PDA

View Full Version : Pytanie mam trochę dziwne :)


wrubel
03.02.2012, 02:24
Witam koleżanki i kolegów

Jak w temacie pytanko dziwne, ale sprawa nurtuje mnie od paru tygodni, a mianowicie, na przełomie kwietnia i maja chciałbym pojechać gdzieś motocyklem (niestety nie Afryką, ale może kiedyś) na 5-6 dni
i tu pojawia się problem, za cholerę nie mam pomysłu dokąd jechać...pewnie brzmi to śmiesznie ale sprawa poważna jest, miałem bardzo ambitny plan pojechania dookoła morza czarnego, ale z przyczyn osobistych wszystko szlag trafił....ehhh :(
Podrzućcie jakieś pomysły, ja myślałem o promie do Szwecji i tam się poszlajać trochę, albo do Kopenhagi przez Danie i mostem w cieśninach duńskich do Szwecji, ale to takie jeżdżenie bezcelowe, taka sztuka dla sztuki
Może ktoś ma jakiś pomysł, zrobił jakąś fajną trasę w 5-6 dnia.

z wszelkie pomysły i podpowiedzi z góry dziękuję :bow:

zombi
03.02.2012, 03:50
Szwecja jest nudna - pociągnij do norwegii. Ale 6 dni trochę mało.

PS. teraz widzę kwiecień/Maj - jak na północ to może być zimno

wujaszek_misza
03.02.2012, 08:30
Ja na Twoim miejscu pojechał bym gdzieś w Polskę, to już zalezy od tego co lubisz.
1. Bieszczady
2. Podlasie
3. Karkonosze

... a wszędzie znajdziesz jakieś czarne twarze, i jak z nimi pogadasz, to umówicie się na jakieś dwa dni, żeby pokazali Ci co lokalnie jest fajne, lub co bardziej ciekawe, pojeżdżą z Tobą w terenie, pokazą Tobie lokalne poligony i wyzwania.

Pzdr

M.

jorge
03.02.2012, 08:37
Na zlot przyjedź :D - a najlepiej na wszystkie 4 :). Albo przełóż na czerwiec i na Nordkapp - tylko doni trochę mało, chyba, że do Sztokholmu i dzida do przodu - potem powrót na maxa. Szwecja jest nudna jeśli chodzi o widoki, ale ja akurat ją lubię.

puntek
03.02.2012, 08:45
duch w narodzie ginie :( jejku jej ....

sebazaz
03.02.2012, 09:12
Jaki masz motocykl i ile masz kasy do wydania?
Dobrym szosowym moto, to i na Wezuwiusz można w 6 dni obrócić.
Oby przez Polskę a potem to autostrady i dzida. W Alpach i sama Italia to super widoki. Jest też po drodze kilka kaskaderskich podjazdów (San Marino, Monte Cassino no i Vesuvio.)
Zazdroszczę takich dylematów:drif:

bukowski
03.02.2012, 12:32
W maju lepiej na południe. 6 dni to akurat dobry czas, żeby zobaczyć kawałek Rumunii lub Ukrainy. GDA --> Bieszczady na nocleg --> np. Maramuresz --> np. Bihor --> np. Transfogarasa --> powrót via Ukraina z noclegiem --> GDA.
Ukraina --> "polskimi" śladami - Lwów, Drohobycz, Czerniowce, Kamieniec Podolski --> Odessa --> powrót głównymi drogami (bo szybko) z noclegiem.
Jeśli szosa, to w maju pięknie jest w Dalmacji, turystów jeszcze nie ma, adriatyk już cieplejszy niż Bałtyk.
Jeśli bliżej GDA, to warta grzechu jest Estonia no i kraina wielkich jezior w .fi.

wrubel
03.02.2012, 14:05
Kurczę, wielkie dzięki Panowie za podpowiedzi :) moto to Suzuki DR 650 z 91', zimuje teraz u mechaniora i będzie jak nówka, gotowa na wyjazd!!!!
Na północ chyba nie, bo zimno, ale Ukraina brzmi dobrze, może Odessa, i Kijów stadion zobaczyć, Lwów na cmentarz Orląt no i już jest plan :)

...ale jak by ktoś może miał jeszcze jakieś pomysły to proszę śmiało śmiało

P.S raz jeszcze dzięki

sebazaz
03.02.2012, 14:27
Radzę tylko trochę pośmigać po odbiorze moto w celu sprawdzenia.
Co ma zrobić mechanik i dla czego nie robisz sam?

Mirek Swirek
03.02.2012, 15:23
Może jest z wyksztalcenia piekarzem i tylko piekarzem i aż piekarzem i to rewelacyjnym , bo pracuje w zawodzie i w nim się specializuje :). Przy okazji mógł by być dekarzem, pisarzem, cyrkowcem i tynkarzem, ale najwidoczniej nie jest, dlatego wypieka pieczywo, a serwis motocykla pozostawia serwisowi i mechanikom-mechanikom, nie mechanikom-rolnikom, mechanikom-lotnikom itd. :p

Dr dobry motór, gratulacje :)

sebazaz
03.02.2012, 15:54
Pewnie, że dobry.Oby mechanik też taki był.

wrubel
03.02.2012, 18:34
Mirek prawdę rzecze :)nie tykaj jak się nie znasz, chyba że nie masz innego wyjścia (ale to już inna historia)
mechanior dobry, mam do niego zaufanie, nie pozwoli odebrac jak wie że coś jest jeszcze do zrobienia, a przegląd baaardzo konkretny, z rzeczy wymienialnych a nie wymienionych został tylko tłok, felgi, rama i w sumie tyle :D
a z zawodu marynarzem jestem, za 9 dni statek dopływa na Bahamy, ruszyliśmy z Bermudów, nie będę pisał o pogodzie....ale to taka ciekawostka :)

Mirek Swirek
03.02.2012, 21:56
Wrubel, zaufanie do mechanika to podstawa. Na miare możliwości watało by, abyś był w trakcje wymian eksploatacyjnych, sewisu obok mechanika, nie po to by go kontrolować, nadzorować, lecz po to aby nabyć troche wiedzy w razie jakiejś usterki (oby było ich jak najmniej). Z pewnościa przekaże część wiedzy o motocyklu, która może sie przydać. Złote rady zawsze w cenie ;) Poznać i zaprzyjaźnić się z przyjacielem podróży też trzeba.:Thumbs_Up:
Ahoj marynarzu :) i ahoj szczury lądowe :Sun:

czosnek
03.02.2012, 22:12
Jadąc z Gdańska i mając na wycieczkę 5-6 dni wg mnie kompletnie nie ma sensu pchać się na Kijów -Odessę. Natłuczesz kilometrów a pożytek z tego żaden. Za mało czasu na takie eskapady. Skoncentrowałbym się obszarze wytyczonym przez linię Łuck - Kamieniec Podolski Lwów. Atrakcji na pewno tam nie zabraknie.

myku
03.02.2012, 22:49
A ja bym zrobil nadbaltyckie szutrowkami i jak najbardziej bocznymi drogami.Moze nie ma tam gor,ale jest blisko od ciebie i zawsze chcialem je zjechac,a nie przeleciec tranzytem.

Roomyanek
03.02.2012, 22:52
Ja mając 7 dni (ale może wygospodarujesz 1;) ) poleciałam motkiem na Korsykę. Fenomenalne winkle w górach, od rana do wieczora - do wyrzygu :lol8: , w nocy kąpiel w morzu, a i off też się znajdzie. Fakt, że dojazdówka trochę nudna ale wyspa to raj motocyklowy.

wrubel
04.02.2012, 01:40
ehhh dzięki Panowie raz jeszcze :)
na spokojnie sprawę przemyślę, Mirek bardzo bym chciał być przy tym, ale technicznie to teraz nie możliwe, jakoś muszę zapłacić za te przygotowania...

wrubel
05.02.2012, 02:24
Ha wymyśliłem :) więc tak:
Z Gdańska, do Świnoujścia, potem do Niemcowni, następnie wzdłuż wybrzeża do Kopenhagi zrobić fote z syrenką, tam mostem do Szwecji (wreszcie na moście a nie statkiem pod nim), następnie Karlskrona, i szybciutko do Sztokholmu na prom do Talina, później Ryga, Kowno na Litwie, a potem Suwałki i poprzez Mazury do domu :D Już się cieszę!!!!!!
Chyba dam radę w 6 dni, no może tydzień, jak myślicie?????

Wolo
05.02.2012, 02:44
IMHO jazda lądem do Szwecji to strata czasu, sam tak pojechałem, żeby most przejechać i żałowałem, że nie wpakowałem się bezpośrednio na prom.

Scorpi
05.02.2012, 02:48
To jakieś 3 tyś km.... Może troszke wiecej.... czyli po 500 dziennie... całymi dniami za kierownica bez lezenia pod kszakiem :D

6 dni to za dużo na latanie wokół komina a za mało na jakąś dalsza wycieczke...

wrubel
05.02.2012, 03:25
Dobrze mówisz Scorpi :) ale i tak pojadę, może ze Sztokholmu (Nynasham) promem do Gdańska, a co się tyczy mostu, to on jest baaardzo ważny :D






....a tak na marginesie, ja nie śpię ale u mnie jest 22:30 a u was 03:30????? WTF????
spodziewałem się odpowiedzi dopiero jutro, a tu taki psikus :D

Stirlitz
05.02.2012, 09:28
a ja bym proponował do przemyślenia kraje nadbałtyckie - Litwa, Łotwa i Estonia.
ciekawy artykuł był w MV z 2008 numer 7 z listopada.

Roberto
06.02.2012, 10:07
Jedź do Estonii zwiedzić trzy wyspy: Saaremaa, Muhu, Hiiumaa.
Może będziesz miał nawet szczęście zobaczyć rano łosie.
Po drodze Ryga i Tallin.
Jak będziesz na Saremie, zanocuj w Tehumardi na kempingu u Ago Liblika.
Wyciągnij co przywiozłeś z Polski, a od z lodówki przyniesie co przywiózł z Petersburga i bez kaca obudzisz się następnego dnia o 15 w tak świeżym powietrzu jakiego w Polsce nigdzie nie znajdziesz.

Pils
23.02.2012, 21:12
(...)Wyciągnij co przywiozłeś z Polski, a od z lodówki przyniesie co przywiózł z Petersburga i bez kaca obudzisz się następnego dnia o 15 w tak świeżym powietrzu jakiego w Polsce nigdzie nie znajdziesz.


:haha2::haha2::haha2: