PDA

View Full Version : Piotr Kuryło płynie kajakiem Wisłą....


graphia
10.10.2012, 11:58
... niby nic .....ale on płynie pod prąd z północy na południe.

http://piotrkurylo.com/#!/blog

majki
10.10.2012, 14:34
Gość jest nieźle zakręcony! :bow: :Thumbs_Up: :)

Wolo
11.10.2012, 02:09
Był już taki jeden, co próbował i zrezygnował przed Toruniem.

No, ale ten wygląda na konkreta.

Powodzenia :)

pantufl
11.10.2012, 07:53
Obiegł samotnie świat, to taka Wisła pod prąd to dla niego popierdółka. Jak coś wymyśli to realizuje bez oglądania się na okoliczności.

Bartas
11.10.2012, 08:43
Koło Torunia to kajak raczej na plecy i z buta, tak nisko Wisła ostatnio siedziała...

wasilczuk
11.10.2012, 11:05
Da radę. W końcu to mazursko- augustowski podlasiak ;D

Elwood
11.10.2012, 11:36
Nazwisko ma właściwe. Tacy nie pękają.

Blackdog
11.10.2012, 14:40
Ten Gość.na pewno sobie poradzi, wierzę w niego.

ltd454
12.10.2012, 20:07
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121012/REG10/121019891

mikelos
20.10.2012, 20:56
Na forum biegowym jest ciekawy artykuł o Piotrze Kuryło. Obiec świat, bez wielkich sponsorów, samotnie - czapki z głów !

http://bieganie.pl/?show=1&cat=34&id=4484

Poncki
21.10.2012, 23:11
"w 2007 roku, kiedy Scott wygrał Sparthathlon (wyścig na dystansie 246 km Aten do Sparty) drugim człowiekiem na mecie, był Polak.(...)Wiecie jaka była różnica pomiędzy Scottem Jurkiem a tym Polakiem? Poza tym, że Scott wygrał w czasie 23h12 min z nieco ponad godzinną przewagą ? A taka, że Scott do Grecji przyleciał samolotem. A Polak....... przybiegł do Grecji. Z Polski. Nazywał się Piotr Kuryło."

Kozak.

wasilczuk
21.05.2013, 23:24
Ten człowiek ma owsiki. Długo w domu nie usiedzi. 1 czerwca rusza rowerem w Lisbony do Władywostoku.
Panie Piotrze Szerokości!!!!!!!!!!!
Jak takiemu żona ma uwieżyć kiedy mówi:"kochanie pobiegnę po bułki. zaraz wracam" ;D
Wróci po tygodniu i mówi:"wybacz kochanie ale wpadłem jeszcze na paciorek do Watykanu."

Mirmil
27.07.2013, 22:01
Ten człowiek ma owsiki. Długo w domu nie usiedzi. 1 czerwca rusza rowerem w Lisbony do Władywostoku.
Panie Piotrze Szerokości!!!!!!!!!!!
Jak takiemu żona ma uwieżyć kiedy mówi:"kochanie pobiegnę po bułki. zaraz wracam" ;D
Wróci po tygodniu i mówi:"wybacz kochanie ale wpadłem jeszcze na paciorek do Watykanu."

Spotkalem Piotra 22 lipca, kolo Omska, na Syberi
Wlasnie podjechal do wulkanizacji, zalozyc sobie lancuch do roweru, bo stary sie juz zuzyl.
Gosciu ok 160 cm wzrostu, niecale 70 kg, usmiechniety
jak sie go zapytalem ile dzisiaj przejechal powiedzial,ze malutko,ze ze ledwo co ponad 150 km
Jak ktos zna syberyska federalke, pobocza i ciagla walke z kamazami, to moze soboe uzmyslowic dzienny dystans na rowerze w tamtych wrunkach. Szacun
Piotrze szerokosci, powodzenia na wyprawie

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/533649_4366875669690_1371482184_n.jpg

kamilltee
27.07.2013, 22:56
"w 2007 roku, kiedy Scott wygrał Sparthathlon (wyścig na dystansie 246 km Aten do Sparty) drugim człowiekiem na mecie, był Polak.(...)Wiecie jaka była różnica pomiędzy Scottem Jurkiem a tym Polakiem? Poza tym, że Scott wygrał w czasie 23h12 min z nieco ponad godzinną przewagą ? A taka, że Scott do Grecji przyleciał samolotem. A Polak....... przybiegł do Grecji. Z Polski. Nazywał się Piotr Kuryło."

Kozak.

wbiłeś mnie w fotel tym cytatem - mega-kozak, na dodatek z mega serduchem

" Po drodze, zwłaszcza w Rosji otrzymywał od ludzi różne dary, na przykład kiełbasę. Potem tą sama kiełbasę darował komuś napotkanemu dalej. Na Syberii spotkał człowieka, który szedł szukać pracy do oddalonego o 300 km miasta. Ten człowiek nie był w stanie utrzymać tempa Piotra więc został, ale jakiś czas później, kiedy koło Piotra zatrzymał się jakiś mężczyzna oferując pomoc, Piotr poprosił aby ten pomógł człowiekowi, który idzie kilkanaście kilometrów wcześniej, jakiś czas potem mijał Piotra z pasażerem. Kilka tygodni potem stała przy drodze dziewczyna sprzedająca miód, na pustej drodze, przy hulającym wietrze. Miód kosztował 800 rubli, Piotrowi wydało się to za drogo, ale zrobiło mu się żal dziewczyny, zawrócił i kupił miód. Wieczorem tego dnia obcy mężczyzna wręczył Piotrowi 5000 rubli. "Kto rzuci za siebie znajdzie przed sobą" - pomyślał Piotr."

chyba warto kupić jego książkę :)

myku
27.07.2013, 23:29
To cytaty wziete jak z Biblii.Czy naprawde tacy ludzie jeszcze istnieja?Niesamowite,godne nietylko podziwu,ale i nasladowania:)

Orzep
28.07.2013, 06:45
chyba warto kupić jego książkę :)
...sam Kuryło jest dla mnie niesamowitym człowiekiem!
To, czego dokonał - czapka z głowy i wielki ukłon!
Nosiłem się z zamiarem kupna jego książki, jednak po przeczytaniu kilku recenzji...odpuściłem.

"Cóż, wyczyn imponujący, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, natomiast książka... Są ludzie, którzy posiadają dar pisania, lecz Piotr Kuryło do nich nie należy. Zarówno językowo jak i pod względem treści "Ostatni Maraton" pozostawia niestety wiele do życzenia. Treść opiera się przede wszystkim na wyliczaniu kolejnych przebiegniętych odcinków oraz przemyśleń o Bogu i czasem o okolicznościach, w jakich się autor znalazł. I to te przemyślenia wzbudziły we mnie pewien sprzeciw - bynajmniej nie dlatego że autor jest żarliwym Katolikiem. Ciężko mi przychodziło czytać takie stwierdzenia jak to, że całe szczęście że w chińskiej dzielnicy jednego z miast jest kościół katolicki bo to oznacza że znajdą się tam jacyś dobrzy ludzie... Może to li tylko niezgrabność sformułowania, jednak mnie rażą takie spostrzeżenia i miały one spory wpływ na odbiór książki. Generalnie rzecz ujmując książka nie porywa, nie zachwyca, nie sprawiła że następnego dnia chciałam lecieć do sklepu po buty do biegania. Przeczytałam ją, natomiast nie mam zamiaru do niej wracać."

"...wyczyn Pana Piotra jest jak dla mnie absolutnie niewiarygodny. Tak jak opisuje w swojej książce, wyprawa ta musiała kosztować go niesamowicie dużo, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Co do samej książki, to jest niestety bardzo mierna. Suche opisy to jedno, niezbyt bogaty język to drugie. Natomiast nawiązywanie do aspektów wiary w co drugim akapicie, po czwartym rozdziałem jest niepotrzebne i nużące. Choć niewątpliwie bardzo ważne dla Pana Piotra. To co mnie dodatkowo irytuje, to po pierwsze zapisy wypowiedzi w języku angielski, jak i to ze Pan Piotr przy tak olbrzymiej sile ducha, nieustępliwości nie był wstanie nauczyć się podstawowych zwrotów w języku angielskim. To jest jeden z niewielu przypadków, kiedy książkę kupiłem "w ciemno", gdybym przeczytał fragment darmowy, to pewnie na zakup bym się nie zdecydował"

...wiadomo, każdy z NAS ma inne "potrzeby" czytelnicze ;)

Pozdro Orzep

wasilczuk
29.07.2013, 09:18
No tak. Teraz wiara nie jest w modzie.

Grehory
29.07.2013, 09:55
No tak. Teraz wiara nie jest w modzie.

Zaprawdę powiadam Ci, nie jest to sprawa mody :)

graphia
29.07.2013, 10:08
Katolik i tak nie przeczyta....

mazeno
29.07.2013, 11:57
.........

graphia
29.07.2013, 12:37
jest też sporo twardych nie katoli.... ale nie jestem to na pewno ja :) katolicyzmu nie mieszałbym z twardością.... choć tu jest świetny przypadek dobrego współdziałania :)

Ludwik Perney
29.07.2013, 12:57
Najtwardsi są buddyjscy mnisi ;-)

Jeśli są wśród nas buddyjscy mnisi, może są wśród nas dobrzy ludzie ;P

graphia
29.07.2013, 13:02
ni chuja :) nie ma :D :D

mazeno
29.07.2013, 13:28
.........

Orzep
29.07.2013, 13:55
Zaprawdę powiadam Ci, nie jest to sprawa mody :)

:Thumbs_Up:

wlasnie o tym pisze (vide casus: brytol-szparag, jedna ekipa, rozni ludzie): jakbysta podmienili buddyste, harekrisznowca czy szamana indianskiego zamiast katola, to nikt by nawet sie nie skrzywil, ala jak jest katol - to juz jest "be".
myslec, chlopy!

Jakby wyznawcy pozostałych religii napisali "nudną" ksiażkę, z mocnymi akcentami swej wiary, co kilka stron...też bym jej nie kupił!
Tak jak napisałem w poprzednim poście:
...wiadomo, każdy z NAS ma inne "potrzeby" czytelnicze

Pozdro Orzep
p.s. Kuryły nie nazwałbym "katolem", a człowiekiem wierzącym.
Katole, jak dla mnie to fanatycy, "obrońcyKrzyża"

mazeno
29.07.2013, 14:12
.........

Orzep
29.07.2013, 14:19
moze bys i nie kupil - ale na pewno bys po nich (patrzac z punktu widzenia wiary, nie nudy) nie jezdzil :P

...szanowny wskaże, gdzie w tym wątku po kimś "jeżdżę"?

mazeno
29.07.2013, 14:21
.........

mazeno
29.07.2013, 14:32
.........

Orzep
29.07.2013, 14:34
Orzep,
nie wiem, gdzie ta książka jest dostępna od ręki. Ale jak masz taką możliwość, może podjedź, zajrzyj do środka...
Może odkryjesz coś dla siebie.
Przecież bmw jest do dupy, nie? ;)

...jakbym napisał książkę o ekskursyji swej i na co drugiej stronie wychwalał, że to dzięki GSowi tego dokonałem, że to dzięki niemu sie nie wywróciłem na tej ścieżce "tam", bo ma cudowny ABS.
...że poznałem wielu ciekawych ludzi, bo znali znaczek BMWu i podchodzili do mnie pytali, częstowali, pomagali.
Opisywałbym płynnie przechodzącą wskazówkę obrotomierza od 1200obr/min, do 9000obr, bo ona naprawdę tak ślicznie i płynnie się przemieszcza po cudownej tarczy zegara, z jakże pięknym logiem GS
Też bym takiej swojej knigi nie kupił ;)

Pozdro Orzep

graphia
29.07.2013, 14:41
Ci by nie mówić.... tu powinniśmy zamknąć temat :) a przynajmniej uciąć dyskusje dotyczącą wiary, religii i osobistych wartości wyznawanych przez Pana Kuryłę.

Orzep
29.07.2013, 14:42
...amen

mazeno
29.07.2013, 14:46
.........

Ludwik Perney
29.07.2013, 14:55
chyba warto kupić jego książkę :)


:-) Orzep nie zaczął

No a książka to nie tylko jej autor ale i wartość literacka.
Ale powiem Wam, Chłopaki, że po najmocniejszych turbulencjach jakie przeżyłem, krzyknąłem "Nie chcę jeszcze umierać! Nie przeczytałem książki Ibisza!" ;-)))

Taki Bolesław Uryn pisze cholernie monotonnie, sucho i nudno, a jednak i tak czytałem z przyjemnością i nawet w tej literackiej nudzie i monotonni była oddana Mongolia.

No ale nikt nie przebije pióra Jacka Hugo-Badery!

graphia
29.07.2013, 15:01
mazeno... kończymy?

Ludwik Perney
29.07.2013, 15:20
Jednak opinii pozytywnych jest znacznie więcej

graphia
29.07.2013, 15:26
Tak to w życiu właśnie jest. Sto opinii dobrych, wydarzeń pozytywnych, działań szlachetnych... ale to ta sto pierwsza zła idzie w świat i robi kaszankę z mózgów nienasyconych tak zwanymi informacjami

Orzep
29.07.2013, 15:29
Ok.
Tylko Ty nie wiesz, o czym tak naprawdę Kuryło pisze (jeszcze).
Masz rację...może zbyt szybko się "poddałem", ukierunkowany owymi recenzjami.
Pożyjemy, zobaczymy ;)
Pozdro Orzep

mazeno
29.07.2013, 15:35
.........

Ludwik Perney
29.07.2013, 15:44
Nie czytałem,
dzięki, bo mam ochotę poczytać coś dobrego! :-)

myku
29.07.2013, 18:16
Widzisz Orzep.Nastepnym razem zanim sie odezwiesz to sie zastanow,czy sie odezwac...A noz nie bedziesz mial racji i co...?

mazeno
29.07.2013, 18:27
.........

wasilczuk
04.08.2013, 01:08
Ludzi razi to, że ten wielki mały człowiek pisze otwarcie, że swoje siły czerpie z wiary.
Gdyby napisał, że był przeciętnym katolikiem, który co niedzielę chodził na sumę w czasie której zastanawiał się, co będzie na obiad a następnie przeszedł na islam albo jeszcze lepiej na judaizm i to go zmotywowało, to byłby dopiero w naszym zidiociałym kraju poklask.
Wielki polski celebryta Tomasz Lis powiedział:"Ludzie nie są tacy glupi jak nam się wydaje. Są dużo głupsi."

wasilczuk
04.08.2013, 01:15
Wyobraźcie sobie. Wymyślone dwa cytaty:
"gdy biegnę i mam chwile zwątpienia- modlę się ..."

cytat drugi:
:biegłem i poczułem, że wymiękam. Zobaczyłem przydrożny sklepik. Wszedłem i poprosiłem o małego tymbarka. Oderwałem kapsel, napiłem się, odwróciłem kapsel i przeczytałem BIEGNIJ PIOTREK!!! To mnie postawiło na nogi tak, że do wieczora przebiegłem jeszcze 50 km."
Pytanie:
Co lepiej się czyta?

graphia
04.08.2013, 01:31
ani jedno ani drugie! (żart)
jeden lubi pomarańcze drugi gdy mu nogi śmierdzą... na szczęście nie musimy tego zmieniać :)

mazeno
04.08.2013, 01:40
.........

wasilczuk
04.08.2013, 12:27
Morał z tego taki, że ludzie wolą czytać kolorowe popeliny.

Ludwik Perney
04.08.2013, 12:50
Się wspominki Mazeniaka czyta, bo ciekawe są, może nawet zbyt ciekawe. Religijny wtręt jest wiarygodny, sensowny i trzyma się tzw. kupy.
Ale gdybyś, Mazeno, rzucał hasła, jakie "zacytował" Dziad :-) chyba bym zwątpił. Wersja jest obojętna.