PDA

View Full Version : Wypad w Alpy - Zell am See


ramires
09.08.2008, 14:15
Wieczny i Fxrider postanowili sobie wyskoczyć w Alpy.
Skład motocykli:
RD04 + R1100GS

Miejsce docelowe: Sell am See.

Plan zakładał wyjazd w czwartek. Udało się.
Nocowali u mojego znajomego w ogrodku bo chcieli zaprawić się z namiotami :D. Miałem w końcu okazję poznać kogoś z Warszawki z AT ;)

Piątek
Wieczny zobaczył, że ma kapcia i ... przeciągnęlo się wszystko. Pojechali po gumy (jeden komplet już czekał u mnie) i .. wymiana.
W Gliwicach wyjechali gdy już kropiło.

Sobota:
Właśnie dostałem info sms:
"Szalenstwo :-). Nie mialem glowy do pisania :-). Po 1 w nocy dzis nocowanie na dziko pod chmura w lesie pod Linz. 5h snu i dzidadalej. Wlasnie jestesmy w Zell am See u Polaka w pensjonacie. W sumie non stop w Austrii pada, opony sa w cipe :-)!Trzymaja sie jak tesciowa parapetu ;) .Za godzinke grossglockner"

Tak o to w górach podczas deszczu poraz kolejny podkreślają swoje zalety Anakee :)

Jak tylko coś będę wiedział będę pisał :)

ramires
09.08.2008, 14:18
Napisałem ekipie, że pozdrawiamy i że wątek o nich naskrobałem ;)

Kolejne info sms:
No nie, beda mnie gwalcic zeby relacje pisac :-).
No to trza zdjecia zaczac robic :lol8: .
Jutro Stelvio Pass we Wloszech.

Marcin SF
09.08.2008, 14:21
dobrze że napisałeś, nic się łachudra wieczny nie chwalił :D

7Greg
09.08.2008, 14:41
Jaki jest namiar na pensjonat "U Polaka" ?? :D

ramires
09.08.2008, 18:34
Koordynacja odbioru opon dla GS-a odbywała się przez telefon podczas czasu jaki spędzałem już na bloku porodowym, pomiędzy skurczami żony załatwiałem wszystko i .. udało się :). Wszystko to naprawde śmiesznie było, żonka mnie tylko wołała jak skurcze nadchodziły a ja - zawieszenie połączenia - pomoc żonce - odwieszenie połączenia i dogrywanie odbioru sprzętu z dwóch miejsc - znowu skurcz, pomoc żonce - załatwienie od ręki wymiany opon - skurcze - załatwienie zestawów w dobrych cenach - poród - oni już mieli wszystko załatwione a ja syna :D


Co do namiaru to nie jest mi znany

ramires
09.08.2008, 21:40
21:37
GGlockner i cala Hochalpenstrasse zdobyta. Anaki na mokrym WYKURWISTE, objechalem tam w ulewie ZX12R :-). Ja przytarlem buty, Adam podnozek. Super tu...

ramires
09.08.2008, 21:47
Juz wyjasniam czemu Wieczny ciagle pisze o tych anakach.
Wieczny jako zagorzaly zwolennik kostek pierwszy raz w zyciu chyba ma zalozone dobre opony szosowe. Coś mam wrazenie, ze jakas nowa milosc w niego wstapila, bo kazde info dotyczy opon :D

Na GS tez te same Anakee z pierwszej edycji są zalozone. Tazke chlopaki porzuciwszy dziwne inne kapcie przeszly na poprawne kapcie i jak widac po relacjach dobrze im. Kolejny dowod na to, iz Anakee panują na mokrym asfalcie. :)

czosnek
09.08.2008, 22:33
Koordynacja odbioru opon dla GS-a odbywała się przez telefon podczas czasu jaki spędzałem już na bloku porodowym, pomiędzy skurczami żony załatwiałem wszystko i .. udało się :). Wszystko to naprawde śmiesznie było, żonka mnie tylko wołała jak skurcze nadchodziły a ja - zawieszenie połączenia - pomoc żonce - odwieszenie połączenia i dogrywanie odbioru sprzętu z dwóch miejsc - znowu skurcz, pomoc żonce - załatwienie od ręki wymiany opon - skurcze - załatwienie zestawów w dobrych cenach - poród - oni już mieli wszystko załatwione a ja syna :D


Co do namiaru to nie jest mi znany


Dobrodzieju... za życia świętym zostaniesz. Szacunek :bow::bow:

rambo
09.08.2008, 22:54
też sie tak spuszczałem na anakiny, dopóki nie założyłem pilotroad do wiadra. :drif:

wieczny
09.08.2008, 23:17
Siemano!
Wlasnie saczymy browarka w pensjonacie - http://africatwin.com.pl/member.php?u=480 . POLECAMY rownie szczerze jak bezinteresownie :). Jest tu PRO-polsko, pomoc, porada co do tras, baaaardzo sympatycynie.

Jutro celujemy w Stelvio Pass we Wloszech, a potem zobaczymy ile kasy zostanie :haha2:.

Foty z dwoch ostatnich dni:
http://xtzclub.pl/pub/alpen08/

Rozpisywac sie nie bede bo aby oddac to co tu sie dzieje potrzebaby kilku godzin klecenia relacji. Skrobne cos jak wroce.

pozdrawiamy :)

7Greg
09.08.2008, 23:49
Rozpisywac sie nie bede bo aby oddac to co tu sie dzieje potrzebaby kilku godzin klecenia relacji. Skrobne cos jak wroce.

pozdrawiamy :)

Nie zapomnij. Będę czekać :papieros:

zibiano
10.08.2008, 16:02
to żeśmy sie mineli wieczny !!!
wlasnie stamtad wrócilismy !! :):)

pozdrawiamy

ramires
11.08.2008, 09:55
Trochę info nowego
Otztal-najwyzsza droga i tunel ojropy zdobyte. Wg gps 2843m npm. Zrobiona fota, zrobimy wyjatek i w kalendarzu bedzie fotka z buma i at :-).

Pastor
11.08.2008, 10:29
Otztal-najwyzsza droga i tunel ojropy zdobyte. Wg gps 2843m npm. Zrobiona fota, zrobimy wyjatek i w kalendarzu bedzie fotka z buma i at :-).

Fajooowoo :drif::)
Zdrowia!
:hello:

P.S.
Najwyższa droga ojropy wcale nie leży w Alpach ;) - ale to nawet lepiej; będziecie mieli pretext coby jeszcze skoczyć do Hiszpanii ;)

wasilczuk
11.08.2008, 12:17
dokładnie Sierra Nevada. przy obecnych temperaturach w hiszpanii wjazd i zjazd z tej dróżki pochłonąłby połowę anakee........guma z opony na winklach schodzi wałeczkami a po zatrzymaniu się czuć jej gumiany zapach..

Pastor
11.08.2008, 12:27
dokładnie Sierra Nevada. przy obecnych temperaturach w hiszpanii wjazd i zjazd z tej dróżki pochłonąłby połowę anakee........guma z opony na winklach schodzi wałeczkami a po zatrzymaniu się czuć jej gumiany zapach..

No - byłem tam w lipcu :dizzy: Na górze było fajnie, ale latanie po Andaluzji czy Murcji w środku lata to raczej średni pomysł ;)
:hello:

siejest
11.08.2008, 12:42
Gratulacje i za Ötztal, więc jednak naprawdę się zdecydowaliście i super.
Trzymać się dalej mocno kierownicy ;)

"Polak z noclegu" i Sonja pozdrawiają.

chomik
11.08.2008, 12:49
No - byłem tam w lipcu :dizzy: Na górze było fajnie, ale latanie po Andaluzji czy Murcji w środku lata to raczej średni pomysł ;)
:hello:
Latałem pod koniec września i było idealnie :)

ramires
12.08.2008, 21:43
Ostatnie info:
Jestesmy w Genova'ie. Moczymy nogi w morzu i spieprzamy stad. Mara ludzi, drogo, ukrop. Jutro Francja. Nie lubie wlochow :-)

ramires
13.08.2008, 21:12
Kolejne info

JestesmyWIsola2000WeFrancji.RozbilismyNamiotWParku NarodowymMercantour,legalnie.Gory,drzewa,strumyk,p elniaKsiezyca.PieknieTu...superZdjeciaMam!

samul
13.08.2008, 22:37
Kolejne info

Przypomnij im, ze jakby wracali przez moje okolice (tj. okolice Lozanny), to maja nocleg zapewniony i pewnie jakies zarcie itd.

Ale panienki, to juz we wlasnym zakresie :D

samul

ramires
13.08.2008, 22:44
to juz im pisze :)

wieczny
17.08.2008, 00:34
Łomatko, wróciłem. Lekko ponad 1000km dziś, ze 700 w deszczu. Jak wrócę do żywych to będzie akcja fotki+relacja. Teraz piwo :D. Pozdrawiamy Siejesta :). Na Grossglocknerze wszystko poszło tak jak mówiłeś, dzięki za pomoc! Twoje zdrówko!


Otztal faktycznie, najwyższa droga w Alpach, a nie w Ojropie. Za to tunel chyba najwyższy :).

ramires
17.08.2008, 10:21
oponki dla mnie zostają? :D :D :D

wieczny
17.08.2008, 14:02
Z oponami pokombinujemy, ale to już na PW, nie zaśmiecając tematu. W temacie to mogę jeszcze powiedzieć, że tak się wjeździliśmy w Anakee na zagranicznych dorbych asfaltach że w PL zaliczyłem szlifa na zjeździe z A4 w okolicach Wrocławia. Kilometr później Buma też straciła przyczepność ale Adam wyratował. U mnie bez strat w plastikach, porysowały się gmole i kufer Pancernik. Dostał w kość ale trzyma się dalej. Jakieś 50-60km/h, dupnięcie o asfalt i szlifowanie do prędkości 0. Zegi by już chyba nie było, a nawet gdyby ocalała to nie miałem w pobliżu kamieni żeby ją wyklepać :D.

ramires
17.08.2008, 15:02
Ty lepiej rób podsumowanie wyprawy, jakies relacje pełniejsze, dłuższe niż 160 znaków w sms :D

wieczny
19.08.2008, 16:48
Fotki z opisami proszę :) : http://picasaweb.google.com/ciemnowszedzie/Alpy2008

Siakaś relacja rodzi się w bólach, ale nie wiem czy szybko się z nią uporam.

DrSpławik
19.08.2008, 22:40
Dobre Wieczny... Oponki pracowały w odpowiednich miejscach. winkle rulez ;)

szwedzkikucharz
19.08.2008, 23:18
Fotki z opisami proszę :) : http://picasaweb.google.com/ciemnowszedzie/Alpy2008
Siakaś relacja rodzi się w bólach, ale nie wiem czy szybko się z nią uporam.

Fajne foty, super opisane. Przeglądając czułem się jak bym tam był, chociaż gdzie ja tam w Alpy.........
Szacun :Thumbs_Up:

wieczny
19.08.2008, 23:30
No co, do siejesta jest 1kkm. Dzień jazdy :). A 07 pali mało w trasie. Tam 4-5 noclegów i górzysta Austria objeżdżona. Masakry finansowej nie ma aż tak strasznej. Paliwo w Austrii 1.3e, winieta na motocykl jest za 4.5e na 15 dni. Żarcie w puszkach od Agrovity, ale z drugiej strony u Piotrka jest śniadanko, być może nawet obiadokolacja. Do Stelvio z Austrii blisko. Byle zatankować poza Włochami, bo 1,52e

szwedzkikucharz
19.08.2008, 23:52
Nie, to nie to. Finansowo to jeszcze dałbym radę.
Ale z moim lękiem przestrzeni i moimi umiejętnościami to bym się tam zesr..

wieczny
20.08.2008, 00:05
Wiesz, technika jazdy szybkiej na szosówkach nie jest mi w praktyce znana, bo od 10kkm moja AT jeździła na kościach. Technika wyrobi się na miejscu sama. Z resztą nawet jak ktoś się wjeździł na polskich asfaltach to tam będzie mógł 20% więcej. Poważnie, ja Anakee założyłem tuż przed wjazdem do Czech. Tam autostrada do Austrii. Kilka godzin i zaczęły się serpentyny. Na nich wyczułem motura w niezłym stopniu i w drodze powrotnej poczułem jak wiele brakuje naszym asfaltom do Europy. Asekuracyjnie po wjechaniu do PL 20km/h mniej na prostej i 30km/h mniej w zakrętach. A i tak szlifa miałem.


Na lęk przestrzeni setka. Ja tam policji nie widziałem ;).

szwedzkikucharz
20.08.2008, 00:32
Lejesz miód na moje serce................ :)

wieczny
20.08.2008, 21:33
Dla 7grega i reszty zainteresowanych początek "relacji". Jeśli zjadliwa to dajcie znać, skrobnę dalej. Wiem, że są wyprawy bardziej atrakcyjne, więc nie podchodzę do tego jak do szpanu - mam nadzieję że komuś się po prostu pewne informacje przydadzą :). Ja skromny chłopak jestem.



Alpy Express czyli jak się przejeść :).




Skład: ja i Adam. Africa Twin i R1100GS.
Cel: ogólnie nabić dużo kilometrów i zaliczyć 10 najwyższych utwardzonych dróg w Alpach. Reszta dowolnie, ograniczona 10 dniami urlopu i zasobnością portfela. Spanie niskobudżetowe, serpentyny, spore dzienne przebiegi. Jedziemy bez kobiet. Nie będą narzekać.

Umówiliśmy się na stacji benzynowej za Grójcem. W drodze do niej kończy mi się paliwo. Dzień wcześniej zdejmowałem bak i zapomniałem podłączyć przewód od czujników rezerwy. Nieźle się zaczyna... Z robotnikiem z pobliskiego odcinka drogi jadę z baniakiem na stację. Całe szczęście był skory do pomocy. No ale i tak przyjadę spóźniony. Będziemy jechać w największym ruchu, wszak dochodzi 17:30 a wieczorem musimy być w Gliwicach u znajomego - Ramiresa. U niego mamy kupić i zmienić opony na nowe. Jak jechać w Alpy to tylko na najlepszych kapciach.
Meldujemy się tam przed 22 więc rozbijamy namiot i zakup ze zmianą ogumienia planujemy na rano dnia następnego. W nocy sytuacja się trochę komplikuje – żona Ramiresa zaczyna rodzić. Nad ranem okazuje się też, że w mojej Afryce tylna dętka wyzionęła ducha. Nie ma co, jeszcze nie przejechaliśmy granicy, a już atrakcje się mnożą. O 16 oba motocykle mają już założone gumy i są gotowe do drogi, a świat od kilku godzin gości nowego członka rodziny naszego znajomego. Pora ruszać.
Czechy przejechaliśmy na tak zwany „raz”. Do Austrii wjechaliśmy po 22. Wszystkie stacje benzynowe są zamknięte, na niektórych są automaty na kartę płatniczą. Niestety winiety kupimy dopiero gdy nad ranem otworzą stacje. Na szczęście bez niej można jeździć bezkarnie po drogach innych niż autostrady, więc udajemy się w stronę Linzu i tam, w lesie, po 1 w nocy, ucinamy sobie pięciogodzinną drzemkę obok motocykli. Skoro świt, a może trochę później, dosiadamy motocykli i po kupnie winiety jedziemy do Zell am See, a dokładniej miejscowości Bruck – tam mamy nocleg u Piotra w pensjonacie, u którego czujemy się jak starzy znajomi.
Rozpakowujemy motocykle, odświeżamy się po podróży i od razu udajemy się na Grossglocknerstrasse. Wjazd kosztuje 18e, ale do końca roku kalendarzowego można potem wjechać tam jednorazowo za dodatkowe 4e. Pomijając fakt, że na trasie można zawracać i przejeżdżać ją 2-3 razy. Pierwsza część Hochalpenstrasse szybko wędruje w górę i tonie w chmurze. Widoczność spada drastycznie, ledwo widzę tylną lampę motocykla 15 metrów przede mną. Wilgotność daje się od razu we znaki, kurtka moknie, robi się chłodno, szybka w kasku paruje, ale towarzystwo innych motocyklistów motywuje do dynamicznej jazdy. Bo niby co, ja się nie utrzymam za jakimś Kawasaki...? Przecież mam naklejkę „PL” na motocyklu, dam radę choćby nie wiem co :). Jadąc za lampką zadupka w ZX12R osiągam dość spore prędkości, zakręty pokonuję w dużym przechyleniu, no ale nie myślę o niczym innym jak o utrzymaniu się na ogonie motocykla z przodu. Trafiłem chyba na stałego bywalca. Całe szczęście wie kiedy skręcać, bo widoczność bardzo słaba. Mniej więcej w połowie całej trasy, na tarasie widokowym pod lodowcem pogoda zaczyna się poprawiać. Niebo się przejaśnia, pokazują się tęcze. Zaczynam widzieć trochę więcej i dochodzę do wniosku, że styl jazdy jaki uprawiałem w drodze na to miejsce był delikatnie mówiąc nieodpowiedzialny. Włącza mi się tryb turysty i drugą część staram się przejechać wolniej tak, by czerpać radochę również z widoków. Staram się jak mogę, ale niektóre łuki skusiły do przytarcia butem. Asfalt wysechł. Widoki piękne, robią na mnie wrażenie bo jestem tutaj pierwszy raz. Dotychczas Alpy pokonywałem autostradami nocą jako pasażer autokaru. Dziś jestem tu jako kierowca. Ja i motocykl przeciw nitkom alpejskich asfaltów. I dylemat – widoki, czy pokonywanie każdego następnego zakrętu jeszcze lepiej, dokładniej, sprawniej? Zdjęcia, czy weryfikowanie posiadanej teorii z górską praktyką? Odpowiedź brzmi: jedno i drugie. Wszak nic nas nie goni. Robimy co chcemy. Nie ma kobit. Nie narzekają.
Do Bruck wracamy wieczorem przez Febeltauern Strasse. Droga ta należy do tego samego właściciela co Grossglocknerstrasse. WAŻNE! Przy wjeździe na GG należy wspomnieć, że wraca się przez tamtą drogę. Dostaniecie zniżkę na przejazd tamtejszym tunelem jako bilet pakietowy.
Wieczorem obiado-kolacja, piwko i spać. Rano jedziemy dalej. Celem jest Otztal, najwyżej położona droga i tunel w Alpach, a potem może Passo del Stelvio. Już nie mogę się doczekać.

chomik
20.08.2008, 21:39
Dawaj dobre jezd, mniam mniam i zdjęcia jakies w to wklej :D

7Greg
20.08.2008, 21:50
Dla 7grega ......................


Cholera znowu mam te problemy z przeglądarką. Nie wyświetla mi zdjęć ;)


Pisz dalej :umowa:

ramires
20.08.2008, 21:51
bo zdjecia są wczesniej - link do picassy

wieczny
20.08.2008, 21:52
Fotki są pod linkiem. Są opisane, więc nie powinniście się zgubić, ale ok - następna część zostanie okraszona fotkami. Przynajmniej spróbuję, może mi się uda :).

podos
26.09.2008, 10:53
Wieczny co jest, dlaczego masz miec lepiej niz ja.:mur:
Dawaj dalej z relacją - nigdy tam nie bylem na motocyklu. Wiec moze skocze w przyszlym roku. Zabieraj sie.

wieczny
26.09.2008, 12:51
Uznałem, że co tu się podniecać 8śmio dniowym wypadem. Duże halo na temat mikrej wycieczki (na tle innych - bez złośliwości). Zdawało mi się, że opisanie fotek wystarczy. No ale dobra, maznę.

wieczny
26.09.2008, 13:44
Dzień drugi. Mało rzeczy nam podeschło. W sumie rozwiesiliśmy rzeczy na wszystkim na czym się dało. Drzwi od szafki, brzeg łóżka, umywalka, parapet... Nawet mi trochę głupio, że zostawiliśmy w pokoju taki zapach :)... Rano pakowańsko, prysznic (bo nie wiadomo kiedy będzie szansa na następny), pożegnalna fotka i spadamy. Znów na GG.
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlnyrwSNVI/AAAAAAAAAlE/lOCOFKc7rOA/s800/Picture%20093%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlnyrwSNVI/AAAAAAAAAlE/lOCOFKc7rOA/s800/Picture%20093%20%28Large%29.jpg)
Wjazd za 4e. Kufry zaczynają się docierać. Wjeżdżamy na Bikers Nest
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKln1o8k7RI/AAAAAAAAAlU/wrO6eSB3Hrc/s800/Picture%20095%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKln1o8k7RI/AAAAAAAAAlU/wrO6eSB3Hrc/s800/Picture%20095%20%28Large%29.jpg)
oglądamy sobie trzytysięczniki, Isettę na której ktoś się tu wdrapał no i MV Agustę 750, tę z wałem napędowym. GOtujemy Żurek na jednym z łuków GG i jedziemy do Lienz, a tam dalej drogą: http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=B100%2FTiroler+Str.+%4046.830360,+12.774590&daddr=Droga+bez+nazwy+%4046.905180,+12.231130+to:S S44bis+%4046.822000,+11.210180+to:46.893985,11.118 164+to:%C3%96tztal,+Austria&hl=pl&geocode=7192578713015792041,46.830360,12.774590%3B 7427364866968258336,46.905180,12.231130%3B15933847 703756419700,46.822000,11.210180&mra=dpe&mrcr=0&mrsp=3&sz=12&via=1,2,3&sll=46.898677,11.109924&sspn=0.144272,0.30899&ie=UTF8&t=h&ll=46.978378,11.708679&spn=0.925719,2.471924&z=9
Kierujemy się docelowo na Otztal. BARDZO POLECAM TĘ DROGĘ: http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=B100%2FTiroler+Str.+%4046.830360,+12.774590&daddr=Droga+bez+nazwy+%4046.905180,+12.231130+to:S S44bis+%4046.822000,+11.210180+to:46.887416,11.127 777+to:SS44bis+to:%C3%96tztal,+Austria&hl=pl&geocode=FRiTygIdvuzCAA%3BFVy3ywId2qG6AA%3BFXByygId xA2rAA%3B%3BFZCIywId6qypAA%3B&mra=dpe&mrcr=0&mrsp=3&sz=11&via=1,2,3,4&sll=46.864886,11.198502&sspn=0.23192,0.617981&ie=UTF8&ll=46.898091,12.239971&spn=0.057944,0.154495&t=h&z=13
Jadąc od strony austriackiej, tuż za włoską granicą jest odcinek drogi na którym ruch odbywa się wahadłowo.
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlodsxPTjI/AAAAAAAAAnw/S2mq21rjUCM/s800/Picture%20123%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlodsxPTjI/AAAAAAAAAnw/S2mq21rjUCM/s800/Picture%20123%20%28Large%29.jpg)
Nitka asfaltu wije się ciasno, a widoki pieszczą oczy. Baaardzo mi się podobało. W drodze dojazdowej do granicy jest też bardzo fajne miejsce na nocleg na dziko (na powyższym linku – jeszcze przed jeziorkiem po stronie Austrii). Zjeżdża się po kamieniach w dół z zatoczki parkingowej, można zaparkować pod drzewami chowając motocykl przed ludź jadącymi drogą. Obok rozbić namiot i cieszyć się piękną łąką, czystym strumykiem... Ino bez chamstwa. Śmieci w torebeczkę i do śmietnika :oldman:. Wypytałem o legalność takiego biwaku starego Tubylca, który akurat parkował w zatoczce. Na pytanie: „czy jest to legalne?” odpowiedział: „myślę, że nie, ale z drugiej strony – kogo to obchodzi? Ile dni chcecie tu mieszkać?”. Gdy usłyszał, że w grę wchodzi ewentualna nocka machnął ręką i powiedział, że nie ma sprawy. Jakby co mówić, że turyści, nie wiedzieli itd. Austria jest nastawiona na turystów. Wszyscy pomagają i informują z uśmiechem na ustach.
Droga na Otztal nam się trochę czasowo przestaje zgrywać. Mamy do celu tyle, że dojedziemy na 20. Nocleg w obecnym miejscu przed granicą nie ma sensu, bo będziemy mieć pół dnia w plecy. Z Otztal wracać tutaj na spanie też mija się z celem. Trudno, najwyżej przytrzodzimy na 2846m npm. Jedziemy dalej.
Po drodze pokonujemy przesoczyste, agresywnie cięte zakręty. Poezja wykręcanyej dwójki, nurkującego w hamowaniu przodu i szorowanie aluminuim o asfalt. Wchodzenie w zakręty z hamowaniem przednim kołem urywa motocyklom z 50kg masy, przez co winkle mijają jedne za drugim w takim tempie, że musimy je przejechać jeszcze raz :). Przefantastyczne :). Mówię o tym odcinku: http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=B100%2FTiroler+Str.+%4046.830360,+12.774590&daddr=Droga+bez+nazwy+%4046.905180,+12.231130+to:S S44bis+%4046.822000,+11.210180+to:SS44bis+to:SS44b is+to:%C3%96tztal,+Austria&hl=pl&geocode=FRiTygIdvuzCAA%3BFVy3ywId2qG6AA%3BFXByygId xA2rAA%3BFd5zywIdO8epAA%3BFZCIywId6qypAA%3B&mra=dpe&via=1,2,3,4&sll=46.849626,11.349392&sspn=0.057997,0.154495&ie=UTF8&ll=46.83718,11.346474&spn=0.11602,0.30899&t=h&z=12
Passo di Giovo (przy miejscowości San Leonardo in Passiria)
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlomQO1WMI/AAAAAAAAAoY/KC3AHFda2cY/s800/Picture%20130%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlomQO1WMI/AAAAAAAAAoY/KC3AHFda2cY/s800/Picture%20130%20%28Large%29.jpg)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlooXu26oI/AAAAAAAAAog/8kfOp6r7fqg/s800/Picture%20131%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlooXu26oI/AAAAAAAAAog/8kfOp6r7fqg/s800/Picture%20131%20%28Large%29.jpg)
jest pięknym zwieńczeniem odcinka zamykającego opony. Tutaj znów widać potworną różnicę między R1100GS a moją AT. Znów by trzymać się na jego ogonie trzeba mieś jeden bieg niżej i okolice czerwonego. No ale taki wyjazd... takie drogi... Mieliśmy jechać na Urdele, ale z obawy dla GS'a wybralim ancfalty ;).
Kierując się na Belprato chcemy dojechać do granicy włosko-austriackiej, a potem przełęczą Timmelsjoch dojechać do Otztal. Niestety, robi się późno. Zbliża się 20 a my jeszcze nie jesteśmy na granicy. Dojeżdżamy do niej o 20:30 i wita nas szlaban. Droga zamknięta w godzinach 20-7.
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlosj-w0-I/AAAAAAAAApA/0qDShbrgnCY/s800/Picture%20138%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlosj-w0-I/AAAAAAAAApA/0qDShbrgnCY/s800/Picture%20138%20%28Large%29.jpg)
Czemu? Jutro zobaczymy... Rezygnujemy z noclegu za 30e od łebka w pobliskim hotelu, zjeżdżamy około kilometra w dół i nocujemy na ławkach na parkingu/zatoczce.
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlowvBeJ6I/AAAAAAAAApI/FVSvpGsUBLc/s800/Picture%20139%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlowvBeJ6I/AAAAAAAAApI/FVSvpGsUBLc/s800/Picture%20139%20%28Large%29.jpg)
Szybka kolacja z kuchenki Szmel-4 i kima. Nawet nie chce nam się rozbić namiotu. Przed zaśnięciem wysyłam sms'a do ojca z zapytaniem o stan konta. Na razie wydałem niecałe 600pln. Jeden nocleg u siejesta, reszta za darmo, wjazd na GG i Febeltauern Tunnel w sumie z 30e.. Myślę „nie jest źle”. Jak na 1200km dobry wynik. Spokojny idę spać.

7Greg
26.09.2008, 14:10
dawaj, dawaj :)
Choć nadal nie ma wklejonych fotek :oldman:

Ale będę cierpliwie czekał :drif:

Można to zrobić o tak :)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlnW2SMGdI/AAAAAAAAAjs/UJ2_dG9eEAA/s912/Picture%20077%20%28Large%29.jpg



Ja zawsze w tamte rejony wybieram mojego "zapierdalacza", ale chętnie kiedyś wyskoczę tam AT w doborowym towarzystwie :) :)

wieczny
26.09.2008, 14:33
Oj wiem, zapierdalacz na trasie dojazdowo-autostradowej mi się marzył... :). Wklejanie fotek z Picasy muszę obczaić bo nie mam ich na dysku.

7Greg
26.09.2008, 14:37
Wklejanie fotek z Picasy muszę obczaić bo nie mam ich na dysku.

Twojej foty też nie mam na dysku. Wkleiłem ją z Picassy :dizzy:

wieczny
26.09.2008, 14:42
Ale ja nie widzę żadnej foty, poważnie.

7Greg
26.09.2008, 14:57
Ale ja nie widzę żadnej foty, poważnie.

jestem po konsultacji z Ramiresem i faktycznie aby skutecznie wkleić taka fotę trzeba być "właścicielem" albumu :(

Wytłumaczenie jest TU http://archiwum.africatwin.com.pl/index.php?type=topic&forum=7&id=2630
Zaczynając od 4 postu Ramiresa :)

Do walki :Thumbs_Up:


http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlmnnxRmDI/AAAAAAAAAgU/-M0OweC3i30/s912/Picture%20030%20%28Large%29.jpg (http://picasaweb.google.com/ciemnowszedzie/Alpy2008#5235828872671500338)

a teraz coś jest?
edit
....... tak, wielka różowa dupa :)

ramires
26.09.2008, 15:06
Greg, pisalem Ci, ze jak nie dasz kodu jaki daje google autorowi to sobie mozesz ...

7Greg
26.09.2008, 15:11
Greg, pisalem Ci, ze jak nie dasz kodu jaki daje google autorowi to sobie mozesz ...

Dobra, dobra. walczę aby było łatwiej :)

choć nadal nie rozumiem czemu kod, który powyciągałem o taki

{URL="http://picasaweb.google.com/ciemnowszedzie/Alpy2008#5235828872671500338"]
{IMG]http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlmnnxRmDI/AAAAAAAAAgU/-M0OweC3i30/s912/Picture%20030%20%28Large%29.jpg[/IMG][/URL}

nie działa.

Czym on się będzie róznil od tego danego wlaścicielowi?
Sorry za dociekliwość ale tak mam.

Wieczny! Do roboty! Chcę zobaczyć Twój kod :oldman:

podos
26.09.2008, 15:18
Ale Ale, bardzo ładne rejony, przebilem sie przez zdjecia z picasami i podoba mi się. Te tereny nie sa mi znane z lata natomiast na nartach w wielu z tych miejsc byłem.
Wieczny - super metoda pokazania trasy za pomocą googla! tak trzymaj! chetnie zobacze na kocu relacji TOP10 z lista tych linkow.

ramires
26.09.2008, 15:19
Patrz:
Kod jako niezarejestrowany i jako nieautor (czyli sytuacja jak Ty masz teraz ze zdjęciami od Wiecznego), podaje kod z mojej galerii jako przykład

Kod jako nieautor
http://lh6.ggpht.com/cezary.korsieko/SMK8r0WcIiI/AAAAAAAACUs/e8qEvCzyrRU/s912/DSC00484.JPG

a teraz kod jaki podaje google w zakladce "embed image" czy tez "osadzanie zdjęcia"

http://lh6.ggpht.com/cezary.korsieko/SMK8r0WcIiI/AAAAAAAACUs/e8qEvCzyrRU/s800/DSC00484.JPG

niby to samo, ale pierwszy kod da efekt, ze zdjecia nie bedzie widac, a drugi pokaze.

Kod pierwszy
http://lh6.ggpht.com/cezary.korsieko/SMK8r0WcIiI/AAAAAAAACUs/e8qEvCzyrRU/s912/DSC00484.JPG

Kod drugi:
http://lh6.ggpht.com/cezary.korsieko/SMK8r0WcIiI/AAAAAAAACUs/e8qEvCzyrRU/s800/DSC00484.JPG


Znacznik w kodzie s800 w drugim przypadku odpowiada za wielkosc zdjecia, czasem podany jest jednak inaczej, tuz za JPG?maxsize=800 albo jeszcze inaczej

7Greg
26.09.2008, 15:43
poniał

wieczny
26.09.2008, 21:35
Nie umiem. Jutro siądę i będę rozgryzał.

7Greg
26.09.2008, 21:41
Ciemność, widzę ramkę od video

wieczny
26.09.2008, 23:08
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SLhl_CKFsZI/AAAAAAAABXU/EtWC95wrfkY/s800/DSC_0003%20%28Medium%29.jpg

wieczny
26.09.2008, 23:11
Kurna, zaraz mi się uda :D
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SLhl_CKFsZI/AAAAAAAABXU/EtWC95wrfkY/s800/DSC_0003%20%28Medium%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SLhl_CKFsZI/AAAAAAAABXU/EtWC95wrfkY/s800/DSC_0003%20%28Medium%29.jpg)
Toporne toto bo muszę wykroić kawałek adresu fotki, ale się udało. Przydała by się ta chujogłowa emotka :D

wieczny
26.09.2008, 23:37
http://www.hotmsnemoticons.com/albums/Diss_Insults/thumb_dickhead.PNG

7Greg
27.09.2008, 00:19
Widzę :)

wieczny
27.09.2008, 13:51
Pobudka trochę po 6:00. W nocy nie padało. Górski chłód nie przeszył śpiwora i ciuchów motocyklowych których nawet nie zdejmowałem. Dopijamy resztki coca-coli z litrowej butelki, która nas kosztowała 5e (5e!!), kanapka z pasztetem spod laski :D i jadziem nach szlaban. Dojeżdżamy po 7. Droga prowadzi do wspomnianej granicy. Za dnia widać czemu ta serpentyna nocą jest zamykana...
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlo4Xx70LI/AAAAAAAAApo/dnYGDxfNia4/s800/Picture%20145%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlo4Xx70LI/AAAAAAAAApo/dnYGDxfNia4/s800/Picture%20145%20%28Large%29.jpg)Zero oświetlenia i tradycyjnie zakręty w formie nawrotów 180*. AT musiała redukować do jedynki. Droga wspina się wysoko, wysoko i na końcu serpentynki ze zdjęcia wita nas... przystanek autobusowy :). Tam robimy krótką przerwę. Trytkami mocuję statyw do gmola i w ten sposób powstaje zestaw do kręcenia fimów. Oczywiście instalacja jak i technika kręcenia w technologii rejli. Zanim ruszamy myjemy zęby w wodzie wypływającej ze zbocza góry przy owym przystanku i jadziem dalej. Znaczy jeszcze wyżej :). Drogi z poniższego linku:
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=Timmelsjoch,+6456+S%C3%B6lden,+Austria&daddr=%C3%96tztal,+Austria&hl=pl&geocode=&mra=ls&sll=47.063574,10.975342&sspn=0.462121,1.235962&ie=UTF8&t=h&z=10
nie opiszę dokładnie. Biegnie ona na zboczu pasma gór, z jednej strony ściana skalna, z drugiej strony niski murek i przepaść (nie wiem dokładnie jaka, nie zaglądałem). Jest do tego dość prosta i tylko trochę nierówna, więc trochę odkręciliśmy. Timmelsjoch był cały nasz. Na drodze z linka spotkaliśmy JEDEN samochód. Na pewno było to spowodowane wczesną porą, ale nie żałuję tego porannego wstawania. Traska zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Szarość skał, gdzieniegdzie również rude kamienie, plamy zieleni, porostów i białe szczyty gór na tle przezroczystego nieba i bijącego porannego słońca. Piknie :).
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlo6puEp8I/AAAAAAAAApw/dI7JnXb6KKk/s800/Picture%20146%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlo6puEp8I/AAAAAAAAApw/dI7JnXb6KKk/s800/Picture%20146%20%28Large%29.jpg)
Tutaj przejście graniczne i chatka z napisem „Timmelsjoch” (2509m npm)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlo791MgBI/AAAAAAAAAp4/_C0h7QfI148/s800/Picture%20147%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlo791MgBI/AAAAAAAAAp4/_C0h7QfI148/s800/Picture%20147%20%28Large%29.jpg)
Tutaj widok z tego samego miejsca co poprzednie zdjęcie, tylko jakoś 120* w lewo.
Z reszty drogi na Otztal kręciłem filmiki, ale są słabe. Dzidaa czodaa do najwyższego punktu naszej wyprawki. Za tymi chatkami kawałek dalej są bramki, na których trzeba wnieść opłatę (nie pamiętam ile, chyba 8e), a potem wjeżdżając na Otztal chyba 5e. Symbolicznie w każdym razie. No i dostaje się informatory, naklejki... :D.
Otztal przywitał nas remontami nawierzchni, parkingów, ruchem wahadłowym. Ruch ten jednak nie był jakiś upierdliwy, bo było wcześnie, pusto. W ogóle było pusto, bo to chyba jest jakaś baza narciarska, a przecie teraz nie sezon. Wyprzedzane autobusy, a były chyba dwa, robią miejsce i sygnalizują migaczem aby je wyprzedzać. Kultura. Skręcając do tunelu, najwyżej wydrążonego w Europie ponoć, dojeżdżamy do stacji kolejki wiozącej turystów/narciarzy jeszcze wyżej – na lodowiec o wysokości 33xxm npm (przy x dążącym do 5). Przy stacji parking, z parkungu widok:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpHUeJEZI/AAAAAAAAAqw/8RZbOw2g970/s800/Picture%20157%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpHUeJEZI/AAAAAAAAAqw/8RZbOw2g970/s800/Picture%20157%20%28Large%29.jpg%20)
W tle stacja kolejki, i szczyt jakiś.
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpSPGEjbI/AAAAAAAAArY/QvCdy8HVVjg/s800/Picture%20164%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpSPGEjbI/AAAAAAAAArY/QvCdy8HVVjg/s800/Picture%20164%20%28Large%29.jpg%20)
Postanowiliśmy trochę zejść w dół szlakiem i conieco przegryźć.
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpUIrGFBI/AAAAAAAAArg/ECitDmeZMXM/s800/Picture%20165%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpUIrGFBI/AAAAAAAAArg/ECitDmeZMXM/s800/Picture%20165%20%28Large%29.jpg%20)
Idziemy w dół...
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpWLkHMiI/AAAAAAAAAro/Ggt4OJkVI8E/s800/Picture%20166%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpWLkHMiI/AAAAAAAAAro/Ggt4OJkVI8E/s800/Picture%20166%20%28Large%29.jpg%20)
Kolega Adam:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpXtkOgOI/AAAAAAAAArw/bO5-SU9txCk/s800/Picture%20167%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpXtkOgOI/AAAAAAAAArw/bO5-SU9txCk/s800/Picture%20167%20%28Large%29.jpg%20)
No i cieplutkie gołąbki:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpbQ6PEbI/AAAAAAAAAsE/4Yj-oYly4ts/s800/Picture%20170%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpbQ6PEbI/AAAAAAAAAsE/4Yj-oYly4ts/s800/Picture%20170%20%28Large%29.jpg%20)
...z widokiem:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpZYn3gmI/AAAAAAAAAr8/60PvM202iz0/s800/Picture%20169%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpZYn3gmI/AAAAAAAAAr8/60PvM202iz0/s800/Picture%20169%20%28Large%29.jpg%20)
Po zjedzeniu na koń i dojeżdżamy do ślepego końca drogi na Otztal. Bez rewelacji – taki tam okrągły parking i szare skały. No ale to on jest najwyższym punktem trasy, więc należało już wjechać.
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpfO5eROI/AAAAAAAAAsU/ZgxP2j6Ozns/s800/Picture%20172%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpfO5eROI/AAAAAAAAAsU/ZgxP2j6Ozns/s800/Picture%20172%20%28Large%29.jpg%20)
Fotki, odczyt z wysokości z GPS (285xm npm) i zabieramy tyłki. Celujem na Stelvio. No ciekawe co to będzie...

7Greg
27.09.2008, 14:43
Teraz git. Szacun, za wytrwałość w opisach i fotkach

ramires
27.09.2008, 18:52
dobre :lukacz:

wieczny
27.09.2008, 23:15
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=%C3%96tztal,+Austria&daddr=46.590013,10.548935+to:bormio,+italia&hl=pl&geocode=&mra=dpe&mrcr=0&mrsp=1&sz=11&via=1&sll=46.679123,10.595627&sspn=0.232722,0.617981&ie=UTF8&ll=46.841407,10.785828&spn=0.928088,2.471924&t=h&z=9


Adam ustawił w GPS drogę przez miasteczko Stelvio i do Bormio. Droga ta zawierała przełęcz. Zapomniał, że urządzenie domyślnie będzie nas prowadziło przez centrum każdej z miejscowości co trochę nas zbiło z tropu, ale z drugiej strony... Wjechaliśmy w miejscowość Stelvio motocyklami. I nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, iż droga prowadząca między domkami miała może z 1,5m szerokości i przywitała nas znakiem informującym o 40% spadku. No i oczywiście zanim się zorientowaliśmy, że coś z GPSem jest nie halo, trochę się ludziom pod oknami (dosłownie) pokręciliśmy. Wróciwszy na asfaltówkę prowadzącą na przełęcz najpierw trafiliśmy na kręte serpentyny, a potem naszym oczom ukazał się Olbrzym:
http://www.wired.cz/cyklo/images/Swiss/Stelvio.jpg (http://www.wired.cz/cyklo/images/Swiss/Stelvio.jpg)
Timmelsjoch był cały nasz. Tutaj było aż gęsto od pojazdów. Samochody, motocykle, skutery i rowerzyści. Sama przełęcz z tej strony (czyli od miejscowości Stelvio) robi wrażenie. Jest kręta, nierówna, trochę łatana. Nie da się tam mocno świrować. Trzeba uważać bo ochrona w postaci mikrych murków/słupków nie dawała realnych szans na ratunek na wypadek poślizgu na potencjalnym piasku/oleju/żwirku/kapciu (choć trzeba przyznać, że zanieczyszczeń drogi tam nie spotkałem). Ciasno:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpk0EqB8I/AAAAAAAAAss/EwhMo3CgaWs/s800/Picture%20177%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpk0EqB8I/AAAAAAAAAss/EwhMo3CgaWs/s800/Picture%20177%20%28Large%29.jpg)
Złowieszczo:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpm25jeLI/AAAAAAAAAs0/UlY4ldaZJD0/s800/Picture%20178%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpm25jeLI/AAAAAAAAAs0/UlY4ldaZJD0/s800/Picture%20178%20%28Large%29.jpg)
A gdy się już wjedzie na górę trzeba zjechać w dół :) (Panorama)

http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpx-C8a9I/AAAAAAAAAtk/kt-jrEWnHLA/s800/Picture%20184%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlpx-C8a9I/AAAAAAAAAtk/kt-jrEWnHLA/s800/Picture%20184%20%28Large%29.jpg)


http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp0rBlERI/AAAAAAAAAts/TvmLjpsd0Rw/s800/Picture%20185%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp0rBlERI/AAAAAAAAAts/TvmLjpsd0Rw/s800/Picture%20185%20%28Large%29.jpg)


http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp3pFx-oI/AAAAAAAAAt0/VdSRiY5oQb4/s800/Picture%20186%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp3pFx-oI/AAAAAAAAAt0/VdSRiY5oQb4/s800/Picture%20186%20%28Large%29.jpg)


http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp6FQRnAI/AAAAAAAAAt8/LxvgahY7ays/s800/Picture%20187%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp6FQRnAI/AAAAAAAAAt8/LxvgahY7ays/s800/Picture%20187%20%28Large%29.jpg)


http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp8QdAwuI/AAAAAAAAAuE/xwWRKu6AY6U/s800/Picture%20188%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlp8QdAwuI/AAAAAAAAAuE/xwWRKu6AY6U/s800/Picture%20188%20%28Large%29.jpg)
Po wizycie na Stelvio mam wrażenie, że jest to dość szalona droga. Tak jakby olano większość kwestii dotyczących zabezpieczeń :). Fajne, nie fajne...? Trzeba samemu zobaczyć. Jest to jedna z dziesięciu najwyższych alpejskich przełęczy, no i jest olbrzymia. To jest wystarczająca rekomendacja. Podobno droga z Davos w Szwajcarii do Stelvio to mistrzowskie połączenie. Nie wiem, nie zaliczyłem. Zrobię następnym razem.
Z racji tego, że robi się trochę późno, a pogoda zaczyna płatać figle w postaci ciraz ciemniejszych chmur zaczynamy szukać noclegu. We Włoszech spanie na dziko, namioty i kampery w niewyznaczonych miejscach są nielegalne. Szukamy zatem kampingu. Niedaleko, w Livigno jest strefa bezcłowa. To dla nas wystarczająca rekomendacja :D. Palifko za 1e, alko pewnie też tanie, ale my tniemy koszty. Kemping jest na obrzeżach Livigno. Za 2 motocykle, 2 osoby i namiot płącimy 22e. Prysznic płatny dodatkowo, łazienki czyste. Obok naszego namiotu jacyś niemieccy motocykliści (para- facio na VFR800 i kobitka na CBF1000, oboje po 40tce). Wymiana uśmiechów, rzut oka na motocykle i spać. Ciemne chmury przysłaniają niebo, chowają góry. Kurna... Deszcz...

ENDRIUZET
28.09.2008, 01:02
Wow piękne miejsca zjechaliście ... ja już szykuję się na urlop 2009 ... w sumie prawie 3 tygodnie mam od końca maja do 10 czerwca ... zastanawiam się jakie warunki tam panują o tej porze roku ....

wieczny
28.09.2008, 01:12
Rano padało. Jak i całą noc z resztą... Zwijamy mokry namiot i kierujemy się do Mandello del Lario, do muzeum Moto Guzzi. Obejrzeć półlitrową V8 :). Poza tym LWD tam było to co, AT ma się nie pokazać :D? http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=Livigno+Sondrio,+Lombardia,+W%C5%82ochy&daddr=Mandello+del+Lario+LC,+W%C5%82ochy&hl=pl&geocode=16231722303142686286,46.509880,10.378820&mra=ls&sll=46.52958,10.148621&sspn=0.290524,0.617981&ie=UTF8&t=h&z=9 Na miejscu całujemy klamkę. Niby dojechaliśmy tam o 14:30 i na kartce widnieje informacja, że otwarte w godzinach 15-16 (nie wiedzieliśmy o tym więc się wstępnie cieszymy z takiego farta) ale potem doczytujemy, że w tym miesiący jest zamknięte. Zjedliśmy na przystanku autobusowym pyszny gulasz i zagadaliśmy do Francuza, który właśnie przyjechał swoim sfatygowanym Gutku.
Ja: Nice bike! How old is it?
Alain: (długo myśli)28.
Ja: (unoszę brwi w geście „no, no!”, a potem z uśmiechem)Any problems?
Alain: (z uśmiechem)Lots of! :)
Płytka gadka o motocyklu, oglądanie maszynki i co? Na ladze ma naklejkę z Uralem M67 z koszem :). No to rozmowa nabrała rumieńców. Najpierw o ruskach, potem o jego Gutku (odchudzony model 850 z piecem 1100, baterie komputerowe zamiast akumulatora, kupiony z przebiegiem 200kkm, potem rozłożony i złożony itd itp.) a skończywszy na ustawieniu gaźnika w Husce te610 z podobnym jak w MG gaźnikiem Dell o'rto. Normalnie tylko wódeczki się napić :).
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqE3aE9PI/AAAAAAAAAuk/RGKkvgrEgCE/s800/Picture%20192%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqE3aE9PI/AAAAAAAAAuk/RGKkvgrEgCE/s800/Picture%20192%20%28Large%29.jpg)
W tak zwanym międzyczasie pogoda się uspokoiła, deszczy przestał kropić.
Alain postanowił skoczyć gdzieś na kawę i ruszać dalej. Przed pożegnaniem polecił nam kilka fajnych dróg wartych przejechania we Francji. W oparciu o jego rady planujemy drugą połowę wyjazdu. Z Mandello strezlamy do Genowy (Genua).
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=Mandello+del+Lario+LC,+W%C5%82ochy&daddr=genova&hl=pl&geocode=7192578713015792041,46.830360,12.774590%3B 12789067375775450711,46.901740,12.224960%3B5640151 133936482948,46.874320,11.948070&mra=ls&sll=47.061235,11.761551&sspn=0.287668,0.617981&ie=UTF8&t=h&ll=45.1123,10.513916&spn=1.915057,4.943848&z=8
W drodze tam przypomina mi się, że kiedyś, po kupieniu mojej AT od włocha z Reggio nell Emilia, pomyślałem sobie, że fajnie byłoby pojechać kiedyś do niego i spytać, czy AT ma 1, 2 czy może 3 przed zegarowym przebiegiem :). I wtedy pomysł wydał mi się trochę poroniony, bo przecież to daleko... Kawał świata... A teraz jestem już dalej od domu niż to całe Reggio :).
W Genui (-le? :) ) śpimy na kempingu Caravan. W chooy ludzi, kamperów, mało miejsca, drogo (37e!!) i sanitariaty słabiuśkie. Dostaliśmy chyba ostatnie miejsce na namiot – ubity żwir niedaleko wejścia. Ile ja kurew posłałem na włochów próbując wbić śledzia... Dziadostwo i tyle. Wyspać się i spierdalać. Wrrrr... Jedno tylko trzeba przyznać – tamta czarna plaża nocą wyglądała fajnie :).
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqF-getuI/AAAAAAAAAus/gwsHanYH2RM/s800/Picture%20197%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqF-getuI/AAAAAAAAAus/gwsHanYH2RM/s800/Picture%20197%20%28Large%29.jpg)
Rano nie była już taka piękna. Zabrałem sobie kamyk na pamiątkę i pojechaliśmy dalej. Do Francji :). Na Cote d'Azur :).

wieczny
28.09.2008, 01:18
ENDRIUZET: Niestety pewnie część tamtych dróg będzie jeszcze pokryta śniegiem. Musiałbyś się poradzić na przykład Samula z naszego forum. Albo napisać do Siejesta PW. On na pewno pomoże i poinformuje. Jest takim polskim ambasadorem w tamtych rejonach (alpejska Austria, a może i nie tylko). Dobry chłop! Być może góry będą pokryte śniegiem, ale w śniegu będą wykopane drogi co da pewnie niesamowity klimat jeżdżenia (choć przysłoni częściowo widoki ;) ).

Na GG gdy się spotkają dwie odśnieżarki ze sobą, startując z dwóch końców trasy to jest impreza, skoki narciarzy przez odśnieżoną drogę itd. Takie coś opowiedział nam Siejest.

PS: poza tym, jeśli znasz angielski - advrider.com. Tam po prostu zobaczysz na fotkach co chcesz zjechać i na maps.google.com sobie wytycz drogę.

wieczny
29.09.2008, 01:28
Zanim klepnę kolejną część... W Livigno widziałem kampera, który z tyłu, zamiast rowerów, wiózł na bagażniku... RD07 HRC.

:D.

wieczny
29.09.2008, 21:38
Tego dnia:
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=genova&daddr=43.874138,7.445297&hl=pl&geocode=8298069855436454950,43.772510,7.497720&mra=dme&mrcr=0&mrsp=1&sz=11&sll=43.882057,7.406158&sspn=0.30437,0.617981&ie=UTF8&t=h&ll=44.109282,8.366089&spn=0.974208,2.471924&z=9
A potem:
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=D2566a&daddr=Isola+2000,+Isola,+France&hl=pl&geocode=FRh1nQIdTp9xAA%3B&mra=ls&sll=44.109282,8.190308&sspn=0.974208,2.471924&ie=UTF8&t=h&z=10
Do granicy z Francją jechaliśmy płatną autostrada. We Francji odbiliśmy wgłąb lądu pnąc się w kierunku Moulinet. Droga ciekawa, ale nawierzchnia trochę słaba. Lokalesi jeżdżą po niej jak wariaci. Tam gdzie ja srałem w majty, że przestrzeliłem prawy łuk, mijał mnie po zewnętrznej koleś na supermoto, w hawajskiej koszulince. Dawcy jedni :).
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqPRVMaBI/AAAAAAAAAvU/wyLnO281Eow/s800/Picture%20207%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqPRVMaBI/AAAAAAAAAvU/wyLnO281Eow/s800/Picture%20207%20%28Large%29.jpg)
Jechaliśmy przez Col de Turini – traskę jednego z odcinków rajdu Monte Carlo. Potem równie fajnymi winklami o lepszej nawierzchni:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqqFcjBFI/AAAAAAAAAwk/_Jr-pgyagts/s800/Picture%20222%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlqqFcjBFI/AAAAAAAAAwk/_Jr-pgyagts/s800/Picture%20222%20%28Large%29.jpg)
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlq2kTeGHI/AAAAAAAAAxI/nlXFDhaANZ0/s800/Picture%20227%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlq2kTeGHI/AAAAAAAAAxI/nlXFDhaANZ0/s800/Picture%20227%20%28Large%29.jpg)
Aż dojechaliśmy do odcinka wśród takich różowych skał:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrC42m35I/AAAAAAAAAxw/7lBW32_JCi4/s800/Picture%20234%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrC42m35I/AAAAAAAAAxw/7lBW32_JCi4/s800/Picture%20234%20%28Large%29.jpg)
Tam też zaczęły sie bunkry. Bunkry Linii Maginote'a. Na razie tylko jakieś małe budyneczki...
Naszym celem była dziś Isola 2000, kurort narciarski czy inny diabeł. W drodze nie robiliśmy fotek tylko nabijalismy kilometry. Moja szyba rejli (oryginał i przykręcona do niej śrubami ułąmana wysoka Givi) działała tak skutecznie, że się zagotowałem. Musiałem zakupić butelkę wody i wylać sobie za kołnierz. Łeb mnie rozbolał, chciałem do mamusi... Leżąc w konwulsjach na chodniku jednego z miasteczek po drodze usłyszałem znajomy dźwięk. FRANCUZ na Gutku! Nie poznał na. Motocykli nie zauważył bo stały schowane na parkingu. Adam wskoczył na Bumę by go dogonić, ale pościg nic nie dał. Szkoda, byłoby śmiesznie :). Po powrocie mailowałem z nim i się okazało, że poleciał nam miejsca w które sam jechał. Wyprzedzał nas mniej więcej jeden dzień.


Już w samej Isoli jedziemy do przejścia granicznego z Włochami:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrRjBNM3I/AAAAAAAAAyo/yjOkZprU2Ko/s800/Picture%20243%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrRjBNM3I/AAAAAAAAAyo/yjOkZprU2Ko/s800/Picture%20243%20%28Large%29.jpg)
Na przejściu granicznym widać jedną drogę asfaltową i kilka szutrówek. Wjeżdżamy w najbliższą, bo prowadzi jeszcze wyżej :). Zakazu ni mo. No to jadym, będzie trochę szutru na tym asfaltowym wypadzie.
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlregfpRNI/AAAAAAAAAzQ/a1wN8htR2qo/s800/Picture%20248%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlregfpRNI/AAAAAAAAAzQ/a1wN8htR2qo/s800/Picture%20248%20%28Large%29.jpg)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrjFDTDpI/AAAAAAAAAzg/_oUtt3o59Fs/s800/Picture%20250%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrjFDTDpI/AAAAAAAAAzg/_oUtt3o59Fs/s800/Picture%20250%20%28Large%29.jpg).
Wjechaliśmy na łąkę :). Łąka jak łąka:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrqZkQzII/AAAAAAAAA0A/EJqH8_ichYU/s800/Picture%20254%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrqZkQzII/AAAAAAAAA0A/EJqH8_ichYU/s800/Picture%20254%20%28Large%29.jpg)
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrtONC7pI/AAAAAAAAA0I/xJ_1AHViyNg/s800/Picture%20255%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrtONC7pI/AAAAAAAAA0I/xJ_1AHViyNg/s800/Picture%20255%20%28Large%29.jpg)
Pięknie, widoki... Idąc za ciosem widzę, że na najbliższy szczyt prowadzi ścieżka. Motur jeden ślad zostawia to próbuję wjechać :)... Tak oto zdobyłem alpejski szczyt obładowaną XRV na oponach szosowych!
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlr-FTQtqI/AAAAAAAAA1I/zPMzIzMwecU/s800/Picture%20263%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlr-FTQtqI/AAAAAAAAA1I/zPMzIzMwecU/s800/Picture%20263%20%28Large%29.jpg)
GS wybrał drugą ścieżkę na szczyt. Ambitniejszą. No i się zaklinował :)
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrvt2f9yI/AAAAAAAAA0Q/JuY37JKDp68/s800/Picture%20256%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlrvt2f9yI/AAAAAAAAA0Q/JuY37JKDp68/s800/Picture%20256%20%28Large%29.jpg)
Sytuacja była trochę napięta, bo do przodu już się nie dało, z lewej stromo w dół, z prawej stromo pod górkę... Zaczęliśmy cofać, ale Buma zaczepiała o kamienie cylindrem, podnóżkiem, centralką... Zaczynało się ściemniać... Mieliśmy już w planach rozbicie tu namiotu i przenocowanie, ale zerwał sie wiatr, zrobiło się chłodno... Sprężyliśmy się i po dłuższym czasie udało nam się odwrócić GS'a. Daliśmy radę :).
W drodze na dół:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsB2I8p0I/AAAAAAAAA1Y/267qTeRRyOg/s800/Picture%20265%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsB2I8p0I/AAAAAAAAA1Y/267qTeRRyOg/s800/Picture%20265%20%28Large%29.jpg)
W parku Mercantour są wydzielone miejsca, w których w godzinach 19-7 można rozbić namiot. A przynajmniej tak zrozumieliśmy napisy, które szybko mijaliśmy ;). Tutaj fotka z miejsca biwakowego w nocy, tuż po rozbiciu namiotu:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsC7wvnzI/AAAAAAAAA1g/xEt730js34k/s800/Picture%20271%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsC7wvnzI/AAAAAAAAA1g/xEt730js34k/s800/Picture%20271%20%28Large%29.jpg)
O poranku:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsJzE0vHI/AAAAAAAAA1w/v7fULFmoFVs/s800/Picture%20274%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsJzE0vHI/AAAAAAAAA1w/v7fULFmoFVs/s800/Picture%20274%20%28Large%29.jpg)
Obok ławeczka, strumyk, blask wschodzącego słoneczka...
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsFMgINLI/AAAAAAAAA1o/hjhBogPAphY/s800/Picture%20273%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsFMgINLI/AAAAAAAAA1o/hjhBogPAphY/s800/Picture%20273%20%28Large%29.jpg).


Pięknie :). No ale 7:00 się zbliża. Trza się zbierać. Dziś dalsza część francuskiego planu. Col de la Bonette, Col de Restefond, Col du Galibier i Col d'Izoard. Ale to w następnym poście :).

7Greg
30.09.2008, 15:09
Ja cały czas czekam :)

wieczny
30.09.2008, 15:12
Cisza w temacie ale widzę, że licznik wizyt rośnie, więc pewnie ktoś czyta. A jak czyta, to i dokończę :).

maciejwr
30.09.2008, 15:20
Cisza w temacie ale widzę, że licznik wizyt rośnie, więc pewnie ktoś czyta. A jak czyta, to i dokończę :).

meżczyzne poznaje się po tym jak kończy ... :)

podos
30.09.2008, 15:25
czyta czyta. Zasada taka jest. Jak ktoś pisze - to sie czyta. Brawo. Fajne miejsca i fajny opis. A ta łąąąka. Pięęęęękna!

wieczny
14.10.2008, 00:49
Umyliśmy zęby w świeżej wodzie ze strumienia, zwinęliśmy manele i ruszyliśmy w drogę. W miejscowości Barcelonette zalaliśmy pod korek i pozbyliśmy się zbędnych, zalegających nam już jakiś czas kilogramów w kibelku. Potem wycelowaliśmy na Col de la Bonette. Droga była bardzo przyjemna. Z resztą widać to błękitne niebo :).
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsMqIaZLI/AAAAAAAAA14/opHtBb23HV0/s800/Picture%20277%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsMqIaZLI/AAAAAAAAA14/opHtBb23HV0/s800/Picture%20277%20%28Large%29.jpg)
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsOg7cmmI/AAAAAAAAA2A/PqJsa8dzqhA/s800/Picture%20278%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsOg7cmmI/AAAAAAAAA2A/PqJsa8dzqhA/s800/Picture%20278%20%28Large%29.jpg)
W GS'ie opony łysieją coraz bardziej (tu była szczałeczka):
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsQM8HvcI/AAAAAAAAA2I/uvO5zhRqEjY/s800/Picture%20280%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsQM8HvcI/AAAAAAAAA2I/uvO5zhRqEjY/s800/Picture%20280%20%28Large%29.jpg)
Po drodze mijamy kilka bunkrów. Niestety są zniszczone, wysadzone w powietrze, zawalone kamieniami i drzewami. Szkoda, bo korci żeby wejść :).
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsbIqURNI/AAAAAAAAA2s/e4qrtGThq0E/s800/Picture%20286%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsbIqURNI/AAAAAAAAA2s/e4qrtGThq0E/s800/Picture%20286%20%28Large%29.jpg)
Tutaj tak zwany „potykacz”. Świński ogonek mający za zadanie utrudnianie pieszego szturmu na bunkier:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsVmH2eDI/AAAAAAAAA2c/8y0xt65Qon8/s800/Picture%20282%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsVmH2eDI/AAAAAAAAA2c/8y0xt65Qon8/s800/Picture%20282%20%28Large%29.jpg)
Jadąc dalej, wijącą się drogą o dobrej nawierzchni, umiarkowanie pustej, pozbawionej Policji, radarów i kamer:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlstGzpRFI/AAAAAAAAA3s/5hxm_Z5FDHM/s800/Picture%20298%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlstGzpRFI/AAAAAAAAA3s/5hxm_Z5FDHM/s800/Picture%20298%20%28Large%29.jpg)
Przejeżdżamy przez taką oto zabudowę, która nie mamy pojęcia czym jest:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsquJHMiI/AAAAAAAAA3k/jl-KY6-RQA4/s800/Picture%20294%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsquJHMiI/AAAAAAAAA3k/jl-KY6-RQA4/s800/Picture%20294%20%28Large%29.jpg)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsnyWQmFI/AAAAAAAAA3c/FFEeaPUUgzc/s800/Picture%20292%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsnyWQmFI/AAAAAAAAA3c/FFEeaPUUgzc/s800/Picture%20292%20%28Large%29.jpg)
Jest to chyba na Col de Restefond, którą dojechaliśmy do Col de la Bonette. Zanim jednak udaliśmy się na najwyższą pętlę tej drogi (2802m npm) uwagę naszą przykuły dwie, trzy kopuły wystające ze zbocza przydrożnego szczytu. Coś jakby bunkier :). Objechaliśmy górkę dookoła i zaparkowaliśmy przed wejsciem. Sprawdziliśmy czy drzwi da sie zamknąć (żeby się same jakoś nie zatrzasnęły :) ), założyliśmy kaski (żeby niczym w łeb nie dostać) i uzbrojeni bojowo w czołówkę, lampeczkę diodową z roweru i aparat foto weszliśmy do środka. Oj warto było...
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsvvnbK9I/AAAAAAAAA30/YTgJHEKEQ90/s800/Picture%20299%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsvvnbK9I/AAAAAAAAA30/YTgJHEKEQ90/s800/Picture%20299%20%28Large%29.jpg)
W środku prosty korytarz prowadzący wgłąb. Woda jest tam między innymi po topniejącym śniegu, który jeszcze zalegał w wejściu:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsxTwS-zI/AAAAAAAAA38/4ks4BeSeHZ8/s800/Picture%20300%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlsxTwS-zI/AAAAAAAAA38/4ks4BeSeHZ8/s800/Picture%20300%20%28Large%29.jpg)
Na skrzyżowaniach korytarzy takie oto zwrotniczki na wózek transportowy:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKls0l9MdfI/AAAAAAAAA4M/oP-PJcHaRpc/s800/Picture%20302%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKls0l9MdfI/AAAAAAAAA4M/oP-PJcHaRpc/s800/Picture%20302%20%28Large%29.jpg)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlti1s4F-I/AAAAAAAAA78/vZ00GJVoKpE/s800/Picture%20337%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlti1s4F-I/AAAAAAAAA78/vZ00GJVoKpE/s800/Picture%20337%20%28Large%29.jpg)
Włażąc coraz dalej, w te ciemnicę i zatęchłą woń zwiedzamy kolejne pomieszczenia. Niektóre małe, puste, z gołymi ścianami, niektóre większe, z dobrze zachowanymi kafelkami:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKls_KPykZI/AAAAAAAAA5E/p5utxKmBF_8/s800/Picture%20309%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKls_KPykZI/AAAAAAAAA5E/p5utxKmBF_8/s800/Picture%20309%20%28Large%29.jpg)
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltAzepTjI/AAAAAAAAA5U/n9PQHxzsFmE/s800/Picture%20311%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltAzepTjI/AAAAAAAAA5U/n9PQHxzsFmE/s800/Picture%20311%20%28Large%29.jpg)
Dalej jakieś wentylatory chyba, czy coś...:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltKycBLcI/AAAAAAAAA58/kXU6DOfpFy0/s800/Picture%20319%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltKycBLcI/AAAAAAAAA58/kXU6DOfpFy0/s800/Picture%20319%20%28Large%29.jpg)
Znaleźliśmy również schody. Schody jak schody. Wypadałoby wejść. Tak mniej więcej wyglądały, mimo, że fotka tak strzelona, to prowadzą one na górę.
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltOWZ2IjI/AAAAAAAAA6M/cWeu6ci_6SA/s800/Picture%20322%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltOWZ2IjI/AAAAAAAAA6M/cWeu6ci_6SA/s800/Picture%20322%20%28Large%29.jpg)
Wchodzimy od razu na samą górę, czyli drugie piętro bunkra. Wita nas:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltPXfBzdI/AAAAAAAAA6U/vypM90ai-40/s800/Picture%20323%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltPXfBzdI/AAAAAAAAA6U/vypM90ai-40/s800/Picture%20323%20%28Large%29.jpg)
Obok jest winda:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltTCFfHPI/AAAAAAAAA6k/Vb4fRTSme-s/s800/Picture%20325%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltTCFfHPI/AAAAAAAAA6k/Vb4fRTSme-s/s800/Picture%20325%20%28Large%29.jpg)
Naprzeciwko windy takie oto drzwi:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltX2l-doI/AAAAAAAAA68/8hpUIZYnGeU/s800/Picture%20328%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltX2l-doI/AAAAAAAAA68/8hpUIZYnGeU/s800/Picture%20328%20%28Large%29.jpg)
A za nimi...:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltZHgT14I/AAAAAAAAA7E/BhmJm1jISdw/s800/Picture%20329%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltZHgT14I/AAAAAAAAA7E/BhmJm1jISdw/s800/Picture%20329%20%28Large%29.jpg) :D
Pozbawiona znamion broni armata jakaś normalnie ;)
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltbBuM04I/AAAAAAAAA7M/1o74GhHwqLQ/s800/Picture%20330%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltbBuM04I/AAAAAAAAA7M/1o74GhHwqLQ/s800/Picture%20330%20%28Large%29.jpg)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltcTmGSiI/AAAAAAAAA7U/kmO1ds5he90/s800/Picture%20331%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltcTmGSiI/AAAAAAAAA7U/kmO1ds5he90/s800/Picture%20331%20%28Large%29.jpg)
Na przeciwległej ścianie półeczki. Normalnie „Działa Nawalony” :D
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltfnkhN4I/AAAAAAAAA7k/xNqFH7gcm8I/s800/Picture%20333%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltfnkhN4I/AAAAAAAAA7k/xNqFH7gcm8I/s800/Picture%20333%20%28Large%29.jpg)
Haubica tyż była:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlth0HI5II/AAAAAAAAA70/RKAZJlsBb8k/s800/Picture%20335%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlth0HI5II/AAAAAAAAA70/RKAZJlsBb8k/s800/Picture%20335%20%28Large%29.jpg)
Szczęki nam opadły, śmiejemy się do siebie. Nie spodziewaliśmy się takich atrakcji. Nic nie wiedzieliśmy o tym bunkrze, że jest otwarty, że jest zachowany w takim stanie... Ech!
Postanowiliśmy zejść schodami i powoli kierować się do wyjścia, ale przecież zostało jeszcze pominięte pierwsze piętro. Planowaliśmy je również spenetrować, ale szybko okazało się, że idziemy korytarzem wzdłuż świeżo wyglądającego przewodu 220V, więc daliśmy w tył zwrot. Jeszcze spotkalibyśmy jakiegoś potfora. W ryj by dał o.0 ...
Schodząc zahaczyliśmy o silnik windy:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltlUThwsI/AAAAAAAAA8E/w0Zp2z8H8NQ/s800/Picture%20338%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltlUThwsI/AAAAAAAAA8E/w0Zp2z8H8NQ/s800/Picture%20338%20%28Large%29.jpg)
Kierując się do wyjścia nie mogłem doczekać się widoku promieni słonecznych padających przez nadal otwarte drzwi. Myśl, że nikt nas tu nie zatrzaśnie była niesamowicie kojąca podczas przypominania sobie drogi powrotnej w tym ciemnym labiryncie :). Główny korytarz przywitał nas jasnym światłem. Uf ;).
Z pętli Col de la Bonette rozpościera się piękna panorama. Lepiej poszukać jakichś fotek w necie. Mój bździk niewiele łapał w obiektyw. Jedyne co to ta szutróweczka w dole. Ponoć przejezdna, otwarta w sensie. Ale o tym nie teraz. Za rok ;).
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltu5RpdJI/AAAAAAAAA8k/yCt69NZmQtI/s800/Picture%20342%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKltu5RpdJI/AAAAAAAAA8k/yCt69NZmQtI/s800/Picture%20342%20%28Large%29.jpg)
W drodze na Col d'Angel, najwyższego przejscia granicznego w Europie:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluMJ-X25I/AAAAAAAAA-g/w7JaNJFvaEw/s800/Picture%20358%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluMJ-X25I/AAAAAAAAA-g/w7JaNJFvaEw/s800/Picture%20358%20%28Large%29.jpg)
No i samo przejście francusko-włoskie:
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluOboe8nI/AAAAAAAAA-o/5iWsmI4O8UU/s800/Picture%20359%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluOboe8nI/AAAAAAAAA-o/5iWsmI4O8UU/s800/Picture%20359%20%28Large%29.jpg)
Potem Col de Iseran:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluQX3HPkI/AAAAAAAAA-w/tPh2JeIxvw0/s800/Picture%20361%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluQX3HPkI/AAAAAAAAA-w/tPh2JeIxvw0/s800/Picture%20361%20%28Large%29.jpg)
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluSsrDVgI/AAAAAAAAA-4/yz_5Y_Nhz3s/s800/Picture%20362%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluSsrDVgI/AAAAAAAAA-4/yz_5Y_Nhz3s/s800/Picture%20362%20%28Large%29.jpg)
Pogoda zaczyna się psuć. Jedziemy na Col du Galibier. Rekomendowaną przez naszego znajomego Francuza przełęcz, która nadaje się bardziej dla szybkich, sportowych motocykli, ale mimo to warto ją zobaczyć. Podobno widoki, i fajne serpentyny...
Po drodze spotkałem bliźniaczkę:
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluVfXJEoI/AAAAAAAAA_A/5kaoKKKkQII/s800/Picture%20363%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluVfXJEoI/AAAAAAAAA_A/5kaoKKKkQII/s800/Picture%20363%20%28Large%29.jpg)
Oczywiście bita, spawana z trzech i w ogóle, bo nie ma białego paska na błotniku i handbarów. A ja mam :D.
Po drodze była jeszcze Col de Iseran, ale stamtąd nie mam fotki.
Tutaj już Glibier:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluZibW1EI/AAAAAAAAA_Q/ryypqcsa5Q0/s800/Picture%20366%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluZibW1EI/AAAAAAAAA_Q/ryypqcsa5Q0/s800/Picture%20366%20%28Large%29.jpg)
http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKludEAOhUI/AAAAAAAAA_g/mqVbW6LAgis/s800/Picture%20368%20%28Large%29.jpg (http://lh4.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKludEAOhUI/AAAAAAAAA_g/mqVbW6LAgis/s800/Picture%20368%20%28Large%29.jpg)
http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlufZFiAII/AAAAAAAAA_o/9z-pHRhW2_I/s800/Picture%20369%20%28Large%29.jpg (http://lh5.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlufZFiAII/AAAAAAAAA_o/9z-pHRhW2_I/s800/Picture%20369%20%28Large%29.jpg)
Jest szaro, chmury są dość nisko... Niestety tym razem ta przełęcz pokazała swoje ponure oblicze, choć jemu też nie można odmówić swego rodzaju piękna:
http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluisjGlAI/AAAAAAAAA_4/PBUkNspCIuk/s800/Picture%20371%20%28Large%29.jpg (http://lh6.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluisjGlAI/AAAAAAAAA_4/PBUkNspCIuk/s800/Picture%20371%20%28Large%29.jpg)
Jadąc przez Galibier można przejechać najwyższą część tunelem z ruchem wahadłowym, lub odbić w bok i wspiąć się wyżej, na taras widokowy:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlusfNsD1I/AAAAAAAABAw/aHShSBDkN7c/s800/Picture%20379%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKlusfNsD1I/AAAAAAAABAw/aHShSBDkN7c/s800/Picture%20379%20%28Large%29.jpg)
Z niego zjeżdża się wprost do drogi, która przebiegała przez tunel. My wybraliśmy widoki. Tunel kiedy indziej.
Dochodzimy do wniosku, że chyba czas wracać. Codzienne cięcie coraz to nowymi drogami w górę i w dół, rzucanie motocykla w zakręty nas trochę wymęczyło. Jazda powoli zmienia się w konieczność dotarcia do celu, a nie frajdą samą z siebie. To ostatnie zdjęcię, na którym są góóóri:
http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluur339hI/AAAAAAAABA4/NS6C-I226eY/s800/Picture%20380%20%28Large%29.jpg (http://lh3.ggpht.com/ciemnowszedzie/SKluur339hI/AAAAAAAABA4/NS6C-I226eY/s800/Picture%20380%20%28Large%29.jpg)


Powrót był pod znakiem deszczu. Mieliśmy ciąć całą noc i przespać gdzieś na dziko w Niemczech, ale nie daliśmy rady. Walcząc i resztki przytomności w ulewie wytrzymalismy tylko do miejscowości Mont Blanc, gdzie w zatoczce, nie zastanawiając się nad legalnością noclegu, rozbiliśmy namiot. Lało cały czas, rano obudziliśmy się we mgle, nic nie było widać... W Szwajcarii znów padało, więc za cholerę nic nie pamiętam z tego kraju oprócz autostrad. W McDonaldzie nie mogłem zapłacić kartą, więc wyjąłem ostatnie przemoczone 20e i chlapnąłem nim na ladę tłumacząc, że „sorry ale jadę już 400km w deszczu i mam wszytsko mokre” :). Kobitka isę uśmiała i dała nam całą torbę husteczek, cukry do herbat w zestawie, czekoladek do kawy i co tam tylkko miała pod ręką, żebyśmy się wspomogli. Miła kobiecina :). Big Mac'i zagryźliśmy gołąbkami z nieocenionego Szmela-4 i pojechaliśmy dalej. W Niemczech, po 600km w deszczu zapłaciliśmy za nocleg gdzieś 80km pod Monachium, a potem na raz wrócilismy do Warszawy jadąc przez Czechy, Szklarską, Wrocław. We Wrocku miałem szlifa na A4, Adam 2km później ledwo utrzymał Bumę na śliskim produkcie asfaltopodobnym, a ja przejechałem drewniany most na jednej z robót drogowych z poślizgiem obu kół. Kurwa kocham Wrocław :D.

ENDRIUZET
14.10.2008, 01:23
Revelka. Czytam, oglądam ... mniodzio :) !!

Jarek
14.10.2008, 09:26
hej, wieczny, a dokładnie którego dnia byliście na Passo di Stelvio? - ja ze swoim Młodym byliśmy tam dokładnie 18.09, z tym że wjeżdżaliśmy od strony Bormio, a te ślimaki robiliśmy w dół a nie pod górę- potem do Bolzano i dalej do Val di fassa /zrobiliśmy dużą pętlę Dolomitów/- ,, ppotem powrót przez San Martino di Castrozza na południe /bazę mieliśmy w Viareggio, w Toskanii.../czyli powrót był przez Apeniny...też kapitalne serpentyny..pzdr:Thumbs_Up:

wieczny
14.10.2008, 09:41
Na Stelvio byliśmy w okolicach 11-12 sierpnia.

wieczny
14.10.2008, 21:12
Słowem podsumowania:
Miała być Rumunia :). Szukaliśmy wiele informacji o Urdelach w necie, tutaj na forumie, na advriderze... Po trafieniu na stronkę Pana Mazby'ego Adam sie zaczął trochę obawiać o możliwości swojego GS'a :). Wtedy wrócil pomysł kombinacji alpejskiej. Adam był raz samochodem w Austrii, ja tych gór nie znałem wcale. Czyli ja byłem tabula rasa, a Adam miał jakiś pierwszy akapit wpisany ;). Kierowanie się innymi wycieczkami w tamte strony nie miało sensu, bo była ich cała masa i wszyscy piali z zachwytu jak to było zajebiście :D. Z braku lepszej koncepcji pokierowaliśmy się listą najwyższych dróg w Alpach z Wikipedii. Odcinki między nimi wyznaczał Adam, bo miał GPS (Gdzie Podziałem Samochód) i widział gdzie są serpentyny. I tyle.
Lista dróg: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_highest_paved_roads_in_the_Alps
Na prawdę ciężko mi podać top 10, ale niech będzie:
Timmelsjoch
Stelvio Pass (razem z wjazdem do wsi drogą z nachyleniem 40%)
Isola 2000
Col de la Bonette/Restefond (i bunkier :) )
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=B100%2FTiroler+Str.+%4046.830360,+12.774590&daddr=Droga+bez+nazwy+%4046.905180,+12.231130+to:S S44bis+%4046.822000,+11.210180+to:46.887416,11.127 777+to:SS44bis+to:%C3%96tztal,+Austria&hl=pl&geocode=FRiTygIdvuzCAA%3BFVy3ywId2qG6AA%3BFXByygId xA2rAA%3B%3BFZCIywId6qypAA%3B&mra=dpe&mrcr=0&mrsp=3&sz=11&via=1,2,3,4&sll=46.864886,11.198502&sspn=0.23192,0.617981&ie=UTF8&ll=46.898091,12.239971&spn=0.057944,0.154495&t=h&z=13
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr=B100%2FTiroler+Str.+%4046.830360,+12.774590&daddr=Droga+bez+nazwy+%4046.905180,+12.231130+to:S S44bis+%4046.822000,+11.210180+to:SS44bis+to:SS44b is+to:%C3%96tztal,+Austria&hl=pl&geocode=FRiTygIdvuzCAA%3BFVy3ywId2qG6AA%3BFXByygId xA2rAA%3BFd5zywIdO8epAA%3BFZCIywId6qypAA%3B&mra=dpe&via=1,2,3,4&sll=46.849626,11.349392&sspn=0.057997,0.154495&ie=UTF8&ll=46.83718,11.346474&spn=0.11602,0.30899&t=h&z=12oraz Passo di Giovo pod miejscowością San Leonardo in Passiria
Otztal. W sumie za widoki i wysokość, oraz tunel. Rewelacji winklowych nie ma. No ale nie są potrzebne, jeśli się tam dojedzie Timmelsjochem :)
Grossglockner - otwarcie naszej włajaży. Z czasem się okazało, ze reszta jest dla mnie równie piękna. Za to w większej części za darmo i o wiele, wiele puściej :).
Reszty nie ma sensu wypisywać. Ale tak na prawdę tak ciężko trafić na jakąś dziadowską drogę :). Wystarczy wybrać jakąś biegnącą w dolince, lub linią szczytów. Widoki załątwiają resztę. Asfalt w Austrii, Szwajcarii i Francji mieliśmy bez pudła. Włochy były różne.


Ja tego wypadu nie zapomnę długo. Grossglocknera w ulewie i chmurze, a drugiego dnia w pełnym słońcu... Pustego Timmelsjocha tuż po wschodzie słońca... Oblężonej Stelvio Pass... Cięcia winkli w okolicach Passo di Giovo... Widoku z 28xxm npm na Otztal... Wjechania na szczyt alpejski w Isoli 2000... 1000km na raz, z czego ze 700 w deszczu... hmmmm :).


W głowie już jest wstępny plan kolejnego wypadu w Alpy.

7Greg
14.10.2008, 22:13
Wieczny. Mazby jak pisał o Urdele był w jakiejś pisarskiej wenie. Jak Żeromski ;) Ubarwiał i ubarwiał........

Proponuję dziś, żeby było dużo czasu. Majówka 2009 na Urdele.
Czekam na potwierdzenie ;) Albo i nie ;(

wieczny
14.10.2008, 22:15
Możliwe, pewnie chciał splendoru swojemu BMW dodać :D. Urdele ja chętnie. Na majówce już nie będzie śniegu?

Marcin SF
14.10.2008, 23:07
będzie ale co to jest śnieg dla afryczki

7Greg
15.10.2008, 00:02
Na majówce już nie będzie śniegu?

Śnieg to moje drugie imię :)

wieczny
15.10.2008, 00:18
Moje Krzysztof. W sumie patron kierowców, można jechać :D

podos
15.10.2008, 08:55
ej, chyba sie nie da w maju, Panowie...

7Greg
15.10.2008, 14:01
ej, chyba sie nie da w maju, Panowie...

Co się nie da, co się nie da ! Chcesz w ryj ?? ;) :)
Nie siej defetyzmu i niewiary, człowieku słabej wiary :)

Wszystko się da ;)

Dla przypomnienia :oldman:

http://tarcu.com/Preview/00018.jpg

http://tarcu.com/Preview/00270.jpg

http://tarcu.com/Preview/00271.jpg



Afryką tą będziem fruwać :)

wieczny
15.10.2008, 14:46
No dobra, ale w takich zaspach nic widoków nie widać ;). To raz. Dwa to to, że ja bym chciał wjechać na Urdele tą sławetną offrołdową drogą, a nie przejechać transfogarskim ancfaltem tylko. A po trzecie to chciałem tam pojechać Uralem z koszem :D.

Michasso
15.10.2008, 15:08
A deskę na Afri można wziąć? To by było małe szaleństwo, tak mnie natknęliście :D.
Swoją drogą wieczny, fajna relacja, super zakręty i przycieranie kufrów. Nie trzeba daleko jeździć żeby zobaczyć coś, gdzie szczena opada, potęga gór jest nieoceniona.

7Greg
15.10.2008, 15:24
..... że ja bym chciał wjechać na Urdele tą sławetną offrołdową drogą.....

Nie ma innej opcji :) Tylko ta droga "się liczy" :) Reszta to dla siusiumajtków ;)

calgon
22.09.2009, 15:10
Watek wycieczki na Gloss Glockner raczej wyczerpany przez Wiecznego ale stwierdzilem ze dorzuce swoje trzy grosze.Chyba nie było sensu klepac nowego watku. Plan wycieczki był prosty.
Wroclaw-Praga(zwiedzanko + browar ) -ok 300km dwa dni na miejscu
Praga-Weyreg na jeziorem Attersee-ok 300 km szesc dni na miejscu
tam nurkowanie oraz wycieczka na Gloss glockner i Salzburg
Weyreg-Wroclaw-600km

Wycieczka wiadomo lajtowa i takie bylo załozenie, ale biorac pod uwage bardzo małe doswiadczenie mojego plecaczka miałem sie nad czym zastanawiac.

Wrocław-Praga nawet nie wiedzialem kiedy to zleciało.Zdziwilem sie tylko ze sie tak sie łopony grzeja.
Spanko w www.drussus.com (http://www.drussus.com) ktos juz wczesniej polecał.Motor stawiasz przesiadka w metro i mozna uroki Pragi kosztowac do woli.

Po przechadzaniu sie mostem Karola itp itd nadszedł czas odjazdu i dalej na Austrie.Tutaj Zonk-Pada jak cholera.O ile ciuchy sie sprawdziły to ja rycerz w crossowym kasku i parujacych goglach dziekowałem w myslach Kubie który wystrugał mój boski deflektor.

Z dwoma przystankami na kawke i podsuszeniem sie dojechalismy do Weyregg na jeziorem Attersee. Tam juz po sezonie takze ceny pokoju mieszcza sie od 16-25 euro za osobe co wiadomo i tak nie jest super tanio.Miejsce piekne woda czysta.Ja dodatkowo ponurkowałem wraz z kolegami którzy zabrali moje manele.Uprzedzam bo pewnie zaraz mogloby pasc pytanie gdzies ty ten szpej zapakował.

Dwa trzy dni taplania sie.Wycieczka dookola jeziorka i jeden dzien przerwy bo po nurkach to nie mozna tak sie w góry zaraz pchac.Nadszedł czas na Hochalpenstrasse-Pogoda przepiekna mielismy chyba farta.


Tak powoli czas dobiegł konca naszej wizyty w tym pieknym miejscu.
W tak zwanym miedzy czasie zwiedzilismy Salzburg z twierdza Hohensalzburg

W drodze powrotnej usłyszałem tylko trzy razy"Tyłek boli" takze trzy przerwy były nieuniknione. Koniec konców jestem dumny z mojego plecaka i mojej AT.

ps. Wrzucam posta zaraz spróbuje wrzucic jakies fotki.

wieczny
22.09.2009, 15:40
No to wpadłeś stary. Teraz co rok będzie Cię tam ciągnąć :). Na serpentynie ze zdjęć pierwszy raz kufra przytarłem :).

7Greg
22.09.2009, 15:41
Keep talking ;)

kamilltee
05.07.2011, 22:06
jako, że z kolegą Wieczny jak sie okazało mamy wspólnych znajomych (z Greedo kiedyś DRkami nad Wisłą :) w 2008 ) pozwole sobie odgrzać stary temat i wrzucić moją mini relację

część trasy pokonałem w 2011 z FXriderem (kolejny znajomy :) ) = tak jak Wieczny w 2008 ?


(czwartek 16.06.2011 ) - 10.00-21.00 dojazd do Zlotego Stoku przez Czechy: Adam przekonal nas do wydluzenia trasy... piekne 100 km po czeskiej stronie, wspanialy trening przed Alpami.

spalanie przy jezdzie 100-110kmh = 5,01 l na 100 kmh
sprawdzone dwukrotnie na tankowaniu
.

(piatek) - do poludnia kopalnia w Zlotym Stoku, pod Nahodem piekny obiekt bojowy, oraz czeski obiad z pieknym widokiem - nastepnie szyblo dojazd na zlot XTZ (PL+CZ+SK) w Jesenice
(sobota) - wyjechalismy ok 12.00, a gdy zaczelo padac... padalo tak juz do konca dnia: Zmierzalismy w strone Zell am See - przed granica z Niemcami zatrzymalismy sie by poprawic ladowanie w jednej z Tenerek (na szczescie bylo to tylko zwarcie na halogenach, co ustalilismy po wyjeciu bezpiecznikow), Adam wyjal mega klucz i podciagnal lancuch
http://img706.imageshack.us/img706/2301/img01093201106181443.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/706/img01093201106181443.jpg/)

Koncowo dotarlismy do Obernbrg i zanocowalismy w jedynym miejscu z wolnymi pokojami: Gasthof Golden Kreutz (30E/os/noc)
nad hotelem idealnie zawisla tecza, co utwierdzilo nas w decyzji :)
http://img18.imageshack.us/img18/4687/img01097201106182051.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/18/img01097201106182051.jpg/)


Nastroje dopisuja, sniadanko elegancko - a suszarka elektryczna w pralni dopelnila szczescia. W pokojach suszylismy wszystko, razem z mapami ;)
http://img195.imageshack.us/img195/6695/img01099201106190745.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/195/img01099201106190745.jpg/)

kamilltee to herbatka rumiankowa :)
http://img815.imageshack.us/img815/7928/img01100201106190821.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/815/img01100201106190821.jpg/)

spalanie w ST ok 5,5 l

.
(niedziela) mala fotka na rynku, tankstelle i w droge ....
po drodze fabryka KTM w Mattigshoffen - Adam byl wniebowziety ;)
buuu o 14.30 znowu deszcz, za chwile grad
http://img808.imageshack.us/img808/786/img01107201106191436.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/808/img01107201106191436.jpg/)
http://img97.imageshack.us/img97/2118/img01111201106191437.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/97/img01111201106191437.jpg/)

... i znow suszenie rekawiczek na kolektorach wydechowych na parkingu ;) na szczescie tylko rekawiczek - jako jedyny bylem caly suchy (poza rekawiczkami). Przed samymi gorami przywalil jescze wiekszy grad, uciekalismy do tunelu (ja jechalem ostatni - juz wiezdzalem po praktycznie bialym asfalcie ). Po drugiej stronie gor pogoda wyladniala, do Polaka kolo Zell am See doprowadzl nas bezblednie Adam - niestety Polak tam juz nie mieszka od pol roku. Na szczescie Laguna z Ksenonem znalezli camping, z polska recepcjonistka i basenem.
http://maps.google.com/maps?saddr=K%C3%B6ssenbach&daddr=Salzburg,+%C3%96sterreich&hl=de&ie=UTF8&sll=47.283021,12.816904&sspn=0.002657,0.004823&geocode=FZ960QId3pDDAA%3BFdKD2QIdIjTHACkXXSUSY5B2R zH5BTCj4BGhpw&mra=mift&mrsp=0&sz=18&doflg=ptk&t=h&z=18

Wiekszosc brygady miala znow mokre ciuchy, wiec chcieli czym predzej biwakowac, jesc, suszyc sie. Na szczescie Adam twardy jest, i w mokrych butach, razem okolo 16.30 polecielismy na Grossglockner Hochalpenstrasse, ktora zaczynala sie zraz obok.
http://img707.imageshack.us/img707/2083/img01117201106191710.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/707/img01117201106191710.jpg/)

Powyzej zakretu nr 7 zaczal sie snieg
http://img819.imageshack.us/img819/9586/img01118201106191727.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/819/img01118201106191727.jpg/)
http://img823.imageshack.us/img823/43/img01122201106191737.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/823/img01122201106191737.jpg/)
http://img809.imageshack.us/img809/7517/img01129201106191739.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/809/img01129201106191739.jpg/)

... na Bikerspoint widzialem pierwszego swistaka :)
Widoki niby takie
http://img15.imageshack.us/img15/3765/img01134201106191743.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/15/img01134201106191743.jpg/)


a naprawde takie
http://img155.imageshack.us/img155/8900/img01135201106191743.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/155/img01135201106191743.jpg/)
http://img19.imageshack.us/img19/5043/img01136201106191743.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/19/img01136201106191743.jpg/)
http://img171.imageshack.us/img171/950/img01146201106191808.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/171/img01146201106191808.jpg/)

na szczescie pogoda wyladniala - tak slicznie bylo juz na koncu trasy, czyli taras (z parkingiem wielopoziomowym) z widokiem na jezyk lodowca
tutaj zajadalismy kolacje z widokiem na Grossglockner
http://img5.imageshack.us/img5/7649/img01149201106191837.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/5/img01149201106191837.jpg/)
http://img812.imageshack.us/img812/9458/img01159201106191904.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/812/img01159201106191904.jpg/)
http://img825.imageshack.us/img825/1162/img01162201106191904.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/825/img01162201106191904.jpg/)


i znowu swistaki - zarowno pod tarasem, jak i (chyba nawet lepiej) nad parkingiem
http://img860.imageshack.us/img860/6716/img01152201106191902.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/860/img01152201106191902.jpg/)

http://img8.imageshack.us/img8/3034/img01183201106191923.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/8/img01183201106191923.jpg/)

Grossglockner w pelnym sloncu - jeszcze razzzzz - piekny :)
http://img9.imageshack.us/img9/7649/img01149201106191837.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/9/img01149201106191837.jpg/)

Caly wyjazd wieczorny mial super PLUSa - praktycznie nie bylo aut i motocykli - mozna bylo pilowac gumy az piszczaly. Na niektorych odcinkach byl swiezy i cieply asfalt. Doplata ya bilet 2 dniowy 6 E - najlepiej wydane 6E w zyciu :) (bilet 1 dniowy 19 E).
Wyprzedzenie Lotusa Eclipse na zakrecie - BEZCENNE :), to samo mial Adam: myknal BMW, az im szceki opadly... wogole Adam wycinal tak Katem, ze mnie skora cierpla.
Po powrocie dolaczylismy do reszty - z Laguna wskoczylismy do basenu na Campie - kapiele w basenie wzbudzaly wsrod Niemcow dziwne poruszenie (slyszalem pytania: a skad oni sa?). Na kolacje zupki chinskie ... tak wysmiewane przez niektorych ;)

A w mojej glowie dojrzala decyzja by poniedzialek jechac w stylu PPC przez Alpy by wykonac plan 100%

Stare rekawice skorzane rozlazly sie od wilgoci
http://img26.imageshack.us/img26/334/img01275201106212059.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/26/img01275201106212059.jpg/)


(poniedzialek) - Decyzja podjeta, wstalem o 5.30 i wbilem trase do nawigacji (cieplo nie bylo). Jako, ze codziennie wstaje ok 6.00 -wiec wyjazd o 7.00 dla mnie ( :) ) nie byl problemem (wiekszym byloby oczekiwanie az wszyscy wstana :) ) ponowny przejazd przez przelecz przy Grossglockner ... iii dalej hajda na poludnie i dalej na zachod i znow swistaki
http://img232.imageshack.us/img232/8797/img01199201106200822.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/232/img01199201106200822.jpg/)

snieg na 2500 m npm
http://img823.imageshack.us/img823/8681/img01202201106200829.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/823/img01202201106200829.jpg/)
http://img814.imageshack.us/img814/3397/img01203201106200834.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/814/img01203201106200834.jpg/)

http://img706.imageshack.us/img706/9382/img01205201106200837.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/706/img01205201106200837.jpg/)

http://img829.imageshack.us/img829/5755/img01206201106200838.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/829/img01206201106200838.jpg/)

sciany sniezne
http://img839.imageshack.us/img839/456/img01210201106200841.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/839/img01210201106200841.jpg/)

nareszcie zielono
http://img14.imageshack.us/img14/6342/img01211201106200852.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/14/img01211201106200852.jpg/)

powoli mozna zdejmowac gumowy kombinezon zalozony wyjatkowo dla ochrony przed zimnem a nie deszczem
http://img219.imageshack.us/img219/277/img01220201106201059.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/219/img01220201106201059.jpg/)

na reszte dnia zapamietalem madre haslo z bilbordu:
Daj szanse aniolowi strozowi
http://img809.imageshack.us/img809/6361/img01215201106201041.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/809/img01215201106201041.jpg/)

na zadnym z zakretow nic mnie nie zaskoczylo, nie mialem niebezpiecznych sytuacji - jechalem na 60-70% biorac pod uwage ze jade sam.
Pocieszajace byly setki motocykli - jak sie okazywalo na parkingach, dosiadanych przez ludz w wieku 40-50 lat, przez starszych panow z siwymi brodami.

Po szybkim przeskoku dolinami dotarlem do Passo Stalle: widzac zielone swiatlo nawet nie stawalem na gornym tarasie - wjazd na trase jest tylko przez 15 min na godzine (00-15 na gorze. 30-45 na dole)
jeszcze raz filmik http://www.youtube.com/watch?v=gkh84wxT0ps
http://img148.imageshack.us/img148/4294/img01232201106201114.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/148/img01232201106201114.jpg/)

trasa jest tak waska, ze zrobili ja jednokierunkowa - hehe z moimi kuframi pewnie bym nie dal rady sie z nikim wyminac :)
http://img825.imageshack.us/img825/3249/img01235201106201116.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/825/img01235201106201116.jpg/)

Piekne jezioro na dole bylo idealne na mini-obiad (musli z czekolada :).

Samochody przypominaly ze jestem we wloszech
http://img835.imageshack.us/img835/2396/img01239201106201155.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/835/img01239201106201155.jpg/)

Przez Passo Giovo jechalem coraz wyzej i wyzej (spalanie wzroslo do 6.00 l/100 km).
Badanie spalania wykonywalem na odcinkach 270 km (jakos tak zawsze sie ukladalo).

W drodze na Paso Rombo mijalem dziwne wytwory nowoczesnej architektury ktore pasowaly do Alp jak piesc do oka
http://img215.imageshack.us/img215/2133/img01250201106201515.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/215/img01250201106201515.jpg/)

I znowu sniegi na poboczu i znow coraz zimniej

http://img715.imageshack.us/img715/5460/img01254201106201524.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/715/img01254201106201524.jpg/)



podjazdy coraz bardzej strome ... (filmik http://www.youtube.com/watch?v=M9BX4gSUlyU )
jadac osma godzine (bez wiekszej przerwy) w okularach i stoperach moje zmysly zaczely wariowac, na winklach (baaardo stromych) podjezdzalem na 1-szym biegu, krecilo mi sie w glowie. W nieoswietlonym tunelu z fosforyzujacymi slupkami (w okularach) czulem sie jak podczas skoku w nadprzestrzen... czym predzej je z nosa wyszarpalem...

Na zjezdzie oplata 12E, pozniej calkiem lajtowe trasy w kierunku Monachiu (nie jechalem przez Garmisch). Spalanie 6.00 L
Dojechalem do znajomych okolo 18.30.

Trasa jednego dnia 470 km
http://maps.google.com/maps?saddr=K%C3%B6ssenbach&daddr=Glocknerstr.%2FB107A+to:Defreggental+Landess tr.+to:%C3%96tztal+Str.%2FB186+to:Seefelder+Str.%2 FB177+to:Hauptstra%C3%9Fe%2FB11&hl=de&ie=UTF8&ll=47.394631,11.651001&spn=2.714602,4.938354&sll=47.809696,11.528778&sspn=0.168319,0.308647&geocode=FZ960QId3pDDAA%3BFXiSygId4GrDAA%3BFaZ0ywId CC66AA%3BFYe0ywIdjVKpAA%3BFTo70wIdxuyrAA%3BFbye2QI dqC-vAA&mra=mi&mrsp=5&sz=12&z=8


(wtorek) wylot 6.00, 140 kmh na autobanie. Spalanie 6,4 l (z kuframi). Lece trasa szybka, przez Berlin, Poznan do Warszawy... jest o 150 km dalej, ale 4/5 trasy po autostradzie, a niestety musze byc przed zmierzchem w domu... co mi sie bez problemow udaje :)

W Niemczech na zmiane deszczc /slonce, sprawdza sie stary patent z rekawicami - niemieckie sa mocniejsze :)
http://img808.imageshack.us/img808/6650/img01268201106211305.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/808/img01268201106211305.jpg/)

Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)


Po kazdej trasie zastanawiam sie czy bylo warto: 3000 km, 1000 zl na paliwo plus min 500 zl za inne (same oplaty:wjazdy i winieta to 44 E)... i po co ? po 3 naklejki ?
http://img268.imageshack.us/img268/6720/img01270201106211305.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/268/img01270201106211305.jpg/)


Teraz jestem jednak mocno przekonany, ze bylo warto ! 3 piekne trasy w Alpach - kto wie czy jeszcze kiedys tam wroce - wolalem zrobic je za jednym zamachem ;)



ps. wszystkie foty z telefonu 3,2 mpix, rozjasnione w Picasa, ciach i upload ... lekko, szybko i przyjemnie. Moze technicznie srednie, nie ma glebi, ostrosc szwankuje... ale przynajmniej zdjecia publikuje od razu :)
Mam takie doswiadczenie: przy nadmiernej atencji na kadry, fotografie przez duze F, filmowanie kamera pozostaje tylko... pamiec miejsc widzianych TYLKO przez wizjer lub na ekranie kamery podczas krecenia ... i umyka wtedy TU i TERAZ , no bo trzeba zrobic Super Zdjecia :) to taka moja prywatna obserwacja - kiedys tez tak mialem :)
No i doczekac sie na te Super Zdjecia czasem sie nie mozna :)

myku
05.07.2011, 22:45
Ja tam bylem w zeszly poniedzialek.Narobilem mnostwo fot,bo pogoda byla przednia.Wreszcie sie wyzylem,choc troche ciezki bylem.
https://lh3.googleusercontent.com/-coIWkb4I1c0/Tg-e2MKnOTI/AAAAAAAAOm4/FOGOBGnT7pU/s720/DSC_0387.JPG :Thumbs_Up:

wieczny
05.07.2011, 23:52
A pamiętam! AT bez ryski i na najlepszych, jedynych właściwych oponach stricte terenowych - TKC80. Hehehe, człowiek młody był, to i gupi :D.

Borewicz
06.07.2011, 00:07
I ja ostatnio tam byłem, długi weekend czerwcowy. Grossglockner, Stelvio i kilka przełęczy w koło Livigno.

robertG7
06.07.2011, 01:01
Rozumiem @kamilltee, że wyprzedaliście Lotusa Esprita, a nie Eclipsa (Mitsubishi)
Jak by nie patrzeć rewelacyjne trasy
Jak dokładnie wyniosły koszty?

kamilltee
06.07.2011, 14:50
Lotus jak lotus... nie miałem czasu czytac :) siegał mi do siodła w XTZ :)
niunia za kierownicą się trochę zdziwiła że ktoś jest szybszy od niej na zakręcie :)

koszty około:
paliwo: 30 zł na 100 km x 3000km = prawie 1000 zl
jedzenie wlasne, + Mac = około 200 zl
noclegi 10+30 E (+ nocleg gratis w Niemczech)
same oplaty: wjazdy i winieta to 44 E

myśle, że ok 1600 zł


Wieczny - oblukałem sobie wasz wyjazd na Picasa wtedy dokladnie.
Żałuję, że nie dotarłem do fortów z I w.s.

Ps. dziś od 18.00 mamy pokaz slajdów ze zlotu i Alp w lokalu: Klinika na Racławickiej - zapraszam!

nicek27
19.07.2012, 23:04
Po dzisiejszym dniu chciałbym zaproponować opcję trasy, którą można oblecieć przy okazji LOTU na Grossglockner. Polecił mi ją znajomy z Austrii, który te drogi zna na wylot.
https://maps.google.com/maps?saddr=Nockalmstr.&daddr=46.95375,13.72918+to:Gro%C3%9Fglockner,+Heil igenblut,+Austria+to:Taxenbach,+%C3%96sterreich+to :Radstadt,+Austria+to:Tamsweg,+%C3%96sterreich+to: Turracher+Str.%2FB95&hl=pl&ie=UTF8&ll=47.090696,13.422546&spn=1.034084,2.705383&sll=46.93151,13.989716&sspn=0.518589,1.352692&geocode=Fe45ywIdhLHTAA%3BFRZ1zAIdnH3RACljkLFNOetwR zE96Zz1CphJjQ%3BFQNQzgIdI7jBACnn6rUHwRJ3RzEgGAojWJ cAHQ%3BFVic0QId_sXFACnDKpWmeh93RzGC9k6k2B-1tQ%3BFfQN0wIdSnnNAClTG9AgwSxxRzGCVI9GrUEvgg%3BFc4 jzwIduLrSACldzVhtZuFwRzFMILHaBrI3-A%3BFQQ8ywIdodfTAA&oq=himmelb&dirflg=h&mra=dme&mrsp=0&sz=10&via=1&t=m&z=9(nie wiem jak to zrobić co by się od razu pokazywało..:Sarcastic:)
Dochodzi tylko opłata od litery A :D do linii autostrady(mapa) - 8 euro, aaaale. Jadąc tam widziałem tylko jeden samochód, kilka motocykli i rowerów, asfalt zajebisty, ogrom Kurev;), brak wsi itp, jak na jakim torze wyścigowym. Jedyne co to krówki sobie czasem chodzą po drodze, ale są znaki o tym informujące.
Ogółem na drogach cza uważać na policje. Na swojej trasie spotkałem około 10 kontroli - jest sobie zwykły przystanek autobusowy, a tam pan policjant z niego strzela. Żadnych radiowozów nic, tylko koleś albo dwóch z radarem i książeczką do mandatów(a broń też mają..). Tyle ratuje, że jest zgranie jak w PL, zawsze ktoś mignie światłami:).
Łącznie zrobiłem 442km w niecałe 8 godzin łącznie z postojami, jakimiś tam fotami itd. Do domu wróciłem lekko po 17, a emocje dopiero co opadły.:dizzy: (o bólu łap po jeździe podczas gradu bez rękawic nie wspomne).:haha2:
Wrzuciłbym jakieś zdjęcie, ale z internetem, który mam tu dostępny, boje się..

Ola
20.07.2012, 10:37
Dzięki za mapkę. Mam nadzieję kiedyś pojeździć po takich powykręcanych, idealnych asfaltach. Wrzuć koniecznie fotki jak będziesz miał dostęp do lepszego internetu, bo opisem "smaka" zrobiłeś straszliwego :)

Pozdrawiam

nicek27
21.07.2012, 00:25
Udało się!
Wrzucam foty. Szału nima, bo poza tym, że fotograf ze mnie żaden to robię zdjęcia telefonem. Na aparat mnie nie stać:p
To tak, Grosa nie bd wrzucał, bo patrząc na fotki od innych nie bd się błaźnił:D. Daję tylko 3 z tego odcinka fajnego:
1.Cały czas takie widoczki:
https://lh3.googleusercontent.com/-HqmcVW5zQ7A/UAnV-4jGSgI/AAAAAAAAA7s/oPSYl-MznHM/s800/DSC_0310.JPG
2.Taki tam asfalcik, zakręciki i ruch:
https://lh4.googleusercontent.com/-mrXhxIEIWT8/UAnWohP0qBI/AAAAAAAAA8U/ZE4eg3UnLbQ/s800/DSC_0308.JPG
3.Tak sobie tam krówki stoją:
https://lh5.googleusercontent.com/-RkO6GYu6W8s/UAnWqRRCxYI/AAAAAAAAA8c/APWPuhxRbMY/s800/DSC_0309.JPG
W razie nadmiaru wolnego czasu lub strasznej nudy link do galerii z aż 18. NAJLEPSZYMI zdjęciami z wyjazdu:https://picasaweb.google.com/107252283990395642670/Austria#