

PS - fajnie się czyta o drogach , po których się jechało - nowa perspektywa!

Już nie pamiętam do jakiego miasteczka wjechaliśmy... ale pojawiła sie grupka gapiów a miedzy nimi starsza leciwa Pani z koleżanką, obie podeszły, przywitały się ze mna, oglądały dotykały i całowały mnie z uznaniem kiwając głowami... Rozczulajace i miłe spotkanie.
Potem jeszcze jedno niesamowite mielismy spotkanie z pasterką... ale to później, nie chcę wyprzedzać faktów.

Jagna, przeczytałam Waszą przygodę Albańską z wielkim bananem na gębie.

" Stop. Dalej nie przejedziemy (Cleo straciła margines i poczucie bezpieczeństwa). Jest jej strach, są nerwy i emocje. Zawracamy - i wyjeżdżam najpierw na XT, a potem na AT. "

Ten dzień byl dla mnie próbą czy w ogole dam rade dalej pojechać... Hmmm dałam rade... ale był strach przed tym ze po prostu sie gibnę w przepaść. Teraz sie z tego smieje, ale bylo czasami ciężko.
Chyle czolo w stronę Jacka, bo miał dwa motocykle i kobietę która miała irracjonalne lęki...

czosnek
10.01.2013, 00:17
Pięknie tam! Cleo, na pocieszenie powiem, że nie tylko ty miewasz irracjonalne lęki ;)

grabbie
10.01.2013, 01:38
Piękne widoki i piękne drogi. Zazdroszczę Wam również... przejrzystości powietrza :). Z tymi lękami to chyba kwestia przyzwyczajenia :P:P mi szybko przeszło.

betu
10.01.2013, 13:10
Cleo i Hans.

Gratuluje,podziwiam i zazdroszcze

PS.jedna rzecz ktora bym na 100% zmienil-to komunikacja-pomiedzy Cleo i Hansem.
NIe wyobrazam sobie jechac bez krotkofalowki i nie miec kontaktu np z moja dziewczyna.
Takie zabawki to koszt moze ok 100 zl plus sluchawki i mikrofon-a kwestia bezpieczenstwa i ogolnego porozumiewania sie po drodze-niezbedna.

calgon
10.01.2013, 19:19
Zajebioza!!! Szacun dla małżowiny!

hans
10.01.2013, 20:10
PS.jedna rzecz ktora bym na 100% zmienil-to komunikacja-pomiedzy Cleo i Hansem.
NIe wyobrazam sobie jechac bez krotkofalowki i nie miec kontaktu np z moja dziewczyna.
Takie zabawki to koszt moze ok 100 zl plus sluchawki i mikrofon-a kwestia bezpieczenstwa i ogolnego porozumiewania sie po drodze-niezbedna.

Hmmmm.... w jeżdzie na motocyklu wlasnie to sobie cenie ze nie musze z nikim rozmawiac ;)

calgon
10.01.2013, 20:25
a i pośpiewać można jak nikt nie słyszy!!
ja też tak robie:-)

betu
10.01.2013, 20:52
Hmmmm.... w jeżdzie na motocyklu wlasnie to sobie cenie ze nie musze z nikim rozmawiac ;)
Co nie jak tak-cos racji masz,ale wtedy wybieraj sie sam.Takie moje zdanie-kiedy smigasz w grupie,a szczegolnie ze swoja polowa-jak ja juz wziales ze soba-to dbaj o bezpieczenstwo.
A jadac za nia 200m nie dowiesz sie gdzie lub kiedy zniknala ci w drodze itp.

No chyba ze jest lepsza w te klocki niz ty-wtedy nie ma o czym mowic.

To takie moje skromne zdanie.

Peace

Cleo
10.01.2013, 22:28
Co nie jak tak-cos racji masz,ale wtedy wybieraj sie sam.Takie moje zdanie-kiedy smigasz w grupie,a szczegolnie ze swoja polowa-jak ja juz wziales ze soba-to dbaj o bezpieczenstwo.
A jadac za nia 200m nie dowiesz sie gdzie lub kiedy zniknala ci w drodze itp.

No chyba ze jest lepsza w te klocki niz ty-wtedy nie ma o czym mowic.

To takie moje skromne zdanie.

Peace

Z całym szacunkiem Betu,
bez interkomu dajemy sobie radę świetnie a nawet wyśmienicie.
Jacek nie wziął mnie ze sobą, lecz pojechaliśmy razem dbając o siebie wzajemnie.
Nie znam Cię ale, podkładasz się idealnie. Nie chcę tym postem doprowadzic do głupiej sprzeczki.
Dziękuję,ze dbasz o mnie , ale uwierz mi jest ktoś kto dba o mnie od 11 lat.
Brak interkomu jest naszą wspólną decyzją.

Pozdrawiam
Cleo

hans
11.01.2013, 07:19
Co nie jak tak-cos racji masz,ale wtedy wybieraj sie sam.Takie moje zdanie-kiedy smigasz w grupie,a szczegolnie ze swoja polowa-jak ja juz wziales ze soba-to dbaj o bezpieczenstwo.
A jadac za nia 200m nie dowiesz sie gdzie lub kiedy zniknala ci w drodze itp.

No chyba ze jest lepsza w te klocki niz ty-wtedy nie ma o czym mowic.

To takie moje skromne zdanie.

Peace

Bez przesady z tym interkomem....
Ludzie poprzejedzali swiat bez niego i dali rade.
Jak ktos mysli - jest ok, jak ma umiejetnosc komunikacji niewerbalnej w grupie - jest ok. A jak nie mysli - to mu i 10 interkomow nie pomoże.

Reszty - jesli pozwolisz - nie skomentuje.

Peace


a w temacie - CDN :)

miroslaw123
11.01.2013, 08:18
a w temacie - CDN :)
no to cierpliwie czekamy :)

Rychu72
11.01.2013, 08:41
Miałem interkoma i wspólnie z małżonką zdecydowaliśmy, że wolimy bez.

igi
11.01.2013, 09:50
Z Rychem ostatnio przy piwku dyskutowaliśmy i konkluzja była taka, ze wystarczy stres z patrzenia czy druga polowa jeszcze jest na drodze nie trzeba jeszcze 100 pytań do wszystko wyjaśnia sie na postoju a jak sie do tego jest razem 11 jak Hans o Cleo lub 13 jak ja i Gosia to uwierzcie ze interkom telepatyczny wystarczy ;).
Czasem tak mam że juz dojeżdżając do domu przeprowadzam sobie krótka symulowaną dyskusje w głowie i generalnie Gonia załapuje się tylko na konkluzje typu

G- Cześć
I- OK OK już ci wieszam te półki
G-???

;) or jakoś tak.

Hans dawaj dawaj z tym pisaniem. ;)

Rychu72
11.01.2013, 09:55
Tak bym to ujoł Igi :D

hans
11.01.2013, 10:41
... a jak sie do tego jest razem 11 jak Hans o Cleo lub 13 jak ja i Gosia to uwierzcie ze interkom telepatyczny wystarczy ....


Wlasnie - miedzy innymi dlatego - na trudniejsze wyprawy jeżdzimy tylko we dwójkę. Bo sie znamy. Bo wiemy czego sie po partnerze spodziewac, gdzie jest granica. I wiemy ze sie po tygodniu, zmeczeni i w nerwowej sytuacji nie pozabijamy nawzajem. A jak sie pokłócimy to sie dogadamy.

Zbyt wielu znajomych pojechalo razem, a powarcało osobno

igi
11.01.2013, 12:54
Co nie przeszkadza mojej zonie mnie zadziwiać. Od jakiegoś czasu, a dokładniej od kiedy jej kupiłem kask zaczyna planować, że w wakacje wstawimy dzieciaki do dziadków i gdzieś sobie pojedziemy, mam mieszane myśli na ten temat, wiec Rychu trza się na wiosnę wybrać na krzyżowy wierch na obiad z połówkami.

Hans a ty snuj tę opowieść bo już mi się ten wątek do ulubionych dodał.

betu
11.01.2013, 14:25
Z całym szacunkiem Betu,
bez interkomu dajemy sobie radę świetnie a nawet wyśmienicie.
Jacek nie wziął mnie ze sobą, lecz pojechaliśmy razem dbając o siebie wzajemnie.
Nie znam Cię ale, podkładasz się idealnie. Nie chcę tym postem doprowadzic do głupiej sprzeczki.
Dziękuję,ze dbasz o mnie , ale uwierz mi jest ktoś kto dba o mnie od 11 lat.
Brak interkomu jest naszą wspólną decyzją.

Pozdrawiam
Cleo

Z calym szacunkiem Cleo-tu nie chodzilo mi tylko o ciebie.Pisalem ogolnie,jakby zachaczajac o wasza wyprawe.I raczej nikt nie podwazy tego ze interkom wplywa na bezpieczenstwo.
Kiedy rusze z moja "polowa"-wydaje mi sie ze interkom jest rzecza nieodlaczna.
Szczegolnie w terenach nieznanych.
Ale:kazdy robi to co lubi-jedni jada bez kasku,inni bez spodni.

Rowniez pozdrawiam.

"feminista"-Betu

Rychu72
11.01.2013, 14:28
Wiesz Betu im większy staż w związku, tym mniejsze ciśnienie na interkom. ;)

betu
11.01.2013, 14:31
Bez przesady z tym interkomem....
Ludzie poprzejedzali swiat bez niego i dali rade.
Jak ktos mysli - jest ok, jak ma umiejetnosc komunikacji niewerbalnej w grupie - jest ok. A jak nie mysli - to mu i 10 interkomow nie pomoże.

Reszty - jesli pozwolisz - nie skomentuje.

Peace


a w temacie - CDN :)

Hans-niestety tego sie obawialem.NIe tego ze jestescie z Cleo zgranym zespolem-bo to fajna rzecz,ale twojej odpowiedzi.

Odpowiem ci na twoj komentarz tak-posiadasz komorke?Laptopa?Pralke? a i pewnie lodowke-(nie wspomne o GPS-ie)-a wyobraz sobie ze ludzie kiedys i bez tego dawali rade i nikt nic nie mowil.
Ps-pozwalam-nie komentuj

igi
11.01.2013, 14:58
Nie jestem zwolennikiem trolowania w wątku, więc oficjalnie uznaje możliwość usuniecia mojego postu za off- top, ale co tam.

To ze wolimy bez interkomu to nie kwestia minimalizmu ani nie wyraz olewania partnera, porównanie do jazdy bez kasku lub bez innych elementów wpływających na bezpieczeństwo pasywne to nieporozumienie. Równie dobrze można znaleźć pewne niuanse w przypadku interkomu które wpływają ujemne na bezpieczeństwo. Najważniejsze czy ty już jeździłeś z interkomem z żoną kilka wyjazdów po kilka tysięcy kilometrów to może choć jeden wspólny wyjazd- 100 km? Może ktoś jest osoba która lubi mieć zdalną kontrole, może ktoś chce sie zawsze zabezpieczyć. Ale wg mnie to sama idea jazdy na motorze to lekki dreszczyk emocji związany z ciut większym ryzykiem ale przedewszystkim z wolnością. I tak to traktuje.

Rychu72
11.01.2013, 15:02
Proszę uprzejmie o zamknięcie dyskusji o interkomach i czekamy na ciąg dalszy opowieści z Narn....... Albanii...... bajki mi się pomieszały ;)

hans
11.01.2013, 15:15
wydaje mi sie ze interkom jest rzecza nieodlaczna.
- cóż - a nam sie wydaje odwrotnie

robi to co lubi-jedni jada bez kasku,inni bez spodni. - Ja jezdze bez interkomu ale - nie bede Ci sie wcinał jak jeżdzisz....


To ze wolimy bez interkomu to nie kwestia minimalizmu ani nie wyraz olewania partnera, porównanie do jazdy bez kasku lub bez innych elementów wpływających na bezpieczeństwo pasywne to nieporozumienie
:brawo:

Najważniejsze czy ty już jeździłeś z interkomem z żoną kilka wyjazdów po kilka tysięcy kilometrów to może choć jeden wspólny wyjazd- 100 km?
- oto jest pytanie.....


Ale - moze wydzielic osobny temat "interkom - gadzet czy gwarant 100% bezpieczeństwa" do osobnego wątku?

igi
11.01.2013, 15:19
Hans napisz kilka słów i kilka fotek celem dalszego zrelacjonowania wyjazdu bo zima jest ciężka i otuchy nam trzeba.

betu
11.01.2013, 19:23
Tez wybaczcie ze "zasmiecilem" wasz watek.
Wszystko co napisalem bylo i jest moim zdaniem,opartym na mojej wiedzy i doswiadczeniu.
NIe chcialem dopasowywac tego do was.Kazdy jest inny i inaczej odbiera to czy tamto.Stad wydaje mi sie to "lekkie nieporozumienie".
Co do zalozenia nowego watku-tez tak pozniej pomyslalem.
Sorki-i co zlego to nie ja
Betu

hans
18.01.2013, 19:48
Kocham takie widoki o poranku:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/127_zps3c688c58.jpg

Poranek wygląda tak:
CB7J06_dYUw

a nasza chinska kuchenka benzynowa tak:
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/128_zpsa0060d97.jpg

W lepiącym od gorąca dniu, nieśpiesznie jedziemy na zachód SH5, klejąc się w słoncu od gorąca, potu i pyłu. Jednakże nie pada, co po ostatnich latach jest niejaką odmianą....
Droga właściwie nie ma prostych odcinków, za to płaskich nie ma wcale. Ja nie wychodzę z 3, Cleo z 2-jki...
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/137_zpsc4db3c56.jpg

Jest, jakby to powiedzieć...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/136_zpsba6b3c39.jpg

...po prostu...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/135_zps187bc046.jpg

...tak jakby....

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/134_zpsdf07d216.jpg

..obłędnie :)
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/131_zps0f2aad79.jpg

Safety first!
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/133_zpsb6a5398b.jpg

Podobno, strzelanie do znaków drogowych, to narodowe hobby Albanii
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/138_zpscd3a50a3.jpg

W jakimś malym przysiółku stajemy kupić coś do jedzenia, stając się atrakcją dekady.
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/139_zps9ed883ef.jpg

Dwie starsze panie podeszły w całym tym zamieszaniu do Cleo, przywitaly sie z nią, pomacaly motocykl, zbroje i Cleo (choc to ostatnie jest moim wyłącznym przywilejem), ucalowaly ją i se poszły ;)
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/140_zpsc3ddf41f.jpg

Wbijamy na SH30 i lecimy dalej na zachód. Jest tak samo: górzyście, pusto (mijamy średnio jedno auto na 45 min), wąsko i pięknie.
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/142_zpsfb9e4a8e.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/143_zpsef14ccb5.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/141_zpsd810b3ef.jpg

Potem wjazd na SH39 i via Lezhe (najlepszy melon w zyciu jedzony scyzorykiem w rowie) do Shengjin - gdzie zgodnie z kompromisem zawatym przed wyjazdem, mamy spędzic ze 2 dni na dzikiej, czystej i odludnej plaży pławiąc się w morzu, słońcu i miłości. O naiwności słodka....

<iframe width="800" height="600" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0" src="https://maps.google.pl/maps?f=d&amp;source=s_d&amp;saddr=E851%2FSH5&amp;daddr=42.0525 45,19.9975714+to:41.8067875,19.9168245+to:41.72382 82,19.7718447+to:Bulevardi+N%C3%ABn%C3%AB+Tereza%2 FSH32&amp;hl=pl&amp;geocode=FQ_dgQIdMLk1AQ%3BFcGrgQIdgyMxA SlFwHwLACFSEzEnLircuTq_0Q%3BFcPrfQIdGOgvASmLzeSskO xREzGY-WakbBkUBg%3BFbSnfAIdxLEtASmrtQBQxsJREzHnRjsOfr-5pA%3BFZMKfgIdRO8qAQ&amp;sll=41.876719,19.990997&amp;sspn= 0.626805,1.454315&amp;mra=dpe&amp;mrsp=3&amp;sz=10&amp;via=1,2,3&amp;i e=UTF8&amp;t=m&amp;ll=41.877741,19.989624&amp;spn=1.22701,2.19 4519&amp;z=9&amp;output=embed"></iframe><br /><small><a href="https://maps.google.pl/maps?f=d&amp;source=embed&amp;saddr=E851%2FSH5&amp;daddr=42.05 2545,19.9975714+to:41.8067875,19.9168245+to:41.723 8282,19.7718447+to:Bulevardi+N%C3%ABn%C3%AB+Tereza %2FSH32&amp;hl=pl&amp;geocode=FQ_dgQIdMLk1AQ%3BFcGrgQIdgyM xASlFwHwLACFSEzEnLircuTq_0Q%3BFcPrfQIdGOgvASmLzeSs kOxREzGY-WakbBkUBg%3BFbSnfAIdxLEtASmrtQBQxsJREzHnRjsOfr-5pA%3BFZMKfgIdRO8qAQ&amp;sll=41.876719,19.990997&amp;sspn= 0.626805,1.454315&amp;mra=dpe&amp;mrsp=3&amp;sz=10&amp;via=1,2,3&amp;i e=UTF8&amp;t=m&amp;ll=41.877741,19.989624&amp;spn=1.22701,2.19 4519&amp;z=9" style="color:#0000FF;text-align:left">Wyświetl większą mapę</a></small>

Plażę znajdujemy i nawet jedziemy wzdłuż nie z 6-7km. Szeroka, piaszczysta i .... niemiłosiernie usyfiona. Spowija ja dywan odpadków, śnieci i syfu. Rzygać sie chce. Rezygnujemy z plazy, odwrót. W trakcie owego odwrotu Cleo udaje sie przeleciec nad metrową skarpa, rowem i trafic w drzewo. A co! Sie jeździ! Biegnąc do motocykla wbitego w drzewo (że Cleo jest cala już widzę), zastanawiam sie, ile dni bedzie jechalo sie z rozbitym moto na lawecie do PL. Motocykl o dziwo, okazuje sie nietkniety, a na pytanie "co sie stało" dowiaduje sie "nie wiem". Wow. To jest nas dwoje :)

Chwile potem, podczas jazdy próbnej (testujacej prostote przodu XT) prawie co wylatuje z asfaltu i parometrowej skarpy. Dosc. Czas na nocleg w bezpiecznym namiocie. Limit szczescia sie skonczyl. Za to piffko zaczelo.

Nastepny plan programy - Teth wjeżdzane od poludniowego zachodu, przez dolinę Valbone...

igi
18.01.2013, 22:20
jest fajnie, coś tam nakapałeś a mogłeś polecieć szerszym strumieniem ;)

i Cleo pogoń miała napisać ciąg dalszy Bieszczad my tu siedzimy i czekamy!!!

grabbie
19.01.2013, 00:43
Ktoś tu już pisał, że z Valbone nie da się wjechać do Theth. Ciekaw jestem czy Wam się może udało :) :lukacz:

hans
19.01.2013, 04:55
Cholera, w pospiechu sie mi pomylilo.
NIE CHODZILO MI O VALBONE tylko o dolina prowadząca przez Rosek, Kilan, Kir czyli tzw południowy wjazd do Teth

hans
26.01.2013, 13:30
Czas najwyższy dokonczyć relacyję, wiec:

Kolejne 3 dni wyglądały tak:

<iframe width="800" height="600" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0" src="http://maps.google.pl/maps?f=d&amp;source=s_d&amp;saddr=Bulevardi+N%C3%ABn%C3%AB +Tereza%2FSH32&amp;daddr=42.2849251,19.7956628+to:42.2 183794,19.436863+to:E762&amp;hl=pl&amp;geocode=FZMKfgIdRO8 qAQ%3BFX03hQIdzg4uASmhbX1zKBJSEzHw0DyWl5TW7A%3BFYs zhAIdP5UoASlbNiwQsPtNEzFPu-1-fbgDuA%3BFfPnhQIdHFEoAQ&amp;sll=42.276293,19.609909&amp;ss pn=0.311437,0.727158&amp;mra=dpe&amp;mrsp=2&amp;sz=11&amp;via=1,2&amp; ie=UTF8&amp;t=m&amp;ll=42.276293,19.609222&amp;spn=0.609666,1. 09726&amp;z=10&amp;output=embed"></iframe><br /><small><a href="http://maps.google.pl/maps?f=d&amp;source=embed&amp;saddr=Bulevardi+N%C3%ABn%C3% AB+Tereza%2FSH32&amp;daddr=42.2849251,19.7956628+to:42 .2183794,19.436863+to:E762&amp;hl=pl&amp;geocode=FZMKfgIdR O8qAQ%3BFX03hQIdzg4uASmhbX1zKBJSEzHw0DyWl5TW7A%3BF YszhAIdP5UoASlbNiwQsPtNEzFPu-1-fbgDuA%3BFfPnhQIdHFEoAQ&amp;sll=42.276293,19.609909&amp;ss pn=0.311437,0.727158&amp;mra=dpe&amp;mrsp=2&amp;sz=11&amp;via=1,2&amp; ie=UTF8&amp;t=m&amp;ll=42.276293,19.609222&amp;spn=0.609666,1. 09726&amp;z=10" style="color:#0000FF;text-align:left">Wyświetl większą mapę</a></small>

Z noclegowego Shjengin do Szkoder a potem skręt na otwierajacą wjazd w góry Północnoalbanskie dolinę i Ura e Mesit. Jest niedziela, ruch spory, a nawigowanie po Szkoderze bez mapy, budzi moje glęboko skrywane instynkty mordercy ;)

W koncu przebiwszy sie przez Szkoder utykamy w pikniku ludowym w Ura e Mesit. Jest cos ok. 40st. C. Żar leje sie nieba a motocykle osiagają temperature odpowyednio 6596128st. C dla AT i 248565st. C dla XT (choc przy liczbach tych nie bede sie upierac).

Przebiwszy sie dalej jedziemy wzdłuż kuszącech chlodnym błękitem, wijącej sie po prawej rzeki Kir. Cóż, pokusy są po to aby im ulegac. Odpuszczamu jazde, stajemy nad rzeka (taki substytut nieudanego staniecia nad morzem) i jest po prostu bossssssko:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/146_zps2ef14f64.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/149_zps067071a8.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/144_zpsc4a9150b.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/145_zpsdde1e6ce.jpg

Wyjecie strojów kąpielowych polega na wysypaniu rzeczy pod motocykle zabraniu strojów, dokumentów, kasy i kluczyków oraz – pozostawieniu calej reszty pod motongami.
Paredziesiat metrów od nas staje albanska rodzina i juz po chwili jestesmy czestowani woda z lodem, arbuzem chlebem, oliwkami....
Dzień mija niespiesznie, gdzies droga przemykaja dwa GS'y na Teth, potem przemykaja z powrotem i nic sie nie dzieje.
Gdzies pod wieczor, na brzegu rzeki, tam gdzie stoja motorki zatrzymuje sie jakies enduro. Z kierowca. Niespiesznie brodzac rzeka podchodzimy i:

On : Czesc, to wy jestescie Hans i Cleo?
My: !?!?!?!?!?!?!?!?!?
On: Czytalem wasze relacje, po motorkach poznalem. Bo jak w parze AT i XT to musowo Hans i Cleo. Andrzej jestem.
My: !?!?!?!?!?!?!?!?!!?

To był Andrzej. Jak sie okazało póżniej – mamy w Krakowie wielu wspolnych znajomych, słyszelismy o sobie nawzajem w opowiesciach i w ogóle. Swiat sie cholernie skurczył ostatnio, zebym znajomych z Krakowa spotykal w Albaniji....
Andrzej jedzie w przeciwnym do nas kierunku, ale ze jest juz pod wieczór i ani on ani my daleko dzis juz nie pojedziemy, postanawiamy na nocleg stanac wspolnie i sie ciut – jakby to powierdziec – skonsumowac płynne.
W najblizszym (10km do nie dystans) sklepie zapodajemy używki po czym na nocleg wbijamy w ruiny domu na zboczu.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/160_zps486e9973.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/155_zps00727108.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/154_zpsa4c1e544.jpg

Andrzej kilka razy upewnia sie ze nie jestesmy Urodzonymi Mordercami, sesemesowo informuje brata w PL z kim staje na noc i – w razie jego zaginiecia – kogo maja scigac.
Reszta wieczoru jest milczeniem ;)

Wjazd i wyjazd z ruinek wygląda tak:

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/159_zps25bcc27f.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/161_zpsf3965ade.jpg


5RsFhYXHBxA

O tym ze wjezdzajac na XT sie gleblem postanowilem nie pisac. Cleo mi kazala.

Rano żegnamy sie i kazdy leci w swoja strone.
Stajemy nad rzeka na sniadanie. Mija nas wyprowadzajaca krowy pasterka. Wracajac przysiada sie, oglada nas, mówi do Cleo, po czym zagna sie i odchodzi. Dlaczego tak ludzkie odruchy tak nas dziwia?

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/203_zps3830e757.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/165_zpsa681df68.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/163_zps4b0a8ead.jpg
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/162_zps2d15a84e.jpg


Zbierajac sie, popelniamy najwiekszy blad wyjazdu – bierzemy wode z rzeki a nie zrodelka...

Dalsze godziny to mozolne pniecie sie do przeleczy pod Nicaj-Shosh.....

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/167_zpse4b405ec.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/166_zpsa17ac8e1.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/175_zpsfcf34ef7.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/174_zpsba3eff2d.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/173_zpsb2b0b01b.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/170_zps57267386.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/168_zpsa5dcd86f.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/186_zpsa4c903bd.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/169_zps36f753c0.jpg

przelącz i zjazd z przeleczy do dna doliny pod Nicaj – Shale...
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/177_zps06b57ec6.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/179_zpsbd2f6180.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/184_zpsd02ecfcc.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/181_zps67e4cf99.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/182_zpsdbd900c4.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/183_zpscabc2dbf.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/185_zpsa00bb3fd.jpg

...a potem – pozornie najprostsze 10km plaskiego do Teth.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/195_zpscd741253.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/189_zps5bb6c439.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/211_zps9d671e93.jpg


Na początku plaskiego spotykamy grupe 3 czechów n ie mogacych wyjsc z zachwytu nad Cleo. W zyciu nie widzialem tak szybko rosnacego ego.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/190_zps38d0887f.jpg

A ze mile zlego poczatki.... plaski odcinek do Teth, to okolo 10 km kamieni, na których Cleo – majaca za soba duzo, duzo trudniejsze trasy przestaje jechac, za to lezy co 300m. Jestem wsciekly, zmeczony i jade na 2 motocykle. Koszmar. Jestesmy zmeczeni i – choc o tym nie wiemy – zatruci.
Pomijajac kawalek – po jednej z gleb pęka zbiorniczek plynu hamulcowego w XT (wieczorem sie naprawilo).


sAqTmGURG9Y

Na noc stajemy – wraz z grupa przesympatycznych szkotów – pod dachem.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/197_zpsad406686.jpg

Szybka naprawa XT, kolacja i spac.
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/200_zps7e9cae76.jpg
http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/198_zps08dfe838.jpg

Cóż, kolacja dlugo sie nie utrzymala. Kolejne 36h (dzien drugi) spedzamy leżąc z goraczka i walczac z wszeklimi objawami powaznego zatucia pokarmowego. Sa chwile gdy po prostu nie mam sily wstac z lozka. Choc próbuję...

Dzien trzeci wita nas ciut lepszym zdrowiem (choc pomilo leków, trwalo to ponad 2 tygodnie), czas wracac do PL. Zbieramy sie zatem z Teth, wbijamy na przelącz Buni i Thores (1673 mnpm) podczas którego to wbicia okazuje sie że pancerne buty crossowe ratują jednak kostki przed zmiażdzeniem....

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/207_zpsd844bfe5.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/206_zps484e6d11.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/202_zps59227fcc.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/201_zpscf50eab0.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/193_zps3dca0165.jpg

.....pamiątkowe fotki na przelęczy...

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/228_zpsf894a923.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/225_zpsbbea70e0.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/224_zps9f0f4ffe.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/223_zps022389b0.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/220_zps3fc975f2.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/219_zps638b3da0.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/218_zpsa7ad4e7f.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/217_zpscfed1da2.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/216_zpsb8cbb5ad.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/215_zps2c22d437.jpg

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/214_zps4a5cd55f.jpg


...zjazd w dół do Boge, gdzie robimy ostatnie zdjecia wyjazdu i dalej do Czarnogóry, gdzie lapiemy namiot gdzies pod granicą Bosniacka.

http://i969.photobucket.com/albums/ae179/jacekkwatera/albanija%202012/229_zpsc608598e.jpg



Ostatnie 2 dni to powrót do PL. 1250Km w zalamaniu pogody, rzęsistym deszczu w temperaturze poniżej 10st.C. Nic co bym milo wspominal, a wrecz przeciwnie. Mokre mamy wszystko (poza bagazami), a mokre i zimne gatki to cos, co dobija sie mroźnym piętnem na psychice...


Amen.

ATomek
26.01.2013, 14:15
Gratuluję dobrze spędzonego czasu. Piękne zdjęcia pięknej okolicy i w miłym towarzystwie zachęcają do wertowania mapy i kalendarza :)

hans
26.01.2013, 20:29
uzupelnienie:
13 dni
3000km
4000pln z czego ok. polowa na paliwo
dobrych wrazen - multum
haniebnych wrazen - malo
dla mnie - enty sezon na moto
dla Cleo - DRUGI sezon na moto
za rok - rodopy lub Szar Płana
ocena - jedne z najlepszych wakacji
zmiany - spore. Cleo nie ma juz XT 600 - ma mocno dłubnięta DR350. Ja nie mam juz AT - mam XT 600 (po Cleo) - w trakcie ostrego dłubania

Cleo
04.02.2013, 00:42
Napiszę pare słów jak widziałam tę wyprawę, ale oszczędzę Wam szczegółowych opisów;-)


Kiedy planowaliśmy wakacje w Albanii, do końca nie miałam pojęcia co mnie tam czeka.
Pomyślalam, hmm... jadę z mężczyzną na ktorym moge polegać w 100% Nie zaleznie co się stanie,
zawsze cos zaradzi,oraz to że jesteśmy po prostu razem... co dwie głowy to nie jedna, zawsze cos sie wymysli.
Kiedy ogladam zdjecia, powracają wspomnienia które przywołują chwile zachwytu nad widokami,
przerażenia nad tym co widze i co mnie czeka,
szcześcia pomieszane z ulgą ze daję rade,
irytacji i złości na spiętego Hansa( poczucie odpowiedzialności za nas dwoje)
a przede wszystkim dumy która rozpierała serce – Tak! Zrobiłam/liśmy to!!!
Ten wyjazd traktuje jako trudny dla kobiety ( 165cm 56kg) prowadzacej motocykl ważący 180kg i zaczynająca 2 sezon na moto, ale jak ktoś i gdzieś powiedział : Dla chcącego nic trudnego – chciałam... zrobiłam,ale czasami było Kur...sko trudno...A wszystkie trudy tej wyprawy rekompensowały obcowanie z przyrodą jak i jej pieknymi widokami a wieczory pod osłoną księzyca w towarzystwie gwiazd spędzone u boku męża stały się rytuałem...

Roberth71
04.02.2013, 01:57
Super relacja, od razu przypomina mi sie moj wyjazd w czerwcu, gdzie prawie cala Albanie zjechalem plus reszte panstw balkanskich. Moze sie zmobilizuje i tez wrzuce mala relacje kiedys. Niedaleko miejdca gdzie w Albani odbiliscie juz na polnoc jest miejscowosc Kavaje i obok nad samym morzem jest rewelacyjny kemping prowadzony przez Wlocha, ma dom wybudowany na bunkrze, swietna piwnica na winko i dobry garaz:). Rzeczywiscie im dalej na poludnie i w strone morza jest tych bunkrow od cholery, podobno szykowali sie na inwazje Chinczykow.
Polecam ten kemping jak by ktos kiedys potrzebowal noclegu, sa miejsca na namioty, autokempy oraz pokoiki w domkach.

bruno61
04.02.2013, 22:49
Witaj

Mozesz dac namiar na ten campingz?
Jade do AL koniec maja.
Cleo, fajna relacja gratuluje Wam fajnej przygody.

Roberth71
05.02.2013, 17:33
Witaj

Mozesz dac namiar na ten campingz?
Jade do AL koniec maja.
Cleo, fajna relacja gratuluje Wam fajnej przygody.

Proszę bardzo
http://en.camping.info/albania/albania/kamping-paemer-23497

Rebel
06.02.2013, 15:19
Cleo, Hans...świetny opis, piękne zdjęcia. Natchniony Twoim Cleo wyczynem zagaiłem wieczorkiem do zony, przedstawiając Jej Waszą wycieczkę, czy nie spróbowałaby zacząć przygodę z moto tym razem jako kierowniczka. Stwierdziła, że chyba jednak ją to przerasta i po prostu się boi. Trzeba mieć solidną porcję motywacji, odwagi i predyspozycji do prowadzenia motocykla (szczególnie w takich warunkach :) ). Wielki pokłon dla Ciebie i Hansa. Chciałem się troszkę odnieść do wątku komunikacji pomiędzy motocyklistami. Znam siebie i wiem, że moje uwagi i gadanie do słuchawki odniosłoby zupełnie odwrotny efekt. Zamiast koncentracji na drodze współtowarzyszka słuchałaby mojego "pitolenia" co znacznie wpłynęłoby na wzrost irytacji i niepotrzebnych negatywnych emocji :) . Wrażeniami bądź uwagami można dzielić się na bierząco zatrzymując się po prostu przed jakimś trudniejszym odcinkiem.
Zapytam jeszcze odnośnie DR350, którą to teraz bedziesz Cleo śmigać. Czy masz juz jakieś porównanie do XT? Swoją posturą prawie pasujesz do mojej zony i chciałbym wiedzieć co nie co :)
To tyle. Nie zaśmiecam Waszego wątku. Powodzenia w kolejnych ekspedycjach :Thumbs_Up:
Pozdrawiam

Cleo
06.02.2013, 18:48
Rebel masz priv ode mnie :-)

Kuba
06.02.2013, 19:42
Dzień Dobry Państwu. Piękna wycieczka... :)

Rebel
06.02.2013, 20:00
Rebel masz priv ode mnie :-)
Chyba się gdzieś zawieruszył w czeluściach netu. Nie doszło :confused:

Cleo
06.02.2013, 20:34
Rebel... yyyy... prosze zobacz do maila ;-)

Pils
08.04.2013, 02:10
:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up: