PDA

View Full Version : Mongolia 2011 P-R-S


sebol
27.10.2011, 13:24
Najpierw był pomysł http://images35.fotosik.pl/990/21d4894b00a3b991.jpg (http://www.fotosik.pl) ……później radosna realizacja http://images47.fotosik.pl/1177/5f25f1b9fc092319.jpg (http://www.fotosik.pl)

Nie wszystko jednak poszło tak szybko. Mam VFR-kę. Świetny motocykl na asfalt . Nie nadaje się za to kompletnie na bezdroża. Studiuję internet w poszukiwaniu odpowiedniej maszyny na wyjazd do dalekiej Mongilii. Po przeczytaniu niezliczonej ilości stron potwierdzam słuszność pierwszej koncepcji. Kupuję Afrykę ( stan bdb od kogo …. domyślcie się ). Z punktu widzenia ekonomicznego interes kiepski. Motocykl starszy o 3 lata, a ja muszę jeszcze do tego dopłacić !!! Daję sobie jeden sezon na opanowanie nowego nabytku . Początki są kiepskie. Ani to nie przyspiesza, ani nie hamuje w porównaniu do poprzedniego motocykla. Po przejechaniu ok 3 tys. km stwierdzam .... da się tym jeździć

Następnym krokiem jest umieszczenie na forach ogłoszenia w dziale umawianie wypraw.

http://images47.fotosik.pl/1177/27c898aa8e9ba754.jpg (http://www.fotosik.pl)

Dostaję sporo dobrych rad o ilości kilometrów do pokonania, o murzynach pod prysznicem … itp. Za wszystkie oczywiście dziękuję, bez krzty sarkazmu. Odpisuję na odpowiedzi „ chętnych” , z których jako pierwszy najbardziej konkretny i chętny do wyjazdu okazuje się Robert. Po kilku tygodniach do ekipy dołącza Piotr.

Pierwsze nasze spotkanie odbywa się pod Sejnami na rozpoczęciu sezonu 2011 Klubu Varadero .
Przeglądamy mapy , omawiamy co chcemy zobaczyć i ustalamy termin wyjazdu .

http://images10.fotosik.pl/181/756a2918d53b1720.jpg (http://www.fotosik.pl)

Z przyczyn niezależnych ode mnie wyjazd o kilka dni opóźnia się . W tym miejscu chcę podziękować chłopakom, że poczekali za mną .


Nadszedł dzień wyjazdu……… :at: CDN…

maryś
28.10.2011, 15:34
nie ociągaj się, pisz dalej i zamieszczaj foty.

sebol
28.10.2011, 15:43
od rana opanowuję wklejanie fotek z fotosika by to wszystko wyglądało ok .

sebol
28.10.2011, 19:30
Dzień 1 677 km. 27.06

Rano przed godziną szóstą pobudka, śniadanie, szybkie pożegnanie z rodzinką i w drogę.



http://images10.fotosik.pl/184/fd087a62f57e8ade.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Dojazd do Roberta na Mazury.
Wymiana oleju w Afryce i wyruszamy dalej do Piotra pod Sejny, gdzie jest punkt zborny.



http://images10.fotosik.pl/183/bde5b3eb4290ea30.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->
Po dotarciu do Piotra grill, piwko , ustalenie godziny wyjazdu i do spania.


Robert:
Motocykl spakowałem słusznie. Miałem wszystko, co trzeba i co nie trzeba. Na drugi raz będę ostrożniejszy z ilością ładunku.


http://images10.fotosik.pl/183/1111e831981f9d47.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->


Pożegnanie z rodziną i znajomymi. Dostajemy od mojej żony trzy bochenki swojskiego chlebka na drogę (pomarańczowa reklamówka na samej górze). Jest bardzo syty i starcza nam, aż do Uralu. Już snujemy plany, co będziemy robić w Mongolii. Sebastian napala się (ja zresztą też) na picie kumysu.
Wyjazd zaczyna się dla mnie boleśnie. Naderwałem kilka dni wcześniej przyczep mięśnia podnośnika w prawym ramieniu. Nie było strasznie- do momentu, kiedy podczas próby pakowania dwa dni przed wyjazdem nie podniosłem na wyprostowanych rękach dwóch opon napchanych nabojami do kuchenki, a w środku miski z jedzeniem. Ogromny ból. Ręka funkcjonuje niby normalnie, ale nawet z zaciśniętymi zębami nie jestem w stanie podnieść jej wyprostowanej powyżej pępka…..
Moja kochana żona sugeruje mi delikatnie, żebym nie jechał. Ja jednak za bardzo marzyłem, przygotowywałem, planowałem… O nie!!! Bandaż elastyczny, tablety i jedziemy. Prawą rękę kładę na kierownicy lewą. Głupio to wygląda, ale potem już daje się jechać. Ból znika po tygodniu sam, ale jak się okazuje nie na długo… ale to już nieco inna historia.





Sebastian:

Dzień 2 924 km. 28.06

Rano ok. 5:30 pobudka. Jemy pyszne śniadanie popijając kawą i pakujemy się na motocykle. W końcu początek wyprawy !!!




po prawej Robert , środek kadru Piotr , Sebastian po drugiej stronie ...... aparatu :)



http://images10.fotosik.pl/185/1751659eb2fed94b.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Płynnie przekraczamy granicę z Litwą, następnie prawie niezauważenie granicę z Łotwą. Nawigacja prowadzi nas przez miasta. Albo nie mają obwodnic, albo nawigacja chce byśmy poznali architekturę litewskich i łotewskich miast:). Sprawnie dojeżdżamy do granicy z Rosją.



http://images10.fotosik.pl/185/ed8e0ba688f12e7e.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

W miłej atmosferze przekraczamy granicę wielkiej Rosji. Formalności trwają ok. 40 min, czym jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. Za granicą tankujemy za 2,5zł za litr benzyny J i jedziemy w stronę Moskwy. Po drodze żadnych miast, tylko stacje benzynowe i drogowskazy z nazwami miasteczek, do których można dojechać zjeżdżając z głównej drogi. Stan drogi momentami kiepski, ale są i odcinki, gdzie asfalt jest bardzo dobry. Inwestują w nowe nawierzchnie, co widać po licznych remontach. Chcemy podsunąć się w miarę blisko Moskwy, żeby w dniu następnym dostać się szybko do centrum. Śpimy ok. 200 km od miasta. Namioty rozbijamy zjeżdżając z głównej drogi w jakieś krzaczory, tak by nie było nas widać.. Zaczynają się wakacje z komarami .




http://images10.fotosik.pl/183/220dec9afc227dbb.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Robert:

Jedzie się nam dobrze. Humory dopisują, a czekająca przygoda nastraja optymistycznie.
W pewnym momencie wyjeżdżając zza jednego z litewskich zakrętów dostrzegamy zaskakujący widok:
Na naszym pasie stoi sama naczepa.Oś mocująca w siodle wyryła z 15metrów asfaltu. Ślad wyglądał tak, jakby pijany traktorzysta opuścił pług. Przy lewym poboczu stoi ciągnik siodłowy, a z kabiny wyskakuje właśnie przestraszony kierowca. Ślady wskazują, że TIR wyjeżdżał z bocznej drogi z dużą prędkością i odpięła mu się naczepa, która orząc asfalt sunęła naszym pasem na spotkanie wszystkiego, co jechało jej z naprzeciwka…..
W naszych głowach kłębią się myśli… A gdybyśmy tu byli z 10 sekund wcześniej……
Moje przeładowane viaderko wyraźnie pali powyżej 10 l. na setkę. Nie przejmuję się tym zbytnio. Już niedługo będziemy kupowali paliwko po 2,5zł. Jak się potem okazało przełożenie opon z gmoli na tył i wypalenie silnika i wydechu na dłuuuugiej trasie pozwoliło zejść mido akceptowalnej ósemki.
Dojeżdżamy do granicy z Rosją, kolejkę osobówek oczywiście objeżdżamy, Rosja stoi otworem. Jak się potem okaże na wszystkich granicach, które przekraczaliśmy motocykle przepuszczane są bez kolejki i nawet Mongoł nie każe nam czekać za samochodami. Celnicy przypominają nam, żebyśmy nie zapomnieli wrócić za 3 miesiące, bo potem będą duże kary za samowolne przedłużenie dokumentów wwozowych na motocykle. Opowiadają o zeszłorocznych kłopotach polskiej ekipy, która zapuściła się w okolice Magadanu i nie zdążyła wrócić na czas. Śmiejemy się, że nie planujemy aż tak długiego pobytu.



Miejsce spania N56.19553 E33.97177





Dzień 3 776 km. 29.06

Pobudka wcześnie rano i po śniadaniu atakujemy Moskwę. W mieście straszne korki. Można określić, że komunikacyjnie niezły „ Meksyk” w tej Moskwie J. Zdjęcie pamiątkowe przy Placu Czerwonym, chwila odpoczynku i szukamy wyjazdu z miasta.



http://images10.fotosik.pl/185/bc5cf7c615b3718e.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Trochę błądzimy, przez co nadplanowo zwiedzamy miasto, jednak jak już znajdujemy właściwą drogę to okazuje się, że wspomniane wcześniej korki to pikuś w porównaniu do tego, co dzieje się na drodze wyjazdowej. Przeciskamy się pomiędzy samochodami, jak tylko to możliwe. Kierowcy są bardzo wyrozumiali dla motocyklistów i często ustępują miejsca. Żar leje się z nieba, a z nas strugi potu. Jest +34 °C. Chwilowa wizyta w Moskwie
i bezcenne zdjęcie z Cerkwią Wasyla Błogosławionego, oraz Placem Czerwonym w tle zajęło nam dobre kilka godzin. Przed końcem dnia kupujemy piwo, by na miejscu biwakowania trochę się zrelaksować. Odbijamy z głównej drogi i szukamy miejsca do spania. Zatrzymujemy się przed jakąś wioską na wykoszonej łące, . Dosłownie po kilku minutach jedzie stary ZIŁ, a w nim „obczaja” nas trzech młodzieńców. W moim odczuciu są jacyś nabuzowani. Wpatrują się tępym wzrokiem w nasze obozowisko zniechęcając do dalszego rozkładania namiotów. Zero uśmiechu tylko mijają nas, by po chwili znowu wrócić, i ponownie nas obserwować. Pamiętam, jak przed wyjazdem od ludzi będących w Rosji dostałem radę, by w podobnych sytuacjach zmienić miejsce biwakowania. Piotr widzi moją niechęć do pozostania w tym miejscu i jedziemy kilka kilometrów dalej. Rozbijamy się na skraju lasu.

Robert:

Jazda przez Rosję jest dziwna. Wiele godzin- znużenie i nagle potrzeba nagłej reakcji. Nieoczekiwane zwroty akcji są jakby specjalnością rosyjskich kierowców. O tym, że trzeba być zawsze czujnym przekonaliśmy się bardzo szybko dojeżdżając do końca potężnego korka na dwupasmówce za Moskwą.
Zaczęliśmy mozolnie przeciskać się pomiędzy samochodami i po kilku kilometrach dojechaliśmy do miejsca zdarzenia. Na tył TIR-a najechał rozpędzony autobus i wbił się lewą stroną przodu w naczepę, aż po dwa rzędy foteli za kierowcą…………… Co to znaczy chwila nieuwagi.
Staramy się jechać jeszcze ostrożniej. Upał i wielogodzinna jazda to marne połączenie.
W zasadzie stajemy tylko na tankowanie i szybkie posiłki. Gonimy kilometry. Mongolia na nas czeka.
Jak zwykle dobór miejsca noclegu zwalamy (choć się konsultujemy)na Piotra. Ma on dar tropienia i znajdowania fajnych miejscówek do spania. Komary nas zjadają wieczorami, ale to już urok Rosji. Im bardziej na wschód to wydają nam się większe. Nie możemy się do nich w żaden sposób przyzwyczaić. Zabawne były sytuacje, kiedy przychodziło do wyjmowania jedzenia na posiłek. Każdy z nas krzyczał wtedy: „moje ! zjemy moje! -heheheh- każdy chciał mieć jak najlżejszy motocykl.



http://images10.fotosik.pl/185/18ca3d5f811b736e.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Sebastian:

Jemy kolację popijając piwem i walcząc z komarami. Jutro wcześnie pobudka, więc do spania marsz....

Miejsce spania N56.02991 E44.28426





Dzień 4 761 km 30.06

Jak co dzień, wcześnie rano pobudka i ruszamy w dalszą podróż. Jest ciepło. Po drodze rozglądamy się za miejscem, gdzie będzie można pozbyć się kilkudniowego brudu. Piotr zauważa z mostu miejsce na kąpiel. Zjeżdżamy więc z drogi i pozwalamy sobie na chwilę relaksu, kąpiąc się w rzece i odpoczywając na brzegu .




http://images10.fotosik.pl/185/d926ed4e5b75d2a5.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/185/b68c5dddc85c42bf.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Wieczorem jesteśmy w Republice Baszkirii. Piotr, jako główny tropiciel miejsc do spania tej wyprawy, prowadzi nas na wzgórze, z którego rozciąga się widok na miasteczko. Po zachodzie słońca widać potok świateł pojazdów przewijający się przez główną drogę. Po kilku minutach od rozbicia namiotów pojawia się miejscowy biker, który w moment dowozi do nas swoich kolegów.




http://images10.fotosik.pl/185/2832ac9b12b9928e.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Oglądają nasze motocykle. Pytamy ich o wakacje i takie tam …. Jednak nie są zbyt rozmowni. Przed snem jakiś rozluźniacz , już nie pamiętam jaki …i dobranoc .

Miejsce spania N54.34163 E54.34163





Dzień 5 820 km. 01.07

Rano zwijamy obozowisko i jedziemy dalej szukając knajpki, gdzie będzie można wypić kawę i zjeść śniadanie w bardziej cywilizowanych warunkach .



http://images10.fotosik.pl/183/48b6d66f9dc782a4.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Ludzie zagadują nas- Skąd? Dokąd? itd…Dzisiaj przekraczamy granicę Europa - Azja. Zatrzymujemy się na pamiątkowe zdjęcie przy tablicy oznaczającej wspomnianą granicę .



http://images10.fotosik.pl/183/584a05e45797f39d.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Góry Ural przypominają trochę Bieszczady i nie powalają mnie urokiem ( bynajmniej to, co widzieliśmy z naszej trasy ). Na drodze korki powodowane przez stare wolno wlokące się ciężarówki produkcji jeszcze ZSRR. Staramy się wszystko wyprzedzać w miarę możliwości
i prawie zgodnie z przepisami. Dodam przy okazji, że zapas wdychanych spalin po tej wyprawie mam na następne 3 lata, a może i więcej. Na jakimś zatłoczonym odcinku mijamy dwóch rodaków jadących w stronę Polski. Kiwnąłem ręką pozdrawiając, ale nie jestem pewien, czy zauważyli. Jechali w odstępie od siebie. Na stacji robimy zdjęcie specyficznego dla Rosji przeprowadzania transakcji zakupu paliwa. Wpierw płacisz później lejesz. Kasę wkładasz w przesuwne korytko. Jeśli dałeś kwotę za którą nie zmieściłeś całego paliwa w zbiorniku dostajesz resztę , jeśli zaś dałeś kwotę mniejszą automat wyłącza pompę .


http://images10.fotosik.pl/185/b232300b38a9367c.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Dzisiaj pierwszy kontakt z policją ( często oznakowaną jeszcze jako DPC w cyrylicy ma się rozumieć ). Mnie i Piotra zatrzymuje młody policjant . Następnie prowadzi nas do starszego kolegi, który siedzi w radiowozie na tylnej kanapie. Obok niego laptop z pięknymi zdjęciami naszych motocykli. Radar stał jakieś 100 m od radiowozu robił zdjęcia, a te przekazywane były bezprzewodowo do laptopa. Co za technika!!! Przekroczenie prędkości o 50 km/h ,
w porównaniu z dozwoloną. Ja robię idiotyczne miny i udaję greka, że nic nie rozumiem po rosyjsku ( warto w niektórych sytuacjach przyjąć strategię „ ich weiss nich „- ze znanego filmu ), a Piotr opowiada, że jedziemy do Mongolii, to początek wyprawy i inne bajery, które mają zmiękczyć naszego „stróża prawa”. Policjant w radiowozie to stary wyżeracz wiedzący, czego chce od życia. W efekcie płacimy po 10 USD od głowy i jedziemy dalej.
Za 10 USD zapisałem w głowie w swoim ubogim słowniku rosyjskiego nowe słowo, które pamiętam do dzisiaj „ sztraf”, czyli mandat. Nocleg to kontynuacja wakacji z komarami
w oddaleniu od drogi głównej. Smarowanie od wewnątrz płynami z małym procentem i do spania .

Robert:

Droga ciągnie się niemiłosiernie. Jest nudnawo. Kilometry uciekają. W zasadzie nic się nie dzieje. Nagle nasza droga zamienia się w dwupasmówkę z super nawierzchnią. Zaczynamy jechać 120-130km/h. Mnie jednak z nudów przychodzi pomysł, by spróbować, ileż to na godzinę da się rozpędzić tak objuczony motocykl. Odkręcam manetkę i wskazówka zaczyna piąć się do góry. Chłopaki pozostają nieco w tyle, ale decyduję się, że po próbie zatrzymam się i poczekam na nich. Motocykl osiągnął 170km/h i to był jego totalny max. Przejechałem tak ok dwudziestu kilometrów i zwolniłem do osiemdziesiątki licząc, że towarzysze mnie dojdą. Droga nagle przeszła znowu w wąską i nierówną, a ja na dodatek dogoniłem ziła-autobus. Jechałem za nim, minąłem patrol drogówki i za zakrętem zatrzymałem się.
Niecierpliwiłem się ponad 20 minut( tyle nie było odstępu), kiedy nadjechali koledzy ubożsi o 20 dolarów.
Jak się potem okazało, był to nasz jedyny kontakt z policją.


Miejsce noclegu N55.39359 E64.41367

tomekc
28.10.2011, 20:17
Dawac dalej, nie odpoczwac pisac!!!!!!! Pamietam pierwszy post o checi zrealizowania tej wyprawy, fajnie ze daliscie rady!

jacoo
29.10.2011, 10:41
Super...weekend powinien obrodzić w kolejne odcinki opowieści !!

Go on

sebol
02.11.2011, 13:37
Dzień 6 905 km. 02.07

Rano … jak w poprzednich dniach.
Mijamy kolejne wioski z malowniczymi chatkami, zbudowanymi ze starych ciemno brązowych desek i bali, które zdobione są rzeźbami wokół okien i drzwiami malowanymi na różne kolory z przewagą niebieskiego. Niewątpliwie miało to swój urok. Kobiety ubierają się tradycyjnie. Często na głowie noszą zapominane już nawet na wielu naszych wioskach chusty. Na postoju gość przygląda się z zainteresowaniem i pyta ile kosztują nasze motocykle. Czyżby to znaczyło, że mamy jeszcze dalej odjeżdżać od głównej drogi szukając noclegu ? :)




http://images10.fotosik.pl/185/4811243291ff3526.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->
Zakończenie dnia jak poprzednio. Komary, coś do picia i do namiotu. Jadąc na wschód skraca się nam czas spania o przekroczone kolejne strefy czasowe. W efekcie śpimy coraz mniej chcąc wstawać wcześnie rano zgodnie z czasem lokalnym. Przesuwając czas do przodu w pewnym momencie wychodzą nam 4 godz snu.

Śpimy tutaj N55.12628 E75.37070






Dzień 7 893 km. 03.07

Przemy dalej na wschód . Mijamy Omsk, Nowosybirsk.



http://images10.fotosik.pl/185/17a6c3f3da97c426.jpg (http://www.fotosik.pl)



<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> W Nowosybirsku zatrzymujemy się przed kościelnym kompleksem, zabudowanym piękną cerkwią. Chcemy wejść na teren posesji, jednak brama jest zamknięta.



http://images10.fotosik.pl/185/9c6112387ad4be42.jpg (http://www.fotosik.pl)



<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Okolice Omska i Nowosybirska są płaskie jak naleśnik. W zasadzie nic ciekawego.
Po południu wjeżdżamy w Ałtajskij Kraj.



http://images10.fotosik.pl/214/919d80e7b5273f65.jpg (http://www.fotosik.pl)



<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> W knajpce zatrzymujemy się na szaszłyka i kawę. Smakowo jest ok, ale są kawałki mięsa, które mógłbym żuć do dziś. :) Chcemy dzisiaj dojechać do Bijska. Znajduje się tam polska parafia, którą prowadzi Ks. Andrzej, u którego mamy plan przenocować. Na miejscu spotykamy pieszą ekipę wrocławsko – poznańską, z którą następnego dnia Ksiądz ma wyruszyć w góry. Wieczorem kulturalnie siedzimy przy stole rozmawiając o różnych sprawach, między innymi życia codziennego w tych stronach :)




http://images10.fotosik.pl/185/daf1f4cc2dee38ba.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/185/934294d8c367628d.jpg (http://www.fotosik.pl)


Rosyjska bania


http://images10.fotosik.pl/185/c63f7cce0de1c375.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/185/59d0cce397b7ee46.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Śpimy tutaj : N52.52598 E85.23898


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Dzień 8 564 km. 04.07

Rano śniadanko, mała sesja foto okolicy, pożegnanie z Ks. Andrzejem i ruszamy na Tashantę, przejście graniczne z Mongolią !!



http://images10.fotosik.pl/185/ad888105adcd2959.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/185/60a6510836d5eff6.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Zdjęcie jednej z zagród wykonane nad płotem . Wódz wciąż uwielbiany :)



http://images10.fotosik.pl/185/e76e682b0da368e3.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/185/25b643704d67a9f5.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/185/6550590e565ce486.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Jedziemy przez Ałtaj. Mijamy pomniki i tablice wychwalające Gieroji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej ( jak ją nazywają w Rosji ) .


http://images10.fotosik.pl/183/6ecfd1a27dc13563.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Im jedziemy wyżej tym pogoda staje się bardziej kapryśna. Temperatura spada 10 ,8 , 4°C . Zaczyna padać deszcz. Z lenistwa nie zakładamy przeciw deszczówek. Temperatura dalej spada, a przy +1°C stopniu jedziemy już w padającym śniegu .
Jesteśmy na przełęczy i postanawiamy zatrzymać się w zajeździe, by zjeść i wypić coś ciepłego, i przeczekać chwilę pogarszającą się pogodę.


http://images10.fotosik.pl/183/ca6ecfe50558b5a4.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->
Ludzie zadają pytania skąd, dokąd itp..., więc odpowiadamy, że jedziemy z Polski do Mongolii. Słyszymy odpowiedzi gieroje, maładcy, ale w głosie ich też można wyczuć inne pytanie, które bezpośrednio nie padło „ na cholerę jechać taki kawał motocyklami i po co do Mongolii ? „ Z przemoczonych kurtek woda kapie na podłogę . Opuszczając knajpkę jest już pokaźnych rozmiarów kałuża. Pomimo, że nie zapowiada się na szybką zmianę pogody jedziemy dalej. Kiedyś musimy wyjechać z tych chmur, a po drugiej stronie gór może być ładnie. Po przejechaniu przełęczy pogoda zmienia się diametralnie i możemy delektować się widokami pięknego Ałtaju. Robimy sporo przystanków na fotografowanie.


http://images10.fotosik.pl/183/00afb9137a258458.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/183/af1eeb262877f011.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/183/2a32e8fa0ae30baf.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/185/5c22e6aefa0298de.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/185/085a1d79535782a3.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/215/c8d9d0024e603151.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Wieczorem docieramy do miejsca, z którego mamy już tylko 40 km do przejścia granicznego z Mongolią. Postanawiamy, iż dalej nie ma sensu jechać, gdyż granica jest już zamknięta . Rozbijamy namioty w krzakach, zza których rozciągają się piękne widoki na ośnieżone góry.
Piwo , jedzenie i do śpiworów .

Miejsce spania: N49.95130 E88.74953










Dzień 9 206km. 05.07

Nad ranem bardzo się ochłodziło. Dodatkowo na śpiwór narzucam kurtkę motocyklową .
W momencie, gdy wschodzi słonko i świeci na namiot, robi się ciepło. Wygramoliłem się
z namiotu i na kanapie afryki widzę szron .




http://images10.fotosik.pl/183/0d60f98beaa984df.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Robert wspomniał, że nad ranem, gdy szedł wydalić produkt przemiany materii po piwie, to namioty były oblodzone, a jego termometr wyświetlał -3,5°C. Jemy śniadanie, popijając ciepłą herbatą na rozgrzewkę i jedziemy na granicę :at:



http://images10.fotosik.pl/183/1e54f6c92ebdd075.jpg (http://www.fotosik.pl)



Po drodze mijamy cmentarz.



http://images10.fotosik.pl/215/a6c590d4ff462514.jpg (http://www.fotosik.pl)



<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Po stronie rosyjskiej odprawa poszła sprawnie. Po stronie mongolskiej jaśnie państwo
z obsługi mają przerwę na lunch, więc czekamy grzecznie przed bramą. Za nami ustawia się ekipa składająca się z pięciu wylizanych, wychuchanych i oklejonych Mitsubishi Pajero.
Jak się okazało, była to ekspedycja z Kazachstanu, której przewodził nijaki Gżingis Sit, który podobno jest potomkiem wielkiego Dzingis Hana ( tak stwierdzono jego pokrewieństwo w badaniu genetycznym, podobnie jak co u siódmego mieszkańca Azji :) ). Starszy Pan
odzywa się do nas „ wojsko polskie” i od tego czasu prowadzimy z nimi miłą rozmowę. Kręcą z nami materiał filmowy do swojej wyprawy, choć pewnie tego i tak nie zobaczymy. Po przerwie i otwarciu granicy część ekipy z Kazachstanu wyciąga rządowe pisma, które podobno uprawniają ich do przekraczania granicy bez kolejki. Atmosfera gęstnieje. Dajemy wyraz swojego niezadowolenia. Po przejechaniu ( jak pamiętam ) 3 Pajero z ekipy Kazachskiej szef Dżingis Sit widząc, iż strasznie nas to wkurza, że władowali się przed nas, pokazuje klasę i puszcza nas przed pozostałymi swoimi pojazdami. Dziękujemy grzecznie i jedziemy na zderzenie
z [I]mongolską biurokracją.



http://images10.fotosik.pl/214/730ca9b8a022238a.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/185/19c330fe6c3fdc04.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Od Annasza do Kajfasza . Wypełnianie druków, jakieś numerki na pleksi na której zbieramy pieczątki. Czuję się jak harcerz, który przez uzbieranie kompletu pieczątek ma dostać jakąś sprawność . Ogólnie przerost formy nad treścią. Niech żyją urzędnicy i biurokracja. Na koniec przyszedł pan z chusteczką na twarzy, siknął na koła motocykli jakiś cudowny środek, który miał oczyścić felgi z chorób i innych złych duchów i wykasował nas, - jak pamiętam - na równowartość 30 PLN. Na przejściu spotkamy Niemca, który po przejechaniu mongolskimi drogami 200 km poddał się i pozostawiając swoją ekipę wrócił BMW do Rosji. Z jego mowy można wywnioskować, że troszkę przeszkadzała jemu tarka na drodze .:). Nie wiem, jak ten naród przejmując się byle dziurkami w drodze podbił kiedyś połowę Europy :dizzy: Wstyd dla narodu Panie Niemiec.
My postanowiliśmy, że trzeba być twardym, a nie „miętkim” :) .
Po uporaniu się z dokumentami ruszamy w drogę . Od odprawy prowadzi ok
20 kilometrowy odcinek drogi do bramy, którą po ponownym sprawdzeniu dokumentów uroczyście wpuszczają nas do Mongolii. Już na odcinku pierwszych 20 km można odczuć dzikość przyrody oraz przestrzeń. Asfaltu nie ma, a na poboczu widać biegające susły i tarpagany (gobbijskie świstaki). Po wjeździe przez drugą wspomnianą bramę wpadamy w ręce Pani agenta ubezpieczeniowego, która kasuje nas po 30 USD za miesięczną polisę OC.



http://images10.fotosik.pl/183/54ce51ded1eec3a0.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Teraz to już prawdziwy koniec biurokracji. :Thumbs_Up:Jedziemy do Bajn Olgii rasowym szuterkiem. Kilkanaście km przed miastem jest asfalt, co nas zadziwiło .Chyba bardzo powoli cywilizacja zaczyna jednak zmieniać ten kraj. Jednym z celów w Bajan Olgi jest wymiana waluty. Zatrzymujemy się przed budynkiem, który wygląda jak dom do rozbiórki. Na budynku wisi szyld „ Bank ….” Okazuje się, że jest już zamknięty. W momencie, kiedy mamy odpalić motocykle podjeżdża do nas dosyć szybko samochód. Hamuje wzbijając kurz .W moment wyskakuje z niego gość, który nawija do nas po rosyjsku. Mówi, że nocują u niego motocykliści - miał też osoby z Polski - i proponuje nam nocleg. Zaprasza nas byśmy ocenili warunki noclegowe. Po dotarciu na miejsce pytamy, czy możemy zrobić mały serwis naszych motocykli i pranie. Ustalamy cenę i zostajemy na noc. Z Piotrem wymieniamy olej, a Robert jedzie na wymianę opon. Wspólnie z rodziną jemy kolację i rozmawiamy o życiu w Mongolii



http://images10.fotosik.pl/183/e5720657af564d09.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Nasz gospodarz jest Kazachem. Śpiewa nam i gra na czymś, co przypomina gitarę z dwoma strunami. Rozmawiamy o życiu w tym trudnym klimacie. W momencie, gdy reszta kazachskiej rodziny poszła do swojej części budynku, Kazach półszeptem pyta nas- „ Macie może na telefonie jakieś filmy, no sjex , porno? „ Mamy sporo sprzętu do biwakowania, części zamienne do motocykli, klucze, śrubokręty, ale o tej tak podstawowej rzeczy zapominamy L. Musieliśmy strasznie rozczarować gospodarza, gdyż nie byliśmy w tym temacie przygotowani. Dzisiaj śpimy na bogato …. w łóżkach .

Robert:

Nocleg w domu u kazachskiej rodziny(te tereny zamieszkują Kazachowie i stanowią 10% populacji Mongolii) był dla nas bardzo orientalny. Ludzie ci inaczej żyją. Są biedni, ale cieszą się życiem. Choć wiedzieliśmy, że gospodarz nieco przesadził z niektórymi kosztami i troszkę nas doił z dolarów, nie protestowaliśmy mając świadomość, że to pomoże tej biednej rodzinie egzystować. Z całej rodziny pracę miał tylko dziadek, który był górnikiem. Gospodarz władający płynnie językiem rosyjskim opowiada nam o realiach życia w tym miejscu. Mówi o bezśnieżnych zimach, gdzie temperatura powietrza w dzień wynosi -45°C - o ile nie przyciśnie mróz… Srogość klimatu widać na twarzach mijanych później dzieci. Praktycznie wszystkie noszą ślady lekkich odmrożeń na twarzy.



http://images10.fotosik.pl/215/1ff504bfb384ab02.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->

Twierdzi, że jego łada staruszka zalana specjalnym olejem i zadbanym akumulatorem nie ma problemu z porannym rozruchem. Niechętnie odnosi się do samochodów japońskich, twierdząc, że są za delikatne i tylko lada lub UAZ radzą sobie w tym klimacie.
Nocą motocykle były pilnowane przez śpiącego w swej starutkiej ładzie gospodarza.
Rano, kiedy wstaliśmy miałem nieodparte wrażenie, że to co dzieje się wokół nas jest jakby żywcem przeniesione z epoki, gdy Jezus chodził po ziemi… Budownictwo, stara zadymiona kuchnia opalana jakimiś patykami, niesamowita toaleta, dawało to jakiś nieokreślony realizm tamtych czasów.
Właśnie wtedy poczułem, że jesteśmy już baaardzo daleko od domu, możemy polegać tylko na sobie i swoich motocyklach. Na szczęście motocykle były solidnie przygotowane, zaś już na tym etapie wiedziałem, że i koledzy są ludźmi o niekonfliktowym usposobieniu i wielu pozytywnych cechach.

Miejsce noclegu : N48.98718 E89.94872


CDN........

Elwood
02.11.2011, 16:27
Zuchy!
Nic dodać, nic ująć.

sawy
02.11.2011, 16:31
bardzo bardzo :)
czekam na wiecej...

sebol
02.11.2011, 21:17
:Thumbs_Up:Na razie to asfalty były . Przygoda z przestrzenią i szutrami dopiero się zaczyna

Robert B
03.11.2011, 00:04
:Thumbs_Up:Na razie to asfalty były . Przygoda z przestrzenią i szutrami dopiero się zaczyna
Wszyscy mówili, że nie będzie lekko,ale nie spodziewaliśmy się, że AŻ TAK!!!!!!!

bajrasz
03.11.2011, 00:17
Rozpisz się trochę teraz, bo wiele nie opowiedzieliście o Mongolii podczas spotkania w Irkucku, co jest całkiem zrozumiałe...fantastyczna gościna Monaha, i zacne zakąski jakoś dziwnie wpłynęły na przekaz informacji;)

Do Roberta: Pamiętam o "tych" fotkach, wyślę Ci po 15tym, lub wcześniej wtrącę w relację;)

sebol
03.11.2011, 11:35
Piotr będzie więcej o Mongolii w następnych częściach :Thumbs_Up:

Robert B
03.11.2011, 18:42
Rozpisz się trochę teraz, bo wiele nie opowiedzieliście o Mongolii podczas spotkania w Irkucku, co jest całkiem zrozumiałe...fantastyczna gościna Monaha, i zacne zakąski jakoś dziwnie wpłynęły na przekaz informacji;)

Do Roberta: Pamiętam o "tych" fotkach, wyślę Ci po 15tym, lub wcześniej wtrącę w relację;)

To łaśnie zacność tych :drif:zakąsek nieco zamazała ostrość Naszej rozmowy.
Było po królewsku. Dla nas wracających z Mongolii:at:, na sam dżwięk słowa :bow:"prysznic" przechodziły nas ciarki.
Wreszcie można było wyspać się pod dachem,umyć się i co najważniejsze pogadać spokojnie bez tych k....ew ze skrzydełkami, które w Polsce noszą taką niewinną nazwę...
Monah- jeszcze raz dzięki za gościnę.

czosnek
03.11.2011, 20:22
Rozpisz się trochę...

Kolego Bajrasz, rozpisz się trochę również :)


Panowie piszcie dużo i szczegółowo!!!! :Thumbs_Up:

PARYS
03.11.2011, 20:24
Dawaj panie tą relację bo się mi spodobała!
A że moto garażowany od maja to już czytać nie mam co...

sebol
04.11.2011, 13:02
Dzień 10 186km. 06.07

Rano okazuje się, że złapałem „ kapcia” w tylnej oponie. Mam szczęście, bo i tak miałem wymienić opony na kostki. Pompuję zatem powietrze i jadę z synem Kazacha jakieś 200 m na „szinomontaż”. W warsztacie zamiast szwagra Kazacha przyjmują nas jakieś dzieciaki . Zastanawiam się czy dobrze trafiłem może to przedszkole.... ale jednak nie .W garażu stoi maszyna do ściągania opon. Ojciec dzieciaków czyli prezes, kierownik i właściciel w jednej osobie tego przybytku przychodzi po ok 20 minutach. Łatanie dętki, wymiana opon, po czym wracamy i pakujemy się do wyjazdu.


Przed wyjazdem korzystam z lokalnej ubikacji, czyli „ pomieszczenia” wysokiego na trochę poniżej moich ramion z drewnianą podłogą, w której jest dziura na szerokość dwóch desek. Wchodząc na wprost mamy widok na ulicę ( jak i ulica na nas ), która prowadzi do pozostałych domostw. Możemy w ten sposób prowadzić konwersacje z idącym np. sąsiadem, który nas pyta „ cześć stary jak leci ?”





http://images10.fotosik.pl/183/a4bd77c89488032c.jpg (http://www.fotosik.pl)



kilka zdjęć z posesji Kazacha



http://images10.fotosik.pl/217/6d72dca90d867b15.jpg (http://www.fotosik.pl)



Córka Kazacha Arai ( łatwe do zapamiętania imię :) ) na głębokim oleju robi pyszne kazachskie chlebki . Chyba najbardziej pracowita osoba z całej rodziny.



http://images10.fotosik.pl/217/41c888011dbb281f.jpg (http://www.fotosik.pl)



Nowoczesność w domu i zagrodzie :)



http://images10.fotosik.pl/217/399f156cb72b3796.jpg (http://www.fotosik.pl)


Populacja w Mongolii nie jest zbyt liczna . Wynosi zaledwie 2,7 miliona ludności . Dodam ,że powierzchnia kraju jest 5,5 razy większa od Polski . Na zdjęciu chłopca z prawej strony widać wyrastający szósty palec z kciuka . Kilkakrotnie widziałem podobne defekty genetyczne jak i inne. Na temat urody kobiet w Mongolii nie będę się rozpisywał bo brzydkich kobiet przecież nie ma , ale ciężko by było znaleźć chętnych do " mieszania krwi "


http://images10.fotosik.pl/183/89ddd9283186961c.jpg (http://www.fotosik.pl)




Przed wyruszeniem robimy zdjęcie pamiątkowe z rodziną gospodarza i jedziemy do centrum wymienić pieniądze .


http://images10.fotosik.pl/214/c3b44b6794e70334.jpg (http://www.fotosik.pl)


Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów Piotr stwierdza, że nie ma nawigacji na motocyklu. Była zamontowana na 100%, ale teraz na mocowaniu jej po prosu nie ma. Wracamy wyjaśnić sprawę do Kazacha, gdyż przed wyjazdem przy motocyklach przewijało się sporo osób z jego rodziny . Szukamy uliczki która prowadzi do miejsca naszego noclegu. Chłopaki wjechały w inną uliczkę,ja natomiast trafiłem w tą właściwą i po chwili …. ulga. Nawigacja jakimś cudem wyczepiła się z mocowania i leży pod murem gdzie w cieniu stał Piotr i czekał na nas przed wyjazdem ( vis a vis wjazdu do domu Kazacha ). Dobrze, że w między czasie nikt nie przechodził tą drogą, bo mógłby ją potraktować jako swoją i powstała sytuacja byłaby bardzo niezręczna. Po ponownym zamontowaniu urządzenia jedziemy do centrum. Wymieniamy walutę w budynku, który wygląda okazalej, niż ten w dzień poprzedni. Robimy kila zdjęć, oraz zakupy w markecie. W sklepie, jak zresztą później w wielu innych miejscach sensację wzbudza Piotr. Z racji swojego słusznego wzrostu, prawie 2 m często ukradkiem pokazywano na niego palcem, wzbudzając przy tym uśmiechy na twarzach sporo niższych Mongołów, szczególnie płci przeciwnej.





http://images10.fotosik.pl/183/f172de5ec1a98f22.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/183/4659b5e2bd6ad3a6.jpg (http://www.fotosik.pl)



Ruszamy by zatankować motocykle. Na stacji benzynowej pytam o drogę do Hovd.
Dwóch panów ochoczo pomaga nam pokazując właściwy kierunek. To dziwne, bo patrząc na mapę powiedziałbym, iż wskazany kierunek jest dokładnie przeciwny od tego który wynika z mapy. Myślę sobie, oj jak to dobrze zapytać pomocnego tubylca. Jedziemy w kierunku wskazanym przez Mongołów, pytając po drodze jeszcze jednej osoby, która potwierdza, że droga którą jedziemy jest prawidłowa.







http://images10.fotosik.pl/217/98d88e492d9fa128.jpg (http://www.fotosik.pl)





Po kilkudziesięciu kilometrach pierwsza awaria. Trzeba spinać pasami kufer Roberta, ponieważ nie wytrzymał zamek. Jedziemy w pięknych okolicznościach przyrody podziwiając widoki ośnieżonych szczytów gór, starając się wybrać w miarę dobrą drogę. Wybór jest spory, ponieważ w Mongolii główna droga jest umowna,
i z boku po obu stronach jest kilka lub kilkanaście wyjechanych alternatywnych śladów.







http://images10.fotosik.pl/217/ae10962e48f9dbae.jpg (http://www.fotosik.pl)




http://images10.fotosik.pl/217/a01ecd88c4367dfe.jpg (http://www.fotosik.pl)





W tym przypadku droga główna była widoczna, gdyż wysypano ją czymś w rodzaju drobniejszego tłucznia. Po kilkudziesięciu kilometrach mapa nie bardzo pokrywa się z tym, co widzimy w terenie i wiemy już, że jedziemy w złym kierunku. Kierunek jest zupełnie przeciwny do tego, w którym chcieliśmy jechać. Jestem zły na Mongołów i na siebie, bo ich posłuchałem. Nasze przypuszczenie o błędnej drodze potwierdza dwóch napotkanych Portugalczyków. W czasie rozmowy jeden z nich mówi znamienne słowa „ Mongolskie drogi zabijają motocykle”. Mówią też, że w Mongolii trzeba bardzo dokładnie określić, gdzie się jedzie, bo miasta mają taką samą lub bardzo podobną nazwę. Tak było również w naszym przypadku. Na południu również było miasteczko Hovd ( tak się wymawiało lecz pisało się Khovd ), więc można było usprawiedliwić Mongołów za moją niefrasobliwość .




Rozstajemy się z Portugalczykami i jedziemy dalej do Tolbo. Jest tam stacja benzynowa, gdzie tankujemy do pełna. Z Tolbo kontynuujemy podróż na południe. Widoki przepiękne. Przestrzeń ogromna . Dzika przyroda nie tknięta ludzką łapą.






http://images10.fotosik.pl/217/deb1a63397ca7927.jpg (http://www.fotosik.pl)




http://images10.fotosik.pl/217/a10a9375bf2a5e80.jpg (http://www.fotosik.pl)






Zatrzymujemy się na nocleg przy potoku, w którym możemy się umyć.







http://images10.fotosik.pl/183/a6dabc301ca12f55.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/183/bc6f91b3a46274b8.jpg (http://www.fotosik.pl)



Kolacja, coś do picia i do namiotów. W nocy wstaję za potrzebą i widzę fantastycznie ugwieżdżone niebo. Droga mleczna wyglądała niesamowicie w czystym mongolskim powietrzu i ciemności pozbawionej rozjaśniających niebo świateł . Gdyby było cieplej z pewnością wywlókłbym z namiotu śpiwór oraz matę , by kontynuować nocleg pod tym gwiezdnym dachem.

Miejsce spania : N47.84320 E90.65218











Dzień 11 287km. 07.07

Pobudka o wschodzie słońca. Kilka zdjęć, śniadanie, ciepła herbata. W naszą stronę powoli zmierzają jakieś włochate stwory. Przed naszymi namiotami dystyngowanie przechodzi rodzinka jaków (gatunek dużego ssaka z rodziny krętorogich (Bovidae), rzędu parzystokopytnych. Zamieszkują Tybet, Indie i Chiny, gdzie żyje zarówno w stanie dzikim jak i udomowionym. Udomowione jaki są zwierzętami jucznym, poza tym dają mleko
i wełnę). Kompletnie nie zainteresowane naszym towarzystwem idą przed siebie do leżących ok. 300 m od namiotów zabudowań.




http://images10.fotosik.pl/183/8cf51672f4492e74.jpg (http://www.fotosik.pl)



Postanawiamy, iż wracamy do Tolbo, a następnie drogami na skróty chcemy dostać się do Hovd, tego właściwego, do którego mieliśmy jechać wczoraj. Za Tolbo spotykamy znaną nam ekipę z Kazachstanu. Wymieniamy gesty pozdrowienia i jedziemy dalej.
Zatrzymujemy się na jednym z małych mostków, by zrobić zdjęcia krajobrazu. Podjeżdża do nas na koniu Mongoł, który zaprasza nas gestem koło swojej jurty, by pochwalić się pięknym sokołem ( lub orłem ), z którym jeździ na polowania. Ma też dwa małe okazy, którym rzuca upolowanego susła. Mongoł zaprasza również do jurty, jednak Robert pojechał przodem
i chcemy do niego dojechać .





http://images10.fotosik.pl/217/90d45108245ea8ed.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/183/19526c17f4476001.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/183/c54869bee673274f.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/b1ed5a8afe6b99f3.jpg (http://www.fotosik.pl)



Odbijamy z głównej drogi i zaczyna się wielkie błądzenie. Trafiamy w miejsce gdzie kończy się droga i stoją jakieś chaty, do których pewnie w porze zimowej wracają z pastwisk Mongołowie .




http://images10.fotosik.pl/183/c69151dfffcbaa2d.jpg (http://www.fotosik.pl)



Szukając jakiejkolwiek drogi jedziemy przez góry po bezdrożach i kamieniach. W ten dzień sporo błądzimy, ale rekompensatą za to są wspaniałe widoki. Po kilku godzinach trafiamy do doliny, gdzie były dziesiątki lub nawet setki jurt. Znajdujemy na GPS-ie drogę, która prowadzi z powrotem do Bajan Olgii .




Przestrzeń ... przestrzeń ..... i jeszcze raz przestrzeń


http://images10.fotosik.pl/183/4a1165d074bea730.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/217/eecb38359d46ad7c.jpg (http://www.fotosik.pl)



Wracamy zatem do miejsca naszego pierwszego noclegu w Mongolii. Droga powrotna jest inna od tej, którą jechaliśmy dzień wcześniej. Przed miastem natrafiamy na rzeczkę z dość silnym prądem. Patrząc na przejeżdżające samochody, wody jest jakieś 70-80 cm. Bardziej jednak martwi nas silny nurt. Już mamy zamiar rozbierać się, by asystować motocykle przy przeprawie przez rzekę, gdy z jednego z samochodów, który właśnie się przeprawił wychodzi pasażer i mówi nam po angielsku o moście, który jest oddalony o jakieś 5 km stąd. Most ten znajdujemy bez problemu . Ponownie jedziemy przez Bajan Olgii kierując się na Hovd.
Przy wyjeździe z miasta zatrzymuje nas patrol kontrolując dokumenty. Podczas kontroli podjeżdża starszy pan z żoną na chińskim motorowerze. Jedzie właśnie w stronę Hovd dokładnie nad Archi Nuur i proponuje byśmy jechali za nim. Wleczemy się za powolną chińszczyzną ok. 5 km. Nie wytrzymujemy tempa i wyprzedzamy naszymi super maszynami naszego pilota. Pędzimy robiąc zdjęcia przyrodzie, która jest znacznie inna, jak w okolicy Tolbo. Rzeki z dolinami porośniętymi drzewami, a w tle góry .





http://images10.fotosik.pl/217/f49f88dd31368926.jpg (http://www.fotosik.pl)



Już po jakimś czasie szukamy drogi, która mogłaby uchodzić za główną, bo tą którą jedziemy jest jakaś trudnawa odcinkami. Łatwo o wywrotkę na sypkim głębokim piasku, który pojawia się odcinkami, a poza tym jakoś nie widać innych pojazdów. Przez wspomniany piasek mamy z Robertem bliskie spotkanie, po którym obaj lądujemy na ziemi. Otrzepujemy się, podnosimy motocykle i jedziemy dalej. Przed samym jeziorem szukamy miejsca do spania. Piotr oddala się w stronę brzegu jeziora, a ja z Robertem zatrzymujemy się. Dosłownie po chwili słyszymy pyrkanie jakiegoś sprzęta. Nasz przewodnik na chińskim bajku jest kilka minut po naszym przyjeździe. Jesteśmy w szoku! Wolnym tempem bez szarpania, robienia zdjęć i błądzenia jest tak szybki, jak nasze japońskie i austriacka maszyny. Starszy pan i jego żona coś do nas mówią pokazując ręką na niebo. Jesteśmy niegrzeczni, gdyż nie słuchamy ich, tylko oddalamy się w stronę Piotra. Jedziemy nad brzeg Archi Nur.






http://images10.fotosik.pl/217/4455493409cae128.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/217/94409141690d48c7.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/217/f16113f8f7a932a0.jpg (http://www.fotosik.pl)



Rozbijamy namioty, pijemy płyny i już mamy zamiar wchodzić do jeziora, by wykąpać się, gdy zrywa się wiatr. Cały nasz misterny plan ….nie wypalił. Oceniamy, że wieje ze 70 km/h. Namioty 2 seconds nie są odporne na silne podmuchy wiatru. Stawiamy blisko namiotu motocykle, by trochę odbijały strugę powietrza, gramolimy się do środka i każdy w swoim konsumuje kolację. W moim namiocie przez chwilę czuć dwa zapachy. Są to ryby z puszki oraz delikatnie mówiąc, trochę nie świeże skarpety. Jakoś te dwa zapachy się kłócą i słabo pasują do siebie, zatem po chwili skarpety lądują w szczelnym worku, a ja teraz mogę delektować się rybą.Po kolacji dokonuję ablucji całego ciała ( z nastawieniem na słowo całego ) przy pomocy niezastąpionych chusteczek dla niemowlaków. SUPER WYNALAZEK !!!!


Robert:
W czasie jazdy motocykl zaczął mi jakby przerywać. Zatrzymałem się i widzę, że boczna nóżka jest zdemolowana od walenia po wielkich kamieniach. Urwana jest „kacza łapka” przyspawana na końcu, zaś czujnik stopki rozłamany jest na pół. Cóż było robić. Obcięliśmy kable, złączyliśmy na krótko i zaizolowaliśmy.




Po dojechaniu nad jezioro spełniło się moje marzenie- a w zasadzie zaraz miało się spełnić.
Szybko rozstawiliśmy namioty i poszedłem się wykąpać. Lepiący brud zaraz miał zniknąć z mojego ciała. Uśmiechałem się sam do siebie lekceważąc zachmurzone niebo. Kiedy stanąłem nad brzegiem poczułem powiew wiatru. Rozebrałem się. Położyłem ręcznik tak, aby łatwo go było wziąć po wyjściu z chłodnej wody. Wchodząc obejrzałem się w stronę namiotów i zobaczyłem koziołkujący mój namiot, toczony przez wiatr, który w tej właśnie chwili się zerwał. Nim sytuacja została opanowana zrobiło się zimno, a wiatr zamienił się w lekki huragan. Z kąpieli pozostały tylko marzenia.
Usiłujemy nalać do kubków piwo z 2 litrowej butelki, zakupione wcześniej w mongolskim sklepie. To wielokrotnie przećwiczone zadanie staje się prawie niewykonalne. Wiatr porywa kawały piany. My jesteśmy jednak uparci. W końcu należy nam się ta odrobina luksusu, bo to jedyny luksus tego wieczora.

Miejsce noclegu N 49°23.306’ E 90°34.994’






















CDN.............

Unzagi
04.11.2011, 16:25
Zacnie:Thumbs_Up: Pamiętam początki jak sebol szukałeś chętnych na wyjazd. Czekam na kontynuację!:drif:

sebol
04.11.2011, 16:54
Pamiętam początki jak sebol szukałeś chętnych na wyjazd.


jak widać się udało :)

Kudłaty91
04.11.2011, 17:51
tylko pozazdrościć!!

Elwood
04.11.2011, 18:45
Naprawdę Zuchy!
Wasze fotki przypominają mi jako żywo zdjęcia kolegi z tego forum (z cicha pęk), który przemierzał tę trasę w 2006-tym roku.
Miał z kolegą glob objechać dookoła, ale we Władywostoku ich zatrzymaly procedury "statkowe".
Zmuszeni byli zawrócić i w niewiedzy się karnęli BAM-em w drodze powrotnej, bo z ruskiego atlasu wynikało, że jest tam droga...
Nie jechali na moto. Jechali singlem Patrolem, nie przygotowanym do cięższego terenu (bez snorkela, przy głębokich brodach po drodze, na zwykłych laczkach np.).
Pisze o tym, bo nie ważne, że jedziecie kilka lat później, i że już trasa na motorach też przelatana.
Pisze o tym, bo czytając, mam wrażenie, że odkrywacie "to wszystko" jadąc... Po prostu jadąc.
To jest mi bardzo bliskie.
Super relacja!

PiotrW
04.11.2011, 22:27
Jezioro Achit Nuur było niesamowite. Klifowy brzeg, głęboki błękit wody, w oddali ośnieżone góry Ałtaju, pewnie już rosyjskiego. No i te niezmordowanie polujące kanie czarne. Czekające aż fala wyrzuci na brzeg jakąś ofiarę. To wręcz niewyobrażalne, że takie zakątki jeszcze zachowały się na świecie. W Europie takie jezioro zostałoby rozszarpane na działki.
Sposób zmiany pogody zgadzał się z podręcznikowym opisem klimatu wybitnie kontynentalnego. Dla nas była to okazja do próby uchwycenia pejzażu przy dramatycznie zmieniającym się świetle.
Pomimo tych zachwytów nad okolicznościami przyrody, gdzieś z tyłu głowy tkwiło pytanie jak ci ludzie radzą sobie tutaj zimą?

sebol
05.11.2011, 11:34
Pisze o tym, bo czytając, mam wrażenie, że odkrywacie "to wszystko" jadąc... Po prostu jadąc.

Ująłeś to perfekcyjnie . Oglądałem wiele zdjęć z Mongolii ale być tam i przeżyć to to jest zupełnie coś innego . Z perspektywy czasu jadąc na południe ( choć jak wspomniałem było to w wyniku błędu bo nie mieliśmy w planie jechać do Tolbo ) kompletnie tego nie żałuję . Takie widoki już później się nie powtórzyły . Patrząc na mapę mieliśmy troszkę ponad 30 km. do Chin. To ,iż nie ma asfaltów wiedzieliśmy ale czasami droga była naprawdę ciężka ( lub jej po prostu nie było ). To wszystko właśnie odkrywaliśmy ( odczuwaliśmy fizycznie) dopiero tam na miejscu .

sebol
05.11.2011, 19:11
Dzień 12 324km. 08.07

Kolejny piękny dzień . Wiatr jest dużo słabszy, niż wczoraj .




http://images10.fotosik.pl/217/35fd479a74f8a77d.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Kontynuujemy podróż na zachód w stronę Ułan Bator. Mijamy jurty, rzeczki, kopczyki Owo powoli pnąc się w górę. Przejeżdżamy przez bardzo szerokie kamieniste koryto rzeki okresowej, na której środku w sąsiedztwie gór stoją drzewa . Pięknie to wygląda. Piotr wyjmuje swojego Canona dokręca rasowy teleobiektyw i trzaska zdjęcia. Moim obiektywem raczej kiepsko to wychodzi. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów przed wioską spotykamy kilku młodych jeźdźców. Robimy im zdjęcia i jedziemy do wioski zatankować paliwo .




http://images10.fotosik.pl/217/f1506150ce2be38b.jpg (http://www.fotosik.pl)



<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Początkowo na stacji benzynowej jest tylko kilka osób. Po chwili już kilkanaście. Pozwalam na pozowanie do zdjęć na moim motocyklu. Mongołowie ochoczo ładują się w swoich tradycyjnych delach na kanapę i z uśmiechem na twarzy pozują do fotek. Nic nie kosztuje,
a można sprawić człowiekowi przyjemność i do tego jeszcze zrobić fajne zdjęcie .




http://images10.fotosik.pl/217/095e684c530181c5.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/6cca4c8939c90d55.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Błądzimy troszkę po wiosce szukając właściwej dla nas drogi wyjazdu. W Mongolii łatwo wjechać do miejscowości natomiast, by wyjechać właściwą drogą trzeba czasami troszkę dłużej poszukać lub nawet pobłądzić wąskimi uliczkami pomiędzy domostwami, co nie jest złe, gdyż można obserwować codzienne życie mieszkańców. Po znalezieniu właściwej drogi pniemy się coraz wyżej w góry. Stwierdzam, że momentami szlaki w naszych górach są o niebo lepsze, niż „ droga” którą jechaliśmy . Dostało się nawet Wasilczukowej solidnie wykonanej centralce, którą porządnie zahaczyłem o kamień patrząc na piękne widoki zamiast na drogę . Centralka już nie zamyka się tak precyzyjnie, jak poprzednio i jest wgnieciona. Dobrze, że tylko na takim uszkodzeniu się zakończyło, bo uderzenie było mocne. Wjechaliśmy na wysokość ok. 2800m n.p.m., gdzie powitał nas kopczyk Owoo oraz znak drogowy z nazwami miejscowości i kierunkami dróg !!!


http://images10.fotosik.pl/217/c59ad0791e3f4c37.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/0354093502f54a7b.jpg (http://www.fotosik.pl)


Od tego mementu przekraczamy pasmo i jedziemy w dół. Pierwszy zjazd pod dosyć ostrym kątem z rozciągającym się pięknym widokiem na okolicę. Dojeżdżamy do miasteczka Ulaangom, w którym jemy obiad i następnie ruszamy w dalszą podróż.<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->


http://images10.fotosik.pl/217/87cbe8a5d8adc3ef.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/9082fcf64e414352.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Jedziemy Kotliną Uwską mijając potężne słone jezioro Uws nur ( dł. 84 km , szer. 79 km największe w Mongolii ). Jesteśmy ok. 80 km za Ulaangom. Staramy się omijać na drodze kałuże, na których dnie jest dosyć śliska maź. Jadę kilkadziesiąt metrów za Robertem. W pewnym momencie widzę, jak tył jego motocykla dostaje uślizgu i wpada w kałużę, wahacz dobija, a ułamek sekundy później Roberta wyrzuca z motocykla dosłownie tak, jak siedział, czyli w pozycji jeźdźca na pobocze. Po chwili wstaje, więc myślę sobie, jest dobrze nic się Jemu nie stało. Podjeżdżamy z Piotrem bliżej, ustawiamy nasze motocykle i podchodzimy do Roberta. Ma podniesioną szczękę w kasku. Strasznie ciężko oddycha. Ledwo może nabrać powietrza. Ściągamy kask i głowę Roberta opieramy na kolanach Piotra. Patrzę na Piotra, Piotr na mnie. Nie wygląda to dobrze, wręcz powiedziałbym bardzo źle. Robert cały czas ma problemy z oddychaniem, jest blady i błądzi gdzieś wzrokiem . Nie traci przytomności, ale z trudem odpowiada na pytania. Po chwili leży już w pozycji bocznej, a my staramy się by nie tracił z nami kontaktu i cały czas powoli coś mówił. Czas upływa a z nim Robert oddycha coraz to swobodniej. Jest doświadczonym motocyklistą z niejednymi przejściami. Po ok. 30 min jak już doszedł do siebie, postawił diagnozę—„ Ciężko oddychałem, gdyż w wyniku uderzenia o ziemię zapadło się płuco i przypuszczam , że mam złamany obojczyk i prawdopodobnie żebra”. Postanawiamy, że dzisiaj dalej nie jedziemy. Jakieś 1000 m od miejsca wywrotki rozbijamy namioty, a jutro rano w zależności od samopoczucia Roberta zdecydujemy co robimy dalej. Możemy wrócić do Ulaangom, tam jest coś, co przypomina szpital i lotnisko, lub powoli jechać dalej ( ok. 600 km ) w stronę Ułan Bator. Obwiązujemy Roberta bandażami, próbujemy zaplikować tabletki przeciwbólowe
i odsyłamy do spania. My natomiast konsumujemy kolację popijając piwkiem. Rozmawiamy również chwilę z bardzo sympatycznym mongolskim małżeństwem, które nas odwiedziło a następnie kładziemy się do snu. Na dzisiaj emocji wystarczy .

Robert:

Nudna droga nudnym podmokłym stepem, po którym kilka godzin wcześniej przeszedł deszcz. Płasko jak na stole bilardowym. W wielkiej oddali góry. Na twardej wyjeżdżonej drodze gdzieniegdzie kałuże. Dość szybki odcinek. Jedziemy 60-80 km/h. Przy którymś z przyhamowań czuję pod butem, że coś blokuje mi pedał hamulca. Mam 70km/h. Szybkie zerknięcie i widzę, że saperka urwała się z dolnego mocowania. Musiał ją jakiś kamień mocno uderzyć… Próbuję ją skopnąć i choć mi się to nie udało podnoszę wzrok na drogę. Przede mną kałuża. Za mało czasu na skręt i odruchowo zaciskam ręce na kierownicy wiedząc z doświadczenia, że motocykl najwyżej dobije zawieszeniem, ale masa go przepcha. Nie raz byłem w takiej sytuacji. Następne co pamiętam, to ziemię nadlatującą pionowo z góry, nieco z prawej strony. Potężne uderzenie w kask. Głowa wygina mi się jakoś dziwnie na prawo pod siebie(potem okaże się, że szczęka kasku złamała mi obojczyk) .Odbijam się od ziemi i koziołkuję. Kątem oka widzę kamerę urwaną z kasku.
Wstaję i pokazuję jadącym za mną kolegom, że wszystko OK. W tym momencie nic mnie nie boli i aż sam jestem zdziwiony, że tak mnie przewinęło.
Sekundę później łapię oddech…… Nie da się….. Kolejna próba. Mogę tylko lekko wydychać to co mam jeszcze w płucach. Nie mogę nabrać powietrza!!!!! Podbiegają chłopaki a ja już klękam na kolano…… . Kładą mnie. Powoli małymi kroczkami łapię oddech. Dopiero wtedy powoli zaczynam odczuwać ból.
Nieopodal starej zagrody dla zwierząt odległej o jakiś kilometr rozbijamy obóz, gdyż i tak już był wieczór. Nie chcemy stawiać namiotów w miejscu wypadku z obawy przed rozjechaniem przez Mongołów, którzy dosłownie kochają nocą jeździć bez świateł.
Proponuję chłopakom, że pójdę tam powolutku na nogach, ale oni gwałtownie protestują.
Ostatecznie Sebastian jedzie w miejsce przyszłego obozu i tam rozpakowuje całkowicie swoją Africę. Ma zamiar przywieźć mnie na tylnym siedzeniu. Ja jednak proszę, aby pomógł mi wsiąść za kierownicę Afryki i zabrał moje Varadero. Odmawiam zażywania tabletek przeciwbólowych wyjaśniając zdumionym kolegom, że chciałbym dokładnie wiedzieć co i gdzie mnie boli a tabletki na pewno wyjem jeszcze i tak do ostatniej sztuki w najbliższym czasie.
Sebastian rozbija mój namiot i zapina mnie w śpiworze, gdyż sam tego nie mogę zrobić. Opowiada już na spokojniej, że badał butem feralną kałużę. Miała ona pionowe brzegi, zaś butem nie dało się sięgnąć dna.
W nocy nie śpię prawie wcale. Rano budzę się jednak wyspany, choć zasnąłem dopiero nad ranem. Leżąc w bezruchu na plecach stwierdzam, że absolutnie nic mnie nie boli. Jestem zaskoczony i powoli analizuję zdarzenia ostatniego wieczoru. Próbuję się podnieść. Ogromny ból uświadamia mi że to wszystko prawda. Miałem wczoraj solidną glebę – no może nie największą w moim życiu, ale jednak niemała.
Siadam przez 15 minut. Okazuje się, że nie dam rady rozpiąć namiotu. Wezwany Sebastian uwalnia mnie i przez kolejne 10 minut próbuje wyjść przed namiot.
POTEM BYŁO JUŻ TYLKO LEPIEJ!!!
W tym miejscu BARDZO bym chciał podziękować Sebastianowi, który oddał mi swój motocykl (jako lżejszy), abym przez kilka dni było mi łatwiej jechać.

Miejsce noclegu N°49 50.689’ E 93°00.049’

CDN.......

bukowski
05.11.2011, 21:08
orzeszku...grubo.

PARYS
05.11.2011, 21:17
Twardziele chopaki.
Kiedyś czytałem o chopaku szwabie na BMW co w takim przypadku zakończył wycieczkę, a tu się zapowiada na jeszcze.
Czekamy

PiotrW
05.11.2011, 22:40
Do tej chwili naszej wycieczki wytworzyła się pewna prawidłowość, że jeśli chciało się spać niezakłóconym snem to wypadało się troszkę odsunąć od Robertowego namiotu, z którego zwykły płynąć donośne dźwięki. :spac:Noc po wysiadce Roberta była pełna niepokoju i myśli co należy robić i co nas czeka. :( Czy przypadkiem żebra nie są pęknięte w sposób, że może dojść do uszkodzenia płuca. Leżalem w namiocie i wsłuchiwałem się w ciszę starając się złowić jakiś dźwięk z namiotu obok. Gdy nad ranem usłyszałem znajome pochrapywanie to dopiero zdałem sobie sprawę ile spokoju może wlać w człowieka taka "myzyka". Wraz z kolejnymi dniami muzyka trwała coraz dłużej i zdrowiej.:)

czosnek
06.11.2011, 10:18
Pięknie Panowie :Thumbs_Up:

Robert B
06.11.2011, 15:03
Cóż było począć kiedy pozycja wymuszona do spania po wypadku to płasko na plecach.
Koledzy nie wiedzą tego do dziś, ale ja tak odstraszałem niedżwiedzie. Musi to być skuteczny sposób, skoro żaden nie przyszedł.

emilxtz
06.11.2011, 19:38
Pisac Pisac panowie bo mnie wciagnelo

PiotrW
06.11.2011, 19:52
A propos niedźwiedzi.
Droga z Bajan Olgyi prowadziła doliną porosłą lasem, wzdłuż brzegu rzeki. Jak zwykle troszkę zapomniałem się przy zdjęciach i przyszło gonić mi chłopaków, którzy pewnie byli już kilka kilometrów z przodu. Lecę tak sobie:at:, napawam się piękną pracą zawiechy KTM'a :D gdy nagle kątem oka dostrzegam w rzece niedźwiedzia. Wrzuciłem hamulce (oczywiście delikatnie by zwierzaka nie spłoszyć) i staram się wykorzystać okazję na zrobienie zdjęcia. Przez głowę przebiega szereg myśli.
Jak to możliwe, że niedźwiedz siedzi w rzece skoro chłopcy jechali tędy kilkanaście minut temu? Nie spłoszył się? :confused:
Głos wewnętrzny podpowiada" I co z tego! Nie mędrkuj tylko łap aparat i działaj!":Sarcastic:
Robienie zdjęć to nie takie hop siup. Trzeba zdjąć kask, powiesić go na lusterku. Zdjęć rękawice. Rozpiąć tankbag, wyciągnąć aparat, zmienić obiektyw. Dopiąć konwerter :dizzy:
Uwijam się jak w ukropie przy składaniu sprzętu, kątem oka obserwuję niedźwiedzia, który znieruchomiał i gapi się moją stronę. Podświadomość przetwarza rejestrowane obrazy i toczy wewnętrzny dialog.
"Jakiś on taki czarny jak amerykański baribal" - "pewnie jest cały zmoczony to i wygląda ciemniej niż zwykle"
"Jakaś ta szyja taka długa" - " zmoczył futro to włos mu przylega do szyi, to jest długa"
Miso wreszcie się poruszył i widzę, że ten jego ogon to coś nie teges. Cholera toż to pies, który pożywia się na padłej krowie! I była to jedyna jak się okazało sytuacja na misia.

Robert jednak wiedział swoje i nie ustawał w profilaktyce, która miała nas uchronić przed spotkaniem oko w oko z niedźwiedziem. :haha2:

25382

tomekc
06.11.2011, 20:10
Niedzwiedzios-mongolos, ladny mnimo ze troche mniejszy i "inny" od reszty niedzwiedziej populacji zapewne................

Robert B
06.11.2011, 20:18
Jak sobie przypominam, to kiedy my z Sebą przejeżdzaliśmy to tych niedżwiedzi było więcej. Rozbiegły się niestety widząc potężną postać na moocyklu... Niemniej ten z fotki był najgrożniejszy. Dobrze że nie dopadły nas przy pobliskim brodzie:). A na poważnie to wyglądało to wszystko mało ciekawie. Naprawdę duże psy. Jakaś dziwna atmosfera.

PiotrW
06.11.2011, 20:28
W Mongolii znany był zwyczaj pochówkowy, który polegał na tym, że zmarłego wyprowadzało się poza obręb miasta czy wsi, a tam zwierzaki jak psy, sępy, itp dbały o włałściwy obieg materii. Cholera, jeżdżąc tak po Mongolii nie trafiliśmy na żaden cmentarz. Ciekawe jak to wygląda dziś?

Robert B
06.11.2011, 20:43
Ciekawe, czy to co obgryzał:drif::drif::drif:"niedżwiedż" na pewno było krową za życia....

Robert B
07.11.2011, 17:15
Tak na marginesie:
Nigdy, przenigdy nie pijemy surowej wody ze strumyka. Nigdy nie wiadomo czy powyżej nie ma właśnie takiej padliny. Piękna czysta woda a w niej może być tyle bakterii,że kilka dni będziemy kursowali jak boening na trasie namiot- krzaki.(to wersja optymistyczna)

sebol
07.11.2011, 18:53
Tak na marginesie:
Nigdy, przenigdy nie pijemy surowej wody ze strumyka. Nigdy nie wiadomo czy powyżej nie ma właśnie takiej padliny. Piękna czysta woda a w niej może być tyle bakterii,że kilka dni będziemy kursowali jak boening na trasie namiot- krzaki.(to wersja optymistyczna)


hmm... a jeśli po wodzie zapijemy np. spirytusem lubelskim ?? :)

sebol
08.11.2011, 13:18
Dzień 13 196km. 09.07

Po przebudzeniu każdy z nas w pierwszych swoich myślach pewnie zadaje sobie pytanie, co dalej. Robert z bólu ledwie zmrużył oko w nocy. Nie dziwię się . Po stłuczeniu zawsze dzień następny jest jeszcze gorszy, gdyż jest się bardziej obolałym .




http://images10.fotosik.pl/217/50e043ccc1defd6c.jpg (http://www.fotosik.pl)


Decyzja Roberta jest następująca-„ Spróbuję w miarę sił jechać dalej i zobaczymy, jak sytuacja się dalej potoczy”. Kleimy w motocyklu na silvertape to, co da się pokleić, resztę ogarniamy pozostałymi klejami. Po oględzinach okazuje się również, iż na tylnej osi nie ma nakrętki. W wyniku drgań wykręciła się sama. Robimy szybko sztukę z poxipolu oraz dratwy
i sznurka. Dobry patent, bo jak się okaże ta „śruba” własnoróbka wytrzyma cały powrót do domu, czyli niecałe 10 000 km. Zamieniam się z Robertem motocyklem i jedziemy dalej.




http://images10.fotosik.pl/217/32c9d00a092cc18a.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/2df801de2fd9482a.jpg (http://www.fotosik.pl)


Kilka widoczków na polepszenie humoru :)



http://images10.fotosik.pl/217/695d56b48e2ef126.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/0c4bc24a1c0b9c20.jpg (http://www.fotosik.pl)


W wiosce Baruunturuun, po długich tłumaczeniach udaje nam się zamówić kawę w kawiarni, choć na początku właścicielka upierała się, ze kawy nie ma . Może już tak kiepsko wyglądamy, że nawet Mongołowie nie chcą w knajpkach przyjmować takich brudasów.


Do miast prowadziły mniej lub bardziej okazałe bramy


http://images10.fotosik.pl/257/a32d541d5ada0fd1.jpg (http://www.fotosik.pl)



http://images10.fotosik.pl/217/e2135ce734f2ebbe.jpg (http://www.fotosik.pl)



Analizę dalszej drogi w cieniu muru kawiarenki przerywają dwa motocykle i jedna terenówka podjeżdżające do naszych zaparkowanych motorów. Dwóch Austriaków na Transalpie i Diminatorze, oraz Holender w krótkim Pajero jadą również do Ułan Bator. Opowiadamy im o wczorajszej kraksie. Patrzą na Roberta i kiwają głowami. Jeden z nich mówi mi , że Robert wygląda bardzo kiepsko, ale jak człowiek ma wyglądać dobrze po takim dzwonie myślę sobie. W dalszej rozmowie wspominają, że w Ułan Bator mają zamiar zatrzymać się w gesthousie prowadzonym przez Austriaków. Przypominam sobie, że przed wyjazdem dostałem namiary od Macieja, który był u nich i z którym spotkałem się przed naszym wyjazdem ( dzięki Stary za te namiary ). Żegnamy się z nimi i ruszamy dalej.



http://images10.fotosik.pl/257/5b6985dc553f86ea.jpg (http://www.fotosik.pl)

Kilka fotek z miasta


http://images10.fotosik.pl/257/f9ed269cefe0ec2e.jpg (http://www.fotosik.pl)


Nie wiem czy się chłopaki ze mną zgodzą ale chyba najładniejsza Mongołka jaką widziałem .


http://images10.fotosik.pl/257/f582e7d070784dff.jpg (http://www.fotosik.pl)

To taki odpowiednik lokalnego DHL :)

http://images10.fotosik.pl/257/b2ba48e179de44a9.jpg (http://www.fotosik.pl)


Główna droga do stolicy jest identyczna, jak nasze drogi polne tylko w Mongolii mamy widoki ładniejsze ( może raczej inne niż u nas ).


http://images10.fotosik.pl/257/eb680d4036c1f457.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/217/e47c8d84812d27f0.jpg (http://www.fotosik.pl)

Górki sporo niższe, jak kilka dni temu na południowym-zachodzie, ale za to mijamy fajne wydmy i ogólnie jest więcej zieleni .




http://images10.fotosik.pl/217/763896ecbe38f68f.jpg (http://www.fotosik.pl)

Wieczorem zatrzymujemy się w uroczym miejscu nad rzeką. W tle skały oświetlane przez zachodzące słońce. Biwakujemy przed miasteczkiem Tes.




http://images10.fotosik.pl/217/e1228d88c070ef21.jpg (http://www.fotosik.pl)


Miejsce noclegu N 49°39.914’ E95°43.118’





Dzień 14 191km. 10.07

Dzisiejszy dzień zaczyna się od łatania dętki w Piotra KTM-ie. W tylną oponę wkomponował się sporej wielkości gwóźdź. Zastanawiamy się jak to jest, że taki okaz sam wchodzi centralnie w oponę, ale gdybyśmy chcieli wbić go celowo mógłby z tym być problem.



http://images10.fotosik.pl/217/0b84cce7bd88a7d3.jpg (http://www.fotosik.pl)

Sprawca wygląda tak.

http://images10.fotosik.pl/257/2c31b899738b9169.jpg (http://www.fotosik.pl)

Po śniadaniu dalszy ciąg szuter party. Ruszamy w dalszą drogę. Robert to twardziel, a jazda idzie jemu całkiem przyzwoicie, zatem po wspólnych ustaleniach kierujemy się nie bezpośrednio do Ułan Bator, ale na południe w stronę Harhorin .Obserwujemy kolejne delikatne zmiany w krajobrazie . Pojawiają się górki na których rosną drzewa.


http://images10.fotosik.pl/217/ecf5a6bf8ef1b820.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/258/dc5fe39635ffe3f3.jpg (http://www.fotosik.pl)


Na drodze spotykamy myśliwych będących na polowaniu. Piotr chce aparatem utrwalić ich postacie ze zdobyczą oraz ich broń. Myśliwi nie godzą się na zrobienie zdjęcia, pewnie mając swoje powody . Godzą się z to na zdjęcie na koniach .

http://images10.fotosik.pl/217/9f303b613ec7e576.jpg (http://www.fotosik.pl)


Przed wieczorem jesteśmy w Nomrog. Tankujemy na lokalnej stacji oraz robimy sesję foto uroczemu mongolskiemu bobasowi, który jest ubrany w tradycyjny del w wersji mini .


http://images10.fotosik.pl/217/b982e3eae1ecf327.jpg (http://www.fotosik.pl)


Dzień żegnamy żołądkową gorzką :) Robert przed bólem wspomaga się Bi-profrnidem .




http://images10.fotosik.pl/258/efd2c5b4ffea4656.jpg (http://www.fotosik.pl)
Miejsce spania N 48°54.477’ E97°04.875’





Dzień 15 218km. 11.07


Nie napiszę nic odkrywczego. Śniadanie, pakowanie obozu i wio do przodu. W porze obiadowej zatrzymujemy się w przydrożnej knajpce. Nie bardzo wiemy co zamówić, więc pokazując palcem poprosiłem o zupę z mięsem i makaronem, którą jadł jakiś gość przy stole. W knajpce jest coś na wzór dosyć twardego, wielkiego łóżka, na którym można poczekać za jedzeniem lub zlec po obfitym posiłku błogo leniuchując.


http://images10.fotosik.pl/217/539f4cd162fe7e14.jpg (http://www.fotosik.pl)


Po kilku minutach dostajemy swoją porcję obiadu. Zupa jest tłusta, mało przyprawiona, mięso niewiadomego pochodzenia. Piotr nie odczuwa kulinarnej satysfakcji z podanego jedzenia, jest wybitnie na „nie” i zostawia swoją porcję. Ja mówię, że przydałoby się coś na wzór naszych przypraw do zup „maggi ” lub coś podobnego. Jakież jest zdziwienie, gdy sięgając po małą flaszkę na stole obracam ją i widzę napis „ Miś-Pol przyprawa do zup
i potraw „





http://images10.fotosik.pl/217/68364248a7e65e77.jpg (http://www.fotosik.pl)

Dozuję do mojego talerza odpowiednią dawkę i stwierdzam, że jednak za mało . Poprawiam podwajając ilość przyprawy. Zupka stała się znośna w smaku. Zjadam trzy czwarte półmiska, a resztę zostawiam ( pewnie dla innych klientów ). Kontynuujemy naszą podróż zatrzymując się po kilkudziesięciu kilometrach nad którąś z rzędu rzeką. Piotra KTM mocno się grzeje, ponieważ w poprzednich dniach zagotował płyn i część tego płynu oczywiście została wypluta z układu. Pomimo dolewania wody motocykl nadal się mocno grzał. Inna sprawa to dosyć powolna moja i Roberta jazda z przyczyn oczywistych. KTM woli większy pęd powietrza. Diagnoza zapowietrzony układ chłodzenia. Czynności serwisowe są w KTM dosyć czasochłonne, więc my z Robertem wylegujemy się na skarpie podziwiając widoki, a Piotr bierze się do działania .




http://images10.fotosik.pl/217/679af166ed3296a7.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/cd3c0c31bd89b6da.jpg (http://www.fotosik.pl)


Po kilku chwilach podjeżdża do nas Mongoł na swoim chińskim wynalazku ubrany w tradycyjny strój. Mongołowie ( przynajmniej ci mieszkający poza stolicą w „dzikszych” regionach” ) to ludzie prości, życzliwi, uczynni i strasznie ciekawscy. Po chwili mamy zademonstrowany mały przekrój zachowań. Nasz gość z zainteresowaniem zagląda przez ramię grzebiącego przy motocyklu Piotra, bekając sobie przy tym. Obchodząc motocykl dookoła puszcza bąka, po czym oddala się całe 3 m od kolejnego motocykla, by się odlać. Pyta nas, czy łowimy ryby pokazując, że w tutejszej rzece są wszystkie rozmiary od małych uklei do ryb wielkich, jak jego maksymalnie rozciągnięte ramiona . Na koniec pokazuje ,
że zgubił jedną ze śrub mocujących silnik. Gestem i miną pyta czy mamy takową? Odpowiadamy , że nie i również pokazujemy, że potrzebujemy śrubę do motocykla Roberta. Krótkie pożegnanie i nasz gość rusza w swoją stronę a my po chwili w swoją. Jadąc dalej spotykamy Niemca i jego żonę podróżujących na BMW. Jak się później okaże spotkamy się z nimi ponownie w Ułan Bator.



http://images10.fotosik.pl/217/2f818e2715097cae.jpg (http://www.fotosik.pl)


Namioty rozstawiamy o zachodzie słońca nad rzeczką .

http://images10.fotosik.pl/217/ce0059759fbe3da4.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/258/a79f3961336be993.jpg (http://www.fotosik.pl)



Na koniach podjeżdża do nas dwóch młodzieńców. Patrzą na nasz obóz i znikają.
Pojawiają się po chwili, wręczając nam słoik świeżo udojonego ciepłego jeszcze mleka. Odwdzięczamy się, częstując chłopaków cukierkami. Oglądają motocykle i ponownie odjeżdżają. Z Robertem pijemy pyszne mleko zastanawiając się, czy krowie czy może od jaka. Mleko poprawiamy piwem, coś do tego przekąszamy i idziemy spać.




http://images10.fotosik.pl/217/924e64d058ce5e14.jpg (http://www.fotosik.pl)





Miejsce spania : N48.50897 E99.37193








Dzień 16 245km. 12.07

Z rana pyszna herbata z wody z pobliskiej rzeki oraz konserwa.
Pakowanie bagaży i kontynuacja drogi w stronę Harhorin. Mijamy kolejne ludzkie osady. Przy jurtach pojawiają się zbudowane przez Mongołów drewniane domy.
Zatrzymujemy się, by zrobić zdjęcie jednego z takich miejsc. Stoję na górce i pstrykam fotki. Widzę, jak pędzi dzieciak przez kładkę na strumyku i dalej do góry w naszą stronę. Za nim na koniach rusza kilku innych ciekawskich, a po chwili przy motocyklach jest już pokaźna grupka młodzieży.




http://images10.fotosik.pl/217/d82c5c807f928120.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/f11e9a10678d5e2b.jpg (http://www.fotosik.pl)


Częstujemy ich cukierkami. Specjalnie 8 000 km targałem ze sobą na takie okazje nasze Made in Poland „ krówki ”. Chyba im smakują, bo wsuwają, aż im się uszy trzęsą. Robimy jeszcze kilka zdjęć i ruszamy w dalszą drogę. Dojeżdżamy dosyć stromym podjazdem poprzez wyłupany w skale przełom do wzniesienia, z którego rozciąga się piękny widok na jezioro Białe ( Horgo Tsaagan Nuur ), które otoczone jest górami. Dalej ostro w dół na jedynce wspomaganej hamulcem. Przy jeziorze jest dosyć dobrze zorganizowana, jak na Mongolię turystyka. Do wynajęcia w kilku miejscach gery turystyczne (lokalne hotele) i sporo ludzi na czymś co przypomina plażę.


http://images10.fotosik.pl/217/8f875e535c2fa3c2.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/258/5dc5480a7b44f26a.jpg (http://www.fotosik.pl)


Jest Naadam i zapewne ci, którzy nie biorą udziału w uroczystościach w miastach wypoczywają właśnie w takich miejscach. Na brzegu mała przerwa, by krew z pośladków mogła dotrzeć do innych miejsc w organizmie. Oczywiście sesja foto i próba wody - słodka czy słona? Stwierdzam definitywnie, jako jedyny członek i zarazem szef tej komisji- jezioro jest słodkowodne. Odpalam maszynę i jadę do reszty załogi, która jest trochę z przodu. Ponownie wspinamy się na motocyklach pod górę. Na górze jest kopczyk Owoo, przy którym siedzi dwóch gości. Zsiadam z motocykla i idę ponownie zrobić zdjęcia jeziora, tym razem z innego ujęcia. Wracając podchodzę do Owoo i robię zdjęcie „ odpoczywającym ” tubylcom. W momencie, kiedy już puszczam palec ze spustu migawki ,jeden z nich kiwa ręką, że nie chcą być fotografowani. Trochę za późno. Jego kiepski refleks był spowodowany tym, iż byli już nieźle zawiani. Kilka kroków do przodu i następny piękny widok. Tym razem raczymy się krajobrazem wulkanu Horgo .


http://images10.fotosik.pl/217/b1a204aefadb1156.jpg (http://www.fotosik.pl)


Poniżej wulkanu mnóstwo pumeksu, czyli lawy ,która w wyniku wybuchu w przeszłości wypaliła odrastający teraz las. Kolejny dość stromy zjazd, tym razem w stronę wulkanu.
Po kilku kilometrach zatrzymujemy się przy szlabanie. Jest to punk poboru opłat. Musimy zapłacić za wstęp do parku narodowego ( jak pamiętam ok. 3000 tugrików ). W pobliskiej miejscowości robimy zakupy. Sklep wita nas szeroko otwartymi drzwiami :)




http://images10.fotosik.pl/217/23d1efc908c42784.jpg (http://www.fotosik.pl)


Dalsza droga w stronę byłej stolicy Mongolii to przewracająca wątrobę tarka. Kombinujemy jadąc bocznymi ścieżkami, by ponownie wjechać na „główną” drogę, jeśli dostrzegamyjej poprawę i tak w kółko. Zatrzymujemy się z ciekawości w miejscu, gdzie przy parkingu stoi sporo samochodów, a ludzie kilkadziesiąt metrów dalej pozują do zdjęć nie wiadomo czego. Po zejściu z motocykli i pokonaniu kilkudziesięciu metrów, ukazuje nam się niesamowity widok kanionu, na dnie którego płynie rzeka. Na szczycie urwiska stoją jurty, w których można przenocować.




http://images10.fotosik.pl/217/67afca8dac1fc04a.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/7815414203fc98ca.jpg (http://www.fotosik.pl)


Patrząc na zdjęcia, mogę powiedzieć znowu „ lipa panie”, bo nie oddają faktycznej głębokości i piękna tego miejsca. Przed końcem dnia czeka nas jeszcze jedna miła niespodzianka. Po drodze w oddali, w górach kłębiły się chmury i zapewne padał z nich ulewny deszcz. My złapaliśmy się tylko na jego końcówkę, po której ponownie pięknie zaświeciło słońce, a niebo ozdobiła tęcza. Zatrzymaliśmy się wraz z innymi użytkownikami drogi przed rzeczką, która wezbrała w skutek wspomnianej w górach ulewy. Mongołowie wychodzą z osobówek, podchodzą do brzegu i dumają którędy przejechać . Chcą byśmy przejechali pierwsi, ale „ nie z nami takie numery Bruner!”. Potopimy sprzęty, a oni będą mieli polewkę.


http://images10.fotosik.pl/217/7298b231822d7604.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/258/9633aaf31e8c9853.jpg (http://www.fotosik.pl)




Kilka terenówek pokonało rzekę bez problemu. Po terenówkach ruszył busik, w którym jechało około sześciu Japonek lub Koreanek -nie wiem, bo nie rozróżniam .
Oj jaki był kwik i wrzask w samochodzie, co najmniej jakby przez Niagarę przejeżdżały. Tymczasem znudzeni pasażerowie osobówek po drugiej stronie rzeczki ściągają buty, podwijają spodnie i napierają do przodu .Testują poziom wody w miejscu, w którym planują przejechać . Po przejściu rzeki dają sygnał kierowcom, a ci już wiedzą co robić. Cofają kilka metrów, pedał gazu w podłogę i przejeżdżają, jak strzała przez wodę dwie sztuki raz za razem. Na brzegu ich aerodynamikę trochę psują wyrwane z zaczepów tylne zderzaki ….. ale co tam, da się naprawić. Teraz kolej na nas. Pierwszy Piotrek idzie, jak czołg nabierając wody w buty. Następnie ja, również wypełniam buta świeżą deszczówką . Połamany Robert suchą stopą już na swojej maszynie gładko pokonuje rzeczkę. Gdybym ja jechał jego Viaderem pewnie nie byłoby tak szybko i bezproblemowo. Stwierdzam, że Robert pomimo, iż jest kontuzjowany lepiej sobie radzi z Varadero, ( które z tytułu masy pieszczotliwie nazwałem Schleswik Holstein ) aniżeli ja .
Miejsce noclegowe znajdujemy za Tsetserleg przy rzece. Końcówki dnia możecie się domyślić :)





Miejsce noclegu N47.56870 E101.20807

Boski-Kolasek
09.11.2011, 12:24
Mnie sie nie udalo pojechac w Mongolie w 2011 jednak dzieki temu w Gruzji poznalem czlowieka, ktory pojedzie z nami Mongolie w 2012, a czytajac Wasza relacje po raz wtory stwierdzam, ZE WARTO!!!!!!!!!!!!!!!!!

PiotrW
09.11.2011, 12:43
Pewnie, że warto:Thumbs_Up:. Ja już tęsknię za tymi przestrzeniami i prostotą życia w Mongolii. :D Chciałbym tam być już z powrotem. Tylko ta Rosja taka duża:dizzy:.

sebol
11.11.2011, 10:15
kilka słów odnośnie jazdy Varadero .

Technika jazdy zupełnie inna jak Afryką czy KTM-em. To znaczy co prawda ma też dwa koła , kierownicę i silnik ale chodzi mi w tym momencie o pokonywanie przeszkód . Afryką i KTM-em chcąc przejechać przez przeszkodę , kałużę lub sypki piach odkręcamy gaz . Nic odkrywczego w tym momencie nie napisałem tak się po prostu jeździ . Odkręcenie gazu w Varadero w podobnej sytuacj było równe z pocałunkiem "matki ziemi" . Trzeba było często na jedynce podpierając się przy tym nogami bardzo powoli pokonywać wymienione przeszkody . W innym przypadku maszyna przejmowała kontrolę nad kierowcą i nie wybaczała tego błędu , co kilka razy miałem okazję doświadczyć . Kierownicy nie było się w stanie utrzymać . Po całym dniu jazdy ręce "przypakowane" jak po rasowej siłowni .
:)


Co do wielkości Rosji Piotr ma rację . Jest wieeeelka , jednak z pewnością nie żałuję tego przejazdu choć był czasami bardzo nużący .

Robert B
11.11.2011, 14:37
Zdecydowanie tak. Varadero to motocykl,który "kocha teren" po warunkiem, że jest sucho i twardo. Oczywiście da się przejechać piaszczysty odcinek i przy nieco wyczutym motocyklu nie trzeba nawet się podpierać, ale trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Varadero ma tendencję do grzężnięcia przodem, co w połączeniu z bardzo długą jedynką nie daje satysfakcji takiej ja africa.
Jest zdecydowanie bardziej terenowe niż honda pan-europa,ale dużo mniej niż afri. Taki złoty środek na dalekie dystanse po złych drogach. Myślę że przygotowując motocykl powinienem był wyposażyć go w krótsze przełożenia i szerszą kierownicę,bo coprawda ja daje rady nią kręcić,ale po całym dniu jazdy po szutrach był jakiś dziwny ból w łokciach.
Plusem motocykla jest niewątpliwie mocna konstrukcja.
Dziś - jakieś 4tys. km.zrobione już w Polsce po powrocie z Mongolii- wymieniłem tylny amor. Polał się bezczelnie z niego olej.
To chyba też skutki Mongolii,ale ile tysięcy razy on tam dobił....... Nawet go rozumiem:D.

emilxtz
11.11.2011, 15:28
Zgadzam sie z wami panowie ja Viadrem w tym roku przejechałem Gruzje i Armenie ale z tym ze varadero kocha teren to lekka przesada. Koledzy jechali 2x lc8 i afri i tam gdzie dla nich była zabawa tam ja walczylem z terenem i motorem dodam ze ja jechalem we dwoje. Solo było by troche lepiej,ale zawieszenie jest szosowe i taka gruzja czy mongolia itp. to chyba nie to. Ale jak ktos podrozuje asfaltami i troche szutrem to motor jest super wygodny i niezawodny. Ja podrózujac po europie viadrem we wczesniejszych latach bylem mega zadowolony. Tysiac kilometrow dziennie jest calkiem robialne ale asfaltem nawet we dwoje.

joker
12.11.2011, 12:49
Piękna relacja Panowie,powiedzcie ile czasu byliście ile łącznie kilometrów i jaki koszt wyjazdu.dzieki

Robert B
12.11.2011, 18:42
Byliśmy 32 dni. Koszt ciężko oszacować,bo kupowałem po troszku, to oponki, to buty, to napęd, to kamerę na kask.... Na samym wyjeżdzie podstawowym kosztem jest paliwo, więc każdy musi policzyć sam, ile by mu wyszło. Mi motocykl palił średnio niecałe 9l. i Nie przebiliśmy 20000km.
Dodatkowo doliczyć trzeba jakieś posiłki, ubezpieczenia(OC na Mongolię 30USD) ,wizy.
Trzeba też uwzględnić,że po Mongolii nic już nie jest takie samo. Wiele rzeczy trzeba było wyrzucić, bo do niczego się już nie nadawały. Nawet w moim telefonie zamkniętym szczelnie w specjalnym pokrowcu odpadło gniazdko łaowania-drgania robią swoje.
Niestety śpiwór campus za 300zł okazał się niewypałem. Zbyt delikatne zamki i brak usztywnień przy nich, aby materiał się nie przycinał. Zamki nie dojechały nawet do mongolii. Dobrze,że wziąłem drugi letni śpiwór z zamysłem,że pod głowę(mała roleczka).

joker
13.11.2011, 15:58
ile w sumie zrobiliście kilometrów?po ile jest paliwo w Mongolii? generalnie to męczarnia po 700 km dziennie.Bardzo intensywny wyjazd ale co widzieliście to Wasze!!!!

sebol
13.11.2011, 17:24
Joker poczekaj troszkę. Na koniec relacji będzie takie podsumowanie . Jutro będzie kolejna część a po niej jeszcze max 2 części i podam koszty, przebieg itp...

Czarek40
13.11.2011, 18:59
Super Panowie. Czytam i oglądam z zapartym tchem. :Thumbs_Up:

Cumuulus
15.11.2011, 08:36
Jutro było wczoraj. Czekam na dalszy ciąg ;)

Godi
15.11.2011, 12:43
Z niecierpliwością czekamy

sebol
16.11.2011, 11:52
Dzień 17 541km. 13.07

Jak zwykle najwcześniej wstał Piotr. Po śniadaniu wędkowanie. Efektem łowienia jest jeden tajmień.





http://images10.fotosik.pl/217/8e3eecb716c40f6f.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> W drugiej kolejności ja dobieram się do wędki. Idę na jakieś 30-40 min obrzucać kilka miejsc. Efekt mojego łowienia jest kiepski. Wynik równy zeru. Dla jednej ryby złowionej przez Piotra i to jeszcze niezbyt imponujących rozmiarów nie ma sensu rozpalać ogniska. W czasie naszego pakowania motocykli podjeżdża Mongoł, który dostaje od Piotra w prezencie dwa baniaki pięciolitrowe na paliwo. Po wręczeniu prezentu minę ma taką, że nie wiadomo czy jest szczęśliwy, czy ma problem co z tym zrobić. Uwagę na jego motocyklu zwraca pięknie zdobiona kanapa. Panowie tapicerzy z forum może warto pomyśleć o podobnym modelu na AT hehe. Widać, że właściciel dba o swój pojazd .


http://images10.fotosik.pl/217/ca43a8a19fd963c6.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Na wczesny obiad zatrzymujemy się w zajeździe, gdzie spotykamy turystów z Australii
i Anglii. Piotr ochoczo dyskutuje z nimi swoim płynnym angielskim pokazując w aparatach nasze zdjęcia. Kilka osób ze wspomnianej grupy rewanżuje się tym samym, dodatkowo opowiadając o swojej wyprawie. Ich przewodnikiem jest Mongołka, biegle mówiąca po angielsku. Dopytuję jej, gdzie lepiej zakupić pamiątki. W Harhorin czy Ułan Bator? Zdecydowanie stawia na Ułan Bator. Po pysznym obiedzie, na który zamówiliśmy pierogi buze wyskoczyłem na zewnątrz, by zrobić zdjęcie ciekawego pojazdu. Do naszej restauracji podjeżdża „[I]chrystusowy pojazd” z małą beczką. Jest to dostawca wody w eleganckim skórzanym płaszczu, który już po chwili ubijał interes z pracownikiem knajpy. Taka lokalna rodzajowa scenka.


http://images10.fotosik.pl/217/021d323fb6335d97.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Następna przerwa w jeździe była już w Harhorin na parkingu przy kompleksie świątynnym. W myśl zasady, że motocykle nigdy nie zostają same, jako pierwsi na zwiedzanie idziemy Piotr i ja. Robert w prażącym słońcu pilnuje maszyn. Harhorin to dawna stolica chanów mongolskich z czasów ich największej świetności. W 1937 roku komuniści wprowadzając swoją jedyną i słuszną doktrynę postanowili rozprawić się z religią i masowo niszczyli świątynie, oraz mordowali mnichów. Na terenie ogrodzonego kompleksu zostało kilka świątyń . W jednej z nich swoich wiernych przyjmowali tybetańscy mnisi.

http://images10.fotosik.pl/217/e988df6eaee98f9a.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/217/5f5be60847810eb4.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/217/50913d4015375c2a.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/217/fc12102b12662fed.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Po powrocie na parking Robert wspomina nam, iż spotkał dwóch Polaków. Jeden z nich poszedł szukać nas na terenie kompleksu, gdyż tak jak Piotrek był z Białegostoku . Zapewne chciał porozmawiać z „ziomalem”. Z nim już nie mamy okazji się spotkać, natomiast drugi podszedł do nas po kilkunastu minutach, by chwilę porozmawiać. Nasi rodacy pracowali w Mongolii, ale nie byliśmy na tyle wścibscy, by pytać co konkretnie robią. Byli to w zasadzie jedyni napotkani Polacy w Mongolii. Po krótkiej rozmowie pożegnanie i wyjeżdżamy z Harhorin, kierując się w stronę Ułan Bator. Pamiątkowe zdjęcie pod bramą wyjazdową z miasta, a po kilkuset metrach pierwsza kontrola policji. Kontrola kończy się wspólną fotografią ze stróżami prawa …… i dalej w drogę. Na którejś z rzędu stacji benzynowej po tankowaniu wolno toczę się w stronę Piotra rozmawiającego z jakąś kobietą.



http://images10.fotosik.pl/217/0d3bf65dedc00bbc.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Okazuje się, że ów kobietą jest lekarka która od kilkunastu lat prowadzi gabinet w Warszawie. Jej mąż również jest lekarzem o specjalizacji ortopedia. Pytają nas, czy w jakiś sposób mogą nam pomóc? Cóż na fart !!! Chyba lepiej trafić nie mogliśmy. Zatem opowiadamy im o wypadku Roberta. Następne kilkanaście kilometrów jedziemy za ich terenówką do budynku, który można nazwać punktem medycznym .


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Przygotowanie do polsko-mongolskiej partyjki w kółko i krzyżyk :D

http://images10.fotosik.pl/217/1cd4af9a4d8262c1.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/217/13e13a6d86bd168c.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Punkt medyczny przypomina nasze szpitale z lat osiemdziesiątych. Nie ma tam żadnego sprzętu, oprócz podstawowego wyposażenia, takiego jak aparat do pomiaru ciśnienia, strzykawki, igły i kilka leków. Bold ( tak ma na imię nasz specjalista ortopeda ) profesjonalnie wykonuje bandażowanie żeber, oraz obojczyka. Aplikuje Robertowi zastrzyki. Dziękujemy za pomoc i poświęcony czas. Kontynuujemy podróż w stronę stolicy Mongolii, zatrzymując się po następnych kilku kilometrach na zakupy. Po zaopatrzeniu się w wodę i jedzenie ruszamy dalej. Mijamy na poboczu poznaną rodzinę lekarzy, ponownie dziękując im, machając na pożegnanie. Jak się po chwili okazało, czekali za nami na poboczu, by nas ponownie dogonić i zaprosić do swojego letniego domku w Ułan Bator. Zaproponowali też następnego dnia zabrać Roberta do szpitala, na dokładne badanie, przy użyciu właściwego sprzętu. Korzystamy z zaproszenia i tuż przed północą jemy u naszych gospodarzy pyszną kolację.


http://images10.fotosik.pl/217/9e882da5d08afe8e.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> To, że podróże kształcą i dzięki nim możemy dowiedzieć się czegoś o otaczającym nas świecie, wie chyba prawie każdy. Ja dodam ( pewnie nic odkrywczego ), iż w trakcie takich wyjazdów możemy dowiedzieć się również więcej o samym sobie, co wkrótce miało miejsce. Po kolacji Bold poczęstował nas kumysem.


http://images10.fotosik.pl/316/452d50b4286ab33d.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Napój orzeźwiający, lekko alkoholowy wypiłem ze smakiem. Jak to wcześniej ustaliliśmy- wsiadamy do samochodu i jedziemy do miejskiej łaźni, by porządnie się wyszorować. Już po drodze jakoś dziwnie się czuję. Po 20 min, jak już dojechaliśmy do łaźni w lustrze zobaczyłem kogoś innego, bo z pewności nie byłem to ja:-). Oczy prawie jak Mongoł, nos napuchnięty, jak u Endrju po walce, a wargi jak u murzyna. To, że mam alergie na kilka rzeczy wiedziałem od dawna, ale nie przypuszczałem, że tak mój organizm zachowa się po kobylim mleku. Dobrze, że Piotr miał przy sobie tabletki antyalergiczne, które zażyłem jeszcze w łaźni, gdyż robiło się niebezpiecznie jak zaczął puchnąć mi przełyk. Do stanu wyglądu przed kumysem dochodziłem jeszcze następne dwa dni. O zdjęcia po kumysie nie pytać, bo ich nie ma :p J. Po powrocie do domu Bolda z racji późnej już godziny idziemy spać

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Robert:

Pomimo naprawdę szczerego współczucia wygląd twarzy i pech Sebastiana rozbawił mnie.
Jeszcze jesienią tak napalaliśmy się na kumys, dla nas kwintesencję orientu w Mongolii.
Dobrze, że nie wypiliśmy dużo, a w pobliżu był lekarz i leki antyalergiczne.
Nie robiliśmy biedakowi zdjęć, bo i tak nikt by go nie poznał.




<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Dzień 18 15km. 14.07

Z rana Robert z Boldem jedzie do szpitala. Po powrocie z reklamówką leków Robert potwierdza swoją wcześniejszą diagnozę. Złamane piąte i szóste żebro oraz obojczyk z lekkim przemieszczeniem do góry. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi … Robert będzie żył J !! Jemy wspólnie z rodziną Bolda pyszne śniadanie . Po śniadaniu Bold opowiada nam o swojej pracy pokazując w aparacie sporą ilość zdjęć . Pierwszy raz mam okazję zobaczyć odsłonięte ze skóry kolano . Niewątpliwie jest fachowcem w swojej pracy . Takich lekarzyt jak On jest w Mongolii tylko ( jak pamiętam ) czternastu. Po miłej rozmowie pakujemy motocykle, robimy pamiątkowe rodzinne zdjęcie i żegnamy się jeszcze raz dziękując za pomoc.

http://images10.fotosik.pl/217/f93c5110b6832180.jpg (http://www.fotosik.pl)

http://images10.fotosik.pl/217/48cdda52801b2d75.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Robert:
Bold zawiózł mnie do szpitala swoją Toyotą Land Crouser. Jak śmiesznie jechało się siedząc po lewej stronie samochodu, a nie mając przed sobą kierownicy. W Mongolii w zasadzie większość samochodów ma kierownicę po prawej stronie pomimo ruchu prawostronnego. Wynika to z tego, że są to samochody głównie z importu z Japonii i Korei .
To co zobaczyłem na miejscu bardzo mnie zaskoczyło. Piękna klinika traumatologii
i ortopedii. Co prawda korytarze nieco „wymęczone”, ale widzę dużo nowoczesnego sprzętu.
Bold wprowadza mnie do pomieszczenia, gdzie zostaje dokładnie przebadany przy pomocy aparatu przypominającego nieco rentgen do klatki piersiowej. Różnica dla mnie polegała tylko na tym, że wraz z Panią Operator obserwowali mnie w czasie rzeczywistym na monitorach.
Potwierdziły się przypuszczenia złamań. Dodatkowo dowiedziałem się, że mam zmiażdżoną tkankę miękką pomiędzy żebrami z przodu przy mostku. No cóż upadałem już w życiu szczęśliwiej. Dostaję zalecenie przez dwa tygodnie nosić opatrunki składające się z kilku rolek szerokich plastrów oraz bandaży. Niestety nie wchodziło już w grę nastawianie kości. Jechaliśmy do szpitala tydzień i zaczęło się już zrastać. Jeżeli więc chciałbym poprawkę, to wygodniej będzie zrobić ją już w Polsce. Na odchodne Bold pociesza mnie, że „boleć to mnie jeszcze długo będzie” . No cóż zna się chłop na swojej robocie i jak się okaże potem -miał rację.

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Sebastian:

Jedziemy szukać gesthouse, który prowadzą wspomniani Austriacy. Lokalizację znajdujemy według podanych mi wcześniej przez Macieja jeszcze w Polsce współrzędnych. Plac jest ogrodzony, monitorowany kamerami, zamykany szeroką bramą, przy której stoi strażnica

http://images10.fotosik.pl/217/9bc0e7229db33b06.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Miejsce wygląda na bezpieczne nie tylko dla nas, ale co również bardzo ważne dla motocykli. Zostajemy tu na jedną noc. Właścicielka oprowadza nas po obiekcie pokazując kuchnię, prysznice i pralnię, po czym przydziela nam gerę. Po rozpakowaniu niesiemy nasze rzeczy do prania. Piotr po otwarciu swojego worka stwierdza, że zapach który się
z niego ulatnia to mały pryszcz, przy mojej umieszczonej w worku bombie zapachowej. Przypomniałem sobie, że do szczelnie zamkniętego worka z rzeczami do prania wpakowałem dwie pary mokrych skarpetek, które dały efekt piorunujący. Biorę numerek z pralni, zostawiam worek i boczkiem … boczkiem ulatniam się, by jak najmniej mnie z tym workiem kojarzono. Robert chce odpocząć, więc zostaje w jurcie a my ruszamy na miasto. Po drobnych targach z taksówkarzem lądujemy w centrum miasta . Krzątamy się po placu Suchan Batora, robiąc zdjęcia parlamentu, oraz architektury stolicy i ludziom .

http://images10.fotosik.pl/217/ad2027bf72bed30f.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Czyngis Chan przed wejściem do budynku parlamentu .

http://images10.fotosik.pl/217/4a3c00e64beed374.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Plac i pomnik Suche Batora


http://images10.fotosik.pl/217/818797cff68025ad.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Idziemy też odwiedzić Muzeum Historii Naturalnej, które jak się po chwili okazuje jest już zamknięte. Udajemy się zatem w poszukiwaniu klasztoru Gandan. Do klasztoru docieramy bez przeszkód, mijając po drodze jeden z słynniejszych gesthousów dla globtroterów Ghana Gestgouse. Gandan to jedyny klasztor w Mongolii który nawet w czasach najgłębszej komuny nie został zamknięty i działa nieprzerwanie od swojego początku . Obchodzimy kompleks robiąc zdjęcia w zachodzącym słońcu i wracamy do miejsca naszego noclegu, czyli Oasis Cafe & Gesthouse


http://images10.fotosik.pl/217/7cefaba68e64fede.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/12abe5f85261c24d.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Decyzją kolektywu jutro po śniadaniu szukamy w pobliżu Ułan Bator rzeczki, by tam zastanowić cię ,co z wyjazdem na Gobi. Kolacja, piwo i do jurty .


http://images10.fotosik.pl/217/5eb2fca20be559d7.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Miejsce noclegu : N47°54.639’ E106°58.900’




<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Dzień 19 435km. 15.07

Po śniadaniu jak dzień wcześniej zaplanowaliśmy, udajemy się około 30 km za Ułan Bator nad rzekę, gdzie mamy podjąć decyzję odnośnie wyjazdu na Gobi. Decyzja brzmi następująco: Robert zostaje nad rzeką na cztery max pięć dni, by odpocząć przed powrotem do domu. Ja z Piotrem przepakowujemy motocykle i bierzemy tylko rzeczy niezbędne. Jedziemy na południe do Dalandzadgad. W planie mamy zobaczyć wydmy Khongor Els, oraz Flaming Cliffs.


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Robert:

Bardzo chciałem pojechać na Gobi. Warunki w Mongolii są jednak takie, że nie pytasz czy, ale kiedy i ile razy się wywrócisz. Nie chcę przeginać mając świadomość, że bardzo łatwo złamane żebro może przebić płuco. Teoretycznie można wezwać helikopter medyczny, ale to wydatek ok. 8000dolarów. Dodatkowo trzeba mieć jak go wezwać, bo telefony działają tylko przy miastach w bardzo małym promieniu. Chłopaki bardzo mi pomagali przy wszystkim, jednak nie mogłem ciągle ich obciążać moją osobą. Nie czuję się aż tak dobrze fizycznie, więc postanawiam- JESZCZE TU WRÓCĘ. Decyzję tą dodatkowo spowodowała świadomość braku nakrętki tylnego koła. Oś była lekko ruchoma. Dopiero w Rosji udało się ją delikatnie dokręcić. Jak się potem okazało od drgań złamała się lewa śruba napinająca łańcuch. Jechałem potem całą drogę z łańcuchem luźnym jak szmata .
Siedzę tak więc w urokliwym miejscu, gdzie mętna (nietypowo jak na Mongolię) rzeka swym wartkim nurtem obmywa podnóża pięknych gór. Jest to chyba miejsce dobrze znane miejscowym, gdyż kilkakrotnie przyjeżdżają tu na odpoczynek, ale na krótko. Próbuje łowić ryby, ale rzucanie spinningiem jest ponad moje siły. Nurt jest bardzo wartki. Oceniam go na 35km/h. Pierwsze dwa dni dużo drzemię w dzień. Chyba organizm tego potrzebował. Nudzę się niemiłosiernie. To duża zmiana tempa życia, a ja nigdy w jednym miejscu usiedzieć nie mogłem. Zwiedziłem okolice mojego obozu, porobiłem zdjęcia, poesemesowałem do Polski.
Szybciej niż się spodziewałem wrócili moi kompani, którym w tym czasie pilnowałem gratów. Jeszcze nigdy nie spałem w namiocie z sześcioma oponami. Chyba jednak przydał się ten odpoczynek. Pierwsza noc w towarzystwie chłopaków i rano pytanko-stwierdzenie od Sebastiana „że odpocząłem”. Zdziwiony zapytałem - skąd wie?
Bo nie chrapałeś – odparł z uśmiechem.


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Sebastian:

Prujemy po płaskim żwirowo-piaszczystym terenie trafiając momentami na odcinki asfaltu .

http://images10.fotosik.pl/217/126be3bf1b8581e1.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Prawdopodobnie planują połączenie południa kraju ze stolicą drogą asfaltową, gdyż w wielu miejscach usypany jest wał z tłuczniem, który sukcesywnie pokrywany jest dywanikiem asfaltowym. Tam gdzie jeszcze wału nie uformowano są sporej wielkości kopce z materiałem na budowę takiego wału. Kilometry połykamy dosyć sprawnie, po drodze robiąc przerwy na uzupełnianie płynów i jedzenie. Jest ciepło 34 °C. Ruch jak na Mongolię dosyć spory. Z dala widać tumany kurzu, które unoszą pędzące samochody- szczególnie wielkie ciężarówki. Jakieś 220 km przed Dalandzadgad zbaczamy z drogi i szukamy miejsca pod obozowisko. Na kolacje konserwa i coś na przepłukanie gardła. Kuchenki nie zabraliśmy. Komu chciałoby się w tej temperaturze pić coś ciepłego? Noc jest gorąca. Przed położeniem się w namiocie sprawdzam temperaturę na termometrze. Jest jeszcze +32 °C.

http://images10.fotosik.pl/217/d238abf5a3afc990.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/18f8f79e91f93b4b.jpg (http://www.fotosik.pl)



<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Miejsce noclegu: N45°13.537’ E105°48.698’

joker
17.11.2011, 18:08
Pieknie ,pieknie Panowie ,fajnie sie czyta i rozumiem że nieco dlużej sie pisze i cierpliwie czekamy :Thumbs_Up:

sebol
18.11.2011, 09:27
Dodam jeszcze mały epizod który sobie właśnie przypomniałem odnośnie jazdy po zachodzie słońca .

Jedziemy za samochodem Bolda do Ułan Bator . Jest już ciemno jak w ..... jak w nocy ;) Droga asfaltowa zatem możemy jechać trochę szybciej ( jakieś 100 - 110 km/h ) Jadę za terenówką , a za mną Robert i na końcu Piotr . W pewnym momencie na mojej wysokości na poboczu widzę pędzące konie , które wcale nie mają zamiaru zatrzymywać się i z pewnością przebiegną przez jezdnię na drugą stronę . Krzyczę w interkom UWAGA KONIE !!!
Sam nie wiem jak chłopakom udało się uniknąć zderzenia .
Jazda w Mongolii w nocy jest nie tylko niebezpieczna z powodu kiepskiego stanu dróg ( lub ich braku ) , ale i z powodu samopas chodzących zwierząt . Kraksa z koniem , wielbłądem lub nawet kozą może w efekcie mieć fatalny skutek .

Pajdor
18.11.2011, 12:04
Co stało się na tym zdjęciu gdzie jest taśmą zrobiona tylnia ośka \ śruba ? I co wogóle się stało że aż żebra połamane ?
Wogóle to wielki szacuneczek że taką podróżą z żebrami



PS
Czekam na to podsumowanie : )

sebol
18.11.2011, 12:10
Co stało się na tym zdjęciu gdzie jest taśmą zrobiona tylnia ośka \ śruba ? I co wogóle się stało że aż żebra połamane ?
Wogóle to wielki szacuneczek że taką podróżą z żebrami


looknij na 3 stronę

Robert B
18.11.2011, 18:08
Dodam jeszcze mały epizod który sobie właśnie przypomniałem odnośnie jazdy po zachodzie słońca .

Jedziemy za samochodem Bolda do Ułan Bator . Jest już ciemno jak w ..... jak w nocy ;) Droga asfaltowa zatem możemy jechać trochę szybciej ( jakieś 100 - 110 km/h ) Jadę za terenówką , a za mną Robert i na końcu Piotr . W pewnym momencie na mojej wysokości na poboczu widzę pędzące konie , które wcale nie mają zamiaru zatrzymywać się i z pewnością przebiegną przez jezdnię na drugą stronę . Krzyczę w interkom UWAGA KONIE !!!
Sam nie wiem jak chłopakom udało się uniknąć zderzenia .
Jazda w Mongolii w nocy jest nie tylko niebezpieczna z powodu kiepskiego stanu dróg ( lub ich braku ) , ale i z powodu samopas chodzących zwierząt . Kraksa z koniem , wielbłądem lub nawet kozą może w efekcie mieć fatalny skutek .
Gwałtowność hamowania spowodowała blokowaniwe przedniego koła. Kilkakrotnie odpuszczałem i dociskałem. Kostki na asfalcie mają jednak swój świat. Dorosłe konie przychamowały,ale żrebak szedł ogniem dalej prosto. jego pysk(piękny) minęłem mniej niż pół metra,a miałem jeszcze prawie 40km/h.
Gdyby nie te minięcie na "milimetry" to z pewnością doszły by nowe złamania do mojej listy. Pamiętam,ze po wszystkim poczułem całą gamę uczuć, któte następowały po sobie kolejno:
hamowanie i zimne dozowanie hamulców przeszło w podziw dla urody konia gdy go mijałem, następnie radość że się udało i przeklinanie w myślach, bo fala bólu była potężna. Kości ledwo zaczęły się zrastać, a awaryjne hamowanie wymagało pełnago napięcia mięśni. Kierownicę trzeba było mocno złapać,a obojczyk rozpoczął swój taniec pod skórą. Kiedy zdałem sobie sprawę, że jest po wszystkim adrenalina spowodowała,że Sebastian usłyszał przez interkom żarty o najlepszym w Mongolii chirurgu, któty był na miejscu wypadku.

PARYS
18.11.2011, 20:01
Bo przyspieszyć trzeba było a nie chamować :D

sebol
19.11.2011, 18:39
Dzień 20 422km. 16.07

Wstajemy bardzo wcześnie, by wyruszyć, gdy temperatura jeszcze będzie znośna .
Na śniadanie woda i konserwa bez chleba, bo i po co rozpychać żołądki . Jedziemy po płaskim terenie, zatrzymując się co jakiś czas na robienie zdjęć, oraz uzupełnianie płynów.
Na południu odludzie jest jeszcze większe, niż w rejonach w których poprzednio jechaliśmy . Jurty spotykamy bardzo sporadycznie, za to sporo stad wielbłądów i jak wcześniej wspomniałem samochodów też jakby więcej jeździło .







http://images10.fotosik.pl/217/4f3400858da8e0d8.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/f6adef4987f6e137.jpg (http://www.fotosik.pl)


Dojeżdżamy do Dalandzadgad


http://images10.fotosik.pl/217/9e83dea9180318dc.jpg (http://www.fotosik.pl)


W mieście robimy sobie małą przerwę . Przed wyjazdem w internecie wyszukałem informacje o muzeum, gdzie można zobaczyć skamieliny i szkielety dinozaurów. Szukamy ów muzeum
i pytamy ludzi. Nikt jednak nie potrafi nam wskazać, gdzie ono się znajduje. Na budynek muzeum trafiamy w zasadzie zupełnie przypadkiem. W środku straszna lipa. Dwa pokoje z bardzo kiepskimi eksponatami. Pewnie to co najlepsze będzie w Ułan Bator. Jeśli ktoś będzie się upierał, by szukać tego muzeum to zdecydowanie odradzam, szkoda czasu. Na ławeczce przed budynkiem rozkładamy mapę i patrzymy w którym kierunku trzeba jechać, i jaka jest odległość do Khongor Els, oraz Flaming Cliffs . Po chwili rozmowy zmieniamy trochę plany . Jedziemy w okolice kanionu Yolin Am. Początkowo jedzie się łatwo i gładko , by po kilku-kilkunastu kilometrach pobłądzić i jechać na azymut. Co jakiś czas natrafiamy na dosyć głębokie żleby, które wyryła woda spływająca z gór. Sporo trzeba było kombinować, by znaleźć miejsce w którym dało się przejechać. Po około godzinie zupełnie przypadkiem dotarliśmy do jeszcze innego kanionu, przed wejściem którego stały jurty z wystawą fotograficzną . W jednej z jurt siedziała kobieta i sprzedawała wejściówki. Oglądamy wspomniane zdjęcia kanionu i chwilę rozmawiamy z „kasjerką” . Zwiedzanie kanionu jest możliwe tylko pieszo .Nie chcemy zostawiać motocykli bez nadzoru . Decydujemy się na powrót do miasta. W sumie od wyjazdu z Dalandzadgad w stronę Yolin Am i z powrotem do miasta przejechaliśmy około 80 km. ale zabrało nam to sporo czasu. Przed samym Dalandzadgad kierujemy się na północ do Bayanzag, czyli klifów. Na miejsce docieramy przed zachodem słońca. Słoneczko pięknie oświetla klify , więc pierwsze co robimy po zejściu z motocykli to sięgamy po nasze aparaty i pstrykamy zdjęcia .



http://images10.fotosik.pl/217/231ab4bbca28de1d.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/acffef250334a880.jpg (http://www.fotosik.pl)


W międzyczasie odwiedza nas na motorowerze dwóch młodych Mongołów. Mówią , że znają angielski i ochoczo rozkładają jakieś przedmioty. Przedmiotami okazały się pamiątki, które chcieli nam sprzedać. Pogadać zbytnio też nie było o czym, bo angielski i owszem znali, ale tylko liczebniki :)


http://images10.fotosik.pl/217/0e5d1b1ca381069b.jpg (http://www.fotosik.pl)


Z oferty zakupu pamiątek nie korzystamy, lecz jak zwykle ochoczo udostępniamy małym modelom (zresztą ku ich uciesze) nasze motocykle.


http://images10.fotosik.pl/217/5e3907933196e295.jpg (http://www.fotosik.pl)


Miejsce do spania znajdujemy w pobliżu klifów przedzierając się przez krzaki, które przypominały trochę naszą kosodrzewinę. Picie na ochłodę, skromna kolacja i idziemy w tych ciepłych okolicznościach przyrody do namiotów na zasłużony odpoczynek.

Miejsce noclegu N44°11.688’ E103°42.241’







Dzień 21 444km. 17.07

Po porannym posiłku ruszmy w drogę. Plan mamy taki, by na skróty czyli jakimiś bocznymi dróżkami dojechać do drogi głównej, która prowadzi do Ułan Bator. W zasadzie zawsze droga na skróty okazywała się błądzeniem. Nie inaczej było i tym razem. Podtrzymując tradycję już po jakimś czasie jeździmy po górkach, wypatrując jakiejkolwiek drogi .





http://images10.fotosik.pl/217/49e2fee917fc487c.jpg (http://www.fotosik.pl)


Błądząc trafiamy na murowane zabudowania. Cały teren ogrodzony jest siatką, i gdzieniegdzie drutem kolczastym. Robię zdjęcie Piotrowi, który pyta jakiegoś faceta w bejsbolówce o drogę. Po chwili w moją stronę biegnie gość ubrany w moro i buty woskowe. W tym momencie zrozumiałem , że jest to obiekt militarny i zaraz może wybuchnąć awantura. Będą chcieli sprawdzić mój aparat i zażądają usunięcia zdjęcia . Odwracam się i idę powoli w stronę motocykla, a żołnierz dobiega do ogrodzenia i mruczy sobie coś pod nosem. Na szczęście na tym mruczeniu się zakończyło. Grzecznie schowałem aparat i czekałem za Piotrem przy motocyklach


http://images10.fotosik.pl/217/3fa2e36630272f77.jpg (http://www.fotosik.pl)


Ruszamy w dalszą drogę. Pomiędzy górkami wyrastającymi z płaskiego terenu na drodze trafia się sypki piach, który skutecznie spowalnia naszą jazdę. Praktycznie momentami jedziemy na pierwszym biegu, podpierając się obiema nogami, wyrzucając z tyłu spod opony pióropusz piachu .


http://images10.fotosik.pl/217/c4fed462accb6aff.jpg (http://www.fotosik.pl)


Po kilkudziesięciu metrach takiego kopania i kurczowego trzymania kierownicy ręce domagają się odpoczynku. Z miejscem na odpoczynek w całej Mongolii absolutnie żadnego problemu nie ma. Śmiało można konsumować na środku drogi nie obawiając się, że ktoś będzie na nas trąbił albo, że za chwile pojawi się radiowóz z którego wyskoczy pan z kwitkiem do zapłaty. Krótko mówiąc pełen luz :Thumbs_Up:


http://images10.fotosik.pl/217/fc9314b7827b196d.jpg (http://www.fotosik.pl)


W porze obiadowej zatrzymujemy się w knajpce, w której jedliśmy jadąc w pierwszą stronę. Jest tu czysto i schludnie, jak na mongolskie warunki. W wejściu stoi wielofunkcyjne urządzenie, którego jeszcze nigdy nigdzie nie widziałem. Może ”Amica” powinna rozważyć wprowadzenie czegoś takiego do produkcji ? Hit murowany . ;)




http://images10.fotosik.pl/217/78869b2a24c57c85.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/b36f5eec63102c70.jpg (http://www.fotosik.pl)


W Miejscowości Mandalgovi, tuż przed wjazdem na stację benzynową gaśnie Potra KTM. Gdzieś „uciekły prądy”. Motocykla nie można odpalić. Piotr pcha maszynę na teren stacji
i zaczyna się szukanie przyczyny. Przez chwilę rozważamy pomysł załadowania motocykla na ciężarówkę i odtransportowania go do Ułan Bator. W przeciwieństwie do wielu ludzi z tego forum ja wszystko potrafię zepsuć , a mało naprawić . Mechanik ze mnie jest żaden . Przypominam sobie jednak , że podobne objawy kiedyś już miałem w dwóch motocyklach . Stawiam nieśmiało diagnozę. Padł akumulator. Diagnoza zostaje potwierdzona w momencie, gdy silnik bez problemu odpalił na podłączonym akumulatorze, który udostępnili nam tankujący na stacji Mongołowie . Jadąc jakiś czas temu do sklepu spożywczego po napoje mijałem po drodze sklep motoryzacyjny. Dosiadam Afryki i pędzę zobaczyć co mogą nam zaoferować. Sklep jest niestety zamknięty, ale szybko tubylcy dają mi namiary na inny sklep i zapewniają , iż tam na pewno kupię baterię. Akumulatory faktycznie mieli, jednak były to egzemplarze do chińskich jednośladów o małej pojemności i zapewne z małym prądem rozruchowym. No cóż! Na bezrybiu i rak ryba . Biorę co jest i wracam do Piotra. Na stacji oprócz Piotra jest też chłopak, który mówi po angielsku i proponuje nam swoją pomoc. Oświadcza , że jest policjantem pokazując swoją odznakę. Szybko stwierdzamy, że zakupiony akumulator się nie sprawdzi, gdyż jest jednak za mały. Siadam powtórnie na motocykl i z „ panem władzą” jedziemy w poszukiwaniu innej baterii. Jazda z policjantem bez kasków po mieście … bezcenna :). Akumulator kupujemy za 30 USD, zdajemy w sklepie ten mniejszy, który był zakupiony jako pierwszy i jedziemy podłączyć do KTM-a. Piotr przekręca kluczyk w stacyjce, wciska przycisk startera i …..dupa blada. Akumulator choć gabarytami i pojemnością podobny od tego który padł, to ma zbyt mały prąd rozruchowy. Posiłkujemy się ponownie akumulatorem z samochodu, który akurat zatrzymał się przy stacji benzynowej. Motocykl odpala bez problemu . Postanawiamy, że pojedziemy dalej. Nie wiadomo ile czasu akumulator stał już w sklepie . Może podładuje się w czasie jazdy i będzie lepiej kręcił rozrusznikiem . W ramach wdzięczności Piotr w prezencie daje naszemu pomocnikowi z policji nóż myśliwski. Robimy pamiątkowe zdjęcie i wracamy na drogę do Ułan Bator.


http://images10.fotosik.pl/217/d117b76fae0983d6.jpg (http://www.fotosik.pl)


Dzisiaj jedziemy, aż do zmierzchu. Miejsce do spania znajdujemy oddalając się od drogi głównej. Szybka kolacja i z pytaniem w głowie „ czy jutro rano odpali?” Kładziemy się spać.

Miejsce noclegu N46°33.078’ E106°32.141’









Dzień 22 255km. 18.07

Rano otrzymujemy odpowiedź na pytanie, które sobie zadaliśmy poprzedniego wieczoru. Akumulator odmawia współpracy i nie chce się na tyle wysilić, by silnik zawarczał. Robimy szybką akcję, czyli wypinam akumulator z Afryki, użyczam prądu na rozruch i już po chwili śmigamy do Roberta, który czeka na nas koło Ułan Bator. Na miejscu dopakowujemy rzeczy, które zostawiliśmy przed wyjazdem na Gobi i jedziemy ponownie na nocleg do Oasis Gasthouse.
Spotykamy tu Austriaków i Holendra, których poznaliśmy krótko po wypadku Roberta. Pytają o stan zdrowia Roberta i są ciekawi, czy potwierdziła się diagnoza na temat złamań. Odpowiadamy, że tak . Są złamane, piąte i szóste żebro, oraz obojczyk. Na wieść o tym jeden z nich ściąga czapkę z głowy i kłania się w pas przed naszym twardzielem. Po obiedzie wyruszamy na miasto, by poszukać mocniejszego akumulatora. Taksówkarz wozi nas jakimiś pokątnymi ulicami po uboższej części Ułan Bator naciągając koszty .


http://images10.fotosik.pl/217/d1f5f0b2cd1d126a.jpg (http://www.fotosik.pl)


Efekt naszego szukania jest mierny . Nawet w centrum nie mogliśmy znaleźć akumulatora, który „byłby godny” zamontowania do KTM-a . Wieczorem jemy kolację, popijając schłodzonym piwkiem, a następnie udajemy się na spoczynek do naszej jurty .



http://images10.fotosik.pl/217/252a07ceaca64944.jpg (http://www.fotosik.pl)


Koniec wyprawy po dzikich mongolskich drogach trzeba jakoś uczcić. W kieszeni kurtki miałem małą niespodziankę ;)


http://images10.fotosik.pl/217/8ca31385685049c0.jpg (http://www.fotosik.pl)


Konsumujemy w małym rozcieńczeniu już naprawdę ostatnią flaszkę. Jest to „Spirytus Lubelski „ Butelka przetrwała kilka wywrotek i przejechała z nami szmat drogi.
Tym lepiej smakuje !!! ( może Polmos Lubin zasponsoruje nam następną wyprawę J ).


Miejsce spania ( namiary na Oasis ) N47°54.639’ E106°58.900’









Dzień 23 331km. 19.07

Dzisiaj pobudka trochę później, niż w dniach poprzednich, gdzie noclegi spędzaliśmy pod namiotem. Rano pyszne śniadanie …




http://images10.fotosik.pl/217/e4a4703d4fff0061.jpg (http://www.fotosik.pl)


…. a po śniadaniu niezłomnie kontynuujemy poszukiwanie akumulatora. W planie mamy też zrobić drobne zakupy pamiątek, oraz odwiedzić Muzeum Historii Naturalnej, które przy okazji ostatniej wizyty w stolicy było już zamknięte .Trafiamy do kolejnych miejsc, w których Piotr tłumaczy dokładnie, co chce kupić. Problem polega na tym, że nawet jeśli akumulator jest podobnych gabarytów i podobny pojemnościowo to nigdzie nie ma napisane, jaki jest prąd rozruchowy .


http://images10.fotosik.pl/217/5cfcf8a0c96cb836.jpg (http://www.fotosik.pl)


W jednym z miejsc na trasie naszych poszukiwań spotykamy Niemców, których mieliśmy okazję poznać kilka dni wcześniej przed Harhorin. Mają problem z BMW. Ich motocykle mają zaledwie kilka tysięcy kilometrów przebiegu , gdyż zakupili nowe maszyny przed wyjazdem do Mongolii. Problemem jest łożysko w tylnym kole , które jak się po kilku godzinach okaże mieli szczęście znaleźć i zamontować przeklinając przy tym konstruktorów motocykla. My niestety szczęścia w szukaniu baterii do KTM-a nie mieliśmy i poszukiwania spełzły na niczym .



http://images10.fotosik.pl/217/678ea45e98e140a3.jpg (http://www.fotosik.pl)


Na pocieszenie idziemy odwiedzić wspomniane muzeum. Mnóstwo w nim wypchanej zwierzyny i ptaków. Dla mnie najciekawsze było miejsce, gdzie nie wolno było robić zdjęć, czyli galeria z kośćmi, oraz skamielinami zwierząt prehistorycznych .


http://images10.fotosik.pl/217/114cff73531934d4.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/53698aa9e43a7f11.jpg (http://www.fotosik.pl)


Następnym punktem programu jest zakup pamiątek. Ciężko było wybrać coś ładnego, a za razem oryginalnego i w przyzwoitej cenie. Mnóstwo chińskiej tandety. Chodzę od sklepu do sklepu, a chłopaki czekają na mnie pewnie lekko zniecierpliwieni. W końcu kupuję kilka upatrzonych rzeczy i wracamy do naszej jurty, by zjeść obiad. Po obiedzie rozpoczynamy pakowanie motocykli na podróż powrotną. Rozliczamy się z właścicielką Oasis, krótkie goodbye do pozostałych gości i kierujemy się w stronę granicy z Rosją .

Robert:
Spacerując po ścisłym centrum stolicy staraliśmy się zakupić pamiątki. Nie było to zadanie łatwe. Jedne dyskryminowały rozmiary, inne kruchość, nieodporność na zamoczenie a jeszcze inne cena. Mistrzem zakupów okazał się Sebastian kupujący niezliczone ilości drobiazgów dla każdego ze swojej rodziny. Upał dawał się we znaki, ale po kilku godzinach wszyscy byliśmy posiadaczami pięknych pamiątek i prezentów. Nie było łatwo, ale w Mongolii nic nie jest łatwe. ehehehh
Jazda po UlanBataar (tłum. czerwony bohater) dostarcza niesamowitych wrażeń. Meksyk!!! Dziury na pół koła, brak włazów studzienek, ludzie pojawiający się na jezdni nie wiadomo skąd i samochody jadące bez żadnych zasad. Jak się dowiedzieliśmy, połowa kierowców nigdy nie miała prawa jazdy! ( tak nam tłumaczył Bold ). Nim wyjechaliśmy potrafiłem już za pomocą sygnału zmienić tor jazdy autobusu miejskiego. Przez kawałek jego młody kierowca ścigał się ze mną nie zwracając uwagi na to co się dzieje z jego pasażerami….
W pewnym momencie zaobserwowałem, że jadący przede mną Sebastian w niektórych momentach jakoś dziwnie jedzie. Coś jakby się chwiał, na małej prędkości poruszał kierownicą na boki. Pytam go przez interkom- „co się dzieje?”. Odpowiedź przeszła najśmielsze oczekiwania. Otóż nasz kreatywny kolega tak rozganiał na boki mongolskie samochody, których kierowcy widząc chwiejącego się motocyklistę odsuwali się na boki.
Prawdziwą oazą – zresztą zgodnie z nazwą Oazis – w tym szalonym mieście był nasz camping jurtowy prowadzony przez Austriaków. Panowały tam zupełnie inne zasady niż po drugiej stronie ogrodzenia. Wszystko stało zaparkowane bezpiecznie. Panowała przyjazna atmosfera. Bardzo zaskoczyło mnie otrzymanie przy zameldowaniu kuponów, w których sami wpisywaliśmy w odpowiedniej tabeli, ile jakich produktów sobie wzięliśmy z półki. Nikt nie kontrolował, ile piw wzięliśmy z lodówki, ile pocztówek ze stojaka, ile porcji obiadowych. Zaufanie do klienta…… Naprawdę oaza i inny świat.
Bardzo spodobały się nam dwa szwajcarskie motocykle B.S.A. z 1936 roku, które przyjechały z Zurichu na kołach. Były naprawdę w świetnym stanie. Przy nas ładowano je do drewnianych skrzyń, aby mogły już spokojniej odbyć drogę powrotną.


http://images10.fotosik.pl/340/f6e9c6e837286c16.jpg (http://www.fotosik.pl)




Sebastian:

Ostatni raz przejeżdżając Ułan Bator możemy swobodnie i dosyć często korzystać z klaksonu utożsamiając się z pozostałymi użytkownikami dróg. Przy wyjeździe z miasta mijamy punkty poboru opłat zamykane szlabanami, poczym asfaltem jedziemy przed siebie na przejście w Kyakhta. Kilkanaście kilometrów za Ułan Bator bardzo mało brakowało, a zaliczyłbym sporego „dzwona”. Drogę asfaltową przeciął samochód osobowy, w którym kierowca kompletnie nie patrzył, czy coś nadjeżdża z boku na głównej drodze. Awaryjne hamowanie, a na kostkach … jadę, jak na lodzie. Robert wspominał tylko, że widział końcówkę tej akcji. Zostawiłem dwa długie ślady na szerokość rozłożonych rąk. Kierowca samochodu zauważył mnie już stojącego na drodze dopiero, jak zjechał kilka metrów na pobocze. Puściłem w jego stronę „wiązankę”, ale on jakby nigdy nic pokazał mi tylko gest, że nic nie słyszy, przykładając dłoń do ucha. Zagotowało się we mnie strasznie i zamiast dalej wrzeszczeć pokazałem jemu gest międzynarodowy, który z pewnością zrozumiał. Rozładowując tym gestem moją złość ruszam dalej. Jadąc i podziwiając widoki dochodzę do wniosku, że owszem można powiedzieć- byłem w Mongolii, jadąc od strony Rosji asfaltem do Ułan Bator i wracając tą samą drogą do Rosji. Dla mnie ta prawdziwa dzika Mongolia jest tam, gdzie asfalt się kończy. Myślę, że większość ludzi właśnie po to tutaj przyjeżdża. Granicę zamykają o godzinie 19-tej, zatem spania szukamy jakieś 50 km. przed granicą. Na kolacje zupka chińska, napoje chłodzące i kładziemy się grzecznie w swoje śpiwory .

Śpimy tutaj N50°02.520’ E106°13.264




CDN..............

majo
19.11.2011, 23:15
A ta RD03 to z jakiego kraju przyjechała??

RAVkopytko
20.11.2011, 00:01
Trójka też mi się rzuciła na oczy :D
BMtfu sie psuje ? w innym temacie piszą,że nie ;)

Robin
20.11.2011, 09:48
Sebol, jak możesz to wrzuć gdzieś to zdjęcie samotnej Afryki na stepie (przedostatnie z posta z 16go listopada) w pełnej rozdzielczości - chciałem na tapete.
Z góry dzieki

sebol
20.11.2011, 11:40
A ta RD03 to z jakiego kraju przyjechała

Jak pamiętam z Holandii . Właściciel coś przy pompie paliwa grzebał . Nie wiem czy coś naprawiał , czy profilaktycznie zaglądał .

Trójka też mi się rzuciła na oczy
BMtfu sie psuje ? w innym temacie piszą,że nie

Spotkaliśmy w Mongolii 3 BM-ki z tych nowszych modeli . Wspomniane małżeństwo z Niemiec i Hiszpana który jechał z dziewczyną . Hiszpan siedział w Jakucku 4 tygodnie i czekał za tylną sprężyną do zawieszenia ( poprawcie Piotr i Robert jak się mylę ) . Wspominał też o problemach z lagami. Nie wiem o co chodziło bo na pytanie czy wyciekał olej stwierdził , że nie . Był jakiś inny problem ale nie zrozumiałem o co chodzi .

Sebol, jak możesz to wrzuć gdzieś to zdjęcie samotnej Afryki na stepie (przedostatnie z posta z 16go listopada) w pełnej rozdzielczości - chciałem na tapete.
Z góry dzieki

podaj proszę e-maila ( może być na priv ) . Wyślę foto w oryginalnej wielkości .

Ogólnie ze zdjęciami jakaś kicha wyszła . Podaję z fotosika link URL gdzie po kliknięciu na zdjęcie powinno wyświetlić się w wielkości 990 pix. Napisałem nawet do serwisu hostingowego podając linka do relacji . Odpisali , że nie wiedzą dlaczego się większe zdjęcia nie wyświetlają . Według nich na forum może być jakaś blokada lub coś takiego . Nie wiem bo się na tym dokładnie nie znam . Może admin znajdzie ten problem .

PiotrW
20.11.2011, 15:04
Spotkaliśmy w Mongolii 3 BM-ki z tych nowszych modeli . Wspomniane małżeństwo z Niemiec i Hiszpana który jechał z dziewczyną . Hiszpan siedział w Jakucku 4 tygodnie i czekał za tylną sprężyną do zawieszenia ( poprawcie Piotr i Robert jak się mylę ) . Wspominał też o problemach z lagami. Nie wiem o co chodziło bo na pytanie czy wyciekał olej stwierdził , że nie . Był jakiś inny problem ale nie zrozumiałem o co chodzi .



Hiszpanie byli w trasie już od prawie trzech miesięcy. W Jakucku spędzili pięć i pół tygodnia czekając na tylni amor:dizzy:. Nie był to problem z samą sprężyną ale pozostałym ustrojstwem. Gościu nie potrafił dokładnie tego opisać. Przesyłką kurierską po tym okresie oczekiwania :drif: dostał z Niemiec nowy tylny amor i go wymienił.
Mówił poza tym, że wzięli z kraju taką ilość niepotrzebnych rzeczy, że korzystając z pobytu w Jakucku odesłali połowę z powrotem do kraju.
W Jakucku miałem okazję posiedzieć w 2010 trzy dni i cholera mnie brała, bo oglądania osobliwości tego miasta jest raptem na intensywne 1-2 dni. Nie wyobrażałem sobie co tam można robić przez ponad pięć tygodni!:mur: Hiszpanie rozbrajająco stwierdzili, że zaznawali relaksu siedząc u jakieś jakuckiej rodziny z którą się bardzo zaprzyjaźnili. Wiadomo 5,5 tygodnia potrafi zbliżyć ludzi:Sarcastic: . Co by nie gadać to południowcy patrafią celebrować czas:bow:. Swoją drogą to zazdrość mną targnęła na wiadomość o możliwościu bycia trzy miesiące w podróży:mad:. Może kiedyś i mi się to zdarzy.
Hiszpanie będąc już w Mongolii dośwadczyli kolejnej przygody z zawieszeniem BMW. Nie, nie, nie to nie tylni amor! Tył był OK. :Thumbs_Up: Tym razem sprawa działa się z przodu:D. Hiszpan mówił coś o kartridżu.
Chcąc być jednak sprawiedliwym to trzeba stwierdzić, że motocykl BMW FS 850 robił wrażenie. Maksymalna ilość gadżetów z Touratech'a jak kufry, trzymacz na kamerkę, kanisterki, siekierka, itp. Wyglądał jak jeżdżąca reklama firmy. Nawet mieli na sobie jakieś markowe, żółte sztormiaki i na luzie opowidali jak to dobrze znieśli gradobicie, a potem opad śniegu w dolinie jakieś 150 km przed nami.
A ja już rozmawiając z nimi i bez tego szczękałem zębami :cold:bo pod kurteczką tylko polarek:mur:.

sebol
21.11.2011, 11:54
Dzień 24 763km. 20.07


Dzisiaj pogoda się pogorszyła. Niebo zasnute chmurami i w zasadzie w każdej chwili może zacząć padać deszcz . Muszę powiedzieć, że i tak do tej pory pogodę mieliśmy bardzo dobrą. Po śniadaniu jedziemy na przejście graniczne. Mijamy sznur stojących samochodów
i ładujemy się na początek kolejki .


http://images10.fotosik.pl/217/606fc993b9ffda59.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Po kilku minutach podchodzi do nas gość, który okazuje się być Polakiem. Jest kierowcą TIR-a i wiózł towar z Niemiec do Ułan Bator. W Mongolii był już po raz trzeci . Opowiada nam, jak było na granicy jakieś 7-8 lat temu. Trzeba powiedzieć, że z jego relacji wynika, iż od tego czasu mocno się ucywilizowało na przejściu. Celnicy zaczynają odprawę z małym opóźnieniem, jednak cała odprawa poszła zdecydowanie szybciej, jak przy wjeździe do Mongolii. Na granicy Rosyjskiej wypisujemy kwity wpatrując się w niebo. Zaczyna padać deszcz. W momencie gdy mamy opuszczać przejście leje już porządnie. Wciągamy przeciw deszczówki i ruszamy, by zatrzymać się po chwili na stacji benzynowej i zatankować paliwo za 2,5 zł za litr ;) ( oj u nas można tylko pomarzyć o takiej cenie ) . Kolejną przerwę robimy, gdzieś przed Ułan Ude w dworku, gdzie kucharzem jest Ormianin. Kucharz proponuje nam wjazd na zaplecze posesji, gdzie możemy schować motocykle pod wiatę, by następnie wejść do środka, ściągnąć mokre rzeczy i zasiąść przy stole w eleganckiej salce. Jest tu barek, przy którym siedzi dziewczyna i operuje pilotem skacząc po kanałach muzycznych, racząc nas rosyjskim disco polo. Zastanawiamy się przez moment, ile będzie kosztować nas obiad w tym lokalu. Jak się później okazało tragedii nie było. Za dobry obiad zapłaciliśmy 40 zł od osoby. Po konsumpcji leniwie ubieramy się i ruszamy w dalszą drogę. Słońce nadal jest na nas obrażone. Cały czas pada deszcz. W Ułan Ude mieliśmy plan zwiedzania największej w Rosji świątyni buddyjskiej, oraz zobaczenia największej na świecie głowy Lenina. Plan musimy jednak zmienić, bo leje niemiłosiernie. Konsekwentnie kontynuujemy jazdę, ponieważ w przerwie obiadowej umówiliśmy się sms-m z Monahem ( Pawłem ), który mieszka w Irkucku i czeka na nas . Zaoferował nocleg i pomoc w poszukiwaniu akumulatora do KTM-a . Jedziemy mijając wioski, w których na poboczu drogi stoi mnóstwo straganików z owocami, oraz wędzonymi rybami. Na jednym z takich straganów kupujemy wędzone Omuły i truskawki. Niesamowite wrażenie robi na mnie widok potężnego Bajkału. Przejeżdżamy przez dziesiątki mniejszych lub większych rzek wpływających do tego ogromnego jeziora . W sumie wpływa ich 336 natomiast z Bajkału wypływa tylko jedna rzeka Angara. Przy brzegu Bajkału biegnie BAM, czyli bajkalsko amurska Magistrala, która w całości ma ponad 4200 km. No cóż, w Rosji wszystko jest bolsze :) . Do Irkucka docieramy dosyć późno, bo po 23-ciej. Błądźmy szukając wskazanego przez Pawła miejsca. Nie możemy trafić, więc piszemy, gdzie będziemy czekali. Po chwili Paweł zgarnia nas z ulicy prowadząc do miejsca docelowego. Rozmawiamy jeszcze jakiś czas i kładziemy się do spania.<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->








<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->
Dzień 25 158km. 21.07


http://images10.fotosik.pl/352/2f772c7899ba94d0.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Po śniadaniu jedziemy we czwórkę do centrum. Pawła znajomi z klubu motocyklowego prowadzą tam sklep komputerowy. Nowy akumulator kosztuje 700 zł :mur: . Ludzie w Rosji tak, jak i u nas w przeszłości z powodu braku wielu rzeczy zmuszeni zostali do kombinowania. Chłopaki wpadły na pomysł, by zamiast cholernie drogiego akumulatora wstawić baterię od UPS-a . Piotr montuje baterię i……..


http://images10.fotosik.pl/217/2ed0fa54bec7322f.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> ….. po przekręcaniu kluczyka naciska starter. Bateria kręci rozrusznikiem bardzo ładnie. Motocykl szybko odpala. To jest to, o co nam chodziło. Za 90 zł. KTM dostał nowy akumulator żelowy, a my od właściciela sklepu kawę.





http://images10.fotosik.pl/217/9daf647734d17d35.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/92506de328ecc528.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> W mieście w oczy rzuca się mix nowego ze starym. Często przy nowych osiedlach lub nowoczesnych budynkach handlowych stoją stare drewniane chaty .



http://images10.fotosik.pl/217/44c3829cfb5f7442.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Po krótkiej rozmowie żegnamy się chłopakami ze sklepu, dziękując im serdecznie i wracamy po resztę naszych rzeczy. Pakujemy się, a Paweł odprowadza nas do drogi, która prowadzi do miejscowości Listwianka. Jest to miejscowość nad Bajkałem w pobliżu miejsca, gdzie swój początek bierze rzeka Angara. Żegnamy się z Pawłem, dziękując za nocleg i pomoc w poszukiwaniu akumulatora. Zmierzmy w stronę Bajkału. Po drodze zwiedzamy skansen.


http://images10.fotosik.pl/352/bd4a008df6afdc0c.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/352/6212b08d11216e06.jpg (http://www.fotosik.pl)



Na obrzeżach Listwianki robimy małą sesję foto nad jeziorem. Jest tu również młoda para, która pozuje na pomoście do zdjęć ślubnych .

Robert:

Po drodze do Listwianki zbaczamy do ślicznego skansenu. Stoją tam bardzo stare drewniane budowle z tamtych okolic. Zostaję na parkingu pilnując motocykli( robiliśmy to zamiennie )Czas umiliła mi rozmowa z Szoferem Pana Architekta, pilnującym służbowej wołgi(oczywiście po liftingu). Dowiedziałem się od niego dosyć sporo o realiach życia na Syberii, wszechobecnej biedzie, zaradności ludzi i dużym rozwarstwieniu społecznym. Powracający koledzy przynieśli wiadomość, że Rosjanie za wstęp płacą 70 rubli, zaś reszta świata 270 rubli. Próbowali co prawda ułożyć zdanie, które brzmiałoby gramatycznie poprawnie , ale pani w kasie się poznała.
Idąc sam odliczyłem 70 rubli i dla zabawy udałem Rosjanina rzucając pieniądze pani i mrucząc przez zęby niemiłym tonem „adin” . Zostałem potraktowany jak miejscowy. Heheeh. Planowaliśmy kąpiel w Bajkale, ale jak się okazało nie była to taka prosta rzecz. Zabrakło nam odwagi, aby wejść do wody która ma zaledwie kilka °C. Skończyło się
na zagłębieniu tylko do kolan i pamiątkowej fotografii.
W międzyczasie okazuje się, że mój scottoiler przestał podawać. Szybka diagnostyka
i okazuje się, że przewód podciśnienia jak i rurka, którą spływał olej są poprzecierane w wielu miejscach na wylot. Jest to skutek olbrzymich i długotrwałych drgań w dużym zapyleniu. Krótko mówiąc typowy owoc mongolskich dróg. Do samego domu przy każdym tankowaniu polewam łańcuch olejem ze strzykawki.
<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->


http://images10.fotosik.pl/217/458650245666ae63.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/53eb61ce2e5227fc.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Sebastian:

Jezioro, które ma ponad 630 km długości , ponad 70 km szerokości i jest głębokie na ponad 1600m, przytłacza swoją wielkością. Jest tu 20% zasobów słodkiej wody całego świata. Woda jest czysta, ale chłodna. Sama Listwianka jest kurortem wypoczynkowym z dosyć wysokimi cenami. Przy głównej ulicy stoją stragany z pamiątkami, wśród których kręci się sporo turystów. Można wykupić rejs jednym z wielu promów wycieczkowych .



http://images10.fotosik.pl/217/4143baef994b269c.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Przy wyjeździe odwiedzamy Muzeum Bajkału. Można w nim podziwiać foki bajkalskie, ryby. Jest wiele ciekawych zdjęć spod wody, a nawet i sala związana z kosmonautyką się znalazła .



http://images10.fotosik.pl/217/8a5bf432c6364bcf.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> W drodze powrotnej ponownie zatrzymujemy się w miejscu, gdzie młoda para robiła sobie ślubne zdjęcia. Tu robimy dłuższą przerwę popijając kawę i brodząc po kolana w wodzie, tego pięknego jeziora . Siedzimy napawając się widokiem tego giganta .



http://images10.fotosik.pl/217/10536fd72a689477.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Ustalamy, że wracamy na nocleg do Irkucka do Pawła. Na miejscu spotykamy Bajrasza
Wieczorem siedzimy w garażu i rozmawiamy na różne tematy. Bajrasz opowiada o wyspie Olchon, z której właśnie wrócił, a my o naszej wyprawie. Ustalamy również, że pojedziemy razem z Bajraszem w okolice Kemerova, a następnie rozdzielimy się i my będziemy kontynuować powrót do domu. Bajrasz pojedzie w stronę granicy w Kazachstanem .
Do spania kładziemy się dość późno.






<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Dzień 26 639km. 22.07

Rano wstajemy o przyzwoitej godzinie. Troszkę trzeba było odespać wieczorną dyskusję.
Po śniadaniu pakujemy motocykle i w asyście Pawła jedziemy do granicy miasta. Tam żegnamy się, dziękując z nocleg . W cztery motocykle kierujemy się w stronę Krasnojarska . Na chwilę zjeżdżamy na lewy pas drogi, która prowadzi w stronę Irkucka, by zrobić zdjęcie pamiątkowe przy tablicy.




http://images10.fotosik.pl/217/a51cdbea0625c8bb.jpg (http://www.fotosik.pl)




<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Pogoda jest kapryśna. Na przemian pada deszcz, by znowu za chwilę było sucho. Zatrzymujemy się co jakiś czas wkładając i zdejmując z siebie przeciw deszczówki . Na wielu odcinkach drogi jest prowadzony remont nawierzchni. Nasza mała grupa rozciąga się. Z przodu jedzie Piotr na KTM-ie, po środku ja i Robert , a z tyłu gdzieś został Bajrasz na Afryce. Jesteśmy jakieś 500 km za Irkuckiem. Leje deszcz. Rozmawiam przez intercom z Robertem. Chcemy zatrzymać się na poboczu, by zaczekać za Bajraszem. Już prawie zatrzymałem motocykl, gdy słyszę w kasku „ o motyla noga leżę !!!” ( patrz regulamin ) . Spoglądam w lewe lusterko i widzę tylko, że jest siwo od padającego deszczu. Nie mogę dostrzec świateł Roberta motocykla. Mając jeszcze przed oczami poprzednią glebę i pamiętając o połamanych żebrach i obojczyku szybko pytam się, czy coś się jemu stało? Na szczęście tym razem wszystko jest ok. Zawracam i zatrzymuje się obok leżącego varadero. Motocykl wygląda dużo gorzej, jak po pierwszej kraksie. Popękane kufry, złamana ponownie przednia szyba, pogięte gmole , owiewki i jeszcze kilka innych drobiazgów. Rzeczy walają się po poboczu. Dobrze, że motocykl zatrzymał się na poboczu, gdyż kawałek dalej była sporej wysokości skarpa. Małe byłyby szanse na jego wyciągnięcie na drogę. Podnosimy Roberta sprzęt i …odpala bez problemu… bo Honda zawsze odpala :D. Zbieramy rzeczy z drogi i przepakowujemy bagaże. Połowę prawego kufra musimy zostawić, gdyż jest za mocno zniszczona. Szybę upychamy w bagaże. Jutro jak przestanie padać ponownie ją posklejamy. Robert rusza swoim naked bike, a my podążamy za nim . Bajrasz wspominał o zajeździe, do którego nie mamy daleko. Na nocleg zatrzymujemy się w „Pallad”. Są tu ochroniarze pilnujący całą dobę parkingu. Motocykle zostawiamy na parkingu przed wejściem, a my
z naszymi tobołami idziemy wynająć pokój. W pokoju rozwieszamy przemoczone rzeczy, by trochę obeschły. Bierzemy prysznice i idziemy na kolację. Po kolacji na rozładowanie emocji piwo i idziemy spać.

Robert:

Mamy już dość złej pogody.
Jedziemy na zjechanych kostkach. Są fragmenty szutrowe. Bałem się zmieniać opony, gdyż nie mieliśmy więcej poksipolu, żeby ewentualnie dorobić nową nakrętkę.
Zaczyna lać. Nie widzę jadącego za mną Bajrasza. Proszę więc przez interkom Sebastiana o zwolnienie. Po chwili informuję go, że nadal nic nie widzę, zaś Sebastian mówi „to stajemy”
i włącza kierunkowskaz. Mamy tylko 40km/h, ale niebiosa się otworzyły i warunki pogarszają się z każdą sekundą. Zamykam przepustnicę. Najeżdżam na jakąś plamę ropy.
<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->Tył łagodnie zaczyna obracać się w lewo. Mam dość czasu by ostrzec Sebastiana i skulić na upadającym motocyklu. Już w locie łapię lewą ręką za łokieć prawej i zwijam się kulkę. Spadam na prawy bok- ten pechowy i uderzam kaskiem o asfalt. Znowu urywam kamerę z kasku. Widzę, jak viaderko sunie na boku, trafia kołami w rozmoknięte pobocze. Wybija je w powietrze. Wykonuje półtora obrotu w powietrzu wyrywając szybę o asfalt, zegary mijają ziemię o milimetry i wali lewym bokiem w ziemię. Bagaże i części fruwają dookoła. Są straty. Mechanicznie jednak tylko lekko kierownica zagięta, poza tym idealnie. Pali bez problemu. W akcji zaginęła pechowa saperka, jak i wiele innych rzeczy. Część z nich z całą pewnością wylądowała w położonym 3m niżej bagnie. Pokrywa kufra z PL–ką zostaje na poboczu. Już nie nada się do niczego. To, co zostało z bocznych kufrów idzie na śmietnik dopiero w Polsce. Na razie zawiązane pasami wiozą to, co dało się pozbierać z jezdni. Konsekwencją tego zdarzenia będzie dwa dni później ułamanie linki sprzęgła. Klamka co prawda wytrzymała uderzenie, ale linka pęknie później, jak obcięta nożem, przy samej zaprasowanej baryłce.

Śpimy w zajeździe, który jest koło miejscowości Alzamay N55°33.160’ E98°37.399’




CDN...........

bajrasz
21.11.2011, 13:11
Ja widziałem to trochę z innej perspektywy. Chłopaki gnali od samego Irkucka, jakby ich diabeł gonił. Po miesiącu samotnej podróży trochę inaczej podchodziłem do tematu prędkości i tempa przemieszczania się. Gdy zaczęło już lać na amen i nie widziałem nawet ciężarówki przed sobą, już nie wspominając o dogonieniu czołówki...dość mocno zwolniłem. Kilka minut później ujrzałem rozbite wiadro na poboczu. Robert stał o własnych siłach, więc kamień spadł mi z serca.
Widok był raczej słaby. Jesteśmy pośrodku niczego, wszędzie daleko i leje jak z cebra. A wyglądało to tak:

https://lh5.googleusercontent.com/-On-pzkTQM-I/TlweSyuZqVI/AAAAAAAAMJ0/k5Xixgz2yw0/s800/22072011256.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-IkTuoVau1v8/Tlwec_7O-gI/AAAAAAAAMJ8/yyFvkYze_w0/s800/22072011258.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-PRPSncaEzr4/TlwfQXyohEI/AAAAAAAAMKA/bnSb3LKzep0/s800/22072011259.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-VB3ImWxzFi8/TlweBBMB2aI/AAAAAAAAMJc/zvhoawM0CjQ/s800/DSC05011.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-WYATsH294Ns/TlweNOimdMI/AAAAAAAAMJs/d5xSfLwkE6k/s800/DSC05015.JPG

i już po jako takim skleceniu motocykla:

https://lh4.googleusercontent.com/-jfDlLdng0ZU/TlweJrCxOBI/AAAAAAAAMJo/5s9KWPAbdvM/s800/DSC05014.JPG

do Pallady zostało chyba około 200-300km i do tego grawiejek w deszczu. Jedziemy zdecydowanie bardziej zachowawczo. Wszystko mokre, mnie boli żołądek z nerwów. W Palladzie ciepłe ciuchy na grzbiet, wódeczka i jedyna w swoim rodzaju wędzona słonina-specjalność Pallady, dają odetchnąć po dzisiejszych wydarzeniach. Rano się wspaniale rozpogadza. Ciąg dalszy reanimacji wiadra:

https://lh3.googleusercontent.com/-uVIUggu75v4/TlwePkooZfI/AAAAAAAAMJw/4Gg7FaRzPcw/s800/DSC05016.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-ChJStIaftCk/TlwfnbAy0GI/AAAAAAAAMKI/duSTZ8Z56AM/s800/DSC05017.JPG

Nie ukrywam, że byłem przerażony tą sytuacją, bo mogło być naprawdę źle.

Pajdor
21.11.2011, 16:15
Jak na 40 kmh to dosyć bardzo rozbity jest ten motocykl - na szczęście to Honda :)




PS
I tak te kufry boczne były strasznie szitowe i szpeciły tylko motonga

PiotrW
21.11.2011, 17:54
Jaikimś dziwnym trafem się składało, że Robert jak i jego Varadero mieli zawsze wszystko co w danej chwili było potrzebne. :D Kuchenka do gotowania zawsze była na Varadero. Saperka do podłożenia pod stopkę boczną jeździła na Varadero. Chcąć naładować baterie telefonów czy aparatów korzystało się z Varadero. Używanie kompresorka do opon szło z Varadero. Torba obfitości z żarciem też była na Varadero.:drif:
Nawet opony, które wiózł Robert na zapasie były szczelnie wypchane papierem toaletowym. Na pytanie po co Robertowi tyle rolek :dizzy:i czy aż tak chorobliwie reaguje na zmianę diety, Robert ze spokojem stwierdził, że w oponach jest bardzo dużo miejsca, a papier waży niewiele, więc go zabrał:haha2:. Jednak po tej wywrotce w deszczu tak pieczołowicie pielęgnowany zapas paieru toaletowego uległ rozsypaniu po mokrej jedni i bezpowrotnemu zniszczeniu. :vis:. Od tej pory w tym względzie trzeba było liczyć tylko na siebie. ;).
Co by nie gadać to Varadero jak i jego właściciel wszelkie próby losu znosili cierpliwie i rzec można z godnością. Nic nie było w stanie ich złamać. :Thumbs_Up: Tylko liczne blizny na nich obu świadczyły o nielichych doświadczeniach wycieczki.

calgon
21.11.2011, 22:31
Szacun!!!

Wyciągneliscie mnie z jesiennej deprechy.
Tego mi brakowało!!!!

ps. Gdzie ci Niemcy znaleźli te łożysko w tym Mongolskim mieście?

Robert B
21.11.2011, 23:12
W "Pallad" mam już dość. Odechciało mi się!!!!!!! Ciepły pokój robi swoje. Rozkładamy się. Wchodząc widzę ukradkowe zerknięcia obsługi. Gdyby wiedzieli jak za 10 minut będzie wyglądał pokój, który nam wynajęli,to zdecydowanie byśmy spali pod namiotem. Dodłoga pełna jest kałuż wody. Wszystko ścieka z naszych rozłożonych rzeczy. Chłopaki idą do baru, zaś ja zostaje w pokoju,żeby ochłonąć.Ze środka żółwia wyjmuję dobre 2 garści kamieni i żwiru. To efekt ślizgu po poboczu. Uparci koledzy wloką za mnie prawie siłą za sobą, gdzie przy piwie zapominam o tym,że jestem w mokrych spodniach(i nie było już w co przebrać),że mam już 150kg bagażu i nie wiadomo kiedy wyschnie znowu do 100kg.heeheh. Nie jest wesoło. Rano pobudka i widzimy,że więcej wody jest na szybach wewnątrz pokoju, niż od zewnątrz. Niewiele przeschło. Wilgoć jak w tropikalnej dżunglii. Pakuje mokre rzeczy z powrotem do toreb. Pozostało nadrabiać mią. Żartuję do Bajrasza,że potrzebny jest do posklejania varadero artysta-plastyk.....
Pierwsze kilometry i nastrój mija. Jest OK.
Niestety jadę jakoś wolno, bo mam jakiś uraz psychiczny do rozpędzania się. Jestem też nieco zbolały, bo wychodzi wczorajsze obicie.

PiotrW
22.11.2011, 07:59
Szacun!!!

Wyciągneliscie mnie z jesiennej deprechy.
Tego mi brakowało!!!!

ps. Gdzie ci Niemcy znaleźli te łożysko w tym Mongolskim mieście?

Z łożyskiem nie mieli lekko. Padło w tylnym kole po niecałych 10 tys. km. Sprzęt tej Pani kupili jako nowy w maju 2011 i włożyli sporo pracy w różnego rodzaju modyfikacje, aby go dostosować do potrzeb wypadu. Zmienili m.in. oryginalne obręcze kół na wytrzymalsze.
W Ułan Bator nie ma jakiś większych sklepów motoryzacyjnych. Wszystko działa w oparciu o targowiska, gdzie miejscowi mają zwykle tylko zamykany kontener z odpowiednią specjalizacją handlu.
Niemcy nie mieli szczęścia, gdyż w momencie ich przyjazdu do UB, akurat zaczęło się czterodniowe święto, a wszystkie targowiska były zamknięte. Czekali przez ten czas cierpliwie w Oasis GuestHouse. Koniec końców łożyska jakiego potrzebowali nie znaleźli. Pożyczyliśmy im suwmiarkę z którą zwiedzili kawał miasta, a znaleźli łożysko zbliżone wymiarami i do tego otwarte. Chyba chińskie.
Niemcy mieli plan dostać się do Magadanu lub Władywostoku. Z UB ruszali dzień po nas. Ciekawe na czy tam dotarli i czy łożysko wytrzymało?

Pajdor
22.11.2011, 10:35
Robercik dla Ciebie wielki szacun za Varadero za to co potrafisz z nim zrobić i jak wykorzystać !!!

sebol
23.11.2011, 10:01
Tyle się rozpisywałem o poszukiwaniu akumulatora ,ale nic nie wspomniałem jak sobie poradziliśmy z jego słabym prądem .

Jeśli bateria nie kręci rozrusznikiem co trzeba zrobić ?? .......... no oczywiście kupić nowy akumulator :D ale co zrobić jeśli jest problem z jego kupnem ......... ruszyć potylicą :mur:

Rozwiązaniem okazał się kabel z końcówkami od monitora komputerowego . Robert używa tego wynalazku do podgrzewania żółwia ( oczywiście tego na plecy ) . Zaraz ktoś zapyta na cholerę grzany żółw . Po to by było ciepło . Kolega Robert jeździ motocyklem cały rok ( no może trochę przesadziłem z tego co wiem to nie jeździ jak temperatura spada poniżej -24 st. :) )
Kabel z końcówką ( nazwijmy damską ) jest podłączony do akumulatora KTM-a . Druga część kabla z końcówką męską do akumulatora Varadero . Przy "zbliżeniu" tych dwóch końcówek przepływa prąd i KTM odpala bez jąknięcia .


[/URL][URL="http://www.fotosik.pl"]http://images10.fotosik.pl/369/15efa8f9f886d933.jpg (http://images10.fotosik.pl/369/15efa8f9f886d933.jpg)

sebol
23.11.2011, 12:36
Dzień 27 874km. 23.07

Rano wilgoć w pokoju jest chyba większa, niż na zewnątrz budynku. Rzeczy nie bardzo przeschły. Cały pokój jest zawalony naszymi bagażami. Totalny bałagan.




http://images10.fotosik.pl/217/5eb8bb4dd943dd01.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Po śniadaniu czas na naprawę Roberta Hondy. Tak jak po pierwszym upadku w ruch idzie srebrna taśma i kleje .



http://images10.fotosik.pl/217/bef6649676dc44ef.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/c95df98b8bd764cc.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> W zasadzie nie bardzo jest o czym pisać. Po drobnym face liftingu Varadero ruszamy
i jedziemy dalej na zachód. Połykamy kolejne setki kilometrów. Na nocleg zatrzymujemy się zjeżdżając z głównej drogi, gdzieś na polu.

Śpimy tutaj : N56.11523 E87.66167








Dzień 28 1043km. 24.07

Po śniadaniu pędzimy w stronę Kemerova. Za miastem żegnamy się z Bajraszem , który jedzie do Kazachstanu, a my w stronę Polski . Pogoda dzisiaj jest bardzo ładna .



http://images10.fotosik.pl/217/0568c26c2918145a.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Na drodze spotykamy Amerykanina, który podróżuje na Harleyu Sportsterze. Doug ( bo tak ma na imię ) dwa razy objechał kulę ziemską, a teraz jest trzeci raz w podróży przez Rosję. Jedzie do Magadanu, Traktem magadańskim, lub inaczej zwaną „drogą na kościach”. To jest dopiero Gość !! :bow:


http://images10.fotosik.pl/217/5426ccbbaa3a57ee.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Na nocleg zatrzymujemy się około 80 km od Omska. Pierwotny plan zakładał, że z powrotem będziemy wracali przez Ukrainę, tak dla urozmaicenia trasy. Roberta motocykl nie wygląda jednak za ciekawie i boimy się ciągłych konfliktów z ukraińską policją. Przejazd mógłby się okazać w konsekwencji kosztowny, bowiem znany jest apetyt ukraińskiej policji na wymuszane łapówek. Odpuszczamy sobie i w zamian tego w nasz plan wstawiamy Katyń.
Po kolacji i piwku kładziemy się spać.

Miejsce noclegu: N54.98207 E74.37813








Dzień 29 1122km. 25.07




<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Nie będę się rozpisywał, bo nie bardzo jest o czym. Krótko… śniadanie i nawijanie na licznik następnych kilometrów. Na stacji benzynowej, przy którymś z rzędu tankowaniu spotykamy dwóch Anglików. Jadą na GS1200 dookoła świata. Szkoda tylko, że Mongolię omijają. Śpimy za Czelabińskiem. Jutro przekraczamy granicę Azja-Europa .

Śpimy tutaj: N54.97975 E60.96108







Dzień 30 1054km. 26.07

Dzisiaj jest piękna pogoda. Z dobrym nastawieniem do jazdy, zresztą jak co dzień, połykamy setki kilometrów. Jak co dzień są też kryzysy i ziewanie w kasku. Jazda asfaltem jest nużąca. To nie to, co stepem :). Najgorzej jest po jedzeniu, kiedy człowiek jest tak szczęśliwy, iż mógłby poleniuchować na trawce z dwie godziny. Mijamy potężna Wołgę. Rzeka robi wrażenie. Porty rozładunkowe i pływające statki. Jednym słowem- pełno żeglowna rzeka dokładnie na odcinku 3400 km, według danych w Internecie. W Tatarstanie na polach mnóstwo kiwonów ( żurawi pompowych ) .





http://images10.fotosik.pl/217/40e582622c7adf05.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Mijamy też liczne w Rosji przydrożne posterunki policji. Wykorzystywane są one do dnia dzisiejszego. Obrazują nam, jakim krajem policyjnym była Rosja w czasach komunistycznych. Nie łatwo było podróżować przez ten kraj niezauważonym .



http://images10.fotosik.pl/217/7d8ce50b560b8f5b.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Po południu jest +38 °C. Asfalt dosłownie rozpływa się.



http://images10.fotosik.pl/217/cdd47c2556aafbaa.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Co jakiś czas widać samochody cysterny, które polewają nawierzchnię drogi. Jadąc 80-100 km/h jest znośnie, jednak zatrzymywanie się w korkach powodowanych przez remonty dróg jest mało przyjemne. Miejsce do spania znajdujemy ok. 150 km przed Penza. Pierwszy raz w czasie tej wyprawy, podczas pobytu w Rosji nie ma komarów !!!:D Możemy bez pośpiechu zjeść kolację i wypić piwo .

Miejsce spania : N53.12762 E47.30625







Dzień 31 1016km. 27.07

Po niespiesznie zjedzonym śniadaniu ( wreszcie nie trzeba było oganiać się od komarów ) ustalamy, że w południe w czasie największego upału zrobimy przerwę, by odpocząć gdzieś w cieniu. Na obwodnicy Moskwy jest potężny korek. Kilkanaście kilometrów pojazdów ustawionych w rzędzie czeka, aż uprzątną z drogi TIR-a, który wpadł do rowu i stanął w <!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]-->poprzek drogi. Nam udaje się przejechać bokiem, choć policjant początkowo nie zgodził się na ominięcie miejsca wypadku. Dzisiaj jedzie się lżej . Jest trochę chłodniej bo zaledwie +37 °C ;). Śpimy za Moskwą. Komary tną niesamowicie . Odporne są na wszelkie repelenty .

Śpimy tutaj: N55.52855 E35.36108






Dzień 32 1008km. 28.07

Rano w odróżnieniu od dnia poprzedniego w pośpiechu łykamy śniadanie. Komary już się dowiedziały o naszej pobudce i też zleciały się na swoje śniadanie. Pakujemy się i szybko uciekamy. Jedziemy do Smoleńska i dalej kierujemy się na Katyń. Na przedmieściach Smoleńska na stacji benzynowej pytam gościa z obsługi, gdzie jest miejsce katastrofy samolotu rządowego. Opowiada mi jakoś pokrętnie o drodze, której jednak w wyznaczonym miejscu nie było. Nie chcemy błądzić po lasach, więc jedziemy dalej do Katynia .

Robert:
Jakby problemów było mało, nagle przy 120km/h usłyszałem huk z tyłu motocykla. Nic się jednak nie dzieje. Motocykl prowadzi się normalnie i nic nie lata. Domyślam się, że musiałem na coś najechać i postanawiam kontrolnie obejrzeć maszynę przy tankowaniu, które miało być za jakieś 50km. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że powodem zajścia był odpięty pas transportowy (jeden z kilku), który spinał pozostałości moich bagaży. Koło złapało za klamrę i przewinęło ku tyłowi urywając ją od pasa i łamiąc w drobiazgi tylny błotnik. Znów w ruch poszła pancertaśma i teraz już viaderko oklejone było równomiernie ze wszystkich stron.




http://images10.fotosik.pl/217/55e09b2a8c5cc213.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Sebastian:

Na terenie cmentarza jest jakaś uroczystość. Są władze państwowe Rosji i przedstawiciele z Polski .






http://images10.fotosik.pl/217/b9c6a279461714bd.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Zwiedzamy muzeum, oraz chodzimy przy tabliczkach upamiętniających pomordowanych Polaków .



http://images10.fotosik.pl/217/313ebdb81aaaf342.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Przy wyjściu z cmentarza po prawej stronie dostrzegam jakieś inne muzeum. Idę zobaczyć, co jest w środku . W muzeum są eksponaty z czasów komunizmu .



http://images10.fotosik.pl/217/66b8d3b4febfba39.jpg (http://www.fotosik.pl)


http://images10.fotosik.pl/217/f8ebb680fa23a40c.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Robię kilka zdjęć i wracam na parking. Na parkingu podszedł do nas jakiś jegomość, który zaczął coś nam tłumaczyć o ówczesnych czasach. Z jego „paszczy” czuć było wątpliwe zapachy wczorajszej libacji alkoholowej :vis:. Podsumowując zwraca się do nas- „Bracia Słowianie”, stwierdza ,że to co stało się w tym miejscu było niewłaściwe , ale czas idzie do przodu i powinniśmy być przyjaciółmi. Z Katynia kierujemy się w stronę granicy z Łotwą. Na granicy rosyjskiej ładujemy się przed szlaban. Odprawa trwa około 15 min !! Po stronie łotewskiej powtarzamy manewr, jednak tam młody pan ze Straży Granicznej niechętnie patrzy na nasze pominięcie kolejki. Odpuszcza nam jednak po chwili i po załatwieniu formalności jesteśmy już na Łotwie. Teraz bez granic możemy jechać do domu. Jedziemy dosyć długo. Pogoda jest paskudna. Pada deszcz, a światła motocykla bardzo kiepsko oświetlają drogę, w tych warunkach. Mokra nawierzchnia w jakiś sposób odbija światło. O naszym postoju definitywnie decyduje sytuacja, gdzie przed Piotra motocyklem przebiega sarna. Nie mam ochoty jechać, bo jest zbyt niebezpiecznie. Po 23-ciej zatrzymujemy się na stacji benzynowej . Tankuję paliwo i pytam pracownika, czy możemy rozbić na parkingu namioty . Otrzymujemy zgodę i po chwili jesteśmy już w śpiworach .
Śpimy na Litwie jakieś 140 km od granicy z Polską .


http://images10.fotosik.pl/217/d40dc075821a7eb8.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Robert:

W czasie jazdy zaczęły nam doskwierać problemy związane z nadmiernie długą podróżą.
Od ponad tygodnia bolały mnie uszy, uciskane delikatnie przez kask. Wszyscy też narzekaliśmy na miejsce „gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę”.
Tego dnia poszliśmy spać grubo po 23ciej. Nie było jak i gdzie stanąć. Do lasu wjechać się nie dało, bo jak bardzo słusznie zauważył Piotr, wszystko rozmoknięte i po ciemku uszarpiemy się bezsensownie z motocyklami. Zmęczenie wyszło z nas gwałtownie. Za długo się nawarstwiało. Jeszcze tydzień temu byliśmy nad Bajkałem. Rozbicie namiotów za stacją benzynową na asfaltowym placu było jedynym możliwym rozwiązaniem. Czuliśmy się bezpiecznie. Na dole kratka na wodę deszczową, na górze latarnia z kamerą monitoringu. Kilka sms-ów do domu i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Zbudziło nas wołanie Piotra- „Panowie już słońce świeci -wstajemy”
Zerwałem się i jak się okazało pierwszy wyszedłem przed namiot. Nie padało, ale było zupełnie ciemno. Zerknąłem na zegarek. Dochodziła czwarta rano. To, co niewyspany Piotr wziął za jasność poranka było w istocie czerwonawym światłem sodowej żarówki latarnianej.
Co tu dużo mówić. Każdego z nas ciągnęło już do domu i na tym etapie podróży chcieliśmy być tam jak najszybciej.



CDN.............

Boski-Kolasek
24.11.2011, 15:20
GIeroje!!!!!!!!!

Robert B
24.11.2011, 21:25
Dodam jeszcze, że zużycie naturalne i przebyte kilometry spowodowały, że wszystko stało się jednobarwne. I my i nasze rumaki byliśmy jacyś tacy szarawi. Dopiero deszcze i droga powrotna spowodowały, że coś niecoś zaczęło zchodzić(w niektótych miejscach nawet z lakierem)

leff
25.11.2011, 09:36
Piękna przygoda. Fajnie radziliście sobie z kłopotami i problemami. :)
Czekam na dalszy ciąg.
Co do koleżków na BMW F800GS, to kopara mi opadła. Wyposażenia akcesoryjnego mieli tyle, że cenę zakupu motocykla chyba podwoili. Tylko szyba i akcesoryjny zbiornik paliwa, to ok. 1200 ojro. Akcesoryjne koła kolejnych 500-600 ojro. O detalach nie wspomnę. :)
BMW F800GS są dosyć wdzięczne. Psują się mało i tyle samo palą. Zdarzają się im choroby wieku dziecięcego (uszczelka pod kapą zaworów), ale to baaardzo fajne maszyny.
Zdaniem kilku byłych "Afrykańców", to właśnie BMW F800GS, jest godnym następcą AT. :) Czas pokaże. :)

sebol
26.11.2011, 11:14
Dzień 33 836km. 29.07

Pobudka o godzinie czwartej rano. Sprawnie pokonujemy dystans do granicy z Polską. W knajpce na granicy w Budziskach jemy bardzo wczesne śniadanie .


http://images10.fotosik.pl/391/193ad3b4b58bfb54.jpg (http://www.fotosik.pl)


<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> No cóż coś się kiedyś zaczyna , a jak się zaczyna to i musi się skończyć . Nadszedł czas rozstania … Łzy się nie polały, przecież twardzielom nie wypada :D.Żegnamy się obiecując, iż w miarę szybko wymienimy się zdjęciami i nakręconym materiałem filmowym. Dziękujemy sobie za spędzony razem miesiąc i SUPER !!! przygodę . Piotr jedzie do siebie do domu, a ja z racji tego, że mam po drodze jadę do Roberta na kawę. Do domu jeszcze prawie 500 km. zatem po szybkiej kawie wsiadam na Afrykę i gnam na spotkanie z rodziną. Większość drogi pada deszcz. Jazda jest nudna. Nie widać wielbłądów, ani jaków, czy też pasących się koni. Przestrzeń też jakby trochę mniejsza. Brak w krajobrazie gór i jezior.
Kiedyś trzeba będzie wrócić i zobaczyć, to czego się nie udało zobaczyć na tej wyprawie. W domu jestem wieczorem, gdzie czeka na mnie wytęskniona rodzina. Miłą niespodzianką jest powitanie w strugach lejącego się na motocykl i na mnie szampana. Witam się z wszystkimi i zaczynam szczątkowo opowiadać o naszej wyprawie.


Trasa wyglądała tak :




http://images10.fotosik.pl/370/0088de26af7d1f5f.jpg (http://www.fotosik.pl)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><!--[if !mso]><object classid="clsid:38481807-CA0E-42D2-BF39-B33AF135CC4D" id=ieooui></object> <style> st1\:*{behavior:url(#ieooui) } </style> <![endif]--><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> PODZIĘKOWANIA DLA:

Ks. Andrzeja z Bijska za nocleg
Bolda za pomoc medyczną i całej jego rodzinie za przyjęcie nas pod swój dach
Pawła z Irkucka za gościnność, nocleg i załatwienie akumulatora , jak i chłopakom Klubu Black Bears



Podsumowanie:

Nie jesteśmy alkoholikami !!! Mała - prawie codzienna ilość szlachetnego trunku nas po prostu relaksowała.



Motocykle spisały się bardzo dobrze .

Varadero udowodniło, że jest prawie niezniszczalne. Oprócz tego pękła linka od sprzęgła
Bez gum

KTM akumulator który dało się załatwić + jedna guma

Afryka zawiesił się ślimak licznika ( czy coś takiego ) . Już naprawione + jedna guma


Trasa liczy ….. i tu mała zagwozdka . Podawany przebieg jest z zestawienia dziennych przebiegów Piotra . Jak wspomniałem miałem problem z licznikiem i kilka ładnych tysięcy nie naliczał kilometrów .Odległość z licznika Piotra uwzględniając dojazd do mojego domu wynosi ponad 19.000 km. Biorąc natomiast pod uwagę licznik Roberta , dodając dojazd do mojego domu i trasę z Piotrem na Gobi wychodzi ponad 20.000 km.

Ile zatem przejechałem kilometrów ??
Nie wiem i to się dla mnie nie liczy. Liczy się przygoda , a ta była SUPER !!! i tego się trzymajmy :Thumbs_Up:

Zrobiliśmy 2341 zdjęć . Będzie też filmik ale kiedy …. któż to wie . Jak będzie gotowy oczywiście wkleimy.



Były chwile grozy , chwile zwątpienia . Był śmiech , zachwyt , zmęczenie . Było wszystko to co powinno być w dobrej przygodzie zakończonej happy endem .



Panie i Panowie dziękujemy za uwagę i poświęcony czas na czytanie tej relacji.


Takich przygód życzymy Wam wszystkim !!!






KONIEC !!!!!

C.D.N. (ale to już w innej scenerii)

Skydiverek
26.11.2011, 11:33
Możesz jeszcze napisać jaki był koszt wyprawy? Tak rząd wielkosci oczywiście:)
Gratuluję i życzę następnych takich wyjazdów. Dla mnie to jest niezła inspiracja...

sebol
26.11.2011, 12:51
Możesz jeszcze napisać jaki był koszt wyprawy? Tak rząd wielkosci oczywiście:)
Gratuluję i życzę następnych takich wyjazdów. Dla mnie to jest niezła inspiracja...

Mnie wyszło ok 6000zł. Nie liczę tego co mi zostało po wyprawie czyli części zapasowych i kilka gadżetów jak bagażnik , centralka, manetki itp.

Keram56
26.11.2011, 20:27
Podziwiam i zazdroszczę, ale to jest wasze! Wasze przeżycia a z nich relacja jest dla mnie radością.
Pozdrawiam.:bow:

Maras
26.11.2011, 21:34
:bow: szkoda że to już koniec. Przeczytam jeszcze raz.

bajrasz
27.11.2011, 00:42
Ewidentnie podczas tej Waszej wyprawy, to Robert robił za "pragnienie';) Szkoda tylko, że tak szybko przemknęliście przez Rosję, bo jest na czym oko zawiesić, a czasu trochę mieliście. Dzięki Piotr, za namiar na Bijsk, rzucony w ostatnim momencie gdy już się rozstawaliśmy. Świetny wycieczka:Thumbs_Up:

PiotrW
27.11.2011, 10:14
Dzięki Piotr, za namiar na Bijsk, rzucony w ostatnim momencie gdy już się rozstawaliśmy. Świetny wycieczka:Thumbs_Up:

Cieszę się, że się podobało. To, że tam dotarłeś wiedziałem z mail'a od Księdza Andrzeja.
Co by nie gadać to ta misja katolicka robi wrażenie. Skupia 27 parafian z obszaru o zasięgu kilkuset kilometrów. Jeden z parafian dojeżdża na msze blisko 400 km! Niesamowite, że Ksiądz Andrzej jest pełen zapału. Buduje kościół, prowadzi katechezę dla młodzieży, szkółkę jezyka polskiego, bibliotekę, wyposaża salę komputerową, tworzy małe muzeum pamięci wszystkich narodów zesłanych w ten region (rosjanie, polacy, czesi, niemcy, uzbecy, ...). Bijsk to obecnie miasto około 300 - tysięczne. Ksiądz mówi, że pomimo tak małej garstki parafian czuje się potrzebę misji. Ludzie się nawracają. Najczęściej są to osoby w średnim wieku, często ochrzczone w prawosławiu, a potem będące z dala od jakichkolwiek praktyk religijnych. Kościół katolicki w Bijsku istniał już przed II wojną, a dziś jest obecny na nowo od lat 90-tych.
Oprócz księdza w parafii pracują trzy siostry zakonne z Korei Południowej. Dość dobrze mówią po rosyjsku, w naukę języka włożyły mnóstwo wysiłku. Pomagają chorym w szpitalach oraz innym potrzebującym.
Parafia ma malutki domek dla gości tak jak to widać na zdjęciach Sebastiana. Przeglądając księgę gości można być nieźle zaskoczonym ilością ludzi odwiedzających ten zakątek.
W dniu naszego wyjazdu z Bijska wybrałem się na poranną mszę. Odbywała się ona po rosyjsku, a trzy siostry z Korei śpiewały psalmy i pieśni. Przyznam się, że takiego śpiewu to nie słyszałem! Ks. Andrzej rozbawiony wrażeniem jakie to mnie wywarło mówi, że to nic. W święta trzy siostry śpiewają na cztery głosy!
Trudno było się nie wzruszyć tym wszystkim. A odjazd odbywał się z uczuciem żalu.

PS Czy z Twojego wypadu do Kirgistanu powstanie realcja? Chętnie bym się dowiedział jak wam poszło. Myślę o tym kierunku na 2012.

Robin
27.11.2011, 10:16
Żal, że już koniec. Był klimacik na ostatnie kilka tygodni.
W mojej opini jedna z najlepszych o ile nie najlepsza relacja w tym roku, czułem jakbym tam był ;)
Dzięki P-R-S

RAVkopytko
27.11.2011, 10:50
Jazda jest nudna. Nie widać wielbłądów, ani jaków, czy też pasących się koni. Przestrzeń też jakby trochę mniejsza. Brak w krajobrazie gór i jezior.

te parę słów oddaje wszystko co Przeżyliście na wyprawie a czego brakuje na codzień
:zdrufko:

sebol
27.11.2011, 11:51
Ewidentnie podczas tej Waszej wyprawy, to Robert robił za "pragnienie dobre :p

Jak widać szczęście nas jednak nie opuszczało . Ja tego szczęścia lub nazwijmy "opaczności" doznałem jeszcze przed wyjazdem . Jak wspomniałem wyjechaliśmy kilka dni po pierwotnie ustalonym terminie. Na 14 dni przed wyjazdem ciachnęli mi wyrostek . Jak się okazało później ( po jego przebadaniu ) był już w parszywym stanie. Gdybym zaniemógł gdzieś głęboko w d.... pośrodku niczego to nawet z dowiezieniem szamana byłby problem . Dwa pierwsze dni jazdy z powodu drgań był jeszcze mały dyskomfort . Później z dnia na dzień było lepiej.

Czasu faktycznie mieliśmy więcej . Mały niedosyt powoduje jednak to , że tym chętniej pewne rzeczy można będzie powtórzyć .

Mongolię zdecydowanie POLECAM !!! Kilka krajów miałem okazję zobaczyć ale Mongolia jest totalnie inna . Przestrzeń i przyroda , ludzie prowadzący od setek lat koczowniczy tryb życia powoduje , iż ten kraj jest wyjątkowy .

bukowski
27.11.2011, 15:14
Ludzie się nawracają.

Z niekatolickiego punktu widzenia raczej zmieniają wyznanie, a nie nawracają. ech...

PiotrW
27.11.2011, 15:50
Z niekatolickiego punktu widzenia raczej zmieniają wyznanie, a nie nawracają. ech...
Sprawę opisałem dość skrótowo i mało precyzyjnie. Może stąd takie wrażenie. Chodziło natomiast o to, że ludzie byli ochrzczeni, co wynikało z ich tradycji i tyle było z ich praktykowania wiary. Nierzadko przez kilkadzisiąt lat swego życia nic w tym zakresie nie robili. W pewnym momencie poczuli potrzebę zmiany tego stanu bezczynności.
Pisząc o nawróceniu myślałem bardziej o powrocie do praktyk religijnych niż zmianie wyznania.

miroslaw123
27.11.2011, 16:59
No to można zacząć czytać od początku... Rewelacja!

Pajdor
28.11.2011, 08:31
Serwus
Mógłbyś dopisać odnośnie przygotowań motocykla, co zrobione, jakie części wziąłeś na zapas, jakie straty / zniszczenia, co warto wziąść opróćz kuchenki i śpiwora oprócz takich rzeczy "wiadomo że CZeba"

Robert B
28.11.2011, 13:26
W motocyklach nowe:
klocki
łożyska
napęd
Reszta to już każdy zna motocykl -gdzie go boli

Dodatkowo "pod siodło"
drugi komplet łożysk
linki- gaz+sprzęgło
regulator
moduł
cewka zapł.
miska olejowa
sprzęgło-zupełnie niepotrzebnie
klamkiL+P
łatki,kołki do opon i naboje z CO2
kleje-cyjanopan elastyczny i poksipol
pudełko śróbek,podkładek i nakrętek
trytki w różnych rozmiarach
i oczywiście drugi komplet opon

Co do kuchenki,to moja na naboje gazowe była fajna (szczególnie jak koledzy zrobili jej "blacharkę") po mojej mongolskiej glebie. Niestety ciężko wyliczyć ile potrzeba naboi,a sam ich przewóz jest upierdliwy.
Dlatego też na przyszłość poszukam kuchenki benzynowej.

sebol
28.11.2011, 20:03
Serwus
Mógłbyś dopisać odnośnie przygotowań motocykla, co zrobione, jakie części wziąłeś na zapas, jakie straty / zniszczenia, co warto wziąść opróćz kuchenki i śpiwora oprócz takich rzeczy "wiadomo że CZeba"

Motocykl
Regulacja zaworów i gaźników
wymiana oleju + bańka 4l i filtr na drogę
regulator napięcia
linka uniwersalna ( sprzęgło , gaz )
klocki hamulcowe na zapas ( przywiozłem )
łożyska na zapas ( przywiozłem )
filtr powietrza ( jeśli wymienisz przed wyjazdem nie trzeba zapasu zabierać wymieniłem przed wyjazdem z Mongolii i był ok . Wymieniłem by nie targać go do domu )
rurka do połączenia wężyków paliwa w razie awarii pompy
zębatka przednia na zapas + wymiana napędu przed wyjazdem
dętka przód i tył , łatki , klej , nowe TKC , wentyle , łyżki
klucze w uzgodnieniu z chłopakami
świece 2 szt , poxipol ,kropelka, taśma do klejenia węży , trytytki , papier ścierny , kawałek wężyka .

miałem po boku jak na foto widać baniak na paliwo 10l. Pomysł ściągnięty od Pretora. W sumie nie był potrzebny . Odradzam takie zamontowanie. Jak się trzeba będzie w ruchu podeprzeć nogą to może ją nieźle poharatać a nawet złamać . Przydały się grzane manetki .

Sprzęt biwakowy podstawowy . Namiot , mata , śpiwór , kuchenka na paliwo , latarka czołowa i na korbę itp. Ogólnie bazowałem na " Liście Podosa "

Przed wyjazdem wykosztowałem się z Robertem na interkomy .Kiedyś miałem zdanie , że to fanaberia gadżeciarzy . Ten wyjazd zmienił moje podejście do tego urządzenia . Wieeele razy ostrzegaliśmy się o dziurach w drodze, o sypkim piachu , czy po prostu tankowaniu , lub przerwie na kawę . Można się umówić bez zatrzymywania a i w tak dalekiej drodze o d... Maryny pogadać . Dodam , że nie rozpraszało mnie . Nie wiem jednak czy nie będzie bałagan jeśli na raz będą chciały porozmawiać 4 osoby .

Straty to:
zgubienie menażki , fajnej deszczówki Modeki :mad:( nie wiem jak ale wysunęła się przez dziurę w siatce ) . Od kamieni zdrowo poobijana osłona silnika ( rasowo teraz wygląda ) . Uszkodzona kuchenka na paliwo ( wywrotka ) Wykręcające się śruby ( warto używać Loctite przed wyjazdem ) . Tu ryska , tam ryska ... więcej nie pamiętam :)

Misza
28.11.2011, 20:07
Fajny wyjazd i relacja...

Do Varadero miskę olejową? Aż taka odsłonięta?

Robert B
28.11.2011, 21:53
Fajny wyjazd i relacja...

Do Varadero miskę olejową? Aż taka odsłonięta?
Dorobiliśmy wraz ze Sławkiem z Reszla(varadero 1000) śliczną osłonę na wyjazd, ale tak naprawdę nie wiedziałem jak się sprawdzi, a sprawdziła sie w 200%. Niestety varadero ma silnik od VTR1000. Nieco zmodyfikowany(skrzynia i gażniki) ale to ciągle ścigacz. Varadero jast motocyklem bezproblemowym,ale nie crossem. Miska jest cienkościennym odlewem z aluminium. Zawsze kończy się tak samo. Uderzenie w przednią krawędż i olej na ziemii. Jeśli komuś zdawałoby się, że jest jakaś osłona, bo widać stylowy plastik od spodu, to prostuje. Miska(całe dno) wystaje dołem. Osłona zabespiecza filtr oleju(OP525- jakaś mazda) od kamieni, choć znam przypadek- zlotowy- wybicia w nim dziury kamieniem. Reszta to aerodynamika. Miska jako taka jest delikatna i choć ciężko nią zachaczyć na szutrze, to w terenie nie jest aż tak różowo. Niemniej jednak uważam, że po przejechaniu 100tys. km. na moim varadero to motocykl dobry. Dobrze wykonany, dobre materiały, niezłe zawieszenie, porażająca trwałość. Jeżdzę nim zimą po lodzie i latem bo bałtyckich plażach i uważam, że jest to idealne połączenie uniwersalności, a jak cos jest do wszystkiego..... . Są lepsze i bardziej wyspecjalizowane maszyny na piach i autostradę, ale nie stać mnie na 3 motocylke, a to dobre połączenie wszystkiego. A że pali 7-9 litrów??? Mieszkam 50 km od przejścia w Bezledach i motocyklem nie muszę stać w kolejce. Tankuję po 2,7zł i mam spalanie w dupie!!!!!

sebol
03.12.2011, 09:42
jeśli ktoś ma ochotę poczuć klimacik Mongolii to tu jest fajny filmik

http://www.filesonic.com/file/1106092611/MONGOLIA.rar

majo
03.12.2011, 13:10
Ile średnio kosztuje paliwo u Mongołów?

Film w dechę:):):) Utwierdza tylko o słuszności kierunku kolejnych wycieczek:)

Neno
03.12.2011, 18:23
Ponad 3h ale warto było tak od deski do deski :)
Podziwiam i zazdroszczę - nie wiem co bardziej.
Gratulacje !

Pajdor
05.12.2011, 08:41
Właśnie ściągam na wieczór będzie jak znalazł : ))))

sebol
06.12.2011, 15:39
Ile średnio kosztuje paliwo u Mongołów?


jak pamiętam coś ok 1400-1500 tugrików ( nie zapisałem sobie )

1USD= 1240 tugrików

dolar był tańszy jak byliśmy i cena za lit wychodziła chyba ok 3,30 - 3,40 zł.

Pajdor
07.12.2011, 09:16
Czyli około 5 tałków na paliwo CZeba liczyć

sebol
07.12.2011, 09:26
około 5 tałków

mowa o tałzenach, patykach, klockach , tysiącach , 5K ??

Pajdor
07.12.2011, 09:43
tak : )

sebol
07.12.2011, 10:19
zatem może trochę dokładniej

25000 rubli = 2500 zł.
ok 700 USD = 1950zł. ( maiłem 1200 USD ale straciłem tyle ile podałem w wyliczeniu )
ceny walut już są większe :Sarcastic:


opony nowe komplet TKC + używana przednia na dojazd razem ok 650 zł.
przednia zębatka ok 60 pln.

wiza rosyjska 400 pln dwukrotna na 3 m-ce

wiza mongolska jak pamiętam 60 euro

( wizy załatwiałem przez pośrednika )

Trudno wliczyć w koszty to co w motocyklu zmieniłem. Grzane manetki ,obicie kanapy ,centralka, linki , klocki hamulcowe i kilka inny rzeczy zostanie . Tylna zębatka, łańcuch też na przyszły sezon powinny wystarczyć . Worek pro-kajak też został .Regulację motocykla .... opisane jest na forum ( w zasadzie sprawdzenie zaworów i synchronizacja gaźników )

Możemy jeszcze olej doliczyć na wymianę z filtrem jakieś 140 zł.

Można było taniej . Jak pamiętam nocleg z jedzeniem w Oasias wychodził ok 20-25 dolarów ( zależy ile piwa wypiliśmy :D ) Byliśmy tam 2 doby no ale należy się po tylu dniach w namiocie. W drodze powrotnej przez Rosję też częściej korzystaliśmy ze śniadań i obiadów w knajpach i raz spaliśmy w zajeździe .

aaa . Kupiłem jeszcze kieliszki z orzełkiem dla mongołów i cukierki dla dzieciaków .Wyszło jakieś 100 zł. Do tego 8 piersiówek żołądkowej . Dałem tylko flaszkę a resztę sami wypiliśmy więc to się nie liczy:D

Wychodzi w mocnym zaokrągleniu ok 6000 zł.

ferdek
07.12.2011, 14:28
Piękna wyprawa, piękna. Mi się Bajkał marzy, ale jeszcze nie w najbliższym sezonie. Dzięki za dokładną rozpiskę kosztów, myślę, że byłoby bardzo fajnie gdyby każdy w podsumowaniu wyjazdu postarał się taką zamieścić, ja prawdę mówiąc myślałem, że na taki wyjazd jak Wasz trzeba liczyć 10k, poprawiłeś mi humor ;]
Pozdrawiam

Rychu72
09.12.2011, 09:17
Bardzo inpirujące są takie relacje. Dzięki niej to nie jeden snuje plany w te bure, zimowe dni. :)
Brawa dla autorów zdjęć, bo powalają i powodują :drif:.
Gratuluje wyprawy. :Thumbs_Up:

Komak
12.12.2011, 22:29
No to zaszaleliście! szacun jak to mówią teraz.Fajna wyprawa.

Zenon
17.12.2011, 03:23
No coz, przeczytalem od deski do deski zasliniony z zazdrosci...
nic, tylko pogratulowac fantazji Panowie...

Pozdrawiam

Zenon

sebol
18.12.2011, 19:40
No coz, przeczytalem od deski do deski zasliniony z zazdrosci...


rozbić świnkę skarbonkę > ubłagać żonę ( jeśli jest ) > ubłagać szefa ( jeśli jest ) > zapakować motocykl > cieszyć się przygodą :at: :D

sebol
21.01.2012, 14:11
Wreszcie się udało wstawić ten plik na serwerze i co najważniejsze działa.
Sorki , że tyle to trwało ale był z tym problem . Laska podziękowania również dla Ciebie za poświęcony czas .

Ślad gps z wyjazdu . Moskwa dorysowana ale Irkuck i U1Bator ślad oryginalny. Nigdy nie bawiłem się GPS-ami ale przyznam , że dla mnie rewelacja zobaczyć z góry dom Bolda , miejsce noclegu w Irkucku czy wiatę stacji benzynowej w Mandalgovi gdzie Piotr walczył z akumulatorem .

proponuję przełączyć wygląd na satelitę lub hybrydę
link poniżej

http://duzakasa.pl/mongolia.html

Maciej dzięki :)

czosnek
26.01.2012, 15:05
Piękny wyjazd. Zazdroszczę zwłaszcza Ałtaju, na który się ostatnio strasznie napaliłem. Sama nazwa "trakt czujski" brzmi super :)
Dzięki za relacje :Thumbs_Up:

Benjamin
27.09.2012, 14:58
Kilkukrotnie wracam do Waszej wyprawy. Ciekawie czyta się opis i ogląda zdjęcia... To jest coś! Podziwiam za odwagę! Benjamin.

herni
30.10.2012, 20:20
:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumb s_Up::Thumbs_Up:

sebol
31.10.2012, 20:08
cieszy mnie , że po tak długim czasie chce się jeszcze komuś te wypociny czytać :)
Zgodnie z obietnicą ( choć już ponad rok minął ) będzie jakiś filmik z materiału który nagrał Piotr ( pozostałą część Roberta szlag trafił ) . Wkleję też na Picasa trochę więcej fotek.

Sławekk
31.10.2012, 20:40
To czekamy.... się pospiesz bo kolejny rok zleci :)

herni
01.11.2012, 07:18
Ciekawi mnie , bo mam plana na Mongolię w 2014 ,ale dojazd przez Rosję długi i po czarnym.


Ps. A varaderowiec to twardziel!!!

Pozdr

Aldo Raine
02.11.2012, 06:38
Wielki Szacun :bow::bow::bow:

Ziarko
13.11.2012, 10:05
no to czekamy na filmik

Slavcio
21.11.2012, 23:06
Przeczytałem i podziwiałem.
Oczywiście wielki szacunek co do trudów wyprawy a i podziękowanie za inspirację. I jak to mówią "nie święci garnki lepią"... taaa ;-)

motoMAUROxrv
22.11.2012, 16:14
Kurczę, w tylu fajnych miejscach jeszcze nie byłem i nie wiadomo czy będę,
(realia życia ograniczają) ale oglądając i czytając Waszą wspaniałą relację
z tej Mega-przygody drąży mnie coraz bardziej takie "natręctwo" nie do odparcia "PRZEŻYJ TO SAM"! :drif: Wiem że mi nie odpuści i może w końcu uda się zaliczyć ten kierunek, -zawsze najtrudniej jest ruszyć!.. :mur:
Ogromny szacun z głębokim ukłonem :bow: dla Was, -i wielu innych
Podróżników zamieszczających podobne relacje,:brawo: przez które :
robota stoi, kobieta wrzeszczy (groźby karalne -z rozwodem włącznie)
a dzieci nawet nie próbują podchodzić! :haha2: -Ale jak tu się zająć czymś innym :dizzy: póki się wszystkiego nie doczyta do końca?!..
Życzę wszystkim powodzonka, szerokości, przyczepności i do zobaczenia gdzieś
na trasie... :at: ;):lc8: :at: :Thumbs_Up:
Ps. A jak już się spotkamy to tak tradycyjnie -po Africa'ńsku, "macie w ryj"
"Czarnuchy":lol8::D:chleje::zdrufko::beer2::friday::beer::lol 19:

sebol
22.11.2012, 17:44
więcej fotek tutaj https://picasaweb.google.com/109578546231295281934/RosjaMongolia

Sub
10.02.2013, 20:23
Zgodnie z obietnicą ( choć już ponad rok minął ) będzie jakiś filmik

Przespałem premierę czy jeszcze się gramolicie z pracami nad filmikiem?
Kierunek ostatnio popularny to i zapotrzebowanie wzrasta...:)

sebol
23.05.2013, 15:20
Megaprodukcja hamerykańska to to nie jest , ale fajna pamiątka dla tych co byli, i przedsmak dla tych co jadą :)

Kupić dużo :beer2: film jest dłuuugi !!!

4UrWFtTCEpI

UWAT7gV3PDM

KXVWLY0R9xg

m-u5JIFEWMQ

neundZJognw

plaku
24.05.2013, 13:29
Bardzo przyjemnie sie oglądało. Czekam na nastepną relacje. DZIĘKUJE!

szarik
24.05.2013, 18:05
Piękna wyprawa , opis , zdjęcia i super skład. Gratuluje i dzięki serdeczne :bow:

RAVkopytko
24.05.2013, 21:07
Skończyłem oglądać wszystkie pięć odcinków,jestem pod meeeeeeeeeeeeeeeega wrażeniem.:bow::bow::bow:
Bajkał najlepszy pod względem widoków.
Te "rzeczy"co przywiózł chłopczyk na cmentarzysku dinozaurów to hand made? Podkładka?,wycieraczka? z dinozaurem nie do kupienia z visą albo innym mastercardem :).

Ziarko
26.05.2013, 09:54
No, filmiki fajne. Napisz czym to było kręcone?

majo
31.05.2013, 23:43
Klawo:) Dobrze się ogląda. Wspomnienia wracają?